|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
teatylove;
Cytat: | Nie logiczniej było by 1831-1914? |
W książce omawiane są mundury[/b]od XVIII wieku[b] włącznie, więc zawężanie tematyki do lat 1831-14 jest nielogiczne.
Pią 27 Maj, 2011 19:27
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
Wojna o wszystkie oceany
Roy Adkins, Lesley Adkins
Pierwsza w Polsce monografia poświęcona wojnie na morzach w okresie napoleońskim z uwzględnieniem konfliktu brytyjsko-amerykańskiego. Opisane są wszystkie aspekty wojny, która toczyła się na praktycznie wszystkich morzach. Omówione są najsłynniejsze bitwy i te mniejsze. Bardzo dobrze oddane są też realia codziennego życia na okrętach - autorzy korzystali z listów i wspomnień uczestników tamtych wydarzeń. Wyjaśnili, w jaki sposób te zmagania przyczyniły się zarówno do klęski Napoleona, jak i do wzrostu potęgi Anglii, która krótko później stała się światowym imperium.
http://www.empik.com/wojna-o-wszystkie-oceany-adkins-lesley-adkins-roy,prod5200133,ksiazka-p
Opis załącznika:
|
|
Ostatnio zmieniony przez ArturJr dnia Pią 26 Sie, 2011 18:34, w całości zmieniany 1 raz
Nie 12 Cze, 2011 22:34
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cezar Borgia
Kapitan
Posty: 1463 Pochwał: 2 Skąd: Królewskie miasto Będzin
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
Napoleon w Egipcie
Paul Strathern
Pierwsza w Polsce monografia omawiająca kampanię egipską Napoleona rozpoczętą w 1798 roku. Autor skrupulatnie odtwarza kampanię, nie zaniedbując żadnego z aspektów - od znakomicie omówionej strony militarnej do sugestywnie ukazanej kwestii zderzenia mentalności zachodniej ze wschodnią.
Warta polecenia
http://www.rebis.com.pl/rebis/public/books/book.html?co=print&id=K3516
Opis załącznika:
|
|
Pią 26 Sie, 2011 18:26
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Świetna pozycja. Chociaż sprzed kilku lat.
Nie gorsza jest inna książka tycząca tej kampanii. Mam tu na myśli "Ekspedycja egipska 1798-1801", autorstwa Tomasza Rogackiego, anno 2008. Autor wydawał już HB-ki, w tym, poświęconym walkom w Egipcie, zastrzegł przy tym, że nie wszystko pozwolono mu opublikować. Jako że Bellona nie dała rady, Inforteditions bez trudu podołał. Wiem, że pod względem narracji obie książki są krańcowo inne, jednak warto przeczytać każdą z nich
P.S Widzę, że kolega ArturJr, ma na awatarku gen. Desaix'a, który jak pamiętam był administratorem Górnego Egiptu. Pogratulować koledze wzorów Jest to jedna z moich ulubionych postaci ery wczesno napoleońskiej.
Opis załącznika:
|
|
Pią 26 Sie, 2011 20:10
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
Podwójne dzięki Z pewnością przeczytam, jeśli tylko wpadnie mi w ręce.
Desaix to bardzo ciekawa postać - świetny dowódca, ceniony przez żołnierzy, dobry administrator. Szkoda, że poległ pod Marengo.
Przepraszam za OT
Pią 26 Sie, 2011 20:57
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cezar Borgia
Kapitan
Posty: 1463 Pochwał: 2 Skąd: Królewskie miasto Będzin
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarek
Szeregowiec
Posty: 6
|
|
|
Sygurd Wiśniowski
Sygurd Wiśniowski "W kraju Czarnych Stóp i inne eseje"
Nasz rodak uczestniczył w podróży przez Wielkie Równiny Ameryki Północnej, gdzie spotykał traperów, włóczęgów, osadników. Część drogi spędził bodaj jako jedyny Polak w towarzystwie znanego z wojen XIX wieku płk. A. Custera.
Pisane trudną polszczyzną, ale polecam.
Sro 02 Lis, 2011 16:35
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Cytat: | Napoleon i Wellington. Długi pojedynek Andrew Roberts |
Boję się takich książek gdzie tytuł sugeruje coś co nigdy się nie wydarzyło. Autor stosuje chwyt marketingowy, a przecież cały problem tego pojedynku sprowadza się do bitwy pod Waterloo. Roberts prezentuje brytyjski ogląd tematu, a do tego jego prace często bazują na fikcji i fantasy.
http://www.andrew-roberts.net/
Bardzo podobna w przesłaniu jest książka Josepha Cumminsa "Najwięksi rywale w historii" Na okładce oczywiście nasz tandem, Wellington i Napoleon. Rozdział ze stron 176-186 to nieustanna pochwała talentów Wellingtona, jego zmysłu taktycznego i militarnego geniuszu. Brytyjski śmiech nad przegranym przeciwnikiem. Ton tego typu prac jest niezmienny, Napoleon to typ histeryczny, nieustannie wymiotujący, niewysoki, uznawany nie wiadomo dlaczego za "ważną osobistość" a w istocie półgłówek. Zacytuję Cumminsa:
"Napoleon (...) był postacią wspaniałą, dla wielu swych żołnierzy wręcz boską. Niemniej pozostał arogantem z czasów, gdy był młodym kadetem w szkole wojskowej. Nie zadał sobie trudu przeanalizowania stylu dowodzenia Wellingtona"
Tylko co tu analizować Gdyby nie von Blücher , to ten generał od Sipajów znaczyłby równie wiele jak Moore. Dlatego unikam brytyjskich bredni na temat przewag i osiągnięć jakie miał mieć Wellington nad Napoleonem.
Jednak jeżeli za jakiś czas książka ta trafi do marketowych koszy w cenie 1,99 za sztukę, to na pewno kupię, przeczytam i dalej będę się pastwił
Nie 13 Maj, 2012 17:25
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
Mi się książka podobała, ponieważ przypominała mi po części zbeletryzowaną biografię Wellingtona pióra George'a Bidwella pod tytułem "Ten zły wódz, Wellington" (a była to pierwsza książka, którą o Wellingtonie przeczytałem).
Co do samej treści książki, to oczywiście sporo miejsca zajmuje bitwa pod Waterloo i jej następstwa, ale jakby nie patrzeć, to wtedy nastąpiło właśnie ich "spotkanie" (tj. spotkanie armii, którymi dowodzili), bo sami osobiście nigdy się nie spotkali (jeśli dobrze pamiętam). Książka również traktuje o zmaganiach na Półwyspie Iberyjskim (bo przecież Napoleon próbował ingerować w strategię swojej armii, wysyłając rady nawet z Rosji), a także przybliża czytelnikowi, jak wyglądała droga do sławy obu tych dowódców (doszukując się między nimi cech wspólnych). Sama książka zawiera wiele ciekawych anegdot. Pomimo, że autor jest Brytyjczykiem, nie ukrywa przed czytelnikami swego rodzaju oficjalnego zainteresowania Wellingtona osobą Napoleona. Nie cofa się również przed nazwaniem Księcia próżnym, bo ten np. lubił gromadzić pamiątki związane z Napoleonem. Krytykuje również Napoleona za zrzucanie porażki na karb deszczu, Ney'a i innych.
Cytat: | Tylko co tu analizować Gdyby nie von Blücher , to ten generał od Sipajów znaczyłby równie wiele jak Moore. Dlatego unikam brytyjskich bredni na temat przewag i osiągnięć jakie miał mieć Wellington nad Napoleonem. |
Wątpię, że Wellington wydałby bitwę Napoleonowi, gdyby nie miał pewności, że doczeka przyjścia Blüchera. Zarówno Wellington, jak i Blücher nie byliby wstanie pokonać Napoleona w odrębnych bitwach, podzielonymi siłami. Wellington wykonał założenia taktyczne i doczekał przyjścia Prusaków, co przeważyło szalę bitwy. Co do wpływu Blüchera na znaczenie Wellesleya, to raczej nie masz racji. Gdyby nie Richard Wellesley i Lord Castlereagh, to "generał Sipajów" znaczyłby równie wiele, co Moore. A co można analizować - sposób defensywnej walki, wykorzystanie celności strzelców angielskich, wykorzystanie terenu (m.in. chowanie swoich oddziałów za wzniesieniami, ukrywając je przed wrogiem). Stwierdzając obiektywnie, to Wellington nie przegrał żadnej walnej bitwy, w której dowodził, czyli jednak złym dowódcą być nie mógł
Nie 13 Maj, 2012 19:25
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Cytat: | Wątpię, że Wellington wydałby bitwę Napoleonowi, gdyby nie miał pewności, że doczeka przyjścia Blüchera. |
A mógł mieć taką pewność ??? W książce " Waterloo niemieckie zwycięstwo" Peter Hofschröer dosyć precyzyjnie opisuje działania sił pruskich w tym rejonie. Zwycięstwo Wellingtona wisiało na włosku. Zaryzykował walkę statyczną , nie wykazując się przy tym szczególną lotnością i sprytem, i niewiele brakowało aby o jego geniuszu mówiło się w kontekście mało imponującej kampanii hiszpańskiej.
ArturJr;
Cytat: | to raczej nie masz racji. |
Moore był taką samą gwiazdą, o ile nie większą, jak Wellesley. Jego śmierć sprawiła, że dziś czytamy tylko o Wellingtonie, szkoda tylko że z perspektywy angielskiej, a nie francuskiej. Wówczas lektura byłaby bardziej pikantna, jak pikantne jest czytanie o Napoleonie z perspektywy brytyjskiego pismaka.
ArturJr;
Cytat: | Stwierdzając obiektywnie, to Wellington nie przegrał żadnej walnej bitwy, w której dowodził, czyli jednak złym dowódcą być nie mógł |
Bitewki. Bo bitwy w której siły i stawka byłaby porównywalna do tej jakie toczył Napoleon, Wellington samodzielnie nie zaznał. Za cienki był, mimo przychylnych tytułów które nam wszystkim chcą wmówić tzw. "dziecko w brzuch"
Nie 13 Maj, 2012 19:41
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
Wykorzystał walkę statyczną, tj. defensywną, bo ona wydawał mu się skuteczna na Napoleona i jak pokazał wynik bitwy miał rację. W swojej książce Andrew Roberts zwraca uwagę na wymianę informacji między Anglikami i Prusakami po bitwie pod Ligny. Książę posiadał więc wystarczająco dużo informacji, aby ufać w dotarcie armii pruskiej. Nie należy zapominać, że Anglicy nie zostali odcięci przez armię francuską, mogli więc skutecznie wycofać się w stronę wybrzeża Taktykę wycofywania się Anglicy stosowali już na Półwyspie Iberyjskim, wszyscy wiemy z jakim skutkiem. Oczywiście nie odbieram nic Moore'owi, bo był wspaniałym żołnierzem, ale tak samo można odwoływać się do Desaixa, który też był wspaniałym dowódcą, ale jednak został zabity pod Marengo, ratując Napoleonowi tyłek, tak jak niby Blücher Wellingtonowi pod Waterloo. Z tą jedyną różnicą, że w przypadku Waterloo nikt nie mówił, że Ta bitwa jest już przegrana, ale jest dopiero druga, zdążymy wygrać następną Co do "bitewek" Wellingtona, to z całym szacunkiem do Napoleona, którego szanuję i cenię, ale bitwę pod Assaye postawiłbym wyżej niż Waterloo.
Może seth założymy nowy temat, a nie będziemy tutaj robić OT?
Nie 13 Maj, 2012 20:04
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Cytat: | Może seth założymy nowy temat, a nie będziemy tutaj robić OT? |
Faktycznie OT się niezasadny robi. Wracając do tematu przeglądałem książkę którą polecasz, jakoś ten pobieżny ogląd nie przekonał mnie do niej. Jednak Twoją opinię
Uznaję, póki sam tej książki nie przeczytam. Może kiedyś się to zdarzy. Jak dotąd starałem się zapoznać z każdą książką poświęconą Wellingtonowi, która trafiła na nasz rynek, poczynając od "Żelaznego księcia" Meysztowicza.
Nie 13 Maj, 2012 21:13
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
Czytał ktoś może książkę Digby'ego Smitha traktującą o kampanii 1812 - "Napoleon przeciwko Rosji 1812. Druga wojna polska"? Jeśli tak, to czy warto nabyć tę pozycję, czy lepiej dać sobie z nią spokój?
Sob 15 Wrz, 2012 18:52
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Cytat: | ? Jeśli tak, to czy warto nabyć tę pozycję, czy lepiej dać sobie z nią spokój? |
Mam jak najgorsze zdanie o autorze tej pozycji. Jeżeli czytałeś "Lipsk 1813" to wiesz o czym mówię. Digby Smith, czyli Otto von Pivka napłodził sporo w temacie, głównie w serii Osprey, jednak i tam trafiało się sporo błędów.
Co prawda nie można mu odmówić pewnej znajomości tematu, mimo stronniczości typowej dla Brytyjczyka, a to niestety bardzo drażni.
Smith głównie cytuje pamiętniki, przez co lektura jest przyciężka i nudna. Osobiście była to dla mnie droga przez mękę, dlatego uważam że szkoda kasy na tak jednostronną i nieciekawą pozycję.
Sob 15 Wrz, 2012 18:59
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
dzięki bardzo za opinię
Czyli jednak wydam kasę na "Armię Wellingtona 1809-1814" Charlesa Omana
Sob 15 Wrz, 2012 19:14
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Cytat: | Czyli jednak wydam kasę na "Armię Wellingtona 1809-1814" Charlesa Omana |
Jeszcze się nie zdecydowałem. Myślę Wszak to ledwo 346 stron. Jak na moje wymagania trochę mało.
Ale tak przy okazji polecę pozycję wydawnictwa Inforteditions "Armia brytyjska w latach 1793-1809" autorstwa Tadeusza M. Klupczyńskiego, 2008.
Pierwotnie, na którymś z forów z lekka na niej pojechałem. Jednak oceniając uczciwie, po wtórnym przeczytaniu, uważam że to całkiem udana książka. Stron 446, sporo smaczków, przy tym zaangażowanie autora budzi podziw i respekt zarazem. Polecam.
Opis załącznika:
|
|
Nie 16 Wrz, 2012 12:39
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
W sumie pieniędzy starczyło mi na dwie (teraz tylko czekać aż przyjdą paczuszki). Jak przeczytam "Armię Wellingtona 1809-1814" Charlesa Omana, to postaram się napisać coś na jej temat, żeby zachęcić, bądź też uchronić od kupna
A na "Armię brytyjską w latach 1793-1809" też czaiłem się od jakiegoś czasu. Dzięki więc seth za przypomnienie mi o tej pozycji
Pon 17 Wrz, 2012 9:09
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
A teraz coś z czasów rewolucja francuskiej:
Ludobójstwo francusko-francuskie: Wandea – departament zemsty - Secher Reynald
Cytat: | We Francji nie brak opinii, że jest to najlepsza książka o powstaniach wandejskich. Na polskim rynku wydawniczym jest z pewnością pierwszą tak wnikliwą i wszechstronną pracą historyczną dotyczącą Wandei. Dla Czytelnika niebędącego zawodowym historykiem ma i ten szczególny walor, iż odtwarza pieczołowicie i plastycznie społeczno-polityczny klimat Francji zarówno tuż przed wybuchem rewolucji, jak i w toku dziejowej zawieruchy – Marian Miszalski we wstępie do polskiego wydania. |
Pon 24 Wrz, 2012 21:06
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Cytat: | Ludobójstwo francusko-francuskie: Wandea – departament zemsty - |
Skrobnij coś jak byś miał i przeczytał. Ciekawy temat. Co prawda tytuł jest z gatunku tych sugerujących, ale nie kojarzę osoby autora więc nie wiem czego się spodziewać.
Wto 25 Wrz, 2012 19:13
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
W sumie sam trafiłem na tę pozycję przez przypadek, ot przeglądałem sobie pozycje w jakiś sposób związane z rewolucją francuską. Autor pomimo, że jest Francuzem z Nantes (podczas powstania rojalistycznego w tym mieście zamordowano/utopiono około 2000 cywilów) w swojej publikacji nie kieruje się emocjami. W tekst wplecione są relacje/korespondencje z czasów rewolucji. Autor przytacza również bardzo ciekawe statystyki. Swoją drogą ciekawa pozycja, choć nie zawsze czyta się płynnie, ale to chyba wina tłumaczenia
Podsumowując - pozycja warta przeczytania. A jeśli ktoś się interesuje rewolucją francuską to nawet obowiązkowa
Opis załącznika:
|
|
Opis załącznika:
|
|
Opis załącznika:
|
|
Opis załącznika:
jedna z tabeli zawartych w książce |
|
|
Wto 25 Wrz, 2012 20:40
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr;
Cytat: | ale to chyba wina tłumaczenia |
A kto przekładał ? Bo wygląda jakby z googli wyszarpano ten translate Kto jest wydawcą ? Jestem zainteresowany tym tytułem, o ile nie wydały go media Rydzyka
Wto 25 Wrz, 2012 20:44
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ArturJr
Major
Posty: 1836 Pochwał: 9 Skąd: Leśna/Szczecin
|
|
|
Tłumaczenie - Marian Miszalski
Wydawnictwo - Iskry, Warszawa 2003
chociaż jak znasz francuski to polecałbym wersję oryginalną
Wto 25 Wrz, 2012 20:47
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
seth
Użytkownik zbanowany
Posty: 7599 Pochwał: 35
|
|
|
ArturJr.
Cytat: | Tłumaczenie - Marian Miszalski |
No to się wiele nie pomyliłem z tym Rydzykiem Najpierw PZPR....a potem
ArturJr;
Cytat: | chociaż jak znasz francuski to polecałbym wersję oryginalną |
Zapodaj. Oficjalnie oświadczam że znam trzy języki, dwa od butów i jidisz
Wto 25 Wrz, 2012 20:51
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|