| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brodeur
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3025
Pochwał: 3
Skąd: z Wielkopolski
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
29.11.1947r. ONZ podjęła decyzje o podziale Palestyny utworzenia państwa żydowskiego. Jego powstanie proklamowano 14.5.1948.Kilkanaście minut później Waszyngton uznał Tymczasowy Rząd w Tel Awiwie. Ten nie spotykany pospiech wynikał z tego,że Truman wiedział o przygotowywanym przez państwa arabskie ataku na Izrael i mial nadziejepowstrzymac go w ten sposób. 15 maja rozpoczeła sie wojna. Izrael wystawił 20 tys żołnierzy przeciw 10tys.żołnierzy egipskich, 7tys. syryjskich, 3 tys. irackich 4,5 tys. żołnierzy z Legionu Arabów Jordańskich.

Andrzej Garlicki

I kto to zaczął??Tylko nie pisz że Izrael zgadzając sie na powstanie swego państwa na tych terenach. Możemy pójść trochę dalej i o ten stan rzeczy oskarżyć uwczesne władze ONZ że podjeły taka decyzje. W końcu RP oskarża Rosvellta o to że oddał nas w strefę wpływów radzieckich po wojnie.

_________________
"Tylko umarli widzieli koniec wojny" Platon

Taki styl pisma wyraża ironię

Nie 06 Sie, 2006 20:49

Powrót do góry
mw05
Starszy sierżant

Starszy sierżant




Posty: 141
Skąd: Warszawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Butryk napisał:

Okej, zgoda - wina jest po obu stronach, ale popatrz się jaki charakter ma inwazja Izraela?


Faktycznie dosyć ciężko znaleźć winnego. Do Izraela można by się przyczepić za ostrzał cywilnych dzielnic oraz punktu ONZ, do Hezbollahu za działalność terrorystyczną, porwanie żołnierzy izraelskich oraz wykorzystywanie Libanu i jego ludności jako "żywej tarczy", wreszcie do rządu libańskiego, że nie robi nic, żeby oczyścić swój kraj z terrorystów.

Pozdrawiam

Nie 06 Sie, 2006 21:00

Powrót do góry
Belizariusz
Starszy sierżant

Starszy sierżant





Posty: 148
Skąd: Thorn
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Hezbollahu za działalność terrorystyczną

Wszyscy uważają tę organizację za terrorystyczną bojówkę islamską, ale kiedy się spojrzy w głąb historii i zauważy , że Żydzi w latach przedwojennych też mieli takie bojówki, które walczyły z Brytyjczykami.
Następną kontrowersyjną sprawą jest to, że Hezbollah nie ma innej możliwości walki z okupantem jak ostrzał rakietowy. Bojówkarze ci nie mają żadnych wozów bojowych, a w starciu z wojskiem Izraelskim mogą polegać jedynie na Kałasznikowach i wyrzutniach pocisków. Tu nasuwa się takie pytanie, czy Hezbollah pragnie walczyć z armią najeźdźcy, czy z ludnością kraju Izraela. Rakiety są wystrzeliwane nie tylko w miasta, ale też w cele wojskowe jak choćby patrole i konwoje. Warto zauważyć, że po stronie Izraelskiej najwięcej ofiar jest wśród żołnierzy, a nie u ludności cywilnej jak to jest po stronie libańskiej. A więc można w pewien sposób "pochwalić" Hezbollah, że walczy raczej z siłami wroga.

_________________
"Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem."

Pon 07 Sie, 2006 13:13

Powrót do góry
Brodeur
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3025
Pochwał: 3
Skąd: z Wielkopolski
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Belizariusz napisał:
Warto zauważyć, że po stronie Izraelskiej najwięcej ofiar jest wśród żołnierzy, a nie u ludności cywilnej jak to jest po stronie libańskiej..


Ponieważ mieszkańcy Izraela są od lat przygotowani do widma wojny. W wielu domach, na podwórkach sa schrony przeciwlotnicze. Wiele miast ma dobre systemy które w porę ostrzegają przed zagrożeniem np. lecącą rakietą. Krótko, w chwili zagrożenia Izraelczycy wiedzą co robić w przeciwieństwie do upartych Libańczyków. Z odpalonych na dzień dzisiejszy ok. 800 rakiet na Izraela zgineło tam zaledwie ok 60 cywili, to mówi samo za siebie.

_________________
"Tylko umarli widzieli koniec wojny" Platon

Taki styl pisma wyraża ironię

Wto 08 Sie, 2006 0:38

Powrót do góry
szponiasty
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3160
Pochwał: 2
Archiwum: APwB / OKBZN
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

A skąd oni mają tyle rakiet - to już kilknascie tysięcy poszło , kto im to sprzedaje ?

Wto 08 Sie, 2006 10:01

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

szponiasty napisał:
A skąd oni mają tyle rakiet - to już kilknascie tysięcy poszło , kto im to sprzedaje ?

Na targu w Damaszku, ewentualnie bazar w Teheranie, do każdej rakietki wiadro naboi do kałacha gratis Wink

Wto 08 Sie, 2006 12:22

Powrót do góry
IjonTihy
Komandor porucznik

Komandor porucznik





Posty: 3504
Pochwał: 6
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ciekawe kto rozlicza sprzedawców i pokwitowania przechowuje. Teheran? Moskwa?
_________________
Armia to przede wszystkim porządek i ład. Tym dziwniejsze jest, że prawdziwa wojna pod względem porządku i ładu przypomina ogarnięty pożarem burdel.

Wto 08 Sie, 2006 15:50

Powrót do góry
Butryk
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 226
Skąd: Brzeg Dolny
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Brodeur napisał:
Butryk napisał:
Może i byłaby racja po Twojej stronie Martin Wink. Okej, zgoda - wina jest po obu stronach, ale popatrz się jaki charakter ma inwazja Izraela? Ilu bojowników zginęło, a ile ataków było przeprowadzonych na ludność cywilną. Naprawdę uważasz, że ludność Libanu zasłużyła sobie na tą rzeź, bo rząd ich kraju nie zrobił porządku z Hezbollahem? To swojego rodzaju znieczulica - nie uważasz?


Ile bojowników zgineło?? A wytłumacz mi jak można poznać bojownika. Można go odróżnić od cywila?? Nie musimy daleko szukać. Chyba wiesz gdzie np. AK miała swoje siedziby(tajne) podczas wojny?? W mieszkaniach, piwnicach. Sądzisz iż ci bojownicy mają swoje "bazy"?? Jeśli nawet to nie wiele. Łatwiej im sie ukrywać, działać wśród cywili. A w razie nalotu jaka przykrywka. Zginęły dzieci, cywile. W działaniach zbrojnych zawsze będą cierpieć cywile, nie ukryjesz tego. Tylko dlaczego tu robimy taki szum gdy ginie ok 900 cywili gdy np. na Sri Lance czy granicy Siera Leone ginie o wiele więcej cywili a dzieciaki w wieku 14 lat zabijają innych. I jeszcze jedno, Izrael nie prosił sie o to co ma. To w latach 40 arabowie rozpoczęli całe to piekło które tam ma miejsce.

Pozdrawiam Butryk Uśmiech


Rozumiem, czyli popierasz zasadę odpowiedzialności zbiorowej - taką jaką stosowali Niemcy na ziemiach polskich? Poza tym porównanie do II W. Św. jest według mnie słuszne, bo mi też wydaje się, że Izrael stosuje te same metody. A co do AK, to uwierz mi niemieckiemu wywiadowi (policyjnemu i wojskowemu) udało się w znacznym stopniu rozpracować Podziemną Armię.
Jak poznać bojownika? A od czego Izrael ma najlepszy wywiad na świecie?
Piszesz, że podczas działań zbrojnych zawsze cierpią cywile - zgoda, tylko dlaczego tu cierpią praktycznie wyłącznie cywile?

Pozdrawiam.

_________________
Mudvayne
www.dws-xip.pl

Wto 08 Sie, 2006 16:17

Powrót do góry
KK
Sangwi

Sangwi





Posty: 1006
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Brodeur napisał:
Widzę że większość z was nie popiera działań Izraela.

Brawo za spostrzegawczość.

Brodeur napisał:
Jeśli Hezbollah myślał że porywając dwóch Izraelczyków coś wskóra pomylił sie.

Hezbollah ich nie porwał, ale wziął do niewoli na terytorium Libanu.

Brodeur napisał:
Wojska Izraelskie rok temu kompletnie wycofały sie z Strefy Gazy. Izrael zrobił pierwszy krok ku pokojowi. Co na to Palestyńczycy?? Kontynuowali zamachy.

Po za Strefą Gazy Izrael okupował i okupuje dalej kilka razy większy Zachodni Brzeg Jordanu. Zamachy miały nakłonic okpuanta do opuszczenia palestyńskich ziem.

Brodeur napisał:
Świat milczał gdy porwano 3 żołnierzy Izraela ale gdy Irazel rozpoczął operacje ich odbicia, zakrojona na szeroką skale, to świata sie oburzył.

Nie porwano, tylko wzięto do niewoli. Nawet hamas ogłosił że jeniec będzie traktowany z poszanowaniem Konwencji Genewskiej. Jeżeli okupuje się terytoria jakiegos państwa, to trzeba być przygotowanym na to że owo państwo bedzie się bronić. To tak jakby myśliwy podpalił las za to, że postrzelony przez niego na polowaniu dzik, zaatakował go.

Brodeur napisał:
To jest chore. Izrael niech robi co uważa za słuszne

Chore to są brednie które wypisujesz. Niedługo Izrael uzna za słuszne zniszczenie bombą "A" Damaszku. Niech Hezbollah robi to, co uważa za słuszne.

Brodeur napisał:
Ile bojowników zgineło?? A wytłumacz mi jak można poznać bojownika. Można go odróżnić od cywila?? Nie musimy daleko szukać. Chyba wiesz gdzie np. AK miała swoje siedziby(tajne) podczas wojny?? W mieszkaniach, piwnicach. Sądzisz iż ci bojownicy mają swoje "bazy"?? Jeśli nawet to nie wiele. Łatwiej im sie ukrywać, działać wśród cywili.

! ! ! I z tego powodu że nie można odróżnic bojownika od cywila ależy zabijać wszystkich, bo z pewnościa w koncu trafi się na tego właściwego? Zapytam jak Poseł Gadzinowski: "A kalesony Pan ubrał?".

Brodeur napisał:
Tylko dlaczego tu robimy taki szum gdy ginie ok 900 cywili gdy np. na Sri Lance czy granicy Siera Leone ginie o wiele więcej cywili a dzieciaki w wieku 14 lat zabijają innych.

Około 900? Pomijając fakt że liczba zabitych Libańczyków przekroczyła tysiąc powiem tak: Izrael mieni się państwem cywilizowanym, ponadto dokonał (nie pierwszy raz) adresji, po za tym nie obchodzi mnie co się dzieje na Sri Lance bo to daleko.

Brodeur napisał:
jeszcze jedno, Izrael nie prosił sie o to co ma. To w latach 40 arabowie rozpoczęli całe to piekło które tam ma miejsce.

Nie, to piekło wywolali Żydzi którzy nagle zaczęli sobie przyjeżdżać do kraju zamieszkanego przez Arabów, ogłosili powstanie tam swojego państwa, poczym zaczęłi Arabów przesiedlać, ograbiać i mordować. Wtedy dopiero sąsiedzi wkroczyli.

Brodeur napisał:
Ponieważ mieszkańcy Izraela są od lat przygotowani do widma wojny. W wielu domach, na podwórkach sa schrony przeciwlotnicze. Wiele miast ma dobre systemy które w porę ostrzegają przed zagrożeniem np. lecącą rakietą. Krótko, w chwili zagrożenia Izraelczycy wiedzą co robić w przeciwieństwie do upartych Libańczyków. Z odpalonych na dzień dzisiejszy ok. 800 rakiet na Izraela zgineło tam zaledwie ok 60 cywili, to mówi samo za siebie.

Czegoś takiego jeszcze nie było. System który ostrzega w porę mieszkańców miasta przez zbliżającą się rakietą której czas lotu wynosi kilka minut. Chyba że po drodze zatrzyma sie na kawę. Straty wśród izraelczyków są tak niskie dlatego, że celność libańskich rakiet, jak i ich pole rażenia są słabe. Są to głównie rakiety przystosowane do strzelania salwami, jak BM-21. Dopiero salwa (na raz może być to 40 rakiet z jednej wyrzutni) Może faktycznie wywołać szkody. Hezbollah odpala je pojedynczo, dlatego efekt jest nikły. A co do tych 800 rakiet to chyba masz na myśli ostatnie dwa dni?

Sro 09 Sie, 2006 2:35

Powrót do góry
Brodeur
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3025
Pochwał: 3
Skąd: z Wielkopolski
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Butryk napisał:
Rozumiem, czyli popierasz zasadę odpowiedzialności zbiorowej - taką jaką stosowali Niemcy na ziemiach polskich? Poza tym porównanie do II W. Św. jest według mnie słuszne, bo mi też wydaje się, że Izrael stosuje te same metody. A co do AK, to uwierz mi niemieckiemu wywiadowi (policyjnemu i wojskowemu) udało się w znacznym stopniu rozpracować Podziemną Armię.
Jak poznać bojownika? A od czego Izrael ma najlepszy wywiad na świecie?
Piszesz, że podczas działań zbrojnych zawsze cierpią cywile - zgoda, tylko dlaczego tu cierpią praktycznie wyłącznie cywile?
Pozdrawiam.


Nie popieram odpowiedzialności zbiorowej. Ostatnio na TVP1 pokazano film na którym uwieczniono moment odpalenia dwóch rakiet. Niby nic gdyby nie to że odpalenia dokonano z przyblokowego podwórka. I jak tu mają nie cierpieć cywile, gdy sam Hezbollah stosuje ich jako tarcze??
Dzięki temu wywiadowi Izrael niszczy konkretnie cele a nie obraca w gruz całych miast południowego Libanu.

KK napisał:
po za tym nie obchodzi mnie co się dzieje na Sri Lance bo to daleko.

Tak?? To dlaczego obchodzi CI co dzieje sie w Libanie?? To przecież też daleko, no chyba że pare tys. kilometrów to dla ciebie dystans na godzinkę biegu.

KK napisał:
Nie, to piekło wywolali Żydzi którzy nagle zaczęli sobie przyjeżdżać do kraju zamieszkanego przez Arabów, ogłosili powstanie tam swojego państwa, poczym zaczęłi Arabów przesiedlać, ograbiać i mordować. Wtedy dopiero sąsiedzi wkroczyli.


Przyjechali tam gdzie ONZ wyznaczyła im państwo. Opisywałem już kto rozpoczął wojnę ale jakoś tego nie potrafiłeś skomentować. Widzisz Arabowie nawet nie prubowali na drodze polityczne odwieśc ONZ od tworzenia państwa Izraelskiego, jatwiej im rozpocząć wojne. A może wiesz skąd ta wrogość do Arabów?? Poszperaj trochę w historii to sie dowiesz. Arabowie pokazywali swoją wrogość do Żydów wiele lat wcześniej zanim ich państwo powstało.

KK napisał:
Brodeur napisał:
Brodeur napisał:
Widzę że większość z was nie popiera działań Izraela.


Brawo za spostrzegawczość.

Takie zmianki możesz sobie podarować. Dla mnie prezentują one poziom chłopca z podstawówki. No bo, na dzień dobry trzeba jakoś dowalić temu kto nie zgadza sie z twoimi poglądami.

_________________
"Tylko umarli widzieli koniec wojny" Platon

Taki styl pisma wyraża ironię

Sro 09 Sie, 2006 17:09

Powrót do góry
KK
Sangwi

Sangwi





Posty: 1006
Skąd: Wrocław
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Brodeur napisał:

Ostatnio na TVP1 pokazano film na którym uwieczniono moment odpalenia dwóch rakiet. Niby nic gdyby nie to że odpalenia dokonano z przyblokowego podwórka. I jak tu mają nie cierpieć cywile, gdy sam Hezbollah stosuje ich jako tarcze??

A skąd mają je odpalać? z podziemnych silosów? Z baz rakietowych? a może z pustyni gdzie bedzie ich widać z odległości 50 km?

Brodeur napisał:
Dzięki temu wywiadowi Izrael niszczy konkretnie cele a nie obraca w gruz całych miast południowego Libanu.

To ciekawe twierdzenia. Chyba śledzenie konfliktu w Libanie zakończyles na pierwszym dniu.

Brodeur napisał:

Tak?? To dlaczego obchodzi CI co dzieje sie w Libanie?? To przecież też daleko, no chyba że pare tys. kilometrów to dla ciebie dystans na godzinkę biegu.

Nigdy nie interesowała mnie Sri Lanka. Tak samo jak nie interesują mnie konflikty etniczne w Saint Kristofer and Nevis Islends. Poprostu wolę dogłębniej zająć się jednym tematem niż szarpać naraz kilka i w efekcie, tak jak ty miec o nich nikłe pojęcie.

Brodeur napisał:
Przyjechali tam gdzie ONZ wyznaczyła im państwo.

Nie. ONZ wyznaczyło im państwo tam, gdzie przyjechali. Emigracja Żydów europejskich do Palestyny zaczęła sie już w latach 20-tych.

Brodeur napisał:

Opisywałem już kto rozpoczął wojnę ale jakoś tego nie potrafiłeś skomentować.

Zacytowałeś nawet fragment mojej wypowiedzi w której odpowiedziałem. Otóż więc interwencja państw arabskich nastapiła wtedy, kiedy Żydzi rozpoczęli przesiedlanie palestyńczyków z całego kraju za Jordan, oraz do Egipskiej części Palestyny. Przesiedleniom tym towarzyszyło niesamowite okrucieństwo. Żydzi mieli okazję zemścić się za to co spotkało ich w czasie wojny.

Brodeur napisał:

KK napisał:
Brodeur napisał:
Brodeur napisał:
Widzę że większość z was nie popiera działań Izraela.

Brawo za spostrzegawczość.

Takie zmianki możesz sobie podarować.

Nie mógłbym, ponieważ sprawiają mi niebanalną przyjemność.

Sro 09 Sie, 2006 18:25

Powrót do góry
Butryk
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 226
Skąd: Brzeg Dolny
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Brodeur napisał:
[Nie popieram odpowiedzialności zbiorowej. Ostatnio na TVP1 pokazano film na którym uwieczniono moment odpalenia dwóch rakiet. Niby nic gdyby nie to że odpalenia dokonano z przyblokowego podwórka. I jak tu mają nie cierpieć cywile, gdy sam Hezbollah stosuje ich jako tarcze??
Dzięki temu wywiadowi Izrael niszczy konkretnie cele a nie obraca w gruz całych miast południowego Libanu.


Podobnie jak KK nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Działalność armii izraelskiej można podsumować jednym stwierdzeniem. Żydzi wogóle nie przejmują się tym, by oszczędzać ludność cywilną, co jasno obrazują nieszczęsne statystyki. Mając takie możliwości wywiadowcze i techniczne, można inaczej prowadzić wojnę z Hezbollahem. Izraelowi zależy po prostu na rozpętaniu strachu, anarchii i głodu w Libanie. A to są główne cele terroryzmu. Państwo Terroru - za takie uważam Izrael.

Pozdrawiam.

_________________
Mudvayne
www.dws-xip.pl

Czw 10 Sie, 2006 19:02

Powrót do góry
Belizariusz
Starszy sierżant

Starszy sierżant





Posty: 148
Skąd: Thorn
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Żydzi wogóle nie przejmują się tym, by oszczędzać ludność cywilną, co jasno obrazują nieszczęsne statystyki. Mając takie możliwości wywiadowcze i techniczne, można inaczej prowadzić wojnę z Hezbollahem. Izraelowi zależy po prostu na rozpętaniu strachu, anarchii i głodu w Libanie. A to są główne cele terroryzmu. Państwo Terroru - za takie uważam Izrael.

No właśnie, a tę anarchię, strach i głód spowodowali tylko po to, aby unicestwić kolejnego "niewygodnego" sąsiada. Tym samym Izrael wraz z neokonserwatystami i syjonistami z USA planuje kolejną "krucjatę" na Iran, głównego rywala Izraela. Poprzez działania w Libanie szaleni mocarze chcą narzucić dyktat pseudodemokratyczny, czyli po prostu chcą utworzyć państwo satelickie, które nie będzie przeszkadzało interesom Żydów i Amerykanów. Takim przykładem jest Jordania, czy Arabia Saudyjska.

_________________
"Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem."

Czw 10 Sie, 2006 19:29

Powrót do góry
Brodeur
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3025
Pochwał: 3
Skąd: z Wielkopolski
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Butryk napisał:
Podobnie jak KK nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Działalność armii izraelskiej można podsumować jednym stwierdzeniem. Żydzi wogóle nie przejmują się tym, by oszczędzać ludność cywilną, co jasno obrazują nieszczęsne statystyki. Mając takie możliwości wywiadowcze i techniczne, można inaczej prowadzić wojnę z Hezbollahem. Izraelowi zależy po prostu na rozpętaniu strachu, anarchii i głodu w Libanie. A to są główne cele terroryzmu. Państwo Terroru - za takie uważam Izrael.

Pozdrawiam.


No coż. Widzę że Cie nie przekonam. Mówi sie trudno. Każdy ma inny punkt widzenia. Na moje argumenty przedstawiasz swoje. Można tak bez końca. Widzisz, przynajmniej miło sie dyskutuje Piwo

_________________
"Tylko umarli widzieli koniec wojny" Platon

Taki styl pisma wyraża ironię


Ostatnio zmieniony przez Brodeur dnia Czw 10 Sie, 2006 20:35, w całości zmieniany 1 raz

Czw 10 Sie, 2006 20:34

Powrót do góry
maxikasek
Moderator
Generał broni

Generał broni





Posty: 10865
Pochwał: 36
Skąd: obecnie Szczecin
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

KK napisał:
Czegoś takiego jeszcze nie było. System który ostrzega w porę mieszkańców miasta przez zbliżającą się rakietą której czas lotu wynosi kilka minut. Chyba że po drodze zatrzyma sie na kawę. Straty wśród izraelczyków są tak niskie dlatego, że celność libańskich rakiet, jak i ich pole rażenia są słabe. Są to głównie rakiety przystosowane do strzelania salwami, jak BM-21. Dopiero salwa (na raz może być to 40 rakiet z jednej wyrzutni) Może faktycznie wywołać szkody. Hezbollah odpala je pojedynczo, dlatego efekt jest nikły. A co do tych 800 rakiet to chyba masz na myśli ostatnie dwa dni?


Czas reakcji od wykrycia strzału z moździerza czy wyrzutni rakiet przez radar artyleryjski do odpowiedzi przez własną artylerię w Iraku wynosi 2 minuty. To czas na sprawdzenie czy teren jest wolny od cywilów i można strzelać. Myślę że ten sam sprzęt co amerykanie ma Izrael. A radar wykrywa w momencie "opuszczenie pociksu przez lufę" jeśli nie jest zasłonięty murem itp. Hezbollach uzywa głownie rakiet od BM-21, kóra jest celna jak rzut welonem na weselu Bardzo szczęśliwy

_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Pią 11 Sie, 2006 18:51

Powrót do góry
Butryk
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 226
Skąd: Brzeg Dolny
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Brodeur napisał:
Butryk napisał:
Podobnie jak KK nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Działalność armii izraelskiej można podsumować jednym stwierdzeniem. Żydzi wogóle nie przejmują się tym, by oszczędzać ludność cywilną, co jasno obrazują nieszczęsne statystyki. Mając takie możliwości wywiadowcze i techniczne, można inaczej prowadzić wojnę z Hezbollahem. Izraelowi zależy po prostu na rozpętaniu strachu, anarchii i głodu w Libanie. A to są główne cele terroryzmu. Państwo Terroru - za takie uważam Izrael.

Pozdrawiam.


No coż. Widzę że Cie nie przekonam. Mówi sie trudno. Każdy ma inny punkt widzenia. Na moje argumenty przedstawiasz swoje. Można tak bez końca. Widzisz, przynajmniej miło sie dyskutuje Piwo


Gdyby nie różnica poglądów to wiałoby nudą na każdym forum. Ja się cieszę, że mogę z fanem NHL podyskutować na poziomie o II W. Św. Uśmiech
Pozdrawiam.

_________________
Mudvayne
www.dws-xip.pl

Sob 12 Sie, 2006 2:31

Powrót do góry
Brodeur
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3025
Pochwał: 3
Skąd: z Wielkopolski
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

KK napisał:
A skąd mają je odpalać? z podziemnych silosów? Z baz rakietowych? a może z pustyni gdzie bedzie ich widać z odległości 50 km?

Czyli według Ciebie mają je odpalać wśród cywili?? A gdy oni zginą oskarży sie Izrael przy okazji że zabija cywili. Czy ty sie słyszysz?? W swojej wypowiedzi masz gdzieś los cywili, traktujesz ich jak tarcze.

KK napisał:
Brodeur napisał:
Dzięki temu wywiadowi Izrael niszczy konkretnie cele a nie obraca w gruz całych miast południowego Libanu.

To ciekawe twierdzenia. Chyba śledzenie konfliktu w Libanie zakończyłeś na pierwszym dniu.;

Nie. Nie wydaje mi sie żeby Izrael równał z ziemią każde miasto Libańskie. Chyba że dla Ciebie zniszczone konkretne budynki to całe miasto obrócone w gruz jak Warszawa po powstaniu w 44r.

KK napisał:
Nie mógłbym, ponieważ sprawiają mi niebanalną przyjemność.

Heh. Jeśli coś takiego sprawia ci przyjemność to wole nie myśleć co robisz gdy dostajesz np. jakiś prezent

_________________
"Tylko umarli widzieli koniec wojny" Platon

Taki styl pisma wyraża ironię

Sob 12 Sie, 2006 3:16

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wybaczcie, że pozwolę sobie wrócić do nieco starszego postu...Staram się w tego typu tematach nie wypowiadać, ale tym razem nie wytrzymałem...
Nie będę miły, grzeczny i nie będę owijał w bawełnę.
[quote="Butryk] Żydzi wogóle nie przejmują się tym, by oszczędzać ludność cywilną, co jasno obrazują nieszczęsne statystyki.


Bzdura.Jeśli przeciwnik jest nieregularny i dla maskowania ukrywa się wśród ludności, to masz dwa wyjścia - wziąć d...ę w troki i pokazać tyły, albo starać się zwalczać wroga starając się maksymalnie zminimalizować straty wśród cywili.Trzeciego wyjścia - czyli wojny na wyniszczenie nie traktuje się dziś poważnie.Na szczęście.
[quote="Butryk]Mając takie możliwości wywiadowcze

Jakie?Aby nie demonizujesz?
[quote="Butryk]można inaczej prowadzić wojnę z Hezbollahem.

Jak?Konkrety?
Kolejny strateg z bujanego fotela...
[quote="Butryk]Izraelowi zależy po prostu na rozpętaniu strachu, anarchii i głodu w Libanie.

Sam to wymyśliłeś, czy cytujesz?
[quote="Butryk] Państwo Terroru - za takie uważam Izrael.
Brawo.

Przepraszam za ironizowanie, ale cholerka - diabli mnie biorą czytając pitolenie ludzi, którzy o żołnierce nie mają pojęcia, a o wojnie przeczytali w internetowej gazetce bądź w czymś w rodzaju "Nowego Dziennika"...
Przyjaciele - jeśli nie macie o czymś pojęcia, to darujcie sobie pisanie dyrdymałek i frazesów.Zastosujcie się do mądrego przysłowia, że "...milczenie złotem"...

Wojna ta jest niemalże powtórką poprzedniej wojny libańskiej - o ile wtedy chodziło o eliminację zagrożenia ze strony PLO, to teraz przeciwnikiem jest Hezbollah.Do niedawna Hezbollah był ostrzej trzymany w ryzach przez obecnych w Libanie Syryjczyków.Dziś - Syria w obliczu izolacji i w poczuciu zagrożenia wraz z pozostającym w podobnej sytuacji Iraniem po prostu "podpuściła" Hezbollah by sprowokował Izrael.Co też i się stało.
Izrael nie powtórzył kampanii lądowej poprzedniej wojny.Można by snuć domysły - dlaczego?Będą to jedynie domysły - więc raczej poczekam parę lat - wtedy któryś z izraelskich generałów po przejściu na emeryturę wyda książkę ;o)
Piszecie - skąd biedni Arabowie mają strzelać swoje rakiety, jak nie z boisk szkolnych (czy plaż pełnych wypoczywających rodzin, jak Ci z Gazy),wszak nie mają baz rakietowych...Krótko - głupszej argumentacji nie widziałem dawno.Wobec tego używanie ludzkich tarcz jest dopuszczalne z powodu niedoskonałości infrastruktury bądź braku sprzętu?
Naprawdę - proszę - pomyślcie co piszecie nim położycie palce na klawiaturze...
Teraz już na mnie pora zastosować się do cytowanego przysłowia.

Pozdrowienia
Grendel

P.S.
Post kolegi Belizariusza ignoruję.

Sob 12 Sie, 2006 4:30

Powrót do góry
Butryk
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 226
Skąd: Brzeg Dolny
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Grendel napisał:
Wybaczcie, że pozwolę sobie wrócić do nieco starszego postu...Staram się w tego typu tematach nie wypowiadać, ale tym razem nie wytrzymałem...
Nie będę miły, grzeczny i nie będę owijał w bawełnę.
[quote="Butryk] Żydzi wogóle nie przejmują się tym, by oszczędzać ludność cywilną, co jasno obrazują nieszczęsne statystyki.

Bzdura.Jeśli przeciwnik jest nieregularny i dla maskowania ukrywa się wśród ludności, to masz dwa wyjścia - wziąć d...ę w troki i pokazać tyły, albo starać się zwalczać wroga starając się maksymalnie zminimalizować straty wśród cywili.Trzeciego wyjścia - czyli wojny na wyniszczenie nie traktuje się dziś poważnie.Na szczęście.
[quote="Butryk]Mając takie możliwości wywiadowcze


Jakie?Aby nie demonizujesz?
[quote="Butryk]można inaczej prowadzić wojnę z Hezbollahem.

Jak?Konkrety?
Kolejny strateg z bujanego fotela...
[quote="Butryk]Izraelowi zależy po prostu na rozpętaniu strachu, anarchii i głodu w Libanie.
Sam to wymyśliłeś, czy cytujesz?
[quote="Butryk] Państwo Terroru - za takie uważam Izrael.
Brawo.


Witam.

No i mamy autorytet w dziedzinie wojaczki. Ja również nie będę grzeczny, a to z tego powodu, że wkurza mnie ironizowanie i cytowanie zdań z moich postów i kwitowanie je w stylu "Brawo", "Sam to wymyśliłeś, czy cytujesz?", "Kolejny strateg z bujanego fotela" etc. Ale dyskusja sie nam zrobiła.
Po pierwsze: Jak wygląda według Ciebie minimalizowanie strat wśród ludności cywilnej? Bo to jakaś kpina.

Po drugie: Mossad nie ma opinii najlepszego wywiadu na świecie? Bo ponoć specjalizuje się w zbieraniu danych na temat nieprzyjacielskich celów taktycznych? Wystarczy prześledzić dokonania Mossadu, by wiedzieć jakie ma możliwości. Podobnie rzecz ma się z wywiadem wojskowym.
Jeszcze mi powie pan autorytet, że demonizuję.

Nie pozdrawiam.

_________________
Mudvayne
www.dws-xip.pl

Sob 12 Sie, 2006 21:09

Powrót do góry
RSOOST
Chorąży

Chorąży




Posty: 181
Skąd: Toruń
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam. Oczywiście że ta wojna jest na wyniszczenie Hezbollahu a nie jak mówią żydzi ze chcą utwożyć jakąś smieszną strefe 20 km. Niszczeniem Libanu żydzi chcą zlamać morale i zmusić libańczyków żeby odwrócili się o tej orgańizacj. Panowie żadna partyzantka swiata nie przetrwa tygodnia bez wsparcia miejscowej ludnosci cywilnej. Dopóki Jzrael ma parasol ochrony USA może pozwolić sobie na takie wojny podjazdowe ale jak kiedyś ochroniarz Jzraela sam się potknie i wpadnie w tarapaty to żydów tylko ich broń atomowa może uratować. Obie strony wykorzystują maksymalnie wszystkie środki i sposoby żeby zabić jak najwiecej ludzi i zniszczyć jego majątek.Myśle że tak naprawde to wszyscy jesteśmy żolnierzami nir ma już ludności cywilnej gdyż ta jest zawsze uznawana za zaplecze wrogiej armi a bez tego zaplecza żadne wojsko za dlugo nie postrzela. Pozdrawiam.

Nie 13 Sie, 2006 0:04

Powrót do góry
szponiasty
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3160
Pochwał: 2
Archiwum: APwB / OKBZN
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

powracając do meritum sprawy.

Izrael zaaprobował rezolucję ONZ

Izraelski rząd zaaprobował na niedzielnym posiedzeniu rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie rozejmu w Libanie - podały miarodajne koła rządowe, cytowane przez agencje.
Głosowanie było jednomyślne: 24 z 25 członków rządu głosowało "za". Od głosu wstrzymał się minister transportu Szaul Mofaz.

Premier Izraela Ehud Olmert, podkreślił, ze rezolucja RB ONZ jest "dobra dla Izraela".
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan podał w sobotę, że rozejm zacznie obowiązywać od godziny 8.00 rano czasu lokalnego (7 rano czasu polskiego).

Rozejm został już w sobotę zaaprobowany przez rząd Libanu.

Izraelskie radio wojskowe przytacza słowa premiera Izraela Ehuda Olmerta, który powiedział ministrom: "W następstwie tego porozumienia Hezbollah przestanie istnieć jako państwo w państwie. Libański rząd to nasz adresat do zgłaszania mu każdego problemu czy pogwałcenia tego porozumienia".

Podczas posiedzenia rządu wybuchła gorąca debata. Minister Ofir Pines-Paz skrytykował rządową decyzję o rozszerzeniu ofensywy lądowej w południowym Libanie w dniach poprzedzających rozejm.

Izrael jasno dał do zrozumienia, że do czasu rozmieszczenia żołnierzy libańskich i wzmocnionych sił ONZ-owskich w południowym Libanie, pozostanie tam wojsko izraelskie.

"Kiedy wejdą libańskie i wielonarodowe siły, Izrael się wycofa, ale nie wcześniej" - powiedział minister ds. kontaktów z parlamentem Jaakow Edery.

Po miesiącu wojny, w której zginęło ponad 100 izraelskich żołnierzy, Edery powiedział dziennikarzom, że "Hezbollah będzie musiał dwa razy pomyśleć, zanim drugi raz zaatakuje Izrael".

za http://wiadomosci.onet.pl/1370504,12,item.html

Nie 13 Sie, 2006 17:53

Powrót do góry
Belizariusz
Starszy sierżant

Starszy sierżant





Posty: 148
Skąd: Thorn
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Po miesiącu wojny, w której zginęło ponad 100 izraelskich żołnierzy, Edery powiedział dziennikarzom, że "Hezbollah będzie musiał dwa razy pomyśleć, zanim drugi raz zaatakuje Izrael".

Ten tekst mnie powalił. A GDZIE TE 1000 OFIAR PO STRONIE LIBAńSKIEJ. Czy oni tylko myślą o swoich.

_________________
"Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem."

Nie 13 Sie, 2006 20:05

Powrót do góry
163TDH
Aspirant

Aspirant




Posty: 176
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Świetny tekst z Tygodnika Powszechnego - trochę rozjasnia sytację , poczytajcie proszę.

Zakładnik Hezbollahu

Przestroga dla Hassana Nasrallaha: „Spadnie na ciebie krzywda Libanu"

Zmiłujcie się nad Libanem! W świecie państw nie ma on własnego państwa. To ogród bez ogrodzenia, jak opisano kiedyś Bejrut, jego stolicę.

Fouad Ajami /2006-08-07
Duchowny imieniem Hassan Nasrallah, przywódca organizacji Hezbollah, ściągnął na Liban katastrofę w chwili, gdy zaczynał się sezon turystyczny. Bejrut podniósł się dopiero co z gruzów po długiej wojnie domowej, gdy Nasrallah rzucił go w kolejny wir strat i zniszczeń. Postawił kraj przed faktem dokonanym, wręczając mu „podarunek" w postaci dwóch izraelskich żołnierzy, porwanych po przekroczeniu międzynarodowej linii demarkacyjnej.

Nasrallah nigdy nie dopuszczał libańskiego rządu do swych przedsięwzięć. Był lekkomyślny w swym triumfalizmie i prowokacyjności, gdy zaczął się kryzys. Mężczyźni i kobiety zaś tłoczyli się na pełnych nędzy ulicach szyickich dzielnic Bejrutu, gdzie ich posłano, aby fetowali najnowszy wyczyn Hezbollahu.

Dla Nasrallaha zdawało się nie mieć znaczenia, że ziemia, która miała spłonąć w Libanie, to głównie szyickie terytorium na południu. Przedmiotem uwagi Nasrallaha, żyjącego dzięki datkom irańskich teokratów, nie było również i to, że za jego przygodę zapłacą zwykli Libańczycy. Okrutną i cyniczną była nadzieja, że rywale Nasrallaha daliby się zmusić do uległości i fałszywej solidarności, oraz że on sam stałby się na libańskiej scenie politycznej mistrzem ceremonii.
„W Damaszku hotele są pełne" – tak głosił komunikat w Bejrucie, jakby podkreślający ukryty w tym kryzysie szwindel, gorzki owoc dla Libańczyków.

Wygląda na to, że tu historia powtarza się bez końca. W zachowaniu Nasrallaha było dziś coś, co przypominało wystąpienia Gamala Adela Nasera z czasów „wojny sześciodniowej" 1967 r. Przywódca ten, przypomnijmy, zamknął Cieśninę Tirańską dla okrętów izraelskich, zażądał ewakuacji sił ONZ z Półwyspu Synaj – co było najczystszej krwi aktami wojny – ale żadną miarą nie spodziewał się jej wybuchu. Chciał tylko wojennych korzyści.

Uprowadzenie Izraelczyków, ów bezczelny czyn Nasrallaha, było – najogólniej rzecz ujmując – zaproszeniem do wymiany jeńców. Teraz człowiek, który zaczął kryzys, okazuje się wysłannikiem Iranu, spełniającym rozkazy Teheranu i Damaszku. Wcześniej w zaufaniu zapewniał, że „źródła" w Izraelu wyjawiły Hezbollahowi, jakoby rząd izraelski nie zamierza uderzać na Liban, właśnie ze względu na ustawione na libańskim południu rakiety Hezbollahu, trzymające północny Izrael niejako w roli zakładnika. A także, że nacisk na wymianę jeńców jest w Izraelu tak silny, iż zdolny jest nagiąć premiera Ehuda Olmerta. Czas „klasy wojowników", wierzył Nasrallah, to już w Izraelu przeszłość, a rząd Olmerta powinien być skłonny do ustępstw, nawet jeśli w skład jego wchodzi wielu odznaczonych żołnierzy i byłych generałów, weteranów minionych wojen. Teraz okazało się, jak dalece Nasrallah się łudził.

Izrael miał i siłę, i determinację do rozprawienia się z obecnością Hezbollahu na swej granicy z Libanem. Państwa nie mogą dzielić granic z partyzantkami. Ta patologia na granicy izraelsko-libańskiej z pewnością nie przetrwa obecnego kryzysu. W ten czy inny sposób armia libańska będzie musiała w końcu podjąć swoje obowiązki na granicy [kontrolowanej przez Hezbollah od opuszczenia przez Izrael tzw. strefy buforowej w 2000 r. – red.]. Do czasu aż opadnie kurz, potworna burza tego lata dokonać będzie musiała tego, czego rząd libański samodzielnie dokonać nie potrafił.
Tkwiąc w kokonie, Nasrallah nie docenił charakteru swego kraju, Libanu. Przeliczył się. Najpierw dziedziczny przywódca wspólnoty druzów Walid Dżumblatt zerwał dotychczasowy sojusz z Hezbollahem i nazwał kryzys tak, jak się powinno go nazywać. „Przez długie miesiące próbowaliśmy wydobyć nasz kraj z syryjsko-irańskiej pułapki – mówił – i znowu zostaliśmy siłą do niej wepchnięci". W tej wojnie na dwa fronty – prowadzonej przez Hamas na terytoriach palestyńskich i Hezbollah w Libanie – Dżumblatt dojrzał subtelną rękę reżimu syryjskiego, próbującego odzyskać swoje dominium w Libanie oraz uprzedzić międzynarodowe śledztwo dotyczące uwikłania rządu w Damaszku w działania terrorystyczne.

Szeroko zakrojona koalicja przeciwnych Syrii partii i organizacji libańskich, która zawiązała się w następstwie zamordowania w lutym zeszłego roku premiera Rafika Haririego, w tym samym tonie zakwestionowała uzasadnienie operacji Hezbollahu i czas, jaki dla niej został wybrany: „Czy przeznaczeniem Libanu jest znosić mordowanie jego obywateli i niszczenie jego gospodarki oraz turystyki w imię służby pustym nacjonalistycznym sloganom?".

***

Dokonajmy retrospekcji: wycofanie się ówczesnego premiera Ehuda Baraka z izraelskiej „strefy bezpieczeństwa" na południu Libanu w lecie 2000 r. odebrało Hezbollahowi rację bytu. Mówiło się, że „ruch oporu" [tak nazywał się Hezbollah – red.] będzie potrzebował „miękkiego lądowania" i miękkiego przejścia do normalnego świata polityki. Ale nigdy ani nie wdrożono nakazu rozbrojenia Hezbollahu, ani nie odciągnięto jego bojówek od międzynarodowej linii demarkacyjnej z Izraelem. Hezbollah znalazł tymczasem drogę do libańskiego parlamentu, otrzymał dwa stanowiska ministerialne w libańskim rządzie i stworzył sobie pozycję gospodarczą, na przykład na rynku handlu nieruchomościami. Ale ciężkiego uzbrojenia nie tylko nie oddał, ale – jak się okazuje – miał zwiększać jego zasób przez kolejne lata, już po wycofaniu się Izraela z południowego Libanu.

Hezbollah osłaniała Syria, gdyż ten, działając w Libanie, był jej posłuszny. Znalazł się nawet i pretekst dla usprawiedliwienia dziwacznego spektaklu z występami uzbrojonej partyzantki w czasie pokoju: Hezbollah oświadczył teraz, że bój się nie skończył i w izraelskich rękach wciąż znajduje się jałowy spłachetek ziemi, zwany Farmami Szeba. Zrządzeniem losu terytorium to znajdowało się wcześniej nie w rękach Libańczyków, ale Syryjczyków, zanim ci stanęli do walki z Izraelem po przeciwnych stronach frontu „wojny sześciodniowej". W Libanie zaś wobec Farm Szeba nie pałano szczególnymi emocjami. To, że Hezbollah udaje, było widać jak na dłoni. Państwo w państwie – to było celem samo w sobie.

Chwila prawdy dla Hezbollahu nastąpiła, gdy Syria gwałtownie i nieoczekiwanie wycofała swoje wojska z Libanu na wiosnę 2005 r. Budowla, która wydawała się wieczna, została rozmontowana zaskakująco szybko, gdy Syryjczycy pędzili ku własnej granicy w przekonaniu, że Pax Americana mógłby obalić reżim w Damaszku tak samo jak tyranię Saddama Husajna. Dla liderów Hezbollahu był to czas wielkiej niepewności. Libańska „Cedrowa Rewolucja", która pomogła zakończyć syryjską okupację, okazała się autentycznym fenomenem klasy średniej, szykownej i na czasie, powstałym głównie pomiędzy sunnitami, druzami i chrześcijanami. Rzesze posażnych w doczesne dobra szyitów dołączyły do „Cedrowej Rewolucji", ale rankingi Hezbollahu nie spadły – poparcie dla szyickiej „Partii Boga" utrzymało się dzięki wykluczonym – biednym szyitom, a zwłaszcza ludziom z wiosek na południu i z Doliny Bekaa, którzy dopiero co przenieśli się do miast.
Hassan Nasrallah potrafił zdobyć poważanie w systemie politycznym Libanu: był dobrym mówcą i doświadczonym taktykiem, przynajmniej w kategoriach polityki lewantyńskiej. W kraju tak złożonym i pluralistycznym jak Liban sfastrygowano ze sobą fundamentalistyczne pochodzenie Hezbollahu i dążenie do władzy politycznej. Tu republika islamska nie mogłaby powstać, zatem teorię Hezbollahu nagięto do libańskiej praktyki.

***

Ale Nasrallah był, koniec końców, tylko libańską twarzą Hezbollahu. Ci, którzy dobrze znają zakulisowy sposób funkcjonowania tej organizacji, uważają, że za sznurki pociągają w niej agenci Iranu i jest ona w pełni powolna irańskim Strażnikom Rewolucji. Nadzieja, że Hezbollah „zlibanizowałby" się i postawił na lokalność, została przeto odłożona na bok. W żadnym stopniu Nasrallah i jego przyboczni nie ufali, że nowy Liban stworzy im tyle miejsca, ile stwarzał dotąd, będąc w stanie wojny – i na syryjskiej orbicie. Choć szyici w Libanie stanęli na nogi, jest w nich jednak kruchość, poczucie społecznego nieprzystawania względem bardziej uprzywilejowanych grup mieszkańców tego kraju.

Atak na Izrael, porwanie dwóch izraelskich żołnierzy, był rozmyślnym atakiem na nowy Liban. To, że kryzys nastąpił w chwili, gdy szefowie potężnych krajów G-8 obradowali w Rosji, było wyraźnym znakiem, że to Iran przyłożył rękę do rozwoju wypadków. Nasrallaha przerosły własne działania: chwila tryumfu miała swoją cenę. Interesy Iranu przelicytowały w tym rozdaniu bardziej libanocentryczne zamiary Hezbollahu.

***

Zwykłą koleją rzeczy aktywiści Hezbollahu oczekiwali przynajmniej przejawów arabskiej solidarności i braterstwa. I tutaj również Hezbollah spotkał się z odmową.

Dyplomatyczne wydarzenie bez precedensu nastąpiło, gdy Arabia Saudyjska przerwała zwyczajowe milczenie i powściągliwość, aby potępić to, co nazwała „nieobliczalnymi poczynaniami" Hezbollahu i Hamasu, którzy do kryzysu doprowadzili. Arabia, kustosz arabskiej potęgi, zaznaczyła, że popierała „libański ruch oporu" do końca izraelskiej okupacji południowego Libanu. Ale to było kiedyś, a teraz jest fundamentalna różnica między „uprawnionym oporem" a „nieobliczalnymi poczynaniami, powziętymi przez czynniki w obrębie państwa oraz za jego plecami, narażającymi region i jego osiągnięcia na niebezpieczeństwo i zniszczenie".

To tyle, jeśli chodzi o zwyczajowe poważanie dla arabskiej solidarności.

Niewiele miało to wspólnego z szyickością Hezbollahu; raczej ze śmiertelną obawą dynastii Saudów (sunnitów) przed destabilizacją. Saudowie zainwestowali ciężkie pieniądze w odbudowę i w stabilizację Libanu – było to osiągnięcie zamordowanego w 2005 r. premiera Rafika Haririego i miało być kontynuowane pod rządami Fouada Siniory, aktualnego premiera, przyzwoitego sunnickiego technokraty, który do polityki wszedł jako doradca Haririego. Niezliczone rzesze Saudyjczyków mają w Libanie letnie domki i spędzają tu wakacje. Pamięć starego Bejrutu w dniach jego świetności żyje jeszcze w głowach starszych spośród nich. Z mniej sentymentalnych powodów, Saudyjczycy byli uprzejmi wesprzeć merkantylnie nastawioną sunnicką ludność Libanu w zmaganiach z demograficzną i polityczną presją libańskich szyitów. Samodzielna decyzja Hezbollahu o popchnięciu Libanu w przepaść oznaczała przekleństwo dla Saudów.
We właściwym czasie do Saudów dołączyli Jordańczycy i Egipcjanie. Arabski układ sił nie przyznałby Nasrallahowi kontroli nad najważniejszymi sprawami wojny i pokoju w regionie. Nie zaspokoiłby też pragnienia Syrii, aby odzyskać polityczne wpływy w Libanie. Ujawniły się za to w regionie zasadnicze „osie": ich ślad wiedzie od południowych slumsów Bejrutu, przez Damaszek, ku Teheranowi – z Hezbollahem i palestyńskimi sprzymierzeńcami z Hamasu po jednej stronie, a z konserwatywnym układem sił po drugiej. Nie jest to dokładnie pęknięcie między porządkiem sunnickim a jego szyickimi rywalami (Hamas, co należy podkreślić, jest fanatycznie sunnicki). ?ródeł tego impasu poszukiwać trzeba w impasie bardziej prozaicznym: między porządkiem jako takim a jego zagorzałymi wrogami.

***

Bądźmy pewni, że we właściwym czasie usłyszymy także o pęknięciach wewnątrz samej wspólnoty szyickiej, która dotąd była oparciem Nasrallaha: wśród rosnącej liczby wykształconych szyitów już wcześniej dał się odczuć niepokój co do monopolu politycznego w ich sprawach, który dzierży Hezbollah i jego miejscowi sprzymierzeńcy; niepokój co do fanatyzmu i parad wojskowych i, wreszcie, co do powolności wobec Iranu. Dziś dezercja będzie łatwiejsza, jako że sponiewierani mieszkańcy południowego Libanu obliczają właśnie bilans swych nieszczęść, zapoczątkowanych przez czyn Nasrallaha. Ten zaś będzie potrzebować niewiarygodnych funduszy z budżetu Iranu, by naprawić zniszczenia wywołane chorymi dążeniami.

Szyici, największa wspólnota religijna Libanu, mają teraz przed sobą dwie drogi. Pierwsza to libanizacja, a więc przywiązanie do własnego kraju, asymilacja z szerszymi trendami, jakie w nim zachodzą, zaakceptowanie go jako miejsca handlu, usług i pluralizmu. Druga – to ścieżka wojenna, prowadząca do Damaszku i do teokracji irańskiej. Do momentu, aż ucichną strzały i Libańczycy zaczną podnosić się z ruin, należałoby dowiedzieć się, jaka przyszłość szyitów pociąga. Szyici mogą Liban stanowić albo go stratować. Ich wyzwolenie zależy od tego, na ile rozpoznają prawdy, ale też ograniczenia własnego kraju. „Świętą wojnę" mogą zostawić innym.

***

A przecież mogło być inaczej. Mogło istnieć suwerenne państwo libańskie, na co pozwoliliby Syryjczycy, a odległe państwo irańskie byłoby jakimś odległym światem. Nie musiałaby wtedy nastąpić libańska parodia Rewolucji Irańskiej i powstać „siostrzana republika" nad Morzem Śródziemnym, utrzymywana za irańskie pieniądze. Granica między Izraelem a Libanem byłaby granicą „normalną" (Libańczycy zadowoliliby się granicą tak cichą i spokojną, jaką z Izraelem wypracowała Syria już dobrze ponad trzy dekady temu, prowadząc w zastępstwie przygraniczne potyczki na ziemi libańskiej i z pośrednictwem libańskich satrapów).

Ale Libańczycy oddali się waśniom między sobą, a więksi gracze nie mieli problemów z wciśnięciem się do tej małej, delikatnej republiki. Dziś Libańczykom opowiedziano raz jeszcze ostrzegawczą przypowieść o tym, co spotyka ziemię, która nie ma własnej, suwerennej i odpowiedzialnej państwowości.

Wcześniej, trzy dekady temu, Liban musiał płacić cenę za mity o panarabizmie i za fałszywą chwałę palestyńskiego eksperymentu z „rewolucją". Kraj stracił ponad ćwierćwiecze własnej historii – i swych najlepszych ludzi – zaś jego nowoczesne dziedzictwo zostało brutalnie i trwale podkopane.
A teraz nadchodzi nowa fala z Damaszku i z Teheranu. Nie niesie nic poza zniszczeniem. Wciska ona Libańczyków na powrót w historię, której straszliwe żniwo jest im dobrze znane. Hezbollah, co dziś powinno być już oczywiste, to nie partyzantka. Partyzanci, zbuntowani chłopcy z zaułków, nie mają samolotów bezzałogowych i rakiet dalekiego zasięgu – a takowe posiada Hezbollah. Iran zbudował w Libanie budzącą grozę strukturę wojskową. W małym i gęsto zaludnionym kraju, który nie zna tajemnic i nie potrafi ich utrzymać, Hezbollah i jego irańscy protektorzy pracowali nad tym wojskowym przedsięwzięciem przez naprawdę długi czas, pod spłoszonym spojrzeniem libańskich władz, zbyt przerażonych, aby zadawać pytania.

***

Śródziemnomorskie powołanie Libanu – jako kraju nowoczesnego i oświeconego, jako centrum regionalnego handlu – może być przesadzone i pretensjonalne. Ale wystarczy przeciwstawić je przyszłości, jaką Libanowi oferują Syria i teherańscy teokraci, podpalający ten kraj – a libański wybór okaże się oczywisty.

Libańczycy nie są panami własnego losu. Będą potrzebowali ochrony i politycznego wsparcia. Trzeba też, aby zobaczyli, że ze strony Ameryki i konstelacji państw arabskich jest wola i plany, aby przeciwstawić się tak radykalnej „osi" i przekonać libańskich szyitów, że jest dla nich miejsce w arabskiej układance. Przez długi czas państwa arabskie współpracując raczej z sunnicką klasą średnią z libańskich miast – Bejrutu, Sydonu czy Trypolisu – faworyzowały ją. To ułatwiło szyickiemu Iranowi – pokonującemu bariery języka i odległości – wydeptanie sobie ścieżek do wielkiej wspólnoty szyickiej w Libanie, budząc w niej poczucie krzywdy i siły. Aby naprawdę odepchnąć Iran od Morza Śródziemnego, aby ograniczyć jego wpływy w Bejrucie, świat arabski musi przemyśleć swe podstawowe zasady działania, a szyickie przyrodnie dzieci arabskiego świata przywrócić do owczarni.

Cytując stare porzekadło, siła Libanu leży w jego słabości. Państwa arabskie przez dziesiątki lat traktowały Liban skandalicznie, nakładając na niego brzemię palestyńskiej walki z Izraelem, dając przyzwolenie na naruszenia jego suwerenności przez Palestyńczyków i Syryjczyków; naruszenia często sponsorowane arabskimi pieniędzmi. Iran podjął więc pałeczkę w tym miejscu, gdzie państwa arabskie ją porzuciły. Słabość państwa libańskiego stała się źródłem ogromnego zła, dotykającego tak Libańczyków, jak i ich sąsiadów.

***

Nikt nie może przewidzieć, jak ten kryzys się potoczy. Są granice tego, co Izrael może zrobić w Libanie. Izraelczycy zapewne nie zostaną wciągnięci głębiej w terytorium kraju, pomiędzy jego wioski i w wąskie uliczki miast. Z kolei od Izraela nie można oczekiwać, że rozbroi Hezbollah, albo że znajdzie wszystkie magazyny rakiet w libańskich rozpadlinach skalnych. Znalezienie wyjścia politycznego i wypracowanie przyzwoitych zasad bezpieczeństwa na libańsko-izraelskiej granicy będzie wymagać poważnego wysiłku społeczności międzynarodowej i aktywności amerykańskiej dyplomacji. Międzynarodowe siły pokojowe nie mają tu dobrego imienia, na co często same zapracowały. Ale mogą okazać się niezastąpione na libańskiej granicy z Izraelem. Aby libański rząd zyskał trochę czasu i mógł dopracować się pełnej suwerenności na własnej ziemi.
Europejczycy deklarują szczególną sympatię wobec Libanu – wschodniego członka wspólnoty basenu Morza Śródziemnego. Jest to ich szansa na odkupienie tych ziem i na przyjście im z pomocą, poprzez wsparcie dla jego narodowej armii i instytucji państwowych. Libańczycy oczekują tego od Europy, bo według wszelkich znaków na niebie i ziemi w Libanie rozgrywa się wielka i długotrwała bitwa.

Jak mówi księga proroka Habakuka: „Spadnie na ciebie krzywda Libanu" (Ha 2,17). Zmagania potężnych sił ponownie skoncentrowały się na małym kraju, który doświadczył już więcej bólu i szaleńców, niż powinno mu przypaść w historii.

Przełożył Michał Kuźmiński

FOUAD AJAMI jest dyrektorem programu studiów bliskowschodnich na Uniwersytecie Johna Hopkinsa. Z pochodzenia Libańczyk, wyjechał z ojczyzny w wieku 18 lat do USA, został obywatelem Stanów Zjednoczonych, profesorem politologii, a także doradcą prezydentów USA ds. bliskowschodnich. Autor wielu książek, m.in. „Beirut: City of Regrets" (Bejrut: miasto ubolewania; 1988), „The Dream Palace of the Arabs: A Generation's Odyssey" (Arabski pałac marzeń, 1998). Ostatnio wydał w USA „The Foreigner's Gift: The Americans, the Arabs and the Iraqis in Iraq" (Cudzoziemski dar: Amerykanie, Arabowie i Irakijczycy w Iraku). Artykuł ukazał się w „The Wall Street Journal", przedrukowujemy go za zgodą Autora.

za http://tygodnik.onet.pl/1547,1351439,1,dzial.html

Nie 13 Sie, 2006 20:28

Powrót do góry
RSOOST
Chorąży

Chorąży




Posty: 181
Skąd: Toruń
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam. Ale tekst nudny jak flaki z olejem no ale w końcu to tylko Tygodnik Powszechny.Żolnierzy wroga którzy przekraczają granice to albo się zabija albo bierze do niewoli bo porwać to można ale profesora Gabkę.Liban jest za maly i slaby żeby mieć pelną niezależność taka jest smutna prawda zresztą masa państw jest w takiej samej sytuacj jak Liban miedzy mlotem a kowadlem. Pewne jest to że Jzrael sam sobie naprodukowal nowe szeregi nowych bojowników samobójców bo napewno paru libańczyków bedzie chcialo się zemść za śmierć swojch bliskich. Pozdrawiam.

Nie 13 Sie, 2006 21:14

Powrót do góry
von Waldow
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany






Posty: 298
Skąd: Luxembourg-Stettin
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
Mi sie wydaje ze Muzumanie inaczej niezrozumia anizeli tylko sila i Wojna, wy niemacie doczynienia w Polsce z Muzumanami bo gdybyscie mieli to byscie wiedzieli jacy oni naprawde sa.

Pozdrawiam

_________________
Bez prawdy fałszu nie znać.

Wh-Ar-Po ( KKK )

Email [email protected]

Nie 13 Sie, 2006 23:14

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny Strona 9 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.