| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Polskie wodoloty z roku 1937?

Szanowni,
Nieco się zdziwiłem natknąwszy się w (skądinąd wspaniałej!) pracy Haralda Focka o szybkich jednostkach nawodnych (kutrach torpedowych i ścigaczach) ba wzmiankę, że Polska w roku 1937 interesowała się wodolotami, lecz z prac zrezygnowano decydując się na zamówienie jednostek w Wielkiej Brytanii.
Ktoś zna tę sprawę?Kto w Polsce prowadził prace w tym kierunku i kiedy?
Czy zachowały się jakieś rysunki, choćby wstępne?
Pozdrowienia
Grendel

Sob 23 Gru, 2006 23:36

Powrót do góry
Marmik
Komandor porucznik

Komandor porucznik





Posty: 2985
Pochwał: 8
Skąd: Puck
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Korzystając z uprzejmości A. Bartelskiego (co by nie było, żem sam na to wpadł Wink ) mam możliwość przedstawić Wam poniższy link:
http://www.foils.org/gallery/wodolot.htm

Przyznam szczerze, że nie słyszałem o takowych planach (być może z uwagi na niewielki stopień zainteresowania drobnoustrojami). Jednostki ciekawe, lecz jako zadeklarowany przeciwnik tego typu rozwiązań kadłubowych (zwłaszcza dla tak małych jednostek) cieszę się, że nie wyszły poza plansze konstruktorów.

_________________
Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.

Sro 27 Gru, 2006 18:02

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Bóg ci zapłać, dobry człowieku :)
Przyznaję się, że temat zainteresował mnie na tyle, że zacząłem małe śledztwo, lecz póki co mam tylko kilka elementów tego puzzla.Zobaczymy co uda się zebrać - oczywiście nie omieszkam zainteresowanych poinformować.

Historia jest o tyle ciekawa, że w polskich opracowaniach zdaje się nie ma o nich wzmianki.

Wodolotami pływałem jedynie komunikacyjnymi, sporymi i sowieckimi.Jednym udało mi się w roku 1979 przepłynąć z Irkucka do Bracka (na Syberii) i było to doświadczenie niezwykłe, choć efekty wibracji odczuwałem ze dwa dni ;o)
Była to jednostka zwrotna i bardzo szybka, co uważam za zaletę.

W latach 30-tych byłyby to jednostki baaaardzo nowatorskie (pierwsze tego rodzaju jednostki bojowe na świecie) i pewnie byłyby kłopotliwe w użytkowaniu - przynajmniej na początku, póki by ich nie dopracowano.
Niemniej - szkoda, że nie powstały.

Pozdrowienia
Grendel

Sro 27 Gru, 2006 23:28

Powrót do góry
Marmik
Komandor porucznik

Komandor porucznik





Posty: 2985
Pochwał: 8
Skąd: Puck
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Grendel napisał:
Jednym udało mi się w roku 1979 przepłynąć z Irkucka do Bracka (na Syberii) i było to doświadczenie niezwykłe, choć efekty wibracji odczuwałem ze dwa dni ;o)

Dawniej latem pomiędzy Gdynią a Helem kursowały wodoloty białej floty. W latach 90-tych i na początku nowego wieku jeden (jako pjp MW RP) dowoził również kadrę z Gdyni do portu wojennego w Helu.
Wibracje powiadasz? Zszokowany Zszokowany Zszokowany
Chyba mam elastyczne stawy Wink .

Grendel napisał:
W latach 30-tych byłyby to jednostki baaaardzo nowatorskie (pierwsze tego rodzaju jednostki bojowe na świecie) i pewnie byłyby kłopotliwe w użytkowaniu - przynajmniej na początku, póki by ich nie dopracowano.

Ha, przy tych rozmiarach uwzględniając przeciętne warunki hydrometeorologiczne choćby tylko na Zatoce Gdańskiej wejście na płaty byłoby raczej rzadkością Mr. Green . Zatem pożytek niewielki. Na jezioro to rozumiem, ale nie na upierdliwą krótką i gwałtowną bałtycką falę.

_________________
Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.

Sro 27 Gru, 2006 23:41

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

W jednej z Miniatur Morskich - tytułu nie pomnę, ale chyba była to "Ostatnia broń Doenitza" - czytałem, że Niemcy już w czasie II WŚ także opracowali projekt wodolotu-torpedowca, który miał za zadanie zbliżyć się do celu, wyrzucić dwie torpedy i odskoczyć. Nie wyszło to ponoć poza stadium projektu. Tak już nawiasem, to próby ponoć odbywały się w Gdyni-Babich Dołach (Gotenhafen-Hexelground), gdzie był ośrodek badawczy broni podwodnych Kriegsmarine.

Czw 28 Gru, 2006 9:26

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Niemcy w czasie wojny zbudowali wiele prototypowych wodolotów.Krótkoseryjne TS 1-5 z lat 1941-43 były użytkowane bojowo w Norwegii (nie jest więc prawdą, że jednostki te bardzo źle znosiły falowanie, a miały one wszystkiego niecałe 12 metrów długości).
Większość tych jednostek zbudowała stocznia Gebrüder Sachsenberg AG z Roßlau nad Elbą (niedaleko Dessau w Saksonii-Anhalt).
Testy bałtyckie wykazały (niezbędne okazało się wzmocnienie dziobnicy i przedniej części dna), że VS-6 (długi na 15.74m, szybki stawiacz min) nadaje się do akcji pełnomorskich do stanu morza 4.
Kilka wodolotów zbudowała stocznia Bagger- und Schiffsbauwerft C. Siebert w Spandau, k. Berlina .
Większość dokumentacji, naukowcy i kilka okrętów przechwycili Sowieci i większość ich konstrukcji bazuje na patentach Schertel'a i Tietjens'a żywo przypominając VS 8 - Schell I ;o)
Marmik napisał:
Wibracje powiadasz?
Chyba mam elastyczne stawy .

Ano.Wibracje.
Rejs trwał ponad 16 godzin i pomimo, że widoki były wspaniałe, to nigdy już nie wybiorę się na tak długo sowieckiej budowy wodolotem.Mowy nie ma.
Marmik napisał:
Ha, przy tych rozmiarach uwzględniając przeciętne warunki hydrometeorologiczne choćby tylko na Zatoce Gdańskiej wejście na płaty byłoby raczej rzadkością . Zatem pożytek niewielki. Na jezioro to rozumiem, ale nie na upierdliwą krótką i gwałtowną bałtycką falę.

Jak wyżej pisałem - niemieckie wodoloty były testowane na Bałtyku i stosowane bojowo (patrolowanie) w norweskich fiordach, więc nie było tak źle, jak sądzisz.Wiadomo o wielu problemach, na które się natknięto, ale...jest to naturalne przy nowych technologiach.

Co mnie w tej chwili interesuje odnośnie "polskich" wodolotów, to kto (osoba - nie tylko urząd, ale konkretna osoba) zajmował się oceną projektu i go opiniował?Dokładnie - kiedy?

Rysunki ze zlinkowanej strony pochodzą podobno z grubo powojennej publikacji i nie są warygodne (tak mi powiedziano - sam tej książki nie mam, więc ciężko mi oceniać).

Pozdrowienia
Grendel



Opis załącznika:
1979 rok - rzeka Angara - jakieś 50-60 km na północny zachód od Irkucka

Czw 28 Gru, 2006 18:11

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.