| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4535
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Rakiety w PWS

Witam, zainspirowany pytaniem w konkursie i zdjęciem zamieszczonym przez kolegę mboro. Postanowił założyć temat dotyczący zastosowania rakiet w I wojnie światowej. Może wiecie jaka była skala stosowania przez lotnictwo francuskie rakiet przeciw balonowych, oraz czy używano w PWS jakiś innych rakiet? Pozdrawiam.


Opis załącznika:

Pon 29 Paź, 2007 21:14

Powrót do góry
seth
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 7599
Pochwał: 35
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

W rakiety Le Prieura były wyposażone Nieuporty 16 i 17c1 , i używano ich głównie do niszczenia balonów , były to typowe rakiety sygnalizacyjne używane przez marynarkę wojenną . Zasięg maksymalny 450 metrów . Samolot wyposażony w ten rodzaj uzbrojenia musiał mieć zabezpieczone dolne powierzchnie płata ( przy słupkach ) folią aluminiową . Rakiet używali Francuzi i Amerykanie . Rezultaty???

Pon 29 Paź, 2007 21:55

Powrót do góry
Forteca
Kapitan

Kapitan




Posty: 1317
Pochwał: 4
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Rakiety stosowano od połowy 1916 roku do roku 1917, gdy zastąpiono je amunicją zapalającą. Montowano je na czym się dało. Na Nieuportach, Farmanch, Sopwitch Pup-ach etc. Odpalano je elektrycznie.

Najskuteczniejszą akcję wykonał Charles Nungesser wraz z kolegami z eskadry, niszcząc w jednym ataku sześć z ośmiu balonów koło fortu Douaumont.

Pod ty, linkiem samolot z rakietami w obronie Wielkiej Brytanii - użyte bezskutecznie.

http://worldatwar.net/chandelle/v4/v4n1-2/ww1nite.html

Wto 30 Paź, 2007 0:59

Powrót do góry
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4535
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
były to typowe rakiety sygnalizacyjne używane przez marynarkę wojenną
Witam, czyli również marynarka wojenna używała rakiet podczas PWS Uśmiech. Nie wiecie przypadkiem jaka była skala użycia rakiet w marynarce i co konkretnie te rakiety sygnalizowały?

Cytat:
Rakiety stosowano od połowy 1916 roku do roku 1917, gdy zastąpiono je amunicją zapalającą.
Spotkałem się z opinią, że również as belgijskiego lotnictwa Willy Coppens używał rakiet do niszczenia balonów w 1918r.
PS. Super link Piwo Pozdrawiam.

Wto 30 Paź, 2007 22:33

Powrót do góry
Forteca
Kapitan

Kapitan




Posty: 1317
Pochwał: 4
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Cytat:
były to typowe rakiety sygnalizacyjne używane przez marynarkę wojenną
Witam, czyli również marynarka wojenna używała rakiet podczas PWS . Nie wiecie przypadkiem jaka była skala użycia rakiet w marynarce i co konkretnie te rakiety sygnalizowały?


Znaczy do sygnalizowania Wink Dokładnie tak jak na filmie "Tytanik"

Cytat:
Spotkałem się z opinią, że również as belgijskiego lotnictwa Willy Coppens używał rakiet do niszczenia balonów w 1918r.


Owszem, dosyć często zestrzeliwał balony ale raczej nie rakietami w 1918 roku - wtedy to używał amunicji zapalającej fosforowej, zresztą na ślicznym błękitnym Hanriocie

http://fr.wikipedia.org/wiki/Image:Hanriot-DupontHD1.png

Nb., to kawaler naszego Virtuti Militari

Wto 30 Paź, 2007 22:56

Powrót do góry
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4535
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Znaczy do sygnalizowania Wink Dokładnie tak jak na filmie "Tytanik"
To nie najlepszy przykład Uśmiech filmu nie oglądałem.
Ale mam rozumieć że były powszechnie stosowane na okrętach wojennych w trakcie PWS Wink
Jednak wydaje mi się dziwne, że rakiety były wykorzystywane tylko w ograniczonym zakresie na okrętach i samolotach. Przecież broń rakietowa nie była żadna nowością, w XIX wieku była często stosowana. Np. bombardowanie Kopenhagi w 1807r, podczas którego Brytyjczycy użyli 25 000 rakiet. Pozdrawiam.

Wto 30 Paź, 2007 23:41

Powrót do góry
seth
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 7599
Pochwał: 35
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Robert05;
Cytat:
wykorzystywane tylko w ograniczonym zakresie na okrętach


Używano rakiet nie jako środka bojowego tylko sygnalizacyjnego , w przypadku lotnictwa było odwrotnie . Szczególnie jeżeli chodzi o balony .

Sro 31 Paź, 2007 20:44

Powrót do góry
Speedy
Porucznik

Porucznik




Posty: 575
Pochwał: 7
Skąd: Wawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Hej
Robert05 napisał:
Jednak wydaje mi się dziwne, że rakiety były wykorzystywane tylko w ograniczonym zakresie na okrętach i samolotach. Przecież broń rakietowa nie była żadna nowością, w XIX wieku była często stosowana. Np. bombardowanie Kopenhagi w 1807r, podczas którego Brytyjczycy użyli 25 000 rakiet. Pozdrawiam.


Myślę że jakby jeszcze trochę wojna potrwała to rakiety bojowe by wróciły.
Artyleria rakietowa była dosyć popularna w I poł.XIX wieku, z tych samych względów co jest i teraz - stosunkowo łatwo jest wystrzelić tysiące rakiet w krótkim czasie niż wyprodukować sobie do tego odpowiednią liczbę dział (te zawsze były drogie). W tamtych czasach dochodził dodatkowy jeszcze czynnik - rakiety są w oczywisty sposób mało celne, ale i ówczesne gładkolufowe działa były niezbyt celne (choć celniejsze od rakiet). No i efekt psychologiczny rakiety miały całkiem ciekawy (świst, ogon z ognia i dymu, widowiskowe bardzo).
Mniej więcej w połowie XIX w.gdy pojawiły się gwintowane działa, radykalnie wzrosła efektywność ich ognia i rakiety zaczęły wychodzić z mody. Do lat 60-70 gdzieś tak. rakiety artyleryjskie zniknęły z arsenałów. Pod koniec XIX w. zaczęły się takie rozmaite rozważania, zdaje się Nobel nawet przedstawił w 1893 taką prawdziwą katiuszę Uśmiech wieloprowadnicową wyrzutnię (bodajże 12) rakiet o zasięgu 2 czy 3 km. Ale nie było specjalnego zainteresowania w tym momencie.
I ws pokazała że z uzbrojeniem wojsk lądowych jest coś nie tak, tzn. przerażająco łatwo jest zbudować prostą pozycję obroną (okopy, km-y i drut kolczasty) której przełamanie wymaga poświęcenia tysięcy i tysięcy ofiar, a dotychczasowa broń jakoś nie bardzo się do takiego przełamywania nadaje. Stąd nastąpił wówczas rozkwit broni stromotorowej (powstały moździerze w dzisiejszym rozumieniu tego słowa), zaczęto używać broni chemicznej a także - stopniowo - klasycznej artylerii w bardziej sensowny sposób.
I moim zdaniem pojawiło się już miejsce dla rakiet - tylko jeszcze nikt na to nie zdążył wpaść. Artyleria rakietowa pozwoliłaby na zasypanie pozycji przeciwnika straszliwie zmasowanym ogniem bezpośrednio przed natarciem. Łatwo byłoby zrobić sensowne głowice chemiczne (pociski art. mają z konieczności bardzo grube ścianki więc i na zawartość nie ma tak dużo miejsca). I rakiety można by robić z niestrategicznych materiałów - pociski art. wymagały miedzianych pierścieni wiodących i wszystkie kraje europejskie miały kłopoty z tym związane. Najbardziej dramatyczna sytuacja była w Niemczech, gdzie na całym kontrolowanych przez nich obszarze skonfiskowano już nie tylko kościelne dzwony (z brązu - to stop miedzi) i miedziane pokrycia dachowe ale zaczął się etap klamek do drzwi i drobnych przedmiotów codziennego użytku (moja ś.p. babcia wspominała że mosiężne klamki malowano na czarno by wyglądały jak żelazne i nie rzucały się w oczy). Rakiety można robić ze stali i w ogóle ze wszystkiego, lepsze czy gorsze ale zawsze jakieś wyjdą. I nie wymagają tak precyzyjnego wykonania jak pociski art. a zwłaszcza lufy dział.
Oczywiście rakiety są mniej celne i generalnie mają też mniejszą donośność więc nie zastąpiły do dziś normalnej artylerii ale się wzajemnie uzupełniają. I w realiach I ws zapewne też by tak było. Ale w każdym razie zmasowane ataki rakietowe z pewnością ułatwiłyby przełamywanie przynajmniej tych pierwszych linii obrony bo w realu to często wyglądało tak że wdarcie się w przedni skraj obrony kosztowało tak potworne straty że nie to że dalsze natarcie ale nawet utrzymanie się na tym co się właśnie zdobyło często było niemożliwe. I wyrzutnie rakietowe można robić stosunkowo lekkie w porównaniu do dział (za to same rakiety są nieco cięższe generalnie) i łatwiej byłoby zrobić je jakieś takie bardziej mobilne, nawet w sensie transportu przez żołnierzy na plecach. Tak że myślę że gdyby I wojna potrwała jeszcze przez jakiś czas to może pojawiłaby się i artyleria rakietowa.

_________________
Pozdr.
Speedy

Czw 01 Lis, 2007 12:26

Powrót do góry
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4535
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam, generalnie zgadzam się z Twoja analizą. Jednak nadal mam wątpliwości czy jedyną bronią rakietową używaną w PWS były rakiety lotnicze klasy powietrze - powietrze. http://pl.wikipedia.org/wiki/Le_Prieur Przecież znacznie łatwiej jest zrobić wyrzutnię naziemną niż lotniczą. Moim zdaniem są dwie możliwość dlaczego niewiele wiemy nic o rozwoju rakiet w tym okresie. Po pierwsze nie pracowano nad rozwojem broni rakietowej albo prace nad tą bronią nie są powszechnie znane. Osobiście przychylam się do drugiej opcji. Uśmiech Ogólnie o broni rakietowej w tym okresie jest mało informacji. Udało mi się znaleźć tylko informacje o przełomowych wynalazkach w dziedzinie rozwoju rakiet dokonanych przez amerykańskiego profesora Roberta Goddarda. http://en.wikipedia.org/wiki/Robert_H._Goddard Znalazłem również wzmiankę o francuskich planach budowy rakiet, mogących atakować niemieckie zaplecze (rakiety dalekiego zasięgu?), niestety bez żadnych szczegółów. Pozdrawiam.


Opis załącznika:

Nie 04 Lis, 2007 22:32

Powrót do góry
Forteca
Kapitan

Kapitan




Posty: 1317
Pochwał: 4
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przecież znacznie łatwiej jest zrobić wyrzutnię naziemną niż lotniczą. Moim zdaniem są dwie możliwość dlaczego niewiele wiemy nic o rozwoju rakiet w tym okresie. Po pierwsze nie pracowano nad rozwojem broni rakietowej albo prace nad tą bronią nie są powszechnie znane. Osobiście przychylam się do drugiej opcji.


Niemniej to opcja pierwsza jest prawdziwa.

Cytat:
I moim zdaniem pojawiło się już miejsce dla rakiet - tylko jeszcze nikt na to nie zdążył wpaść.


Bo taniej i łatwiej było posługiwać się bronią okopową stromotorową - i była ona morderczo precyzyjna, co było decydujące. Gdy chcemy z odległości 100 m rozwalić schron z bronią maszynową, to nasz minerwerfer 24 cm jest bronią bezcenną.

Cytat:
Artyleria rakietowa pozwoliłaby na zasypanie pozycji przeciwnika straszliwie zmasowanym ogniem bezpośrednio przed natarciem.


OK, lecz strasznie nieprecyzyjnym

Cytat:
Łatwo byłoby zrobić sensowne głowice chemiczne (pociski art. mają z konieczności bardzo grube ścianki więc i na zawartość nie ma tak dużo miejsca).


Ale tak robiono, choć trudno nazwać to "rakietami" - "balues kreuz" pod Flitch wystrzeliwano w postaci pojemników z wkopanych w ziemię ordynarnych rur z dziurką na kabel elektryczny do zapłonu. No ale dlatego właśnie, że precyzja nie grała tak istotnej roli przy broni chemicznej.

Cytat:
Ale w każdym razie zmasowane ataki rakietowe z pewnością ułatwiłyby przełamywanie przynajmniej tych pierwszych linii obrony bo w realu to często wyglądało tak że wdarcie się w przedni skraj obrony kosztowało tak potworne straty że nie to że dalsze natarcie ale nawet utrzymanie się na tym co się właśnie zdobyło często było niemożliwe.


No właśnie nie - z przodu były posterunki wysunięte, za I linią była druga, i zadaniem nawały artyleryjskiej było możliwie skuteczne rozwalenie obydwu tych linii jednocześnie (a później zaczęto system rozbudowywać, wzmacniać obiektami betonowymi i żelbetowymi i konieczne stało się ciąganie różnego rodzaju granatenwerferów etc. Rakiety musiały by mieć zasię równy dalekonośnej artylerii, aby taka nawała miała sens. I raczej wymagały by jednak solidnych wyrzutni. Choc nie zaprzeczę, że panzerschrecki czy bazooki bardzo by sie przydały.

Czw 08 Lis, 2007 0:11

Powrót do góry
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4535
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

[quote="Forteca"]

Cytat:
Ale tak robiono, choć trudno nazwać to "rakietami" - "balues kreuz" pod Flitch wystrzeliwano w postaci pojemników z wkopanych w ziemię ordynarnych rur z dziurką na kabel elektryczny do zapłonu. No ale dlatego właśnie, że precyzja nie grała tak istotnej roli przy broni chemicznej.
Witam, "balues kreuz" to kodowa nazwa fosgenu, może wiesz coś więcej rakietach z których był wystrzeliwany. Ciekawe czy Niemcy używali tych "rakiet chemicznych" tylko w bitwie pod Caparetto?

Cytat:
Choc nie zaprzeczę, że panzerschrecki czy bazooki bardzo by sie przydały.
Robert Goddard pod koniec PWS opracował własną bazookę, jednak zakończenie wojny zmniejszyło zainteresowanie tą bronią. http://en.wikipedia.org/wiki/Bazooka Znalazłem również stronę omawiającą min. prace Goddarda nad bronią rakietową podczas PWS http://www.astronautix.com/astros/goddard.htm Pozdrawiam.

Czw 08 Lis, 2007 23:36

Powrót do góry
mboro
Major

Major





Posty: 2313
Pochwał: 35
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ja, pod adresem: http://www.wwi-models.org/mail-archive/archive.1995/1883.html
znalazłem taki oto opis rakiet Le Prieur.

Jeśli znajdę trochę więcej czasu, to przetłumaczę ten tekst.

Cytat:
A cardboard tube filled with black powder. A wooden conical head is attached by doped paper or linen tape and has a triangular knife blade inserted in a slot across its' apex rather like a spear point. A square section pine stick is taped to the rocket with about 1.5 metres (5 feet) extending from the base of the rocket. This fits into a tube attached to the aircrafts interplane struts. The article says that the stick was slightly thicker at one point which "allowed a good fit but not too tight"

The rocket was discharged electrically by switch from the cockpit. Safety breaks were also made in the rockets wires for obvious reasons.

The rockets _may_ have been dark red but Woodman is not entirely convinced.


Quoted by Harry Woodman in Windsock, from Recherches et Inventions, April 1935:

"The rockets were charged with about 200 grams of black powder and at the front they had a wooden penetration cone to which was fixed a triangular knife blade. The rockets were launced by an electric switch in the cockpit, in groups of several ata a time (bouquet!). The aircraft was in a nose dive at the time of ignition and the rockets launched at a range of 200 metres woulds penetrate the envelope of a German 'sausage' and set it on fire thanks to the stream of incandescent matter which continued to spout from the rear of the rockets. On May 22nd 1916, the 'rocketeer' Charles Nungesser and five other great war aces effectively participated in the recapture of Douamont, setting afire most of the Drachens along the 35 km front, depriving the German general staff and most of the enemy artillery of valuable information. Mr Le Prieur's invention caused the destruction of about 50 German kite baloons."


An American observer is quoted from a US War Dept report of Dec 1916

"The fire is commenced at 100-150 metres whilst diving at an angle of 45 degrees. The steeper the dive the greater the trajectory and the more effective the attack. The attack should be made in the direction of the length of the baloon and against the wind... the ring of the front sight permits the pilot to calculate the distance at which the firing is to commence ..... the pilot should fire as soon as the balloon fills the front ring.


The discharge of the rockets does not occur immediately the button is touched and the delay varies slightly from one rocket to another. It is absolutely necessary to continue to hold the target in sight and the dive until the last rocket has been discharged. If the pilot breaks off or pulls out of the dive too quickly the last rockets will go in different directions and give a dispersion which is altogether inadmissable."


Dodam jedynie, że oprócz Nieuportów, w rakiety uzbrajano SPADy, S.E.5a, a także Sopwithy Camel...

A tak już całkiem na luzie - w grze komputerowej Red Baron 3D, rakiety świetnie sprawdzają się do atakowania balonów i zadań szturmowych (niszczenie hangarów, gniazd ckmów), a i zdarzyło mi się zestrzelić tak (2 trafienia na 8 odpalonych) Albatrosa C.III Mr. Green

pzdrwm

_________________
"Dwie rzeczy są bezgraniczne: Wszechświat i Głupota Ludzka; choć co do Wszechświata nie jestem pewien"
Albert Einstein

"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów"
Stanisław Lem

Wto 13 Lis, 2007 20:43

Powrót do góry
Speedy
Porucznik

Porucznik




Posty: 575
Pochwał: 7
Skąd: Wawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Hejka


Forteca napisał:
Cytat:
Przecież znacznie łatwiej jest zrobić wyrzutnię naziemną niż lotniczą. Moim zdaniem są dwie możliwość dlaczego niewiele wiemy nic o rozwoju rakiet w tym okresie. Po pierwsze nie pracowano nad rozwojem broni rakietowej albo prace nad tą bronią nie są powszechnie znane. Osobiście przychylam się do drugiej opcji.


Niemniej to opcja pierwsza jest prawdziwa.


A owszem. I nie zgodzę się też z poprzednim twierdzeniem że łatwiej zrobić wyrzutnię lądową w tym przypadku. Samo chociażby opracowanie przyrządów celowniczych wymagałoby sporo czasu i jakichś prac nad poznaniem balistyki rakiet. Samoloty strzelały zaś ze 100-200 m i to do relatywnie dużych celów (balonów, sterowców) co bardzo upraszczało ten problem.
Forteca napisał:
Gdy chcemy z odległości 100 m rozwalić schron z bronią maszynową, to nasz minerwerfer 24 cm jest bronią bezcenną.


Zgadzam się, lecz dowlec 24 cm Minenwerfer na odl. 100 m od tego schronu z bronią maszynową to też wydaje się być niebanalnym zagadnieniem. Ale gdyby podczołgał się tam jeden kolo z jakąś bazooką...?

Forteca napisał:

Cytat:
Artyleria rakietowa pozwoliłaby na zasypanie pozycji przeciwnika straszliwie zmasowanym ogniem bezpośrednio przed natarciem.


OK, lecz strasznie nieprecyzyjnym


Zgadzam się, to jest wrodzona cecha rakiet. Ale też liczne były przypadki że przygotowując natarcie prowadzono ostrzał pozycji przeciwnika przez wiele dni na przykład. Z pewnością nie celowano wtedy w konkretne stanowiska ogniowe tylko ogólnie w linie wroga. Gdyby tę samą ilość amunicji wypuścić np. w ciągu godziny, skutki byłyby z pewnością ciekawsze. Często strzelano np. w przedpole celem zniszczenia zasieków itp. zapór co zazwyczaj wychodziło raczej słabo. Gdyby jednak użyć rakiet? To nie jest cel punktowy, chodzi tylko o pokrycie możliwie gęstym ogniem jakiegoś obszaru, a do tego nadają się one świetnie...

Forteca napisał:

Cytat:
Łatwo byłoby zrobić sensowne głowice chemiczne (pociski art. mają z konieczności bardzo grube ścianki więc i na zawartość nie ma tak dużo miejsca).


Ale tak robiono, choć trudno nazwać to "rakietami" - "balues kreuz" pod Flitch wystrzeliwano w postaci pojemników z wkopanych w ziemię ordynarnych rur z dziurką na kabel elektryczny do zapłonu.


Oczywiście nie były to żadne rakiety, od strony balistyki wewnętrznej można to uznać za skrajnie uproszczony moździerz. Ale coś za coś, nie można np. w ten sposób strzelać zbyt daleko, bo cienkościenne pojemniki nie wytrzymałyby ciśnienia przy wystrzale zwiększonym ładunkiem ani przyspieszenia przy rozpędzaniu się w lufie do zwiększonej prędkości. A rakiety praktycznie nie stwarzają tych ograniczeń (a przynajmniej nie w tym zakresie prędkości).

_________________
Pozdr.
Speedy

Sro 28 Lis, 2007 17:02

Powrót do góry
Forteca
Kapitan

Kapitan




Posty: 1317
Pochwał: 4
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Cytat:
Cytat:
wykorzystywane tylko w ograniczonym zakresie na okrętach


Używano rakiet nie jako środka bojowego tylko sygnalizacyjnego , w przypadku lotnictwa było odwrotnie .


I nie tylko na okrętach - trafiłem właśnie na fotkę francuskiego okopu, gdzie przygotowane do wystrzelenia są rakiety sygnalizacyjne różnych typów, w tym nasza "lotnicza" też Wink

Cytat:
Zgadzam się, lecz dowlec 24 cm Minenwerfer na odl. 100 m od tego schronu z bronią maszynową to też wydaje się być niebanalnym zagadnieniem.


No właśnie nie dowlec, lecz przyciągnąć - on miął wielkie stalowe odkręcane kółka, specjalnie na teren "księżycowy". Oczywiście "bazooka" lepsza Piwo - ale niestety nie da się z jaj pomocą załatwić schronu ogniem pośrednim, trzeba sę wychylić, co w epoce dominacji ckm sprawą bezpieczną nie było. Najważniejsze jest to, ża z "bazooki" trzeba celować w strzelnicę, bo strzał w betonowo /kamienno /ziemną ścianę boczną nie ma raczej sensu. A pocisk 24 cm można wystrzelić z boku, bo i tak uderzy w strop.

Sro 05 Gru, 2007 1:18

Powrót do góry
Speedy
Porucznik

Porucznik




Posty: 575
Pochwał: 7
Skąd: Wawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Hej

Forteca napisał:
I nie tylko na okrętach - trafiłem właśnie na fotkę francuskiego okopu, gdzie przygotowane do wystrzelenia są rakiety sygnalizacyjne różnych typów, w tym nasza "lotnicza" też Wink


No właśnie. Ja też wielokrotnie czytałem i słyszałem że to była zaadaptowana rakieta oświetlająca. Czyli zapewne zawierała w głowicy ładunek jakiejś masy pirotechnicznej (zapewne na bazie magnezu), palący się bardzo jaskrawym (i bardzo gorącym) płomieniem. Tymczasem w opisie jaki wkleił wcześniej mboro nic o tym nie ma Zszokowany Jest kartonowa rura wypełniona prochem, z przyklejoną taśmą głowicą zaopatrzoną w trójkątne ostrza (zapewne ułatwiające przebicie powłoki balonu czy sterowca) no i te drążek stabilizujący z drewna sosnowego, o czworokątnym przekroju itd., opis jak widać w miarę szczegółowy a o tej głowicy ani słowa? Ciekawe czemu? czy w wersji lotniczej ją usunięto (ale po co?? do podpalania balonów byłaby idealna) czy też w tym opisie jest błąd i ją pominięto omyłkowo...?

_________________
Pozdr.
Speedy

Sro 05 Gru, 2007 11:37

Powrót do góry
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4535
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam, w książce "Rakiety bojowe", znalazłem trochę szczegółów dotyczących prac nad rakietami podczas PWS. Anglicy opracowali działko rakietowe Crayford, które zastosowali na specjalnie skonstruowanym myśliwcu do zwalczania sterowców. Jednak próby nie wypadły pomyślnie. W 1916r. Rosjanin Riabuszyński wykonał i przetestował prototyp pancerzownicy bezodrzutowej. W tym czasie inżynierowie francuscy opracowali pociski rakietowe odpalane z ziemi i przeznaczone do zwalczania sterowców. Wracając do rakiet Le Prieur to znalazłem informację, że 25 września 1916r. Anglik A. Walker zniszczył tą rakietą niemiecki samolot LVG. Co do głowicy rakiety to spotkałem się z informacja, że "głowica : zwykła " Wink .

PS. Niemcy w bitwie pod Caporetto do wystrzeliwania pojemników z gazem, używali najpewniej kopi brytyjskich miotaczy Livensa. http://en.wikipedia.org/wiki/Livens_Projector
Pozdrawiam.

Nie 23 Gru, 2007 17:01

Powrót do góry
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4535
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam, może ktoś wie co robił podczas PWS niemiecki inżynier Alfred Maul ( 1864 - 1941)? W 1906r. przeprowadził udaną próbę sfotografowania powierzchni ziemi kamerą umieszczoną w rakiecie. W 1912r. udoskonalił rakietę własnej konstrukcji. Umożliwiło to wystrzelenie na wysokość ok 800 metrów kamery z płytą fotograficzną o wymiarach 20x25 cm i uzyskanie zdjęcia wysokiej rozdzielczości. Prace prowadził przy współpracy armii niemieckiej. Na zdjęciu jego rakieta podczas prób w 1906r. Pozdrawiam.


Opis załącznika:

Nie 13 Sty, 2008 16:11

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.