| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jola
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 15
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Bruno napisał:
" Wilhelm Moses służył w pułku transportowym w czasie agresji na Polskę i na podstawie tego co widział, doszedł do wniosku, że żadne zwierzę nie zachowuje się tak niebezpiecznie jak naziści w Polsce.
Gdy jechał przez pewną polską wioskę był świadkiem, jak orkiestra dęta pułku SS " Germania " grała, a siedmiu ludzi wieszano na szubienicy.
Widział, jak esesmani najpierw związali ofiarom stopy, a potem umocowali do nich kamienie, z premedytacją powodując, że powieszeni umierali powoli. Ich języki wystawały z ust, a twarze mieli niebieskie i zielone ... Już nie wiedziałem gdzie się znalazłem- powiedział Wilhelm Moses- Właściwie nie można opisać tego co widziałem.
Orkiestra grała tylko dlatego, że ludzie tak strasznie krzyczeli "

Cytat z książki Laurence Reesa pt. " Naziści "
Chciałbym coś dodać, ale to zbyteczne.



Wiedziałem że to gdzieś słyszałem. W tym BBC dokumęcie-Nazis:

Wilhelm Moses mowi w miejscu 09:50 dokładnie co powyżej.

http://quicksilverscreen.com/watch?video=48002

Sob 06 Gru, 2008 10:12

Powrót do góry
Bruno
Leutnant

Leutnant





Posty: 237
Skąd: Pless
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tu w podobnym tonie jolu. Trudno to wszystko zrozumieć dlaczego i jak mogło dojść do takiego zwyrodnialstwa.
Jednym z pierwszych zbrodni ludobójczej kampanii popełnioną na Żydach był mord dokonany przez 309 batalion policyjny . Kilka dni po rozpoczęciu operacji Barbarossa .
„ Od chwili wejścia na tereny zagarnięte Związkowi Radzieckiemu oficerowie i żołnierze przynajmniej jednej kompani 309 batalionu policji wiedzieli, że mają odegrać rolę w planowanym zgładzeniu Żydów. Po wejściu 27 czerwca 1941 roku do Białegostoku, miasta, które- jak wiele innych- zajęli tego dnia bez walki, dowódca batalionu major Ernest Weis nakazał swym ludziom spędzenie żydowskich mężczyzn po przeczesaniu żydowskich dzielnic mieszkalnych. Celem tego spędu był mord, ale w tym czasie nie było jeszcze instrukcji, jak należy ich zgładzić. W akcji wziął udział cały batalion, zachowując się z wielką brutalnością i nieuzasadnionym okrucieństwem. Niemcy mogli nareszcie wyładować się na Żydach bez ograniczeń. Jeden z Żydów wspomina, iż zaledwie jednostka zdążyła wjechać do miasta, a już żołnierze rozbiegli się i – bez widomej przyczyny – ostrzelali całe miasto, zapewne po to aby przerazić jej mieszkańców . Bezustanna kanonada była okropna. Ostrzelali na oślep domy i okna, bez oglądania się na to czy kogoś trafili. Strzelanina [ Schisserei ] trwała cały dzień. Niemcy z tego batalionu włamywali się do domów ludzi, którzy nic im nie zrobili, wyciągając ich na zewnątrz, kopali ich, bili kolbami i strzelali do nich. Ulice były zawalone trupami. Te indywidualne, niezależnie zainicjowane przejawy brutalności i zbrodni były- z punktu widzenia jakiejkolwiek potrzeby – bezsensowne. W czasie napaści pewien Żyd uchylił nieco drzwi, aby popatrzeć na dziejące się przerażające sceny. Porucznik z batalionu dostrzegł szparę w drzwiach i zastrzelił ciekawskiego. Aby wypełnić rozkaz Niemcy mieli jedynie sprowadzić Żydów na miejsce zbiórki. Jednak uznali, za stosowne ich zabijać.
Niektórzy Niemcy z tego batalionu kazali także Żydom tańczyć przed sobą. Rozbawieni najwyraźniej tym popisem choreograficznym. Niemcy wyszydzali i poniżali żydów oraz dawali im odczuć swoją przewagę, szczególnie gdy wybrani Żydzi byli ludźmi starszymi, którym zwyczajowo należał się szacunek. Kiedy na swoje nieszczęście – Żydzi nie tańczyli dostatecznie energicznie i w pożądanym tempie, Niemcy podpalili im brody.
W pobliżu dzielnicy żydowskiej dwóch zrozpaczonych żydów uklękło przed niemieckim generałem, błagając o ochronę. Jeden z członków 309 batalionu policji, który był świadkiem ich starań postanowił wystąpić ze stosownym- jak zapewne uważał – komentarzem; rozpiął rozporek i oddał na nich mocz. Atmosfera antysemicka była wśród Niemców taka, że mężczyzna ten ośmielił się obnażyć w obecności generała i dokonać publicznie tego aktu pogardy.
Niemcy zebrali setki żydów z palcu w jego pobliże i tam ich zastrzelili. Jednak mordowanie nie posuwało się tak jak by chcieli, więc zaczęto sprowadzać żydów na punkt zborny na rynku i przed główną synagogą miasta, żeby można ich było szybciej zabijać.
Główna synagoga w Białymstoku była dostojnym symbolem żydowskiego życia. Potężna kwadratowa budowla była największą synagogą w Polsce. Zastanawiając się jak pozbyć się masy zgromadzonych Żydów, Niemcy obmyślili plan, by pozbyć się obu kłopotów jednocześnie- Żydów i ich duchowego i symbolicznego domu.
Funkcjonariusze 309 batalionu policji z pierwszej i trzeciej kompanii wepchnęli swoje ofiary do synagogi, popędzając razami bardziej opornych. Całkowicie wypełniono wnętrze świątyni. Przestraszenie żydzi zaczęli śpiewać i głośno się modlić. Po oblaniu budynku benzyną Niemcy podpalili go. Jeden z żołnierzy wrzucił do wnętrza materiał wybuchowy, by rozpocząć masakrę. Modlitwy żydów zmieniły się w krzyki. Jeden z członków batalionu tak opisał to, co później widział; Widziałem dym, który wydobywał się z synagogi i słyszałem, jak uwięzieni w jej wnętrzu ludzie głośno wołali o pomoc. Stałem w odległości jakichś siedemdziesięciu metrów od synagogi. Widziałem budynek i patrzyłem, jak ludzie próbowali uciekać przez okna. Strzelano do nich. Synagogę otaczali funkcjonariusze policji, którzy mieli najwyraźniej uniemożliwić do niej dostęp i pilnować, by nikt z niej się nie wydostał. Płonącą synagogę otaczało od stu do stu pięćdziesięciu ludzi z batalionu. Wspólnie pilnowali by żaden z żydów nie wydostał się z piekła. Patrzyli jak ponad siedmiuset ludzi umierało w ten straszliwy i bolesny sposób, słyszeli krzyki agonii. Większość ofiar stanowili mężczyźni, ale było pośród nich kilka kobiet i kilkoro dzieci. Nic dziwnego, że niektórzy Żydzi, by uniknąć śmierci w płomieniach, wieszali się, lub podcinali sobie żyły. Przynajmniej sześciu Żydów wydostało się z synagogi, a ich ciała i ubrania paliły się. Niemcy zastrzelili wszystkich i patrzyli, jak wypalają się te ludzkie pochodnie”
„ A jakimi uczuciami oglądali żołnierze batalionu policji 309 ten stos ofiarny na eksterminacyjnym ołtarzu. „Jeden z nich krzyknął „ Niech się pali, to fajny pożar [ schones Feuerlein] „. To świetna zabawa. Drugi się zachwycał „ Wspaniale ! Tak powinniśmy spalić całe miasto „
Gorliwi Kaci Hitlera
Str 175 do 177

Czw 11 Gru, 2008 17:15

Powrót do góry
Szutowicz Andrzej
Plutonowy

Plutonowy




Posty: 78
Pochwał: 1
Skąd: Drawno
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Kolechowice Stare

Tragedia w domu Banachów w Kolechowicach Starych – 29 lipca 1943 r.
W dniu 29.VII.1943 r. Michał Banach odpoczywał sobie w stodole, żona Antonina z siostrą Eugenią Zoruk zd Łuczeńczyk pracowały w polu. Teściowa Antonina Łuczeńczyk coś tam krzątała się przy domu, pilnując wnuczkę Ninę Chocyk ( córka Konstantego i Heleny ) i starszą Olgę Banach. Wnuk Mikołaj brat Olgi był u dziadków Mikołaja i Agaty Banach. Pierwsza Niemców zobaczyła Olga Banach. Halina Lis która z rodzicami była w polu zapamiętała ,że jechali gościńcem , samochodami i w motocyklach z przyczepami. Olga Banach pobiegła do babci Antoniny wołając „ babciu, babciu, Niemcy !” . „No niech przyjdą wygarnę im za Helenę” ( chodziło o jej córkę Helenę Chocyk zamordowaną przez Niemców 22 maja 1943 r w Rudce Kijańskiej ) odpowiedziała babcia. Olga bała się ich, więc uciekła dalej. Któryś Niemiec zauważył dziecko i zaczął strzelać. Niemcy w ogóle strzelali do uciekających dzieci, bo te ostrzegały lub powiadamiały partyzantów. Kula świsnęła , dziecko upadło i straciło przytomność. Gdy dziewczynka się ocknęła, matka, ojciec i babcia już nie żyli.
Niemiecki najazd spostrzegł Teofil Lis i próbował oddalić się z swego gospodarstwa zauważył to jeden z Niemców zatrzymał go i polecił mu wrócić do siebie gdyż nic mu nie grozi. Teofil Lis uczynił tak jak mu kazano usiadł na kieracie sąsiada i widział cały przebieg rozgrywającej się tragedii. Wydarzenia rozegrały się szybko. Niemcy wjechali Antonina Łuczeńczyk chwyciła na ręce Ninę Chocyk .Niemiec podszedł i zrzucił dziecko z rąk babci .Inni Niemcy wyciągnęli ze stodoły Michała Banacha. Drogą przechodził w słomianym kapeluszu i z kosą w ręku Sewer Bazeła, Niemcy go zauważyli i po sprawdzeniu kim jest dostawili do stojących .Z pola zbiegła żona Michała ,Antonina Banach zd Łuczeńczyk, myśląc że może chodzi o dokumenty. Błagała, prosiła ,argumentowała że są dzieci, nie skutkowało. Mąż kazał jej przestać mówiąc coś w tym rodzaju „przestań ! kogo prosisz o litość ? tych…” Któryś Niemiec zrozumiał i uderzył go kolbą tak mocno, że wybił mu zęby. Żona Antonina czymś musiała ubliżyć oprawcom, bo dołączono i ją . Rozstrzelano wszystkich z karabinów na podwórzu sąsiada Stecuna. Wśród zabitych był także Sewer Bazełę . Ciała wrzucono do kopca od ziemniaków, zabrano całe mienie. Dopiero po miesiącu na Ostkomando wydano zezwolenie na zabranie ciał i pochowanie ich na cmentarzu. W dniu ekshumacji nadjechali Niemcy, ostrzelali żałobników lecz nikomu nic się nie stało. Ciała pochowano pośpiesznie, na pogrzebie nie było duchownego. Dzieci zamordowanego małżeństwa Banach, Olga i Mikołaj zostały przygarnięte przez dziadków i wujostwo Lis. Nina Chocyk ostatecznie została przygarnięta przez Stefanię i Teofila Dziadko. Tak naprawdę to nie wiadomo kto dopomógł tej tragedii, choć często wymienia się nazwisko pewnego wójta volksdeutscha z Ludwina . Wg świadków brał on udział w egzekucji. Pojmano go pod koniec wojny , ponoć osądzono i stracono. Drugim, którego posądzało się o spowodowanie ( poprzez donos ) tego mordu był mieszkaniec Kolechowic o często spotykanym w okolicy nazwisku.

Wto 14 Lip, 2009 17:19

Powrót do góry
twer49
Major

Major





Posty: 1878
Pochwał: 5
Skąd: Chicago
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
Pozwalam sobie zamiescic fragment z Wikipedii:
Cytat:
W czasie pacyfikacji, nie związanych bezpośrednio z działaniami wojennymi, dochodziło do masakr ludności cywilnej, największe z nich miały miejsce we wsiach: Aleksandrów (444[13]-446 zabitych), Borów (806), Jamy (147), Jabłoń-Dobki (96), Kitów (174), Krasowo-Częstki (257), Lipniak-Majorat (370), Łążek (217), Michniów (203), Milejowiec (160), Rajsk (143), Różaniec (200) Skłoby (215), Smoligów (200), Sochy (183), Szczecyn (300[13]-368), Złoczew (200).[10][13]. Całkowita ilość spacyfikowanych wsi polskich w okresie 1939-1945 wyniosła ok. 800, wliczając ponad 434[14] wsie spalone przez różne formacje niemieckie (Wehrmacht, Selbstschutz, Freikorps, Luftwaffe i policję niemiecką[14]) w czasie kampanii wrześniowej roku 1939
.
To fragment dotyczacy tylko pacyfikacji wsi.
Do tego dochodzil jeszcze pelniejszy wachlarz unicestwienia Polakow przez Niemcow.Tzn:
Cytat:
2 Zbrodnie niemieckie w Polsce w czasie kampanii wrześniowej
3 Podział okupowanych ziem polskich i niemiecki aparat terroru
4 Zbrodnie niemieckie w "Akcji Inteligencja"
5 Egzekucje masowe
6 Pacyfikacje wsi
7 Mordowanie psychicznie chorych
8 Wyniszczanie społeczeństwa
8.1 Wysiedlanie ludności
8.2 Praca niewolnicza
9 Zagłada Żydów
10 Wynarodowienie i germanizacja
11 Rabunek dzieł sztuki i niszczenie dóbr kultury narodowej
11.1 Likwidacja i germanizacja miast polskich
12 System więzień Gestapo
13 Niemieckie obozy koncentracyjne w planach wyniszczenia narodu polskiego
14 Odpowiedzialność zbrodniarzy niemieckich
15 Polskie instytucje ścigające zbrodnie niemieckie
16 Straty materialne
17 Zacieranie pamięci o zbrodniach wojennych

To materialy znalezione" na pniu" w necie. Chcialem cos napisac o Galicji i Mazowszu ale materialu jest , jak sami widzicie bardzo duzo.
Zastanawia mnie jedno. I chyba nigdy zastanawiac nie przestanie.
Jak bardzo Niemcy musieli ulec zbydleceniu aby dopuscic sie takich zbrodni. Podobno wyksztalcony i kulturalny narod.
Pozdrawiam.

_________________
Rzeczpospolita to wielki burdel, konstytucja to prostytutka, poslowie to k...y J. Pilsudski

Socjalizm z ludzką twarzą będzie możliwy, gdy będzie miał gołą dupe.

Nie 19 Lip, 2009 16:05

Powrót do góry
NRohirrim
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany







Posty: 100
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jako, że jesteś chyba dziewczyną założycielko tematu, to wspomnę co do tego wątku, że w trakcie okupacji wywieziono 7-8 tysięcy dziewcząt w wieku 16-19 ze względu na ich ,,przydatne cechy rasowe".

Wto 06 Paź, 2009 18:59

Powrót do góry
żukow
Major

Major




Posty: 1876
Pochwał: 4
Skąd: Bidziny
Archiwum: Prokuratury we Wrocławiu
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Mi nie tak dawno temu, chyba pod koniec wakacji, moja babcia opowiadała pewną tragiczną historię z czasów okupacji. Otóż pewnego ciepłego dnia, jak zawsze od rana mieszkańcy wsi byli zajęci pracą w obejściu swych domostw lub też pracą polową. Nic nie zapowiadało, by Niemcy oraz Ukraińcy z nimi okupujący okoliczne wsie dali o sobie znać, gdy biegnie chłopak i krzyczy "Niemcy we wsi, Niemcy we wsi!". Wszystkich ogarnął blady strach na widok kilkudziesięciu niemieckich oraz kilku ukraińskich żołnierzy w mundurach feldgrau, ze złowrogimi psami i bronią maszynową. Od razu zaczęły się represje ludności. Kilkunaścioro mieszkańców wywieziono do obozu koncentracyjnego, część Niemcy zamknęli w stodołach i rozpoczęto przeszukiwania domów i ich obejść, zabierano wszystko to, co spodobało się Niemcom i było wg. nich przydatne. Ukraińcy tymczasem dla pokazania swej siły podpalili kilka stodół, chlewów, wszystkich, którzy stawiali lub próbowali stawiać opór zabijali, po czym zabrali się wraz z "germańcami" i wrócili do miasta. Mojej rodzinie udało się jakimś cudem schować i przeżyć. Jednakże takich historii jest bardzo wiele, a podobne represje działy się w całym Generalnym Gubernatorstwie na porządku dziennym.
_________________
"W czas wojny potrzebujemy kogoś nowego, komu możemy zaufać, kto poprowadzi ludzi jak jakiś święty. "
— Tupac Amaru Shakur

Wto 06 Paź, 2009 21:07

Powrót do góry
Tomas88
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 310
Pochwał: 1
Skąd: lubelskie
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nie wiem dokładnie czy już było napisane o tej wsi? A mianowicie o wsi Jamy w województwie lubelskim nie daleko ostrowa lubelskiego. Pacyfikacji dokonano 8 marca 1944 roku. W dniu tym Niemcy spalili całą wieś i zamordowali 152 osoby w najbardziej okrutny sposób.

Sro 30 Gru, 2009 18:50

Powrót do góry
nikaaa_87
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 12
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

SKAŁKA POLSKA-WSPOMNIENIA JÓZEFA FATALSKIEGO Z PACYFIKACJI 11.05.1943
„Podpalano po kolei domy, a do uciekających strzelano. Widziałem, jak na oczach oszalałej z rozpaczy matki żandarm zastrzelił 4letnie dziecko, a drugie-młodsze- roztrzaskał o kamień i wrzucił do palącego się domu. Potem kula trafiła kobietę. Na skraju wsi jest staw. Tutaj szukałem ratunku. Doczołgałem się do wody i leżąc w niej udawałem zabitego (…) Leżąc tak w bezruchu rozpoznawałem głosy sąsiadów. Największy ból sprawiły mi krzyki moich rodziców- Walentego i Marii. Ginęli, a ja nie mogłem im w żaden sposób pomóc… Uniosłem tylko głowę, lecz ujrzałem zbliżającego się w moją stronę żandarma z kolonistą z Antonielowa- Johanem Zelmerem. Przylgnąłem do dna sadzawki. Przeszukiwali zarośla,oglądali trupy. Usłyszałem 3 strzały. Wiedziałem już, że mój młodszy brat nie żyje… Żandarm szedł w moim kierunku. Poczułem, że jego but uciska mi plecy. Zimny pot oblewał me czoło. Wiedziałem, że muszę leżeć nieruchomo, w innym przypadku zginę… Wreszcie Niemiec zdjął but z moich pleców i oddalił się. Uspokoiłem się. Zapadła cisza. Niedługo po całym wydarzeniu Niemcy przystąpili do ograbywania gospodarstw. Rajman, który wydobywał z kuźni sprzęt kowalski,znalazł ukrytego w niej starszego brata. Chciał odjechać, lecz w tym czasie wbiegł kolonista Zelmer. Dostrzegłszy Jana, oddał kilka strzałów, raniąc go. Potem wrzucono go do płonącej stodoły. Ja wywlokłem się z wody na samym końcu- około godziny 10. Niemcy wtedy udali się na śniadanie do sołtysa. Miałem 23 lata, więc szybko się pozbierałem. Pobiegłem na podwórko. Znalazłem wszystkich z rodziny- matkę z wnuczką- obie miały przestrzelone głowy. Czasami budzę się w nocy i słyszę jej głos: „Nie zabijajcie mi wnuczki…”-błagała. Odnalazłem także ojca. Miał oskalpowaną głowę. Bronił się długo. Widziałem jak jeden z żandarmów wszedł na słupek od płotu i przez okno puścił serię z karabinu maszynowego. Potem zmiażdżył mu czaszkę, chyba ze złości, że tyle czasu stracił z uśmierceniem jednego gospodarza. Później w wiosce pojawili się krajowi Niemcy z Antonielowa i Skałki Niemieckiej. Przyjechali wozami konnymi i rabowali co się dało. Potem żandarmii wrzucili wszystkie zwłoki do domów i podpalili gospodarstwa. Ja uciekłem do AK…”

Czw 20 Sty, 2011 14:33

Powrót do góry
falcomortale
Kapral

Kapral




Posty: 47
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Chciał bym zwrócić uwagę na pewną nieprawidłowość na tym forum. Dla dobra przyszłych pokoleń należy zapamiętać zbrodnie faszystów hitlerowskich a z kolei zbrodnie faszystów ukraińskich z OUN UPA dla dobra tych samych pokoleń należy zapomnieć. Jest to temat tabu który najlepiej to zamknąć, co uczynili administratorzy forum przykład można samemu sprawdzić.
Życzę powodzenia w informowaniu o zbrodniach faszystowskich Niemiec gdyż jest to właściwe i jednocześnie proszę o pomoc w upamiętnianiu zbrodni nacjonalistów ukraińskich z OUN UPA z których dzisiaj robi się bohaterów jednocześnie fałszując historie na co tutaj na forum jest przyzwolenie.

Sob 05 Lut, 2011 12:45

Powrót do góry
ARIKS
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 354
Skąd: podkarpacie
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Niestety falcomortale ma całkowitą rację w tym co pisze szkoda tylko że Administratorzy mają'' politycznie poprawne poglądy'' aby zamykać tak ciekawy temat zbrodni OUN UPA bez żadnego nawet najmniejszego wyjaśnienia innym - Dlaczego ? Moje prywatne pytania do Moderatora oraz Admina tego portalu pozostały bez odpowiedzi pozostawiam taki stan rzeczy bez komentarza !!!

Sob 05 Lut, 2011 16:35

Powrót do góry
Kris501
Moderator
Komandor porucznik

Komandor porucznik





Posty: 3329
Pochwał: 12
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

@falcomortale i Ariks i po co piszecie takie posty jak wyżej zamiast zabrać się do przytaczania konkretnych wydarzeń związanych z tematem, a jak macie inne pomysły to załuzcie nowy temat oby tylko był związany z Holocaustem i zbrodniami wojennymi, a nie wrzucanie do jednego tematu wszystkio, co się obecnie dzieje na Ukrainie, czy w Polsce, np. w Przemyślu - są od tego odpowiednie działy na tym forum Exclamation
Forum nie jest do przepychanek politycznych to jest forum historyczne.

Arkis Ty akurat najlepiej wiesz dlaczego temat o UOA/UON został zablokowany do odwołania, na co wskazuje treść postu, a nie zamknięty definitywnie, a robisz najwięcej zamieszania. Między innymi został zablokowany przez Twoje posty, które od pewnego czasu nie miały nic wspólnego z założonym tematem, a ponado nic nie robiłeś sobie z ostrzeżeń.

_________________
pozdrawiam Krzysiek

Per aspera ad astra = Winner

Sob 05 Lut, 2011 17:19

Powrót do góry
ARIKS
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 354
Skąd: podkarpacie
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tak to nie na temat - teraz w tym wątku masz racje robię to jedyny i ostatni raz ! Po co mam zakładać jak sugerujesz nowy temat skoro może znów zostanie zablokowane aż do odwołania nie ma sensu.

Więc trzeba było mnie ostrzec ale za co ? Za to że pisałem o prawdzie czy gloryfikacji UPA ! Wybacz ale nic nie usprawiedliwia Twojego posunięcia i jest to kolejna próba zrzucenia winy na mnie czy innych ? Pozdrawiam

Sob 05 Lut, 2011 19:17

Powrót do góry
żukow
Major

Major




Posty: 1876
Pochwał: 4
Skąd: Bidziny
Archiwum: Prokuratury we Wrocławiu
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wieś Jamy, Gmina Ostrów Lubelski

Cytat:
Jamy to taka wieś jak wiele innych na Podlasiu. Odległa 50 km na północ od Lublina, leżąca w Gminie Ostrów Lubelski. Trochę więcej niż 350 mieszkańców, prawie wszyscy rolnicy z niewielkim areałem lichej ziemi, utrzymują się w większości z rent i emerytur najbliższych. Za dużo, żeby umrzeć, za mało aby żyć. Młodzi szukają szczęścia w świecie. Wielu już wypracowanych, mających za sobą niełatwe lata. Ale jest to wieś, która różni się od innych. Tym wróżnikiem jest przeszłość.

W dniu 7 marca 1944 roku około godziny 15.00 do Jam przybyło 70-ciu żołnierzy, był to oddział niemieckich poddańców z armii Własowa. Wspólnie z sołtysem Wiktorem Szkuatem wyznaczono kwatery. Dowództwo kwaterowało po środku wsi w domu Mikołaja Łyska, reszta u Ignacego Chocyka, Kazimierza Abramika, Stanisława Greguły i Antoniego Niechody. Za pośrednictwem sołtysa wyznaczono 10 jednakowych wozów, aby rankiem następnego dnia mogły ich przewieźć do Parczewa. W tym czasie w lesie za wsią Babianka stał oddział AL, który podjął akcję napadu na kwaterujących żołnierzy niemieckich złożonych z kałmuków. Była to akcja nieprzemyślana i bezmyślna, zabili pięciu, dwóch ranili, trzem udało się ukryć, a dziesięciu kwaterujących u Antoniego Niechody Niemców nie było w ogóle zaatakowanych więc uciekli do Ostrowa. Resztę partyzanci zabrali do lasu. Ci którzy uciekali do posterunku policji w Ostrowie, zawiadomili swoje dowództwo w Radzyniu.

Rankiem 8 marca 1944 roku ci kałmucy powrócili z Ostrowa żeby sprawdzić co się stało z ich kolegami, po rozeznaniu się w sytuacji wyznaczyli furmanów do przewiezienia rannych i zabitych.

Furmani pod eskortą kałmuków wyruszyli o godzinie dziewiątej z Jam drogą polną do drogi brzeźnickiej i tu pod jamskim lasem spotkali się z oddziałem wojska niemieckiego, który szedł od strony Brzeźnicy i Zabiela, była to ekspedycja pacyfikacyjna licząca do tysiąca żołnierzy. Zarządzono powrót do Jam. Ekspedycja okrążyła całą wieś, tak aby nikt z niej nie uciekł, około godziny 11-tej rozpoczęli swoją krwawą zbrodnię na niewinnej ludności. Zganiano ludność w większe gromady pod wystawione karabiny maszynowe i rozstrzeliwano ich oraz palono wszystkie zabudowania.

Pacyfikacja trwała do późnych godzin popołudniowych po jej zakończeniu furmanów zabrano ze sobą. Trzy kobiety zostały zwolnione do domu, ponieważ twierdziły że są z Ostrowa a dowódca uwierzył. Odchodząc za wsią Babianka Niemcy rozstrzelali furmanów . Cudem jeden z nich ocalał, którego kula nawet nie tknęła, chyba po to aby mógł dać świadectwo prawdzie był to Jan Jarmoń. Po pacyfikacji prawie wszystkie szczątki zgromadzono w miejscu, gdzie kiedyś męczono ich praojców Unitów. Dom żałoby to marcowe niebo, ziemia i chłód. Orszak żałobny wyruszył na cmentarz w Ostrowie Lubelskim, w którym więcej było umarłych niż żywych, bo żywym pozostawała męka i cierpienie. Przy jednej alejce cmentarnej obok siebie spoczęło 42 dzieci, łącznie z nauczycielką 39 letnią Adelą Sieradczuk, w wieku powyżej 50-ciu lat - 63 kobiet i mężczyzn, w wieku od 18 do 49 lat - 36 kobiet i 11 mężczyzn. W dniu tym Niemcy spalili całą wieś i zamordowali 152 osoby w najbardziej okrutny sposób.

Aby uświadomić żyjącym i przyszłym pokoleniom wielkość, bohaterstwo, heroizm, przywiązanie do wiary świętej i walkę w jej obronie zrodziła się koncepcja budowy Kaplicy-Mauzoleum.

Wybudowana Kaplica-Mauzoleum ma stanowić wielką świątynię historii Jam oraz martyrologii jej mieszkańców. Z jej wnętrza na całą ziemię ostrowską ma promieniować moc wiary katolickiej, wielkość cierpienia, heroizmu, którego świadectwo dali unici parafii ostrowskiej oraz ludność cywilna Jam, bestialsko wymordowana przez okupanta hitlerowskiego.

Niech stanie się ona miejscem wspólnej modlitwy za tych, którzy oddali życie za wiarę, Kościół, umiłowanie wolności narodu. Niech stanie się miejscem gorącej modlitwy o zbawienia dla tych, którzy swoją krwią nasączyli rodzinną ziemię oraz dziękczynienia Bogu za dar męstwa i wiary. Niech będzie symbolem umiłowania Boga i drugiego człowieka.

W niedzielę, 1 lipca 2001 r. na ziemi ostrowskiej w Jamach odbyły się uroczystości związane z poświęceniem Kaplicy-Mauzoleum.


Źródło: http://www.ostrowlubelski.lubelskie.pl/pacyfikacja.htm

Pod linkiem można znaleźć owy wyżej umieszczony tekst opatrzony zdjęciami.

_________________
"W czas wojny potrzebujemy kogoś nowego, komu możemy zaufać, kto poprowadzi ludzi jak jakiś święty. "
— Tupac Amaru Shakur

Sob 05 Lut, 2011 19:51

Powrót do góry
gosiawsz
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

pacyfikacja wsi Jamy

Witam, słyszałam, że podczas pacyfikacji wsi osoby, które przeżyły posiadały ,,złote monety rosyjskie" czy ktoś ma jakieś informację dotyczące tych monet co się z nimi stało, podobno, ktoś je ukrył w popiele w piecu i dzięki temu przetrwały, interesuje mnie jak one wyglądały i czy jeszcze jakieś się zachowały, z góry dziękuję za pomoc

Wto 15 Lut, 2011 21:46

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony Poprzedni  1, 2 Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.