| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Przymusowa germanizacja (Skradzione dzieci)

Myślę, że komentarz nie jest potrzebny Exclamation
Cytat:

Skradzione dzieci
Ocenia się, że w czasie II wojny światowej rodzicom odebrano około 250 tysięcy dzieci, w tym najwięcej, bo aż 150 tysięcy z Polski
Wiele z nich trafiło do Austrii. Po wojnie tylko 25 tysiącom dzieci udało się powrócić do swoich rodzin. Już od samego początku wojny precyzyjne realizowano wytyczne Heinricha Himmlera dotyczące polityki germanizacyjnej: -Weźmy od innych narodów to, co dla naszej krwi przedstawia pewną wartość, porywając, o ile to będzie konieczne, dzieci i wychowując je tu wśród nas. Sposób realizacji tego przedsięwzięcia został sprecyzowany w programie narodowościowym Urzędu Rasowo-Politycznego z 1939 r. oraz w memoriale Himmlera z 1940 r. Przewidziane w nim były coroczne badania dzieci polskich z Generalnej Guberni w wieku od 6 do 10 lat. Wszystkie, które odpowiadały wymogom rasowym, w świetle tego dokumentu miano wysiedlić do Rzeszy i zgermanizować.
Wydobyć niemiecki pierwiastek

Zaczęto od przyłączonych do Trzeciej Rzeszy terenów Polski Zachodniej i Północnej, przejmując pod swój zarząd wszystkie znajdujące się tam sierocińce oraz zakłady wychowawcze. Na początek wprowadzono w nich bezwzględny zakaz używania języka polskiego. Zwolniono polski personel.

- Zaraz pierwszego dnia zabroniono mi mówić po polsku. Na pytanie przestraszonego dziecka: “A jak można mówić?”, odpowiedziano mi łamaną polszczyzną: “tu wolno mówić tylko po niemiecku”. Jeśli zostaliśmy złapani na mówieniu po polsku, groziło nam bicie – wspomina Juliusz Drakoniewicz.
Akcję germanizacyjną można podzielić na dwa etapy. Pierwszy, trwający do połowy 1941 r., określano jako "powtórne zniemczenie" (Wiedereindeutschung), czyli odzyskiwanie “niemieckich pierwiastków”, które przypadkowo znalazły się w narodzie polskim. Były to dzieci przeważnie ze Śląska. Gdy straty Niemiec na frontach drugiej wojny światowej zaczęły gwałtownie wzrastać, przystąpiono do drugiego etapu - masowego "rabunku" dzieci bez względu na ich pochodzenie, a określanych jako "dzieci nadające się do zniemczenia". Instrukcje Himmlera przeznaczone dla generałów SS nie pozostawiały cienia wątpliwości: “Gdziekolwiek napotkacie dobrą krew, macie ją zdobyć dla Niemiec, albo postarać się o to, żeby przestała istnieć.“- Podczas pracy w kuchni zauważyłem, jak na stołówce maluchy modliły się do obrazu Hitlera, a z dziurki w suficie od czasu do czasu spadał cukierek. Dzieci wołały “mein lieber Führer”, rzucały się w kierunku cukierka, a niekiedy wyrywały go sobie. Pamiętam, że na tym oddziale niektóre dzieci miały najwyżej roczek, nie mówiły po polsku, a jedynie dwa słowa: “papa” i “mutter”. Dziś kto wie, co się z nimi stało? – wspomina Wiesław Kuligowski. *

Więcej na:http://wiadomosci.onet.pl/1252181,1292,1,1,kioskart.html

Sro 24 Maj, 2006 20:01

Powrót do góry
Tramwah
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wszyscy wiemy, że Himmler był okrutny i nie wiem czy nie najokrutniejszy z nich wszystkich (mam na myśli III rzesze), więc ta decyzja choć szokująca, jeśli pada z jego ust nie jest nadzwyczajna, lecz straszna.

Sro 24 Maj, 2006 22:14

Powrót do góry
de Villars
Generał dywizji

Generał dywizji





Posty: 8068
Pochwał: 6
Skąd: Kraków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wiele z tych dzieci żyje do dziś w Niemczech, w przeświadczeniu że są rodowitymi Niemcami, nie mając zielonego pojęcia o swoim prawdziwym pochodzeniu...
_________________
Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!

Nie 02 Lip, 2006 20:57

Powrót do góry
Hadess
Plutonowy

Plutonowy





Posty: 63
Skąd: Opoczno
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Smutny prawda w oczy kole, wojna pochłonęła nie tylko ludzi, ale także psychikę Smutny ile ludzi zwariowało, ile zostało wychowanych w fanatyźmie wobec Hitlera.........miejmy nadzieję że już nigdy się to nie powtórzy Zniesmaczony
_________________
Oooo , ale fajnie,znalazłem bombę z II wojny!!!!


buuuum

Nie 02 Lip, 2006 22:00

Powrót do góry
John_Brown
Porucznik

Porucznik





Posty: 616
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Gdyby w czasie II wojny znano odkrycia dzisiejszej genetyki to być może do czegoś takiego by nie doszło. Hitler miał obsesję na punkcie czystości rasowej, a takie dzieci nie były 100% germanami, zresztą często w ogóle nie były. Przecież sugerowano się wyglądem.
_________________
"Kwintyliuszu Warusie, oddaj mi moje legiony!"

Sob 08 Lip, 2006 12:54

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Była porwana przez SS-manów i tresowana w nazistowskim sierocińcu na niemieckie dziecko. Jako 6-letnia, blondwłosa dziewczynka o aryjskich rysach była materiałem do aryjskiej adopcji. Alodia Witaszek, dziś 69-letnia poznanianka, opowiedziała światu swoją niezwykłą historię, w której miała kiedyś zarówno polskich, jak i niemieckich rodziców.
Historia Pani Alodii Witaszek to najlepsze świadectwo tamtych ponurych czasów. Jej rodzice działali w podziemiu, za co trafili do obozów koncentracyjnych. Dzieci, w tym pani Alodia, trafiły do krewnych. Ale w tym samym czasie niemiecka instytucja o nazwie Lebensborn poszukiwała gorączkowo dzieci do aryjskiej adopcji. Mała Alodia trafiła najpierw do obozu koncentracyjnego, gdzie po selekcji SS-mani uznali, że nadaje się na aryjkę.

Ta historia zakończyła się szczęśliwie rodzice poprzez Czerwony Krzyż odnaleźli dziecko.
Więcej na:
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=96&ShowArticleId=43084

Pon 07 Maj, 2007 9:12

Powrót do góry
Robert05
Pułkownik

Pułkownik




Posty: 4537
Pochwał: 9
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam, tylko że to dziecko miało 6 lat, gdyby było młodsze szanse na odnalezienie były by zdecydowanie mniejsze. Pozdrawiam.

Pon 07 Maj, 2007 17:14

Powrót do góry
michalc13
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 483
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam.

John_Brown napisał:
Gdyby w czasie II wojny znano odkrycia dzisiejszej genetyki to być może do czegoś takiego by nie doszło. Hitler miał obsesję na punkcie czystości rasowej, a takie dzieci nie były 100% germanami, zresztą często w ogóle nie były. Przecież sugerowano się wyglądem.


Miał obsesję, nie wiedząc, że teorie o czystości rasowej to bzdura. Większość jego własnego narodu to "mieszańcy", ani nie lepsi, ani nie gorsi od tych których prześladował.

Pozdrawiam.

Wto 08 Maj, 2007 12:30

Powrót do góry
SZP
Starszy Sierżant .

Starszy Sierżant .





Posty: 131
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jest bardzo ciekawa książka na ten temat, Alojzy Twardecki "Szkoła janczarów". Autor pochodził z Rogoźna w Wielkopolsce, był synem polskiego oficera który zginął w 1939, miał kilka lat gdy został porwany przez Niemców, przekazany do ośrodka Lebensborn, tam mu nadano nazwisko Hartmann, a następnie adoptowany przez niemiecką rodzinę.
Przybranym rodzicom powiedziano że to syn rodziny niemieckiej ktorą wymordowali Polacy.
Dobrych kilka lat po wojnie odnalazła go matka i został zabrany do Polski, już jako 14 czy 15-latek, miał spore problemy z powrotem do polskiego języka bo sprzed porwania niewiele pamiętał. Zachował zresztą kontakt z niemiecką rodziną, bo byli to porządni ludzie, którzy adoptowali go w dobrej wierze.
Bardzo ciekawa książka, polecam każdemu kto się interesuje tym tematem.

Sro 09 Maj, 2007 20:33

Powrót do góry
marcor
Hauptmann

Hauptmann




Posty: 920
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

@ siwy,
walnij raz cos od siebie, zanim zaczniesz cos "germanizowac" cytatami.
Temat zaiste ciekawy, niemniej wymaga osobistej reakcji a nie naskokow propagandy prasowej.
Dawaj mi tutaj zawodnikow cierpiacych dzisiaj poprzez germanizacje, juz ja osiagne moj wywiad. Proponujesz bzdury, ktore powoduja nadal zawistne drogi europejskie.
---der marcor

Pią 11 Maj, 2007 23:05

Powrót do góry
Piotrek
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 2679
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

O co Tobie marcor chodzi? Jedyne co robisz na tym Forum, to wrzucasz na każdego, kto śmie krytykowac Niemców. Masz jakiś kompleks?
Germanizacja tych dzieci to historyczny fakt, czy Ci się to podoba czy nie.
Chyba nie umiesz czytac ze zrozumieniem, a reagujesz tylko wtedy, gdy widzisz słowo "Niemiec", "germanizacja" itp.
Ogólnie doucz się Kolego zanim zabierzesz głos w tej dyskusji
Laughing
der Piotrek

Sob 12 Maj, 2007 2:01

Powrót do góry
marcor
Hauptmann

Hauptmann




Posty: 920
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Servus der Piotrek.., brzmi niezle nawet lepiej jak "das" Wink
Moim tzw. problemem czy kompleksem bedzie tzw. dobrowolna germanizacja ktorej sie poddalem. Gdybym teraz wygral w lotto to wio na wyspy greckie i poddal bym sie przegreczeniu. Dla mnie pojecie panstwa i patriotyzmu to tylko rzeczownik i wymysl natury ludzkiej. Wdzieczny moge byc tylko sobie, wiec wybieram sobie droge jaka chce. Ale nie tedy droga...
Slucham tak nieraz tu nieraz tam i nieraz wlasnym uszom nie wierze. Raz bedzie o czystej rasie poprzez ludobojstwo wykladane, raz jednak o germanizacji. Ciekawostka jest, iz zawsze przekazuje sie wywiady z osobami niesamowicie cierpiacymi z tego powodu. Wszedzie lano w morde za uzywanie jezyka polskiego i szukano tylko jednego celu, szykanowania.
Opisalem juz raz sage rodzinna o zlym okupancie, chyba czytales.
Siostra chodzila podczas okupacji do niemieckiej szkoly, to logiczne. Na przerwach gadali dzieciaki jak chcieli, byleby nie spiewac polskiego hymnu.
Oczywiscie nie probuje tu bronic tej tragicznej przeszlosci, nie mniej staram sie spogladac obiektywniej na detale a nie tylko dokladac do pieca.
A o laniach, mordach, itp. nasluchalem sie juz w moim zyciu az za duzo, nawet w troche przeinaczonej sadze rodziny R.
Dla mnie czas na cos nowego.
---der marcor

Sob 12 Maj, 2007 10:34

Powrót do góry
michalc13
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 483
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam.

marcor napisał:
Wszedzie lano w morde za uzywanie jezyka polskiego i szukano tylko jednego celu, szykanowania.
Opisalem juz raz sage rodzinna o zlym okupancie, chyba czytales.


Trochę nie jednoznaczna wypowiedź, uważasz, że nie było szykan za używanie języka polskiego na terenach włączonych do Rzeszy? Zanim zaczniesz narzekać na to co tu niektórzy wypisują weź pod uwagę, że prawie każda polska, wielopokoleniowa rodzina straciła kogoś w ostatniej wojnie. O ile relacje między Polakami a Niemcami są obecnie poprawne (chciałbym, żeby były jak najlepsze), to jednak lata 1939-45 są dla Polaków SZCZEGÓLNE. Weź to pod uwagę zanim coś napiszesz.

Pozdrawiam.

Sob 12 Maj, 2007 12:36

Powrót do góry
marcor
Hauptmann

Hauptmann




Posty: 920
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

@ michalac 13,
Nie chcialbym sie powtarzac poniewaz doskonale was rozumie.
Podrzuciles mi informacje o "co piatej osobie" straconej.
Pytanie: kto to sprawdzal ? Na ile sa te ciut ponad 6 mln ofiar wiarygodne?
Z moich informacji wynika, iz krotko po 45 przeprowadzono rachunek matematyczny z porownan statystycznych roku 31 i 46.
I tak w 31 zliczono 29,8 mln osob, w 46 tylko 23,6 mln. Braki wyrownano jako interpretacja ofiar wojny. Co ciekawe, liczono rowniez miejscowosci dwunarodosciowe lub jednoznacznie tylko niemieckie. I tak wrzucono do jednego worka Szczecin, Olsztyn,Gdansk..itd. A wiec w tej statystyce znajduja sie rowniez obywatele niemieccy. Po odjeciu tej spolecznosci szacowalbym ostroznie straty na 3 mln. ofiar.
Rzeczywiste straty nie zostaly jednak zliczone, no bo i jak. Nie sposob rowniez bardzo dokladnie okreslic calosci ofiar tej wojny.
---z szacunkiem der marcor

Sob 12 Maj, 2007 15:02

Powrót do góry
SZP
Starszy Sierżant .

Starszy Sierżant .





Posty: 131
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Zestawiasz ze sobą jakieś rzeczy zupełnie nieporównywalne. Dzisiaj to zupełnie co innego, otwarte granice, możliwość wyboru miejsca zamieszkania itd. Choć i tak Niemcy prowadzą nieczystą politykę narodowościową, np. zakazując używania języka polskiego w kontaktach rodziców z dziećmi po rozwodzie, czy nie uznając mniejszości polskiej w Niemczech (podczas gdy niemiecka w Polsce jest uznawana). Ale to inna rzecz. Dziś stosunki polsko-niemieckie są w miarę dobre, i oby tak było.

Zastanów się o czym piszesz i co! Nawet jeżeli liczba ofiar polskich nie wynosiła 6 a np. 4 i pół miliona, to co ztego? III Rzesza miała planowy i realizowany program eksterminacji Polaków, niestety gorliwie realizowany przez znaczącą część narodu niemieckiego. Znam przypadek gdy żona Niemka zakapowała mężą Polaka do gestapo infdormując że był powstańcem wielkopolskim. Przypadek, gdy rozstrzelano we wrześniu 1939 3 Polaków mieszkańców wioski za to że w lipcu 1939 spalili kukłę Hitlera. W każdym wielkopolskim, kujawskim, pomorskim miasteczku jest gdzieś na skraju lasu mogiła kilkunastu czy kilkudziesięciu Polaków rozstrzelanych we wrześniu czy październiku 1939. Zbrodnia porywania dzieci rodzicom może nie jest najstarszniejsza w porównaniu z paleniem ludzi żywcem, gazowaniem, zabijaniem zastrzykami czy torturowaniem, ale też jest zbrodnią, której nie wolno przemilczać.

Sob 12 Maj, 2007 16:27

Powrót do góry
marcor
Hauptmann

Hauptmann




Posty: 920
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

@ SZP,
Kolego gdzie zestawiam jakies rzeczy nieporownywalne?
Co dzisiaj to dzisiaj, a ja pisze przeciez o sprawach przeszlosciowych.
Problem tkwi nadal w ogolnikowym stwierdzeniu " co piaty Polak byl ofiara".
Czytaj poprzedni post kolegi "michalc". Kto to statystycznie ujal nie wiadomo, lub po czesci nalezy wierzyc dawnej wladzy skoszonej okupacja, zrujnowana dzialaniami wojennymi, i jakze dzisiaj wrogiej. Tak kolego, te 6 mln. to pierwsze czasy powojenne i przejete do dzisiaj.
Podobnie faszeruja was bzdurami o niemozliwosci uzywania jezyka polskiego w dzisiejszych Niemczech. Slow mi brak na wybryki i dowolne interpretacje wyksztalconych w koncu ludzi ktorzy to tlumacza na jezyk krajowy.
No coz, z tego sie jednak daje zyc.
---der marcor

Sob 12 Maj, 2007 21:52

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

marcor napisał:
@ siwy,
walnij raz cos od siebie, zanim zaczniesz cos "germanizowac" cytatami.
Temat zaiste ciekawy, niemniej wymaga osobistej reakcji a nie naskokow propagandy prasowej.

Cóż jeżeli byś dobrze przyjrzał to ten "germanizowany cytat" nie pochodzi z gatunku "die tageszeitung", ale jeżeli nie pasują Twojej osobie prasowe cytaty to nie ma problemu uruchom swój wywiad i zainteresuj się choćby takimi organizacjami "Kinderheime für gutrassige Kinder", efekty mogą być ciekawe. Sprawą germanizacji zajmuje się również IPN, a dawniej Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich, a jeżeli chodzi o namiary na "zawodników" jak ich nazywasz to nie jesteś zbyt oryginalny. Widzę, że na tacy i pod nos musisz mieć wszystko podane. Wygodnictwo Question
Sprawa "germanizacji rasowo wartościowych" i nie tylko bo i fizycznej likwidacji "dzieci rasowo bezwartościowych" wynikła przed Brytyjskim Trybunałem Wojennym, a dotyczyła robotnic obcokrajowych. Jeżeli jesteś mocno zainteresowany to zachowała się dokumentacja ośrodka położniczego dla Polek i robotnic ze wschodu w Brunszwiku przy Broitzenstrasse 200. Germanizacja była zbrodnią, ale nikczemną zbrodnią było to co z dziećmi nie nadającymi się do germanizacji zrobiono!
A że lubię cytować to zacytuję pismo SS- Grupenführera Ericha Hilgenfeldta z dnia 11 sierpnia 1943 roku skierowane do Heinricha Himmlera
Cytat:
Podczas inspekcji stwierdziłem, ze wszystkie znajdujące się w tej ochronce niemowlęta były niedożywione. Jak poinformował mnie SS-Oberführer Langoth, na podstawie decyzji prowincjonalnego urzędu wyżywienia przydziela się ochronce jedynie po pół litra mleka pełnego i po pół kostki cukru na jedno niemowlę dziennie. Na takich racjach niemowlęta muszą zginąć z niedożywienia. Poinformowano mnie, że co do wychowania tych niemowląt istnieje rozbieżność zdań. Jedni uważają, że dzieci robotnic wschodnich powinny umrzeć, inni, że należy je wychować. Ponieważ dotychczas nie doszło w tej sprawie do zajęcia wyraźnego stanowiska, a jak mi powiedziano chodzi o zachowanie pozorów wobec robotnic wschodnich, daje się niemowlętom wyżywienie niewystarczające, przy którym muszą one zginąć w ciągu kilku miesięcy. (...) Są tu tylko dwie możliwości. Albo nie chce się aby dzieci pozostały przy życiu – a wówczas nie można ich zgładzać powolnie i w ten sposób odciągać wiele jeszcze litrów mleka z powszechnej aprowizacji; znajdują się jeszcze sposoby by uczynić to bez dręczenia i bezboleśnie. Albo też zamierza się dzieci te wychować, aby później móc je wykorzystać jako siłę roboczą. Wówczas jednak należy je żywić w taki sposób, aby kiedyś stały się w pełni zdolne do pracy.”

Powyższy cytat ze źródeł IPN

Nie 13 Maj, 2007 11:42

Powrót do góry
marcor
Hauptmann

Hauptmann




Posty: 920
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

@ siwy,
No pierwszorzednie, podrzucasz wlasciwa dokumentacje twoim ostatnim cytatem i sprawa nabiera rumiencow.
Pisma urzedowe z NS czasow sa jak najbardziej miarodajne i naswietlaja wybitnie przeszlosc.
Jestes najprawdopodobnie w posiadaniu podobnych dokumentow, ktore napewno po czesci przetrwaly i tworza miarodajne zrodla.
Chetnie dorwalbym sie do tych orginalow, niestety posiadam ich bardzo malo, a szczegolnie juz zadnach germanizacyjnych dokumentow.
Skala terytorialna i nasilenie terenowe dzialalnosci germanizacyjnej to wlasnie mnie interesujace tematy.
Gdybys mogl podac mi jakas nic chociazby docelowa, byloby pieknie.
----der marcor

Nie 13 Maj, 2007 12:42

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

marcor napisał:
@ siwy,
Skala terytorialna i nasilenie terenowe dzialalnosci germanizacyjnej to wlasnie mnie interesujace tematy.
Gdybys mogl podac mi jakas nic chociazby docelowa, byloby pieknie.
----der marcor

Nie są znane wszystkie zakłady zajmujące się kwestią "segregacji dzieci" na nadające się lub nie do germanizacji, niestety są to szczątkowe informacje.
Zakład w Burgkirchen/Alz (kr. Altötzing)
Zakład w Laberweinting (kr. Mallersdorf)
Zakład Velpke (kr. Helmsted)
Zakład Voerde-West
Najbardziej jednak poznano sytuację panujcą w Wąsoszu (Herrnstadt, kr. Guhrau). Tam w dawnym domu starców umieszczono Säuglings- und Altersheim St. Josefsstift für Säuglinge und Kleinkinder St. Josefsstift niestety mimo, że zakład prowadzony był przez siostry zakonne (ewangelickie) to sytuacja dzieci nie była nic lepsza niż w innych ośrodkach. Śmiertelność bardzo wysoka, a w dniu wyzwolenia zakładu na jego terenie znaleziono zwłoki chyba 7 dzieci, których nie zdążono pochować.

Nie 13 Maj, 2007 14:00

Powrót do góry
michalc13
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 483
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam.

marcor napisał:
Kto to statystycznie ujal nie wiadomo, lub po czesci nalezy wierzyc dawnej wladzy skoszonej okupacja, zrujnowana dzialaniami wojennymi, i jakze dzisiaj wrogiej. Tak kolego, te 6 mln. to pierwsze czasy powojenne i przejete do dzisiaj.


Byłbym bardzo ostrożny w podważaniu danych o 6 mln. Jak na razie nikt tego nie obalił, wprost przeciwnie powstał nowy projekt mający ustalić liczbę ofiar i osób represjonowanych. Mam nadzieję, że nie odczytasz mojej wypowiedzi jako atak germanofoba, ale pozwól polskim instytucjom zająć w tej sprawie miarodajne stanowisko. Chyba jesteśmy zgodni co do tego, że polityka III Rzeszy miała na celu degradację biologiczną i kulturalną narodu Polskiego. Podajesz w wątpliwość 6 mln - okej, statystyka, ale weź pod uwagę, że nie ma w Polsce (granice sprzed 1939) mieściny w której Niemcy nie przeprowadzili by egzekucji, czy jakiejś wywózki. Ciekawą sprawą są normy przypadających kalorii dla Polaków. Przestrzeganie prawa w GG prowadziło do śmierci głodowej, a karą śmierci zagrożone było takie "przestępstwo" jak nielegalny ubój zwierząt. To też są czynniki świadczące o traktowaniu Polaków przez okupanta. Zanim więc obniżymy drastycznie liczbę ofiar weźmy pod uwagę i takie szczegóły.


Pozdrawiam.

Nie 13 Maj, 2007 15:43

Powrót do góry
marcor
Hauptmann

Hauptmann




Posty: 920
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

@siwy,
dzieki za infos.

@michalc,
dlatego pisze o tych 3 mln. bardzo ostroznie, niemniej rowniez dzieki za komentarz.
---HAND

Nie 13 Maj, 2007 16:20

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

michalc13 napisał:
To też są czynniki świadczące o traktowaniu Polaków przez okupanta.

Jeżeli chodzi o kwestię germanizacji dzieci w tym przypadku mamy do czynienia jeszcze z innym, ale dużo mówiącym przypadkiem. Otóż tych zbrodni nie dokonali funkcjonariusze z runami SS na kołnierzu. Obala to mit o niewinności samego społeczeństwa niemieckiego.
Może w kwestiach prawnych:
Cytat:
Do marca 1943 roku nie podejmowano wobec nich żadnych szczególnych akcji. Nie deportowano na roboty matek z małymi dziećmi, a ciężarne robotnice odsyłano przed mającym nastąpić rozwiązaniem do miejsc skąd pochodziły. Jednak już wtedy zwrócono uwagę, że te działania nie przynoszą korzyści państwu niemieckiemu. Ciężarna nie tylko nie wykonuje naznaczonej jej pracy, ale dodatkowo wzmacnia biologiczny potencjał wrogiego narodu. Problemem były również obowiązujące w Rzeszy przepisy karne, które nie zezwalały na usuwanie płodu, sankcjonując tę zbrodnię karą ciężkiego więzienia. Postanowiono więc chronić naród niemiecki.

Drugi etap rozpoczął się 9 marca 1943 roku uchyleniem przez Ministra Sprawiedliwości Rzeszy karalności spędzania płodu, jeśli dotyczyło to zabiegu dokonanego u „robotnic wschodnich”. Dwa dni później 11 marca 1943 roku Zarządzeniem Reichsfürhrera do Spraw Zdrowia postanowiono, że na wniosek ciężarnej „robotnicy wschodniej” należy dokonać zabiegu przerwania ciąży. Należy nadmienić, że przy podpisywaniu stosownego oświadczenia kobiety niejednokrotnie poddawane były presji, a odmowa podpisania odpowiedniego formularza pociągała za sobą poważne konsekwencje, ze skierowaniem do obozu koncentracyjnego włącznie. Jednak niemieckie straty na froncie wschodnim spowodowały zwrócenie uwagi na dzieci nadające się do zniemczenia, toteż postępowanie w wypadku aborcji zostało unormowane tajnym pismem Komisarza Rzeszy dla Umacniania Niemczyzny z dnia 6 czerwca 1943 roku, przewidywało ono m.in., że:
a) spędzanie płodu uzależnione jest od wyrażenia zgody pełnomocnika Komisarza dla Umacniania Niemczyzny,
b) zgodę na wykonanie zabiegu uważa się z góry za udzieloną w wypadkach, w których ojcem dziecka jest osoba niegermańskiego pochodzenia,
c) zgoda Komisarza Rzeszy dla Umacniania Niemczyzny jest wymagana we wszystkich tych wypadkach, w których zostało stwierdzone lub jest prawdopodobne, że ojcem dziecka jest osoba pochodzenia germańskiego,
d) po zgłoszeniu Komisarzowi Rzeszy dla Umacniania Niemczyzny przypadków wymienionych w punkcie c) Urząd Rasy i Osadnictwa przeprowadzi badania rasowe ciężarnej matki i ojca,
e) w wypadku stwierdzenia, że mające się urodzić dziecko może być wartościowe rasowo, należy odmówić zgody na spędzenie płodu.

Jak więc widzimy podwaliny prawne dokonały się poza SS, dopiero w późniejszym okresie Reichsführer SS wydał szczegółowe rozporządzenia. Nie mniej zakłady te były co prawda "wizytowane" przez SS, ale kadra jak zarząd był cywilnym.
Cytat:
„w sprawie traktowania ciężarnych robotnic obcokrajowych oraz dzieci, urodzonych z tych robotnic” (Behandlung von Ausländischen Arbeiterinnen und der im Reich von Ausländischen Arbeiterinnen geborenen Kinder). Robotnice miały rodzić w specjalnych oddziałach izb chorych w obozach, przyjęcie do szpitala niemieckiego mogło się odbyć tylko w wyjątkowym przypadku lub w celach badawczych przy kształceniu studentów lub położnych, przy czym zagwarantowana musiała być wtedy separacja od niemieckich ciężarnych. Zgodnie z tym zarządzeniem mając na uwadze „wzmocnienie siły własnego narodu rasowo wartościową krwią i odgrodzenie się od wszystkiego co jest rasowo bezwartościowe” ustalono, że:
a) dzieci rasowo bezwartościowe, zrodzone z robotnic, będą kierowane do „dziecięcych ośrodków opiekuńczych dla obcokrajowców”,
b) zakłady pracy zgłaszają urzędom młodzieżowym (Jugendamt) za pośrednictwem urzędów pracy (Arbeitsamt) wszystkie ciężarne kobiety,
c) urzędy młodzieżowe przeprowadzają dochodzenia w sprawie ojcostwa i zgłaszają wyniki do wyższych dowódców SS i policji, w celu przeprowadzenia badań rasowych przez Główny Urząd Rasy i Osadnictwa i urzędy zdrowia,
d) w przypadku zakwalifikowania rodziców jako rasowo wartościowych, urodzone z nich dzieci przechodzą pod opiekę narodowosocjalistycznych organów partyjnej opieki społecznej (NSV) , która to instytucja umieszcza je w zakładach dla rasowo wartościowych dzieci (Kinderheime für gutrassige Kinder), lub w rodzinach niemieckich,
e) szczególnie rasowo wartościowe brzemienne kobiety będą przekazywane pod opiekę Lebensbornu,
f) zabronione jest informowanie przyszłych matek o celach niniejszego zarządzenia,
g) matki dzieci rasowo wartościowych, które chciałyby z tymi dziećmi wrócić do swych krajów ojczystych, należy zatrzymać w Rzeszy,
h) niezdolne do pracy matki, wraz z ich rasowo bezwartościowymi dziećmi, winny być usunięte (abgeschoben).

To ostatnie postanowienie biorąc pod uwagę hitlerowską politykę eksterminacji jednostek niezdolnych do pracy i „rasowo bezwartościowych” można uznać za zawoalowany nakaz mordowania.

Jeżeli ktoś jest bardziej zainteresowany problematyką to może jedna ze stron IPN może być w tym pomocna Exclamation
http://www.ipn.gov.pl/wai/pl/2/732/

Nie 13 Maj, 2007 16:35

Powrót do góry
Sandra
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 253
Pochwał: 1
Skąd: Głogów
Archiwum: IPN/AP
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Siwy wymienił zakłady zajmujące się segregacją dzieci. Do tej listy dołączam również obóz przejściowy dla dzieci polskich przeznaczonych do germanizacji, który znajdował się w Głogowie.

Sob 19 Maj, 2007 17:02

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Sandra a możesz rozwinąć temat Głogowa Question
Na dzisiejszym terenie Polski znanym ośrodkiem germanizacji polskich dzieci był ośrodek Lebensborn w Bad Polzin (Połczyn Zdrój). Działał w okresie od 1939 r. do lutego 1945 r. Wg śledztwa, które przeprowadzono do zakładu tego kierowane były dzieci już zakwalifikowane do zniemczenia, ale istniały także oddziały: kobiet ciężarnych, położniczy i małego dziecka. Personel tego zakładu nie składał się z miejscowych Niemców, ale sprowadzony został z Bawarii. Dzieci, które poczyniły zadawalające postępy w procesie germanizacji wywożone były do specjalnych ośrodków w głąb Rzeszy, a następnie przekazywane do rodzin niemieckich. Jak działały i na jakim terenie, ośrodki germanizacyjne może ilustrować fakt, że w Połczynie oprócz dzieci polskich ten sam los spotkał dzieci ukraińskie.

Pon 21 Maj, 2007 20:09

Powrót do góry
Russian
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 11
Skąd: Ostrów Wielkopolski
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Mówiono że nieraz zabierano dzieci wraz z rodzicami, a następnie ich palono żywcem w ogromnym piecu.
Więc nie tylko dzieci porywali ale także wszystkich Neutral
Jedni mówili że nie mieli co robić, a inni że dla badań.
Ja szczerze jestem za tym pierwszym.

Sro 25 Lip, 2007 10:52

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.