| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

22 ofiary Tutenchamona

22 ofiary chłopca z laską

Boris Szarow

Przywódca faszystowskich Włoch, Benito Mussolini przeczytał o klątwie faraonów w jednej z brytyjskich gazet , wyrzucił ze swej rezydencji wszystkie mumie egipskie, które dostał w prezencie od włoskich archeologów.
Przez długi czas historycy się spierali o to, czy egipski faraon Tutanchamon rzeczywiście istniał. Ale na początku XX wieku angielscy archeolodzy dokonali ważnego odkrycia: znaleźli nieoznakowany grób zawierający niezwykłe artefakty. Okazało się, że był w nim pochowany Tutenchamon – staroegipski faraon z XVIII Dynastii Nowego Państwa, który panował ok. 1332-1323 r. p.n.e.

Cud na pustyni

Do XIX wieku, Europejczycy nie wiedzieli zbyt wiele o Starożytnym Egipcie. Prace antycznych autorów kurzyły się na półkach archiwów, świadectwa kultury materialnej były zapomniane, a tysiącletnie rządy Arabów w regionie nie pozwoliły na badanie problemu in situ. Potężny impuls narodzonemu zainteresowaniu Krajem Faraonów dał najazd Napoleona I, który odważył się przewieźć do Paryża wiele artefaktów.
Nieco później Francuzom udało się odczytać egipskie hieroglify, a w 1882 roku brytyjska okupacja otworzyła tam dostęp Europejczykom. Do Egiptu runęły tłumy miłośników starożytności – tak badaczy jak i zwykłych awanturników.
Lord George hr. Carnarvon był nie tylko kolekcjonerem, ale także wykształconym człowiekiem. Być może właśnie dlatego do prac wynajął on profesjonalnego egiptologa i archeologa Howarda Cartera. W 1906 roku ich ekspedycja przystąpiła do prac na brzegu Nilu. Carnarvon był bardzo bogatym człowiekiem, i dlatego jego przedsięwzięcie było doskonale przygotowane i miało wsparcie naukowe.
Przez długi czas nie było żadnych sukcesów. Potem w czasie rozkopywania tebańskiego akropolu znaleziono grobowiec faraona Amenhotepa I. Niestety, był on rozgrabiony, podobnie jak większość pomników Antycznego Egiptu. Nikomu nie przyszło do głowy, że Nil w ciągu wielu tysiącleci zmienił swój bieg i odcinki niegdyś zamieszkałe okazywały się porzucone przez ludzi. Tony piasku przykryły te rejony. Tak właśnie ukrytą przed ludzkimi oczami stała się Dolina Królów – ogromnego kompleksu cmentarnego z czasów Nowego Państwa.
26.XI.1922 roku, do archeologów uśmiechnęło się szczęście. Carter znalazł zapieczętowane wejście do grobowca, nie otwartego przez antyczne i współczesne hieny cmentarne. Budowniczowie o wiele później zasypujący grobowiec Ramzesa VI przez nieostrożność zasypali także dojście do drzwi. Badając pieczęcie uczeni dowiedzieli się, że był to grobowiec faraona z XVIII Dynastii – Tutenchamona (Tutanchamona) (1342 – 1323 r. p.n.e.).

On zapisał im śmierć

Już po odkopaniu pierwszych metrów wykopaliska stało się jasne, że tym razem można było oczekiwać sensacyjnych znalezisk. Ale nie wszyscy się cieszyli. Np. znany archeolog i dziennikarz Arthur Weigall. W różnych okresach był on zastępcą Generalnego Inspektora ds. Starożytności przy rządzie Egiptu, korespondentem i autorem wielu prac z dziedziny sztuki o historycznych wydarzeniach Kraju Faraonów.
On nie lubił Cartera z powodu rozgłosu jaki zyskał organizując Instytut Egiptologii. Weigall uważał, że Instytut powinien znajdować się w samym Egipcie i zatrudniać miejscowych uczonych. Carter uważał, że pierwsze skrzypce w tej sprawie powinni grać Europejczycy wspierani przez miejscowy kapitał. Nie cierpiał on także Carnarvona. W 1922 roku współpracował on z angielskim „Daily Mail”, a lord przekazał swe prawa na wyłączność gazecie „Times” i tym sposobem odciął on Weigalla od źródeł informacji. Dlatego też korespondent opracowywał tylko to, co sam zdołał zdobyć.
Oczywiście, on dorwał się do Cartera w jego willi w Luksorze i tam wycisnął z niego co tylko się dało i nawet to, czego nie było. W grudniu 1922 roku wpełzła tam kobra, która zżarła kanarka profesora, którego pozostawiono nieopatrznie w klatce na podłodze. Znając doskonale egipską mitologię, i jej wpływ na umysły Europejczyków, Weighall natychmiast wsiadł na swego ulubionego konika. Kobra – to broń porażająca wrogów faraona. Na nieszczęście zapełzła ona do domu odkrywcy grobowca! Los nieszczęsnego kanarka to nic innego jak groźba i ostrzeżenie!
Następnie Weighall przywodził historię dwóch brytyjskich archeologów, którzy zajmowali się wywozem mumii z egipskich piwnic do Londynu. Ich jakoby wepchnęła do grobu jakaś dawna klątwa, którą obruszyły na nich duchy jakichś wysoko postawionych Egipcjan.
Tego samego dnia, którego Carter i Carnarvon po raz pierwszy weszli do grobowca Tutenchamona, Weighall przedstawił siebie jako świadka tego wydarzenia i zaczął sypać jak z rękawa mrocznymi przepowiedniami. Zobaczywszy śmiejącego się lorda powiedział:
- Ten, kto wejdzie do grobowca w takim świetnym humorze nie przeżyje nawet pół roku.
To było pod koniec lutego 1923 roku. 5 kwietnia lord Carnarvon zmarł na zapalenie płuc w Kairze. W czasie, kiedy serce lorda przestało bić, w stolicy Egiptu miała miejsce awaria sieci elektroenergetycznej (jej przyczyn nie ustalono do dziś dnia).
Nie wiadomo, czy Carnarvon padł ofiarą tysiącletniej klątwy, ale Weighall dość dokładnie powołał o niej mit do życia.

Ze śmiercią im do twarzy

Nagła śmierć Carnarvona wstrząsnęła wieloma ludźmi. Tym niemniej, w pół roku później doszło do odkrycia sarkofagu i mumii, które zbadano. Na policzku tej ostatniej znaleziono niewielką szramę. Weighall od razu oświadczył, że w dniu w którym Carnarvon po raz pierwszy wszedł do grobowca, miał on taką samą rankę na policzku. Dokładnie tam, gdzie miał ją faraon. I kilku świadków to potwierdziło! Wprawdzie już tego nie dało się zweryfikować…
A potem jeden po drugim zaczęli umierać ci, którzy weszli do grobowca, albo mieli kontakt z sarkofagiem, mumią, kanopami czy innymi artefaktami. Członek ekspedycji – Archibald Douglas-Reid, amerykański finansista George Gould, egipski książę Ali Kamey Fahmi Bey, gubernator Sudanu sir Lee Stack, brat Carnarvona Aubrey hr. Herbert zmarli przed końcem tego roku.
Archeolog Arthur Mace dożył roku 1928, ale w 1924 roku zaczął gasnąć w oczach. Zły stan jego zdrowia stał się prasowym hitem. W ślad za nim w skutek nieznanej choroby zmarł sekretarz Cartera – Richard Bartel. Potem zaczęli umierać rówieśnicy Carnarvona, Cartera i innych członków ekspedycji. Prasa naliczyła 22 „ofiary mumii”, z których 13 było obecnych przy otwarciu grobowca faraona. Jednakże ich śmierć była łatwo wytłumaczalna, choć zagadkowa. Ktoś tam skończył życie poprzez samobójstwo, czy po prostu został zwyczajnie zamordowany.
Opinia świata naukowego jak i zwyczajnych ludzi była jednoznaczna: klątwa faraona istnieje. symbolicznym było to, że jej ofiarą w końcu padł sam Weighall, który zmarł w 1934 roku na malarię, zrobiwszy tak wiele dla popularyzacji tego wymyślonego przez siebie mitu.
Prawdziwi uczeni nie wierzą w klątwę faraonów. Twierdzą oni, że fakty były tworzone przez wydawców gazet ku nakręcaniu sensacji i podwyższania ich nakładów. Najczęściej krytycy wskazują na to, że wiele „ofiar klątwy” było już ludźmi w podeszłym wieku i ich śmierć nie jest niczym niezwykłym. Do roku 1939 dożył w dobrej kondycji odkrywca grobowca – Carter. I prawdą jest, że nie wszyscy uczestnicy i świadkowie ekspedycji do Doliny Królów. W końcu źródła stwierdzają i to, że w magicznych praktykach Antycznego Egiptu nawet nie istniało pojęcie klątwy.
Do tego Tutenchamon był na tyle niezwykłym za życia, że mógł on sprawić niejedną niespodziankę po śmierci.

Marionetka

Przez długi czas uczeni nie mogli dociec całego szeregu faktów związanych z tym grobowcem. Im przede wszystkim brakowało współczesnej technologii. Tym niemniej sukcesem dla archeologów było wydobycie na światło dzienne ponad 2000 artefaktów i unikalnych przedmiotów. Ale po kolei.
Przede wszystkim poza artefaktami, w grobowcu nie znaleziono żadnego napisu na temat pochodzenia Tutenchamona. Jednakże bogactwo trzech sarkofagów, które tak jak w „matrioszce” ukryta była mumia i starannie wykonana słynna złota maska – mówią o tym, że był to nie byle kto. Wcześniej uczeni uważali, że Tutenchamon albo w ogóle nie istniał, albo był marionetką w rękach interregentów na styku dwóch dynastii – XVIII i XIX.
W rzeczywistości wstąpił on na tron w wieku 9-10 lat i przez długi czas znajdował się pod opieką wielmożów: głównodowodzącego siłami zbrojnymi Egiptu – generała Horemheba i wezyra Aje (Eje). Jak wiadomo, oni byli regentami jeszcze za czasów ustępującego faraona Echnatona vel Amenhotepa IV alias Amenophisa IV. Przeniósł on stolicę Egiptu do nowo wybudowanego miasta Achetaton i postanowił zamienić kulty mnóstwa egipskich bogów w kult tylko jednego – świetlistego Atona – boga-słońce. Echnaton jest jeszcze znany z tego, że jego żoną była Nefretete – uznawana za klasyczny przykład kobiecego piękna Starożytności.
Jednakże jeszcze współcześni mu Egipcjanie nazwali go odszczepieńcem, heretykiem. Pamięć o nim była zamazywana przez setki lat, a nawet jego stolicę oddano pustyni i opuszczeniu. Ale kiedy samego faraona trudno było wykreślić z pamięci, to jego najbliżsi następcy okazali się ukryci za kurtyną tajemnicy. Wiadomo, że Echnaton rządził do około 1332 roku p.n.e. Jeszcze za jego życia był koronowany już to jego syn, już to młodszy brat Smenkar vel Semenechkare, o którym mało co wiadomo. Tutenchamon wstąpił na tron w 1332 roku p.n.e. W czasie długich sporów na początku XX wieku, uczeni uznali go za syna Smenkara.
Młodego faraona ożeniono z jego siostrą Anchesenamon, co dla staroegipskiej tradycji było zgodne z porządkiem rzeczy. Potem jego mentorzy zdecydowali odsunąć swego podopiecznego od religijnych (i politycznych) reform swego ojca i przywrócić stolicę państwa w Tebach. Ale długo rządzić Tutenchamonowi nie pozwolili. Kiedy faraon przez 10 lat dostatecznie dojrzał do tego, by rządzić samodzielnie i samodzielnie uprawiać politykę, wycwanieni dworzanie go wyeliminowali i podzielili się władzą. Albo – wedle innej wersji – Tutenchamon umarł sam, bo był słabego zdrowia.
Historia stała się piękna i w pełni w duchu poglądów egiptologów z początków XX wieku – szczególnie, że podobne zdarzenia miały miejsce w historii Egiptu przed i po Tutenchamonie.

Historia choroby

Jednakże nauka nie stoi w miejscu. Na pomoc historykom i archeologom przyszli specjaliści od badań radiowęglowych i genetycy. Poza tym nagromadziło się wiele materiałów – odkryto ponad pół setki grobowców. Niestety, wiele z nich było rozgrabionych jeszcze w Starożytności, ale niektóre mumie zachowały się w dobrym stanie – najwidoczniej sarkofagów hieny cmentarne bały się ruszyć.
W zasadzie egiptologom był znany fakt, że faraonowie, by „uchronić czystość królewskiej krwi” brali za żony tylko kobiety z najbliższej rodziny. Były one „głównymi żonami” w królewskim haremie, a władzę przekazywano tylko w linii męskiej. Przez długi czas uważano, że ożenek z rodzeństwem nosiła ceremonialny charakter, tak jak królowym przysługiwała szczególna rola w religijnych i państwowych rytuałach. Następców faraonom rodziły „młodsze żony”, czyli właściwie nałożnice.
Ale badania genetyczne wykazały, że Tutenchamon urodził się ze związku Echnatona z rodzoną siostrą – najprawdopodobniej Baketaton vel Baketamon. Problem w tym, że Nefertiti (ukochana, ale nie „główna” żona, siostra królewskiego wezyra Aje) rodziła faraonowi tylko córki, a on potrzebował następcy! Porównanie materiału genetycznego innych mumii wykazało, że sam Echnaton pojawił się na świecie w wyniku związku jego ojca Amenhotepa III ze swoją siostrą.
W rzeczywistości, nie mieszanie krwi praktykowane z pokolenia na pokolenie nie mogło przejść niezauważone. Już po zwłokach Echnatona widać, że cierpiał on na cały szereg chorób genetycznych – w pierwszym rzędzie na Syndrom Marfana (MFS). Wydłużenie palców, kruchość kości, budowa ciała podobna do kobiecej w efekcie naruszenia produkcji niektórych hormonów – to są objawy zewnętrzne. Echnaton najwidoczniej cierpiał na lekką formę tej choroby i żył dostatecznie długo i aktywnie.
Natomiast Tutenchamon cierpiał już na ostrą formę tej choroby. Rekonstrukcja szkieletu i całej postaci wykazały, że: stan zdrowia tego młodego człowieka pozostawiał sobie wiele do życzenia. Miał on rozszczep podniebienia, długie, wystające do przodu zęby, szerokie biodra, wielki brzuch, przerośnięte gruczoły mleczne oraz ciężka forma skoliozy.
Na dodatek cierpiał on na zapalenie i odklejenie siatkówki, co w wieku lat 18 mogło go doprowadzić do całkowitej ślepoty. Na dodatek lewa stopa młodego faraona miała wrodzony defekt – obumieranie tkanki kostnej, tak że nie mógł on chodzić samodzielnie. W grobowcu znaleziono 130 lasek i szczudeł, którymi on się posługiwał w czasie chodzenia.
Na dodatek uczeni odkryli, że Tutenchamon „otrzymał przy okazji” pasożyty wywołujące najcięższą ze znanych formę malarii. Tak więc ona synergicznie wraz ze złamaniem biodra, którego ślady znaleziono w mumii – przyczyniła się do rychłej śmierci 19-letniego faraona. Obie jego córki, które miał ze swą siostrą, urodziły się martwe i ich mumie znaleziono w grobowcu Tutenchamona. I właśnie na nich zakończyła się XVIII Dynastia, do czego walnie przyczyniła się praktyka nie mieszania krwi.

Twarz „kaukaskiego typu”

Przez długi czas Tutenchamon był znany tylko z tego, że jego grobowiec dotrwał do naszych czasów w stanie nienaruszonym. Np. znane są szeroko słowa jego odkrywcy Howarda Cartera:
- Przy tym stanie naszej wiedzy możemy z przekonaniem powiedzieć tylko jedno: jedynym osiągnięciem jego życia było to, że umarł i został pochowany.
Jednakże całkiem niedawno, nowe i interesujące dane otrzymali uczeni ze Szwajcarii i UK, którzy porównali genom Tutenchamona z genomem ludzi z XXI wieku. Porównywano DNA według tzw. haplogrup czyli pewnymi charakterystycznymi fragmentami łańcucha przekazywanymi w niemal niezmienionym kształcie z pokolenia na pokolenie. W naszych czasach zgromadzono tak bogaty materiał, że kod haplogrupy można używać jako podpisu w dowodzie osobistym czy paszporcie. Pokazuje on od razu, w jakim obszarze naszej planety mamy najwięcej ziomków.
Tutenchamon jak się okazuje, jest nosicielem haplogrupy R1b1a2. Dzisiaj nosi ją prawie 70% mężczyzn w Hiszpanii, Portugalii, Południowej Francji. W reszcie Europy Zachodniej niemal połowa, zaś w samym Egipcie zaledwie grupę R1b1a2 reprezentuje zaledwie 1% mężczyzn!
Natomiast 3,5 tysiąca lat temu, kiedy przodkowie Tutenchamona i on sam rządzili Egiptem, ta haplogrupa była przede wszystkim reprezentowana na… Kaukazie, a w Afryce Północnej nie powinno jej w ogóle być! A do Zachodniej Europy jej nosiciele dostali się na początku naszej ery. Tak więc uczonym przyjdzie jeszcze zdrowo połamać głowę nad tym, w jaki sposób na egipskim tronie znalazła się dynastia uchodźców z Kaukazu, która tak zaciekle broniła zasady „czystości krwi”?

Źródło – „Tajny XX wieka” nr 1-2/2018, ss. 20-21
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz



Opis załącznika:
Złota maska faraona Tutenchamona i...

Opis załącznika:
...rekonstrukcja jego twarzy...

Opis załącznika:
...oraz całej postaci

Czw 12 Lip, 2018 6:16

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.