|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
erkael56
Major
Posty: 1560
|
|
|
"Sztylety" na szynach...
Ciekawostka z prasy rosyjskiej:
NA KOGO WYOSTRZONO „SZTYLET-y”?
Boris Sołdatienko
Miasto Kozielsk dwukrotnie w czasie swej wielowiekowej historii stał się twierdzą niedostępną dla wroga. Po raz pierwszy w 1238 roku – dla wojsk chana Batyja, który nawet nazwał to miasto „złym”, drugi raz po upływie siedmiu stuleci, kiedy to na skraju miasta pojawiły się rakietowe silosy i na ochronę ZSRR pojawiła się Dywizja Strategicznych Wojsk Rakietowych Gwardii - DSWRG. Opisuje to tygodnik „Argumenty i Fakty” w numerze 46/2003.
Niedawno miasto to znów zwróciło na siebie uwagę. Władimir Putin przypomniał sobie o dwóch DSWRG – w tej liczbie także o tej z Kozielska. To właśnie tam na dyżur bojowy pojedzie kilkadziesiąt ICBM typu UR-100N UTTCh Sztylet. To straszna broń – jej zasięg wynosi 10.000 km i celność do 100 m.
Prezent z Ukrainy
Jak przystało na miasto wojskowe, Kozielsk zamaskował się pod pierwszym śniegiem i przycupnął przy starym trakcie z Moskwy do Kijowa. [...]
Arsenał DSWRG składał się aktualnie z 15 „suchych” pocisków, które przybyły na kontrolę z Ukrainy. Tam wstęp jest wzbroniony. Ogromne transportowe wyrzutnie na kołach rozmieszczono w hangarach i są dokładnie sprawdzane przez inżynierów wojskowych na specjalnych stanowiskach. Powoli i dokładnie, centymetr za centymetrem ogląda się kontener, korpus rakiety i jej układy elektroniczne.
- Używany przez nas kompleks rakietowy jest po rozlicznych modyfikacjach – mówi dowódca DSWRG gen. Fiedorow, - i służy naszej dywizji 40 lat. Chlubimy się tym, że to u nas znajdują się rakiety Sztylet – jedne z najlepszych na świecie. W bieżącym dziesięcioleciu jest ona w stanie lekko i bez problemów przebić się przez wszelkie systemy obrony przeciwrakietowej. W zestawie znajdują się głowice-atrapy, które są odpalane na wielkiej wysokości w celu „ogłupienia” systemów antyrakietowych, które nie potrafią określić, co jest głowicą bojową a co atrapą. Niedawne strzelania jednego z naszych pułków pokazały, że Sztylety odpalane na odległość 10.000 km są w stanie trafić w cel z dokładnością do kilkudziesięciu metrów, co przy głowicach jądrowych nie ma większego znaczenia...
Jak twierdzi ekspert ds. uzbrojenia, wszystkie przybyłe z Ukrainy rakiety zostały wyprodukowane po 1985 roku. Były one nieuzbrojone, bez zbiorników paliwa, układów nawigacyjnych, okablowania, itd. Tym niemniej tak uzbrojone, jak i „suche” rakiety mają jeden i ten sam okres eksploatacji – 30 lat. A to oznacza, że mogą one być zdjęte z bojowego dyżuru za jakieś 10-12 lat.
„Psia wachta” i „pół-psia wachta”
Przez cały okrągły rok, w kozielskiej DSWRG na placu odbywa się rozprowadzenie. Dyżurni pododdziałów wszystkich sześciu rakietowych pułków rozjeżdżają się na pozycje, gdzie będą pełnić służbę nie tylko na stanowiskach dowodzenia, ale i w obiektach ochrony.
... Betonowa droga ściele się pod kołami, czas, wydaje się – zamarł. W wojskowym autobusie z przerobionego gaza-66 znajdują się nie tylko oficerowie i chorążowie, ale także żołnierze. W oddali widać polankę, na której znajduje się pozycja startowa Sztyletów, ale jest ona nieosiągalna. A oto widać już jednopiętrowy budynek hotelowy, betonowy budynek generatorów elektrycznych i wejście do bunkra z pancernymi drzwiami. 350-tonowa klapa silosu jest dokładnie zamaskowana. Przylegający do niej teren jest ogrodzony trzema rzędami zasieków z drutu kolczastego pod napięciem 3.000 V.
Niepozornie wyglądający z zewnątrz kompleks energetyczny okazuje się być ogromnym w środku. Setki migających lampeczek kontrolnych, zegarów i czytników pokazują, że kompleks rakietowy rozmieszczony w szybach w promieniu kilkuset metrów od niego jest żywą istotą, a nie martwą bryłą metalu... Wystarczy powiedzieć, że aby zabezpieczyć bezprzewodową pracę wszystkich mechanizmów startowych rakiety, potrzeba na to 32 tony lodu dla ich schłodzenia!
- W przypadku wojny – wyjaśnia dowódca dyżurnych sił ppłk A. Zajdiel – i w przypadku zniszczenia tego kompleksu energetycznego, automatycznie włączają się na okres 20 dób i zaczną pracować na zmianę cztery inne generatory.
Za pancernymi drzwiami bunkra znajduje się pomieszczenie ochrony i cztery ognioodporne korytarze. Jeden z nich zakończony jest trzymetrową drabinką, po której możemy wejść do niewielkiego pomieszczenia – stanowiska dowodzenia dowódcy ochrony. Znajduja się tam monitory TV, na których widać wszystkie newralgiczne punkty kompleksu i jego okolice. Piętro wyżej – stanowisko ckm z noktowizorami.
- Najbardziej złożone są nocne dyżury – mówi A. Zajdiel. – I tak dyżur pomiędzy 03:00 a 09:00 nazywamy „psią wachtą”, zaś od 21:00 do 03:00 – „pół-psią wachtą”. Czas dyżurów nie odmierza się godzinami, ale „psimi wachtami”.
Ściśle tajne
Najtajniejszym obiektem jest punkt dowodzenia pułku. To właśnie tam – jak mi powiedziano – znajdują się klucze włączające zapłon silników rakietowych i kody kody startowe. Najpierw należy przejść przez trzy ogromne, pancerne i śluzowe drzwi, za którymi znajduje się trzymetrowa winda. I dziesiątki pięter na dół. Trzech oficerów zmieniających się co 6 godzin pełnią tam służbę w czasie 4 dni w niewielkim pięciometrowym pomieszczeniu. W jego wnętrzu supernowoczesna aparatura i przedpotopowy klimatyzator pamiętający czasy Breżniewa...
Żaden z oficerów siedzących przy guziku startowym, nie wie jaki jest cel rakiet, które wystrzeli. W razie otrzymania rozkazu otwiera on tajny pakiet i wprowadza tajny cyfrowy kod, który jest jednocześnie algorytmem nawigacyjnym dla każdej z bojowych głowic MIRV.
Niedaleko od stanowisk znajduje się hotel. W czasie wolnym od służby, rakietowcy odpoczywają w dwuosobowych pokojach. Znajduje się tam bilard, „bania” i nawet mały basen. [...]
Co się zaś tyczy odległości lotów rakiet, to w zasięgu sztyletów mogą znaleźć się wszystkie dowolne miasta świata: Nowy Jork, Ottawa, Capetown, Tokio czy Pekin...
Przekład z j. rosyjskiego, przypisy –
Robert K. Leśniakiewicz ©
Opis załącznika:
Atomowy pociąg - "Sztylet" przygotowuje sie do odpalenia... |
|
|
Opis załącznika:
... i odpalenie pocisku z kolejowej wyrzutni. |
|
|
Pon 30 Paź, 2006 17:55
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grendel
Pułkownik
Posty: 4610 Pochwał: 13
|
|
|
Wszystko fajnie, tyle, że artykuł mówi o bardzo starych SS-19 mod.3, a na zdjęciach pokazujesz SS-24 ;o)
W sumie - co za różnica?Oba stareńkie.
A stumetrowy CEP UR-100NUTTCh istnieje tylko w sowieckiej/rosyjskiej propagandzie sukcesu ;o) Maksymalnie szacuje się go na 0.2 mili (morskiej).W praktyce zasięg jest mniejszy niż 9000 km (teoretycznie jest taki, jak podają autorzy).
Dodatkowo - rakiety z Kozielska mają być w pierwszej kolejności wymieniane na Topole-M, więc gadanie o kolejnej dekadzie w służbie, to bzdet.
Niemniej - artykuł interesujący.
Pozdrowienia
Grendel
Pon 30 Paź, 2006 18:46
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
erkael56
Major
Posty: 1560
|
|
|
Te zdjęcia były dołączone do artykułu musi, co nie pozwolili autorowi wykorzystać nowszych...
Wto 31 Paź, 2006 7:03
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grendel
Pułkownik
Posty: 4610 Pochwał: 13
|
|
|
Ieee tam.Jeśli autor pisze o rakietach odpalanych z silosów, a na zdjęciach pokazuje się wyrzutnię kolejową i scenę odpalenia pocisku z jednej z nich, to świadczy to wyłącznie o rzetelności jego samego oraz wydawcy gazety.Tym samym czyni artykuł niewiarygodnym od samego początku.
Ubawiła mnie zwłaszcza wzmianka o "supernowoczesnej aparaturze" i "breżniewowskim klimatyzatorze" ;o)
Pozdrowienia
Grendel
Wto 31 Paź, 2006 17:58
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
erkael56
Major
Posty: 1560
|
|
|
Mnie natomiast interesuje takie zagadnienie, a mianowicie - czy takie składy nie krążyły czasem i po naszych szynach - chodzi mi o wszystkie kraje należące do pozostałych sześciu krajów UW i Mongolii?
Sro 01 Lis, 2006 14:30
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grendel
Pułkownik
Posty: 4610 Pochwał: 13
|
|
|
Nie sądzę.Zasięg umożliwiał odpalenie z niemalże każdego miejsca z terenów Związku Sowieckiego, więc po co ryzykować bazowanie w niepewnych krajach satelickich?Co innego rakiety bliskiego i średniego zasięgu, co innego ICBM'y.
Prócz tego - te składy niewiele jeździły.99.99% swojej służby spędziły w hangarach.W razie zagrożenia wojną miały się wmieszać w ruch towarowy i "utonąć w masie" cywilnych pociągów.
Pozdrowienia
Grendel
Sro 01 Lis, 2006 15:35
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|