| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Krótka opowieść żołnierza z miasta Łodzi...

Podczas porządków w papierach dziadka znalazłem taki zeszyt oraz spisaną krótką opowieść żołnierza z miasta Łodzi
Myślę, że warta jest ta opowieść zaprezentowania szerszemu gronu.
Personalia żołnierza nie zostaną ujawnione, chociaż wnikliwe osoby pewnie dowiedzą się o kogo chodzi.
Zachowam oryginalną pisownię ( mimo iż są w niej błędy).
Zapraszam do lektury:

Sob 29 Mar, 2014 23:54

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

"Dostałem się do S.B.S.K w ówczesnej Palestynie 19-go lipca 1940 roku. Ale jak się tam dostałem to też jest oddzielny dział mej historii, w każdym bądź razie, po wyjściu z domu z Łodzi, 14-go stycznia 1940 roku zabrało mnie to, przeszło 6 miesięcy, by znaleźć się w Palestynie w S.B.S.K.
W obronie Tobruku zostałem odznaczony Krzyżem walecznych przez ówczesnego Wodza Naczelnego gen. Władysława Sikorskiego, a to za to, że przyniłem się wraz z 10-cioma towarzyszami broni, wypadając na pozycje nieprzyjacielskie i porwanie 5-ciu jeńców. Ten patrol wypadowy został nazwany wyprawa po język, co było opisywane w dzienniczku Brygady, przez Melchiora Wańkowicza, gdzie byłem wyróżniony i gdzie w wypadzie, zostałem poważnie ranny w głowę i nie tylko i przeszedłem aż dwie operacje. Jedną w Tobruku a drugą w Aleksandrii w Egipcie, gdyż zrobić operacje dokładnie w Tobruku nie było możliwe.
W roku 1986, tu w Łodzi wpadł mi do ręki egzemplarz wydawnictwa Tygrys M.O.N gdzie nasz patrol w Tobruku ( wyprawa po język) został opisany przez Andrzeja Kozaka, ale to już w skrócie i gdzie jestem również wymieniony. Ten egzemplarz jeszcze posiadam .
Po Tobruku i po reorganizacji S.B.S.K z wojskami przybyłymi z Rosji powstał II Korpus Polski, pod dowództwem gen Władysława Andersa. Zostałem wcielony do drugiej Brygady, 3-ciej Dyw. S.K. 5-go batalionu, który był wtedy pod dowództwem Majora Karola Piłata.
No i przyszła bitwa o Monte Cassino. Tak długo oczekiwana, po wielu przygotowaniach i manewrach w różnych częściach, państwach, bliskiego Wschodu. Przed bitwą o Monte Cassino mieliśmy ciężką pracę i to tylko w nocy, w dzień odpoczywaliśmy w wąwozie".

Nie 30 Mar, 2014 0:06

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

" W tym wąwozie byliśmy całkiem bezpieczni przed artylerią niemiecką i ich latającymi siostrami. Tak my nazywali niemieckie moździerze. Praca nasza polegała na donoszeniu amunicji, broni i żywności jak najbliżej stanowisk niemieckich, by to mieć, gdy zajdzie potrzeba, okrywając to wszystko w skalnych szczelinach. Mieliśmy również do pomocy muły, doglądane przez Greków cypryjskich. Pyski tych mułów były obwiązane paskami, by nie ryczały, a kopyta ich były okręcone szmatami, by cicho po kamieniach stąpały. My również mieli gimnastyczne pantofelki, by jak najciszej podchodzić pod pozycje niemiecki. Ale to i tak dużo nie pomogło. Muły i tak nie chciały stać spokojnie w miejscu, przy ich rozładowywaniu, przeważnie nosiły porozbierane działa przeciwpancerne. Muły wtedy były jakoś nerwowe, jakby coś przeczuwały, jak również i my. Kilka razy wpadliśmy pod ogień niemieckich latających sióstr, a uciekać nie było gdzie, może tylko czekać na śmierć. Niektóre muły trafione spadały w przepaść ze swym ładunkiem, robiąc niesamowity hałas. Wtedy odzywała się też artyleria niemiecka. Każdy z nas był też tragarzem, mając na plecach do 25 kilo ładunku. Ta nasza praca jak się nie mylę, trwała coś ze dwa tygodnie. Przeczuwaliśmy, że już niedługo zacznie się tu Sodoma i Gomora, bo już mieliśmy powiedziane przez naszych alianckich poprzedników, ze to miejsce czyli Monte Cassino jest nie do zdobycia. Tylko nie wiedzieliśmy, kto pójdzie pierwszy i czy powróci cały i zdrowy. Wiedzieliśmy również, że nie jedni to próbowali. Amerykanie, Anglicy, Francuzi, Kanadyjczycy i wszyscy zostali rozbici, kolej przyszła teraz na nas.
W tym wąwozie, gdzie nas 5-ty batalion się zakwaterował, każdy skrawek miękkiej ziemi był wykorzystany na mogiłę, tych co chcieli zdobyć to miejsce i tu zginęli. My nie wiedząc o tym, kopiąc sobie stanowiska obronne trafiając na trupów, byli to ciemnoskórzy Hindusi i ja właśnie, i nie tylko ja, odpoczywałem przy takim wsuwając mu jego długie czarne włosy głębiej w jego mogiłę, bo wystawały.
Przy posiłkach, których nie można było spożywać w takim towarzystwie wychodziliśmy ze swych dziur i wspinaliśmy się na zbocza wąwozu, by jak najdalej, co było też niebezpieczne, ale innego wyjścia nie było.

Nie 30 Mar, 2014 0:25

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

"Jak się później dowiedzieliśmy, tu w2 tym wąwozie, czy w jego okolicach tego wąwozu, została rozbita 5-ta dywizja hinduska. Były takie rozmowy między nami, że gdyby święty Benedykt wiedział, ze budował ten klasztor 800 lat temu, ze tyle tysięcy ludzi zginie, przez ten jego klasztor, to by go nigdy nie wybudował.
Nareszcie zbliżał się koniec naszej pracy. Tak wyglądało, bo nasze wojska zaczęły się przegrupowywać, jak również inni. Górskie ścieżki w niektórych miejscach były zawalone zabitymi mułami, ciała ich gniły, smród ich był niemożliwy, aż oddychać nie można było i miliardy much i robaków koło nich. A my musieliśmy to wszystko usuwać, spychając dalej od ścieżek, by nadciągające oddziały miały wolne przejście, jak również spotykało się zabitych Niemców, już z rozpadającymi ich ciałami. Wyglądało na to, że Niemcy nie wychodzą ze swych bunkrów nawet by pochować swych kolegów.
Co my wtedy nie wiedzieli, że nasz 5-ty batalion został batalionem odwodowym, do dyspozycji gen Ducha, dowódcy 3-ciej Dyw. Karpackiej w ostatniej chwili i w pierwszym uderzeniu nie będziemy brać udziału.
Wreszcie odeszliśmy poza dolinę Liri. Wszyscy zajęliśmy się czyszczeniem broni, mundurów i siebie samych od tych trupich robaków. Wielką atrakcją było dla nas przyglądanie się na Klasztor. Stąd gdzie byliśmy w linii powietrznej musiało być dobrych kilka kilometrów do klasztoru, ale mieliśmy go jak na dłoni, bo my byliśmy prawie na tej samej wysokości. Co chwilę leciały eskadry alianckich bombowców zrzucając bomby na klasztor, choć już był w ruinach. Na to co się działo z klasztorem, było przyjemnie popatrzeć, od tego co przez dwa tygodnie przeżywaliśmy. Jeżeli pierwsza Brygada i reszta wojska nie zdoła zdobyć klasztoru, wtedy 5-ty Batalion pójdzie i musi zdobyć lub zginąć, powrotu dla nikogo nie będzie. I tak właściwie się stało, choć nie całkiem"

Nie 30 Mar, 2014 0:48

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

"Klasztor przez pierwszą Brygadę w pierwszym uderzeniu nie został zdobyty. Przyszedł wtedy rozkaz dla nas, wyruszać do natarcia. Ksiądz batalionowy odprawił nabożeństwo. Co nawet i długo trwało, bo i spowiedź była też. Nawet Żydzi,których mieliśmy kilku, razem z nami się modlili, bo ich Rabina nie było. Najgorsze było dla mnie, że musiałem iść po trupach mych starych kolegów z Tobruku. Wąskie ścieżki górskie, były zawalone ich trupami. Natknąłem się na trupa mego dowódcy kompanii z Tobruku, ale na Monte Cassino w stopniu majora. Nazywał się Rawicz-Rojek. Jego ciało było spalone z miotacza płomieni, było to przed wzgórzem 593, które zdobyli. Zaczęło się czołganie w kierunku bunkru Mass Albaneta w której Niemcy jeszcze się bronili, kule świstały nam nad głowami. Poruszać się mogliśmy tylko na brzuchu. Wyruszyliśmy o godzinie drugiej w nocy, a przy bunkrach Mass Albaneta znaleźliśmy się gdzieś była 8-ma rano. Walka na Mass Albaneta trwała. Nacierał na nie 4-ty i 6-ty batalion, ale Niemcy nie dawali za wygraną. Po chwilowym zatrzymaniu się i odpoczynku. Widocznie 4-ty i 6-ty batalion się wycofywał, by nam dać miejsce, a do tego te dwa bataliony poniosły wielkie straty, jak się później dowiedzieliśmy.
My wyruszyliśmy. Druga kompania, w której byłem ja, została w tyle jako odwodowa, ale nie tak aż w tyle, byśmy nic nie wiedzieli. Aż tu w huku dział i świstu kul do dzisiaj to dokładnie pamiętam. Usłyszeliśmy warkot silników i ukazały się nasze czołgi z prawej strony nas i Mass Albanety. Radość ogromna nas ogarnęła i zarazem zastanowienie. Jak one tu się dostały? Na taką wysokość. Przez te góry i skały. Jak pamiętam było ich trzy i zaczęło się bombardowanie Mass Albenty przez nasze czołgi. My już do natarcia nie poszli. A to z powodu, że dostalśmy wiadomość, ze klasztor zdobyty, przez 12-ty pułk ułanów. Choć jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy kto klasztor zdobył.

Nie 30 Mar, 2014 1:05

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

"Oczy nasze skierowały się na klasztor, gdzie już na najwyższym miejscu powiewała nasza biało-czerwona flaga i jeszcze większa radość nas ogarnęła. Jak sobie przypominam była to godzina 8:45 czy może 9-ta, 18-stego maja.
Po chwili przychodzi rozkaz, bo byłem przy dowódcy kompani. Nasza kompania ma się wycofać i iść na Klasztor, by go okupować. Nie było nam dane zdobyć Mass Albaneta. Mass Albaneta jednak poddała się. Tylko nie wiadomo było z jakiego powodu, czy ze względu na nasze czołgi? Czy dlatego, że Klasztor został zdobyty.
W linii powietrznej do Klasztoru nie mogło być więcej niż jeden kilometr, lecz dostać się do niego - schodzenie w dół, to znowu w górę, między różnymi skałami. Oprócz może Niemców tu jeszcze nikt nie był. Za każdym zakrętem lub skalą mógł czyhać wróg. Ten niecały kilometr okazał się trzy razy dłuższy.Na małej wąskiej drużce już niedaleko Klasztoru, na której się znaleźliśmy, po lewej stronie tej drużki była wysoka pionowa skała, ciągnąca się aż do zakrętu. Po prawej odkryta przestrzeń,spadająca w dół ma brzegu której był sznur min odkrytych nie zakopanych, wszystkie miny były połączone kablami. To znaczyło, jak jedna wybuchnie to wszystkie wybuchną. Gdyby tak się stało, to by cała nasza kompania wyleciała w powietrze. Dobrze, że był to dzień i przeszliśmy tą drużka przeciskając się między minami a skałą po lewej stronie przyciskając się do niej jak najwięcej.
Klasztor okupowaliśmy przez 7 dni. Nie znaleźliśmy żywej duszy, prócz dwóch trupów niemieckich i ciało młodej dziewczyny. Ale bitwa o Monte Cassino jeszcze nie była zakończona. Była jeszcze druga linia niemiecka, do zdobycia"

Nie 30 Mar, 2014 1:24

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

" Linia Hitlera z miasteczkiem jak twierdza. Piadimonte, która też zamykała drogę do Rzymu. Nasz 5-ty batalion dostał to zadanie jako, że poniósł najmniejsze straty. Ale to już dalsza historia, bo wtedy mogłaby powstać książka a nie skrót opisów.
Order Virtuti Militari kl. 5-tej został mnie nadany za Ankonę. Właściwie bezpośredni udział w zdobyciu Ankony nie brałem. A to z powodu, że zostałem przydzielony do jednostki z innym zadanie, które miało za zadanie badanie pozycji niemieckich i ich siły obronnej. Było nas coś z 30-tu z trzema wozami pancernymi. Przed zdobyciem Ancony, coś przez dwa tygodnie i przeważnie tylko w nocy podkradaliśmy się pod pozycje niemieckie robiąc zamęt. Tak to mogę określić. Wtedy linia niemiecka ziała na nas ogniem, a my uciekaliśmy i paru z nas przez to zginęło bo w walkę nam wdawać się nie było wolno, tylko robić zamęt i uciekać, choć nie zawsze tak nam wychodziło. Trzeba było się bronić, jak również ratować innych za co otrzymałem order Virtuti Militari. Rozkaz ten nadszedł z Londynu. Dokładnie 4-go sierpnia 1944 roku.
T o nasze rozrabianie i przeszkadzanie Niemcom to wszystko działo się po prawej stronie Ankony. Na wzgórzach w miejscowości Osimo przy Adriatyku. A tymczasem gen. Anders poprowadził II korpus do natarcia z lewej strony Ankony. O czym my wtedy nie wiedzieli w naszych wypadach. Więc śmiało mogę powiedzieć, że byłem odznaczony przez dwóch naszych Wodzów Naczelnych na Emigracji. Mogę też śmiało powiedzieć, że brałem udział w niezliczonych potyczkach z Niemcami, jak również w Tobruku z Włochami. Byłem czterokrotnie ranny i raz prawie żywcem pogrzebany, ale na czas odkopany. Również mogę powiedzieć, że od początku wojny, która dla mnie zaczęła się w obronie Warszawy i dostaniu się do niewoli niemieckiej pod Garwolinem , z której po paru tygodniach uciekłem. Więc z małymi przerwami, karabinu z ręki nie wypuściłem, przez całą wojnę, aż do jej zakończenia."


Co o niej sądzicie?

pozdrawiam
Maciej

Nie 30 Mar, 2014 1:45

Powrót do góry
krakus57
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany






Posty: 2553
Pochwał: 16
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

PT TAIPAN

Można podać ,że akcja "jeniec - język " odbyła się w dn 20 listopada pod dowództwem ppor Michałowskiego oraz Sawickiego . Opisywany bohater (R. T ) doznał ran na skutek wybuchu granatów . Ujęto wtedy 5-ciu Włochów.

Opowiadający popełnił błąd - nie mógł czytać pozycji Kozaka w 1986 bo wydano ja w 1987 w lutym .

serdecznie pozdrawiam MJR technokrata

PS. Szalom Amon

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=yLWt5kSBOu4

https://www.youtube.com/watch?v=HvZqu0tsFM0

https://www.youtube.com/watch?v=eq-cc_niPjQ&list=FLnSHul9TjNAqd-skCF67rrg&index=85

Nie 30 Mar, 2014 4:18

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Pisząc we wstępie że personalia żołnierza nie zostaną ujawnione, chociaż wnikliwe osoby pewnie dowiedzą się o kogo chodzi byłem pewien Szanowny Krakusie, że będziesz wiedział o kogo chodzi. Ukłon


pozdrawiam
Maciej

Nie 30 Mar, 2014 9:20

Powrót do góry
krakus57
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany






Posty: 2553
Pochwał: 16
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

PT TAIPAN

A cóż to za " zasługa " ...wiedzieć . To ja gratuluję Waści że ma taką PT. Rodzinę . A jednocześnie też Waści ewidentną zasługą jest kultywowanie takich zachowań a nie np. durnowatego Harry Potter'a

serdecznie pozdrawiam MJR technokrata

PS. Szalom Amon

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=yLWt5kSBOu4

https://www.youtube.com/watch?v=HvZqu0tsFM0

https://www.youtube.com/watch?v=eq-cc_niPjQ&list=FLnSHul9TjNAqd-skCF67rrg&index=85

Nie 30 Mar, 2014 13:31

Powrót do góry
TAIPAN
Administracja
Hauptmann

Hauptmann





Posty: 1103
Pochwał: 7
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Niestety Krakusie - R.T to nie moja rodzina.
A wszelkie tego typu zapiski należy pieczołowicie chronić przed zniszczeniem i zapomnieniem. Myślę, że chociaż w minimalny sposób to uczyniłem.

pozdrawiam
Maciej

Nie 30 Mar, 2014 19:36

Powrót do góry
perzot
Major

Major





Posty: 2344
Pochwał: 5
Skąd: Wielkopolska/Krotoszyn
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Gratuluje przodka. Wspomnienia te czyta się wyśmienicie i z zapartym tchem, szczególnie że są to historie z pierwszej reki. Czekam na więcej. Super
_________________
Poszukuję nieśmiertelniki: Infanterie-Ausbildungs-Bataillon 96; MG-Ersatz-Bataillon 14; Kraftfahr-Ersatz-Abteilung 12, oraz koperty do odznaczeń za rany.
Pozdrawiam. Sebastian

 

Nie 30 Mar, 2014 20:04

Powrót do góry
EK
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6826
Pochwał: 21
Skąd: Wschowa/Fraustadt
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Takie historie naocznych świadków czytam zawsze z zaciekawieniem.Nawet jeśli zdarzają się w nich jakieś błędy datowe czy też inne. My z dystansu czasu jesteśmy o wiele ,,madrzejsi,, .Mamy relacje z różnych zródeł.Archiwa walczących po przeciwnych stronach. To co teraz my wiemy że tak nie było? W tamtym czasie z pozycji szarego żołnierza nie było takie oczywiste.A lata powojenne spowodowały że o niektórych wydarzeniach dowiedzieliśmy się tyle ??Co chcieli inni.Przykład ?? Temat o Monte Casino na naszym forum z udziałem niezapomnianego ,,setha,,.
Dzięki Maciej za ciekawy temat.

_________________
Jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma .
Jur,,EK,,

Pon 31 Mar, 2014 8:19

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.