|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Największy i najmniejszy
Trudności w przypisaniu okrętów do danych klas (i walka "na śmierć i życie" z Ark(o) Royal'em ) natchnęły mnie do nowego wątku.
Trzymajmy się wyporności.
Podajcie jaki waszym zdaniem był najmniejszy i największy okręt w danej klasie. Ograniczamy się do okresu walk w czasie IIwś czyli do września 1945.
Okręt podwodny
Niszczyciel
Krążownik lekki
Krążownik ciężki
Okręt (krążownik) liniowy
Lotniskowiec.
Pewnie znajdzie się pare odmieńców nijak nie pasujących do klas, ale każdy ma prawo do własnego zdania. _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Sob 20 Maj, 2006 1:12
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
Lotniskowiec chyba amerykanski Saratoga ale nie jestem pewien
Sob 20 Maj, 2006 9:44
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
Pancernik klasy iowa 48tys ton
Sob 20 Maj, 2006 9:45
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
Krązowniki to chyba KRN Alaska 30tys ton
Sob 20 Maj, 2006 9:48
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Speedy
Porucznik
Posty: 575 Pochwał: 7 Skąd: Wawa
|
|
|
Re: Największy i najmniejszy
Hej
No to ja spróbuję jako pierwszy:
Okręt podwodny - co do największego to chyba nie ma specjalnych wątpliwości, japoński typ Sen-Toku (czyli seria I-400, 401...), "podwodny lotniskowiec", w zanurzeniu miał ponad 6000 t, to chyba do dziś największe okręty o napędzie klasycznym.
Co do najmniejszego to musielibyśmy chwilę zastanowić się nad zdefiniowaniem okrętu podwodnego - jeśli założymy że np. musi mieć zbiorniki balastowe i podwójny napęd to chyba niemiecki Biber (o ile pamiętam 6,5 t). Jeśli podejdziemy do sprawy bardziej elastycznie to może któreś z "żywych torped" by się łapały - Neger miał 2,7 t na przykład.
Nad resztą klas muszę pomyśleć, w necie brak mi danych o niektórych, ale spojrzę jeszcze w domku do ksiąg i może coś znajdę. Generalnie tak sobie myślę że tu będą głównie spory o definicję poszczególnych klas.
Edit: widzę że już ktoś tu napisał i nie jestem pierwszy ale źle generalnie, z pancerników Iowa na pewno nie był największy, raczej japoński Yamato. A Alaska... no to raczej mały pancernik albo krążownik liniowy, czyli do klasy krążowników trochę ciężko go wepchać...? _________________ Pozdr.
Speedy
Sob 20 Maj, 2006 9:59
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
Jak byś dokładnie przeczytał post chodzi o wrzesień 1945 roku a wtedy pancerniki klasy yamoto były na dnie. Krążownik Alaska nazywany jest Krążownikiem Najcięższym.
Sob 20 Maj, 2006 10:11
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
Sorry zwracam honor ( człowiek całe życie uczy się na błędach ) to ja niedokładnie przeczytałem post najcięszym pancernikiem był pancernik Yamoto .
Sob 20 Maj, 2006 10:14
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ark(o) Royal
Kapitan marynarki
Posty: 1360 Pochwał: 1 Skąd: Tychy i okolice
|
|
|
Myślę, że Marmikowi chodziło o całą II wojnę światową... Napisał "...do września 1945"...
O! widzę że juz zauważyłeś _________________ "Amon Amarth", "Ensiferum", "Wintersun", "Eluveitie"... czegóż chcieć więcej...
Sob 20 Maj, 2006 10:14
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
patrynius
Lieutenant
Posty: 513 Pochwał: 3 Skąd: Warszawa
|
|
|
Poza tym co wyżej dodałbym, że chyba powinno jednak rozdzielić się klasy Krążowników liniowych od okrętów liniowych (mimo że na czasy DWS jeszcze z Waszyngtonu wrzucono je do jednego worka jako Main ship czy jak to tam szło?).
A mogą być projekty – bo do OL miałbym taki fikuśny „niemniencki”
Z istniejących to oczywiście Yamato – 63tyś ton.
W lotn też Japończycy bo mieli Shinano – wyp st. 64800.
Alaska to będzie problem, tak jak i nie zbudowane Kronsztady.. W zasadzie trzeba patrzeć przez pryzmat potrzeb i tradycji flot
Sob 20 Maj, 2006 10:34
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
Ale shinano chyba można zaliczyć do lotniskowców
Sob 20 Maj, 2006 10:37
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
a przy okazji amerykańskim lotniskowcem największym był saratoga ale na świecie większy był Shinano.
Sob 20 Maj, 2006 10:39
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
patrynius
Lieutenant
Posty: 513 Pochwał: 3 Skąd: Warszawa
|
|
|
Shinano BYŁ lotniskowcem jak najbardziej - wprawdzie popływał niedługo ale był, zresztą to w ogóle kapitalna historia. doktryny jap. w tej klasie czasu wojny.
Sob 20 Maj, 2006 10:42
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
chodzi ci oczywiście o zastosowanie lotniskowców do zwabienia floty amerykańskiej.
Sob 20 Maj, 2006 10:45
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
patrynius
Lieutenant
Posty: 513 Pochwał: 3 Skąd: Warszawa
|
|
|
Nie, na Leyte&Co się nie załapał, w listopadzie jakoś został zwodowany , przekazany marynarce i w rejsie testowym (badana eksploatacyjne) został storpedowany przez USS Archerfish (chłopak od razu miał na koncie 64 tyś ton ), trafił go 4 torpedy, normalnie ilość za mała na tak duży okręt z niezłym zapasem pływalności.. i właśnie ta pewność siebie zgubiła Japończyków, akcja ratunkowa była przeprowadzona niemrawo (wszyscy byli pewni ze to niewielkie uszkodzenia, w końcu oceniano jego odporność na do 20 torped!!!) do tego kilkuset robotników stoczniowych na pokładzie którzy za bardzo nie wiedzieli co robić i pogłębiali chaos i końcu nieoczekiwanie okręt poszedł na dno.
Niesamowity okręt (dla mnie) na którego koncepcji zaważyła bitwa pod Midway.. ale to już na inny wątek
Sob 20 Maj, 2006 11:01
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ark(o) Royal
Kapitan marynarki
Posty: 1360 Pochwał: 1 Skąd: Tychy i okolice
|
|
|
Pozwolę sobie (mam nadz.że Moderator mnie nie zbeszta - w końcu nie od tego tu jestem ) przywrócić nieco kolegów do porządku Temat brzmi : "Największy i najmniejszy" , a nie "Wojenne przygody Shinano" _________________ "Amon Amarth", "Ensiferum", "Wintersun", "Eluveitie"... czegóż chcieć więcej...
Sob 20 Maj, 2006 11:38
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ark(o) Royal
Kapitan marynarki
Posty: 1360 Pochwał: 1 Skąd: Tychy i okolice
|
|
|
Co do największych to mam mniejszy problem, napiszę więc (z pamięci ) jak uważam:
-okręt podwodny: I-400
-niszczyciel: francuskie "Mogador" i "Volta", ale także sowiecki "Taszkient" (zależy czy brać wyporność std. czy pełną, no i zależy od źródeł)
-lekki krążownik: amerykański typ "Cleveland"
-ciężki krążownik: "Prinz Eugen", ale możliwe że któreś z amerykańskich ostatnich "Baltimore'ów" go nieco przewyższały wypornością
-pancernik: "Yamato"
-lotniskowiec: "Shinano"
Co do okrętów najmniejszych to tu mam więcej wątpliwości i muszę się dłużej zastanowić _________________ "Amon Amarth", "Ensiferum", "Wintersun", "Eluveitie"... czegóż chcieć więcej...
Sob 20 Maj, 2006 15:42
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
niezgadzam się z tobą w podpunkcie krązowników ciezkich gdzie najcieższymi były krn alaska.
Sob 20 Maj, 2006 15:46
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ark(o) Royal
Kapitan marynarki
Posty: 1360 Pochwał: 1 Skąd: Tychy i okolice
|
|
|
igla napisał: | niezgadzam się z tobą w podpunkcie krązowników ciezkich gdzie najcieższymi były krn alaska. |
Ja nie zaliczam tych okrętów do ciężkich krążowników. Nie zaliczali ich również sami amerykanie, nadając im oznaczenia CB-1 i CB-2 ( krążowniki ciężkie USA były oznaczane CA- kolejny numer). Okręty trudne do sklasyfikowania. Ja przychylam się do "wielki krążownik" (jak to robili czasem amerykanie), czy może nawet "krążownik liniowy" _________________ "Amon Amarth", "Ensiferum", "Wintersun", "Eluveitie"... czegóż chcieć więcej...
Sob 20 Maj, 2006 15:56
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Zgadzam się Ark(o). Konstrukcyjnie był to raczej krążownik liniowy (czyli po tylu latach przerwy dla tej klasy "Matrix Reaktywacja" )
Co do najmniejszych OP to sądzę, że nie powinniście zaliczać tych ustrojstw, które nie mogły się całkowicie zanurzyć na dłuższy (???) okres no i jednorazówek (Kaiten 2). _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Sob 20 Maj, 2006 15:59
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
patrynius
Lieutenant
Posty: 513 Pochwał: 3 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ark(o) Royal
Kapitan marynarki
Posty: 1360 Pochwał: 1 Skąd: Tychy i okolice
|
|
|
No i tu się właśnie kłania to, do jakiej klasy zaliczymy dany okręt. Zgadzam sie z Marmikiem że to była reaktywacja po latach, bo wszystkie inne zbudowano podczas (lub tuż po) I wś. Dla mnie "Scharnhorsty" były mimo wszystko okrętami liniowymi (ciekawe czy Marmik się zgodzi ), a co do "Dunkerque" i "Strasbourga" mam mieszane uczucia, ze wskazaniem też na OL. _________________ "Amon Amarth", "Ensiferum", "Wintersun", "Eluveitie"... czegóż chcieć więcej...
Sob 20 Maj, 2006 16:33
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
patrynius napisał: | KL – po jakich latach zaraz. |
"Kongo" - staroć, "Renown" - staroć, "Scharnchorst" - okręt liniowy (cienki bo cienki i ze słabym pokładem pancernym, ale battleship ), projekty darujmy sobie, co do Dunkerque - raczej okręt liniowy (burty 225-283 mm, pokład pancerny 140+40 mm) choć nie będę "szedł na noże".
Czyli o ile się nie mylę ostatni nie budzący wątpliwości KL zwodowano w 1918 roku (Hood).
"Alaska" - bardzo (!!!) wąziutki pas pancerza burtowego 229 mm, pokład 71-95 mm. Czyli wypisz wymaluj krążowniki liniowy. Szybki i słabo opancerzony. Choć jest jedna różnica - przeznaczenie - ochrona lotniskowców. Tworzenie dla tych dwóch okrętów osobnej klasy (krążownik najcięższy) to chyba lekka przesada.
Choć znalazłbym jeden wyjątek. Niemieckie okręty typu "Deutschland".
Oczywiście klasyfikowane później jako krążowniki ciężkie, jednakże ze względu na genezę określiłbym je innym terminem niż prasa angielska.
"Pancernik traktatowy" - bo właśnie traktat waszyngtoński wymusił na Niemcach ograniczenie wyporności i kalibru armat. Choć może się to kojarzyć z ogólnymi ograniczeniami dla tej klasy podobnie jak "krążownik waszyngtoński" (dlatego napisałem "traktatowy" nie "waszyngtoński"). _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Sob 20 Maj, 2006 18:31
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
No dobra pora na najmniejsze, bo do tej pory w większości kolosy się tu pojawiały.
Wyporności standardowe.
Niszczyciel - typ "Jastrieb" - ZSRR - 850 t (3x100)
Krążownik lekki - typ "Tenryu" - Japonia - 3300 t (4x140), bo chińskie "Ning Hai" - 2500 t (6x140) to dla mnie kanonierki, a grecki "Elli" - 2115 t (3x152) hmmm... tu będę niekonsekwentny
Krążownik ciężki - typ "Almirante Brown" - Argentyna - 6800 t (6x190)
Co do "dryblasów" do niszczycieli dorzuciłbym jeszcze "Akizuki" 2750 t (8x100) nieznacznie ustępujące tym, które wymienił Ark(o) Royal. _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Sob 20 Maj, 2006 19:50
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
igla
Porucznik marynarki
Posty: 537 Skąd: Poznan
|
|
|
Amerykanie nazywali je Krążownik najcieszy a nie krążownikami liniowymi.
Sob 20 Maj, 2006 21:24
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Marmik napisał: | Tworzenie dla tych dwóch okrętów osobnej klasy (krążownik najcięższy)to chyba lekka przesada. |
Na rany Zbawiciela, Igla czytaj posty zanim zaczniesz je komentować! _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Sob 20 Maj, 2006 23:00
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|