|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matejko
Podporucznik
Posty: 282
|
|
|
Gdy postraszą Was Policją. :-))
Witam !!
Nauczylem się czegoś dziś, i chcę się tym z Wami podzielić.
A było tak.....
O 9:00 wziąłem detektorek, wsiadlem w samochodzik i pojechałem pokopać "na pałę". Jeszcze nawet z Wawy nie wyjechałem, a tu (na Wólce Węglowej) patrzę i oczom nie wierzę.... Śliczny nieużyteczek, w prawdzie w jego sąsiedztwie była ogrodzona działka z domem - nic to, myslę. Za ogrodzenie przecież właził nie będę....
Pomyślałem że to 'ziemia niczyja", więc "hop" z samochodziku, detektorek w łapkę i dalej czesać !!
Czesałem tak ze dwie godzinki, wyczesałem raptem kilka międzywojennych groszy i boratynkę z 1666 (polską).
Kole 11:00 widzę, że w moją stronę zmierza Pan odwalony jak 'stróż w Boże Ciało". Pomyslałem, że to wlasnie mieszkaniec tego domu który stoi obok...
Nie myliłem się....
Gość podchodzi do mnie, i nadzwyczaj jasno i przejrzyście mówi tak.:
- Mogę wiedzieć, czego Pan szuka na mojej działce!!!? Spier*alaj pan, bo policję wezwę !!! Ja z kościoła wracam, a tu ktoś mi teren rozkopuje, do czego to k*** podobne!!!!??
Jako że z natury jestem spokojny i ciężko mnie z równowagi wyprowadzić, popatrzyłem na "pacjenta" tak, jak by to był 'ciężki przypadek".
I na to.:
- Dzień dobry Panu. Monet szukam. I niech Pan wezwie od razu pluton wojska, karetkę i Straż pozarną. Bo Policja, to ja jestem....
Chwila ciszy, 'rura" klientowi zmiękła, i mówi.:
- Taaak, ooo.... A coś Pan już znalazł....?
- Owszem, kilka monet. - odparłem.
-Można zobaczyć...?
Pokazałem gościowi moniaki, podarowałem boratynkę, w międzyczasie wytłumaczyłem że to takie hobby i zbieram się do wyjazdu, a on mówi.:
- Ale.... Niech Pan sobie szuka.... Mnie to nie przeszkadza....
- Dziękuję, ale jestem umówiony i czas mnie goni - odpowiedziałem.
Wsiadłem w samóchod, i "wio" dalej....
Mieliście kiedyś tak....? Bo ja jeszcze nie.
Pozdrawiam Matejko
Dodam tylko, że dołki po sobie ładnie zakopywałem.
Nie 17 Lip, 2005 16:22
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
plomber
Sous-lieutenant
Posty: 216 Pochwał: 1 Skąd: Kołobrzeg
|
|
|
Widzę Matejko, że trafiłeś na chłopa, który miał świeżo- przed chwilą ukształtowany stosunek do bliźniego swego swego gdyż wracał właśnie z kościoła. W moich rejonach policja nie cieszy się tak wielkim szacunkiem i zaufaniem chłopstwa. Na widok intruza na własnym polu nikt nie chce wzywać policji. Ludzie na ogół polegają na własnych Burkach bo to właśnie one sa wzywane do rozwiazywania podobnych sytuacji. Inaczej sprawa się przedstawia kiedy chłop już wczesniej na swoim polu widywał podejrzanych osobników z detektorami. Nabiera wtedy przekonania, że ma na swoim polu jakis skarb, a każdy z detektorem staje sie złodziejem chcącym go okraść.
pozdrawiam
Nie 17 Lip, 2005 18:54
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matejko
Podporucznik
Posty: 282
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid159
Administracja Маиор
Posty: 2293 Pochwał: 4 Skąd: Wrocław / Kłodzko
|
|
|
Matejko napisał: | (kiedy będzie "piwo"...???) |
Nie 17 Lip, 2005 19:18
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matejko
Podporucznik
Posty: 282
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid159
Administracja Маиор
Posty: 2293 Pochwał: 4 Skąd: Wrocław / Kłodzko
|
|
|
Matejko napisał: | Nie zauważyłem.... Sorki Dawid. |
Hehe Matejko relax Nie mogłeś zauważyć, bo dodałem dopiero po przeczytaniu posta
Nie 17 Lip, 2005 19:59
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matejko
Podporucznik
Posty: 282
|
|
Powrót do góry |
|
|
elpas
Moderator Major
Posty: 1626 Pochwał: 19 Skąd: Kołobrzeg-Grudziądz
|
|
|
Już miałem kilka razy tak,,, też mówiłem "To ja jestm z policji - młodszy aspisrant -NAZAWISKO" I co? Każe mi sie wylegitymować? Wsadzam kit, że wzywają nas do takich poszukiwaczy i tłumaczę gościowi że to nie jest groźne i szukam drobiazgów a jego pole jest szególnie nieurodzajne w fanty, nawet jednej łuski nie ma I gadka różnie szła...
Typu: to władza i nawet nie spyta? nie wejdziesz pan z piwkiem??? Innym rura mięknie i podobnie jak u Ciebie... a pod Kołobrzegiem to sie nie pier* od razu - panie jak pan widły w żebrach poczujesz to następnym razem pomyśłisz heheh i co tu zrobic :
Nie 17 Lip, 2005 22:54
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
plomber
Sous-lieutenant
Posty: 216 Pochwał: 1 Skąd: Kołobrzeg
|
|
|
Jakie to ma znaczenie czy to pole uprawiane czy nieuzytek? Grunt jest prywatny, a to rzecz święta. A pytanie "Kiedy będzie piwo" jest skierowane do mnie? Jakoś nie przypominam sobie żebysmy wcześniej o tym mówili.
Pon 18 Lip, 2005 17:04
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matejko
Podporucznik
Posty: 282
|
|
|
Plomber, a Ty jak zwykle "szybciutko przeczytałeś"...
Co do pola, czy nieużytku....
Dla mnie ma to rożnicę, gdzie chodzę. Przyczyna jest prosta.
Tak jak Elpas pisał, z pola ornego czasami można wyjść z widłami w plerach. Więc zawsze (w miarę możliwości) pytam o pozwolenie wstępu. Idealną dla mnie sytuacją jest widok traktorka na polu - od razu wiem kogo pytać.
Na nieużytek wchodzę zazwyczaj nieco śmielej. Nawet jeśli to własność prywatna, to i tak z daleka widać że "wisi" to samemu włascicielowi.... To po co pytać....?
To ta właśnie różnica.
W niedzielę to po prostu pecha miałem....
Gostek przyoszczędził na siatce i słupkach. Ot, co.
A co do piwa, pytanie było do Dawida... Gdybyś poczytał, to byś wiedział.
Ale w zasadzie, Twoja "pseudo propozycja" jest dobra.
Jak będę Twojej okolicy, to czemu nie... możemy się napić.
Ja stawiam.
Pozdrawiam Matejko
Pon 18 Lip, 2005 17:23
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
anarchista
Kapral
Posty: 58 Skąd: Ostpreussen
|
|
|
Policja, policją ale po co kusic los, jak mozna sie przygotowac na wyprawe. Sprzedam wam dobry, sprawdzony numer (nie wiem tylko czy to tak wypada pisac o tym w necie , no i nie zawsze skutkuje w lasach (szczegolnie panstwowych, bo naLesnicy troche w tym temacie czają). Numer zwie sie: "na geometre" (na geodete) . A wiec tak - trza miec z demobilu jakis niwelatorek (ok. 100 pln) i statyw do niego (ok. 50 pln) i ze dwa kije (tyczki) bialo-czerwone, no i najlepiej wyprawa dla zespolow 2- i wiecej osobowych (w pojedynke tez mozna ale trudniej zrobic dobre wrazenie). Zaleta: mozna wjechac z wykrywka praktycznie wszedzie - bez ograniczen - (chyba, ze trafi sie na naLesnika co uwazal na studiach, lub ma pojecie o inwestycjach w ALP ) no po za samym siedliskiem gospodarza - tu to juz trzeba lat praktyki (ale i to sie udaje) - pomimo pozorow, wszyscy rolnicy ( i ci naplywowi "rolnopotentaci" ) wiedza kim jest geodeta i wiedza, ze w swojej pracy troche kopia (no nie psze o mapkach, bo to ogolnowiadome, a i wiekszosc z was na pewno na obiekt z jakas mapka jedzie ). Dzialanie: jeden z zespolu staje z niwelatorkiem w poblizu celu ( no tam co trza pogrzebac) a drugi wali tam w ziemie tyczke i zaczyna kopac (oczywiscie wykrywki to juz "norma" u geodetow, tak jak i najrozniejszy sprzet - to nie budzi podejrzen), oczywiscie przy braku zainteresowania grzebia wszyscy, jak ktos sie zainteresuje (wlasciciel) wali sie textem, ze szukamy punktu takiego pomiarowego , no geodezyjnego do pomiarow, po za tym ludzie okazuja zaufanie i mozna jeszcze sporo od nich wyciagnac info ), a jak by bylo tego malo - to geodeta moze wezwac Policje by bylo mozna wejsc na grunt opierajacego sie rolnika (dwa razy samo poinformwanie wystarczylo by zmiekczyc twardziela wiecej razy nie musialem nawet o tym wspominac ).
Ogolnie koszty ponosi sie tylko na poczatku (zakup gadzetow) a pozniej sie z nich korzysta wielokrotnie. A dla samotnika: wystarczy text, ze reszta zespolu wrocila na telefon bossa do biura, a ja zostalem jeszcze troche pogrzebac, zeby szef nie smecil, ze robota nie zrobiona, bo tak trudno teraz o prace i po co ma sie denerwowac .
Moze troche to skomplikowane ale skuteczne niesamowicie .
Co wy panowie na to ?
Opis załącznika:
|
|
Opis załącznika:
i mozna grzebac do woli :) |
|
|
Opis załącznika:
|
|
Pon 18 Lip, 2005 21:03
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
elpas
Moderator Major
Posty: 1626 Pochwał: 19 Skąd: Kołobrzeg-Grudziądz
|
|
|
anarchista napisał: | A wiec tak - trza miec z demobilu jakis niwelatorek (ok. 100 pln) i statyw do niego (ok. 50 pln) i ze dwa kije (tyczki) bialo-czerwone |
No stary, to bym chyba musiał autobusem na takie wykopki jeździć... i jeszcze tyle kasy inwestować w jakieś kijki geodezyjne... ja częasto rowerem jeżdzę żeby móc dojechać bliżej i głębiej to chyba z przyczepką i cały dzień bym jechał! Jeszcze jakieś ubiory w których musiałbym się pocić. A czasami kopie się dół 10m x 10 m x 2m - kopiąc przez ok 4 tygodnie! Odpada.
Pon 18 Lip, 2005 21:45
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
cygi
Plutonowy
Posty: 78
|
|
|
A czasami kopie się dół 10m x 10 m x 2m - kopiąc przez ok 4 tygodnie! Odpada.
Elpas Ty chyba na plaży takich dziur nie kopiesz co ???
A co do metody na geodetę ... no cóż ... nigdy bym na to nie wpadł ... ale jak działa, to gratuluję chłopaki
pozdr
cygi
Pon 18 Lip, 2005 22:15
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matejko
Podporucznik
Posty: 282
|
|
|
Bezapelacyjnie SUPER !!
Tyle, że trąci to już trochę oszustwem... 8)
Ale w takim wypadku, to przy "dołku" 10x10x2 (w metrach) nawet miejscowi by pomogli...
Patent świetny-na własne ryzyko.
Aż mnie korci, żeby spróbować.
Kiedyś też łaziłem po nieuzytku, tyle że "świeżutkim". Dwa, trzy latka-góra.
Podszedł do mnie właściciel, i mówi.:
- Panie, jak Pan będziesz pisał.... To napisz Pan, dobrze....
Ja nie wiedziałem o co mu chodzi, a on myślał że to klasyfikacja gruntu...
Bywa i tak.
Pozdrawiam Matejko
Pon 18 Lip, 2005 22:31
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Indiana Jones
Moderator Oberst
Posty: 5413 Pochwał: 19 Skąd: z frontu Archiwum: X ...
|
|
|
eh anarchista - co co masz to chyba teodolit a nie niwelator (bardzo podobne ale troszke sie rużnią) ale jak by na to nie patrzeć to i jedno i drugie jest do tego celu dobre
Gorzej może być wtedy gdy wejdziesz na teren gdzie kłuci się dwuch chlopów między soba o miedze - wtedy mogą celowo psy puścić bo pomyśla że drugi wynajoł geodete
_________________ Pozdrawiam
Przemek
Nie 24 Lip, 2005 14:28
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
DAruŚ
Kapral
Posty: 42 Skąd: Toruń
|
|
|
No mnie się na razie udawało unikać podobnych sytuacji. Jestem początkujący więc wszystko przede mną.
Sob 29 Kwi, 2006 22:22
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
chojrak
Szeregowiec
Posty: 1
|
|
Powrót do góry |
|
|
elpas
Moderator Major
Posty: 1626 Pochwał: 19 Skąd: Kołobrzeg-Grudziądz
|
|
|
Tak? Geodeta.... a co jeśli traficie na miejscówkę taką super i pojawicie się po raz 10 na polu? To rolnik weźmie takiego kogoś za imbecyla hehe.
Nie ma co kręcić,,, lepiej pokazać prawdziwe oblicza poszukiwań i pogadać a jak nic to nie daje to pozostaje noc. Bardzo przyjemnie szuka się w nocy...
Sob 17 Cze, 2006 22:15
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
vojtass88
Starszy sierżant
Posty: 123 Skąd: Reykjavik
|
|
|
Re: Gdy postraszą Was Policją. :-))
Matejko napisał: | Witam !!
Nauczylem się czegoś dziś, i chcę się tym z Wami podzielić.
A było tak.....
O 9:00 wziąłem detektorek, wsiadlem w samochodzik i pojechałem pokopać "na pałę". Jeszcze nawet z Wawy nie wyjechałem, a tu (na Wólce Węglowej) patrzę i oczom nie wierzę.... Śliczny nieużyteczek, w prawdzie w jego sąsiedztwie była ogrodzona działka z domem - nic to, myslę. Za ogrodzenie przecież właził nie będę....
Pomyślałem że to 'ziemia niczyja", więc "hop" z samochodziku, detektorek w łapkę i dalej czesać !!
Czesałem tak ze dwie godzinki, wyczesałem raptem kilka międzywojennych groszy i boratynkę z 1666 (polską).
Kole 11:00 widzę, że w moją stronę zmierza Pan odwalony jak 'stróż w Boże Ciało". Pomyslałem, że to wlasnie mieszkaniec tego domu który stoi obok...
Nie myliłem się....
Gość podchodzi do mnie, i nadzwyczaj jasno i przejrzyście mówi tak.:
- Mogę wiedzieć, czego Pan szuka na mojej działce!!!? Spier*alaj pan, bo policję wezwę !!! Ja z kościoła wracam, a tu ktoś mi teren rozkopuje, do czego to k*** podobne!!!!??
Jako że z natury jestem spokojny i ciężko mnie z równowagi wyprowadzić, popatrzyłem na "pacjenta" tak, jak by to był 'ciężki przypadek".
I na to.:
- Dzień dobry Panu. Monet szukam. I niech Pan wezwie od razu pluton wojska, karetkę i Straż pozarną. Bo Policja, to ja jestem....
Chwila ciszy, 'rura" klientowi zmiękła, i mówi.:
- Taaak, ooo.... A coś Pan już znalazł....?
- Owszem, kilka monet. - odparłem.
-Można zobaczyć...?
Pokazałem gościowi moniaki, podarowałem boratynkę, w międzyczasie wytłumaczyłem że to takie hobby i zbieram się do wyjazdu, a on mówi.:
- Ale.... Niech Pan sobie szuka.... Mnie to nie przeszkadza....
- Dziękuję, ale jestem umówiony i czas mnie goni - odpowiedziałem.
Wsiadłem w samóchod, i "wio" dalej....
Mieliście kiedyś tak....? Bo ja jeszcze nie.
Pozdrawiam Matejko
Dodam tylko, że dołki po sobie ładnie zakopywałem. | To ladnie, klient sie pomodlil a tu tak sie do ludzi odzywa...
Sro 25 Lip, 2007 21:04
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
dario
Kapral
Posty: 52 Skąd: Toruń
|
|
|
Witam
Miałem kiedyś przyjemność zetknięcia się z właścicielem ziemi ornej - kopię sobie w najlepsze i widzę - parkuje wielki ciągnik - wysiada z niego rolnik i z wolna zbliża się w moim kierunku - no to ja nie wiele myśląc skierowałem swe kroki ku owemu .
Po krótkiej wymianie zdań; a co pan tu robisz; a zbieram drobiazgi z minionych lat, po pokazaniu kilku fantów: monetki, kule, naparstek i takie tam cuda na kiju rolnik zaprosił mnie ochoczym tonem do przetrzepania mu podwórka - bo ja panie rozbieram stary poniemiecki dom - może coś pan znajdziesz.
Ogólnie rzecz biorąc naród jest do nas nastawiony przychylnie i traktuje nas jako nieszkodliwych świrów z dziwnym hobby - bo czy tak nie jest
Pozdro
Sro 06 Lut, 2008 12:22
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
jms-bytom
Moderator Major
Posty: 2149 Pochwał: 4 Skąd: Bytom
|
|
|
Masz racje-pomimo ze czasem znajdzie sie jakis upierdliwiec ogolnie jest ok
KONIECZNIE na poczatek zapytac czy to jego pole i przeprosic za wejscie bez pytania...gdyz oczywiscie nie wiedzielismy czyje to.
I warto rozmawiac z ludzmi-sporo moga powiedziec i pokazac -tylko nie ufajcie im do konca-kiedys taki rolnik zaprowadzil mnie na miejsce gdzie "Tygrysa rozbili" sygnalow multum-same miny...
Myslal ze mu pole rozminujemy:)
No i te wszystkie legendy o skarbach....
Czw 07 Lut, 2008 0:21
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
dawide
Porucznik
Posty: 627 Pochwał: 2 Skąd: MILANO
|
|
|
Masz racje.
Jak kopałem na polu, to zobaczyłem nadchodzącego rolnika Pierwsze Pytanie jakie zadał to
Co ty tu robisz?
To jest teren prywatny!
Na zadawane pytania mam zawsze gotowe odpowiedzi
Więc mu odpowiedziałem , że na urodziny dostałem wykrywacz i chciałem sprawdzić jak to działa.
A rolnik zaczął opowiadać mi różne historie związane z tą mieściną
Tak był zainteresowany(jak działa wykrywacz) że sam mi pomagał kopać
_________________ MASZERUJ
ALBO
ZDYCHAJ
Sob 09 Lut, 2008 11:59
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
volt
Chorąży
Posty: 184
|
|
|
dawide ----------------------------- :Ddobre (zapozycze twoja metode)
Sob 09 Lut, 2008 18:41
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
jms-bytom
Moderator Major
Posty: 2149 Pochwał: 4 Skąd: Bytom
|
|
|
Aj..zapomnialem o najwazniejszym-to nie rolnik ma isc do Ciebie-ty na jego widok podchodzisz,podajesz reke i PRZEDSTAWIASZ sie z imienia i nazwiska-dopiero potem pytasz czy jego pole..,przepraszasz...
Psychologicznie.. 95% po tym wymieka,a sa i tak zbyt zaaferowani tym ze cos sie dzieje na ich polu,zapatrzeni w wykrywacz ze nie musisz sie obawiac ze zapamieta nazwisko.
Ale tez troche inna sprawa ze,no ...mam juz swoje lata.
Jakos nie bawia mnie sposoby-"na geodete"-a nawet kiedys sprawilem sobie ubranko "Przedsiebiorstwo Wodociagow i..." i nigdy nie zalozylem...
Jakakolwiek kontrola,nawet Strazy Miejskiej-i czarno to widze...jednak prosciej jest na "szczerosc" - a juz kilkakrotnie kontrolowala nas policja-i tylko raz byl "nadgorliwy"-jak sie okazalo-nawet nie mial uprawnien by sprawdzic nasze auto-przysluchiwalem sie rozmowie z dyzurnym.
Nie 10 Lut, 2008 12:43
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
paweł333
Chorąży
Posty: 155 Skąd: Mazowsze Północne
|
|
|
Ja miałem taką akcję:chodzę sobie po łączce pod lasem a tu leci do mnie rolnik i agresywnie pyta co ja tu robię,więc mówię zgodnie z prawdą że szukam łusek,guzików itp.
On najpierw z gadką "ładnie to po cudzym polu bez pytania chodzić?"
Ja na to grzecznie że przepraszam,że nie wiedziałem czyje pole, że jakbym wiedział to na pewno bym zapytał itp.
Jemu na taką kulturę szczęka opadła i już na luzie- a co to za urządzenie z którym chodzę,jak działa i że tu nic nie znajdę ale na tej górze za nami to coś na pewno(miał rację) i czy bomby nie chcę bo jak chodzi na grzyby to ją widzi zawsze.
Poradziłem że jak ma dzieci i nie chce nieszczęścia to niech saperów wezwie albo w dole przynajmniej głębokim ostrożnie zakopie.
Podstawa to grzecznie i spokojnym tonem.Za żadne skarby nie pokazać że się zdenerwowaliście bo wyjdzie kicha.
Żałowałem potem tylko że papierosów żadnych ze sobą nie miałem bo kompletnie gościa bym rozmiękczył(sam nie palę).
Pon 10 Mar, 2008 1:44
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|