| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Równie dobrze mogły to być rozgrywki między pewnymi grupami we władzach okręgu, czy też poszczególnych obwodów. Najlepszym zaś w owym czasie argumentem na pozbycie się konkurencji było oskarżenie o współprace z gestapo.
Przecież sam "Marcin" miał być pozbawiony dowództwa nad oddziałem i miał przejść do władz obwodu. My Polacy mieliśmy i mamy w sobie wiele zawiści do innych osób o których się mówi, a jeśli chodzi o powiat włoszczowski to o oddziale "Marcina" się sporo mówiło.

Cechą współną dla relacji o "Modlinie", "Ignacu" i "Orle" jest to że prowadzili jak na oficerów AK bardzo hulaszczy tryb życia, a taki sposób bycia nie był mile widziany we władzach KG AK.

Jedyna nadzieja na poznanie choćby szczątkowej prawdy o tego typu przypadkach to opublikowanie wszelkich archiwów AK, NSZ, NOW, BCH i innych organizacji państwa podziemnego, i mam na myśli archiwa krajowe, chociażby taką "kantyczke" dla powiatu włoszczowskiego.

_________________
Kossów 28.10.1944

Sro 14 Lut, 2007 0:17

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Masz dużo racji w tym co piszesz. Wątpliwości jest sporo. O sprawie "Orła" w innych publikacjach nie słyszałem. Była to sprawa powiedzmy lokalna i nie tak głośna jak "Motora".
Cytat:
Borzobohaty nie powtarza zarzutu o współpracy trójki rozstrzelanych oficerów z gestapo. A przecież autor "Jodły" z racji zajmowanego stanowiska w AK był dużo lepiej od "Marcina" zorientowany w sprawach Okręgu, po wojnie zaś miał bez porównania lepszy od Tarchalskiego dostęp do archiwów poakowskich.

Co do kpt. Franciszka Makucha „Romana”, to raczej jestem skłonny wierzyć Tarchalskiemu. Chyba wiedział z kim się spotyka. Borzobohaty znał raczej dobrze ogóły i w sprawach szczegółowych zdarzały się mu pomyłki. Praca Kapczyńskiego dotyczy obwodu włoszczowskiego a o Inspektoracie częstochowskim tylko wspomniał, dlatego może jego wykaz nie jest dokładny.
Cytat:
Skoro jednak zabroniono przesłuchania ich przed rozstrzelaniem, to później można było na nich zrzucić dowolną winę, np. swoją własną.

Jakby zestawić pewne daty i fakty, które ujawniły się tylko w tym temacie:
„Motor” – nie pamiętam w tej chwili kiedy został rozstrzelany,
„Ignac” i Branderowa - rozstrzelani 28.05.1944.
„Orzeł” i „Modlin” - rozstrzelani 4.06.1944.
„Stefanowski” - aresztowany 5.07.44,
gen. Stefan Rowecki „Grot ” - 30 czerwca 1943 został wydany Niemcom przez agentów Gestapo ulokowanych w wywiadzie AK (Blanka Kaczorowska, Ludwik Kalkstein, Eugeniusz Świerczewski – związani z Józefem Kesslerem).
Wiadomo, że „Motor”, „Stefanowski” i „Poldek” znali Kesslera. Kessler natomiast utrzymywał kontakt z Paulem Fuksem z radomskiego Gestapo, a więc z terenu obejmującego Okręg radomsko – kielecki AK. W tym czasie wojska radzieckie zbliżają się do granic polskich, panuje opinia, że hitlerowcy przegrają.
Cytat:
Reasumując, w moim przekonaniu ktoś inny, a nie "grupa Orła", prowadził przed "Burzą" - posłużmy się tu słowami Makucha: - "robotę destrukcyjną (...) by przez likwidację upatrzonych działaczy i dowódców sparaliżować mobilizację".

KTO MÓGŁ BYć TYM INNYM.
Władysław Marcinkowski "Jaxa" z NSZ w swych wspomnieniach podaje, że komendant obwodu Miechów kpt. Henryk WIELGOT "Kmita" oraz pułk Bolesław OSTROWSKI - NIECZUJA "Tysiąc" byli agentami Gestapo i współpracowali z Paulem Fuksem. Nie podaje jednak bliżej na czym te podejrzenia opiera. Ja nie bardzo w to wierzę. W obwodzie miechowskim najszybciej i najlepiej przebiegało scalenie NOW z AK i mało osób przeszło do NSZ z którym „Jaksa” był związany. Mógł więc w tym oskarżeniu kierować się pobudkami osobistym.

Sro 14 Lut, 2007 18:29

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrk1 napisał:
Była to sprawa powiedzmy lokalna i nie tak głośna jak "Motora"

I tak, i nie. Po pierwsze - jak podejrzewam - były to dwie odsłony tego samego zjawiska: przebiegłego niszczenia twardego (bo było ono bardzo twarde) polskiego podziemia niepodległościowego. Po drugie: czy sprawa ta miała tylko lokalne znaczenie? Otóż wypracowane w Polsce w latach czterdziestych metody agenturalnego zwalczania zbrojnej opozycji są dziś wykładane w akademiach służb specjalnych na całym świecie, stanowiąc twórczy wkład naszych wrogów w dorobek myśli ludzkiej. Posłuchajcie też dalej:
Cytat:
"Marcin" (...) opracowania swe przedłożył prof. Florianowi Budniakowi "Andrzejowi", który stwierdził, że należy je opublikować. Sprawą ich wydania zajął się Maciej Barczyński.

Trzecim z leśników, którego wspomnienia partyzanckie z terenu Inspektoratu Częstochowa ukazały się staraniem Dyrekcji Lasów Państwowych ("Lesie, polski lesie", Poznań, 1995), był Józef Litarski - "Bob", żołnierz "Andrzeja". Otóż wiem od rodziny Litarskiego, że Budniak nalegał na niego, aby pominął w swojej książce sprawę podobną do "sprawy Orła", która rozegrała się mniej więcej w tym samym czasie, tj. przed "Burzą", w Radomszczańskiem, czyli na terenie "Andrzeja". Rzecz dotyczyła krajana Litarskiego, stąd próba "Boba" jej opisania i wyjaśnienia. Także i w tym przypadku rozkaz rozstrzelania oficera Podziemia (zginął też jego podoficer) był pozbawiony jakiegokolwiek uzasadnienia, przyszedł z "dwójki" inspektoratu częstochowskiego, a przyczyny jego wydania do dziś pozostają zagadką.

Sprawa ta męczyła nie tylko Budniaka i Litarskiego. Zagadkowo przerwany w połowie opis owej historii odnalazłem we wspomnieniach innego partyzanta "Andrzeja", ppor. Bronisława Góreckiego - "Kornika" ("Krzyż ponad lasem", Wydawnictwo Łódzkie). Górecki na 2 stronach rozpisał się najpierw na temat okoliczności zatrzymania owego rozstrzelanego później oficera, potem narobił czytelnikom apetytu pisząc, że wytłumaczenie tej sprawy jest sensacyjne, a następnie... nabrał wody w usta, nie komentując jej nawet jednym (!) zdaniem.

Dziwny to sposób pisania o sensacjach. Nie widzę innego wytłumaczenia, niż ingerencja cenzury PRL w ten fragment wspomnień "Kornika" (wydano je w latach siedemdziesiątych). Co jednak chciano ukryć? W jaki sposób interes ówczesnej władzy mógł być zagrożony ujawnieniem wzmożonej aktywności "dwójki" inspektoratu częstochowskiego AK w przededniu "Burzy" - aktywności polegającej na likwidowaniu oficerów Podziemia?

A było to dopiero preludium serii zagadkowych zdarzeń, jakie miały miejsce w Częstochowie w drugiej połowie 1944, w których brały udział tajne służby wszystkich stron konfliktu w tej części Europy, m.in. opanowana przez NKGB "dwójka" Komendy Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK. To jednak temat na inne forum.

Czw 15 Lut, 2007 11:50

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ja najczęściej korzystam z Biblioteki Śląskiej, ale tam na ogół nie ma wydań lokalnych, które ukazały się w niewielkich nakładach. Jestem bardzo zainteresowany oddziałem „Andrzeja”, gdyż wchodził w skład Zgrupowania „Marcina” i przewijał się we wspomnieniach Kołacińskiego.
Interesuje mnie sprawa potyczki pod Rędzinami w grudniu 1943, podczas której zabierając kasę oddziału zdezerterował „Narodowiec” i „Wicek”. Nie wiem kim byli i jakie były ich dalsze losy. Osoby te miału uciec wraz z Kołacińskim z transportu do Oświęcimia w sierpniu 1943. Nie wiem czy w podanych dwóch wspomnieniach Litarskiego i Góreckiego jest coś o tym.
Cytat:
Nie widzę innego wytłumaczenia, niż ingerencja cenzury PRL w ten fragment wspomnień "Kornika" (wydano je w latach siedemdziesiątych). Co jednak chciano ukryć?

Cenzura peerelowska zrobiła swoje. A ja mam wydanie Tarchalskiego z 1994 r. On co prawda już nie żył, ale Barczyński zajmując się wydaniem tych wspomnień rozszerzył je w stosunku do pierwszego.
Komu więc zależało na ukrywaniu pewnych spraw?
Ja mam inne wątpliwości. Przy scalaniu NOW a później NSZ z AK, narodowcy obsadzili głównie wywiad. Czy wyrzekli się swych zasad po scalaniu? W drugiej połowie 1944 r. naczelne władze NSZ miały swą siedzibę w Częstochowie. Nie pamiętam gdzie o tym czytałem, ale chyba w „Dylematach…” Nazarewicza. Budynek otrzymali od administracji niemieckiej i nie kryli swej działalności. Nie chcę mylić, ale o ile pamiętam, to w tym czasie Paul Fuchs z Radomia przeniósł się do Częstochowy. Pod koniec 1944 NSZ prawie jawnie kontaktowało się z okupantem. AK, BCh, AL. zostało rozproszone a Brygada Świętokrzyska NSZ w sile ponad 1000 ludzi biwakowała spokojnie w jednym miejscu. Od połowu grudnia biwakują spokojnie w okolicy Maciejowa. Swoją wymowę w tej sprawie ma Borzobohaty: „Działalność NSZ bez zmian. Wyraźna współpraca z Niemcami i plaga społeczeństwa na skutek stosowania rekwizycji. W dn. 21.11. w czasie marszu NSZ przez miejscowość Oleszno Niemcy ściągnęli posterunki. Rannych z NSZ Niemcy proponują odstawić do szpitali niemieckich. Notowane są kontakty z Gestapo”.
Częstochowska II jakoś dziwnie przewija się przy wydawaniu wyroków. Nie wiem jacy ludzie byli za to odpowiedzialni, jaki ich był rodowód. Ale warto będzie tej sprawie się przyjrzeć.

Czw 15 Lut, 2007 17:24

Powrót do góry
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Zatem wszyscy mamy coraz wiecej watpliwosci co do jednolitego rozwiazywania spraw w okregu radomsko-kieleckim, czyli wyrokow rozstrzelania bez przesluchan. Ja nie zaprzeczam ze poiwedzmy 50%-70% tych wyrokow jest bezdyskusyjnych, ale jednak reszta zastanawia czy nie byly to jakies rozgrywki miedzy pewnymi grupami o roznych przekonaniach.
Wielokrotnie we wspomnieniach zwyklych partyzantow napotykamy dziwne konfilkty miedzy dowodcami w ramach tego samego oddzialu lub tez tego samego terenu dzialan grup zbrojnych.

Moim zdaniem "Marcin" byl czlowiekiem bardzo rozsadnym , ktory nie wykonywal bezmyslnie rozkazow przelozonych, dlatego tez prawodopodobnym wydaje sie ze jakies szczatkowe przesluchania rozstrzelanych pozniej "Orla" i "Modlina" mialy miejsce. A czemu "Marcin" nie wspomnial o nich w swoich wspomnieniach? Bo mogloby to podwazyc dotychczasowe nasze pozytywne nastawienie do dowodztwa AK okregu radomsko -kieleckiego czy tez samego obwodu czestochowskiego. Przeciez dopiero od kilkunastu lat mozemy znalezc "uczciwe" opracowania na ten temat.
A poniewaz AK bylo najwieksza podziemna formacja zbrojna w Europie w czasie drugiej wojny swiatowej zatem nawet niewielki procent negatywnych postaci w kierownictwie AK stanowi dosyc pokazna liczbe osob.

Mam szczera nadzieje ze chociaz czesc "tajemnic" okregu radomskio-kieleckiego AK zostanie rozwiazana ... i niech sie to stanie na stronach tego forum ... Bardzo szczęśliwy

_________________
Kossów 28.10.1944

Pią 16 Lut, 2007 0:00

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Zabójstwo ppor. Linowskiego z Radkowa

Wracając do zabójstwa w 1943 ppor. AK Linowskiego z Radkowa, o czym Borzobohaty pisze, że było kulminacją fatalnych stosunków GL "Garbatego" z włoszczowską AK, to spotkałem się z wersją, która mówi, że doszło do tego na tle próby przejęcia przez GL zrzutu, który odbierał (lub na który oczekiwał, a może go tylko strzegł) młody Linowski ze swoimi ludźmi. Informacja ta jest zawarta w „Liście strat ziemiaństwa Polskiego 1939-1956” Krzysztofa Jasiewicza i pochodzi zapewne od krewnych zamordowanego.

Chciałbym zweryfikować tę wersję, jednak utrudnia to rozbieżność co do daty śmierci „Jazłonki”: Borzobohaty w „Jodle” mówi o marcu 1943, Lis podaje dokładną datę 7.4.1943, natomiast Jasiewicz umieszcza to wydarzenie w lipcu 1943. Można by to wyjaśnić, np. odwiedzając grób rodziny Linowskich w Nagłowicach, gdzie został pochowany młody podporucznik AK, zarżnięty przez „Kamienia” z GL.

Będę wdzięczny za wszelkie informacje na ten temat.

Wto 31 Lip, 2007 10:33

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jak się dowiedziałem, Aleksander Lech Linowski z Radkowa, urodzony w 1917 w Nagłowicach, walczył w kampanii wrześniowej w 1. Pułku Szwoleżerów. Pułk ten nosił zaszczytny tytuł 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego i w okresie międzywojennym wystawiał oddział reprezentacyjny Wojska Polskiego. Zwyczajowo 2. szwadron 1. Pułku stanowił Szwadron Przyboczny Prezydenta RP. O elitarnym statusie 1. Pułku świadczą prześmiewcze żurawiejki:

Trochę panów i malarzy,
To jest pierwszy pułk koniarzy.

Ciesz się młody szwoleżerze,
Masz protekcję w Belwederze.

Nie był więc ów Aleksander Lech Linowski człowiekiem znikąd. Imię nosił po przodku, Aleksandrze Linowskim herbu Pomian - dyrektorze generalnym policji i poczty, senatorze-kasztelanie sandomierskim i pośle na Sejm Wielki.

Wto 07 Sie, 2007 20:01

Powrót do góry
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Byłem na cmentarzu w Nagłowicach, niestety nie udało mi się znaleźć żadnego grobu z nazwiskiem Linowski Smutny
Pytałem się kilku osób, ale też nic nie wiedziały ...

może kiedyś spróbuje jeszcze raz, na spokojnie

_________________
Kossów 28.10.1944

Nie 12 Sie, 2007 13:46

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

cichociemny Artur Linowski, brat zamordowanego Aleksandra

madam napisał:
Byłem na cmentarzu w Nagłowicach, niestety nie udało mi się znaleźć żadnego grobu z nazwiskiem Linowski :(

Czyżby nie zachował się tam grób rodziny Linowskich, o którym pisze Jasiewicz, że został w nim w 1943 r. pochowany Aleksander? W takim razie pozostają nam jeszcze księgi parafialne Radkowa i Nagłowic, a także pamięć najstarszych mieszkańców tych miejscowości.

Braci Linowskich z Radkowa było dwóch, obydwaj zginęli w tragicznych okolicznościach. Starszy brat Aleksandra Lecha "Jazłonki" to cichociemny - por. Artur Linowski "Karp". Został zrzucony do Polski w nocy z 1. na 2. października 1942 wraz z por. Eugeniuszem Kaszyńskim "Nurtem" i ppor. Waldemarem Szwiecem "Robotem": elita to Podziemia, najlepsi z najlepszych w PSZ na Zachodzie, najlepsi też z najlepszych w okupowanym kraju. A jednak o Arturze Linowskim, podobnie jak o jego bracie Aleksandrze, wiadomo tyle co nic. Dlaczego?

O cichociemnym Linowskim z Radkowa pisze Krzysztof Jasiewicz co następuje: Artur Józef Linowski ps. "Karp", syn Adama i Anny z Kozickich, urodzony 18.7.1911, absolwent Akademii Rolniczej w Cieszynie i Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. W kampanii wrześniowej walczył w 10. Pułku Ułanów pod Kockiem, po czym przez Litwę i Szwecję przedostał się do Francji i Anglii. Cichociemny. Członek ZWZ-AK w Piotrkowskiem. Ranny w Kurzeszynie pod Rawą Mazowiecką, zmarł w wyniku zażycia trucizny na gestapo w Tomaszowie Mazowieckim. Kawaler Virtuti Militari 5 kl. i Krzyża Walecznych.

Czy ktoś wie może coś więcej na temat jego osoby?

Odpłatą Polski Ludowej za ofiary poniesione przez Linowskich było pozbawienie ich majątku w Radkowie, a także skazanie na niepamięć obu braci. Gorycz rodziców Aleksandra i Artura musiała być wielka, tak jak wcześniej ich ból po stracie synów.

Wto 21 Sie, 2007 10:18

Powrót do góry
wotik
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 9
Skąd: Bebelno
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

madam napisał:
[...] Gdy wiadomość o śmierci "Zagłoby" dotarła do obozu na Pękowcu podporucznik "Skała" wysłał drużynę pod dowództwem "Gardy" z zadaniem schwytania "Garbatego".
W akcji brali udział: "Garda", "Gwiazda", "Stańczyk", Robert", "Karoń","Bohun","Łoś",'Zbyszek" i "Sawa".
Do Bebelna dotarli na bryczkach wypożyczonych w Czarncy. Tam dwaj nauczyciele poinformowali ich że "Zagłoba" leży w sionce przy kościele. Zanieśli go tam jacyś ludzie zabierając martwego spod chałupy gdzie zastrzelił go "Garbaty".Nauczyciele ci prosili by upozorować że ich pobito gdyż obawiali się zemsty "Garbatego", który w Bebelnie, Radkowie i Dzieżgowie miał sporo popleczników.

"Nasi pozostawili bryki i zabitego "Zagłobe" przy kościele, pod strażą "Łosia" i "Zbyszka", a pozostali w szyku bojowym udali się w stronę samotnej chaty w polu, gdzie wydarzyła się ta tragedia. W chacie tej mieszkała kochanka "Garbatego". Podobno był tam "Garbaty", ale dojrzał ich z daleka i nim podeszli zdołał uciec , wyważając barkiem stare drzwi zamknięte na stałe od podwórza. Uciekł i skrył się w rozległym łanie łubinu. Kochankę wypytywali o "Garbatego", ale nie chciała nic mówić i wcale się ich nie bała. Przeszukiwania łubinu też nic nie dało. Powrócili do wsi. Załadowali ciało "Zagłoby" i pochowali pod Krzepinem, wśród brzózek przy drodze, na skarju lasu. Przezorny "Gwiazda" spodziewając się zasadzki, prowadził bryki okrężna drogą do Krzepina." [...]


Nie wiem, czy dobrze załapałem... wynika z tego, iż ta kochanka "Garbatego" mieszkała w Bebelnie..? Jeśli to możliwe to mógłbym prosić więcej informacji o przytoczonym wydarzeniu?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek

Sro 22 Sie, 2007 22:07

Powrót do góry
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

niestety w opracowaniu którym dysponuje nic więcej na ten temat nie ma
a skoro jesteś z Bebelna to myślę że tobie najłatwiej będzie się dowiedzieć czegoś więcej
tak jak ja się dowiedziałem o zastrzeleniu "Kamienia" w Kossowie w ramach odwetu za morderstwo w Radkowie, a nigdzie tego w literaturze nie ma

_________________
Kossów 28.10.1944

Nie 02 Wrz, 2007 13:20

Powrót do góry
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Znalazłem w końcu informacje na temat rozstrzelania "Kamienia" .

Znalazłem to w publikacji Mieczysława Migacza ps. "Kamień" (co ciekawe był on członkiem oddziału GL/AL "Garbatego") pod tytułem "Bataliony Chłopskie na terenie powiatu włoszczowskiego w latach 1940-1945".
Przypomnę że Władysław Boryń ps"Kamień" też był członkiem oddziału GL/AL "Garbatego".

"[...]
10 października 1944 roku zostali rozstrzelani przez NSZ:
Lelonek Stanisław z Dąbia
Adamus Zygmunt "Brzoza" z Radkowa
Boryn Władysław "Kamień" z Kwiliny
Limanowska Zofia "Róża" z Chyczy
Suliga Wincenty "Zryw" z Dąbia
[...]"
Ciekawe czy w materiałach/wspomnieniach osób z NSZ jest jakaś informacja na ten temat ...

Jest też informacja o zamordowaniu przez Niemców w dniu 17 lipca 1943 roku w Kossowie Stefana Lenarta (według mnie to nazwisko powinno brzmieć Lentner) i Józefa Jabłońskiego .

Do każdej gminy jest lista osób które zginęły z rąk policji SS, żandarmerii, gestapo, wehrmachtu - lista sporządzona na podstawie : "Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945 woj. kieleckiego, Warszawa 1980."

no to jeszcze były czasy gdzie NSZ stawiano na równi z hitlerowcami

_________________
Kossów 28.10.1944

Sro 17 Paź, 2007 19:32

Powrót do góry
wieslaw1
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 6
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ku pamięci partyzanta Stanisława Olczyka „Garbatego”

W te mroczne dni
Gdy jesień bluznęła mokrym chłodem
Zieleń poległa w objęciach zimy
Ty w płomieniach walki z wrogiem
Szedłeś przez gęsty las…

Ciemny las utulał Cię szepcząc słowa otuchy
Był Twoim domem i schronieniem
Ty szedłeś gdzie światełko wolności
Podążałeś w losu przeznaczenie

Czasem ogrzały Cię
Gościnne progi domostw ludzkich
I wtedy rozbrzmiała tęsknota serdeczna
Zawarta w strofach partyzanckiej pieśni

Ty bohaterze pieszczony oczami dziecka
Czyściłeś swój karabin
By Cię nie zawiódł w walce z wrogiem
Bo wróg był twoim przeznaczeniem


Ostatnio zmieniony przez wieslaw1 dnia Sro 02 Sty, 2008 18:05, w całości zmieniany 12 razy

Pon 31 Gru, 2007 15:33

Powrót do góry
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

hmmm, nawet nie chce mi się czegoś takiego komentować ...
_________________
Kossów 28.10.1944

Wto 01 Sty, 2008 15:47

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Madam, niepotrzebnie zawstydziłeś przedmówcę! Łzy mi napłynęły do oczu, gdy czytałem nadesłany przez niego wiersz o "Garbatym" (nie pytaj tylko, czy aby na pewno ze wzruszenia). Z powodu Twojej kwaśnej uwagi i (niepotrzebnego) wycofania przez Wiesia jego postu, musiałem niestety wyrzucić do kosza mój list, cytujący podobnego lotu poezję resortu bezpieczeństwa publicznego. Jaka szkoda!

Żarty żartami, lecz choć o "Garbatego" można się pospierać, to nie zawadzi dowiedzieć się o nim coś bliższego. Wieslaw1 nie zniechęcaj się, czekamy na konkrety!

Sro 02 Sty, 2008 14:52

Powrót do góry
wieslaw1
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 6
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Problematyczny "Garbaty"

No cóz narażam się ale wierszyk zamieszczam jeszcze raz byś mógł Bielszym zamieścić te przygotowane cytaty Wyluzowany Pozdrawiam. Moge tylko dodać, że ja patrzę na tę postać z prspektywy tamtych dziecięcych lat. Taki ze mnie niepoprawny romantyk. Uśmiech

Sro 02 Sty, 2008 20:57

Powrót do góry
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

jeśli uraziłem kogoś swoim "kwaśnym" komentarzem to przepraszam ... Piwo


zawsze, powtarzam ZAWSZE, są dwie strony medalu

moje zdanie na temat Stanisława Olczyka "Garbatego" wyrobiłem sobie TYLKO na podstawie publikacji i rozmów z osobami związanymi z AK i miejscową ludnością

osobiście go nie znałem (znaczy za młody jestem Bardzo szczęśliwy ), osoby będące wtedy w AL/GL nie chciały ze mną rozmawiać na ten temat

dlatego WSZELKIE informacje na temat partyzantki we włoszczowskim niezależnie od tego czy to AL/GL, BCH, AK, NSZ są dla mnie bardzo ważne

marzy mi się jakaś zbiorcza publikacja na ten temat ... Bardzo szczęśliwy

ps. troche informacji na temat "Garbatego" jest we Włoszczowskich Zeszytach Historycznych

_________________
Kossów 28.10.1944

Sro 02 Sty, 2008 21:43

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
No cóż narażam się, ale wierszyk zamieszczam jeszcze raz, byś mógł Bielszym zamieścić te przygotowane cytaty

...żartowałem sobie, ale skoro nalegasz? ;-) Oto ożywczy łyk poezji resortowej autorstwa Stanisława Dąbrowskiego. Wiersz nosi tytuł "Porucznikowi Maszkiewiczowi" i pochodzi ze zbioru "KBW w wierszu i piosence" (wyd. Centralny Dom Oficera KBW, 1955, s. 23-24). Z braku miejsca zacytuję tylko pierwszą zwrotkę, tę o zapłacie niesionej przez żołnierzy Bezpieki sługusom dolara:

"Gdyś Poruczniku prowadził do boju
Ten oddział wierny ludu dobrych synów,
Patrzyli ufnie w postać Twoją - w postać dowódcy.
A gdyś ręką skinął, pierwszy ujrzawszy bunkier NSZ-tu
I w otwór wraży, skąd ślepia morderców złowrogie tliły
Pierwszy strzeliłeś z swego pistoletu i dałeś znak -
Twe szeregi do boju ruszyły...
Pierwszy poszedłeś na bunkier z granatem:
Ty, syn fornala, jak zemsta i kara -
Za krzywdy ojca, za swoje - zapłatę
Niosąc sługusom dolara".

Wzruszenie odbiera mi siły, by przytoczyć resztę. Z tej samej krynicy poezji pochodzi też następujący wiersz innego niesłusznie zapomnianego poety, A. Bogdanowicza, piewcy trudu walki o radziecką Polskę Ludową, prawdziwie wolną dopiero pod rządami Józefa Stalina:

"Grały kaemy bandyckie o szarym świcie wśród sosen.
Nie drżał nasz żołnierz o życie, gniew i odwaga go niosły.
Rozbijał bunkry, meliny, w śniegu trwał na zasadzkach,
Tropił podłą "zwierzynę" w domach, lasach, na schadzkach.
(...)
Ludowy dowódca ich szkolił, dlatego tak silni, uparci.
Nie złamać ich męstwa, ich woli, bo siły czerpali swe w Partii.
(...)
Żołnierska cześć i pamięć święta na zawsze w sercach nam zostały
Po towarzyszach z Bezpieczeństwa, po bohaterach Pocztu Chwały".

Wzmocnieni tymi pięknymi strofami, możemy wrócić do konkretów.

Wieslaw1, piszesz gdzie indziej, że "Garbaty" planował powrót do kraju na stałe "za Solidarności" (czy było to w latach 1980-81 czy późniejszych?) i że w tym celu nawet do Polski przyjechał. Piszesz też, że nie mogąc tu uzyskać odpowiednich warunków emerytalnych, ponownie wyjechał na Zachód. Gdzie wtedy mieszkał na stałe - czy nie w którymś z górniczych okręgów północnej Francji, w środowisku polskich komunistów? Z czego żył, z czyjej pomocy korzystał - FPK czy środowiska "dąbrowszczaków"? Czy utrzymywał kontakty z rodziną w kraju? Czy wcześniej przyjeżdżał do Polski? Kim byli jego bliscy i jaki były ich los - np. brata Józka, o którym piszesz, że wraz z "Garbatym" podczas okupacji chadzał pod bronią?

Czw 03 Sty, 2008 19:08

Powrót do góry
wieslaw1
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 6
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Śmiech mnie ogarnia Mr. Green Wszedłem na ten portal tak z ciekawości...I muszę stwierdzić, że niewiele mam tu do powiedzenia. Nie lubię fanatycznych skrajności. Te wszystkie cytaty to często fikcje literackie i niekiedy mijają się z prawdą.Ja żyłem w tych czasach i moja wiedza na ten temat jest inna. Nie byłem w swoim życiu fanatycznym komunistą, nie należałem do żadnej partii. Podziwiałem partyzantów za ich odwagę i waleczność. Myśmy pragnęli aby ta wolnośc przyszła jak najpredzej, bo żyliśmy tu na kielecczyżnie jak na froncie. Ciągle nam zagrażała pacyfikacja i po każdej rewizji Niemcy nam grozili, że za współpracę z "polskimi bandytami" nas rozstrzelaja i spalą. I każde takie "odwiedziny" były właśnie tą niewiadomą, czy to nie teraz. Moja wystraszona matka u której szukałem otuchy tylko płakała ze strachu a ja trzymałem sie jej spódnicy i pytałem "mamusiu czy nas zabiją"i tak powtarzało się wiele razy. Muszę zaznaczyć, że nasz dom stał za wsią Ostów tuż koło lasu co zwiększało zagrożenie. Więc obojętne nam było skąd przyjdzie wyzwolenie. Nie wnikaliśmy w rozgrywki polityczne o władzę.I gdy nadeszło wyzwolenie byliśmy bardzo szczęśliwi, że koszmar już się skończył. Długo miałem koszmary senne, że front sie cofa i znowu wracają Niemcy... Można by tu snuć te wynurzenia długo, ale widzę, że nie o to chodzi. Powiem tylko, że punkt widzenia zalęży od punktu siedzenia, jak mówi porzekadło. Pozdrawiam. Wyluzowany

Czw 03 Sty, 2008 21:32

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wieslaw1 napisał:
Muszę stwierdzić, że niewiele mam tu do powiedzenia.

Nie zgadzam się z tobą. Ładnie napisałeś o tym, co czułeś jako dziecko podczas okupacji. Twoja krótka relacja to właśnie ta "mała historia", do niedawna niesłusznie lekceważona, która dziś odgrywa sporą rolę w naukach historycznych (ang. "oral history").

Czym dla ciebie "Garbaty", tym był dla mnie Tadeusz Maj "Łokietek", jeden z dowódców kieleckiej partyzantki AL. On również odwiedzał dom moich rodziców. Byłem tym zachwycony, wpatrywałem się w niego jak w tęczę.

"Łokietek" był więc bohaterem mojej młodości i tak by pozostało, gdybym pewnego dnia nie postanowił wydorośleć i zmierzyć się z jego legendą. Po skonfrontowaniu jej z rzeczywistością doznałem szoku, którego echa znajdziesz w moich wypowiedziach na forum IOH. Postanowiłem wtedy przewartościować moje poglądy na czasy okupacji, zainteresowałem się też NSZ - śmiertelnym wrogiem takich postaci jak "Łokietek" i "Garbaty". Skoro bowiem alowcy nie byli tymi, za których ich niegdyś uważałem, to czy może i eneszetowcy nie byli tymi, za których ich uznały powojenne autorytety - te same, które tak bezczelnie (jak się okazało) kłamały o PPR, GL i AL? Podobnych pytań pojawiło się więcej.

Jeśli nie chcesz żyć złudzeniami, jak ofiary "Matriksa", to zrób to samo co ja i przyjrzyj się bliżej bohaterowi legend twojego dzieciństwa. Porozmawiaj ze starszymi ludźmi, poszukaj dokumentów, listów, fotografii, pamiątek. Może uda ci się nawet dotrzeć do czyichś nigdy nie opublikowanych wspomnień? Moim przyjaciołom się to nie raz udawało!

Poszukaj - a znajdziesz też ludzi wiarygodnych, przekazujących historię lokalną bez przeinaczeń. Zwykle są to osoby skromne, niesłusznie uważające, że niewiele mają do opowiedzenia, bo były tylko obserwatorami historii (by nie powiedzieć: jej ofiarami), nie mając wpływu na rozgrywające się wypadki. O sztuce słuchania ludzi wiele by tu opowiadać.

Sob 05 Sty, 2008 14:05

Powrót do góry
niznik
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

pochowani są w kossowie znaczy się Boryń i jego narzeczona Limanowska

Nie 10 Maj, 2009 21:48

Powrót do góry
madam
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 31
Skąd: Kielce
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ja znam przekaz ustny, że zostali pochowani w Chlewicach, ale grobu nie znalazłem. A są zachowane ich groby na cmentarzu w Kossowie? no chyba że ktoś ma dostęp do ksiąg metrykalnych z tego okresu z Kossowa to wtedy można szybko ustalić czy zostali tam pochowani.
_________________
Kossów 28.10.1944

Pon 11 Maj, 2009 22:24

Powrót do góry
mariusz35
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 328
Skąd: radomsko
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

KSIĄŻKA

W książce Nazarewicza natrafiłem na fotkę przedstawiającą partyzanta zatrzymanego przez niemieckiego żandarma. W opisie podano, że partyzant to Boroń, a zdjęcie zrobiono tuż przed egzekucją. Partyzant ten miał być związany z oddziałem BCh Śnitki "Sowa". JAKA TO BYŁA KSIĄŻKA PODAJ TYTUŁ

Sob 30 Maj, 2009 21:22

Powrót do góry
henryks
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Olczyk z Kuznicy Wasowskiej

Mam prosbe do kogokolwiek kto moglby odpowiedziec mi na moje pytanie.
Chodzi o tozsamosc p.Olczyka ze wsi Kuznica Wasowska k/Koniecpola.
Bylem tam na wakacjach i mowiono mi, ze ta pani prowadzaca tam sklep spozywczy to corka dowodcy oddzialu partyzanckiego - Olczyka (jego zona jeszcze wtedy zyla).
Zostal on aresztowany przez hitlerowcow w tej wsi (zdradzony przez innego Polaka) wraz ze swymi doroslymi synami (chyba 3-ma) i wszyscy zostali zabrani i pozniej rozstrzelani. Najmlodszy syn-Bogdan, juz po "wyzwolemiu", zostal wcielony do LWP i zginal w niewyjasnionych okolicznosciach.
Nie pasuje mi to do "Garbatego", bo ten podobno przezyl wojne i pracowal w milicji jako komendant.
Czy ktos ma wiecej informacji o tym Olczyku z Kuznicy Wasowskiej?

Sro 09 Wrz, 2009 22:04

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

"Garbaty" pochodził z Nieznanowic.

Sro 23 Wrz, 2009 17:18

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.