| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tarantoga
Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)

Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)




Posty: 136
Skąd: z podróży
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Twierdze Fryderyka II na Śląsku

Witam,

Odświeżałem sobie ostatnio przebieg walk toczących się na Śląsku w XVIII stuleciu i naszły mnie dwie refleksje dotyczących twierdz wybudowanych na polecenie Fryderyka II.
1. Rozmieszczenie
Dyskusyjne - zwłaszcza Srebrna Góra, która kosztowała koszmarne pieniądze a nie odegrała nigdy poważniejszej roli. Można ją było łatwo obejść z obu stron przez inne przełęcze. Świdnica - zbyt daleko od granicy, łatwa do obejścia. Na miejscu Fryca kazałbym ufortyfikować Kamienną Górę lub Lubawkę, w końcu to przez Bramę Lubawską wtargnęły na Śląsk wojska Laudona rozbijając przy okazji w puch garnizon Fouque.
2. Garnizony forteczne.
Zbyt liczne w czasach pokoju, za słabe w czasie wojen. Nieprzystosowane do akcji zaczepnych. Nie odegrały poważniejszej roli w walkach, twierdze przechodziły z rąk do rąk, a losy wojen rozgrywały się w wielkich bitwach manewrowych.
A co Wy sądzicie?


Ostatnio zmieniony przez Tarantoga dnia Pią 14 Mar, 2008 13:01, w całości zmieniany 1 raz

Pią 14 Mar, 2008 12:13

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

ajajaj...
po pierwsze - może warto sprecyzować w temacie, że chodzi o Śląsk...
po drugie - tych twierdz na Śląsku (w zasadzie Dolnym Śląsku) było ciut więcej: Głogów, Wrocław, Świdnica, Srebrna Góra, Kłodzko i Nysa - to mniej więcej komplet twierdz fryderycjańskich w regionie.
czy nie odegrała poważniejszej roli... cóż. IMHO odegrała bardzo poważną rolę prewencyjną, wymuszając inne drogi ewentualnego ataku. zwróć zresztą uwagę, że twierdze były na tyle gęsto, że spokojnie mogły stanowić poważną podstawę do budowy linii obronnych w terenie i tak naturalnie do obrony znakomitym.
po trzecie - pamiętaj, że garnizony forteczne obstawiały również sporą część miast okolicznych (nie będących twierdzami). tak na przykład garnizon w Reichenbach (Dzierżoniów - pisałem w innym temacie, niestety bez echa właściwie) przez cały czas swojego istnienia był obsadzany batalionami pochodzącymi z jednostek stacjonujących w Nysie lub Kłodzku (z tym też jest śmiesznie, bo w dokumentach figuruje "batalion" - ale ze stanem osobowym odpowiadającym raczej połowie batalionu piechoty)

na czym natomiast miało polegać nieprzygotowanie do akcji zaczepnych?

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Pią 14 Mar, 2008 12:56

Powrót do góry
Tarantoga
Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)

Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)




Posty: 136
Skąd: z podróży
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotr Kmiecik napisał:
ajajaj...
po pierwsze - może warto sprecyzować w temacie, że chodzi o Śląsk...

Już poprawiłem.

Piotr Kmiecik napisał:

po drugie - tych twierdz na Śląsku (w zasadzie Dolnym Śląsku) było ciut więcej: Głogów, Wrocław, Świdnica, Srebrna Góra, Kłodzko i Nysa - to mniej więcej komplet twierdz fryderycjańskich w regionie.
czy nie odegrała poważniejszej roli... cóż. IMHO odegrała bardzo poważną rolę prewencyjną, wymuszając inne drogi ewentualnego ataku. zwróć zresztą uwagę, że twierdze były na tyle gęsto, że spokojnie mogły stanowić poważną podstawę do budowy linii obronnych w terenie i tak naturalnie do obrony znakomitym.

Wojska austriackie/koalicyjne wchodziły na Śląsk jak chciały i kiedy chciały. W Sudetach jest zbyt wiele przełęczy, żeby je wszystkie ufortyfikować. Tak więc rola prewencyjna była taka sobie - większość twierdz skapitulowała bądź została zdobyta po krótszym lub dłuższym oblężeniu.

Piotr Kmiecik napisał:

po trzecie - pamiętaj, że garnizony forteczne obstawiały również sporą część miast okolicznych (nie będących twierdzami). tak na przykład garnizon w Reichenbach (Dzierżoniów - pisałem w innym temacie, niestety bez echa właściwie) przez cały czas swojego istnienia był obsadzany batalionami pochodzącymi z jednostek stacjonujących w Nysie lub Kłodzku (z tym też jest śmiesznie, bo w dokumentach figuruje "batalion" - ale ze stanem osobowym odpowiadającym raczej połowie batalionu piechoty)

na czym natomiast miało polegać nieprzygotowanie do akcji zaczepnych?


Garnizon forteczny nie nadawał się do wyjścia w pole i np. blokowania przeciwnika próbującego obejść twierdzę bokiem. O czym boleśnie przekonał się Fouque pod Kamienną Górą.

pozdrawiam,
Tarantoga

Pią 14 Mar, 2008 13:20

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tarantoga napisał:
Garnizon forteczny nie nadawał się do wyjścia w pole i np. blokowania przeciwnika próbującego obejść twierdzę bokiem. O czym boleśnie przekonał się Fouque pod Kamienną Górą.

nie zrozumieliśmy się.
pisałem o czasach pokoju.
a dokładniej - w odpowiedzi na Twój zarzut o zbyt dużą liczebność garnizonów fortecznych w czasie pokoju.
dla jasności jeszcze raz pełnym zdaniem, bo to wyżej rzeczywiście było nieprecyzyjne:
podany już przykład Dzierżoniowa pokazuje, że w garnizonach fortecznych nie było w czasie pokoju pełnych stanów etatowych. poszczególne bataliony stanowiły garnizony miejskie sporej części śląskich miasteczek. co prawda (też pisałem wyżej, ale powtórzę, żeby był komplet) pojawia się rozbieżność między określeniem "batalion" a stanem osobowym reichenbachskiego garnizonu (w zależności od czasu 300 - 500 żołnierzy, czyli jakby pół batalionu), ale przyczyna tego stanu rzeczy jest akurat dość prosta do wyjaśnienia - informacja pochodząca z XIX i XX-wiecznych kronik jest trochę jak zabawa w "głuchy telefon" - w oryginale, czyli doniesieniach prasowych z epoki jest mowa na przykład o "3. batalionie 2. Śląskiego Regimentu", które to stwierdzenie w stosownej kronice skraca się już do "batalionu piechoty". schemat potwierdzony przynajmniej w trzech przypadkach, co akurat wystarczy. tak czy tak garnizonów miejskich na Śląsku było w tym czasie dość sporo, więc jeśli przyjmiemy, że w każdym z nich stacjonowało pół batalionu z któregoś z pułków stanowiących załogi forteczne - to w samych twierdzach wcale nie zostaje aż tak ogromny garnizon...

na pozostałe punkty postaram się coś napisać jak już do domu dotrę Wink

P.S.
o ile dobrze pamiętam - to przynajmniej w okresie, którym się zajmowałem, załogi twierdz stanowiły normalne pułki liniowe - fizylierzy, grenadierzy, kawaleria i artyleria wszystkich możliwych sortów, z pieszą włącznie. więc chyba wyprowadzenie ich w pole (brzmi jakby dwuznacznie...) nie powinno stanowić szczególnego problemu...

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Pią 14 Mar, 2008 17:47

Powrót do góry
Tarantoga
Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)

Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)




Posty: 136
Skąd: z podróży
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Mam wrażenie, że Ty piszesz o wieku XIX, a ja o XVIII... Ale nie szkodzi, w czasach napoleońskich twierdze, pomimo np. uzupełniania fortyfikacjami polowymi (okolice Grochowej) tym bardziej nie zdały egzaminu.

Pią 14 Mar, 2008 21:04

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Re: Twierdze Fryderyka II na Śląsku

No dobra. Uzbroiłem się w każdą ilość papierów, mogę odpisać pełniej Wink

Tarantoga napisał:
Rozmieszczenie: Dyskusyjne - zwłaszcza Srebrna Góra, która kosztowała koszmarne pieniądze a nie odegrała nigdy poważniejszej roli.

L. W. Regler (1) sporządził w 1763 roku analizę potencjalnych lokalizacji twierdzy, mającej ustrzec Prusy przed sytuacją z końca wojny siedmioletniej (o tym dalej). Lokalizacje brane pod uwagę to: Bardo, góra Wilczak oraz Warowna Góra nad Przełęczą Srebrną. Pierwsze dwie lokalizacje uznano za możliwe do obrony za jedynie pomocą kilku dzieł obronnych, przy czym utrata jednego z nich czyniła resztę bezużyteczną. W trzecim przypadku uznano, że tej lokalizacji można bronić przy pomocy jednego zaledwie dzieła.

Tarantoga napisał:
Można ją było łatwo obejść z obu stron przez inne przełęcze.

Robert Kisiel (2) przeprowadził dość szczegółową analizę pogranicza hrabstwa kłodzkiego i Śląska, rozgraniczanych przez naturalny wał Gór Bardzkich, Sowich i częściowo Złotych. Jako zdatne do przerzutu większej ilości wojsk z artylerią i taborami wskazał tam zaledwie trzy przełęcze: Srebrną, Bardzką i Kłodzką. Pozostałe trzy: Woliborska, Jugowska i Walimska uznane zostały za nie nadające się do tego, a jedynie przydatne jako baza wypadowa mniejszych sił na teren Śląska.

Tarantoga napisał:
w końcu to przez Bramę Lubawską wtargnęły na Śląsk wojska Laudona rozbijając przy okazji w puch garnizon Fouque.

Otóż wymieniony wyżej autor (3) sugeruje coś zupełnie innego: (...) Wówczas przez Srebrną Górę weszła na Śląsk armia Ernsta Gedeona von Laudona (...) a jej dalszy marsz na Śląsk zmusił siły pruskiego korpusu Augusta de la Motte Fouque do odejścia z Bramy Lubawskiej. Autor przy opisie działań wojennych odwołuje się do "Der Siebenjährige Krieg 1756 - 1763" (4). Ten sam Laudon musiał jednocześnie wysoko ocenić walory militarne Przełęczy Srebrnej, skoro w obszarze przejścia srebnogórskiego i bardzkiego poza garnizonem twierdzy zostawił jeszcze w maju 1760 cztery bataliony i dwustu kawalerzystów, wzmocnione w grudniu tego samego roku o dalsze 4 bataliony, 2 kompanie grenadierów i 2 szwadrony kawalerii. W obu tych przejściach zbudowane zostały również fortyfikacje osłaniające zimowe pozycje armii Laudona w hrabstwie kłodzkim. W następnym roku ponownie zostały one przez niego wykorzystane w przejściu na Śląsk. Ponownie w 1762 roku po nieudanych próbach odsieczy oblężonej przez Prusaków Świdnicy armie Austriackie w sile 55 batalionów i 54 szwadronów (plus rezerwy z feldmarszałkiem Daunem pod Słupcem) przemieściły się właśnie w rejon Przełęczy Srebrnej, Bardzkiej i Gór Sowich, co skutecznie uniemożliwiło Prusakom wejście na ziemię kłodzką. (Potem dopiero przyszły działania polityczne, w których efekcie te ziemie przeszły w ręce pruskie).

Tarantoga napisał:
Wojska austriackie/koalicyjne wchodziły na Śląsk jak chciały i kiedy chciały.

Czy z powyższego (przydługiego, przyznaję) wywodu nie wynika, że w dużej mierze zawdzięczały to właśnie panowaniu nad Przełęczą Srebrną?

Tarantoga napisał:
Nieprzystosowane do akcji zaczepnych.

Ale czy na pewno taka właśnie była ich rola? Podruczny (5) sugeruje, że raczej nie: Srebrna Góra (przy. mój)wyróżniała się również tym, że głównym i najważniejszym celem jej powstania była obrona szlaku komunikacyjnego, podczas gdy pozostałe miały być głównie umocnionymi bazami zaopatrzeniowymi armii polowej. Jednocześnie sam Fryderyk pisał: nie chcę mojej armii oszańcowywać, chyba, że w przypadku oblężenia; nawet wtedy jednak lepiej byłoby wyjść odsieczy naprzeciw (6)

Jednocześnie analizując symulowaną kampanię obronną na Śląsku, opisaną przez Fryderyka w "Generalnych zasadach wojny..." (7) i sugerowane w opisie obsadzenie garnizonów fortecznych trudno odnieść wrażenie o ich "nieprzystosowaniu do akcji zaczepnych". Dla przykładu garnizon Świdnicy miał składać się z 5 batalionów i 3 szwadronów huzarów, a załogę Kłodzka miało stanowić 7 batalionów piechoty i 3 pułki huzarów, zakładając możliwość jego samodzielnego wkroczenia do Czech i odcięcia nieprzyjacielskiego zaopatrzenia. Cóż to więc jest, jeśli nie działania zaczepne?

Przy okazji analizy w/w działań Fryderyk zdyskwalifikował wymienioną przez Ciebie Bramę Lubawską jako szlak przerzutu wojska w kampanii ofensywnej właśnie ze względu na brak ufortyfikowanych miejsc, w których można umieścić magazyny, oraz niekorzystny geograficznie punkt wyjścia armii na terenie Czech (8)

Tarantoga napisał:
Garnizony forteczne: Zbyt liczne w czasach pokoju, za słabe w czasie wojen.

Popatrzmy więc na rzeczone garnizony. O rozproszeniu poszczególnych pododdziałów w czasie pokoju już pisałem, popatrzmy więc na nie pod kątem czasu wojennego:
Charakterystyczne dla pruskich fortyfikacji były "obsługujące je" oddziały (później bataliony) pionierów (9) utworzone w 1816 roku. i tak:
- Kłodzko, Nysa i Koźle "obsługiwane" były przez Brandenburski Batalion Pionierów Nr 3 i Śląski Batalion Pionierów Nr 6 (ten dodatkowo prowadził również prace w Świdnicy i Srebrnej Górze)
- Świdnica i Srebrna Góra: Dolnośląski Batalion Pionierów Nr 5
Dodatkowo (w różnych latach) w poszczególnych twierdzach stacjonowały (10) (wybacz brak tłumaczeń, energii nie starczyło. zrobiłem jedynie szybki wyciąg). Niestety brak danych o Srebrnej Górze (być może ze względu na stosunkowo szybką likwidację twierdzy (1860) - strona na którą się powołuję traktuje w końcu o czasach odrobinę późniejszych):

Świdnica
- Grenadier-Regiment König Friedrich Wilhelm II (1. Schlesisches) Nr.10
- 2. Schlesisches Feld-Artillerie-Regiment Nr.42

Nysa
- Infanterie-Regiment von Winterfeldt (2. Ober-schlesisches) Nr.23
- Feld-Artillerie-Regiment von Clausewitz (1. Oberschlesisches) Nr.21
- Fußartillerie-Regiment von Dieskau (Niederschlesisches) Nr.6
-
Kłodzko
- Füsilier-Regiment Feldmarschall Graf Moltke (1. Schlesisches) Nr.38

Nie wygląda to więc tak strasznie Wink

(1) Podruczny G., Twierdza nieistniejąca - niezrealizowane koncepcje twierdzy srebrnogórskiej [w:] Twierdza srebrnogórska, red. Przerwa T., Podruczny G., Srebrna Góra 2006, s. 16
(2) Kisiel R., Strategiczne znaczenie Srebrnej Góry w okresie wojen śląskich 1740 - 1763, Ibidem, s. 9
(3) Ibidem, s. 12
(4) Der Siebenjährige Krieg 1756 - 1763, Bd. 12, Berlin 1913, s. 81
(5) Podruczny G., op. cit., s. 16
(6) Die Generalprinzipien des Krieges und ihre Anwendung auf die Taktik und Disziplin der preußischen Truppen, [w:] Die Werke Friedrichs des Großen, Berlin 1913, s. 62
(7) Ibidem, s. 8-14
(8) Wichrowski M., Okiem stratega: Fortyfikacja w dydaktycznych pismach wojskowych Fryderyka Wielkiego [w:] Twierdza srebrnogórska... s. 33
(9) Informacje nt. oddziałów pionierów zaczerpnięte z: http://www.mars.slupsk.pl/fort/p_pion.htm
(10) Dane za: http://users.hunterlink.net.au/~maampo/militaer/milindex.html


edit: literówka się zdarzyła...

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Sob 15 Mar, 2008 0:17

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

eeej, ja sobie takie fajne "kwiatki" na odparcie ew. kontrargumentów zostawiłem - a tu (za przeproszeniem) rzyć?
no dajcie spokój, piszcie coś...

to ja skorzystam z tematu z jednym pytaniem: jaki był etatowy stan pruskiego pułku piechoty około roku 1747?

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Nie 16 Mar, 2008 18:01

Powrót do góry
de Villars
Generał dywizji

Generał dywizji





Posty: 8068
Pochwał: 6
Skąd: Kraków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

O ile mi wiadomo, to 1700 ludzi, w tym 50 oficerów i 160 podoficerów. Batalion liczył 5 kompanii muszkieterów i 1 grenadierów. W 1740 r. kompania liczyła 114 żołnierzy, potem podobno więcej.
_________________
Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!

Nie 16 Mar, 2008 18:52

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

o masz...
zakwaterowanie tego w 6-tysięcznym mieście bez koszar przez jakieś trzy lata musiało być niezłym wyzwaniem logistycznym...
domyślam się, że do tych 1700 chłopa dochodziły żony, dzieci, psy, koty, chomiki i co tam jeszcze za wojskiem ciągnie nie licząc smrodu?

możesz polecić do tego jakąś literaturę?

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Pon 17 Mar, 2008 0:21

Powrót do góry
de Villars
Generał dywizji

Generał dywizji





Posty: 8068
Pochwał: 6
Skąd: Kraków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Liczebność wziąłem z biografii Fryderyka Wielkiego napisanej przez S. Salmonowicza. Bardziej szczegółowymi opracowaniami w tym zakresie niestety nie dysponuję Crying or Very sad
_________________
Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!

Pon 17 Mar, 2008 10:18

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

echhh, jak nikt nie chce o tych twierdzach, to poprowadzę monolog. może się zgłosi ktoś ze zdaniem odmiennym...

Tym razem wszystko na podstawie artykułu G. Podrucznego "Fortyfikacje pruskie" [w:] W cieniu Wielkiej Sowy, monografia Gór Sowich, Dzierżoniów 2006.
Po zakończeniu I wojny śląskiej Fryderyk zdecydował o założeniu w Świdnicy dużego magazynu zbożowego (wojskowego), którego zadaniem miało być zaopatrywanie wojsk działających na Dolnym Śląsku i w północnych Czechach. Magazyn sprawdził się znakomicie już w kolejnej wojnie śląskiej (ech, ci miłośnicy seriali...), co było jednym z powodów podjęcia decyzji o budowie twierdzy świdnickiej. Jak więc widać, zarzut, jakoby była ona zbyt daleko od granicy i zbyt łatwa do obejścia, jest w zasadzie bezpodstawny. Była ona raczej elementem systemu ofensywnego niż obronnego - rola defensywna jest tu w zasadzie "przy okazji".
W tym samym czasie, co przy twierdzy w Świdnicy, prowadzono również intensywne prace w twierdzy kłodzkiej. Głównym nowym elementem był samodzielny fort na Owczej Górze (budowa: 1743 - 1756), którego celem była obrona wschodniego brzegu Nysy Kłodzkiej. Wewnątrz twierdzy powstały dwa magazyny zbożowe, piekarnia, koszary i kościół garnizonowy.
Niekompletność w ten sposób stworzonego systemu fortyfikacji wyszła na jaw w kolejnym odcinku, tfu... znaczy w kolejnej wojnie śląskiej (powinienem napisać "w wojnie siedmioletniej", ale mi się ten serialowy wątek spodobał), kiedy to wymieniany już von Laudon odciął hrabstwo kłodzkie od Dolnego Śląska obsadzając przełęcze w Bardzie i Srebrnej Górze. Jak więc widać zarzut dyskusyjnego usytuowania twierdzy srebrnogórskiej również nie jest najszczęśliwszy, ponieważ Przełęcz Srebrna miała kluczowe znaczenie w konfliktach na pograniczu. Jednocześnie z blokowaniem prusakom dostępu do hrabstwa - stanowiły dogodny punkt wypadowy do prowadzenia operacji zaczepnych na terenie Dolnego Śląska, oraz odwrotów z tych ziem. Udowodnił to w 1760 roku generał Janus, wycofując się właśnie przez Przełęcz Srebrną po przegranej bitwie pod Legnicą. Dwa lata później ten sam manewr powtórzył von Daun.
Wiosną 1762 roku fakt obsadzenia obu przełęczy przez wojska austriackie przeważył o skierowaniu przez Fryderyka swoich głównych sił w kierunku Świdnicy. O losie twierdzy przesądziły w zasadzie dwie bitwy zupełnie od samej warowni niezależne - pod Burkatowem i pod Dzierżoniowem. Pierwsza zmusiła austriaków do wycofania się głębiej w góry, druga natomiast uniemożliwiła von Daunowi przeprowadzenie odsieczy twierdzy. Świdnica ponownie przeszła w ręce pruskie, jednak armia Ferdynanda nie była już w stanie przypuścić szturmu na umocnione przełęcze Srebrną i Bardzką.
Wydarzenia opisane wyżej wskazały wyraźne luki w systemie obrony prusko - austriackiego pogranicza. Próbą ich załatania była budowa twierdzy w Srebrnej Górze. Dylematy na temat jej lokalizacji oraz argumenty za wyborem właśnie Srebrnej Góry podałem już we wcześniejszym poście.
Od 1764 roku rozbudowywano również Świdnicę i Kłodzko. Pominę rozbudowę samych fortyfikacji, skupiając się na innych obiektach. W Świdnicy powstał bowiem kolejny magazyn zbożowy. W Srebrnej Górze wybudowano magazyny mąki, zaopatrujące oddziały Fryderyka II podczas wojny o sukcesję bawarską (1778 - 1779).
Rola poszczególnych elementów systemu fortyfikacji w zasadzie nie zmieniała się. Świdnica stanowiła ufortyfikowany magazyn zaopatrzeniowy armii polowej, Kłodzko natomiast broniła hrabstwa kłodzkiego. Twierdza srebrnogórska miała rolę pomocniczą - obronę Przełęczy Srebrnej, oraz kontrolę okolic górskich, zwłaszcza dróg prowadzących w stronę Broumova, a także obronę flanki obozu warownego w Kamiennej Górze. Przed garnizonem stawiano również zadania zaczepne - głównie ataki na konwoje zaopatrzeniowe przeciwnika przechodzące przez Przełęcz Bardzką.

Cały system uzupełniany był przez stacjonujące w miastach garnizony. Najistotniejszymi były: Świdnica, Srebrna Góra (po 2000 żołnierzy), Kłodzko (4500), Ząbkowice Śl. (1000) i Dzierżoniów (500). I tu zbliżamy się do wyjaśnienia pytań, które stawiałem wyżej de Villarsowi - otóż w 1773 roku w Dzierżoniowie sformowano pułk piechoty, który w 1775 roku przeniesiono do Srebrnej Góry. Jego dowódcą był pierwszy komendant twierdzy, generał Franz Ludwig von Rossiere. Tymczasem w Dzierżoniowie w tym czasie nie było koszar... Nie było ich zresztą również dużo później, a jedyne, jakie były - były własnością prywatną... (sic!).

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Pon 17 Mar, 2008 22:37

Powrót do góry
Tarantoga
Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)

Warrant Officer Class Two (Quartermaster Sergeant)




Posty: 136
Skąd: z podróży
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotr Kmiecik napisał:
echhh, jak nikt nie chce o tych twierdzach, to poprowadzę monolog. może się zgłosi ktoś ze zdaniem odmiennym...



Spokojnie, po pierwsze to ja tu świętowałem St. Patrick's Day, po drugie strasznie dużo naraz nawrzucałeś i potrzebuję trochę czasu, żeby ułożyć odpowiedź.

pozdrawiam,
Tarantoga

Wto 18 Mar, 2008 11:57

Powrót do góry
faza
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 16
Skąd: słubice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Re: Twierdze Fryderyka II na Śląsku

Tarantoga napisał:
Na miejscu Fryca kazałbym ufortyfikować Kamienną Górę lub Lubawkę, w końcu to przez Bramę Lubawską wtargnęły na Śląsk wojska Laudona rozbijając przy okazji w puch garnizon Fouque.

Umieszczenie twierdzy w Lubawce albo w Kamiennej Górze byłoby stratą pieniędzy. Brama lubawska nie jest jedynym przejściem przez góry, między Śląskiem a czechami. Obie wymienione lokalizacje da się obejść innymi drogami.
Mimo to w przypływie fortyfikacyjnego zapału pod koniec XVIII wieku pruskie wojska chciały wznieść koło Lubawki grupę niewielkich, murowanych fortów ryglujących drogę przez Bramę Lubawską. Szybko z pomysłu jednak zrezygnowano. W okolicach Kamiennej Góry funkcjonował obóz warowny, dla którego obrony wystarczały umocnienia polowe.

Twierdze budowano w tych miejscach, które były ważne z uwagi na komunikację, w miejscach, przez które (lub przez ich bliską okolicę) wojska musiały przejść. Dla tego wybrano Świdnicę - niezależnie od tego, czy wróg szedł od strony Bramy Lubawskiej, czy od Ziemi Kłodzkiej, czy też przez inne przejścia w górach, na nizinę śląską wychodził w okolicach Świdnicy. Nawet jeśli nie miał początkowo zamiaru oblegać tej twierdzy, to był do tego zmuszony, bo załoga zagrażała jego liniom komunikacyjnym. Z tego też powodu twierdzę tą tak często oblegano w czasie wojny 7 letniej. A że zdobywano - każda twierdza jest do zdobycia, wystarczy zaangażować odpowiednio duże siły.
Jeśli chodzi o Srebrną Górę to jej rola ograniczała się w dużej mierze do kontroli drogi prowadzącej ze Śląska do Hrabstwa Kłodzkiego. Główną drogę - przez Bardo - nie dało się zablokować, było to możliwe jedynie w Srebrnej. A kontrola drogi miała umożliwić wstęp armii pruskiej do Hrabstwa Kłodzkiego, w razie zajęcia go przez austriaków. Czyli twierdza w Srebrnej Górze była rodzajem furtki prowadzącej do ziemi kłodzkiej.

Sro 14 Maj, 2008 14:49

Powrót do góry
faza
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 16
Skąd: słubice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotr Kmiecik napisał:
jaki był etatowy stan pruskiego pułku piechoty około roku 1747?

Według "Reglement vor die Koenigl. Preußische Infanterie, Berlin 1750"
każdy regiment piechoty składał się z:
2 kompanii grenadierskich i 10 muszkieterskich, na co składało się:
50 Oficerów, 118 podoficerów, 37 doboszów, 252 grenadierów, 1140 muszkieterów,
do tego:
regimentowy kwatermistrz, polowy kaznodzieja, Auditeur (nie znam polskiego odpowiednika) , 1 regimentowy felczer, 12 kompanijnych felczerów, 1 regimentowy dobosz, 6 oboistów , 6 flecistów, 1 rusznikarz, 1 Schüffter (nie jestem pewien, rodzaj kowala), 1 profos
Do tego dochodziło ok 100 żołnierzy nadliczbowych - byli w oddziale ale bez broni, dostawali ją w momencie jeśli normalny żołnierz zginął, został rannych lub zachorował
Oczywiście nie wszyscy mieszkali na stałe w mieście garnizonowym - kantoniści (rodzaj poborowego) przebywali w garnizonie tylko w okresie szkolenia (pierwsze 3 lata) a później byli urlopowani, poza okresem jesiennych manewrów. Przez cały czas w w garnizonie przebywali żołnierze obcokrajowcy - pochodzący z werbunku prowadzonego poza granicami Prus.

Sro 14 Maj, 2008 15:03

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

ten pułk był zagraniczny... można zakładać, że żołnierze kwaterowali więc w mieście cały czas...

żeby było weselej - Bergner sugeruje, że w latach 1750-1780 przewinęło się przez miasto ponad 3000 żołnierzy. i żadnej infrastruktury, poza jednym niewielkim odwachem...

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Sro 14 Maj, 2008 22:28

Powrót do góry
faza
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 16
Skąd: słubice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotr Kmiecik napisał:
żeby było weselej - Bergner sugeruje, że w latach 1750-1780 przewinęło się przez miasto ponad 3000 żołnierzy. i żadnej infrastruktury, poza jednym niewielkim odwachem...

Ale jednorazowo w dzierżoniowie nie było więcej niż 1000 żołnierzy. A tak poza tym nie wiem, czy tej infrastruktury było tak mało - lazaret garnizonowy, 4 wartownie bramne, wartownia główna i wieża prochowa - tak przynajmniej było w 1785 roku. Nie było koszar, widać nie było potrzeby. Wprawdzie podobnej wielkości miasta, obciążone tak dużym garnizonem co dzierżoniów miały już koszary (lwówek śląski, ząbkowice) ale już np. taka Legnica, gdzie na stałe stacjonował cały pułk, nie miała koszar.

Czw 15 Maj, 2008 10:40

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

aj, aj, nie rozpędzaj się, Szanowny.
nie było stałego lazaretu garnizonowego. przynajmniej nigdzie nie trafiłem na jego ślady - a byłoby to bardzo ciekawe.
wartownie bramne o ile dobrze pamiętam były "wynalazkiem" dość powszechnym. odwach (wartownia główna) był budką przyklejoną do ratusza, w której mieściło się zaledwie kilku żołnierzy.
problem żywienia i kwaterowania wojska nie był systemowo rozwiązany w żaden sposób aż do lat 60-70 XIX wieku.
w drugiej połowie XIX wieku pojawiły się również dwa place ćwiczeń - jeden przy owych prywatnych koszarach (mały), drugi przy rogatkach miasta od strony południowej.

masz jakąś ciekawą literaturę nt. lwówka, ząbkowic i legnicy w tej kwestii?
próbuję ten dzierżoniów ogarnąć i miło byłoby mieć z czym porównywać...

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Czw 15 Maj, 2008 11:03

Powrót do góry
faza
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 16
Skąd: słubice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotr Kmiecik napisał:
aj, aj, nie rozpędzaj się, Szanowny.
nie było stałego lazaretu garnizonowego. przynajmniej nigdzie nie trafiłem na jego ślady - a byłoby to bardzo ciekawe.
wartownie bramne o ile dobrze pamiętam były "wynalazkiem" dość powszechnym. odwach (wartownia główna) był budką przyklejoną do ratusza, w której mieściło się zaledwie kilku żołnierzy.
problem żywienia i kwaterowania wojska nie był systemowo rozwiązany w żaden sposób aż do lat 60-70 XIX wieku.

Zimmermann Friedrich Albert, Beyträge zur Beschreibung von Schlesien, T. 5, Brzeg 1785, s. 150 podaje, że w Dzierżoniowie istnieją: Lazaret garnizonowy, 4 wartownie bramne, 1 odwach, 1 wieża prochowa. Lazaretem mógł być których z dawnych budynków miejskich, przejętych przez państwo i zaadaptowanych na potrzeby wojska. Nic nowego. Nie lekceważyłbym wartowni bramnych, mogły to być budy, ale równie dobrze mogły to być porządne, fachwerkowe obiekty. Wartownia główna, sprzed przebudowy w 1806 roku nie jest dobrze znana, ale z widoku miasta z 1798 roku wynika że wcale nie była mała, mogła mieć nawet dwie kondygnacje. A już odwach powstały na miejscu starego w 1806 roku jest naprawdę spory, rozmiarów wrocławskiego.
A jeśli chodzi o wyżywienie żołnierzy i ich zakwaterowanie, to mylisz się, sprawa była jak najbardziej rozwiązana systemowo. Żołnierzy kwaterowali u mieszczan, którzy byli zobowiązaniu do zapewnienia łóżka, opału, oświetlenia, wyżywienia i opierunku. W zamian za to dostawali kasę z funduszu serwisowego, do którego wpłacali pieniądze ci, którzy nie byli kwaterunkiem obciążeni. Było to jak najbardziej systemowe rozwiązanie. Koszary w XVIII wieku były od tej reguły wyjątkiem. Zmieniło się dopiero w XIX wieku, a na dużą skalę po 1870.
Na temat koszar we Lwówku i Ząbkowicach
G. Podruczny,
Pruskie koszary na Śląsku w XVIII wieku, w: Dzieła i Interpretacje, t. X (R. 2005)

Czw 15 Maj, 2008 20:39

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

wartownie bramne nie były już później rozbudowywane, a wiem jak wyglądały w momencie likwidacji. żadnych fajerwerków, takie sobie budeczki.
przy okazji wojen 1866 i 1871 na lazaret adoptowano szpital miejski, a w 1914 nawet większe wille. czyżby więc wcześniej coś było?
jedyny obiekt, który mógł pełnić taką funkcję i przychodzi mi do łba to sekularyzowany kościół i klasztor św Barbary na Przedmieściu Ząbkowickim. inna sprawa związana z lazaretem to znaleziona przeze mnie wzmianka z 2. połowy XIX wieku o rozbudowie dużego lazaretu polowego na górze Spillerberg (jedno z wzgórz na obszarze Reichenbach) - ale to jedna jedyna wzmianka o tym obiekcie. czyżby kolejne Yeti?

odwach o ile dobrze pamiętam dwukondygnacyjny był w zasadzie zawsze (nie mam pod ręką kwitów, ale mam wrażenie, że były o tym zapisy w kronikach miasta - Hasse, Paul, Schwedowitz)

przez "systemowe" rozwiązanie miałem na myśli coś w guście kuchni polowej, którą to wybudowano dopiero w latach 60 XIX wieku (przy ogólnym oburzeniu miejskich szynkarzy, czemu dali upust w lokalnej prasie) - czyli wcześniej właśnie na szynkarzach ciążył obowiązek (sowicie jak sądzę opłacany) karmienia garnizonu.

Podrucznego mam Uśmiech dzięki.

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Czw 15 Maj, 2008 20:57

Powrót do góry
faza
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 16
Skąd: słubice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotr Kmiecik napisał:

jedyny obiekt, który mógł pełnić taką funkcję i przychodzi mi do łba to sekularyzowany kościół i klasztor św Barbary na Przedmieściu Ząbkowickim.

Jeśli go zsekularyzowano po 1810 to odpada jako lokalizacja lazaretu. A te, zorganizowane z okazji wojen, to były lazarety tymczasowe. Jeśli Zimmermann go wspominał, to znaczy że było coś stałego, po prostu dla chorych żołnierzy. Obowiązek istnienia lazaretu w każdym garnizonie wynikał z regulaminu piechoty, cytuję za wyżej wspomnianą edycją z 1750 roku
s. 402 – w każdym garnizonie, w którym znajduje się batalion lub regiment, trzeba się postarać o lazaret. Jeśli żołnierz jest chory, wysyła się go do lazaretu. W garnizonie gdzie stacjonuje kompania albo kilka, trzeba również wybrany dom do funkcji lazaretu zaadaptować.
Jak widać lazaret w garnizonie być musiał na stałe. W Dzierżoniowie mógł być to jakikolwiek budynek, na dobrą sprawę może nie być obecnie do namierzenia.

Czw 15 Maj, 2008 21:26

Powrót do góry
Piotr Kmiecik
Podporucznik

Podporucznik




Posty: 419
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

zarówno wartownie bramowe, jak i odwach powstały jak sugeruje Hasse w 1747 roku.
jeszcze w 1773 roku garnizon raczej nie posiadał osobnego placu ćwiczeń - zaprzysiężenie rekrutów odbyło się wtedy na pastwisku przed bramą Ząbkowicką. prowizorką to wszystko pachnie...

kościół św. Barbary zsekularyzowany został dokładnie w 1810 roku. odpada więc... ale trochę racji miałem - po sekularyzacji służył jako lazaret jeniecki w czasie wojen Napoleońskich.

problem polega na tym, że nie znalazłem po nim śladu w żadnej miejskiej kronice (a do dyspozycji mam cztery plus wypisy z Sadebecka, ale to niestety mocno niekompletne jest). a i architekturę miasta przed 1945 znam dość dobrze...

pytanie pojawia się inne - jak duży musiałby być ów lazaret?

_________________
Śmierci nie znamy osobiście
Jak dotąd umierali inni...

Czw 15 Maj, 2008 23:41

Powrót do góry
Krzysiu
Chorąży

Chorąży





Posty: 150
Skąd: Świdnica
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

W garnizonach w II połowie XVIII w. często stacjonowały pojedyncze kompanie, szczególnie po 1788, gdy w każdym regimencie utworzono trzecie bataliony i kompanie inwalidów. Szczególnie te ostanie często lokowano w małych miasteczkach. Kompania inwalidów 40 IR kilka lat mieściła się w Bolkowie, kompanie grenadierskie w Strzegomu, dwa pierwsze bataliony w Świdnicy, a trzeci w Koźlu.

W latach 1741 - 1787 regimenty liniowe liczyły składały się z dwóch batalionów i sztabu, garnizonowe podobnie, z tym że sztabb był mniej liczny. Na czas wojny siedmioletniej regimenty garnizonowe rozbudowano do 4 batalionów (niektóre do sześciu). Często brały udział w działaniach polowych (np. oblężenie Świdnicy w 1758 r.)

W Dzierżoniowe wg Gierathsa stały następujące jednostki:
1746 - 1755 IR 42
1764 - 1788 GR 8
1773 - 1777 IR 50
1787 - 1793 Fu. B. 7

IR 42 stał w Dzierżoniowie i Ząbkowicach (zapewne po jednym batalionie)
GR 8 stał głównie w Kłodzku, w Dzierzóniowie prawdopodobnie 1 batalion (regimenty garnizonowe były liczniejsze, nr 8 liczyło cztery bataliony).
IR 50 powstał w 1773 r. jako jednobatalionowy od razu w Dzierżoniowie, dopiero w 1797 r. utworzono drugi i trzeci batalion (W Koźlu). Był to jeden z ośmiu regimentów powstałych "na okoliczność" I robioru Polski.
Batalion fizylierski nr 7 powstał też w Dzierżoniowie, po III rozbiorze przeniósł się do Siewierza.

_________________
www.altkreytzen.org.pl

Czw 25 Gru, 2008 10:44

Powrót do góry
Niklas
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 4
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ilu faktycznie było żołnierzy pruskich w garnizonie?
Tego nie dowiemy sie nigdy. Tabele generalne z 1787 zostały najprawdopodobniej w zakresie spisu wojska "wzięte z sufitu" przez ukrywających stan faktyczny oficerów. Wszyscy dowódcy liniowi i komendanci twierdz zarabiali ciężkie pieniądze na skubaniu swojego władcy i swoich żołnierzy. gospodarka kompanijna prowadziła do tego, ze pruski dryl skończył sie de fakto po 1763 r. kiedy zaczęto oszczędzać na armii. Wg Curta Jany z 20 letniego okresu służby przeciętny żołnierz w linii spędzał 20 miesięcy. Król oszczędzał na pensjach generałów oni zarabiali na nim. Od 1790 armia pruska zbiera baty - pod Valmy, od insurgentów kościuszkowskich i pod Jeną i tak dalej w 1806 i 7 roku.

Wto 03 Mar, 2009 20:03

Powrót do góry
Krzysiu
Chorąży

Chorąży





Posty: 150
Skąd: Świdnica
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dość ryzykowne stwierdzenia:

1. W armii pruskiej sporządzano szczegółowe dzienne raporty stanów kompanii, wg wzoru znajdującego się w regulaminie. Jeżeli tych stanów nie znamy, to dlatego, że tego typu akta się nie zachowały. Tereny Polski są szczególnie poszkodowane pod tym względem, bo II WŚ oraz wymiana ludności spowodowały gigantyczne straty w archiwach. Ale np. dla oblężenia Świdnicy w 1807 r. stany jednostek w styczniu są znane bardzo szczegółowo, bo akta dowództwa twierdzy z tego miesiąca zachowały się (dane przytacza Patrycjusz Malicki w swojej książce o kampanii na Śląsku).

2. Regulamin 1743 (bo o takim jest mowa, wersja 1788 to ten sam regulamin ze zmienioną paginacją i dodatkiem w postaci poźniejszych rozkazów królewskich) dopuszcza urlopowanie żołnierzy na okres zimowy. Stosowano jednak także inną formę - wynajmowanie żołnierzy do pracy w miastach. Taki żołnierz pracował 4 dni, służył trzy, mieszkał w garnizonie. Rodzi się więc pytanie - był w garnizonie, czy nie?

3. Ten sam regulamin nakłada na dowódców obowiązek utrzymania liczebności oddziałów pod groźbą srogich kar. Z pewnością w okresie pokoju stany jednostek nie były wypełnione, ale nie można mówić o masowości w tym względzie, bo za takie coś szło się na parę lat do twierdzy. O wiele niższa liczebność jednostek była w końcowym okresie wojny siedmioletniej - w oddziałach oblegających Świdnicę w 1762 r. liczebność batalionu to 300 - 500 żołnierzy.

4. Jany to nie jest wyrocznia. Jego praca jest już dość mocno przestarzała, a niektóre stwierdzenia są dziwaczne - jak choćby to, że w regimentach fizylierskich służyli żołnierze niżsi, a w garnizonowych gorsi. A co to znaczy "w linii" - w walce? Służba była wtedy dożywotnia i przeciętny wiek żołnierza wahał się koło 40 lat, a nie byli rzadkością żołnierze po sześćdziesiątce.

5. Armia pruska przegrała wojnę 1806 - 07 nie dlatego, że była biedniejsza (bo na pewno francuska armia 1806 r. bogatsza nie była), tylko dlatego, że była przestarzała i miała marnych dowódców. Tam, gdzie była wola walki, Francuzi sobie nie poszaleli.


Wracając do tematu:
Rozmieszczenie twierdz zawsze może być dyskusyjne. W zamierzeniu Fryca system twierdz śląskich był skonstruowany przeciwko Austrii. Jej trzon stanowiły twierdze odrzańskie - należałoby zaczać od Kostrzyna - Głogów, Wrocław, Brzeg, Koźle, które tworzyły podstawę zaopatrzeniową (dostawy Odrą) armii operujących na południe. Twierdze wysunięte, czyli Świdnica, Nysa i ponownie Koźle miały zadania magazynowe - czyli wspierania operacji ofensywnych poprzez wysunięcie magazynów w strefę przygraniczną. Kłodzko i Srebrna Góra to co innego - Kłodzko było potrzebne tylko do panowania na Kotliną Kłodzką, a Srebrna Góra powstała w wyniku doświadczeń końca wojny: ostatnie operacje austriackie (odwrót po bitwie pod Burkatowem, bitwa pod Dzierżoniowem) odbywały się właśnie stamtąd.

Jeśli chodzi o liczebność garnizonów, to mogę przytoczyć dane z oblężeń Swidnicy:
1757: załoga pruska ok. 5000, oblegający ok. 32.000
1758: załoga austriacka ok. 3500, oblegający ok. 16.000
1761: załoga pruska ok. 3000, atakujący ok. 25.000 (oblężenia nie było)
1762: załoga austriacka ok. 9000, oblegający ok. 25.000
1807: załoga pruska ok. 6000, oblegający ok. 7000.

Jedynym oblężeniem, w którym obrońcy wykazali wolę walk do końca, to te z 1762 r. Trwało ponad dwa miesiące i skończyło się kapitulacją dopiero po wysadzeniu części wału fortu Jawornickiego. Zarówno Fryc, jak i Maria Teresa uznali, że wyczerpano wszelkie możliwości obrony, a dowódcy, gen. Guasco i płk. Gribeauval zostali uhonorowani odznaczeniami i nagrodami finansowymi.

Przypomnieć trzeba jednak austriackie pruskie oblężenia Nysy w 1741 i 1742 r. oraz austriackie oblężenia Nysy w 1758 r., Koźla w 1759 r. i Wrocławia w 1760 - te oblężenia zakończyły się niepowodzeniem, co oznaczało, że w pewnych warunkach twierdze były zdolne do skutecznej obrony.

_________________
www.altkreytzen.org.pl

Czw 05 Mar, 2009 17:45

Powrót do góry
Krzysiu
Chorąży

Chorąży





Posty: 150
Skąd: Świdnica
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Świdnicka twierdza w dokumentach: http://picasaweb.google.pl/feldfebel.krzysztof/SwidnicaTwierdza#
Flesza Nowomłyńska: http://picasaweb.google.pl/feldfebel.krzysztof/TwierdzaWidnicaFleszaNowomYSka#
Flesza Jawornicka: http://picasaweb.google.pl/feldfebel.krzysztof/TwierdzaWidnicaFleszaJawornicka#
słupki forteczne: http://picasaweb.google.pl/feldfebel.krzysztof/TwierdzaWidnicaFleszaJawornicka#
Świdnickie koszarowce fryderycjańskie: http://picasaweb.google.pl/feldfebel.krzysztof/SwidnickieKoszarowce#

_________________
www.altkreytzen.org.pl

Czw 19 Lis, 2009 10:54

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.