Mord na JFK - zagadki cd.
Zdjęcia zabójców JFK
Margarita Troicyna
Tytuł filmu grozy „Koszmar z ulicy Wiązów” jest odsyłaczem do losów Johna F. Kennedy’ego, którego zamordowano w Dallas, TX, właśnie na Elm Street – ulicy Wiązów, chociaż treść filmu z zabitym prezydentem nijak nie jest powiązana…
Dnia 22.XI.1963 roku zostały zmienione losy Ameryki. Krytycznego dnia został zamordowany prezydent USA - John Fitzgerald Kennedy. Śledztwo do dziś dnia nie zostało zamknięte, wszak domniemany zabójca Lee Harvey Oswald – szybko sam zginął i nie udało się od niego uzyskać przyznania się do winy. Niedawno w tej sprawie pojawiły się nowe wątki.
Tragedia w Dallas
Tego dnia JFK i jego żona Jackie odwiedzili Dallas. Prezydencki orszak przejechał ulicami miasta (małżeństwo Kennedych znajdowało się w otwartym samochodzie wraz z gubernatorem Teksasu Johnem Conallym i jego żoną), kiedy o godzinie 12:30 CST rozległy się trzy wystrzały. W rezultacie tego prezydent został śmiertelnie ranny i wkrótce zmarł.
Zamachowca szybko ujęto. Okazał się nim Lee Harvey Oswald – były żołnierz USMC, socjalista-radykał, który uważał się za marksistę, który pewien czas mieszkał w Związku Radzieckim, gdzie on pracował w Mińsku w fabryce radioelektronicznej. Jego żona Marina Prusakowa – Marina Oswald-Porter – urodziła się w Siewierodwińsku i studiowała w Moskwie farmację.
Winę Oswalda potwierdziły wnioski Komisji Warrena, badającej sprawę zabójstwa pierwszej osoby w Ameryce. Członkowie komisji oświadczyli, że wszystkie trzy wystrzały oddał Oswald z karabinu z celownikiem optycznym z V piętra składu książek, w którym on pracował, i że on „działał samotnie, bez żadnej rady czy pomocy osób trzecich”.
Tym niemniej, w wersji, w której to Oswald jest zabójcą, znajduje się wiele pytań i niedomówień. W tym także to, że Oswald nie przyznał się do dokonania tej zbrodni, a wkrótce po prezydencie sam został zamordowany: jego zabił postrzałem w brzuch w czasie przewożenia go do więzienia pewien właściciel nocnego klubu nazwiskiem Jack Ruby, o którym mówiło się, że miał powiązania z mafią. Ruby’ego skazano na karę śmierci, ale on sam zmarł w 1967 roku na raka płuc… W bardzo krótkim czasie na tamten świat przenieśli się niemal wszyscy świadkowie, którzy byliby w stanie rzucić światło na tą sprawę.
Zdjęcie z podwórza
Jednym z głównych argumentów przemawiającym za winą Oswalda okazała się być czarno-biała fotografia, na której późniejszy zabójca jest ukazany z takim samym karabinem carcano model-91 albo mannlicher-carcano kaliber 6,5 x 52 mm w rękach, a z którego został zabity prezydent Kennedy. Zdjęcie wykonane zostało w marcu 1963 roku przez Marinę Oswald, na podwórzu ich domu. Jednakże sam domniemany zabójca twierdził, że zdjęcie to jest fałszerstwem i że nie jest winien śmierci JFK, a także policjanta, który usiłował go zatrzymać.
Do ostatnich czasów większość Amerykanów uważała to zdjęcie za fałszywkę, jednakże ostatnia ekspertyza tego właśnie zdjęcia pokazała, że Oswald w rzeczy samej trzyma w rękach karabin – ten sam, z którego padły fatalne strzały…
Postawić kropkę tej historii postanowili Hane Farid z Dartmouth College’u i jego koledzy. Oni przepuścili zdjęcie przez specjalny program, który przeprowadził pełną analizę zdjęcia w przedmiocie odchyleń od normy i pozwoliła na stworzenia jego wirtualnego modelu w 3D. W rezultacie badacze doszli do wniosku, że zdjęcie jest autentyczne.
- Nasza dokładna analiza pozy Oswalda, oświetlenia na zdjęciu, rozmieszczenia światłocieni i model karabinu w jego rękach całkowicie wyklucza możliwość tego, że zdjęcie mogło być retuszowane i potwierdza winę Oswalda w sprawie zabójstwa Kennedy’ego – oświadczył Hane Farid.
Tak więc i przede wszystkim pierwsza wersja zabójstwa JFK jest prawdziwa – jak twierdzi artykuł w „Journal of Digital Forensics, Security and Law”. No, ale jeżeli uznać fakt zabicia JFK przez Oswalda za bezsprzeczny, to motywy tej zbrodni pozostają nadal niejasne.
Wersje konspiratorów
W dniu dzisiejszym, 70% Amerykanów jest przekonanych, że władze Stanów Zjednoczonych ukrywają prawdę o tych wydarzeniach od ponad 50 z górą lat. Najbardziej popularną jest wersja o skomplikowanym spisku, w którym główną rolę grały najwyższe kręgi polityczne i finansowe USA. Prawdę powiedziawszy, to do takiego wniosku doszła jeszcze w 1979 roku Komisja Palaty (Komisja Izby Reprezentantów – przyp. tłum.)
Jedni stronnicy teorii spiskowej twierdzili, że Kennedy rozpocząwszy emisję obligacji skarbowych USA tym samym zamachnął się na federalne rezerwy kraju, które jakoby pozwoliły „tajnemu rządowi światowemu” kontrolować sytuację finansową na całym świecie.
(Wikipedia podaje: Rozporządzenie wykonawcze 11110 jest elementem teorii spiskowej sformułowanej po raz pierwszy przez Jima Marrsa, mówiącej że rozporządzenie nakazywało emisję 4 292 893 815 dolarów w postaci United States Notes - banknotów emitowanych przez Departament Skarbu, zamiast Federal Reserve Note (oba rodzaje banknotów to pieniądze fiducjarne, bez pokrycia w kruszcach, różniące się wydającą je instytucją). Miało to być przyczyną zabójstwa Kennedy'ego w celu obrony wpływów Rezerwy Federalnej. W rzeczywistości rozporządzenie wykonawcze 11110 nie nakazywało jakiejkolwiek emisji ani nie podaje tej czy jakiejkolwiek innej kwoty. Uprawnienia Prezydenta, które rozporządzenie wykonawcze 11110 delegowało na Sekretarza Stanu wręcz zawierają ograniczenie możliwość emisji United Stated Noted do wartości 3 mld dolarów, a samo rozporządzenie było częścią prowadzonego przez Kennedy'ego procesu likwidacji waluty opartej na srebrze i zastąpienia jej w całości banknotami Rezerwy Federalnej – przyp. tłum.)
Inni zaś uważali, że prezydent podpadł szefom mafii, z którą on zaczął wojnę wraz ze swym bratem Robertem. Jeszcze inni twierdzili, że niektórym nie podobało się to, że głowa państwa była przeciwna wprowadzaniu dalszych wojsk do Wietnamu…
Z kolei ufolodzy z pianą na ustach próbują dowieść, że zabójstwu Kennedy’ego są winni… Kosmici! Podobnież istnieje informacja, że kilka tygodni przed śmiercią prezydent skierował co CIA i NASA żądanie okazania mu supertajnych informacji, w tej liczbie związanych z UFO. Poza tym wyraził on życzenie, by współpracowano z ZSRR w zakresie badań kosmicznych. Nie jest wykluczone, że te zamiary pierwszej osoby w państwie komuś wyjątkowo się nie podobały. Ktoś obawiał się, że te ultratajne dokumenty dostaną się w ręce radzieckiego kierownictwa i służb specjalnych. A że nie można było wpłynąć na Kennedy’ego, a zdjąć go ze stanowiska w oficjalny sposób (poprzez impeachment – przyp. tłum.) też się nie dało, zatem jedyną drogą była fizyczna likwidacja. Tym bardziej, że amerykański przywódca i tak już za dużo wiedział.
„Pani babcia”
I jeszcze jeden ciekawy fakt. Na zdjęciach dokumentujących zabójstwo Kennedy’ego widoczna jest nieznana kobieta z kamerą filmowa w rękach. Dziennikarze nazwali ją „Babushka Lady” bowiem była ona w chustce na głowie zawiązanej tak, jak u rosyjskich kobiet i Matrioszek… Jednakże do dziś dnia nikt nie widział kadrów, które wykonała nieznana nieznajoma.
Owa dama od razu wywołała zainteresowanie służb specjalnych, o ile wierzyć kronikom filmowym, ona filmowała wydarzenia po tym, jak zabrzmiały wystrzały skierowane do 35. prezydenta USA… Wielu fotografów i filmowców w tym momencie padło plackiem na ziemię, bo obawiali się wpaść pod obstrzał. Poza tym nieznajoma filmowała z takiego skrótu, że w obiektyw jej kamery powinno wpaść nie tylko okno na V piętrze książnicy, z którego strzelał „oficjalny” zabójca JFK – Lee Harvey Oswald, ale i wzgórze – z którego jak głosi nieoficjalna wersja – prowadził ogień drugi snajper.
Kiedy po zamordowaniu prezydenta, FBI przesłuchało świadków próbując sporządzić obraz przestępstwa, zagadkowa dama się nie zgłosiła. Poza tym żaden ze znajdujących się na miejscu wydarzenia nie mógł powiedzieć, kim ona jest. Jeżeli ona była dziennikarką, to jaki sens miało ukrywanie informacji? Przecież ujawnienie tak sensacyjnych informacji mogłoby zapewnić jej sławę, pieniądze i karierę! (albo w ślad za wieloma świadkami poszłaby do piachu – uwaga tłum.)
Prawdę powiedziawszy, w 1970 roku niejaka Beverly Oliver oświadczyła, że to ona właśnie jest tą „Babushka Lady”. To ona właśnie opublikowała memuary, w których dokładnie opisała wydarzenia z dnia 22.XI.1963 roku. Jednakże Beverly nie przedstawiła żadnego zapisu zrobionego jej kamerą, tak że jej uczestnictwo w tych wydarzeniach jest co najmniej wątpliwe.
Są także i konspirolodzy, którzy widzą w tym działanie „ręki Moskwy”, czy nie było to odniesienie wprost do „babci” w chusteczce? Czy nie pracowała ona w czy dla KGB? Możliwe, że ta osoba doskonale wiedziała, co się stanie i weszła w tłum widzów i dziennikarzy ze swoją kamerą. A zapisy potem przekazała komu trzeba… I to wcale nie są tylko czcze domysły, których w nowej rundzie Zimnej Wojny Zachodu z Rosją, może pojawić się jeszcze więcej.
Moje 3 grosze
Wydaje mi się, że takie wydarzenie, jak zabójstwo prezydenta jednego z supermocarstw mogło przyciągnąć nie tylko dziennikarzy, którzy przecież nie wiedzieli, co się stanie, ale tak jak powiedziała autorka – kogoś, kto wiedział, co się stanie i filmował tego, kto strzelał do prezydenta. Tym kimś mógł być wspólnik zamachowców albo… - ktoś, kto pochodził z Przyszłości i po prostu udokumentował zmianę Rzeczywistości, która miała miejsce w momencie zabójstwa JFK.
Komu zależało na jego śmierci? Listę potencjalnych zabójców i beneficjentów przedstawiłem w artykułach: http://wszechocean.blogspot.com/2015/12/blue-book-kennedyego.html; http://wszechocean.blogspot.com/2013/11/kto-zamordowa-jfk.html.
Mógł to być także jakiś Kosmita przebrany za ziemską kobietę. W obu przypadkach agentka musiałaby używać ziemskich ubiorów i urządzeń, które można było kupić w amerykańskich sklepach. Oczywiście to tylko hipoteza, ale idę o zakład z każdym i o każde pieniądze (jako wojskowy emeryt nie mam ich za dużo, niestety), że mamy do czynienia właśnie z takimi „świadkami” takich wydarzeń, które zmieniały Rzeczywistość, jak np.: katastrofa Titanica, lot na Księżyc, zamach na Kennedy’ego, bitwa pod Waterloo, zamach na Narutowicza, przewrót majowy, zamach w Gibraltarze… - i tak dalej i temu podobnie. To też jest możliwe. Wszak chronomocja jest możliwa – wprawdzie na razie na papierze, ale za kilka lat to kto wie…?
Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka”, nr 49/2015, ss.20-21
Przekład z rosyjskiego – ©Robert K. F. Leśniakiewicz
Pią 06 Sty, 2017 18:02
|