| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Goro
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 28
Skąd: Polska
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

JW 2669 - tajna jednostka wojskowa/szkoleniowa NATO?

O tej porze jest tu sielsko. Praży słońce, rosną zboża, zielenią się łąki, a błękit wody w miejscowym jeziorze aż zachęca do kąpieli. Ludzi prawie nie widać. Właściwie nikt nie krząta się po obejściach, nikt nie spaceruje po ulicy. Zaryglowany na cztery spusty jest jedyny bar we wsi. O tym, że mieszkają tu ludzie przypomina rozwieszone gdzieniegdzie pranie, bielące się w oknach firanki. Mieszkańców jednak nie widać, chyba schowali się przed trzydziestostopniowym upałem.

Nie szczekają nawet psy, choć na każdej prawie bramie wisi tabliczka – uwaga groźny pies. Słowem cisza i spokój. W ogrodach kwitną peonie, w przydomowych pasiekach brzęczą pszczoły. Sielanka.

Zakłóca ją dźwięk migawki mojego aparatu fotograficznego.

- O, już po pana przyjechali – mówi mężczyzna i pokazuje palcem na wielkiego, czarnego jeepa, który właśnie przy nas się zatrzymywał. Rozmawialiśmy oparci o płot, ale kiedy jeep stanął przy nas i wysiadło z niego dwóch żołnierzy, mój rozmówca bez słowa odszedł od ogrodzenia.

Teoria spisku – dołącz do klubu

- Chciał informacji – pytają mężczyznę żołnierze, a ten krótko im przytakuje. Później żołnierze rozmawiają już tylko ze mną.

Interesują ich moje zdjęcia, które zrobiłem góra dwie minuty temu. Chcą je zobaczyć, pytają po co w ogóle wyciągałem aparat, co mnie we wsi interesuje, o co wypytuje mieszkańców. Chcą ode mnie dowodu osobistego, pytają gdzie stoi mój samochód. Dokumenty przeglądają, nagrywają kamerą i uważnie mi się przyglądają.

- Po co pan tu przyjechał? – pyta żołnierz.

- Z ciekawości – odpowiadam.

- Po co pan wypytuje mieszkańców?

- Też z ciekawości.

- Ale po co pytać ludzi, o wszystko mnie pan może zapytać.

- Więziliście u siebie talibów? – korzystam z okazji.

- Czy to miejsce wygląda na tajne więzienie CIA? – odpowiada pytaniem jeden z żołnierzy.

- To co, wszystko to plotki? – podpuszczam.

- Ja niczego nie mówię – rzuca mundurowy i teraz to on przechodzi do zadawania pytań. Chce obejrzeć moją legitymacje prasową, pyta czy do Starych Kiejkut przyjechałem sam, czy z telewizyjną ekipą. Na końcu patrol urządza mi małą pogadankę.

- Po co o tym pisać, rozgłos ani tej jednostce, ani wojsku, ani nawet państwu nie jest potrzebny. W świecie mamy swoich żołnierzy, pracują na misjach, choćby w Afganistanie i potem tylko mogą mieć kłopoty, po takich artykułach. Nie ma potrzeby, żeby się tu kręcić, wypytywać. Jest rzecznik armii w Warszawie, on wszystko powie – mówią żołnierze.

Są mili, rozstajemy się mówiąc, że każdy z nas wykonuje tylko swoją pracę. I oni, i ja rozchodzimy się w swoją stronę.

Dowiedzieć się czegoś w Starych Kiejkutach, o więzieniach CIA, które rzekomo miały mieścić się we wsi i w których mieli być torturowani talibowie nie sposób. Armia sprawy nie komentuje. Odgrodziła się od wsi podwójnymi zasiekami z drutu kolczastego, ustawiła wieżyczki obserwacyjne. Po drodze prowadzącej do jednostki, ale też do tzw. wiejskiej kolonii, czyli domostw oddalonych od głównej drogi, przy której rozłożyły się Stare Kiejkuty, mogą jeździć tylko samochody wojskowe i mieszkańcy wsi. Obcych obowiązuje zakaz wjazdu. Kto zaryzykuje musi liczyć się z kontrolą, bo żołnierze drogę cały czas obserwują przez kamery.

Od mieszkańców też nie sposób czegoś się dowiedzieć. Albo niczego nie wiedzą, albo nie chcą mówić.

Mężczyzna 1: - Z nami tu nikt nie rozmawia, my niczego naprawdę nie wiemy. Wszystkiego dowiadujemy się z gazet, albo z telewizji. Wojsko żyje sobie swoim życiem, my swoim. Z armią mieszkam niemalże po sąsiedzku, ale niczego nie widziałem, nic nie słyszałem, nic nie wiem. Czy kogoś tam przywozili? Nie wiem.

Mężczyzna 2: - Oni tu mają jakieś tajemnice, bo inaczej to by się tak nie zachowywali. Nawet mieszkańcom nie wierzą. Rybak jakiś zapuści się na jezioro, to zaraz go ściągają, wypytują, co chciał robić na wodzie, po co wypływał. Teraz to jeszcze można drogą przejść, ale wieczorem to żołnierze stoją tu co sto metrów, z wieżyczek teren obserwują. Nikt tam się nie wypuszcza.

Mężczyzna 3: - U nas niczego się pan nie dowiesz, jedź pan do Szyman.

Ze Starych Kiejkut do Szyman jest dokładnie dwadzieścia kilometrów. Dobra, asfaltowa droga prowadzi przez wsie, ale też przecina Szczytno, największe i najważniejsze miasto w okolicy. Jeśli informacje o tajnych więzieniach CIA w Polsce są prawdziwe, to wydaje się, że właśnie tą drogą musieli być przewożeni więźniowie. Z Szyman do Starych Kiejkut w godzinach szczytu można dojechać tą drogą góra w kwadrans.

Zdaniem amerykańskich dziennikarzy, którzy jako pierwsi poinformowali o tajnych więzieniach CIA w Europie, to właśnie na lotnisku w Szymanach w latach 2002-2003 lądowały samoloty z więźniami amerykańskiego wywiadu. To wszystko tylko poszlaki, bowiem program więzień CIA jest objęty najwyższą natowską klauzulą tajności Cosmic Top Secret, którą zdjąć mogą tylko ci, którzy ją nałożyli, czyli Amerykanie.

Polskie władze stanowczo dementują informację, o tym, że w naszym kraju więzieni i torturowani byli fundamentaliści islamscy, ale dziennikarze BBC ustalili, że we wrześniu 2003 roku w Szymanach wylądował olbrzymi Boeing 737, mimo że lotnisko nie jest przystosowane do przyjmowania dużych samolotów. Na pokład Boeinga wsiadło, zdaniem brytyjskiej stacji, pięciu pasażerów, a samolot, który po drodze lądował jeszcze w Rumunii i Maroku, obrał w końcu kurs na bazę w Guantanamo, gdzie przetrzymywani są talibowie. Także raport Rady Europy cytuje przedstawiciela polskiego wywiadu, według którego "zgoda Polski przyszła z samej góry".

W Szymanach tego nie wiedzą, czy zgoda przyszła z samej góry, czy może wydał ją jeszcze kto inny. Nie wszyscy też wierzą w to, że samoloty z więźniami rzeczywiście lądowały na tutejszym lotnisku. Znów ludzie opędzają się od obcych, wypytujących o talibów i CIA.

Choć zdania są tak naprawdę podzielone.

Nie: - Dziennikarze mówią, że tak było. Ostatnio nawet w "Panoramie" oglądałam, jak niby tych talibów mieli w Kiejkutach torturować. Ale czy to prawda? Wierzyć trochę się nie chce, w to wszystko – mówi starsza kobieta.

Tak: - Ludzie się boją mówić, choć przecież wszyscy wiedzą jak było. To mała wieś, a jak wyląduje taki wielki samolot to nie sposób, go nie zauważyć. Niektórzy mają nawet zdjęcia tego samolotu. Ludzie widzieli jak więźniarki przewoziły tych talibów do jednostki. Ale nikt panu tego nie powie. Boją się.

Z X rozmawiamy nad wielkim talerzem świeżo usmażonego okonia. Mężczyzna nie chce się przedstawić, nie chce, żeby jego nazwisko gdziekolwiek się pojawiało. Nie boi się o siebie, ale o szwagra, który pracuje w jednostce w Starych Kiejkutach.

- Trochę go chciałem podpytać, ale wie pan jak to jest, wszystko tajne, wszystko w tajemnicy, nic nie chciał mówić. Tylko tak dwuznacznie się uśmiechał – mówi X.

Autor: Maciej Stańczyk
Źródło: Onet.pl

------------------------------------------------------------------------------------

Były szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski potwierdził, że w ośrodku szkoleniowym polskiego wywiadu w pobliżu miejscowości Stare Kiejkuty (Warmińsko-Mazurskie) istnieją "strefy wewnętrzne", do których ma dostęp między innymi CIA.

Podkreślił jednocześnie, że nie ma to nic wspólnego z domniemanymi więzieniami, w których Amerykanie mieliby przetrzymywać więźniów z Al-Kaidy.

O tym, że w Kiejkutach jest szkoła wywiadu, opinia publiczna wie od wielu lat. Nie jest to żadna tajemnica. Nie jest nią również to, że Polska bardzo blisko współpracuje z CIA - powiedział Siemiątkowski.

Dodał, że współpraca ta ma różne formy, m.in. takie, że funkcjonariusze amerykańskiego wywiadu przebywają na terenie polskiego ośrodka szkoleniowego. Zaznaczył, że istnieją w Polsce "więcej niż dwie" strefy, do których dostęp ma CIA. Nie ma to jednak nic wspólnego z tajnymi więzieniami, o których pisze prasa - podkreślił.

Niemiecki tygodnik "Stern" podał w środę, że amerykańska CIA "najwyraźniej wykorzystuje ośrodek szkoleniowy polskiego wywiadu do przesłuchiwania więźniów z Al-Kaidy". W Starych Kiejkutach powstała - jak twierdzi "Stern" - odizolowana "strefa wewnętrzna", do której zwykli polscy pracownicy wywiadu nie mają dostępu, w odróżnieniu od Amerykanów.

Obóz w Kiejkutach znajduje się niedaleko lotniska w Szymanach na Mazurach, gdzie według prasy lądowały samoloty CIA.

Stare Kiejkuty były wykorzystywane w celach wywiadowczych już od lat 30. ubiegłego stulecia. Mieściła się tam Abwehrstelle I z siedzibą w Królewcu, placówka niemieckiego wywiadu zajmująca się analizą danych z terenu Związku Radzieckiego. Placówka ta, Alt Keykuth, połączona była z drugą w Gross Schimanen, czyli w Szymanach.

Sama szkoła wywiadu została utworzona na początku lat 70. - prawdopodobnie w 1972 roku. Według gen. Mariana Zacharskiego, asa wywiadu z okresu PRL, szkoła była pomysłem ówczesnego I sekretarza PZPR Edwarda Gierka, który liczył, że dzięki niej uda się stworzyć kadrę wywiadowczą i doprowadzić do rozwinięcia wywiadu gospodarczego.

Placówkę położoną na obszarze około 300 ha, złożoną z 14 baraków oraz dwóch większych budynków - internatu i domu wykładowców nazwano Ośrodkiem Kształcenia Kadr Wywiadu. W szkole wykładali m.in. Zacharski i Andrzej Czechowicz, agent wywiadu PRL w Radiu Wolna Europa.

W latach 80. ośrodek w Kiejkutach miał odwiedzić jeden z najsłynniejszych szpiegów radzieckich - Kim Philby, wieloletni wysoki stopniem oficer wywiadu brytyjskiego MI6, w rzeczywistości agent KGB. Miał on nawet zainaugurować kolejny "turnus", czyli rok nauki szpiegów. W latach 70. tego typu wizyty radzieckich szpiegów, którzy wykonali z powodzeniem misje na Zachodzie, miały być częste - przynajmniej jedna na turnus.

Nie wiadomo, ilu oficerów wywiadu wyszkolono w Starych Kiejkutach. Liczby podawane przez media w latach 90. wahają się od 350 do "kilku tysięcy".

Źródło: wp.pl

Czw 09 Cze, 2011 8:15

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.