Marsz Czarnych Diabłów

Czyli odyseja Dywizji Pancernej gen. Maczka pióra McGilvray Evan’a. http://www.rebis.com.pl/rebis/start.html
Hmm jak myślicie co to będzie, w świetle ostatnich artykułów choćby G. Czwartosza w Militariach.. może być ciekawie? Nie spodziewam się rewelacji w zasadzie ale.. ktoś widział.. cóś

Sob 20 Maj, 2006 9:34

Sam wiesz jakie mam podejście, jeśli autor nie wykorzystał chociażby kolekcji prof. Reginalda Roya, jeśli nie sięgnął do opracowań prof. Desmonda Mortona, to książka jest nic nie wartym, kolejnym hura- optymistycznym mitem na temat 1. Dywizji.

No ale 100 nowych zdjęć, to też coś

Nie 21 Maj, 2006 1:51

Wiem wiem i tego właśnie się obawiam, czas jest chyba niezły by pisać dzieła przedstawiające całość badań na dany temat, zwłaszcza temat który w najjaśniejszej ma jeszcze szereg.. niejasności . Czas jest dobry a dzieło.. no właśnie obawiam się kolejnej bogoojczyźnianej pozycji trochę w stylu Davisa „Powstanie”, stąd moje pytanie. No a kiedy coś Grzegorz napisze ??

Czw 25 Maj, 2006 19:20

Kiedy Grzegorz coś napisze, to się jego trzeba zapytać, bo skąd niby ja mam wiedzieć .

Jakieś tam przecieki już mam, że "Marsz Czarnych Diabłów" genialny nie jest, jak tylko dostanę, to napiszę co myślę.

Czw 25 Maj, 2006 19:29

Dalej książki nie mam, bo Rebis coś w gumy leci, ale przeczytałem spory kawałek w Empiku.

Książka jest słaba- zupełny brak w niej oparcia w materiałach kanadyjskich. Oczywiście część najbardziej mnie interesująca- czyli działania w kotle Falaise, zostały potraktowane po macoszemu- autor nie próbował nawet dotrzeć do największego zbioru archiwalnego dotyczącego operacji Totalize. Dodatkowym smaczkiem są zdjęcia, często nieprzedstawiające czołgów używanych przez dywizję, a wręcz typy, których Maczkowcy nie używali nigdy.

Z tego, co wiem, to ma być II. wydanie z poprawionymi pewnymi błędami, pożyjemy- zobaczymy.

Nie 16 Lip, 2006 14:11

No właśnie też ostatnio przeglądałem uważniej w wawskim Trafficu (luźniej, znacznie luźniej niz w empiku i dużo wygodnych foteli ) załączniki za to niezłe ze spisem odznaczonych. Na zdjęcia też rzuciłem okiem, na czołgach toć się aż tak nie znam ale Witek Cisłak pisał o tym juz trochę na dws-ie. Przyznam że z największą ciekawością zajrzałem właśnie do materiału poświęconego operacji Totalize i Falaise i.. jednak rozczarowanie. Mimo że wysiłek widać to do tego brak chyba "obrazowości" opisu do tego wszystkiego. Cóż pozostaje czekać zatem

Nie 16 Lip, 2006 14:23

Cytat:

Cóż pozostaje czekać zatem

Sądze, że przyjdzie czekać 2-3 lata.

Za to szykuje się jakaś książka o dywizji firmowana przez Lalaka, a przynajmniej puszczona sumptem jego wydawnictwa. Jeśli jej autor będzie miał coś wspólnego z pewnym osobnikiem z dws, to nie będzie w niej nic dobrego.

Nie 16 Lip, 2006 14:31

Ja sobie książkę zakupiłem, zobaczymy co to za pozycja. Na razie wczytuję się w "Zapomnianego żołnierza" Guya Sajera. Rewelka

Nie 16 Lip, 2006 19:16

Witam!
Nabyłem drogą kupna i czytam. Zobaczymy. Czyta się nieźle.
Więcej napiszę jak przeczytam.

Czw 20 Lip, 2006 16:07

Wszedłem dziwnymi drogami w posiadanie rzeczonej pozycji i muszę przyznać, że jestem załamany. Nie spodziewałem się, że będzie ona tak słaba. Już na początku autor raczy nas opisem operacji Totalize, jednak nie dołącza do tego żadnej mapy, na dodatek przeinacza fakty historyczne, myli daty zdobycia poszczególnych punktów terenowych, czy podaje fakty historycznie nieprawdziwe- vide informacja o śmierci Michaela Wittmanna na terenie działania 24. Pułku Ułanów. Reasumując książka jest kiepściutka, oparta na koszmarnie słabych materiałach, poziomem niebezpiecznie zbliża się do "dzieła" Jadwigi Nadziei.

Ps. Jakoś nie mogłem się powstrzymać przed dodaniem tego- zastanawia mnie, czy naprawdę nikt w czasie korekty nie mógł poprawić pisowni nazwiska prof. Terry'ego Coppa, jednego z najwybitniejszych znawców tematyki Kotła Falaise.

Ostatnio zmieniony przez Human dnia Sro 25 Paź, 2006 1:49, w całości zmieniany 1 raz

Wto 15 Sie, 2006 14:22

Ja nie oceniam tej ksiazki tak calkowicie zle, jednak jest tam opisany raczej szlak bojowy kilku oddzialow, a nie calej Dywizji. Wystepuja w nim glownie 10 Pulk Strzelcow Konnych oraz przydzielone jemu pododdzialy.

Brak jeszcze dodatkowych danych, n.p. na koncu ksiazki jest wykaz odznaczonych zolnierzy 1 Dyw.Panc, jednak sa tam jak zauwazylem bledy. Mam od jednego z bohaterów tamtych wydarzen opowiesci oraz oddziedziczone dzis wiadomosci i dokumenty na jego temat (przyjaciel pplka Wasilewskiego, w ksiazce ma najpierw stopien rotmistrza pozniej juz majora). Sa wielkie braki tam na tym wykazie, poniewaz jako jeden z niewielu zostal osobiscie odznaczany n.p. przez Montgommery´ego, brak dodatkowo wykazu wszystkich odznaczen szczegolnie polskich jak Zloty/Srebrby/Brazowy Krzyz Zaslugi z Mieczami. Tak samo jest z innymi klasami francuskich i brytyjskich odznaczen.

Uznaje, ze za jakis czas, moze nawet ktos z nas podejmie sie zadania i opublikuje nastepna, wtedy juz bardziej uzupelniona ksiazke z tamtych lat. Tylko zabraknie juz tych bohaterow...

Dzis jestem dumny patrzac na odznaczenia ktore otrzymal dany bohater i ciesze sie ze jego poznalem.

Sob 19 Sie, 2006 18:37

Cytat:

Ja nie oceniam tej ksiazki tak calkowicie zle, jednak jest tam opisany raczej szlak bojowy kilku oddzialow, a nie calej Dywizji. Wystepuja w nim glownie 10 Pulk Strzelcow Konnych oraz przydzielone jemu pododdzialy.

Książka jest tragiczna, po raz kolejny okłamuje historię, po raz kolejny autor nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie jakie cele miała 1. DPanc, po raz kolejny autor wprowadza czytelników w błąd- co nie dziwi, gdyż opiera się na trzeciorzędnych pozycjach książkowych, oraz nie próbuje nawet korzystać z największych archiwów na temat operacji Totalize.

Mnie do łez doprowadziło stwierdzenie, iż 10. PSK dostał 9 sierpnia 1944 roku rozkaz rozpoznania rejonu Cauvicourt- niech mi tylko ktoś odpowie po co, skoro dywizja miała Cauvicourt zająć 8 sierpnia, a 9 zrobili to za nią Kanadyjczycy, specjalnie wydelegowani na wschodnią stronę NR 158.

Oczywiście autor całkiem pomija "sprawę" point 140, po co mieszać ludziom w głowach i mówić, że "bohaterowie" z 1. DPanc zmienili sobie cel natarcia, żeby im było łatwiej.

Przerażające.

Cytat:

Uznaje, ze za jakis czas, moze nawet ktos z nas podejmie sie zadania i opublikuje nastepna, wtedy juz bardziej uzupelniona ksiazke z tamtych lat. Tylko zabraknie juz tych bohaterow...

Już się boję...

Ostatnio zmieniony przez Human dnia Sob 19 Sie, 2006 20:11, w całości zmieniany 1 raz

Sob 19 Sie, 2006 18:52

Witam!
Jestem także po lekturze tego "dzieła". Mam odczucia podobne co Human, ale z innego powodu. Nie jestem takim specem od tych spraw jak kol. z Wrocławia ( ), ale w książce poraziło mnie jedno: NUDA. Mogę ja porównac pod tym względem chyba tylko do Arden 1944-45 z serii HB. Praktycznie większość książki to opisy w stylu : dnia tego i tego pułk taki i taki przedostał się z punktu A do B Zero dramatyzmu, wspomnień uczestników itp. Ogólnie rzecz biorąc kiszka na maksa

Sob 19 Sie, 2006 19:47

Cytat:

Ogólnie rzecz biorąc kiszka na maksa

Nie do końca, jest to pierwszy, w Polsce, druk zwarty, w którym jasno mówi się, iż polscy żołnierze mieli problem ze znajomością angielskiego i to mimo czteroletniego pobytu na wyspach.

Sob 19 Sie, 2006 20:18

No wlasnie, tylko troche dziwne jest, ze wielu z tych zolnierzy ktorzy musieli sie pozniej na zachodzie osiedlic, zenilo sie wlasnie z Szkotkami i Angielkami. Dziwne prawda? A takie malzenstwa znam osobiscie i maja sporo do opowiedzenia. Jeszcze troche z tych ludzi mieszka w Wlk.Bryt.

Pon 21 Sie, 2006 12:39

Cytat:

No wlasnie, tylko troche dziwne jest, ze wielu z tych zolnierzy ktorzy musieli sie pozniej na zachodzie osiedlic, zenilo sie wlasnie z Szkotkami i Angielkami. Dziwne prawda? A takie malzenstwa znam osobiscie i maja sporo do opowiedzenia. Jeszcze troche z tych ludzi mieszka w Wlk.Bryt.

O widzę, że po raz kolejny zaczyna nam się dorabianie ideologii- niech kolega przeczyta sobie monografię 10. Pułku Dragonów, to się kolega dowie co to były spotkania kanapowo- stodołowo- krzakowe i czy potrzebna do nich była znajomość języka. Natomiast, co do weteranów, to faktycznie mówią ciekawe rzeczy- patrzmy chociażby Michał Gutowski i kwestia "traktowania" jeńców.

Ostatnio zmieniony przez Human dnia Pon 21 Sie, 2006 14:46, w całości zmieniany 1 raz

Pon 21 Sie, 2006 12:55

Cytat:

zenilo sie wlasnie z Szkotkami i Angielkami. Dziwne prawda?

Mając wzgląd na urodę ww. przedstawicielek owych nacji, brzmi to co najmniej dziwnie. Zakrawa o perwersję

Pon 21 Sie, 2006 14:31

Piotrek! Nie generalizuj! Spójrz na naszą najnowszą Miss Polonia

Pon 21 Sie, 2006 14:35