| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KONNGO
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 10
Skąd: Dolny Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ostatni sekret Wunderwaffe tom 3 - REWELACJA!

W 2004 roku przeczytałem książkę Bartosza Rdułtowskiego Syndrom V-7. Zupełnie wtedy nieznany autor zaskoczył mnie bardzo rzetelną książką, która pokazała jak powstał mit o V-7 czyli legenda o nazistowskich UFO. Dzisiaj zakończyłem czytać jego najnowszą książkę Ostatni sekret Wunderwaffe - część trzecia. Nie pamiętam, kiedy ostatnio książka wywołała u mnie tyle emocji! Dla każdego, kto lubi logiczne i skrupulatne dochodzenie prawdy oraz interesuje się tematem tajnych broni ta książka będzie prawdziwą rewelacją!!! Wciąż jestem pod wrażeniem dociekliwości Rdułtowskiego. Najważniejsze przesłanie jego książki jest takie słynny Dzwon (Glocke), opisany w książkach Witkowskiego, nigdy nie istniał! Historia o nim została najprawdopodobniej zmyślona! Rozdział na ten temat przeczytałem 3 razy, bo to o czym pisał Rdułtowski nie mieściło mi się w głowie! Powiem krótko szok!!! Książka robi wrażenie! Wielki szacunek dla pana Bartosza Rdułtowskiego! Książkę polecam zwłaszcza tym, którzy uwierzyli w historie o Vrilach budowanych w Górach Sowich. Autor opisuje dokładnie, krok po kroku, jak ten mit powstał i kto go rozdmuchał! Jedno jest dla mnie pewne - o tej książce już niedługo będzie bardzo głośno, bo trudno przejść nad nią obojętnie. Bardzo wszystkim polecam.

Nie 11 Gru, 2011 23:02

Powrót do góry
Dziobak
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

I bardzo dobrze,że ktoś obala mity. Za dużo mamy do czynienia z niczym nie popartymi autorskimi hipotezami, historiami lokalnymi nie poddanymi krytyce i tym podobnymi zjawiskami. Szkoda,że czasami są one wychwalane , jako ciekawostki "przyciągające turystów".

Pon 12 Gru, 2011 11:27

Powrót do góry
filozof
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

KONNGO, ja też jestem pod gigantycznym wrazeniem po przeczytaniu III części Ostatniego sekretu Wunderwaffe. Autor tak profesjonalnie i skrupulatnie obala mit Vrilli i "Dzwonu", ze będąc na miejscu Witkowskiego zapadłbym się pod ziemię ze wstydu, albo wyjechał na Antypody. Doskonałe dzieło i WIELKA CHWAŁA Panu Rdułtowskiemu za to tak wybitne dzieło. Dość mam już wszelkiej maści hochsztaplerów i innych tego typu indywiduów. Ja rozumiem, że można stawiać różne hipotezy dziennikarskie czy "historyczne",ale na Boga nie można na konfabulacjach dla forsy budować pseudo prawdziwej historii Świata.

Proszę zapoznajcie się z artykułem:

"O pożytkach z Adolfa Hitlera
Numer: 47/2000
Autor: Maciej Wełyczko
Strona: 8
Jakich bogactw najwięcej posiada Dolny Śląsk?
Podpowiadamy, iż nie chodzi o miedź ani tym bardziej o węgiel.
Dolny Śląsk stoi na poniemieckich tajemnicach.
A że są to tajemnice wielkie, więc i kasa z nich do małych nie należy.

Wokół Wrocławia i Wałbrzycha tajemniczych obiektów jest od licha. Ktoś policzył, że
samych miejsc, gdzie ponoć ukryto sławetną Bursztynową Komnatę, jest przeszło setka. Okolice roją się od niezbadanych lochów i podziemi. Nic zatem dziwnego, że w ostatnich latach nastąpił wręcz wysyp publikacji o szwabskich tajemnicach. Można bowiem
zarabiać na nich dwojako: albo udostępniając ciekawskim (których nigdy
nie brakuje) zagadkowe poniemieckie
budowle lub pisząc o nich.
Oba sposoby zazębiają się w Walimiu, Głuszycy oraz paru okolicznych wioskach. To jeden z biedniejszych rejonów Polski. W samym
Walimiu, po upadku jedynego zakładu tekstylnego, bezrobocie wynosi 46 (!) proc. i znajduje się w ścisłej krajowej czołówce.
Prawdziwym skarbem okolic Wałbrzycha jest kompleks pięciu tajemniczych sztolni zbudowanych przez hitlerowców w końcowym okresie wojny. Życie przy ich konstrukcji postradało co najmniej 30 tysięcy głównie żydowskich więźniów obozu Gross-Rosen. Teraz jednak udostępnione turystom podziemia dają marną, bo marną, ale jako tako stałą pracę przeszło setce ludzi zajmujących się oprowadzaniem turystów, konserwacją itp.
Zdecydowanie większa kasa wynika z pisania o sztolniach. A pisać można wszystko, gdyż wiedza na ich temat jest dosyć skromna.
Budujących podziemia więźniów przeważnie wymordowano, sami niemieccy konstruktorzy też zeszli już ze świata. Najbardziej prawdopodobne wersje zakładają, że podziemny kompleks w Górach Sowich miał być odporną na alianckie bombardowania fabryką pocisków V i myśliwców odrzutowych. Druga szkoła zakłada, że mógł być planowaną nową siedzibą sztabu Hitlera.
Takie banalne teorie nie zadowalają jednak Igora Witkowskiego, twórcy pięciotomowego dzieła pt. "Supertajne bronie Trzeciej Rzeszy", bez problemu do nabycia w supermarketach (cena ok. 25 zł za tom).
Według Witkowskiego, ongiś redaktora naczelnego "Techniki Wojskowej", jest najzupełniej jasne, że w Górach Sowich hitlerowcy produkowali... UFO.
Pojazdów tych miały być zresztą rozliczne rodzaje. Wszystkie napędzały silniki antygrawitacyjne, których produkcję Szwaby miały w małym palcu już w latach trzydziestych. Motor taki nie ma też zbyt wielu tajemnic dla Witkowskiego; aż dziw, że nie zbudował go sobie w piwnicy. A zresztą kto wie? W tomie trzecim "Supertajnych broni" aż roi się od rysunków i wzorów dotyczących antygrawitacji. Budowa nie jest skomplikowana.
Wystarczy kupić od Ruskich parę kilogramów rtęci i zmusić ją do szybkiego obrotu w prawą stronę, najlepiej w spiralnej rurze. Po pokazaniu tych wywodów zaprzyjaźnionemu fizykowi-atomiście musiałem wpierw wysłuchać tzw. wiązanki staropolskiej pod adresem autora, potem skoczyć po flaszkę. Ale to nic. Wedle Witkowskiego
napędzany antygrawitacją trzydziestometrowej średnicy spodek Heunebu II latał z prędkością 6000 km/h, mogąc natychmiast zmienić kierunek i świecąc wesoło na różne kolory.
Autor podaje dwa możliwe źródła nadzwyczajnej wiedzy hitlerowców w tej dziedzinie.
Pierwsza zakłada otworzenie się okna
czasoprzestrzennego, przez które hitlerowcy otrzymali pomoc od bardziej rozwiniętej cywilizacji w galaktyce Aldebarana.
Ponadto aldebarański spodek miał się roztrzaskać na posesji kochanki Hitlera Ewy Braun.
Nie odrzucając tej teorii Witkowski przychyla się ku innej: Niemcy swą mądrość wynieśli ze starych ksiąg indyjskich i chińskich, w których szczegółowe opisy latających spodków są na każdej kartce. Oczywiście pochodzą one także od przybyszów z innej planety, czyli z Aldebarana.
Niestety, Witkowski nie wyjaśnia przekonująco, w jaki sposób Niemcy posiadając takie bronie zdołali przegrać wojnę. Ujawnia za to, że wykonany pod Wałbrzychem spodek przetransportowano okrętem podwodnym do Argentyny, gdzie latał sobie jeszcze wiele lat po wojnie. Autor sugeruje też, że tajniki budowy UFO posiedli Amerykanie, ale wolą się z tym nie zdradzać.
Oczywiście można te rewelacje skomentować wykonaniem ruchu spiralnego w okolicach czoła. Rzecz w tym, że książki Witkowskiego są na rynku książek historycznych jedną z najlepiej sprzedających się pozycji.
Witkowski nie jest przy tym osamotniony, podobne raz mniej, raz bardziej sensacyjne
dzieła na temat Śląska wychodzą spod piór innych twórców, napędzając zainteresowanie turystów cudami w Górach Sowich.
I tak dzięki Hitlerowi, Aldebarianom i UFO zadowoleni są wszyscy: koszący kasę pisarze "historycy", mający robotę mieszkańcy regionu i twórcy sensacyjnych programów w tiwi. Pomordowani budowniczowie sztolni (oficjalnie uznanych za miejsca martyrologii i męczeństwa) nie protestują z przyczyn zasadniczych, a hasło o tym, że nie robi się jaj z pogrzebu, jest dawno nieaktualne. Prawdziwą kasę robi się zawsze po trupach.
MACIEJ WEŁYCZKO"

http://nie.com.pl/art16756.htm

Pią 30 Gru, 2011 19:42

Powrót do góry
filozof
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dziobak napisał:
Za dużo mamy do czynienia z niczym nie popartymi autorskimi hipotezami, historiami lokalnymi nie poddanymi krytyce i tym podobnymi zjawiskami.


Zdecydowanie tak. Ludzie piszą bzdury, tworzą mity, a za 10-20 lat te mity staja się faktami historycznymi powielanymi przez pół Świata.

A później można tylko kasować pieniążki za książki, filmy, udziały w różnych programach typu Discovery itp itd. Żyła złota oparta na bujdzie.

Pią 30 Gru, 2011 19:52

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.