Kolejny proces polskich żołnierzy - Irak

Nie nam oceniać, ale zachowanie raczej odbiegające od standardów.

za Onet.pl

http://wiadomosci.onet.pl/1703096,11,1,1,,item.html

Kolejny proces polskich żołnierzy - "zobaczyłem tylko przerażenie"

"Gazeta Wyborcza": Trwa śledztwo w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel, a tymczasem w cieniu tej sprawy przed warszawskim sądem garnizonowym toczy się bezprecedensowy proces polskich komandosów służących w Iraku.
Marcin i Kamil to sanitariusze, trzeci - Radek - był kierowcą sanitarki. 7 lutego ub. roku polski konwój wpadł w zasadzkę terrorystów. Zginął żołnierz 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego st. szer. Piotr Nita. Zdaniem prokuratury oskarżeni byli tak sparaliżowani strachem, że mimo rozkazu dowódcy nie wyszli z sanitarki, by pomóc rannym kolegom. Nie zabrali też ciała zabitego.

- Waliłem w drzwi, żeby mi otworzyli. Patrzę na nich, a na ich twarzach widzę tylko przerażenie! - opowiada kpt. Sławomir K., dowódca konwoju ranny w tym zamachu. Sąd ma kłopot z ustaleniem przebiegu wydarzeń. Oskarżeni twierdzą, że wyszli z sanitarki i zabrali ciało Nity. Większość żołnierzy nie pamięta szczegółów tragedii.

Nie ma paragrafu na tchórzostwo, ale oskarżonym żołnierzom postawiono zarzut: "nieudzielenie pomocy i odmowa wykonania rozkazu". Grozi im dziewięć lat więzienia.

Armia pozbywa się dwóch oskarżonych. Kamilowi K. i Marcinowi M. wojsko odmówiło przedłużenia kontraktów. - Chłopcy ze szwadronu już im nie ufają - mówi dowódca 25. Brygady płk Marek Sokołowski.

Pon 03 Mar, 2008 21:44

W "DF" jest większy artykuł na ten temat.
Wersja sanitariuszy- że po ty jak zastukał w drzwi dowódca, jeden wybiegł z noszami i potem zanieśli z trzema innymi zabitego do sanitarki. Ranni opatrzyli się sami i nie potrzebowali pomocy.
Wersja dowódcy- podbiegł do sanitarki, nie chcieli jej opuścić, wziął nosze i zaniósł zabitego do sanitarki z trzema żołnierzami.
Prokuratura oskarżyła trzech żołnierzy -dwóch sanitariuszy i kierowcę sanitarki (?). Wersję dowódcy potwierdziło dwóch żołnierzy- reszta była zaaferowana ostrzałem i nic nie widziała.
I tu zaczynają się niejasności. Trzech żołnierzy niosących zabitego nie pamięta kim był czwarty. Reszta nie wie co się dziej wokół nich, bo strzelają naokoło. Dowódca zamiast dowodzić, nosi zwłoki.
Czy tylko sanitariusze byli przerażeni (co sami przyznają).
W dodatku dowódca jednostki (twardziel- jak go określił dziennikarz) chrzani coś o tchórzostwie. ŁAtwo być twardzielem jak się siedzi w bunkrze dowodzenia przez całą misję. Podejrzewam że poza ostrzałami bazy nigdy nie był pod ogniem.
Nie nam oceniać ich zachowanie. Prawie żaden z nas nie był pod ogniem (jak podejrzewam).
W dodatku zastanawia mnie postępowanie prokuratury. DO tej pory w takich wypadkach po prostu armia wysyłała takich ludzi z powrotem do kraju, gdzie nie przedłużano im kontraktów. A teraz nagle zamarzył im się JAG??? Czy faktycznie mają zrobić kilka pokazówek aby "podnieść morale".
_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Pon 03 Mar, 2008 23:11

Cytat:

Czy faktycznie mają zrobić kilka pokazówek aby "podnieść morale".

Z niemal całkowitą pewnością można to tak właśnie określić.
Ale sprawa jest dziwaczna.U nas jeśli już robi sie halo, to sprawę załatwia "dishonored discharge".A jest to rzecz brzydka i paskudnie się za każdym ciągnie przez resztę życia.
Pozdrowienia
Grendel

Pon 03 Mar, 2008 23:22

artykuł z "DF" link
_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Pon 03 Mar, 2008 23:40

Cytat:

...a tymczasem w cieniu tej sprawy przed warszawskim sądem garnizonowym toczy się bezprecedensowy proces polskich komandosów służących w Iraku.

Chodzi o PSK ? Czy też po raz kolejny spadochroniarze zostali komandosami ?

EDIT: Dzięki linkowi, który zamieścił Maxi już wiem, że nie chodzi o 1 PSK z Lublińca.
_________________
Imię jego 40 i 4...

Pon 03 Mar, 2008 23:54

Właśnie przeczytałem na CNN o pierwszym w historii pełnej krwi Sioux, który pośmiertnie otrzymał Medal Honoru za swoje czyny w czasie wojny w Korei.Master Sergeant Keeble miał powiedzieć: "Strach nie zrobił ze mnie tchórza" ("Fear did not make a coward out of me.")
Nic dodać - nic ująć!
Pozdrowienia
Grendel

Wto 04 Mar, 2008 0:51

Panowie, tutaj akurat raczej mamy typowy przykład CSR i PTSD na raz. Rozmawiałem dzisiaj o tym z Piotrkiem Kmiecikiem i doszliśmy do wspólnych wniosków, że tym żołnierzom jest raczej potrzebna pomoc specjalisty.

Ale chyba pod względem badania CSR jesteśmy 50 lat za całym światem.

Wto 04 Mar, 2008 3:09

Combat Stress Reaction i Post-Traumatic Stress Disorder?
Dajcie spokój...
CSR - no - na upartego.Ale zbyt wiele teraz zwala sie na CSR.A PTSD to teraz słowo równie magiczne, jak MRAP...
Chłopcy byli w stanie szoku.Widziałem podobne reakcje.W walce.W wypadkach.
Z tego, co tu czytam, mogę powiedzieć tyle, że bardzo dużo winy za te wydarzenia leży po stronie dowódcy.
Po mojej stronie Atlantyku całe to zdarzenie z całą pewnością miało by inny finał...Możliwości jest kilka:
1.Po cichu przeniesiono by chłopaków do palenia gó..na w bazie przez resztę tury, a w kraju przekładaliby opatrunki z lewej strony na prawą na magazynowych półkach do końca kontraktu, bez możliwości awansu.
2.Gdyby ktoś się awanturował, że nie podoba mu się to, co sie stało - dostałby awans o stopień wyżej z przeniesieniem do innego oddziału, a sanitariuszy spotkałoby to, co wyżej.
3.Gdyby ktoś robił większą awanturę, uciszono by go przeniesieniem, bez awansu - dla dobra służby.Sanitariuszy także przeniesiono by gdzie indziej - do podobnej roboty, jak opisana.
4.Przy wielkim i upartym "halo" - court-martial i być może - dishonorable discharge.Być może.
Natomiast mogę zagwarantować, że jakkolwiek sprawa by sie potoczyła, jakiekolwiek nagłośnienie jej, od 1 po 4, skończyłoby się dla dowodzącego oddziałem oficera źle.Najprawdopodobniej - teczka personalna u G-1 zostałaby odpowiednio uzupełniona zamykając drogę do awansu.Po powrocie do kraju oficer taki pojechałby dowodzić plutonem obsługi strzelnicy na którymś z pustynnych poligonów...I robiłby to mniej więcej do wieku emerytalnego.
Szkoda, że w Polsce tak się to nie potoczy...A szkoda.Bo pod dowódcą który dopuszcza do opisanej wyżej sytuacji służyć bym nie chciał.Pod jego rozkazami prędzej czy później znów dojdzie do podobnego chaosu.
Pozdrowienia
Grendel

Wto 04 Mar, 2008 7:11

Human napisał:

Rozmawiałem dzisiaj o tym z Piotrkiem Kmiecikiem i doszliśmy do wspólnych wniosków, że tym żołnierzom jest raczej potrzebna pomoc specjalisty.

Pomoc specjalisty i koniec kariery w wojsku. A po co ten proces nie mam pojęcia. Każda zmiana charakteryzowała sie tym że ok 10% żołnierzy wracało wcześniej do domu bo np. nie wytrzymywało psychicznie. Dlaczego tym przypadkiem zajęła sie prokuratura??
_________________
"Tylko umarli widzieli koniec wojny" Platon

Taki styl pisma wyraża ironię

Wto 04 Mar, 2008 12:21

Cytat:

Chłopcy byli w stanie szoku.Widziałem podobne reakcje.W walce.W wypadkach.

To się właśnie nazywa PTSD

Wto 04 Mar, 2008 13:04

Nie.Jak pisałem - na upartego, to co opisano można zakwalifikować jako CSR.
PTSD to coś dużo bardziej złożonego ;o)
Pozdrowienia
Grendel

Wto 04 Mar, 2008 15:16

Ależ ja wiem, co to jest PTSD i dlatego się upieram, że to PTSD

Wto 04 Mar, 2008 15:46

Więc widać uczyliśmy się z innych podręczników.Tak się składa, że PTSD był całkiem niedawno tematem jednego ze szkoleń, w których uczestniczyłem.
Nie chce mi się dalej polemizować, gdyż przekonanie Cię, że nie masz racji należy do rzeczy niemożliwych, a ja Herkulesem nie jestem.
Pozdrowienia
Grendel

Wto 04 Mar, 2008 17:37

Ja się uczyłem na żywca, bo udało mi się wkręcić (dzięki koleżance) na wykłady na psychologii UWr. Chociaż fakt pozostaje faktem, że u nas mogą PTSD całkiem inaczej rozpoznawać i traktować, wszakże doświadczeń z tym w Polskiej armii nie ma żadnych, lub nie chce się przyznać, że jakiekolwiek są.

A przekonać mnie łatwo- wiele osób na tym forum (w tym Ty nie raz) mnie przekonało!

Wto 04 Mar, 2008 17:41

Brodeur napisał:

Pomoc specjalisty i koniec kariery w wojsku. A po co ten proces nie mam pojęcia. Każda zmiana charakteryzowała sie tym że ok 10% żołnierzy wracało wcześniej do domu bo np. nie wytrzymywało psychicznie. Dlaczego tym przypadkiem zajęła sie prokuratura??

Może dlatego, że teraz ma zeznania, przedtem pewnie nawet takich dowodów nie mieli...
_________________
Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!

Wto 04 Mar, 2008 17:47