| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ostatnio rzadko bywam na tym forum. Bielszyn dzięki za te informacje, jesteś dobry.

W kilka dni po napisaniu poprzedniej informacji, otrzymałem list od przemiłej, sympatycznej Pani, będącej Prezesem Akcji Katolickiej przy Parafii św. Zygmunta. Poinformowała mnie, że Ksiądz Proboszcz tamtejszej parafii nic w tej sprawie nie wie, ale jednocześnie odesłała mnie do ks. prof. Władysława, Piotra WLA?LAK, który zorganizuje Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej. Jeszcze w tym roku archiwum to ma być otwarte.

Czw 28 Cze, 2007 11:39

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
W okupacyjnej historii Częstochowy szczególnie chlubnie zapisały się parafie św. Zygmunta i św. Barbary.

Wikariusz parafii św. Zygmunta ks. Teodor Popczyk był aktywnym członkiem ruchu oporu, prefektem w systemie tajnego nauczania - chlubie okupowanej Częstrochowy. Prowadził podobną działalność, jak ks. Wiśniewski z parafii św. Barbary. Zginął zastrzelony 9.6.1943 podczas aresztowania. Zdradziła go metryka urodzenia, wystawiona ukrywającemu się Żydowi, ujętemu przez Niemców.

Wto 10 Lip, 2007 13:20

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wypożyczyłem książkę Jana Pietrzaka "Cień swastyki nad Jasną Górą" i czytałem o tym. Jeszcze raz dziękuję.

Czw 12 Lip, 2007 7:04

Powrót do góry
szponiasty
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3160
Pochwał: 2
Archiwum: APwB / OKBZN
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrek1 a czytałeś list wysłany przez Żbika do UB ? - jak co mogę poszukać mam gdzieś z jakiejś konferencji jest the best.

Sob 14 Lip, 2007 20:59

Powrót do góry
1234
Porucznik

Porucznik




Posty: 699
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wyrywki cytowałem powyżej. Faktycznie, jak na zaciętego antykomunistę to tekst niezły.
_________________
Nasza droga nie wiodła przez stepy
I pustynie ogromne piaszczyste
Dla nas twierdzą była leśna głusza
Wiejskie chaty i pola ojczyste

Pon 16 Lip, 2007 9:39

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Piotrek1 a czytałeś list wysłany przez Żbika do UB ? -


Zapoznałem sie z jego treścią tylko w urywkach.

Za dwa tygodnie rocznica bitwy pod Olesznem. Zjadą się członkowie NSZ I AK, może czegoś nowego się dowiem.

Pon 16 Lip, 2007 15:40

Powrót do góry
szponiasty
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3160
Pochwał: 2
Archiwum: APwB / OKBZN
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Oto całość słynnego listu.


Opis załącznika:

Opis załącznika:

Sro 18 Lip, 2007 12:28

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

O liście tym Kołaciński pisze w swych wspomnieniach. Stwierdza wyraźnie, że pisał tam byle co, gdyż kierowany był do przeciwnika, który nigdy nie dotrzymywał umów.
Faktycznie wiele w tym liście jest spraw przesadzonych, ale myśle, że niejeden chcąc ratować własną skórę tak by postąpił. Uważam, że zrobił to co w danym czasie było stosowne.
Czytając go, przypomniałem sobie opinię Leszka Żebrowskiego zawartą w "Narodowe Siły Zbrojne - dokumenty- struktury-personalia" gdzie wyśmiewał raport sporządzony przez jakiego chłopa - alowca, wytykając znajdujące się tam błędy.
List Kołacińskiego błędów zawiera wiele, a był on jak na ówczesne czasy nieźle wykształcony.

Pon 23 Lip, 2007 19:16

Powrót do góry
1234
Porucznik

Porucznik




Posty: 699
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

W jednej książeczce Bieszczanina przeczytałem, że oddział Żbika i Łosia 15 maja 1944 roku robił za ochronę "sądu NSZ" w Młodzawach Dużych, gdzie skazano i rozstrzelano troje członków AL, Staszewskiego, Szałowską i jeszcze jednego. Czy jest o tym coś "z drugiej strony"? Za co ich sądzili?
_________________
Nasza droga nie wiodła przez stepy
I pustynie ogromne piaszczyste
Dla nas twierdzą była leśna głusza
Wiejskie chaty i pola ojczyste

Sro 01 Sie, 2007 15:54

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nazarewicz w „AL dramatach i dylematach” zamieścił kopię wyroku NSZ wydanego w dn. 30.12.44 w Częstochowie na Marii Klecha, za to, że była komunistyczną łączniczką i udostępniała swe mieszkanie na zebrania partyjne. Skazana na śmierć i od razu zastrzelona.

Historycy NSZ o takich sprawach raczej nie piszą. Jeżeli już, to o wykonywaniu wyroków na członkach band rabunkowych.

Kołaciński w swych wspomnieniach tylko raz pisze o wykonaniu wyroku na dezerterze z jego oddziału „Flircie”. Nie wspomina nawet o tym, że uczestniczył w posiedzeniu sądu NSZ, kiedy to skazany został i rozstrzelany Tadeusz Trenda „Ryś”, od którego przejął oddział. Wspomina też o rozstrzelaniu Rosjanina „Zachara”, lecz bliższych okoliczności na ten temat nie podaje.
O ile się nie mylę to o Staszewskim pisze Hillebrandt. Podaje, że 11.05.44 Staszewski oraz dwóch partyzantów od „Adama” (Bieszczanin) zostali rozstrzelani w Mącznikach. Nie umię tej miejscowości zlokalizować. Na mapach są miejscowości o tej nazwie w Wielkopolsce. W maju 1944r w kieleckie przychodzą oddziały NSZ ”Stepa” i „Nowiny” z okręgu lubelskiego oraz „Żbika” i „Łosia” z okręgu częstochowskiego. Te oddziały, razem z oddziałami „Bema” i „Dymszy” z okręgu kieleckiego tworzą 204 pułk NSZ.
Kołaciński w swych wspomnieniach maj 1944 opisuje w sposób bardzo ogólnikowo. Wspomina o wykonaniu wyroku w dn. 8.05.44. w Złotej na „Czarnej Wandzie” – członku bandy rabunkowej, a faktycznie łączniczce AL, oraz na dwóch innych osobach. Wg Hillebrandta byli to Marceli Bogdański i Mieczysław Szumiała, a rozstrzelani zostali w dn. 9.05.44.
W niedzielę 29.07. byłem na uroczystościach związanych z rocznicy bitwy pod Olesznem. Praktycznie nie ma już z kim rozmawiać. Impreza skromniejsza niż w ubiegłym roku.

Czw 02 Sie, 2007 17:48

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odnośnie powyższego postu dot. Staszewskiego, to sprawdziłem. Hillebrandt opiera sie na Bieszczaninie.

Pią 03 Sie, 2007 11:36

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

BRATKO Józef „Gestapowcy”, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1985.
W pracy opisano m. In. struktury krakowskiego gestapo, zasady i sposoby działania, pozyskiwania konfidentów. Oparto się między innymi na zeznaniach złożonych po wyzwoleniu przed polskimi sądami przez hitlerowców, konfidentów oraz osób represjonowanych.

Na str. 96-97 zamieszczona jest następująca informacja:

„…ale jak znaleźć polskiego Quislinga? Niemcom udawało się do tej pory werbować pojedynczych zdrajców. Lecz oto właśnie w roku 1943 w dość szczelnej dotąd strukturze polskiego podziemia nastąpił wyłom. Grupa Narodowych Sił Zbrojnych z rejonu częstochowskiego nawiązała współpracę z tamtejszą placówką Sipo u. SD. Był to układ partnerski gwarantujący wzajemne poszanowanie interesów. Niebawem kontakt z Częstochowy przeniósł się na szczebel dystryktu do Radomia. Tam kierował nim radca kryminalny Fuchs, komendant Sipo u. SD.
Precedens częstochowsko – radomski był bardzo obiecujący. W gestapo trąbiono zwycięski hejnał. Wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystując zaistniałe doświadczenia, rozszerzyć ideę porozumienia na inne polskie ugrupowania. Tymczasem sprawy dotyczyły wciąż tylko NSZ. Członkowie tej organizacji byli także w dystrykcie krakowskim. Do końca 1943 roku w gestapo rozpracowywano ich na równi z członkami AK czy innych formacji. Taryfy ulgowej nie było. Ale odkąd ukształtowały się radomskie koligacje, osłabły uderzenia gestapo w konspirację NSZ. Interwencje liderów NSZ u Fuchsa hamowały zapędy Podreferatu IV A-2. Niektórzy z członków NSZ zostali zwolnieni z więzień i obozów. Mając za sobą tak pomyślne zakończenie rozmów w Radomiu, Fuchs nie myślał nawet o innym rozwiązaniu tego problemu w Krakowie. Radomski gestapowiec nie wypuszczał bowiem inicjatywy z rąk. Po przyjeździe do Krakowa przeprowadził długą konferencję z Heinrichem Hamannem i Robertem Viessmannem. Przygotowano się do rozmów z NSZ, które odbyły się w gmachu gestapo przy ul. Pomorskiej. Partnerami było dwóch członków organizacji eneszetowskiej, doprowadzonych z więzienia. Jeden z nich był prawnikiem, Heinemeyer, który nie brał udziału w rozmowach, znał ich przebieg z drugiej ręki. „Opowiadał mi kiedyś Hamann – napisał w swych wspomnieniach – że eneszetowiec ten był mało samodzielny i odpowiedzialny”. Nie udało się poznać nazwiska tego człowieka, nie podaje go Heinemeyer. Na pewno wiadomo, że był krakowianinem, mieszkał przy ul. Łobzowskiej. Co więcej, przewidywano jego kandydaturę na przyszłego wojewodę z ramienia Stronnictwa Narodowego.
Ugodę osiągnięto i przypieczętowano obietnicą współpracy. Ustalono tok spotkań. Miały odbywać się w gmachu gestapo, a role gospodarza przejął od Fuchsa, Heinrich Hamann. Sukces radomski i przebieg rozmów w Krakowie wystarczyły, aby stosunek Pomorskiej (siedziba gestapo w Krakowie – mój dopisek) do NSZ uległ zasadniczej zmianie. „Wiem – stwierdza Heinemeyer – że aresztowania członków NSZ w Krakowie ustały, lecz ściganie o działalność trwało przez oddział IV A”…”.

SS Obersturmüfhrer Kurt HEINEMEYER od stycznia 1940 do 18.01.1945r. funkcjonariusz gestapo w Krakowie W latach 1943 do 1945 kierownik Podreferatu IVA-1 na odcinku zwalczania polskich organizacji lewicowych. Przekazany Polsce w 1947 r. Przytaczane są fragmenty wyjaśnień złożone przed polskim sądem.
Robert Viessmann – szef gestapo w Zakopanem a następnie kierownik Referatu IV N w Sipo u. SD w Krakowie.
Heinrich HAMAN – w latach 1943 – 1945 kierownik Referatu IV A w Krakowie.

Praca, z której przytoczony fragment pochodzi, nie zajmuje się oceną jakichkolwiek organizacji niepodległościowych działających w okupowanej Polsce. Fragment ten jest jednak przyczynkiem do zastanowienia się. Za komuny NSZ było uważane za organizację współpracującą z okupantem, obecnie ludzie związani z tą organizacją twierdzą, że tak nie było, a wycofywanie się Brygady Świętokrzyskiej na zachód za zgodą okupanta, a czasami razem z jego wojskami, było tylko wybiegiem, fortelem wojennym.
Ciekawe wnioski można wyciągnąć, gdy przytoczony fragment zestawi się ze znanymi faktami.
W dn. 4.05.1942r. kierownictwo SN podjęło decyzję o scaleniu NOW z AK. W SN na tym tle doszło do nieporozumień. Część działaczy SN i Sztabu Głównego oraz niektóre okręgi, w tym kielecki nie zaakceptowały tej decyzji i utworzyły nowe władze.
Ok. 10.000 członków NOW rozkazowi się nie podporządkowało i w dniu 20.09.1942 r., po połączeniu ze Związkiem Jaszczurczym, utworzyło Narodowe Siły Zbrojne (NSZ - ZJ). Dowódcą NSZ został płk Jerzy OZIEWICZ „Czesław” a Szefem Rady Politycznej NSZ (ZJ), Władysław MARCINKOWSKI „Jaxa”. Płk Oziewicz prowadził rozmowy z gen. Roweckim „Grotem” na temat scalenia NSZ z AK, lecz do faktycznego scalenia nie doszło. W czerwcu 1943 aresztowany został Oziewicz, a nieco później Rowecki.
Następcą Oziewicza został płk Tadeusz Kurcyusz „Żegota” vel „Morski” a Roweckiego zastąpił gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, którzy dalej prowadzili rozmowy scaleniowe. Dochodzi jednak do kolejnego rozłamu w NSZ. Do formalnego scalenia miało dojść 1.09.1943r. ale częściowa finalizacja nastąpiła dopiero w marcu 1944r.
Rowecki zginął, Osiewicz przeżył obozy w Oświęcimiu i Flossenburgu, w 1958 roku wrócił do kraju gdzie zmarł 10 stycznia 1966 r. w Gdyni.
W dn. 9.08.1943 r. gestapo i żandarmeria zlikwidowała wchodzącą w skład okręgu częstochowskiego, Komendę Powiatową NOW we Włoszczowe. Agentem gestapo, który przyczynił się do tej tragedii był Tadeusz JAŻDZYńSKI „Cenek”. Wcześniej, wspólnie ze „Żbikiem” brał udział w różnych akcjach, wiedział jak naprawdę nazywał się „Żbik” i gdzie mieszkał. W czasie likwidacji włoszczowskiej organizacji NOW „Żbik” był więziony w Częstochowie na Zawodziu, a w kilkanaście dni później ucieka z transportu do KL „Auschwitz”.
Od wiosny 1943 r. „Żbik” jest związany z powiatem włoszczowskim, gdyż jest komendantem Akcji Specjalnej w tym powiecie a następnie komendantem okręgu Częstochowa.
Pytanie, czy „Cenek” udzielił gestapo informacji o „Żbiku” pozostaje bez odpowiedzi. Jednak raczej pewne jest, że to zrobił. Skoro doprowadził do likwidacji włoszczowskiej organizacji NOW-NSZ to i o „Żbiku” musiał powiedzieć.
Pod koniec grudnia 1943 „Cenek” zostaje zatrzymany i rozstrzelany przez ludzi Tadeusza Kozłowskiego „Piotra”, który ginie styczniu 1944 z rąk NSZ.
„Żbik” w swych wspomnieniach podaje, że przesłuchujący go gestapowiec (Oberscharf?rher Franz FIKUS) telefonicznie w rozmowie z sołtysem Piekar sprawdza jego dane personalne. Czyżby na tym zakończył i nie zasięgał informacji o jego rodzinie? Czyżby nie dowiedział się, że starszy brat „Żbika” osadzony został w KL „Auschwitz”?
Brak jest jakichkolwiek informacji o sankcjach karnych zastosowanych wobec rodziny „Żbika” po jego ucieczce, a przecież przypadki aresztowania i wystawiania przy bramie obozu rodziców uciekiniera nie były jednostkowe. Zarówno rodzice jak i rodzeństwo nadal mieszkali w Piekarach.
Meldunki wywiadu AK informujące o kontaktach „Żbika” z radomskim gestapo też mają swoją wymowę.
O tym, że „Tom” - Hubert JURA vel Herberta Jung alias Jana Augustyniaka współpracował z Gestapo pisze nawet Marcinkowski „Jaxa” i raczej nie ukrywa się tego. Był on oficerem do zadań specjalnych w Brygadzie Świętokrzyskiej. Powiązanie „Organizacji Toma” ze „Żbikiem” jest może zbyt daleko idące, chociaż raczej pewne jest, że ludzi ci znali się – chociażby z Brygady Świętokrzyskiej – o czym „Żbik” jednak milczy.

Pią 03 Sie, 2007 11:36

Powrót do góry
1234
Porucznik

Porucznik




Posty: 699
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Pytanie (sory, jeżeli to OT) czy ten plut. Łoś rozstrzelany za gwałt to dowódca jednego z oddziałów NSZ? Bo z tekstów powyżej wychodzi, że został rozstrzelany w "okolicach" Rząbca, zaś potem w grudniu jego oddział przechodzi do AK. To ten sam, czy go nie zabili?
_________________
Nasza droga nie wiodła przez stepy
I pustynie ogromne piaszczyste
Dla nas twierdzą była leśna głusza
Wiejskie chaty i pola ojczyste

Wto 21 Sie, 2007 19:31

Powrót do góry
wotik
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 9
Skąd: Bebelno
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrk1 napisał:
23/24.08.44. - Przybycie Brygady do Radkowa. Pod Krzepicami [...]


Chodzi chyba o Krzepin nieopodal Radkowa. Krzepice są także ale trochę dalej i w innym rejonie...

Piotrk1 napisał:

W dn. 16.08.44r. pod Krzepicami liczący ok. 130 ludzi oddział „Wiary” został okrążony przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej w sile ok. 1000 ludzi. Po odparciu pierwszego ataku, „Wiara” dał rozkaz zaprzestania ognia i wraz z zastępcą „Groźnym” udał się na pertraktacje do „Bohuna”. Zostali rozbrojeni. Doprowadzono tam też resztę oddziału BCh przed którymi ustawiono 2 rkm. W wyniku prowadzonej przez „Bohuna” agitacji, do oddziału NSZ przystąpiło 6 policjantów granatowych, którzy po napadzie na posterunek żandarmerii i policji w Szczekocinach, w dniu 22/23.07.44r. wstąpili do oddziału „Wiary”. W tym czasie okoliczne placówki BCh zostały już powiadomione i kierowały się pod Krzepice z pomocą. „Bohun” oddał zabraną broń i zwolnił wszystkich. W potyczce zginęło 2 partyzantów BCh, którzy zostali pochowani na cmentarzu w Dzierżgowie. Wg członków Brygady Świętokrzyskiej była to pomyłka, gdyż myśleli, że to oddział AL „Garbatego”.(B. Hillebrandt, „Partyzantka na…”, s. 384.)
Jak mógł rozmawiać z „Janem” skoro był to oddział „Wiary”.


Z książki Czesława Migacza "Bataliony Chłopskie na terenie powiatu włoszczowskiego w latach 1940-1945" wynika, iż było tak [s. 65-69, 114-115]:

15 sierpnia 1944 roku, po zorganizowanym przez AL i BCh w lesie koło Bałkowa wiecu, trzech żołnierzy BCh z polecenia Bolesława Kozłowskiego „Wiary” eskortowało do Dzierzgowa przedstawiciela „Zielonego Krzyża”, uczestnika wiecu. Wracających do oddziału żołnierze zostali zatrzymani przez członków Brygady Świętokrzyskiej NSZ (dowodzonej przez Antoniego Szackiego-Dąbrowskiego „Bohuna”). W tym samym czasie także inni żołnierze BCh, udający się do Krzepina po zakup mleka dla oddziału także zostali zatrzymani przez żołnierzy NSZ. Zatrzymanych rozbrojono i po doprowadzeniu do kwatery „Bohuna” zaczęto przesłuchiwać. Starano się uzyskać informacje o dowódcy, stanie osobowym oddziału, uzbrojeniu, itp.
Jednemu z zatrzymanych żołnierzy udało się zbiec i o zaistniałych okolicznościach powiadomić dowódcę Bolesława Kozłowskiego „Wiarę”. Ten natychmiast zwołał posiedzenie sztabu i ustalono, iż 40 żołnierzy na czele z Aleksandrem Sewerynem „Batorym” uda się do „Bohuna” celem wyjaśnienia sytuacji. Bolesław Kozłowski „Wiara” dodatkowo wysłał swojego adiutanta Zdzisława Pietrzyka „Żwirko” z poleceniem powiadomienia pobliskich placówek gminnych o zaistniałej sytuacji i zorganizowania pomocy. Po dotarciu na miejsce część oddziału pozostała w lesie, a Aleksander Seweryn „Batory” i Bolesław Kozłowski „Wiara” udali się do dworu w którym przebywał „Bohun” gdzie zostali wylegitymowani i rozbrojeni. W czasie gdy „Batory” i „Wiara” rozmawiali z „Bohunem”, żołnierze NSZ zaatakowali pozostający w lesie oddział BCh ostrzeliwując ich z broni maszynowej. Śmierć poniosło dwóch żołnierzy BCh - podchorąży „Ryś” i „Czarny”. Jak się okaże w trakcie późniejszych wyjaśnień, w opinii dowództwa NSZ atakowani żołnierze mieli być oddziałem AL „Garbatego”, choć najprawdopodobniej żołnierze NSZ doskonale wiedzieli kogo otaczają i kogo ostrzeliwują.
„Bohun” w trakcie rozmów z „Batorym” i „Wiarą” przekonywał ich i namawiał do dołączenia wraz ze swoimi ludźmi do jego oddziału Brygady Świętokrzyskiej NSZ, do "prawdziwego wojska polskiego". Przedstawiciele BCh konsekwentnie odmawiali. W obliczu zbliżającej się patowej sytuacji „Wiara” poinformował „Bohuna” o wsparciu jakie kazał zorganizować i zażądał uwolnienia schwytanych wcześniej swoich żołnierzy. Zagroził także odwetem majątkach ziemskich współpracujących z NSZ.
Także i zatrzymani żołnierze BCh namawiani byli do przejścia do oddziałów NSZ, na co zdecydowało się tylko sześciu byłych członków granatowej policji którzy do oddziału BCh przyłączyli się kilka tygodni wcześniej (22/23.07.1944 r.) w czasie walk w Szczekocinach. Dowództwo NSZ wysuwało argumenty mające świadczyć o współpracy BCh z AL i sowietami.
W tym samym czasie Krzepin zaczął otaczać i nacierać oddział BCh, oddział AL dowodzony przez Stanisława Olczyka „Garbatego” i oddział rosyjski dowodzony przez Baranowa. W obliczu takiego rozwoju wypadków „Bohun” rozkazał uwolnić zatrzymanych i zwrócić im broń.

W trakcie tej akcji wyszło na jaw porozumienie jakie zawarł „Wiara” z grupą Armii Ludowej. Efektem było pozbawienie Bolesława Kozłowskiego „Wiary” dowództwa na oddziałem i jego rozwiązanie. Piętnastu żołnierzy z rozwiązanego oddziału przeniesiono do oddziału Stanisława Snitki „Sowy”, a pozostałych zdemobilizowano i odesłano do domów.

Wydaje się jednak, iż porozumienie „Wiary” z „Garbatym” nie było wyjątkiem i „nieoficjalna” współpraca oddziałów BCh i AL mogła być szersza.
Przykładem może być spotkanie porozumiewawcze działaczy PPR Armii Ludowej pod przewodnictwem Stanisława Olczyka „Garbatego” i działaczy Batalionów Chłopskich na czele ze Stanisławem Joklem „Jankiem” jakie miało miejsce wcześniej, bo 18 stycznia 1944 roku w Krzepinie, w majątku Stefana Siemieńskiego.
Strony te zawarły ustne porozumienie dotyczące kilku kwestii. Pierwszą było przeprowadzenie rozmów działaczy BCh z członkami komendy powiatowej Batalionów Chłopskich związane z propozycją połączenia BCh z Armią Ludową i utworzenie wspólnego dowództwa na ternie powiatu włoszczowskiego.
Drugą kwestią było współdziałanie oddziałów BCh i AL w walce z okupantem, organizowanie wspólnych akcji dywersyjnych na transporty kolejowe. Kolejna kwestia dotyczyła wymiany prasy konspiracyjnej i wzajemną informację o zagrożeniach ze strony okupantach, a także Narodowych Sił Zbrojnych. Omawiano także wydarzenia na frontach wojny, sytuację gospodarczą i polityczną kraju.

Kolejny przykład: w dniu 25 stycznia 1944 r. odbyło się spotkanie przedstawicieli AL i BCh we wsi Kolonia Psary w domu jednego z członków BCh. Jako, że spotkanie zakończyło się w już w nocy, jego uczestnicy pozostali na miejscu na spoczynek. Rano dnia następnego (26 stycznia), w wyniku zdrady, wieś została otoczona przez oddziały niemieckie. Uczestnicy spotkania zostali ostrzeżeni o zbliżającej się obławie i usiłowali zbiec do pobliskiego lasu.

Piotrk1 napisał:
Także w dn. 16. 08. 44r. patrol NSZ schwytał 4 partyzantów z oddz. AL „Garbatego”. Jeden z nich tj. „Wiąz” uciekł, „Pirata” zwolnili a „Mir” i „Ładny” zostali zamordowani. Zostali pochowani na cmentarzu w Bebelnie.


Cz. Migacz podaje [s. 116] (choć chyba pomylił lata) że zamordowano Eugeniusza Szamborskiego (Samoborskiego, Sambórskiego) „Ładny Jasiu” („Ładny”) - zgadza się, oraz Szymona Dworaka „Wiąza” - nie zgadza się. Grób Samborskiego w istocie jest na bebelskim cmentarzu - http://wojtek.onlinesc.net/bebelno/grafika/bebelno_cmentarz_partyzant1.jpg - drugiego grobu - brak...

_________________
Pozdrawiam
Wojtek

Sro 22 Sie, 2007 22:28

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Długo mnie nie było na tym forum. Choroba utrudnia mi życie.
Cytat:
23/24.08.44. - Przybycie Brygady do Radkowa. Pod Krzepicami [...]


Tak podaje Kołaciński. Powinno być pod Krzepinem.
Cytat:
W dn. 16.08.44r. pod Krzepicami liczący ok. 130 ludzi oddział „Wiary” został okrążony przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej w sile ok. 1000 ludzi. ……….


Podaję za Hillebrandtem.

Przypadki współdziałania BCh z AL zdarzały się częściej. „Wiara” skłaniał się do AL.

Wotik – dzięki za podany opis zdarzenia. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że „Bohun” był tchórzliwy, a Brygada uderzała tylko tam, gdzie czuła się bezkarna.

Pon 10 Wrz, 2007 19:43

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

wotik napisał:
W trakcie tej akcji wyszło na jaw porozumienie jakie zawarł "Wiara" z grupą Armii Ludowej. Efektem było pozbawienie Bolesława Kozłowskiego "Wiary" dowództwa nad oddziałem i jego rozwiązanie.

Jak z tego widać, nie tylko NSZ, ale i przełożeni "Wiary" z BCh uznali za niedopuszczalną zażyłość Kozłowskiego z "Garbatym" i AL. I nie chodziło tu tylko o fatalną reputację Olczyka, któremu Kozłowski pozwalał na agitację komunistyczną wśród swoich żołnierzy i werbowanie ich do AL. Powody odmowy współpracy BCh z AL były natury zasadniczej:

"Ostatnimi czasy PPR rozgłasza wszędzie o ścisłej współpracy i połączeniu się z Batalionami Chłopskimi. Oświadczamy, że jest to zwyczajnym, podłym kłamstwem. Nigdy i nigdzie współpracy i łączenia się BCh z PPR-em nie było i nie będzie. (...) PPR to wróg, siewca anarchii zmierzający do zniszczenia naszych narodowych zorganizowanych sił. PPR to agentura Moskwy, dybiącej na naszą wolność i niepodległość" - jednoznacznie określiło w listopadzie 1943 swoje stanowisko kierownictwo BCh w odezwie "Do żołnierzy Batalionów Chłopskich" (AAN, BCh 201/1, k32-23a). Odezwę tę poprzedzał następujący komunikat, wydany kilka miesięcy wcześniej:

"W ostatnich czasach PPR rozpoczęły akcję propagandową, mającą na celu poderwanie zaufania do Chłostry w pewnych odłamach naszego społeczeństwa. W prasie PPR i w różnych wywiadach i rozmowach podaje się fałszywe wiadomości o naszych dołach. Pisze się i mówi, że doły nasze są przesiąknięte ideą komunistyczną i kierowane są przez komunistów. (...) Pozatem cały szereg akcji dywersyjnych i bojowych przeprowadzanych wyłącznie przez nasze oddziały zapisują w sposób bezczelny na rachunek wspólny z nimi. Komendantom wszystkich szczebli polecam zwrócenie bacznej uwagi na tę sprawę i zorganizowanie akcji propagandowej, mającej na celu uświadomienie jak najszerszego ogółu ludności o niebezpieczeństwie komunizmu i o działalności PPR i "Armii Ludowej" na naszych ziemiach. Pozatem należy wyraźnie podkreślić nasz stosunek do nich i dopilnować by w sposób podstępny nie weszli gdzieś przypadkiem do naszych szeregów".

Tak się wtedy sprawy przedstawiały i z takiego punktu widzenia należy rozumieć wydarzenia we Włoszczowskiem w 1943 i 1944, w tym akcje NSZ przeciwko komunistom. Opieranie się przy tym na hagiografii PRL (do której należą m.in. książki Bogdana Hildebrandta) wiedzie na manowce.

Zauważę, że identyczne jak BCh stanowisko wobec PPR/GL/AL zajmowała także polska lewica (nie mylić z nielicznymi komunistami!). Także ona nie zaliczała PPR/GL/AL do polskiego podziemia, lecz uznawała je - zgodnie z faktami - za ekspozyturę Kominternu i agenturę Stalina. "Dla polskich ośrodków politycznego kierownictwa istnieje inny, niż dla kierownictwa Sowietów, rachunek polskiej krwi" - uzasadniało np. pismo radykalnie lewicowej organizacji Polscy Socjaliści swój wrogi stosunek do PPR. To mądre zdanie, kluczowe w zrozumieniu stosunków w okupowanej Polsce, warto zapamiętać, gdy się chce o nich dyskutować.

Wto 11 Wrz, 2007 21:49

Powrót do góry
1234
Porucznik

Porucznik




Posty: 699
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tylko jezeli chodzi o BCh to byla organizacja, ktorej dowodztwo mialo nie tak wielka kontrole nad terenem jak gdzie indziej - najlepszy przyklad to scalenie z AK: kazdy powiat robil to na wlasny rachunek. Z gory wygladalo to ladnie: komuna to wrog. Na dole bylo zupelnie inaczej, byly okreslone warunki i trzeba bylo sie w tych warunkach znalezc. A tu artykuł z Żywią i Bronią, z 15 sierpnia 1944 , pismo KG BCh, wiec nie ma mowy o wspolpracy z komuna.


Cytat:
W nocy z 22 na 23 czerwca br oddziały NSZ w sile około 60 ludzi przebranych w mundury niemieckie urządziły wielką pacyfikację chłopów w gminie Niewierszyn, pow. Opoczno i w gm. Skotniki, pow. Końskie. W gminie Niewierszyn obstawiono kolejno wsie: Niewierszyn, Sieczka, Kawenczyn, Aleksandrów, Jankowice i Władysławów, a w gminie Skotniki - wieś Szarapsko. Wszystkich ludzi ze wsi spędzono na plac, gdzie odbył sie przegląd dowodów osobistych, po czym zabrano ludzi będącyh na listach NSZ. W ten sposób zabrano kilkadzisiąt osób, z czego część zwolniono po pewnym czasie, a pozostałych uprowadzono ze soba w nieznanym kierunku. Na sposób niemiecki zabrano za nieobecnego syna 50-letniego ojca. Podczas obstawy wsi ludzie sądząc, że to Niemcy, uciekli w pole i do lasów - wówczas bohaterzy z NSZ strzelali za uciekającymi z karabinów maszynowych. Przy tym grabili mienie prywatne chłopów.

_________________
Nasza droga nie wiodła przez stepy
I pustynie ogromne piaszczyste
Dla nas twierdzą była leśna głusza
Wiejskie chaty i pola ojczyste

Czw 13 Wrz, 2007 14:05

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
„…w odezwie "Do żołnierzy Batalionów Chłopskich"…


Cytat:
Na dole bylo zupelnie inaczej, byly okreslone warunki i trzeba bylo sie w tych warunkach znaleźć


Janusz Gmitruk „Skazani na zagładę”, Warszawa 2001, Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego” – w pracy tej podaje dziesiątki przykładów współpracy członków BCh z komunistami, głównie jeńcami i partyzantami rosyjskimi. Udzielający pomocy niejednokrotnie ginęli, byli zsyłani do obozów koncentracyjnych, umierali na tyfus, którym zarażali się od jeńców. Tak więc wyżsi dowódcy swoje, a doły swoje.

Wto 18 Wrz, 2007 11:58

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrk1 napisał:
Udzielający pomocy niejednokrotnie ginęli, byli zsyłani do obozów koncentracyjnych, umierali na tyfus, którym zarażali się od jeńców.

Chwała im za to, że mimo to pomagali owym - jak ich nazwał w tytule cytowanej książki p. Gmitruk: - "skazanym na zagładę". Dzięki temu nie musimy się dziś wstydzić za bechowców. Jednak nie o odmowie pomocy zbiegłym jeńcom radzieckim mówiły instrukcje dowództwa BCh, które przytoczyłem, lecz o zakazie wchodzenia w porozumienia z komunistami z PPR/GL.

Cytat:
"Nigdy i nigdzie współpracy i łączenia się BCh z PPR-em nie było i nie będzie".

"Nigdy nie mów nigdy" - mawiają mądrzy ludzie, i słusznie. Oczywiście, że zdarzała się współpraca, zwłaszcza w sytuacji wspólnego zagrożenia oddziałów BCh i GL/AL. Podobny charakter miała też współpraca partyzantki AK np. z oddziałami skoczków sowieckich. To jednak nie znaczy, że w BCh i AK, nawet na niskim szczeblu, akceptowano współpracę wykraczającą poza takie sytuacje.

Swoją drogą, nazywanie komunistami zbiegłych, wynędzniałych radzieckich więźniów, którym w ludzkim odruchu udzielano na wsi pomocy, jest nadużyciem. Komunistami można ich nazwać dopiero wtedy, gdy - dowodzeni przez politruków - w zorganizowanych oddziałach realizowali na terenie Polski cele światowego komunizmu. Dużo by o tym mówić.

Cytat:
"Cały szereg akcji dywersyjnych i bojowych przeprowadzanych wyłącznie przez nasze oddziały zapisują w sposób bezczelny na rachunek wspólny z nimi".

To ma pewien związek z "Wiarą". Otóż p. Andrzej Siwiński w artykule pt. "Miejsca pamięci w okolicach Kroczyc" twierdzi w "Gazecie Częstochowskiej", że alowcy przypisali sobie udział w zakończonej sporym sukcesem akcji AK i BCh w pobliżu Podlesic w dniu 6.8.1944, do czego jednak nie mieli prawa:

Cytat:
Do parafii kroczyckiej należą też Podlesice. Jest to doskonale znana jurajska miejscowość położona na południowym zboczu rezerwatu przyrody Góra Zborów. Na jednym z ostańców tego rezerwatu umieszczono w 1963 r. mosiężną tablicę (na zdjęciu). Napis na niej podaje, że m.in. walczył tutaj z Niemcami oddział partyzancki AL-BCh pod dowództwem "Wiary". Tymczasem z akcją tą AL nie miała żadnego związku, bowiem w opracowaniu pt. "Kalendarium walk BCh w latach 1942-45" można znaleźć następujący opis tej bitwy, W dniu 6 sierpnia 1944 r. 2 oddziały BCh, oraz 2 AK, których dowódcami byli odpowiednio: Bolesław Kozłowski ps. "Wiara", Mieczysław Filipczak ps. "Mietek", Franciszek Dubiński ps. "Wisła" i Zygmunt Surowiec ps. "Sęp", urządziły potężną zasadzkę na samochodową kolumnę Wehrmachtu udającą się na pobliski front wschodni. Zginęło wtedy 19 Niemców, a 7 wzięto do niewoli, spalono 4 samochody, a 2 pełne sprzętu bojowego uprowadzono.


Nie jestem jednak pewny braku alowców w tej bitwie, wszak "Wiarę" za współpracę z komunistami odsunięto od dowodzenia w kilkanaście dni później, więc może jednak jego oddział był podczas opisanej akcji wymieszany z alowcami "Garbatego"? Tego się nie dowiemy, opierając się wyłącznie na powojennej apologetyce AL. Czy ktoś zna może lepszy sposób rozstrzygnięcia tej kwestii?

Czw 20 Wrz, 2007 20:17

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrk1 napisał:
Kołaciński (...) nie wspomina nawet o tym, że uczestniczył w posiedzeniu sądu NSZ, kiedy to skazany został i rozstrzelany Tadeusz Trenda "Ryś", od którego przejął oddział.

Nie powinno to dziwić, bo żadnego "posiedzenia sądu NSZ" nad "Rysiem" nie było.

Nie 23 Wrz, 2007 12:23

Powrót do góry
1234
Porucznik

Porucznik




Posty: 699
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrk1 napisał:


8.05.44 - „Żbik” dokonuje pacyfikacji wsi Złota i sąsiednich, wykonując 3 wyroki śmierci, w tym na „Czarnej Wandzie”, która miała przy sobie maszynopis z opisem jego oddziału, a która dzień wcześniej była w jego oddziale z inną kobietą.

Cytat:
trafiłem na taki motyw, chyba to chodzi o ww fakt:
W rejonie zjawił si e oddział komunistyczny Zygmunta. Z nim dwie kobiety - Łucja i Czarna Wanda. Ta ostatnia batem z konia spędzała ludzi pracujących na swoim w dniu 1 maja. nie rozpoznane podeszły pod oddział Żbika z zadaniem wywiadu i jak się uda- otrucia Żbika. Wanda została rozstrzelana, gdy ją ujęto później z pisanym na maszynie meldunku o oddziale


I jeszcze jak przy źródłach jesteśmy, to nie wiem czy czytałeś Dni walki Bieszczanina. To tygrysek, ale podaje trochę wiadomości i o Żbiku. Twierdzi też, że w potyczce w lasach skrobaczowskich Maślanka nie zdążył przyjść z pomocą, co powtarza się wszędzie.

_________________
Nasza droga nie wiodła przez stepy
I pustynie ogromne piaszczyste
Dla nas twierdzą była leśna głusza
Wiejskie chaty i pola ojczyste

Sob 29 Wrz, 2007 10:04

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nie wiem jak długo będę na tym forum obecny ale puki co?

Bielszyn wątpi w sąd nad "Rysiem", więc podaję co wiem.

Cytat:
Nie powinno to dziwić, bo żadnego "posiedzenia sądu NSZ" nad "Rysiem" nie było.

Pisząc o osądzeniu i skazaniu „Rysia” opierałem się na wyciągu z „ Kalendarium z lat okupacji hitlerowskiej w latach 1939m- 1945 na ziemi włoszczowskiej” Opracowane zostało przez Tadeusza Mączyński z Koniecpola, uczestnika walk 74 pp AK, plutonowego do zadań specjalnych. Strona 64. w nagłówku data: 14.XI.1997r.

Cytuję urywek: ... Około 10 grudnia 1943 roku na plebanii w Drohlinie odbył się Są Polowy Narodowych Sił Zbrojnych w sprawie plutonowego „:Rysia” Tadeusza Trendy, którego obarczono winą za walkę z Niemcami i utratę wozu taborowego z przedmiotami zrabowanymi bechowcom na terenie gminy Lelów. Sędziowie Narodowych Sił Zbrojnych pod przewodnictwem kapitana „Misia” – księdza Mieczysława Pacieja proboszcza parafii Drohlin po przesłuchaniu partyzantów biorący udział w walce na Kuśmierkach skazali plutonowego „Rysia” – Tadeusza Trenda na śmierć przez rozstrzelanie” …
Jest to dosłowny fragment kserokopii maszynopisu, który otrzymałem od Stefana Kapelusza „ Śmiały”, którego brat Stanisław „Zawisza” zginął w potyczce pod Wydartuchami, i za to „Ryś” został rozstrzelany.

Wto 13 Lis, 2007 13:10

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrk1 napisał:
Nie wiem jak długo będę na tym forum obecny ale póki co?

Żołnierzu, nie ważcie się opuszczać posterunku! Toż to byłaby dezercja! ;-)

Piotrk1 napisał:
Pisząc o osądzeniu i skazaniu „Rysia” opierałem się na wyciągu z „ Kalendarium z lat okupacji hitlerowskiej w latach 1939-1945 na ziemi włoszczowskiej”. Opracowane zostało przez Tadeusza Mączyńskiego z Koniecpola.

Problem polega na tym, że p. Mączyński sprawę Tadeusza Trendy zna z relacji, które (dość późno, bo pod koniec lat 90-tych) ułożył w całość logiczną, jednak niekoniecznie prawdziwą. Choć nie zamierzam się upierać, że podana przez niego wersja wydarzeń jest nieprawdziwa, to jednak podchodzę do niej z rezerwą, bo znam inną.

Relację o okolicznościach śmierci Stanisława Kapelusza „Zawiszy”, różniącą się od relacji „Żbika” i p. Mączyńskiego, przekazał mi w kilku rozmowach p. Stefan Kapelusz z Oleszna, brat poległego erkaemisty. To jego właśnie słowa przytoczyłem jako zachętę do dyskusji, pisząc, że żadnego sądu NSZ nad Trendą nie było. Miało natomiast miejsce tajne (p. Kapelusz użył określenia: „demokratyczne”) głosowanie wśród żołnierzy „Żbika”, których zapytano, czy uważają „Rysia” za winnego śmierci „Zawiszy”. Wynik głosowania był jednoznaczny, zaś w jakiś czas potem Trenda zginął w tajemniczych – jak się wyraził p. Kapelusz - okolicznościach. Opinia jednak o tym, że został on rozstrzelany w wyniku owego głosowania, jest zdaniem mojego rozmówcy pochopna. Do ciekawej tej sprawy jeszcze powrócę.

Żyje jeszcze w Częstochowie p. Jan Podsiadło "Jacek", absolwent podchorążówki „Czecha”, świadek bohaterskiej walki „Zawiszy”. Szkoda byłoby nie porozmawiać z nim na ten temat, bo relacja „Żbika” o tym wydarzeniu nie dość że pochodzi z drugiej ręki, to jeszcze nosi na sobie ślad słabej pamięci Kołacińskiego.

Ksiądz Mieczysław Paciej ps. „Miś”, proboszcz parafii Drochlin, miał wprawdzie wysoką rangę majora (awans w 1944?), jednak nie chce mi się wierzyć, że przewodniczył sądowi polowemu, na którym zapadł wyrok śmierci. O podobnym przypadku nigdy nie słyszałem - ale może wy słyszeliście?

Zdaniem Leszka Żebrowskiego ks. Paciej, którego nazywa kapelanem powiatowym NSZ we Włoszczowej, w 1949 pracował w Łodzi. Ciekaw jestem opinii o nim z lat okupacji (znam jedną, bardzo dziwną), a także jego powojennych losów. Jakim był człowiekiem? Jak postępował? Czy na pewno był członkiem NSZ, a nie należał przypadkiem do frakcji NOW zwolenników zjednoczenia z AK?

Sro 14 Lis, 2007 23:17

Powrót do góry
Piotrk1
Kapitan

Kapitan




Posty: 1328
Pochwał: 2
Skąd: Śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Żołnierzu, nie ważcie się opuszczać posterunku! Toż to byłaby dezercja! Wink

Dzięki za otuchę, ale....
Cytat:
„przekazał mi w kilku rozmowach p. Stefan Kapelusz z Oleszna, brat poległego erkaemisty. To jego właśnie słowa przytoczyłem jako zachętę do dyskusji, pisząc, że żadnego sądu NSZ nad Trendą nie było.”


Stefan Kapelusz już nie żyje i nic więcej nie powie. Ja też z nim kilkakrotnie rozmawiałem. Miałem wrażenie, że w wielu kwestiach dotyczących oddziału opierał się na wspomnieniach „Żbika” zawartych w książce „ Między młotem a swastyką”, która na po wizycie Kołacińskiego w Olesznie była dostępna.
Kapelusz powiedział, że do NOW (NSZ) wstąpił 6.06.1942 a w oddziale „Żbika” nie był długo. Działał w placówce „Oleszno”. Mówił o współpracy oddziału „Żbika” z oddziałem AK „Marcina”, o wymianie haseł, o potyczce pod Olesznem, w której też miał brać udział. O tej potyczce najchętniej mówił, a opisując ją, podawał identyczne informacje jak Kołaciński. Rozmowy nasze się skończyły, gdy doszło do sprawy kontaktu „Żbika” z komendantem żandarmerii Hauste i podejrzeniach o współpracę z okupantem. Od tego czasu, za każdym razem gdy do niego przyszedłem, zasłaniając się złym stanem zdrowia, nie chciał rozmawiać.
Z jednej strony wysoko cenił wartość oddziału „Żbika” a z drugiej mówił o niezdrowych rozgrywkach w tym oddziale. Bolała go sprawa nieścisłości związanych z napisami na mogiłach poległych partyzantów.
Są tam napisy, które uważał za niezgodne z prawdą a mianowicie, że pod Olesznem zginęli:
1) Wacław Owies „Pająk” - faktycznie po wojnie w zastrzelony został w niewyjaśnionych okolicznościach przez kpr. Stańczyka, partyzanta od „Marcina”. Podejrzewano, że byli w grupie rabunkowej,
2) Tadeusz Włodarski „Borsuk” faktycznie zginął w potyczce pod Zabrodami, która miała miejsce w jakiś czas po tej potyczce. Kapelusz nie pamiętał już kiedy to było. Opierając się na wspomnieniach Kołacińskiego, można wnioskować, że było to na początku sierpnia 1944, przed powstaniem Brygady Świętokrzyskiej, kiedy to zmierzający w kierunku Budzisławia (tam są Zabrody) 204 pułk dowodzony przez „Kazimierza” zaatakowany został przez Niemców.
3) Stefan Kowalczyk „Węgrowiec” - wg Kapelusza zginął przed tą potyczką w rejonie Budzisławia. Jako dowódca pięcioosobowego oddziału udał się do Budzisławia aby zatrzymać Łopota. Łopot wyposażony był w karabin, a „Węgrowiec” zginął od strzału z fuzji. Krążyły pogłoski, że zastrzelił go ktoś z jego patrolu, ale prawdy nie dochodzono.
4) Czesław Kowalczyk „Sroka” podano, że należał do NSZ, a faktycznie był z oddziału „Marcina”.

Odnośnie mogił partyzantów, to był tam jeden ciekawy przypadek. Na mogile Józefa Korusa „Sokół” z oddziału AK „Marcina” widniał napis, że zginął w bitwie pod Chotowem, a nad nim przymocowana była tabliczka informująca, że zginął z rąk UB w dn. 27.10.1948. Faktycznie wojnę przeżył, mieszkał we dworze Niemojewskich w Olesznie i tam zmarł. Ta podwójna informacja widniała kilka lat i nikt na to nie reagował. Gdy o tym powiedziałem m.in. Kapeluszowi, to w czasie renowacji kwater partyzantów na grobie Korusa umieszczono napis, że zginął z rąk UB.
Przypadek „Pająka” i „Węgrowca” niezbyt dobrze świadczy o morale tego oddziału. W okolicach Oleszna, Dąbrówek NSZ ma dobrą opinię. NSZ tam miało kwatery, hitlerowcy nie dokuczali. W innych miejscowościach jest różnie. Mieszkańcy Rząbca do dziś nie pozwolą usunąć pomnika, mimo że w lokalnej prasie nieraz były artykuły krytykujące ich decyzję.

Czw 15 Lis, 2007 12:26

Powrót do góry
Bielszym
Porucznik

Porucznik




Posty: 596
Pochwał: 3
Skąd: Żoliborz
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piotrk1 napisał:
Stefan Kapelusz już nie żyje i nic więcej nie powie. Ja też z nim kilkakrotnie rozmawiałem. Miałem wrażenie, że w wielu kwestiach dotyczących oddziału opierał się na wspomnieniach "Żbika" zawartych w książce "Między młotem a swastyką".

Pan Stefan Kapelusz mógł tu i tam koloryzować, w innych miejscach pamięć mogła mu płatać figle (choć stwierdzam, że umysł miał bardzo sprawny, kiedy z nim rozmawiałem), jednak przykre wydarzenia związane ze śmiercią brata wryły mu się w pamięć aż za dobrze. Z pewnością wiedziałby o wyroku sądu NSZ na Trendzie, gdyby taki się odbył, on jednak śmierć Tadeusza Trendy "Rysia" nazywał zagadkową.

Skoro zagadka, to się jej przyjrzyjmy! Mam kilka pytań w związku z tą sprawą, podzielę się też wątpliwościami. Zacznę od zapytania, czy ktoś wie, gdzie dokładnie rozegrała się ostatnia walka "Zawiszy"? Nazwa "Wydartuchy" czy "Bogumiły" niewiele mi mówi. A są i tacy, którzy podają inną nazwę miejsca, w którym w wyniku denuncjacji doszło do otoczenia przez Niemców patrolu Trendy.

Piotrk1 napisał:
Tadeusz Trenda "Ryś", pierwszy dowódca oddziału NSZ, który przejął Kołaciński

Pierwszym dowódcą pierwszego oddziału partyzanckiego włoszczowskiej NSZ, zdaniem p. Stefana Kapelusza, był nie Tadeusz Trenda "Ryś", lecz Jan Sobczyk "Tygrys". Czy ktoś potrafi to skomentować?

Piotrk1 napisał:
Trenda był dowódcą oddziału NSZ zanim zaczął dowodzić nim Kołaciński. Był dla Kołacińskiego niewygodny.
Cytat:
Wyrokiem sądu NSZ za pozostawienie podwładnych bez nadzoru, rozstrzelany zostaje Tadeusz Trenda "Ryś". Dlaczego Kołaciński nie wspomina o tym, przecież to był człowiek, który zorganizował oddział i mu go przekazał. Czego się obawiał? Czy dopiero po rozstrzelaniu "Rysia" mógł być pewny swego stanowiska?

Po pierwsze, Tadeusz Trenda "Ryś" nie zorganizował oddziału, który później przejął "Żbik". Pierwszy oddział partyzancki NSZ powstał w wyniku decyzji i starań włoszczowskiej organizacji powiatowej NSZ i dzięki wysiłkowi wielu ludzi.

Po drugie, Trenda nie był dla "Żbika" niewygodny, bo dowódcą oddziału okazał się miernym, żaden więc z niego nie był konkurent. Jak mi opowiedziała osoba dobrze poinformowana w sprawach organizacyjnych włoszczowskiego NSZ, dowództwo nad oddziałem powierzono Trendzie nie dla jakichś szczególnych zasług w jego zorganizowaniu czy wyróżniających zalet charakteru, lecz dlatego, że spośród kandydatów na dowódcę miał on większą od innych wojskową wiedzę i praktykę. Okazało się jednak, że to nie wystarcza, by być dobrym dowódcą partyzanckim.

Z wyszkoloną kadrą, posiadającą umiejętności przydatne w oddziale polowym, w Okręgu Częstochowskim NSZ przez długi czas było krucho. Sytuacja zaczęła się poprawiać po uruchomieniu podchorążowki NSZ w Częstochowie, a także włoszczowskiej podchorążówki por. "Czecha", zorganizowanej w postaci oddziału partyzanckiego. Absolwentami tej szkoły byli m.in. Stefan Kapelusz, a także Jan Podsiadły "Jacek" - świadek śmierci "Zawiszy".

Piotrk1 napisał:
Bogumiłem - w tej okolicy miała miejsce tylko potyczka w dn. 2.12.1943, w której zginął Stanisław Kapelusz (...) Rannych w tej potyczce nie było.

Kołaciński podaje, że podczas tej walki rany odnieśli Jan Podsiadły "Jacek" i Wacław Pająk "Owies" (czy to nie Wacław Owies ps. "Pająk", o którym w poprzednim liście wspomniał Piotr?).

Na koniec zapytam raz jeszcze o ks. Mieczysława Pacieja, podczas wojny proboszcza w Drochlinie, który zdaniem Mączyńskiego uczestniczył w sądzie NSZ nad Trendą w grudniu 1943. To nie była tuzinkowa postać, był majorem NSZ (ps. "Miś"), musiał więc pozostać po nim ślad w ubeckich archiwach. Po wojnie zamieszkał w Łodzi, gdzie nauczał w Wyższym Seminarium Duchownym (także w Seminarium w Częstochowie w 1946/47, potem znów w Łodzi). Może idąc jego śladem, dotrzemy do ciekawych informacji o włoszczowskim NSZ? Po wojnie łódzkim UB kierował Moczar, którego zastępcą był Nazarewicz, szefem prokuratury był tam Tadeusz Maj "Łokietek" itd. Nikt z nich nie dałby spokoju komuś takiemu jak ks. Paciej, który lepiej od innych znał okupacyjne sprawy i sprawki powiatu włoszczowskiego.

Nie 09 Gru, 2007 14:43

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny Strona 5 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.