| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Allman
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 28
Skąd: Włodawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Rosjanie i Białorusini nakręcą film o "katach AK"

Portal gazeta.pl http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3603292.html
podał dzisiaj informację, od której ręce mi opadły... choć to było w końcu do przewidzenia. Co Wy na to? Zszokowany


Rosjanie i Białorusini nakręcą film o "katach AK"

poczo
2006-09-08, ostatnia aktualizacja 2006-09-07 22:08


Rosjanie wspólnie z Białorusinami nakręcą na Grodzieńszczyźnie film pod roboczym tytułem "Smiercz" ("Tornado") o powojennej walce stalinowskich oddziałów specjalnych z partyzantami Armii Krajowej w tym regionie.
Jak podała białoruska agencja informacyjna Bielta, wytwórnie Biełaruśfilm i rosyjska Faworit już w przyszłym miesiącu rozpoczną zdjęcia do filmu "tematem, którego będzie likwidacja po wojnie bandyckich formacji działających na terytorium obwodu grodzieńskiego". W głównych rolach mają wystąpić najlepsi dziś aktorzy rosyjscy, a w filmie - jak zapewnia Bielta - "oczywiście nie zabraknie wątku miłosnego".

W Rosji i na Białorusi termin "powojenna walka z formacjami bandyckimi" na ziemiach należących do 1939 r. do Polski oznacza likwidację przez siły NKWD i oddziały "Smiersza" (od śmiert' szpionam - śmierć szpiegom) poakowskich oddziałów partyzanckich.

Komunistyczny aparat terroru stosował w tej walce najbardziej okrutne metody. Schwytanych partyzantów bez sądu i śledztwa enkawudziści publicznie wieszali w ich wsiach. Ich rodziny na długo zsyłali na Syberię i Daleki Wschód. 25 lat łagru dostawali ci, którzy pomagali partyzantom - karmili ich albo podawali wodę. Walka z polskim podziemiem na Grodzieńszczyźnie trwała długo - do wiosny 1954 r., kiedy to w potyczce z NKWD zginął pod Zewą ostatni partyzant Wacław Ozim.

Federalna Służba Bezpieczeństwa, spadkobierczyni NKWD i KGB, oraz Ministerstwo Obrony ostatnio chętnie dofinansowuje podobne filmy opiewające dzielnych czekistów walczących z kontrrewolucjonistami i Białopolakami. Jak się dowiedzieliśmy w wytwórni Faworit, "Smiercz" nie jest dziś sponsorowany przez Łubiankę i armię. Ale to nie znaczy, że na wsparcie liczyć nie może. Generałowie sparzyli się już kilka razy, dając w ciemno pieniądze na filmy przedstawiające czekistów w sposób - zdaniem sponsorów w mundurach - niedostatecznie entuzjastyczny. Teraz wolą dawać pieniądze na dzieła prawie gotowe, których patriotyczna zawartość nie budzi już wątpliwości.

_________________
"Nie dajmy zginąć poległym"
Zbigniew Herbert
http://podziemiezbrojne.blox.pl

Pią 08 Wrz, 2006 9:01

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jest to bulwersujące. Niech sobie przypomną co robiło NKWD w Polsce.
Grodno uważane było za miasto polskie.
Ale. Patrząc z dzisiejszej perspektywy czasu stwierdzić należy, że Grodno jest miastem białoruskim. AK chciało powrotu części ziem białoruskich do Polski. Co na to białorusini? Czy nie uważali Polaków za intruzów.
Poczekajmy, jakie w tym filmie będą treści. MSZ natomiast nie powinien czekać, już powinien tą sprawą się zainteresować.

Pią 08 Wrz, 2006 12:26

Powrót do góry
Piotrek
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 2679
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ale. Patrząc z dzisiejszej perspektywy czasu stwierdzić należy, że Grodno jest miastem białoruskim


Tzn. chodzi Ci o czasy współczesne, czy historię? Bo historycznie jest to miasto polskie, choć stanowiło także centrum kulturalne Białorusinów.
W którymś z ostatnim numerów Newsweeka był artykuł nt. Grodna. łukaszenko nakazał zburzyć wszystkie zabytkowe kamiennice, które kojarzą się z polską historią tego miasta. Na ich miejsce powstaja place wdzięczności ACz. i szare blokowiska.
Każdy reżim zaczynał zawsze od burzenia śladów swiadczących o tym, że przed rewolucją też cos było. To samo robili komuniści w ZSRR i w Polsce :czolg5:
Pozdrawiam!

Pią 08 Wrz, 2006 20:31

Powrót do góry
Allman
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 28
Skąd: Włodawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Proponuję trochę informacji, jak z Naszej perspektywy, wyglądała "powojenną walka z formacjami bandyckimi" prowadzona na ziemiach należących do 1939 r. do Polski, przez "bohaterskich czekistów" Wink

Armia Krajowa na Nowogródczyźnie po lipcu 1944

Niepowodzenie operacji "Ostra Brama" i rozbrojenie oddziałów Armii Krajowej pod Wilnem w lipcu 1944 było prawdziwym ciosem dla Nowogródzkiego Okręgu AK. Pod Wilnem znalazło się około 6.000 żołnierzy Okręgu "Nów". Znaczna ich część została po rozbrojeniu wywieziona do Kaługi, a stamtąd - po odmowie złożenia rosyjskiej przysięgi wojskowej - do obozów w lasach podmoskiewskich. Mobilizacja sił AK do akcji "Burza" ujawniła wobec sowieckiej agentury żołnierzy i terenowych dowódców AK. Ci, którzy uniknęli rozbrojenia i powracali obecnie do swoich domów, byli poszukiwani przez NKWD. Fakt przynależności do Armii Krajowej traktowany był przez władze sowieckie jako ciężkie przestępstwo. W terenie działały grupy operacyjne NKWD dokonujące aresztowań AK-owców, członków ich rodzin oraz wszystkich Polaków podejrzanych o sprzyjanie Armii Krajowej. Jednocześnie na terenach anektowanych władze sowieckie bezprawnie ogłosiły pobór ludności [obywateli polskich] do Armii Czerwonej. Polacy, jak też znaczna część Białorusinów, nie zamierzali ginąć w obcych mundurach za obcą sprawę i masowo uchylali się od poboru, byli wyłapywani przez sowieckie grupy operacyjne, tzw. "chapunów".

Jak wynika z sowieckich raportów z Lidy oraz miast-siedzib rejonów, codziennie w teren wyjeżdżały grupy operacyjne NKWD z zadaniem dokonywania aresztowań i chwytania poborowych. Każda z nich zabijała lub aresztowała od kilku do kilkudziesięciu ludzi. Dochodziło przy tym do doraźnych egzekucji i pacyfikacji. Powszechne było strzelanie do uciekających i znęcanie się nad rodzinami osób ukrywających się [np. 22 sierpnia 1944 koło Klukowicz zastrzelono 40 osób, 23 sierpnia w chutorze Kołodziszki - 27 osób, a 7 aresztowano, 11 września w m. Grodzie zastrzelono 14 i aresztowano 11 osób, w dniach 17-29 grudnia na terenie gmin Ejszyszki i Orany aresztowano 360 osób, a 16 zastrzelono, 19 stycznia 1945 w rejonie Chlebowców zastrzelono 22 osoby i aresztowano 11, 7 lutego podczas operacji w Puszczy Lipiczańskiej zabito 34 osoby, 441 aresztowano].

O skali sowieckiego terroru mogą świadczyć rozmiary operacji przeprowadzonej w dniach 15 marca - 12 kwietnia 1945 na terenie dwóch obwodów administracyjnych przez jednostki dwóch dywizji NKWD [zabito wówczas 109 i aresztowano 5245 osób, przy stracie zaledwie 6 zabitych i 10 rannych funkcjonariuszy NKWD].
W takich warunkach na terenie Nowogródczyzny dochodziło do ponownego odtwarzania polskiej pracy niepodległościowej pod nową okupacją sowiecką. Nowym p.o. Komendanta Okręgu mianowany został ppłk cc Maciej Kalenkiewicz "Kotwicz".
Przystąpił do odtwarzania Komendy Okręgu i organizowania struktur AK w terenie. Jednak już 21 sierpnia 1944 poległ wraz z 36 podkomendnymi w Surkontach, zaatakowany przez pododdziały 32. zmotoryzowanego pułku strzeleckiego Wojsk Wewnętrznych NKWD. Funkcję p.o. Komendanta Okręgu przejął wówczas dotychczasowy szef sztabu kpt./mjr Stanisław Sędziak "Warta", Dopiero jemu udało się unormować pracę Okręgu Nowogródek. Odtworzył Komendę Okręgu, uruchomił pracę Oddziału V [łączność], Biura Informacji i Propagandy, nawiązał też stały kontakt z odtworzonymi komendami ośrodków terenowych AK oraz sąsiednimi Okręgami Wilno i Białystok. Niestety, już w listopadzie 1944 zagrożony aresztowaniem musiał przenieść się na teren sąsiedniego Okręgu AK Białystok. Po nim funkcję p.o. Komendanta sprawował rtm. Jan Skorb "Boryna" [do kwietnia 1945], następnie zaś ppor. Ludwik Nienartowicz "Mazepa" [do sierpnia 1945].

Aresztowania NKWD spowodowały jednak straty nie do odrobienia. Bardzo szybko aresztowani zostali oficerowie Komendy Okręgu: I zastępca Komendanta kpt. Władysław Stawowski "Sawa" [zmarł w obozie w 1956], szef sztabu [?] kpt. Stanisław Rybka "Ikar", "Brożyna" [zamordowany w więzieniu w Lidzie], szef saperów por Józef Łubikowski "Sybirak" [skazany na karę śmierci], por. Józef Orechwo "Już" [skazany na wieloletnie łagry], szef BiP Janusz Wroński "Janosik" [skazany na więzienie w łagrach].
Już 8 września 1944 grupa operacyjna NKWD i NKGB zlikwidowała we wsi Zalesie [pow. Lida] radiostację Komendy Okręgu. Po tej wpadce nie zdołano już odtworzyć łączności taktycznej Okręgu. Łączność Okręgu "Nów" utrzymywana była za pośrednictwem Oddziału V sąsiedniego Okręgu AK "Pełnia" [Białystok].
Zgodnie z rozkazem KG AK Komenda Okręgu dążyła do zdemobilizowania istniejących jeszcze pozostałości oddziałów partyzanckich AK. Okazało się to jednak niemożliwe, gdyż masowe aresztowania prowadzone przez NKWD powodowały, iż coraz większa liczba osób musiała się ukrywać. Nie mając innej możliwości przetrwania, ludzie ci łączyli się w zbrojne grupy, stale zasilające partyzantkę.

Najsilniejsze ośrodki polskiego zorganizowanego oporu powstały jesienią 1944 w powiecie lidzkim. Określane były jako "Zgrupowanie Południe" i "Zgrupowanie Północ" [przez pojęcia te należy rozumieć całość sił konspiracyjnych i partyzanckich AK z danego terenu]. Dowodzili nimi doświadczeni dowódcy z okresu okupacji niemieckiej: ppor. Czesław Zajączkowski "Ragner" i ppor. Jan Borysewicz "Krysia". Podlegające im oddziały wykonały szereg akcji z zakresu samoobrony przed NKWD, a nawet uderzeń odwetowych i dywersyjnych. Między innymi we wrześniu 1944 w odwet za zbrodnie popełniane przez Sowietów na ludności polskiej, przeprowadzono dwie duże operacje dywersyjne [oddziały "Zgrupowania Południe" przeprowadziły 12 dywersji na kolei, zaś oddziały "Zgrupowania Północ" zniszczyły 9 mostów]. Na terenie "Zgrupowania Południe" operowały następujące oddziały partyzanckie: oddział ppor. "Ragnera", ppor. Józefa Jagielskiego "Piona", i kpr. Witolda Hładkiego "Gila", grupa sierż. Wacława Pawłowskiego "Zawiei" oraz patrole plut. Tadeusza Orwida "Kuby", sierż. Witolda Skawińskiego "Kuny", i NN "Karasia".

Na terenie "Zgrupowania Północ" działały: osobista drużyna przyboczna por. "Krysi", oddziały i grupy ppor. Czesława Stankiewicza "Komara", ppor. Józefa Chiniewicza "Groma", ppor. Czesława Stecewicza "Śmiałego", plut. Michała Tetiańca "Myśliwego", kpr. Więckiewicza "Zemsty", kpr. Adama Łoszakiewicza "Iskry", kpr. Ryszarda Kiersnowskiego "Puchacza", kpr. Józefa Zarzyckiego "Piętki" i kpr. Michała Nawrockiego "Wrzosa", NN "Hajduka", NN "Filara", NN "Poręby".
W powiecie szczuczyńskim operowały oddziały kpr. Werenowiszcza "Kuny", sierż. Bolesława Koleśnika "Smoka", Stanisława Rytkowskiego "Wodnego" i Bronisława Mickiewicza "Niedźwiedzia", w ośrodku Iwje-Juraciszki grupy Huleckiego "Wiatra", Antoniego Dona "Jaskółki", ppor. Jana Wasiewicza "Lwa", ppor. Józefa Sylwanowicza "Listka", pchor. Eryka Barcza "Eryka", kpr. Bolesława Zabłockiego "Oczka", Józefa Ussa "Śmigła", a przede wszystkim 1. Oddział Samoobrony Czynnej Ziemi Wileńskiej ppor. Hieronima Piotrowskiego "Jura".
W powiecie baranowickim i nieświeskim działały oddziały: sierż. Czesława Rymaszewskigo "Nagana", plut. Jana Kanceralczyka "Skiby", sierż. Michała Modzelewskiego "Miszki", plut. "Obiego".

Za jednego ze swych głównych przeciwników władze sowieckie uznały ppor. "Ragnera" i podległe mu siły "Zgrupowania Południe". Podjęto przeciw niemu masowe operacje WW NKWD. Już 29 września 1944 pododdział 265. p.strz. WW NKWD zlikwidował patrol Edwarda Staronia "Karasia", 27 października grupa operacyjna NKWD rozbiła pod Szejbakami koło Żołudka patrol plut. W. Grabowskiego "Żyda", także w końcu października i w początkach listopada rozbite zostały oddziały "Gila" i "Piona" operujące na południowym brzegu Niemna w rejonie Rudy. W dniach 7-9 listopada 1944 NKWD zdołało rozbić Komendę Ośrodka Nowogródek "Klara", aresztując większość kadry dowódczej.
Ppor. "Ragner" kilkakrotnie zdołał się przebić przez sowieckie obławy, jednak 3 grudnia 1944 został otoczony przez NKWD w rejonie chutoru Jeremicze. Sowieci rzucili do akcji przeciw jego oddziałowi, liczącemu niespełna 30 ludzi, ponad 1400 funkcjonariuszy NKWD [wspieranych przez 3 czołgi]. Ppor. "Ragner" wraz z czterema podkomendnymi poległ, trzech rannych dostało się w ręce Sowietów. Oddział jednak zdołał się przebić przez sowiecki pierścień i komendę nad nim objął adiutant "Ragnera", sierż. Anatol Urbanowicz "Laluś".
Nieco dłużej zdołał utrzymać się w terenie por. "Krysia", przy czym wykonał sporo udanych akcji przeciw NKWD. Jednak i on zginął już 21 stycznia 1945, gdy pod Kowalkami wpadł w zasadzkę grupy 105. pułku pogranicznego NKWD.

Kolejnym celem działań NKWD stały się oddziały AK kryjące się w Puszczy Rudnickiej. W dniach 6-7 stycznia 1945 znaczne siły NKWD zaatakowały oddziały "Komara", "Myśliwego" i "Zemsty" [poległo nie mniej niż 31 partyzantów]. Oddziały te jednak zdołały wyrwać się z okrążenia i kontynuowały działalność. Lecz w marcu 1945 prowokacyjna grupa NKWD zlikwidowała "Komara" i 18 jego żołnierzy w zaścianku Okolica.
W dniu 29 stycznia 1945 siły trzech pułków NKWD rozbiły pod Koreliczami przedzierające się "do Polski" oddziały rtm. "Groma", por. "Tura" i por. "Tumrego" [poległo 89 partyzantów, 25 dostało się do niewoli, w terenie aresztowano 200 osób]. Jesienią 1944 i wiosną 1945 w pomniejszych starciach rozbite zostały przez NKWD oddziały i grupy "Smoka" [27 grudnia 1944 pod Kamionką], "Listka" [6 stycznia 1945 w Narweliszkach], "Wiatra" [w lutym 1945], "Kuny" [20 lutego 1945 w Pieckowicach], "Jaskółki" [w marcu 1945] i "Iskry" [25 maja 1945 pod Dajnowem].
Wiosną 1945 na rozkaz Komendy Wileńskiej rtm. "Boryna", a następnie ppor. "Miedzianka" przystąpili do demobilizacji struktur AK na Nowogródczyźnie oraz przerzutu żołnierzy AK za "linię Curzona". Przerzucanie AK-owców "do Polski" trwało do końca listopada 1945. Na ogół do organizowania tej operacji wykorzystywano "wtyczki" AK ulokowane w Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym. Rozwiązane zostały oddziały: "Puchacza", "Piętki", "Myśliwego", "Filara", "Poręby", "Oczka", "Śmigła", "Nagana", "Skiby", "Lwa" i "Obiego", ich żołnierze zaś w większości wyjechali na zachód w transportach repatriacyjnych. Kilka oddziałów, skupiających ludzi całkowicie zdekonspirowanych i poszukiwanych przez NKWD, przechodziło za "linię Curzona" z bronią w ręku [były to m.in. oddziały "Lalusia", "Śmiałego", "Żuka" i część grupy "Niedźwiedzia"]. Przejście połączonych oddziałów "Lalusia", "Maroczego", "Jurka" i "Pioruna" zakończyło się 28 lipca 1945 bitwą pod Kraśnianami - już po "polskiej stronie" granicy [partyzanci stracili 12 zabitych i 4 jeńców]. Znaczna część nowogródzkich AK-owców, po przejściu na tereny "Polski lubelskiej" kontynuowała działalność w strukturach AK-WiN. Kresowi AK-owcy odegrali szczególnie ważną rolę na terenie Białostocczyzny.
W sierpniu 1945 wyjechał na zachód ppor. "Miedzianka", a także pozostałości kadry dowódczej Nowogródzkiego Okręgu AK. Wówczas działalność tego Okręgu została zakończona.

Jednak na Nowogródczyźnie pozostała nadal znaczna liczba żołnierzy Armii Krajowej, a także całe fragmenty struktur terenowych [placówki] i grupy zbrojne. Różne były powody, które sprawiły, że ludzie ci pozostali na Ziemiach Utraconych. Część z nich nadal wierzyła, że alianci nie pozwolą, aby ZSSR anektował ziemie polskie i że zaistniała sytuacja ma charakter przejściowy. Inni świadomie podjęli decyzję pozostania na Kresach i prowadzenia działalności niepodległościowej, jeszcze inni po prostu nie mieli możliwości wyjazdu w ramach akcji repatriacyjnej. Większość z nich wywodziła się z ludności wiejskiej - chłopów i drobnej szlachty zaściankowej.

Najpoważniejszym ośrodkiem koordynującym działalność polskiego podziemia na Nowogródczyźnie w latach 1945-1949 był Obwód Szczuczyn-Lida [Obwód 49/76] dowodzony przez ppor. Anatola Radziwonika "Olecha". Aczkolwiek pozbawiony łączności z centrami polskiej działalności niepodległościowej w Polsce [WiN] utrzymywał kontakt z poakowskimi strukturami w powiecie grodzieńskim [zgrupowanie ppor. Mieczysława Niedzińskiego "Niemna", "Mena", "Bena"] i w powiecie wołkowyskim [oddział Chwieduka "Cietrzewia"]. Ppor. "Olech" stworzył silną sieć placówek konspiracyjnych na terenie powiatu szczuczyńskiego i lidzkiego. Jego zastępcą był sierż. Paweł Klikowicz "Irena".

Oprócz sił znajdujących się w konspiracji ppor. "Olechowi" podlegało kilka oddziałów i grup partyzanckich [sierż. "Ireny", ppor. Witolda Maleńczyka "Cygana", Wacława Szwarobowicza "Kiepury", NN "Petera", Leona Łapota "Magika"]. Prowadziły one działania z zakresu samoobrony przed NKWD, likwidowały konfidentów, funkcjonariuszy NKWD i szczególnie szkodliwych przedstawicieli aparatu administracyjno-partyjnego, niszczyły dokumentację "sielsowietów", zwalczały pierwsze próby "kolektywizacji" wsi kresowych paląc kołchozy i rozbijając posterunki ochronne. Także poszczególne placówki terenowe w miarę potrzeby mobilizowały do akcji własne patrole bojowe.

Oddziały ppor. "Olecha" cieszyły się silnym poparciem ludności kresowej. Dzięki jej pomocy utrzymały się w terenie do 1949. W marcu 1949 poległ w zasadzce ppor. "Cygan" i rozbita została grupa "Petera". Jeszcze w końcu kwietnia ppor. "Olech" zdołał przebić się przez obławę NKWD nad Lebiodą koło Stankiewicz. Jednak już 12 maja 1949 zginął wraz z oddziałem przybocznym, okrążony przez pułk NKWD pod Raczkowszczyzną. Grupa "Kiepury" zdołała się utrzymać do 1951, jednak śmierć ppor. "Olecha" zamyka okres zorganizowanego oporu na Nowogródczyźnie.

Oprócz oddziału ppor. "Olecha" w powiecie lidzkim działały w latach 1945-1948 głośne oddziały partyzanckie Michała Durysa i Jana Bukatki, zaś w rejonie Iwja i Wołożyna oddział Bolesława Jurgiela "Jelenia" [tzw. "Jurgielewcy"] oraz grupa Zenona Zabrodzkiego. Durys poległ 13 lipca 1947 w walce z NKWD w Wielkim Siole [pow. Lida], oddział Bukatki został rozbity 28 marca 1948 w Domejkach [Bukatko poległ], Jurgiel zginął w 1950 koło Bakszt. Zabrodzki został rozbity przez NKWD jeszcze w końcu 1949. W latach 1949-51 utrzymała się w rejonie Wołożyna i Iwieńca grupa Radiuka i Szydłowskiego.

Warto również wspomnieć o kolejnych, silnych lokalnych ośrodkach poakowskich, współdziałających z ppor. "Olechem", jakie uformowały się w powiatach grodzieńskim i wołkowyskim - aczkolwiek wcześniej związane były strukturalnie z Białostockim Okręgiem AK. W 1945 operowało tam kilka oddziałów partyzanckich, które w większości zostały rozbite przez NKWD [z bronią w ręku zdołał się przebić do "Polski lubelskiej" jedynie oddział ppor. Stefana Pabisia "Stefana" - grupa BOA - "Bojowy Oddział Armii"].

Latem i jesienią większość aktywów organizacyjnych objęta została, podobnie jak w Okręgu "Nów", ewakuacją za "linię Curzona". Jedynym ośrodkiem oporu, jaki pozostał wówczas w powiecie Grodno, kierował ówczesny II zastępca Komendanta Obwodu ppor. Mieczysław Niedzielski "Men", "Ren", "Niemen" [pierwszy partyzant Grodzieńszczyzny z lat okupacji niemieckiej, żołnierz I i VII/77. pp AK]. Jego decyzja o nieopuszczaniu Grodzieńszczyzny, była świadomym wyborem oficera, który jako jedyny z tego terenu opowiedział się przeciwko koncepcji zakończenia działalności organizacyjnej i ewakuacji na zachód. Jesienią 1945 "Men" sformował nowy oddział partyzancki pod dowództwem plut. Józefa Mikłaszewicza "Fali". Wiosną 1946 oddział osiągnął stan 70 ludzi. Ponadto na lewym brzegu Niemna, wzdłuż granicy litewskiej, operował kilkunastoosobowy oddział Bronisława Maciukiewicza "Bawarskiego". Oba oddziały miały charakter grup leśnych i dysponowały licznymi bunkrami ukrytymi w większych kompleksach lasów.

Straty poniesione w lecie 1946 spowodowały, że "Men" zdecydował się podzielić oddział główny, operujący dotychczas w zwartej całości, na trzy pododdziały. Dowodzili nimi Józef Mikłaszewicz "Fala", Franciszek Talewicz "Komar" oraz Markisz [imię nieznane] "Niedźwiedź". Ciężar działań dywersyjnych i samoobronnych spoczywał w głównej mierze na grupie "Fali", która wykonała szereg uderzeń w sowiecki aparat policyjno-administracyjny i zlikwidowała dziesiątki donosicieli i agentów NKWD. Wszystkie pododdziały zdołały przetrwać zimę 1946/47 i prawie cały rok 1947. Jednak kolejna zima 1947/48 przyniosła zagładę grup "Niedźwiedzia" i "Komara" osaczonych przez NKWD w leśnych obozowiskach. Z rozbitków grupy "Niedźwiedzia" sformowano nowy pododdział dowodzony przez Józefa Stasiewicza "Samotnego". Natomiast wiosną 1948, w związku z rozbudową liczebną, oddział "Bąka" został podzielony na dwie grupy: pierwszą dowodził sam "Bąk", drugą Stanisław Burba "Skoczek". W maju tego roku grupa "Fali", przy której przebywał sam "Men", przeprowadzała akcje oczyszczania terenu z agentury NKWD.
Podczas tej operacji została otoczona przez NKWD na koloniach wsi Czeszczewlany i całkowicie zniszczona, polegli także obaj partyzanccy dowódcy. Śmierć "Mena" kończy okres skoordynowanej działalności polskich grup partyzanckich na Grodzieńszczyźnie. Prowadzone bez przerwy przez NKWD aresztowania doprowadziły w znacznym stopniu do rozbicia siatki terenowej w powiecie grodzieńskim. Ciężar działań został wówczas przeniesiony na tereny litewskie.

Nieco mniej rozbudowany ośrodek polskiej pracy konspiracyjnej powstał we wschodnich gminach powiatu wołkowyskiego wiosną 1946. Wtedy to właśnie ks. Antoni Bańkowski z Krzemienicy Kościelnej oraz AK-owcy Bronisław Chwiediuk "Cietrzew" i Antoni Szot "Burza" zorganizowali sieć terenową i oddział partyzancki, występujący pod nazwą "Reduta 2". Jego liczebność okresowo sięgała 30 ludzi. Oddział posiadał zaplecze w postaci czterech plutonów [ośrodków] konspiracyjnych. Wiosną 1947 z "Reduty 2" wydzielono nową grupę partyzancką dowodzoną przez Józefa Karnacewicza "Kwiata" - o kryptonimie "Żądło" [kilkunastu ludzi]. Wkrótce potem powstał kolejny oddział dowodzony przez Michała Cisłowskiego "Gołębia" [początkowo 11, a wiosną 1948 ponad 20 ludzi]. Grupa "Żądło" dość szybko uległa rozpadowi w wyniku kolejnych "wsyp" i aresztowań. Oddziały wołkowyskie unikały walk z milicją i NKWD, ograniczając swoją działalność do niezbędnej samoobrony, przejawiającej się przede wszystkim likwidowaniem agentów i donosicieli. W czerwcu 1948 oddział "Gołębia" uwikłał się jednak w walki z grupami operacyjnymi NKWD, w wyniku których został częściowo rozbity. W polu utrzymał się jedynie nieduży patrol "Cietrzewia" - do czasu zlikwidowania przez NKWD 13 września 1948 we wsi Stanielewicze [ranny "Cietrzew" został wzięty do niewoli i skazany na 25 lat obozu]. Ujęcie "Cietrzewia", poprzedzone rozbiciem przez NKWD większości ogniw siatki konspiracyjnej, kończy okres zorganizowanego polskiego oporu w powiecie wołkowyskim.
Ostatnim głośnym akordem na tym terenie było zlikwidowanie 19 grudnia 1948 przez grupę NKWD koło wsi Dąbrowniki 4-osobowego patrolu "Wilka", składającego się z niedobitków oddziału "Kwiata".

W latach 1949-1953 na Nowogródczyźnie działały jeszcze małe grupki partyzanckie oraz pojedynczy partyzanci walczący na własną rękę z systemem komunistycznym. Najsłynniejszymi ostatnimi partyzantami Ziemi Nowogródzkiej byli Puchalski z Klukowicz i Hryniewicz "Bogdan" ze wsi Jodki [w okresie okupacji niemieckiej partyzant IV/77. pp AK "Ragnera"]. "Bogdan" zasłynął z likwidacji wielu funkcjonariuszy NKWD i ich współpracowników. Jego słynnym wyczynem było wystrzelanie "zastawy" - zasadzki urządzonej przez NKWD w sierpniu 1953 na drodze pod Berdówką. Zginęło wówczas 4 funkcjonariuszy NKWD - w tym kapitan.
"Bogdan" wpadł w ręce Sowietów w wyniku zdrady jesienią 1953. Wywieziony do Grodna zaginął bez śladu...
Wraz z jego ujęciem wygasł zbrojny opór polski wobec władz ZSRR na Ziemi Nowogródzkiej.

_________________
"Nie dajmy zginąć poległym"
Zbigniew Herbert
http://podziemiezbrojne.blox.pl

Pią 08 Wrz, 2006 22:24

Powrót do góry
bradl
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 291
Pochwał: 1
Skąd: Mirocin Dolny
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Na pewno jedna rzecz w filmie będzie dobrze zrobiona - bandytyzm głównych bohaterów. Po prostu, twórcy jako pierwowzory okrucieństwa AK-owców, przyjmą zachowania własnych oddziałów z II wojny, natomiast jako wzory bohaterstwa dla NKWD przyjmą zachowanie AK-owców w tym czasie. Rozumiecie taka radziecka przewrotność Laughing
_________________
Moją Ojczyzną jest Polska Podziemna,
Walcząca w mroku, samotna i ciemna...

Stanisław Baliński

-------------------------
Wokół Wykusu
http://ponury-nurt.blogspot.com/p/droga-ponurego-rys-biograficzny-majora.html

Sob 09 Wrz, 2006 12:36

Powrót do góry
Allman
Starszy szeregowiec

Starszy szeregowiec





Posty: 28
Skąd: Włodawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

bradl napisał:
Na pewno jedna rzecz w filmie będzie dobrze zrobiona - bandytyzm głównych bohaterów. Po prostu, twórcy jako pierwowzory okrucieństwa AK-owców, przyjmą zachowania własnych oddziałów z II wojny, natomiast jako wzory bohaterstwa dla NKWD przyjmą zachowanie AK-owców w tym czasie. Rozumiecie taka radziecka przewrotność Laughing


Wszystko będzie tak jak trzeba... Wszak to Lenin powiedział, że "rewolucja to robienie wszystkiego na odwrót. Socjalizm jest systemem wartości - tylko na odwrót". Laughing Laughing Laughing

_________________
"Nie dajmy zginąć poległym"
Zbigniew Herbert
http://podziemiezbrojne.blox.pl

Sob 09 Wrz, 2006 12:49

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tzn. chodzi Ci o czasy współczesne, czy historię?

Oczywiście, że chodzi mi o czasy współczesne. Po II WS ustalone zostały granice państw, i czy się to komuś podoba czy nie, należy je uszanować. Chyba, że ktoś chce rozpętać nową wojnę. Po 1989r utworzono nowe państwa i pokojowo wytyczono granice. I niech tak zostanie.
Gdyby wracać do granic historycznych to byłby z tym kłopot. Jaki rok przyjąć za punkt wyjścia? Twisted Evil

Pon 18 Wrz, 2006 17:52

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.