Niewypał. I co dalej?

Na pewno nie jeden z Was, szlachetni forumowicze znalazł kiedyś niewypał. Co w takiej sytuacji najlepiej uczynić? Zakopać głębiej, czy powiadomić odpowiednie slużby? Jakie konsekwencje można ponieść wzywając saperów?
Pozdrawiam

Sro 29 Lis, 2006 21:48

Najpierw musisz powiadomić POlicję, Służbę leśną lub organ władzy samorządowej. DOpiero oni wzywają saperów.
_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Sro 29 Lis, 2006 22:13

Tak, więc powiadamiam policję, oni saperów. I co dalej? Coś mi zrobią?

Sro 29 Lis, 2006 23:46

Czekaj, czekaj. Jesteś ofiarą tej niedorozwiniętej ustawy. Pewnie szukałeś z wykrywką bez pozwolenia i teraz nie wiesz czy się masz przyznać

Sro 29 Lis, 2006 23:57

Za co?Że spacerowałeś po lesie i potknąłeś się o niewypał?
Pozdrowienia
Grendel

Sro 29 Lis, 2006 23:58

a spektrum zachowań policji jest różne. Od podziękowań po zatrzymanie na 48 i przeszukanie chaty
_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Czw 30 Lis, 2006 0:01

Więc co powiecie? Zgłaszać czy nie?

Czw 30 Lis, 2006 1:27

Jest też druga strona medalu. Powiedzmy, że nie zgłosisz. Za pięć lat ktoś inny będzie robił wykopki w tym miejscu i będzie mniej ostrożny niż Ty.

Zatem... może anonimowy donos .
_________________
Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.

Czw 30 Lis, 2006 1:31

Marmik napisał:

Jest też druga strona medalu. Powiedzmy, że nie zgłosisz. Za pięć lat ktoś inny będzie robił wykopki w tym miejscu i będzie mniej ostrożny niż Ty.

No właśnie dlatego nie daje mi to spokoju. Szczególnie że miejsce jest uczęszczane, szczególnie przez dzieci (!)
Myślałem nad anonimowym donosem. Tylko jak zaznaczę gdzie jest ów niewypal? Jeśli oznaczę go np. reklamówką na kiju może to przyciągnąć czyjąś uwagę i doprowadzić do tragedii. A ciężko będzie im wyjaśnić gdzie "to" leży, bo park jest spory, a w pobliżu nie ma żadnych charakterystycznych obiektów.

Czw 30 Lis, 2006 1:37

Procedurę w skrócie przedstawiono chyba tutaj:

http://www.pisz.czk.pl/strony_netowe/niewypaly.html

A jako, że kolega KK jest z Wrocławia:

http://www.wso.wroc.pl/OS/Patrol_Saperski/Patrol_saperski.htm
_________________
"przeszkody są po to, aby je eliminować - problem w tym, że przeszkoda może wyeliminować ciebie"

Czw 30 Lis, 2006 1:43

A może tak: Dzwonisz na policję i mówisz, ze właśnie byłeś na spacerze z dziewczyną (? żoną) i przechodząc zauważyliście rozkopane miejsce zaznaczone np reklamówką . Zaciekawieni sprawdziliście co jest w dziurze (może zwłoki jakieś czy co?). Nie!!! To niewybuch!!! Musiałeś spełnić swój obywatelski obowiązek.

PS
Wcześniej na wszelki wypadek posporzataj w domu .
Tak na wypadek nieumówionej wizyty .
_________________
Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.

Czw 30 Lis, 2006 1:43

Marmik napisał:

A może tak: Dzwonisz na policję i mówisz, ze właśnie byłeś na spacerze z dziewczyną (? żoną) i przechodząc zauważyliście rozkopane miejsce zaznaczone np reklamówką . Zaciekawieni sprawdziliście co jest w dziurze (może zwłoki jakieś czy co?). Nie!!! To niewybuch!!! Musiałeś spełnić swój obywatelski obowiązek. PS Wcześniej na wszelki wypadek posporzataj w domu . Tak na wypadek nieumówionej wizyty .

Tak też uczynię

Dzięki serdeczne wszystkim za pomoc
Przedstawię relacje z akcji

Czw 30 Lis, 2006 1:46

Mamy na forum zdaje się 2 lub 3 policjantów. Jeżeli to czytają to do Was panowie:

Czasami małe kłamstewko może uratować czyjeś życie. Więc... nie zadawajcie niepotrzebnych pytań .
_________________
Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.

Czw 30 Lis, 2006 13:14