Inne Oblicza Historii :: Zobacz temat - Niemiecki telefon polowy

Nie bardzo wiem gdzie umieścić ten wątek, ale myślę, że w kolekcjach będzie bardziej pasował.
Parę miesięcy temu doszliśmy z kolegami z grupy rekonstrukcyjnej, do wniosku, że warto było by posiadać na stanie grupy przynajmniej jeden oryginalny niemiecki telefon polowy, który byłby ciekawym urozmaiceniem w rekonstrukcjach statycznych (dioramach).
Z racji wykonywanego zawodu, temat jest bliski memu sercu, więc zacząłem poszukiwania. Prawie kompletny egzemplarz (brak było tylko korbki induktora, no i pasa nośnego) udało mi się trafić w lutym tego roku, za bardzo przyzwoite pieniądze. Za kilka złotych dokupiłem oryginalny wymontowany z innego egzemplarza induktor z korbką i w ten sposób ją pozyskałem – od strony technicznej telefon polowy był kompletny. Wystarczyło dokupić replikę pasa nośnego (którą łatwo dostać) i mamy fajny fant na rekonstrukcję.

Mnie jednak zamarzyło się, żeby spróbować zrekonstruować małą sieć polową – czyli połączyć przynajmniej dwa telefony linią polową.
No i zacząłem szukać kolejnego egzemplarza. Okazało się, że trafiłem drugi egzemplarz za jeszcze mniejsze pieniądze Uśmiech

No i wczoraj wreszcie usiadłem na spokojnie do próby postawienia podstawowej linii polowej Wink

Z satysfakcją pragnę Was poinformować, że moje działania uwieńczone zostały powodzeniem i dysponujemy w tej chwili jako grupa polową łącznością telefoniczną Wink

Przez oba telefony można swobodnie rozmawiać. Niestety tylko w jednym z nich jak na razie dzwoni dzwonek – ale myślę, że jest to jak najbardziej do naprawienia. Dużą satysfakcję dało mi usłyszeć dźwięk dzwonka polowego telefonu sprzed 60 lat i porozmawiać przez niego:)
Drugi z kupionych przeze mnie aparatów okazał się sprawniejszy technicznie (mimo, że jego wygląd jest nieco gorszy – ma wyłamane tabliczki z kodem literowym na wieku futerału Smutny

- w nim nie musiałem nic wymieniać. We wcześniejszym musiałem dorobić styki mikrofonu w mikrotelefonie (słuchawce) (bo okazał się, że ktoś go ich pozbawił Smutny

i wymienić cały mikrofon na polski powojenny (na szczęście nasze powojenne telefony polowe (niektóre cywilne z resztą też) były wzorowane na niemieckich modelach wojennych).
Jak widzicie moje poczynania wzbudziły duże zainteresowanie mojego kota Kluchy Wink

Pochwał: 36

Kumpel taki na jednej z wiosek obok MRU kupił za 5 zeta Uśmiech

Pochwał: 19

Fajne fanty Uśmiech

też szukam takiego.
ps Może ktoś chce takie cudo sprzedać?

W związku z tym, że konsekwentnie realizuję swój plan otworzenia w ramach mojej grupy rekonstrukcyjnej sylwetki żołnierza Wehrmachtu ze służby łączności, udało mi się zdobyć specjalny tornister produkowany dla tych służb oraz ładownicę do pasa głównego, w której przenoszony był specjalny aparat pozwalający na sprawdzanie poprawności działania polowej linii telefonicznej.
Jak widzicie ładownica jest w bardzo dobrym stanie, natomiast plecak ma nieco wżerów po molach, odprutą skórzaną cyfrę z klapy oznaczające rodzaj przenoszonego w środku sprzętu, a po za tym usunięte wewnętrzne półki celuloidowe - widać wyraźnie, że po wojnie używany było do celów cywilnych (chyba jako szkolny tornister, bo w środku znalazłem kawałki kolorowych grafitów ołówkowych). Mimo to szelki i pozostałe elementy skórzane są w świetnym stanie.

Pochwał: 28 · Pułkownik Posty: 5184 Pochwał: 28

No, pozostaje pogratulować Ci Hindus. Nie często spotyka się takie fanty.

Pozdrawiam
Monsun

Bardzo dziękuję Uśmiech

Ale szczerze mówiąc problem jest przede wszystkim w prawidłowej identyfikacji tych przedmiotów – tylko dlatego, że sprzedający upierał się, że jest to tornister strzelców górskich, jego cena nie osiągnęła zawrotnego poziomu (tak jak w czasie moich poprzednich prób) – choć to nieetyczne, nie wyprowadzałem go z błędu. To samo jest z tą ładownicą – nagminnie mylone są z bandażownicami i oferowane jako ich późniejsza wersja.
Korzystające z okazji mam do Was gorącą prośbę – jeżeli dysponujecie zdjęciami dokumentalnymi albo opisami wyglądu żołnierzy ze służb łączności Wehrmachtu to będę bardzo wdzięczny za ich zamieszczenie na naszym forum lub przesłanie na moją skrzynkę prywatną. Do tej pory udało mi się bowiem ustalić zawartość tego plecaka i ładownicy, ale potrzebuję informacji jakie oporządzenie nosili na sobie w warunkach polowych żołnierze łączności WH.

Pozdrawiam
Hindus

Kapral Posty: 58 Skąd: Ostpreussen

Od paru godzin jestem posiadaczem takowego telefonu FF 33. Mam wersję Norweską Bardzo szczęśliwy

- na tabliczce kodów są znaki fonetyczne norweskie.
Mam pytanie - jak go sprawdzić czy jest sprawny? Jak kręce korbką to w słuchawce słychać "burczenie".

A masz na nim znaki niemieckiego odbioru wojskowego (mała gapa z kodem cyfrowo – literowym)?
„Burczenie” w słuchawce jest jak najbardziej właściwym objawem – oznacza, że działa induktor. Z tego co pamiętam z niemieckiej instrukcji – sprawność pojedynczego aparatu sprawdzało się łącząc zaciski La i Lb jednym przewodem, wciskając przycisk testowy „Prufung” i kręcąc korbką induktora – wtedy powinien odezwać się dzwonek.
Ale wstrzymaj się do wieczora z tym eksperymentem, bo wolę się upewnić co do poprawności mojego opisu.

Pozdro
Hindus

Kapral Posty: 58 Skąd: Ostpreussen

Tak, są "wafenamty". Tel bankowo niemiecki - tylko zamieniona jest ta tabliczka w wierzchu pudełka.
I jak już coś wiadomo - zakładać kabelek na La i Lb?
pozdrawiam

Stabsfeldwebel Posty: 168 Skąd: Riesenburg

Jako ze wątek o telefonach to wstawiam fotki swojego trochę niekompletny bo słuchawki osobno są, ale ciekawy i chyba starszy bo skrzynka z drewna i wszędzie napisy po niemiecku.
Jestem ciekaw czy on może być z I wojny czy późniejszy bo ta farba to chyba feldgrau. Chyba do zrobienia co myślicie na ten temat ?

Pochwał: 2 · Porucznik Posty: 715 Pochwał: 2 Skąd: Lauenburg i/Pom.

Muszę Wam powiedzieć, że będąc w harcerstwie miałem okazję się takimi pobawić Uśmiech

Na biegach rozkładaliśmy 2 telefony i łączyliśmy kabelkiem, a następnie przekazywaliśmy wiadomości Uśmiech

Nom, ciekawy fancik, ciekawy Uśmiech

Chorąży Posty: 189

bardzo piękna kolekcja