Sprawa Tuchaczewskiego

Książka autorstwa P.P Wieczorkiewicza "Sprawa Tuchaczewskiego" która jest rarytasem na księgarskim rynku ukarze się po raz wtóry. Stanie się tak dzięki Bellonie i chwała jej za to.
Nieżyjący już, kontrowersyjny historyk Paweł Piotr Wieczorkiewicz, którego uczniem i wielbicielem pozostanę po kres swych dni, napisał jeszcze jedną monografię poświęconą czystkom w armii sowieckiej. Jest to "Łańcuch śmierci" (ostatnio na all za ponad 200 złotych). Niestety przedwczesna śmierć nie pozwoliła na wydanie trzeciej części. To duża strata.
Dlatego cieszy wznowienie "Sprawy Tuchaczewskiego". Planowane wydanie 26 kwietnia, cena 39 złotych.

Opis załącznika:

Sob 17 Mar, 2012 18:09

Pewnie kupię z ciekawości, choć samo nazwisko autora działa na mnie odstręczająco - nie przepadam za P. Wieczorkiewiczem, a razi mnie też permanentne nadużywanie wręcz przymiotnika "sowiecki" zamiast "radziecki" - no bo, jako profesor mógłby bardziej poprawnie pisać i mówić, a nie utrwalać z przyczyn negatywnego nastawienia do ZSRR oraz niechęci do poprzedniego ustroju, a więc pozajęzykowych jakby - ewidentny rusycyzm, w dodatku dziwoląg językowy, będący bardziej kalką z angielskiego "soviet" - tym bardziej, że słowa "sowiet", "sowietskij" mają swe dokładne odpowiedniki w języku polskim - to po prostu "rada" i "radziecki"...
Pozdrawiam

Sob 17 Mar, 2012 18:46

Zubek;

Cytat:

nie przepadam za P. Wieczorkiewiczem, a razi mnie też permanentne nadużywanie wręcz przymiotnika "sowiecki" zamiast "radziecki"

Ale to jest zgodne z pochodzeniem tego słowa. Najpierw był sowiet, i tak pisano przed wojną. A że słowo sowiet, sowiecki źle się kojarzyło Polakom, spolszczono całość do słowa rada=sowiet. I tak powstał humbug który z sowieckiego stał się radziecki. I tak słowo podporządkowano poprawnej podległości Sowietom. Na szczęście obaj dożyliśmy roku 89' i znów możemy nazywać rzeczy po imieniu.

Sob 17 Mar, 2012 19:09

Ja wiem, że przed wojną - itd - wtedy jednak był to jakby archaizm pewien ( pod względem konstrukcji tego słowa, dość przestarzalej) i rusycyzm jeden z wielu, używany potocznie i jakby szerzej zrozumiały, a jakby język polski z pewnych archaizmów sie wyzwolił i nieco zmienił - cóż, dla mnie jest to taka tromtadracja, na pokaz trochę, aby pokazać pewną postawę - więc pozostanę przy swoim...

Dziwne - były członek partii - jak P.W. - staje się sowietologiem, wrogiem systemu, a ja- choć nigdy w partii nie byłem - raczej dojrzałem do innych poglądów - i nie potępiam wszystkiego w czambuł, tylko swoje zdanie mam

Poczytam więc

Sob 17 Mar, 2012 19:43

Zubek;

Cytat:

Dziwne - były członek partii - jak P.W. - staje się sowietologiem, wrogiem systemu,

Mam to gdzieś. Czytałeś choćby "Łańcuch śmierci", a może "Historię wojen morskich" Ja jego grzechów przeszłości nie oceniam, dla mnie ważne jest to czego dokonał jako historyk. I tu prace jego autorstwa tyczące czystek w armii sowieckiej są fundamentalne i godne uwagi.
Sam przeszedłem chorobę lewactwa i na szczęście wyrosłem z tego jak ze starych gaci.

P.S

A tak poza tym, obaj lubiliśmy jamniki I tu jest ta zbieżność, ponad historyczne spory.

Nie 18 Mar, 2012 16:57

Nie neguję - Łańcuch śmierci - wart polecenia dla zainteresowanych...
Nie krytykuje - poglądy, rzecz gustu, czasem się zmieniają - ale - jeszcze jedno nieco mnie razi - otóż p. Wieczorkiewicz uparcie lansował tezę - rzekomej " sowieckiej okupacji" po 1945 r. w Polsce...
Ska taki wymysł - nie wiem- jakoś z opowiadań moich dziadków, wujków, cioć czy rodziców, a także starszych już wiekiem znajomych -którzy w czasie wojny i niemieckiej okupacji mieli lat kilka- kilkanaście - raczej trudno takie wrażenie odnieść - Wojsko Polskie i ACz witani byli jak wyzwoliciele, oswobodziciele z niemieckiego jarzma, a nie jak siły okupacyjne...

No i - do 1989 roku jakoś przeżyłem w PRL lat 31 - i też tej okupacji nie zauważyłem - a Wieczorkiewicz robiąc u okupantów widocznie magisterium, doktorat i habilitację - zauważył - ale - to jak mu okupant na takie nauki pozwolił

Wszak - okupacja- wiadomo, co to jest, a tu- doktoraty, habilitacje, publikacje... Wiem, jak to wyglądało - trzeba było mieć poparcie partii, ale tej polskiej, aby etat na wyższej uczelni dostać. Ale - na jakiej wyższej uczelni? W okupowanym kraju ? Bzdura totalna...

Zaciekły prawicowiec - tak bym go określił - korzystał z przywilejów systemu, a potem zaczął narzekać, jak juz odwaga staniała - wielu takich się pojawiło...
A to rzutuje na ocenę sądów i tez autora ... Ale - to już alles vorbei, jak mawiają przyjaciele Niemcy...
Pozdrawiam

Pon 19 Mar, 2012 0:03

Zubek;

Cytat:

rzekomej " sowieckiej okupacji" po 1945 r. w Polsce..

Okupacja to może za wielkie słowo, ale podległość, czyli brak całkowitej niepodległości to chyba rzecz bezdyskusyjna.

Pon 19 Mar, 2012 18:15