| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek pięćdziesiąty piąty:

Wychodząc spod ostrzału Bödicker zwrócił się w prawo. Beatty natomiast podał sygnał do Evan - Thomasa , nakazując mu atakować krążowniki Hippera, które zasypywały "Koty" czternastocalowymi pociskami, ale dowodzący eskadrą szybkich pancerników nie zrozumiał Beatty'ego ( lub nie chciał zrozumieć ) .

Wówczas także Beatty skierował się na prawo na przecięcie kursu Evan - Thomasa, rozchodząc się z nim zaraz kontrkursami i wyprowadzając go na " Mackenseny " .

Ale tym manewrem Beatty niezamierzenie przykrył krążowniki Bödickera przed ogniem " Queens " dając przez to " Lützowowi " chwilę zbawczego, choć niespodziewanego oddechu.

Prowadząc nadal pomiędzy sobą gorący pojedynek artyleryjski Bödicker i Beatty odchodzili na północny- wschód, pozostawiając Evan -Thomasa sam na sam z Hipperem.
Hipper oczywiście przyjął to zaproszenie - jego "Grosse Kreuzer " przeniosły teraz ogień na podchodzące " Queens ", a konsekwentnie rozwijając swój szyk w lewo kładły się nimi na równoległym kursie.

Widoczność do tego czasu - około jedenastej - poprawiła się, i Niemcy niespodziewanie zyskali kolejną znaczną przewagę: ich krążowniki znajdowały się na południe od drednotów Evan - Thomasa .

Świecące jaskrawo słońce bardzo dobrze oświetlało więc " Valianty ", ale jednocześnie oślepiało brytyjskich artylerzystów, którzy momentami nie widzieli nic lub prawie nic- oprócz krwawych rozbłysków wystrzałów niemieckich dział.

Ponadto wiceadmirał Hipper doskonale wiedział co robi: za jego rufą znajdowała się cała Hochseeflotte, podciągająca na miejsce bitwy . Więc niemiecki admirał zwiększył prędkość do dwudziestu ośmiu węzłów, zachodząc od czoła Evan-Thomasa i powoli wychodząc przed kolumnę " Queens ", podstawiając je tym samym pod ciosy zbliżających się ciężkich okrętów liniowych Hochseeflotte .

Superdrednoty typu " Queen Elizabeth " według całkiem obiektywnej oceny i charakterystyki słusznie uważane były za najlepsze okręty liniowe swoich czasów - były dobrze opancerzone ( grubość głównego pasa pancernego wynosiła trzysta trzydzieści milimetrów) - i dobrze uzbrojone - osiem piętnastocalowych dział głównego kalibru mogło wysłać na dno każdy okręt, który nieopatrznie znalazłby się w zakresie ich skutecznego ognia .

Wszystko to prawda, ale uderzenia czetrnastocalowych pocisków z odległości sześćdziesięciu do osiemdziesięciu kabli okazały się nader wrażliwe dla dumnych " Queens ".

Krążowniki Hippera prowadziły ogień naprzemiennnie dziobowymi i rufowymi wieżami – taka organizacja ognia była o wiele skuteczniejsza, niż tradycyjne czternastocalowe salwy z wykorzystaniem jednego działa w każdej wieży .

Dym prochowy bowiem otaczał wówczas tylko jeden z końców okrętu i nie zakłócał śledzenia upadku pocisków z każdego z dwóch różnych i odległych od siebie stanowisk kierowania ogniem.
Warunki oświetleniowe były korzystne dla niemieckich załóg artyleryjskich: brytyjskie okręty wyraźnie wyróżniały się nad rozświetloną powierzchnia morza, a doskonałe niemieckie dalmierze pozwalały dostrzec każdy niemal ich szczegół - natomiast szare sylwetki " Mackensenów " rozmazywały się i zlewały z pasmami mgły .

Brytyjczycy strzelali więc niemal na ślepo i nie było żadnym zaskoczeniem, że w ciągu piętnastu minut uzyskali tylko cztery trafienia - dwa w " Graf Spee " i po jednym w " Scharnhorst " i " Gneisenau " - otrzymując w odpowiedzi około dwudziestu ciosów.

Wyprzedzając kolumnę brytyjskich drednotów Niemcy skoncentrowali ogień na " Barhamie " - flagowym okręcie Evan -Thomasa . O 11.10 " Barham " został trafiony dwoma pociskami z " Scharnhorsta ": pierwszy ugodził w pancerz boczny i wgniótł go na dwadzieścia centymetrów, drugi uderzył w pobliżu wieży "B" , przebił sześciocalowy pancerz, zdemolował radiostację i zabił lub poranił ponad sześćdziesięciu członków załogi.
Płomienie powstałe wskutek eksplozji pocisku osiągnęły pokład bocznych baterii, podpaliły znajdujący się tam kordyt i spowodowały poważne straty - ogień zebrał sporo ofiar poparzeń .
Odłamek tego pocisku, który wleciał do wnętrza dolnego pomostu bojowego śmiertelnie ranił młodszego nawigatora.
Co najdziwniejsze - jakimś przypadkiem drobne odłamki posiekały model okrętu stojącego na pomoście i to właśnie w tych miejscach, w których " Barham " otrzymał trafienia.

* * *
Trzeci pocisk przemknął na wylot przez całą górną nadbudówkę lewej burty i eksplodował pod półpokładem w marynarskim kubryku; czwarty przebił opancerzony pokład dziobowy i eksplodował wewnątrz, pod pancerzem, demolując znajdujące się tam pomieszczenia.

Piąty czternastocalowy pocisk - z " Gneisenau " - uderzył z lewej burty w pionowy stupięćdziesięciomilimetrowy pancerz między górnym a głównym pokładem, rozerwał się wewnątrz okrętu i wzniecił silny pożar; szósty przebił górny pokład od strony lewej burty i eksplodował na głównym pokładzie, rozbijając go ciosem jakby jakiejś gigantycznej pięści.

O 11.17 dwa pociski z " Grafa Spee " trafiły " Barhama " w część rufową , przy czym jeden z nich uderzył tuż pod wieżą "D". Od wybuchu wieża aż uniosła się w górę i osiadła, zaklinowując się w położeniu" na burtę " kawałkami rozbitego pancerza. Od powstałego wstrząsu poważnych uszkodzeń doznały systemy hydrauliczne i lufy dział bezsilnie opadły w dół niczym rozstawione palce giganta rozłożone na pokładzie.

Lecz czołowy" Barham ", bardzo co prawda ucierpiał pod skoncentrowanym ogniem czterech Grosse Kreuzer , jednak trzeci i czwarty matelot w szyku - " Warspite " i " Malaya " - oberwały jeszcze gorzej: w powietrzu zaryczały ciężkie pociski okrętów Hochseeflotte.

***
cdn...

Czw 05 Gru, 2013 1:38

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek pięćdziesiąty szósty:

O 11.26 lekki krążownik " Southampton ", weteran bitwy z dnia 16 grudnia , prowadzący rozpoznanie przed drednotami Evan - Thomasa, zasygnalizował aldisem " okręty liniowe na SE ", a o 11.28 powtórzył przez radio " pilne – w pierwszej kolejności - widzę nieprzyjacielską flotę liniową w namiarze SE, kurs przeciwnika NW . Moja pozycja ... " .

W oddali można było już zauważyć flotę niemiecką, rozciągniętą daleko na południe i podchodzącą z prędkością osiemnastu węzłów na miejsce bitwy .

W przedzie szły cztery najnowsze okręty liniowe typu " Baden" , a za nimi " Königi " i " Kaisery ", w ariergardzie zaś – osiem starszych pancerników typu " Ostfriesland " i " Posen " .

Dymy z tak wielu kominów zawisły nad nimi niczym olbrzymia czarna chmura , skrywając końcowe okręty i podążające za pancernikami krążowniki lekkie i niszczyciele osłony .

" Southampton " natychmiast znalazł się pod silnym ogniem ciężkich dział i zmuszony został do ciągłego manewrowania, aby uchylić się od każdej salwy. Niemcy strzelali perfekcyjnie, ale jakimś cudem rozpaczliwie manewrujący rozpoznawczy krążownik uniknął bezpośrednich trafień.

Evan -Thomas powinien był teraz natychmiast zwrócić się na północ, na spotkanie sił głównych Grand Fleet , lecz brytyjski admirał popełnił poważny błąd: zamierzając " wygrać słońce " i uzyskać korzystniejszą pozycje względem okrętów niemieckich, nieprawidłowo ocenił kurs niemieckich drednotów. Stąd też nadal podążał na południe, kursem zbieżnym z Hochseeflotte * .

*Okręty Evan - Thomasa szły z prędkością 23-24 węzłów, zaś Hochseeflotte - z prędkością 18-19 węzłów . Brytyjczycy zakładali , że niemieckie okręty poruszają się szybciej, niż miało to miejsce w rzeczywistości, ale prawdziwa przyczyna skrócenia dystansu leżała w tym, że przeciwnicy szli zbieżnymi kursami- przypis WK.

Podczas krótkiej wymiany ognia z krążownikami Bödickera " Warspite " został trafiony pociskiem z " Moltke " - 280 mm przeciwpancerny pocisk uderzył w nieopancerzoną część lewej burty między głównym i średnim pokładem i eksplodował w pomieszczeniu dowódczym, przekształcając go w stos gruzu.

Będąc pod ostrzałem " Mackensenów " dostał jeszcze cztery trafienia z " Scharnhorsta " i prawdopodobnie z" Gneisenau " . Jeden z 356 mm pocisków trafił w sześciocalowy pas górnego pancerza o metr powyżej środkowego pokładu i eksplodował wewnątrz okrętu , niszcząc wszystko dookoła, drugi przebił górny pokład i spowodował liczne wewnętrzne uszkodzenia.
Trzeci zaś przeszedł na wylot przez tylny komin , uderzył w górny pancerz, ale nie przebił go i rykoszetem przeleciał na prawą burtę, gdzie eksplodował; następny rozerwał się na górnym pokładzie i spowodował pożar kordytu w dziobowej baterii średniej artylerii ( przeciwtorpedowej) .

Jednocześnie ten sam pocisk spowodował uszkodzenie szybów wentylacyjnych przedniej kotłowni , która natychmiast wypełniła się dymem i gazami z palącego się kordytu: palacze i maszyniści musieli na pewien czas opuścić te pomieszczenia, a następnie przez dłuższy czas pracować w maskach przeciwgazowych.

Prawdziwą próbę okręt przeszedł, gdy " Warspite " znalazł się pod ostrzałem wszystkich czterech najsilniejszych drednotów Hochseeflotte - " Sachsen ", " Baden ", " Bayern " i " Württemberg " .
Olbrzymie gejzery wody powstałe po upadku niemieckich pocisków, wywołujących przy eksplozji słupy złotych płomieni, otoczyły " Warspite " ze wszystkich stron.

Pierwszy piętnastocalowy pocisk uderzył w rufową część okrętu, zniszczył nadbudówkę i spowodował duży pożar , następny pocisk trafił w tylną część opancerzonego pokładu rufowego, przebiegającego od rufowego stanowiska sterowniczego do śródokręcia i centralnego stanowiska dowodzenia, i niemal go całkowicie zniszczył, wyginając pod kątem sześćdziesięciu stopni.

O 11.45 , kiedy Evan -Thomas wreszcie zaczął zwrot swojej eskadry, przekładając się na kurs N , " Warspite " podszedł zbyt blisko do zamykającej swoją kolumnę " Malayi " i aby uniknąć zderzenia , gwałtownie przełożył ster na prawo.
Jednakże przy tak szybkim przełożeniu steru na burtę, z powodu przegrzania silnika sterującego ster zakleszczył się przy skręconym siłowniku .

Okręt zaczął odbijać na prawo i żadne wysiłki czy ruchy sterem bądź manewry maszynami nie mogły zatrzymać tego ruchu. Po przejściu niemal pod rufą " Valianta " , " Warspite " kontynuował cyrkulację w kierunku wrogich okrętów liniowych, zbliżając się do nich na odległość sześćdziesięciu kabli.

Ster został naprawiony już po ośmiu minutach, ale te właśnie minuty zaważyły na losie " Warspite" - 381 mm pocisk przeciwpancerny z " Württemberga " uderzył w podwodną część kadłuba , przebił pancerz głównego pasa pancernego i uszkodził grodzie wodoszczelne w maszynowni.

Od wyrw powstałych wskutek trafień zalanych zostało kilka przedziałów na lewej burcie , a niektóre z grodzi w sąsiedztwie zalanych pomieszczeń uległy deformacji i trzeba było je podeprzeć. Woda dostała się do maszynowni, okręt pod ciężarem wlewającej się wody osiadł na pół metra . Dalsze przecieki wody przez przestrzeliny zatrzymały materace z pryczy marynarzy , którymi szczelnie zatkano otwory prowadzące do wewnątrz zalanych pomieszczeń , ale ze względu na uszkodzenia prędkość " Warspite " spadła z dwudziestu czterech do szesnastu węzłów.

Niemcy nasilili ogień i trafienia w uszkodzony pancernik stawały się coraz częstsze i częstsze. Jeden z pocisków salwy, która spadła w pobliżu burty " Warspite " odbił się rykoszetem , uderzył w dach pierwszej wieży, robiąc w nim wyłom; drugi uderzył w główny pas pancerny, zerwał jedną z górnych płyt, wbił się do wewnątrz okrętu i eksplodował pod pokładem.

Piętnastocalowe niemieckie pociski z łatwością przebijały sześciocalowy pancerz górnego pasa ( nie wspominając już o nieopancerzonych częściach okrętu) i wbijały się do wnętrza , powodując ogromne zniszczenia - pękały grodzie , przełamywały się płyty pokładów, wodoszczelne drzwi , zamknięte na głucho na wszystkie zapadki, wyrywało z zawiasów .
Przez przestrzelinę, powstałą wskutek trafienia ciężkiego pocisku w rufę okrętu zalany został przedział sterowniczy , a prędkość okrętu spadła do dwunastu węzłów.

Według przybliżonych obliczeń " Warspite " w końcowej fazie bitwy otrzymał co najmniej dwadzieścia trafień pociskami 356 mm i 381 mm – jednocześnie przez pewien czas strzelało do niego osiem najsilniejszych niemieckich okrętów .

Drednot trzymał się, a nawet energicznie prowadził ogień odwetowy, ale o 12.15 , po tym, jak przy samej jego burcie wystrzeliły w górę cztery wysokie słupy wody od całej salwy, nagle zaczął przechylać się na lewą stronę , a sześć minut później przewrócił się i zatonął.

cdn...

Czw 05 Gru, 2013 1:41

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek pięćdziesiąty siódmy:

" Malaya " , zamykająca kolumnę drednotów Evan - Thomasa , także znalazła się pod ciężkim ostrzałem niemieckich okrętów linowych.

O 11.55 dwa przeciwpancerne pociski eksplodowały niemal tuż przy prawej burcie okrętu – i to poniżej linii wodnej w rejonie zbiorników paliwa*.

Pojawił się przechył na prawą burtę , który szybko został wyrównany poprzez przepompowanie ropy ze zbiorników prawoburtowych na lewą burtę .

* Otwory te wydawały się zbyt duże dla pocisków artyleryjskich , zatem Brytyjczycy przypuszczali, że " Malaya " została zaatakowana przez okręt podwodny (w rzeczywistości żadnych okrętów podwodnych w tym czasie i w tym miejscu nie było ) .
Prawdopodobnie podobne przebicia , powodujące narastanie wcześniej istniejących uszkodzeń, doprowadziły do szybkiej zagłady " Warspite" – przypis WK.

Następne trafienie w wieżę "X" zerwało wszystkie sworznie jej dachu, który teraz z jazgotem podskakiwał przy każdym strzale.

Na " Malayi " zdarzył się także niecodzienny przypadek uderzenia dwóch pocisków w to samo miejsce -w sześciocalowy pancerz baterii 152 mm. Kolejne trafienie było dla "Malayi " jeszcze cięższe: pocisk eksplodował wewnątrz baterii i zapalił kordyt. Spod osłon strzeliły słupy ognia, który osiągnął wysokość masztów i na innych okrętach wydawało się, że " Malaya " zaraz wybuchnie .

Na szczęście dla Brytyjczyków , tym razem kordyt tylko zapalił się , ale nie eksplodował. Jednak zniszczenia i straty były ogromne : gdy bateria dział przeciwtorpedowych została ogarnięta ogniem przedostającym się poprzez rozpalone przewody wentylacyjne przedstawiała sobą straszny obraz - wszystko było sczerniałe i obnażone przez ogień, znajdujący się poniżej kambuz , okrętowe magazyny i podpokładowe urządzenia były pogięte lub powybrzuszane w najbardziej osobliwy sposób, a cały pokład do wysokości sześciu cali pokryty był wodą.
W powietrzu wisiał duszny zapach spalonego ludzkiego mięsa - w bateriach spaliło się żywcem co najmniej pięćdziesiąt osób .

Kolejne pociski nadal trafiały płonącego drednota - jeden z nich wpadł do szpitala , zabijając wszystkich tam się znajdujących, inny uderzył w dolną krawędź 330 mm pancerza burtowego i wcisnął ją do środka.

Aby ukryć się przed gradem pocisków - wokół " Malayi " spadało po sześć salw w ciągu minuty – wydano rozkaz otwarcia ognia na najbliższym dystansie przez działa średniej artylerii 152 mm, aby stworzyć zasłonę wodną przed ciężkimi pociskami.
Jednak położenie " Malayi " nadal było niebezpieczne: okręt uratował tylko fakt, że nie spadła jego prędkość , a Niemcy przenieśli ogień na kalekiego " Warspite".

Nierówna walka " Queens " z Hochseeflotte trwała przez czterdzieści pięć minut, a że walka ta nie zakończyła się całkowitą klęską eskadry Evan-Thomasa, zawdzięczać można tylko śmiałemu atakowi torpedowemu 13. Flotylli niszczycieli z lekkim krążownikiem " Champion " na czele .

Podczas wykonywania tego ataku zatopione zostały brytyjskie niszczyciele " Nestor " i " Nomad ", a choć co prawda żadnych trafień w niemieckie okręty nie osiągnięto , to jednak poobijane drednoty Evan- Thomasa zdołały oderwać się od okrętów przeciwnika i ukryć się przed krążownikami Hippera w gęstej zasłonie dymnej.

Bödicker i Beatty przerwali pojedynek i skierowali się w przeciwnych kierunkach, wracając do swoich głównych sił : zwiadowczy Zeppelin " L -23 " poinformował Scheera o odkryciu Grand Fleet , zbliżającej się od północnego zachodu, ale i Jellicoe już wiedział, że przed nim znajduje się cała Hochseeflotte.

Dowódcy obu flot ściągali wszystkie swoje siły i całą swoją energię koncentrowali w jedną pięść – siłacze wychodzący na arenę spotykali się twarzą w twarz .

cdn...

Czw 05 Gru, 2013 1:43

Powrót do góry
Renifer Lopez reaktywacja
Porucznik

Porucznik




Posty: 770
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Scieżka dźwiękowa budująca napiecie.
I kto wygra? Co będzie w następnym odcinku?

Masz wyczucie w którym momencie przerwa... Wink

Czw 05 Gru, 2013 16:38

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

E tam, żadne wyczucie - to raczej autor- bo tak w tekście oryginalnym. Po prostu kolejny rozdział się skończył...
A cd nastąpi - niebawem - bo praca też ma swoje wymagania, a tu koniec roku za pasem więc nieco klienci gonią...
Ale - cieszę się, że ten tekst wzbudza zainteresowanie - mnie samego wciąga, choć czytam po raz trzeci, a i pobieżne tłumaczenie kiedyś tam już robiłem.

No i tak przy okazji - gdyby czytał to ktoś mający większe ode mnie pojęcie o konstrukcji okrętów wojennych z czasów bezpośrednio przed PWS i PWS - to uprzejmie poproszę o uwagi dotyczące tych wszystkich pasów pancernych, półpokładów i pokładów- głównego, górnego itp., osłon pancernych artylerii średniej, maszynek sterowych, stanowisk kierowania ogniem czy górnych, dolnych, głównych i rufowych stanowisk dowodzenia ( pomostów bojowych),maszynowni, przewodów parowych i wentylacyjnych, poziomych i pionowych płyt pancernych itp. masy technicznych szczegółów, gdzie mam obawy i wątpliwości co do rzetelności przekładu...

Pozdrawiam
R

Czw 05 Gru, 2013 18:49

Powrót do góry
Renifer Lopez reaktywacja
Porucznik

Porucznik




Posty: 770
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nie wiem co to jest ten półpokład u Brytyjczyków, musiałbym poszukać. Orientacyjnie mogę podać „na przyszłość” jak to wyglądało mniej więcej u Niemców – mniej więcej, bo na razie z pamięci Wink Lecąc od góry
- ??? (chyba Główny)
- Pokład bateryjny (ten na którym zwykle montowano kazamaty drugiego kalibru, tzw. średniej).
- Międzypokład
- Pokład pancerny (mała uwaga na Bismarcku Mullenheim określa pokład pancerny jako „międzypokład”, więc raczej nie jest to ścisła nomenklatura Wink)
- Górna platforma
- Pośrednia platforma
- Dolna platforma
Amerykanie liczyli pokłady od góry jako pierwszy; drugi; trzeci; kolejne platformy…

U Niemców stanowiska na przednim maszczie nazywano Marsem. Trzeba być ostrożnym ponieważ na przykład Mullenheim pisze "Główne na platformie Marsa" chociaż w monografiach Główne to zwykle to ciężko opancerzone przednie w okolicy mostka, Hase o ile pamiętam również.

Natomiast kubryk, to o ile się orientuję po prostu mesa Wink

PS. Ale skąd się wziął Gneisenau? Z tego co się orientuję, imiona typu Mackensen to Mackensen, Graf Spee, Prinz Eitel Friedrich, Fürst Bismarck- prawdopodobnie.


Ostatnio zmieniony przez Renifer Lopez reaktywacja dnia Czw 05 Gru, 2013 22:30, w całości zmieniany 1 raz

Czw 05 Gru, 2013 22:23

Powrót do góry
IjonTihy
Komandor porucznik

Komandor porucznik





Posty: 3504
Pochwał: 6
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Może pomoże:


Opis załącznika:

_________________
Armia to przede wszystkim porządek i ład. Tym dziwniejsze jest, że prawdziwa wojna pod względem porządku i ładu przypomina ogarnięty pożarem burdel.

Czw 05 Gru, 2013 22:26

Powrót do góry
Renifer Lopez reaktywacja
Porucznik

Porucznik




Posty: 770
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

O to właśnie chciałem podrzucić Uśmiech

Czw 05 Gru, 2013 22:31

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ano - SMS Scharnhorst i SMS Gneisenau - to w AI ( jakos tak mi pasuje ten skrót- alternatiwnaja istoria) nowe krążowniki liniowe, okręty typu Mackensen, nazwane tak po klęsce krążowników pancernych pod Falklandami. Pamiętajmy, że jesteśmy już w jesieni 1916, niemal dwa lata po " zakręcie historii" w dniu 16 grudnia 1914 r. - więc już nie wszystko jest takie same i tożsame - za to ciekawsze... Chyba???

No i -dzięki za tabele porównawcze - szkopuł jednak w tym, że autor stosuje nomenklaturę rosyjską, a więc używa zarówno określeń/ nazw rosyjskich, jak i transkrypcji fonetycznej z języka niemieckiego ( przede wszystkim - to wpływ oficerów niemieckich bądź pochodzenia niemieckiego we flocie rosyjskiej w 2. połowie XIX wieku), a czasami z angielskiego - dla mnie niezrozumiałych nieraz, a więc korzystam z publikacji polskich lub po polsku nt Cuszimy, Jutlandii, PWS na morzu itd. -starając się zrozumieć o co chodzi w tekście...

Pozdrawiam
R

Pią 06 Gru, 2013 1:45

Powrót do góry
de Villars
Generał dywizji

Generał dywizji





Posty: 8068
Pochwał: 6
Skąd: Kraków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
więc już nie wszystko jest takie same i tożsame - za to ciekawsze... Chyba???

Zdecydowanie Super

_________________
Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!

Pon 09 Gru, 2013 9:18

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
Cytat:
Co będzie w następnym odcinku?


Cytat:
ciekawsze... Chyba???

Zdecydowanie

No to : Odcinek pięćdziesiąty ósmy:

Rozdział dziewiętnasty. Niezapomniane spotkania

Nad Morzem Północnym leciały Zeppeliny . Osiem powietrznych statków - " L - 11 " , " L - 13 " , " L - 14 " , " L - 16 " , " L - 17 " , " L - 20 " , " L - 21 " i " L - 23 " - przeprowadzały rekonesans .
Widoczność była znośna: dwa Zeppeliny odnalazły brytyjskie pancerniki, zidentyfikowały je – nie na próżno załogi tego się wyuczyły ! - obliczyły pozycję i przedstawiły meldunek przez radio Sheerowi podając przybliżone współrzędne.

... Z wysokości dwóch tysięcy metrów - z pokładu " L -23 " - drednoty Grand Fleet wydawały się zabawkami rozstawionymi na na szarym jedwabnym płótnie i ozdobione długimi czarnymi wstążkami . Wręcz nie sposób było uwierzyć , że każda z tych pływających bojowych maszyn może zamienić nadmorskie miasto w gruzy, a tysiącom ludzi uwięzionym w ciasnych wieżach działowych, pod pokładem czy w czeluściach kotłowni , w bardzo bliskiej przyszłości przyjdzie utopić się w zimnej wodzie.

Jak ich dużo ... - odezwał się leutnant Walter Kresse , spoglądając z góry na to skupisko okrętów.
- Nic to - odparł wesoło strzelec Werner Holt – a naszych nie mniej ! Admirał już wie o brytyjskich pancernikach i na pewno przygotował się na spotkanie z nimi...
- Nie wiem , jak tam ułoży się u Scheera – melancholijnie odrzekł leutnant - ale dla nas przygotowali niezapomniane spotkanie . Uważaj!

Strzelec spojrzał w kierunku wskazywanym przez oficera i zamarł : błyszcząc lakierowanymi powierzchniami, oznaczonymi trójkolorowymi kółkami - znakami identyfikacyjnymi RAF – do Zeppelina zbliżał się samolot. Podczas misji bojowych Werner Holt napatrzył się już wystarczająco wiele : widział płonące i walące się domy , widział, jak w burzowe noce z metalowych słupków gondoli , na lufach karabinów maszynowych , a nawet na metalowych drucianych szkieletach czapek załogi - pląsają niebieskie płomyki ogni Świętego Elma , i wiedział , co to natrętne promienie drapieżnych reflektorów i ogień przeciwlotniczych dział .

I dobrze wiedział , że przy spotkaniu z myśliwcem w dziewięciu przypadkach na dziesięć spotkania te kończyły się zagładą Zeppelina z całą załogą . Złote czasy, kiedy brytyjska obrona przeciwlotnicza była bezradna wobec wojskowych sterowców odeszły w przeszłość.

Obecnie więc Niemcy uzbrajali swoje Zeppeliny w ciężkie karabiny maszynowe , a nawet automatyczne działka, ale to nie wystarczało -zwinny mały samolot miał zbyt wielką przewagę nad powolnie żeglującym na niebie, niezgrabnym powietrznym gigantem wypełnionym wodorem .

Werner był zadowolony , dowiedziawszy się, że jego statek otrzymał zadanie wykonania dla floty zwiadu lotniczego – które wydawało się jakoś bezpieczniejsze - ale , jak się okazało , bezpieczeństwo to było bardzo wątpliwe: brytyjskie okręty miały działa przeciwlotnicze , a zdarzały się wśród nich także transportowce lotnicze , posiadające na pokładzie uzbrojone wodnosamoloty .

" Ta-ta-ta-ta-ta-ta-ta " - usłyszał Holt .

Samolot otworzył ogień . Pociski zapalające cięły ognistymi żądłami ogromne cielsko " L- 23 " , a każdy z tych pocisków mógł być dla niego śmiertelny.
Zacisnąwszy zęby , Werner przylgnął do karabinu maszynowego, łowiąc w celowniku zwinny samolot wroga. Strzelał i strzelał , ale samolot wydawał niezniszczalny .
A potem, kiedy zamek karabinu Holta głucho trzasnął iglicą - strzelec wystrzelił wszystkie swoje pociski co do jednego - atakujący samolot jakby potknął się o coś i poszedł w dół niczym raniony ptak. Werner otarł pot z czoła . "Na pewno trafiłem pilota - pomyślał - Nie poszczęściło się dziś chłopakowi... ".

Na niebie wyrastały białe obłoczki wybuchających pocisków i rozrywających się szrapneli - brytyjskie okręty strzelały do Zeppelina ze wszystkich dział. Ale" L -23 " miał szczęście po raz drugi - wyszedł bezpiecznie ze strefy ostrzału .
Nie powiodło się jednak jego bratniemu " L- 21 ": Zeppelin wybuchł , nagle stanął do pionu i runął w fale Morza Północnego . W ciągu dwóch lat wojny Brytyjczycy sporo się nauczyli ... *

* Zeppelin został strącony przez pociski z krążownika " Galatea "-przypis WK.

Dla " L -23 " szczęście skończyło się w drodze powrotnej , gdy sterowiec znalazł się w strefie silnych wiatrów.
Porywy zniosły go nad wybrzeża Belgii , a potem stało się najgorsze. Najprawdopodobniej podczas ostrzału z samolotu i okrętów został uszkodzony szkielet sterowca i Zeppelin rozpadł się w powietrzu pod naporem wiatru w pobliżu Gandawy , wysypując w dół całą swoją żywą i nieżywą zawartość.
Szczęście uśmiechnęło się po raz trzeci tylko do jednego członka załogi : strzelec Holt , który , choć nie zdążył złapać spadochronu - jednego z tych, które były rozwieszone wewnątrz gondoli - wypadł z niej już na małej wysokości .

Po upadku Werner wylądował na dachu jednego z budynków starego klasztoru na obrzeżach Gandawy, przebił lekkie drewniane pokrycie i … znalazł w miękkim łóżku , w którym młoda zakonnica spała spokojnym snem .
Pobożna siostra w półśnie wzięła dzielnego podniebnego żeglarza za anioła z nieba - Werner Holt, spadając, pozostał bez munduru i tylko lśniła jego biała bielizna - i ogarniająca ją religijna ekstaza szybko zamieniła się w ognistą pasję .

Wcześnie rano Holt , choć był Niemcem, wyszedł "po angielsku", nie bez racji obawiając się represji ze strony administracji klasztoru (i nie tylko z powodu rażącego naruszenia jego surowej reguły, ale także dlatego, że szczątki sterowca zabiły trzy inne zakonnice, nie mające takiego szczęścia jak " ofiara" Wernera ) , pozostawiając swoją przelotną kochankę słodko śpiącą - burzliwe i ekscytujące "nocne czuwanie" wyraźnie ją znużyło * .

* Niemal podobny przypadek miał miejsce w naszej rzeczywistości w dniu 7 czerwca 1915 r. , gdy Zeppelin " LZ- 37 " został zniszczony nad przedmieściami Gandawy przez brytyjski samolot ( pilot - porucznik Reginald Warnerford ) , który zrzucił na bezbronny grzbiet sterowca sześć bomb – przypis WK.

* * *
Dziewięć miesięcy później zakonnica urodziła dziecko – zdrowego, rumianego chłopczyka i do końca swoich dni była przekonana, że jej dziecko było wynikiem niepokalanego poczęcia (chociaż zdarzenie, mające miejsce w ciasnej klasztornej klitce, zrozumiała całkiem błędnie).

Nie należy jednak winić biedactwa za to błędne złudzenie: do niezapomnianego spotkania z " niebiańskim przybyszem " była dziewicą , a i później przez całe swoje dalsze klasztorne życie – ze względu na surową regułę zakonu - nie spotkała już więcej żadnego innego mężczyzny.
***
cdn...

Pon 09 Gru, 2013 20:01

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek pięćdziesiąty dziewiąty:

W ramach przygotowań do starcia z Grand Fleet – do walki , która miała zadecydować o losie imperium Kaisera - Scheer zamierzał zgromadzić i wykorzystać wszystkie swoje atuty , dlatego też oprócz okrętów nawodnych wywołał w morze okręty podwodne ( w tym czasie w składzie niemieckiej floty w czasie było około siedemdziesięciu okrętów podwodnych różnych typów*) .

* W naszej rzeczywistości w listopadzie 1916 Niemcy mieli w służbie 93 łodzie podwodne - przypis WK.

Na podejściach do baz brytyjskiej floty , w tym także pod Scapa Flow, z podwodnych stawiaczy min postawiono dodatkowe pola minowe, a oprócz okrętów podwodnych czyhających w zasadzkach na wodach przybrzeżnych , w poprzek spodziewanego kursu Grand Fleet została rozciągnięta także dodatkowa podwodna zapora .

U-bootami skierowanymi do stworzenia tej zapory dowodzili najlepsi oficerowie niemieckiej marynarki – prawdziwe asy, jak Max Valentiner Hans Rose, Waldemar Kophamel czy Walter Schwieger .
Po zablokowaniu Kanału Sueskiego ilość interesujących celów na Morzu Śródziemnym znacznie się zmniejszyła , zatem łodzie podwodne zostały przemieszczone na Morze Północne, a tam ilość, pomnożona przez jakość, winna szybko dać o sobie znać .

Lothar von Arnauld de la Perriere , dowódca" U- 35" po raz kolejny podniósł peryskop , aby upewnić się , że się nie myli.
Nie, nie było żadnego błędu – na wprost przed nim znajdował się transportowiec wodnosamolotów: cel , jakiego do tej pory nie napotkał .

Niedaleko kręciły się także cztery brytyjskie krążowniki pancerne , ale de la Perriere nie zwracał na nie uwagi.
Jak wynikało z dotychczasowych doświadczeń podczas morskich starć , każdy z tych krążowników był wart nie więcej niż jedna dobra salwa burtowa niemieckiego drednota , a więc jeden krążownik więcej czy jeden mniej mniej – co to za różnica ?

Ale tender wodnosamolotów – to już całkiem inna sprawa. Jego samoloty mogą zestrzelić sterowce , oślepiając " oczy floty " , a więc jego zniszczenie znacznie przysłuży się zwiększeniu bezpieczeństwa zwiadowczych Zeppelinów Hochseeflotte, przeprowadzających powietrzny rekonesans .

I Lothar von Arnauld zaczął atak .

Doświadczenia w walkach mu nie brakowało: na "liczniku" de la Perriere'a * w tym czasie było około stu zatopionych okrętów i statków , i to zatopionych w pełnej zgodności z przepisami prawa pryzowego.
" U- 35" zatrzymywał zawsze statek towarowy do kontroli, dopilnowując, aby jego załoga miała możliwość opuszczenia pokładu transportowca , a następnie zatapiał go pociskami pokładowego działa lub poprzez założenie ładunków wybuchowych w maszynowni ofiary .
" Trzeba przyznać - beznamiętnie podsumowywała brytyjska prasa - że jest to najbardziej opłacalny sposób zatapiania statków handlowych . ".

* W naszej rzeczywistości Lothar von Arnauld de La Perriere -najskuteczniejszy podwodnik wszech czasów- zatopił ponad dwieście statków mających w sumie około 450 tysięcy ton wyporności, a rekord ten pozostał niedoścignionym po dziś dzień.
Przeżył pierwszą wojnę światową, pozostając w służbie do 1931 r., kiedy to przeszedł w stan spoczynku jako Kapitän zur See. W czasie drugiej wojny światowej powołany został do czynnej służby w Kriegsmarine w stopniu kontradmirała, a od 1 lutego 1941 – wiceadmirała.
Lothar von Arnauld zginął w dniu 24 lutego 1941 roku w katastrofie lotniczej na lotnisku Le Bourget w Paryżu: żywioł powietrza okazał się dla niego znacznie mniej łaskawy niż podwodne głębiny -przypis WK/RZ .

Torpeda kalibru pięciuset milimetrów łatwo łamie nawet kręgosłup pancernika – więc były pasażerski prom kursujący po Kanale La Manche i o wyporności tysiąca siedmiuset ton, zmobilizowany po wybuchu wojny i przekształcony w transportowiec wodnosamolotów, nie miał żadnych szans , aby przeżyć to uderzenie .

Po wybuchu wyleciały w powietrze jakieś części okrętu, zawalił się dziobowy komin, a " Engadine " przewrócił się na bok, wchodząc pod wodę. De la Perriere zdołał jeszcze ujrzeć przez peryskop , jak - wzbijając się potężną fontannę - z rufowego pokładu tendra wypadł do morza hydroplan, który nie miał już czasu, aby rozłożyć skrzydła .

A dziesięć mil od miejsca zatopienia " Engadine " niszczyciele brytyjskie zatopiły bombami głębinowymi niemiecki okręt podwodny " U- 33 " , który próbował przedrzeć się do ataku na okręty liniowe 4. Eskadry Grand Fleet .

Okrętem tym dowodził Kapitänleutnant Ganzer , " sławny " ze swojej bezwzględności i brutalności wobec załóg zatopionych statków . Łodzie z zatapianych statków rozstrzeliwano z armaty, a tych, którzy przeżyli wyciągano z wody i stawiano na śliskim pokładzie łodzi podwodnej. A potem – potem łódź zanurzała się, pozostawiając ludzi, którzy uważali się już za uratowanych na pewną śmierć w zimnej wodzie .

Ale szczególne upodobanie znajdował Ganzer w torpedowaniu statków szpitalnych – podobno statek z czerwonym krzyżem na burcie działał na niego jak czerwona płachta na byka .

Śmierć takiego człowieka można by postrzegać jako zemstę , ale w przypadku tak krwawej wojny trudno mówić o karze za grzechy ...

***

Floty zbliżały się do siebie .

Brytyjskie okręty liniowe podchodziły z kierunku północno - zachodniego w pięciu kolumnach , każda złożona z czterech okrętów szyku liniowym w odległościach na dwa kable między okrętami i jednej mili między kolumnami .

Nadal jeszcze Grand Fleet pozostawała w tak zwanym " szyku przygotowawczym " - marszowym.
Sytuacja sygnalizowana przez brytyjskie krążowniki rozpoznawcze przedniego zwiadu wskazywała jednak na bliskość bitwy : w oddali słychać było głuchy nieustanny huk armat , ale widoczność była tak zła, że ​​prawie nic , z wyjątkiem kilku przebłysków wystrzałów ciężkich dział, nie było widać .

Oficerowie okrętów liniowych z niepokojem zapytywali się , kiedy wreszcie Grand Fleet zacznie się rozwijać w szyk bojowy.

Pomimo informacji z rozpoznawczych Zeppelinów, podchodzenie sił głównych Grand Fleet pozostało również i dla Hochseeflotte niezauważone , gdyż cała uwaga była skupiona na ostatnim okręcie Evan - Thomasa , który uchodził od pościgu.
Wszystko wskazywało no to, że Jellicoe dostał niespodziewaną możliwość uderzenia swymi głównych siłami i zadania sporych strat wrogiej flocie, nagle pojawiając się na polu bitwy .

Niemiecka Hochseeflotte , wcześniej poruszająca się jedną długą kolumną okrętów, rozciągającą się na osiem mil, zmieniła szyk. W walce z okrętami liniowymi Evan -Thomasa mogły uczestniczyć tylko czołowe niemieckie drednoty - do " Fürsta Bismarcka " włącznie, gdyż pozostałe nie miały możliwości, aby dojść na dystans kontaktu ogniowego - i admirał Scheer wysnuł z tego konieczne wnioski .

Przeformował swoją flotę , dzieląc ją na kilka kolumn, aby przyspieszyć rozwinięcie do szyku bojowego, gdy tylko okręty Hochseeflotte wejdą w kontakt z brytyjskimi eskadrami liniowymi.

cdn...

Pon 09 Gru, 2013 20:06

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty:

W skrajnej lewej kolumnie szło osiem okrętów 1. Eskadry - stare pancerniki typu " Posen " i " Helgoland " , następna kolumna składała się z dziesięciu okrętów 3.Eskadry: pięciu " Kaiserów ", " Fürsta Bismarcka " i czterech " Königów " .

Tak jak i w Grand Fleet, odległości pomiędzy niemieckimi okrętami były niewielkie : jedna mila między kolumnami i dwa i pół kabla między poszczególnymi jednostkami.

W trzeciej kolumnie (dwie mile na prawo od kolumny 3. Eskadry ) znajdowały się cztery liniowe okręty typu " Baden" – eskadra uderzeniowa, już rozgrzana walką - a bardziej na prawo -" Grosse Kreuzer " Hippera , które odstąpiły od dalszego śledzenia poturbowanej eskadry Evan - Thomasa i z rozkazu dowódcy floty wróciły do swoich głównych sił .

Podciągnęły także krążowniki liniowe Bödickera jeszcze nie ostygłe po pojedynku z " Kotami " Beatty'ego i gotowe do wznowienia pojedynku .

A w przedzie, przed szykiem głównych sił Hochseeflotte fale pruły lekkie krążowniki 2. i 3. Grupy Rozpoznawczej – szukające kontaktu i w końcu znajdujące go: o godz. 13.00 szlaku krążowniki Kommodore Michelsena dojrzały poprzez siwe pasma mgły na północy zbliżające się brytyjskie pancerniki.

Lekkie krążowniki Goodenougha podtrzymywały kontakt z Niemcami , informując Jellicoe o kursie , prędkość i szyku Hochseeflotte.
Brytyjczycy przeprowadzali rekonesans pod ciężkim ostrzałem - " Birmingham " i " Dublin" zostały uszkodzone i poniosły straty w ludziach , ale w dalszym ciągu podążały za okrętami wroga.

Niemcy mieli mniej szczęścia: ich lekki krążownik "Rostock", który natknął się na okręty liniowe Grand Fleet, natychmiast dostał pięć trafień , stracił szybkość i rozgorzał silnym płomieniem . Ginąc pod ciężkimi pociskami brytyjskich drednotów, " Rostock " wypełnił jednak do końca swój obowiązek, raportując admirałowi Scheerowi o zaobserwowaniu eskadr liniowych Grand Fleet , ich szyku i liczebności.

Mimo rzetelnego rozpoznania sił przeciwnika przez okręty zwiadowcze obu stron, floty nie szły na siebie łeb w łeb, a nieco pod kątem: kalkulacje wzajemnych pozycji okrętów w stosunku do siebie kalkulacjami, ale w realnej sytuacji bojowej , gdy rozwalone zostały anteny i uszkodzone radiostacje, gdy obserwatorzy i nawigatorzy stale narażeni byli na liczne wstrząsy od salw dział dużego kalibru i rozrywających się pocisków wroga, a cały obszar walki zaciągnięty był mgłą i dymem , wszystkie te kalkulacje szybko brały w łeb.

Jellicoe wahał się, rozważając, w jaki sposób będzie mu lepiej rozpocząć zwrot swoich okrętów w ogólną kolumnę bojową : w lewo czy w prawo .

Zwrócenie się w lewo wydawało się korzystniejsze: to tam podchodził Evan-Thomas i Beatty ze swymi krążownikami , i tam też ( sądząc po tym, gdzie został zatopiony przez brytyjskie pociski " Rostock " ) kierowała się cała Hochseeflotte.

I Sir John Jellicoe skończył z rozterkami: decydując się na rozwinięcie szyku w lewo stwarzał sobie możliwość obejścia czołowych okrętów Hochseeflotte i skierowania na nie silnego skoncentrowanego uderzenia.

Opierając się na raportach zwiadowczych Zeppelinów i lekkich krążowników , Scheer zaczął manewr w prawo - w tym samym celu .

Do tego czasu - do 13.25 -odległość między przeciwległymi flotami zmniejszyła się do osiemdziesięciu kabli , lecz od otwarcia ognia obie strony powstrzymywała niezbyt dobra widoczność.

Przeformowując się do walki obie potężne floty legły na równoległych kursach.

Spotkanie pięćdziesięciu ośmiu drednotów zapowiadało niezapomniane wrażenia...


Rozdział dwudziesty . Poślijcie ich wszystkich na dno!

Nad Morzem Północnym ryknęły salwy setek ciężkich dział.

Dwuletnie statyczne wzajemne wyczekiwanie najsilniejszych flot świata rozładowywało się nareszcie burzowymi grzmotami i błyskawicami armatnich wystrzałów. Dziesiątki olbrzymich pancernych monstrów - drednotów – efekt ciężkiej pracy wielu tysięcy ludzi, spotkało się w walce, która rozstrzygnąć miała spór nabrzmiały pomiędzy imperiami …

Brytyjczycy zakończyli manewr przeformowania z porządku marszowego do szyku bojowego szybko i sprawnie - ten manewr w brytyjskiej marynarce był dobrze przećwiczony - ale u Niemców pojawiły się pewne problemy.

Kolumna złożona z dziesięciu okrętów liniowych 3. Eskadry była zbyt długa , a odstęp jednej mili pomiędzy nią, a okrętami 1. Eskadry, idącej po lewej równoległym kursem - za mały.
Rozpocząwszy zwrot w prawo w tym samym czasie co " König ", " Ostfriesland " podszedł zbyt blisko punktu zwrotu okrętów 3. Eskadry, gdy przez punkt ten przechodził dopiero piąty okręt -" Bismarck " - za którym podążało jeszcze kolejnych pięć " Kaiserów " .

Unikając kolizji flagowy okręt 1. Eskadry musiał odejść na lewo , w kierunku wroga i zmniejszyć szybkość, aby przepuścić drednoty wiceadmirała Behncke .

Jednak to zamieszanie było bardzo krótkie - pięć minut później osiemnaście niemieckich drednotów sformowało już bojowy szyk torowy - ale w ciągu tych pięciu minut " Ostfriesland " znalazł się pod skoncentrowanym ogniem czterech najlepszych drednotów 4. Eskadry Grand Fleet .

Do okrętu flagowego wiceadmirała Schmidta strzelały jednocześnie " Iron Duke ", " Marlborough ", " Benbow " i " Emperor of India " - wiceadmirał Jerram nie mógł przegapić takiej okazji do ostrzelania tak kuszącego i łatwego - bo samego wchodzącego mu pod lufy - celu.

I podczas tych pięciu minut Brytyjczycy ostrzelali " Ostfrieslanda " ponad trzystu 343- mm pociskami przeciwpancernymi i uzyskali nie mniej, niż dziesięć trafień.
Ciężkie pociski rozbiły lewą dziobową wieżę, w części rufowej okrętu zaś wybuchł pożar .
Okręt otrzymał także trafienie w podwodną część kadłuba: niektóre z pocisków , które spadły tuż przy samej burcie, wywołały efekt " młota pneumatycznego " - szwy spawów rozchodziły się od potężnych uderzeń fali wodnej.
Niemniej jednak " Ostfriesland " nadal prowadził za sobą swoją eskadrę, a przez dłuższy czas uszkodzenia drednota nie dawały o sobie zbytnio znać.

Jednak ten artyleryjski pojedynek był nierówny : angielskie " Irony " miały w sumie czterdzieści 343 mm dział przeciwko trzydziestu dwóm dwunastocalowych dział " Helgolandów " i przewyższały je dwukrotnie wagą salwy burtowej, nie ustępując im opancerzeniem.

I ten niekorzystny dla Niemców bilans sił , spotęgowany przez nieudany dla nich początek starcia, musiał się zemścić - do 14.00 stało się jasne, że 1. dywizjon 1. Eskadry Hochseeflotte przegrywa walkę z ulepszonymi " Orionami ".

" Helgoland ", " Thüringen " i " Oldenburg " zostały poważnie uszkodzone, a ich ogień osłabł, a w efekcie nie wpłynął w istotny sposób na kondycję okrętów Jerrama ( który i tak, niezależnie od rozwoju sytuacji, miał zamiar utrzymywać " Thüringeny " pod ciągłym ciężkim ostrzałem ) .

zdn...

Pon 09 Gru, 2013 20:11

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty pierwszy:

Oceniając szybko ciężką sytuację swojego najsłabszego ogniwa , pękającego pod naciskiem Brytyjczyków , Scheer rzucił do ataku flotyllę niszczycieli .

Atak został odparty ( a przy tym od trafienia ciężkiego pocisku zatopiony został niszczyciel " V- 48 " wraz z całą załogą) , ale okręty Schmidta mogły przez chwilę nieco odetchnąć.
Ale i niemieckie torpedy, wystrzeliwane z wielkiej odległości , zdołały jeszcze osiągnąć angielską linię: pancernik " Marlborough " został trafiony w prawą burtę .

Torpeda uderzyła w rejonie przedniego pomostu i spowodowała poważne uszkodzenia: przestały funkcjonować pomieszczenia diesli i przedział pomp. Okręt dostał przechyłu na siedem stopni na prawą burtę , ale chociaż doszło do wybuchu w najbardziej wrażliwej części kadłuba , " Marlborough " mógł kontynuować walkę, zachowując szybkość siedemnastu węzłów, posługiwać się swą artylerią i utrzymać się w szyku.


Uchylając się od ataku niszczycieli , Jerram odszedł łukiem w lewo i zwiększył dystans walki, ale " Ostfrieslanda " już to nie uratowało: o 14.20 okręt wyszedł na prawo z linii i o 14.35 zatonął ( admirał Schmidt , i znakomita większość załogi zostali uratowani przez niemieckie niszczyciele ) .

W przeciwieństwie do pojedynku eskadr Jerrama i Schmidta starcie pomiędzy " pierworodnymi epoki drednotów " - " Bellerofontem " , " Superbem " , " Temeraire " i " Dreadnoughtem " z jednej strony, a " Posenem ", " Rheinlandem " , " Westfalenem " i " Nassau " z drugiej - było wyrównane (lub nawet z pewną niemiecką przewagą ) .

Obydwie eskadry dysponowały w salwie burtowej trzydziestoma dwoma działami, przy czym przeprowadzone jeszcze przed wojną testy artyleryjskie wykazały, że nowa niemiecka armata 280 mm z lufą długości czterdziestu pięciu kalibrów ( " 28-cm.SKL/45 ") z 1907 r., praktycznie swą charakterystyką i właściwościami nie ustępowała w niczym angielskim armatom 305 mm.

Donośność niemieckich dział sięgała stu dwóch kabli , podczas gdy Brytyjczycy prowadzili mogli walkę na o wiele mniejszym maksymalnym dystansie ( który dla " Dreadnought " i jego bezpośrednich potomków wynosił zaledwie 85 kabli ). Miało to oczywisty wpływ na skuteczność ich ognia.

Niemieckie " Rheinlandy " były ponadto o wiele lepiej chronione od swoich brytyjskich odpowiedników.
Na " Westfalenach " znajdowały się opancerzone cytadele z kazamatami artylerii przeciwtorpedowej , a oprócz opancerzonego górnego pokładu miały także lekki pancerz boczny łączący się z opancerzonymi pokładami poniżej linii wodnej ; wieże, barbety i pomosty dowodzenia były pokryte grubym pancerzem, a w pancerz podwodnej części kadłuba wchodziły też dodatkowe osłony przeciwtorpedowe.

" Dreadnought " miał zaprojektowany na linii wodnej pancerz o grubości 280 mm (ale jego kopie już nawet mniej, bo tylko 254 mm ) przeciw trzystumilimetrowym pasom pancernym niemieckich pancerników typu " Nassau " .
Opancerzenia pomiędzy pasem pancernym cytadeli a górnym pokładem brytyjski okręt nie posiadał, bo też nie miał artylerii średniego kalibru .

Zamykający linię kolumn obu flot i pozostawieni sami sobie " pierworodni " zaczęli przerzucać się więc wzajemnie pociskami, a pół godziny po otwarciu ognia - o 15.00 – niemieckie Panzersprenggranaten * zrobiły swoje: " Dreadnought " zginął pod ogniem " Nassau " , uzupełniając listę brytyjskich okrętów , które wyleciały w powietrze .

* pociski przeciwpancerne

***

W środku linii bojowych przeciwnych flot, grzmiącym wężem rozciągniętej do jedenastu mil, bój przybrał bardziej zacięty charakter.

Tu bowiem spotkały się 1. Eskadra liniowa Grand Fleet , na czele z " Queen Elizabeth " -flagowym okrętem admirała Jellicoe - i 3. Eskadra niemieckich drednotów wiceadmirała Behncke .

Pięć " Kaiserów " , które rozprawiły się z " Orionami " Warrendera w boju 16 grudnia przewyższało brytyjskie dwunastocalowe drednoty i siłą ognia i opancerzeniem, i miało to oczywisty wpływ na przebieg tej walki: po czterdziestu minutach od rozpoczęcia bitwy dwa brytyjskie okręty liniowe - " Collingwood " i " St. Vincent " - zostały wyłączone z walki i opuściły linie bojową , walcząc z uszkodzeniami od ciężkich pocisków i pożarami . "

Canada " weszła w pojedynek z " Fürst Bismarckiem " , podczas gdy " Königom " przypadł w udziale zaszczyt spotkać się z " Pierwszą Damą" Royal Navy , wspieraną przez " Vanguarda " , który odgrywał przy " Królowej " rolę wiernego pazia.

I " Canada " i były " Salamis " uzbrojone były w działa takiego samego kalibru – czternastocalowe armaty. Tyle, że na pierwszym z tych okrętów działa były angielskie, a na drugim - amerykańskie , a bitwa powinna wykazać, które z nich są lepsze. Wynik walki między " rekwirantami " był mniej więcej zgodny z ich możliwościami bojowymi i właściwościami konstrukcyjnymi - wyposażona w dodatkową parę dział i większa " Canada " ( były Chilijczyk miał prawie półtora raza większą wyporność, niż były Grek ), przy równym opancerzeniu gwarantowała "Kanadzie" większą możliwość przetrwania.

Ale "chłopiec z ciężkimi pięściami " także był w stanie skutecznie walczyć i oddawać ciosy - kiedy już szedł pod wodę " Canada " płonęła jasną pochodnią od dziobu do rufy. Na sąsiednich okrętach oczekiwano wybuchu i rozerwania okrętu, ale tak się nie stało: prowadząc słaby ostrzał " Canada " opuściła pole bitwy.

cdn...

Pon 09 Gru, 2013 20:14

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty drugi:

" Queen Elizabeth " stała się celem trzech " feudałów " - " Kronprinza ", " Markgrafa " i " Königa " - ale walczyła z godnością , stawiając zaciekły opór ich naciskowi.

" König " odniósł poważne uszkodzenia na przednim pokładzie i wziął półtora tysiąca ton wody , " Markgraf " dostał trafienie poniżej linii wodnej ( a wlewająca się przez podwodny otwór woda wyłączyła z działania jego lewą maszynę), dwa ciężkie pociski trafiły " Kronprinza ", ale nie przebiły jego głównego pasa pancernego, powodując jednak silne przecieki.

Trzy z piętnastu wież niemieckich drednotów zamilkły, zaś" Królowa " nadal rozdawała ciosy ze swych wszystkich ośmiu dział .

Brytyjczykom pomagało też pewne ograniczenie widoczności, nie pozwalające skupić ognia kilku okrętów na tym samym celu, i – do czasu – było to zbawienie dla " Queen Elizabeth " , po kolei obdzielającej ciosami swoich przeciwników .

Sytuacja jednak skomplikowała się, gdy " Grosser Kurfürst " poturbowawszy " Vanguarda " i otrzymując w zamian tu czy tam tylko wgniecenia pancerza, przeniósł ogień na " królową " a widoczność z SE na NW ponownie się poprawiła .
Niemcy mieli teraz podwójną przewagę w sile ognia , nakrycia zmieniły się w trafienia obejmujące elegancką sylwetkę " Queen Elizabeth ", więc Jellicoe nakazał Eskadrze Jerrama pozostawić poobijane " Helgoland " i przyjść z pomocą okrętowi flagowemu , do którego ( oprócz " feudałów " ) już przymierzały się " Friedrich der Grosse " i " Prinzregent Luitpold ".

Walka między drednotami pierwszej generacji , zamykającymi obie kolumny , podzieliła się na kilka oddzielnych starć .

Ataki torpedowe z obu stron zaburzyły bitewny porządek w ogonie szyku flot, ale niezbyt bardzo to akurat zmartwiło dowódcę Grand Fleet : wiedział, że wynik bitwy zależy od wyniku walki między najlepszymi okrętami stron , idącymi na czele.

Wiedział o tym i Reinhardt von Scheer , pozostawiając młodszym flagmanom swoich końcowych eskadr i dywizjonów "własną lokalną inicjatywę " i skupiając całą swą uwagę - i ogień " Württembergów " - na drednotach wiceadmirała Sturdee : na ciężkich okrętach liniowych typu "R".
***
W wieży rozświetlonej jasnym światłem było cicho , jakby na sali operacyjnej . Wewnątrz tego olbrzymiego stalowego odlewu, zastygłego w dziwacznych formach klocków, załamań, łuków i obronnych pancerzy wzdłużnych i poprzecznych poruszali się w ciszy i skupieniu marynarze załogi wieży.
Szara i wielka jak zad słonia odtylcowa część potężnej armaty w sposób ciągły i prawie niedostrzegalny przesuwała się rytmicznie w górę i w dół, a w równie jaskrawo oświetlonej studni windy lśniły poręcze ładowarki stromo opadające z góry do komory amunicyjnej .
Wydawało się niewiarygodne, że ten dziwny, gruby pień , zaplątany w przewody, tam, za wieżą ,przechodzi w zgrabną i smukłą, idealnie stożkową lufę.

Ludzka myśl została zamknięta w poruszającą się stal, ożywioną energią prądu elektrycznego oplatającego mechanizmy splotami nerwowych przewodów . Ruch tysięcy ton niemal rozumnej stali, z dokładnością do milimetra kontrolował twardymi chłopskimi dłońmi pierwszy celowniczy Hans Ritter .

Strzelec Ritter funkcjonował w wieży jako jakby dodatkowy specjalny mechanizm armaty spajający jej szklaną i stalową część w jedność: trzymał nici celownika na ledwie widocznej, niewyraźnej sylwecie wrogiego pancernika , a przy tym to on właśnie wciskał nogą pedał spustu , powodując zapłon w kanale lufy stu pięćdziesięciu kilogramów nitroglicerynowego prochu strzelniczego.

W oczekiwaniu na wystrzał w wieży każdorazowo zapadała niespokojna cisza, podkreślona jeszcze ciągłym szumem silników .
Każde kliknięcie przekaźnika wstrzymywało bicie serca w oczekiwaniu na ogłuszający potężny ryk salwy , a wszyscy kierowali wzrok na Rittera , wczepionego prawym okiem w gumową obręcz celownika – czy już otrzymał rozkaz ?

Wieża szarpnęła w bok , białą plama zamajaczyła twarz elektryka, chwytającego za przełącznik .

Szczęk , grzechot, dzwonki, syczenie wypełniały wnętrze wieży , ograniczonej płytami ciężkiego pancerza.
Jakby znikąd nagle wyrosła ładowarka , ogromna niczym fortepian , jak wielki wąż opadła na krawędź działa , złapała zamek i przyssała się do jego otwartej już pokrywy, skąd wyłonił się grzechoczący stalowy kołpak łuski, odsuwając się w prawo na elastycznym pałąku .
Wąż wepchnął trzymany w paszczy pocisk do kanału i szybko cofnął się się w głąb wieży . Po drodze zahaczył o występ miedzianej skrzynki, a stamtąd , trzaskając pokrywą wypadł jedwabny cylinder ładunku miotającego.
Wąż rzucił się do przodu , wepchnął go do rury zamka, a w drodze powrotnej złapał drugi ładunek, zamknięty w mosiężnej tulei, krótkim, już niemal nerwowym pchnięciem wrzucił go w otwór lufy i z łoskotem i szczękiem zniknął w swojej norze, a ładowarka zaczęła spadać w dół luku windy tak szybko, jak się pojawiła .
Szczęknął zamek, wtulił się w armatę, a w wieży znów zapadła cisza , przerywana tylko nieustającym szumem silników .

To był wystrzał, a nie katastrofa :samego strzału w wieży słychać nie było i otwierać ust też nie było po co.
Armata była ponownie gotowa do strzału , bez pomocy rąk ludzkich - to wszystko stało się tak szybko , że wystrzelony pocisk w tym czasie jeszcze nie osiągnął celu.

Pocisk wyleciał z lufy działa z niewyobrażalną wręcz prędkością ośmiuset metrów na sekundę , wyprzedzając dźwięk wystrzału , wydając swój własny grzmot i podniósł się wysoko w niebo niemal w linii prostej .
Ale nieubłagana siła grawitacji ciągnie go w dół , zginając coraz bardziej stromą linię jego lotu . Ostro zakończonym czubem skierował się ku powierzchni wody - rozpalony , ociężały , dudniący, wściekle wirujący obiekt toczył niewidzialną walkę z wieloma złożonymi siłami mechanicznymi: wybuchem gazów prochowych , grawitacją ziemską , oporem powietrza , osią pochylenia działa, momentem bezwładności okrętu i kątem wyprzedzenia celu.

Dodanie wszystkich tych sił , wstępnie obliczonych w tabelach ognia artyleryjskiego , wysłało pocisk do celu i cisnęło go do wody tuż obok niego.

A w głowie pierwszego oficera artylerii, Fregattenkapitäna Kreutzera , który kontrolował ogień " Württemberga " ze swego centralnego stanowiska artyleryjskiego cztery wodne świece, powstające za szarą sylwetą brytyjskiego pancernika spowodowały jednoznaczny sygnał " przeloty " .

Podobnie jak woda zwilżająca kolorowe farbki powoduje, że stają się jasne i wyraźne , tak i krew ,dopływająca do tych zwojów mózgowych oficera artylerii, w których skrywało się jego wieloletnie doświadczenie, liczby i tabele, które składają się na sumę wiedzy o strzelaniu , uczyniła je wyraźnymi i zdecydowanie wyróżniającymi się teraz przed wszystkimi innymi , nieprzydatnymi dla sztuki artyleryjskiej.
Złożony łańcuch odruchów warunkowych stworzony przez długotrwały trening mózgu w rozwiązywaniu najtrudniejszych problemów zrobił swoje. Dlatego cztery słupy wody od pocisków wybuchających za " Revenge" natychmiast przełożyły się w odpowiednią komendę:

- Dwa mniej ! Pięć w lewo !

Elektrycy zaszczękali przekaźnikami , celowniczy przy peryskopach zmienili dane, a czterech Hansów Ritterów w czterech wieżach pancernika ponownie umieściło przestawione przyrządy i przełożone działa na odległy cel .

- Salwa - cicho powiedział Kreutzer – Uderzenie za trzydzieści sekund , automatycznie dwa i ćwierć bliżej ! - rozkazał.

" Revenge " dostał się pod nakrycie, więc wystrzały mogły zostać przyspieszone .
" Württemberg " lekko ciął potarganą falami szarą powierzchnię wody , odrzucając dziobnicą na boki białe odkosy wody i rozpryskując ich resztki za rufą obrotami swych śrub.

Gigantyczne i wspaniałe produkty wielkiego przemysłu deptały teraz fale Morza Północnego , trwoniąc włożone w nie pieniądze.

Pieniądze te wylatywały z luf dział w żółtym blasku armatnich salw, pełzły do nieba czarnymi kłębami dymu z kominów, mieliły się w łożyskach wałów w warstwie drogiego oleju maszynowego, kręcąc, jak w maszynce do mięsa wysokoobrotowymi łopatkami turbin .
Pieniądze roztapiały się w wodzie , chroniąc markę przed frankiem , funtem i dolarem – to dlatego został zbudowany drednot " Württemberg " .

A on , oślepiony przez własną moc , grzmiał salwami, powoli rozgrzewając się siłą rażenia swoich armat, majestatyczny i ogromny , jak bojowy słoń.

***

cdn...

Pon 09 Gru, 2013 20:20

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty trzeci:

Zarówno w angielskiej, jak i w niemieckiej flocie dokładnie zbadano i przeanalizowano doświadczenia wojny rosyjsko-japońskiej i bitwy pod Cuszimą , podczas której skuteczne podzielenie japońskiej kolumny na dwie grupy - szybkiej i wolniejszej - dało bardzo dobre rezultaty.

Brytyjskie " Queens " odgrywały rolę szybkiego skrzydła floty, zaprojektowane w celu wspierania walki krążowników liniowych i współdziałania z okrętami liniowymi typu "Royal Sovereign", co pozwalało, po ich połączeniu się, na stworzenie jednej potężnej eskadry .

Niemcy realizowali taką samą koncepcję, ale nieco innym sposobem - a mianowicie drogą dalszego rozwoju swojego udanego projektu krążowników liniowych typu " Derfflinger".

Trzeba powiedzieć, że pomysł stworzenia uniwersalnego okrętu liniowego, który łączy w sobie właściwości pancernika i krążownika liniowego , był wyśnioną ideą Kaisera Wilhelma, a ten pomysł został zrealizowany przy budowie krążowników liniowych typu " Mackensen "( zaprojektowanych do wsparcia okrętów liniowych typu " Baden"), które stały się prototypem szybkich pancerników przyszłości .

Walka pomiędzy" Badenami " i " Revenge'ami " toczyła się na równoległych kursach , w odległości siedemdziesięciu pięciu kabli , a mogła trwać jeszcze długo - najlepsze drednoty dwóch imperiów, które wchłonęły w siebie najnowszą brytyjską i niemiecką myśl techniczną i osiągnięcia inżynierów, były dobrze chronione przed diabelską destrukcyjną mocą czającą się w stożkowo zakończonych korpusach ciężkich pocisków.

A zatem admirał Scheer rozkazał krążownikom liniowym wiceadmirała Hippera, dysponującym dużą prędkością, zaatakować czołowe okręty nieprzyjacielskiej kolumny i wybić z linii skoncentrowanym ogniem okręty liniowe Evan - Thomasa, które zajęły miejsce na czele szyku - po manewrze admirała Togo pod Cuszimą manewr " Crossing the T " był dobrze znany wszystkim admirałom świata.


Rozdział dwudziesty pierwszy. Poważne spotkania tete -a tete

Wymiana uprzejmości – jeśli można tak to nazwać - pomiędzy krążownikami liniowymi admirała Hippera i drednotami Evan - Thomasa rozpoczęła się już z rana, około godziny jedenastej , kiedy po zwrocie Beatty'ego na NE " Queens " przeniosły ogień na " Mackenseny ".

Hipper , który szedł kursem spotkaniowym, szybko wykonał zwrot i zaczął się wycofywać , przestrzeliwując się z " Queens " na granicy skutecznego ognia i naprowadzając je na " Kaisery " i " Königi " Hochseeflotte , zbliżające się od strony południowo – wschodniej, a w oczekiwaniu na walkę z niecierpliwością przeszukujące horyzont lufami ciężkich dział.


Podczas " biegu na południe " krążowniki liniowe Hippera zbytnio nie ucierpiały - słaba widoczność na S zmniejszyła efektywność brytyjskiego ognia , czasami nawet Brytyjczycy przestawali strzelać i wznawiali salwy , gdy szare sylwetki niemieckich Große Kreuzer ponownie stały się rozpoznawalne.

O 11.40 " Graf von Spee " został trafiony w pokład między czwartym i piątym działem 150 mm prawej burty , a o 11.50 - w podstawę fokmasztu . Na " Scharnhorście " rozbite zostało prawe skrzydło mostka , a na " Gneisenau " uderzenie w kazamatę rozwaliło działo numer jeden kalibru 150 mm na prawej burcie .

Ale ta sama słaba widoczność - po części – była powodem, że Evan - Thomas niebezpiecznie zbliżył się do Hochseeflotte i znalazł się pod ciężkim ogniem jej najlepszych drednotów. Brytyjczycy wyszli z tej nierównej walki tracąc "Warspite " i doznając poważnych uszkodzeń " Barhama " i " Malayi " , ale udało im się poprawić nieco wynik starcia , osiągając trzynaście trafień na niemieckich krążownikach .

Na " Spee " złamana została fokstenga ( gorna część przedniego masztu) i rozbite 150 mm działo numer trzy ; piętnastocalowy pocisk z " Barhama " uderzył w pas pancerny na śródokręciu i wgniótł pancerz. Czwarty pocisk uderzył w barbetę wieży " B" i wstrzymał jej ogień na sześć minut .

Na " Scharnhorście " dwa pociski z " Valianta " trafiły w rejon kazamaty działa numer dwa kalibru 150 mm: jeden wybuchł wewnątrz, niszcząc całe wnętrze kazamaty, a drugi rozbił znajdujący się nad nią pokład. Inny pocisk uderzył w pas pancerny, ale pancerz wytrzymał ten cios i wybuch nie spowodował znaczących szkód .

" Gneisenau " dostał trzy trafienia w pokład - pożegnalne pozdrowienie od ginącego" Warspite ". Jeden z nich wybuchł nad czwartym działem artylerii przeciwtorpedowej na prawej burcie, pozostałe dwa upadły w rejonie dziobowych wież artylerii głównej, powodując pożar.

Pocisk " Malayi " uderzył w przedni pokład " Mackensena " w pobliżu dziobowego falochronu, drugi rozbił na kawałki barkas nad piątym sześciocalowym działem na prawej burcie .
Trzecie trafienie - w wieżę "A" - okazało się poważne. Pancerz wytrzymał uderzenie, ale od silnego uderzenia wieża przestała działać: popękały rury systemu hydraulicznego, a ludzie w wieży zostali kontuzjowani bądź byli w szoku.

Brytyjskie niszczyciele, ratując pokiereszowane okręty Evan - Thomasa postawiły zasłonę dymną .

Brytyjskie drednoty zaś podążyły na północ i Scheer pozostał nieco z tyłu, ale Hipper nie zaprzestał pogoni - przed jego czterema krążownikami były tylko trzy " Queens " i Hipper , mając trzydzieści dział wobec dwudziestu dwóch angielskich, miał nadzieję na sukces .
Musiał tylko uszkodzić przynajmniej jeden z brytyjskich drednotów i zmusić go , aby zmniejszył szybkość -resztę zrobią działa " Badenów " i " Königów " .

cdn...

Pon 09 Gru, 2013 20:23

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty czwarty:

Szary dym rozpełzał się burymi kłębami brudnej waty , ale Hipper nadal podążał na północ, rozsądnie przypuszczając, że jest mało prawdopodobne, aby zasłona mgły i dymu sięgała od Dogger Banku aż do wybrzeży Szkocji , i że - prędzej czy później - będzie się rozpraszać .
Tak też i się stało: niedługo potem dymy zrzedły, a przez ich ciemne pasma zaczęły rysować się kontury angielskich okrętów.

Pierwszy został dostrzeżony " Barham " i " Graf Spee " natychmiast wznowił do niego ogień , a następnie dołączył do ostrzału " Scharnhorst " .

Niemcy strzelali " schodkowo " - " Scharnhorst " oddawał salwę po około dziesięciu sekundach po salwie " Spee " , aby nie mieszać wybuchów pocisków i nie mylić artylerzystów okrętu flagowego.

Ogień z dwóch krążowników niemieckich szybko zaczął przynosić rezultaty: o 12.40 " Graf Spee " wsadził w Anglika dwa pociski: w barbetę wieży "C" oraz w główny pas pancerny pod wieżą , naprzeciw barbety .

Czternastocalowy pocisk wgniótł płyty pancerza , powodując przeciek , a wieża na kilka minut ( dopóki jej załoga nie usunęła uszkodzeń ) przestała strzelać .
Następnie inny pocisk ściął grotmaszt, a kolejny skręcił w pierścień trap z lewej burty , prowadzący do rufówki .

Dwa trafienia w główny pas pancerny rozbiły płyty pokładu , powodując przecieki , ale najbardziej tragicznym okazało się trafienie z " Scharnhorsta ", gdy o 12.52 pocisk rozerwał się na trzeciej wieży głównego kalibru.
Z wieży zdmuchnęło dach , odsłaniając wieżę jak otwieracz otwiera konserwę, zaś dach upadł na pokład z hukiem przewyższającym łoskot strzałów.
Załoga wieży zginęła lub została ranna , a wieża całkowicie wyszła z walki - " Barham " , który do tej pory przyjął trafienia około dwudziestu ciężkich pocisków, stracił połowę swojej siły ogniowej , a prędkość flagowego okrętu Evan -Thomasa spadła do dwudziestu dwóch węzłów.

Po kilka trafień otrzymały " Malaya " i " Valiant ", chociaż i pociski " Queens " nie tylko mieliły powietrze , ale również znajdowały cel - dwa trafienia z " Barhama " przeszyły na " Graf Spee " dwa kominy , skutkiem czego jego szybkość zmniejszyła się do dwudziestu pięciu węzłów.

Na " Scharnhorście " została rozbita i niezdolna do działania wieża "A", a na " Gneisenau " uszkodzone zostały dwa sześciocalowe działa – mimo to jednak położenie eskadry Evan -Thomasa nadal było niebezpieczne.

Brytyjczyków uratowały pasma mgły, a ponadto o godzinie 14.00 sygnaliści na " Spee " zauważyli na NNW, pośród dymów brytyjskich lekkich krążowników, cztery duże okręty.

To do miejsca bitwy zbliżała się eskadra wiceadmirała Sturdee : nowe pancerniki typu " R" .

***
Gdy tylko brytyjskie okręty zostały zidentyfikowane , Hipper natychmiast zaczął odchodzić w prawo.
Walczyć z " Royalami " nie zamierzał , zwłaszcza, że za nimi ​​były widoczne dymy całej Grand Fleet -niemiecki admirał miał swojego przeciwnika w kark którego już się wczepił , a walkę z głównymi siłami Brytyjczyków zamierzał zostawić drednotom Scheera.

I niemieckie krążowniki , przecinając szyk drednotów Evan - Thomasa , odeszły na wschód , kładąc się na równoległym kursie z " Queens " , które również wykonały zwrot i zajęły swoje miejsce przed drednotami Sturdee .

Włączając się do toczącej się bitwy "Resolutiony " z największej odległości ( około stu kabli ) otworzyły ogień do końcowego okrętu w szyku niemieckiej kolumny - do " Mackensena " - więc Hipper zwiększył prędkość do dwudziestu siedmiu węzłów , wychodząc spod ostrzału " Revenge'ów " i jednocześnie doganiając okręty Evan- -Thomasa, aby wznowić teraz z nimi walkę lewą burtą.

Hochseeflotte pochodziła od strony południowej trzema kolumnami w szyku torowym.

Meldunek z Zeppelina doszedł do Scheera w zniekształconej formie - dowódca Hochseeflotte przypuszczał, że znowu może spotkać się z oddzielną eskadrą Grand Fleet i chciał, aby jak najwięcej jego okrętów mogło wziąć udział w tej bitwie .
Kiedy stało się jasne, że ma przed sobą całą Grand Fleet - a o tym zameldował rozstrzelany " Rostock " - Scheer także rozpoczął przeformowanie, przekładając się w jedną kolumnę bojową i kładąc się na kurs równoległy do kursu brytyjskich eskadr.

" Bayerny " starły się z " Royalami " : godni siebie przeciwnicy spotkali się wreszcie i o 13.45 bitwa pomiędzy głównymi siłami wrogich flot rozgorzała na dobre - wzdłuż całej linii bojowej rozbrzmiały salwy ciężkich dział wielkich okrętów obu flot.

Najpotężniejsze okręty obu stron – piętnastocalowe superdrednoty - były sobie równe , ale po stronie niemieckiej były dwa ważne atuty : niemieckie pociski 380 mm przewyższały angielskie swoją siłą rażenia ( chociaż o mniejszej wadze ) , a przed decydującym bojem niemiecki dowódca zebrał na " Sachsenach " najlepszych strzelców i artylerzystów Hochseeflotte , zdejmując ich z innych okrętów i zamieniając obsady kierowania ogniem*. Te dwa czynniki nie mogły pozostać bez wpływu - i nie pozostały - na przebieg dalszej walki (choć nie od razu ) .
___
*To samo zrobił japoński admirał Togo przed bitwą pod Cuszimą.

cdn...

Pon 09 Gru, 2013 20:26

Powrót do góry
Renifer Lopez reaktywacja
Porucznik

Porucznik




Posty: 770
Pochwał: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tutaj autor to trochę przesadził. Nie było w historii tak doświadczonego a zarazem szczęśliwego, trzymającego się przy życiu drednota jak HMS Warspite. Jego zatopienie jest całkowicie nieprawdopodobne i niewiarygodne, kładzie się cieniem na całą historię Wink

Wto 10 Gru, 2013 15:00

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cóż, szczęście wojenne różnymi chodzi ścieżkami - więc los HMS Warspite w tym starciu został przypieczętowany takim, a nie innym rozwojem wydarzeń w historii alternatywnej.

Tak naprawdę bowiem i -np. np. - Repulse i Renown i Warspite i Royal Sovereign po prostu miały w czasie PWS wojenne szczęście, natomiast - np. brytyjskie krążowniki liniowe, a tym bardziej krążowniki pancerne - ich nie miały...

Ale - to historia alternatywna jest, i - np., szczęśliwym okrętem jest inna jednostka, jak Canada, niż było to w rzeczywistości.

Szkoda, że nie udało mi się skopiować schematów ruchu flot podczas opisywanego starcia - pisałem do autora o przysłanie raz jeszcze linka do strony, z której mógłbym zgrać te obrazki i schematy, ale jeszcze nie mam odpowiedzi - zdaje się, że wydawnictwo wtrąca tu swoje trzy grosze...

Tym niemniej - oto komentarz autora ( nb - będzie w tekście):
Cytat:
Schemat manewrów flot oraz obliczenia trafień zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa podane są według analizy Borisa Nadera , któremu autor wyraża najwyższe uznanie – przypis WK.


Tak więc - dowolności tu nie ma i nie może być- autor dba o realia, adekwatne do rozwijanej w AI opowieści.

Pozdrawiam
RZ

Wto 10 Gru, 2013 23:50

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty piąty:

* * *
Tymczasem Hipper , wychodząc o 14.00 na trawers eskadry Evan- Thomasa, wymieniał się z nią salwami .

" Spee " i " Scharnhorst " strzelały do " Barhama " , " Gneisenau " - do " Valianta ", a " Mackensen " - do " Malayi " , zaś pomiędzy białymi gejzerami upadających w wodę pocisków raz po raz pojawiały się ciemne plamy bezpośrednich trafień.

" Malaya " przeniosła ogień na mocno dokuczającego jej " Mackensena ", a " Valiant " został zmuszony czasowo zwrócić swoją uwagę na " Gneisenaua " , aby nie stworzyć mu poligonowych wręcz warunków strzelania.

" Barham " ocalałymi czterema działami głównego kalibru odgryzał się dwóm niemieckim krążownikom, rozporządzającymi jednak w sumie czternastoma działami - i taki pojedynek trudno uznać za równorzędny.

Poza tym Niemcy , osiągający prędkość większą o około trzy- cztery węzły , stopniowo wyprzedzali Brytyjczyków, a przed oczami Evan -Thomasa zamajaczyła nader realna wizja najbardziej złowieszczego widma - osławionego crossing the T .


Nie wiemy , czy admirał Reinhard von Scheer znał słynne słowa admirała Nelsona: " podejść bliżej, jeszcze bliżej, nie widzę wystarczającej liczby trafień ! " - prawdopodobnie jednak znał. Bądź co bądź to na jego polecenie krążowniki liniowe Hippera odwróciły się w lewo i poszły na przecięcie kursu" Queens " , skracając dystans i zagrażając okrążeniem czoła brytyjskiej kolumny.
Liczba trafień zaczęła się zwiększać: " Barham " dostał w część rufową od razu dwa trafienia czternastocalowymi pociskami .
Jeden z nich przebił się przez sześciocalowy pancerz, co spowodowało podwodne przebicie burty i zniszczył prawą rufową wyrzutnię torped , drugi wyrwał ogromny kawał nieopancerzonej nadbudówki nad pomieszczeniem maszynki sterowej .
Przez podwodne otwory trysnęła woda i flagowy okręt Evan -Thomasa zaczął wyraźnie osiadać na rufę . Na " Malayi " wybuchy pocisków spowodowały ogromny pożar, zaciągając okręt czarnym dymem.

Jednak konsekwentne skracanie dystansu przez Niemców okazało się mieć skutek obosieczny: odwetowy pocisk z " Barhama " trafił " Grafa von Spee " w część dziobową w okolicy pomostu nawigacyjnego oraz uszkodził główny mechanizm sterowy okrętu, drugi uderzył w przedni pokład, przebił go i wybił podwodny otwór w dziobowej części krążownika .

Ponadto, w wyniku tego manewru zmniejszyła się odległość do okrętów Sturdee i ogień z dziobowych wież " Royal Oak " i "Royal Sovereign " wkrótce zaczął być odczuwalny przez niemieckie końcowe w szyku krążowniki - " Mackensena " i " Gneisenaua " .

Na " Mackensenie " pocisk 381 mm z "Royal Sovereign " trafił w rufę , wybił tam spory otwór i zgiął lewy wał napędowy , powodując, że turbina musiała zostać zatrzymana, a prędkość krążownika wyraźnie spadła; na " Gneisenau" zaś uderzenie pocisku z" Valianta " uszkodziło pomost bojowy , środki łączności i systemy kierowania ogniem .

Unikając crossingu-the -T Evan - Thomas zaczął się odchylać na kurs na lewo po wewnętrznym okręgu , zwiększając odległość od Niemców. Dystans do czołowych " Royali " został zredukowany do sześćdziesięciu pięciu kabli i o 14.30 Hipper , odwracając się od tego natrętnego i dokuczliwego przeciwnika, odpalił osiem torped z burtowych wyrzutni torpedowych swoich krążowników .

Niemieckie torpedy 600 mm typu H -8 o zasięgu trzynastu tysięcy metrów i z ładunkiem dwustu pięćdziesięciu kilogramów trotylu były najpotężniejszymi torpedami I wojny światowej.

Opracowane zostały i sprawdzone jeszcze w 1912 r , ale na niszczycielach i okrętach podwodnych nie było dla tych potworów wystarczająco dużo miejsca .

Po raz pierwszy aparaty torpedowe tego kalibru zainstalowano więc na krążowniku liniowym " Lützow " , a następnie - na " Badenach " i " Mackensenach ".
Prędkość tych torped - dwadzieścia osiem węzłów - odpowiadała prędkości potencjalnych celów , dlatego też wielu spoglądało na nie bardzo sceptycznie.
Admirał Hipper również polegał bardziej na artylerii , ale uważał, że w tak ostrej walce przydatna jest każda broń : karabinów , dekoracyjnie wiszących na ścianie, być tu nie powinno.

Kiedy osiem torped z "Grosse Kreuzer " stadem siedmiometrowych stalowych ryb z sykiem wpadło do wody , nikt nie oczekiwał od nich jakiegoś natychmiastowego cudu - torpedy potrzebowały niemal kwadransa na przebycie dystansu do superdrednotów admirała Sturdee .
Te piętnaście minut zaś było tak wypełnione hukiem wystrzałów i eksplozji, że o torpedach prawie zapomniano , więc gdy przed szerokim kominem " Royal Sovereign " wystrzelił ogromny słup wody , zalewający cały niemal jego pokład , było to dla wszystkich całkowitym zaskoczeniem ( no, może poza oficerami torpedowymi niemieckich krążowników, z niecierpliwością oczekujących efektów swojej torpedowej salwy).

Z tej odległości prawdopodobieństwo trafienia torpedy w trzydzieści tysięcy ton cielska drednota idącego z prędkością dwudziestu węzłów było znikomo małe, ale jednak szansa taka istniała zawsze.
Niemieckie krążowniki strzelały torpedy z obliczoną poprawką pod ostrym kątem w stosunku do długiej linii zachodzących na siebie sylwetek okrętów i jedna z ośmiu torped -przypadkowo? albo też – jakimś cudem? - wszak nie było to normalne ! - trafiła w burtę drugiego w szyku angielskiego matelota.
* * *
cdn...


Ostatnio zmieniony przez Zubek dnia Sob 14 Gru, 2013 14:44, w całości zmieniany 1 raz

Sob 14 Gru, 2013 14:40

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty szósty:

Brytyjczycy wiedzieli , że Niemcy mają bardzo nowoczesne i silne torpedy i podjęli konieczne środki zaradcze.
Ale " Royal Sovereign " nie został jeszcze wyposażony w przeciwtorpedowe osłony – tzw. " bąble" , które pojawiły się dopiero na " Ramillies ", ostatnim z serii okrętów typu "R" (choć raczej nie byłyby one skuteczne w kontakcie z niemiecką torpedą 600 mm trafiającą w śródokręcie) .

Zakładano, że osłona przecitorpedowa" Royali" wytrzyma uderzenie torpedy 500 mm , a tym bardziej 450 mm. Jednak przed H-8 osłona ta nie mogła się ostać : wybuch ćwierci tony trotylu rozerwał burtę angielskiego pancernika jak kartkę papieru , zmiął i porozcinał wszystkie "buforowe" grodzie podwodnych przedziałów .
Dwucalowa podłużna przegroda rozpadła się, a ryczący strumień wody wdarł się do trzewi okrętu. Drednot osiadał coraz głębiej, wchłaniając w ciągu kilku minut potworne ilości wody, syczące węże parowych dysz wystrzeliły w górę , a potem eksplozja kotłów, wypełnionych zimną wodą, rozbiła dno " Royal Sovereign ", a cały pokład wzleciał w niebo.
Szare wody Morza Północnego, jak głodny pyton, z chciwością połknęły swoją ofiarę , jeden z najlepszych okrętów liniowych Grand Fleet .

***
Nagła i szybka zagłada " Royal Sovereign " wyraźnie oszołomiła Brytyjczyków. Trafienie przypisali jednak niemieckim U-bootom, które wydawały się wszechobecne, więc przełożyli się teraz " wszyscy naraz " na NNE , spiesząc się z opuszczeniem niebezpiecznego obszaru .

Ale nie wszystkim udało się wykonać ten manewr: " Royal Oak " znalazł się pod krzyżowym ogniem " Badena " i " Bayerna ", a następnie " Mackensena ", z powodu uszkodzeń nieco pozostającego w tyle za krążownikami Hippera .

Flagowy okręt wiceadmirała Sturdee około godziny wytrzymywał ogień dwóch dziesiątków ciężkich dział , lecz o 15.30 przedstawiał już sobą straszliwy widok .
Z porozbijanego pokładu buchały płomienie, z rozbitych wież sterczały pod różnymi kątami ucichłe teraz kolumny dział. Skrzydła i nadbudówki mostka pod uderzeniami ciężkich pocisków wywiało jakby wymiecione zostały zamachami gigantycznych łopat, obnażając goły cylinder opancerzonej kolumny pomostu - nagiej i pozbawionej wszelkiej architektonicznej zabudowy, jak czerep, z którego zdjęto skalp.
Zewnętrznie konstrukcja ta wyglądała na nienaruszoną, ale życia już tam nie było : jeden piętnastocalowy pocisk wyrwał pancerne drzwi z prawej burty , a następny , który upadł w pobliżu tej wyrwy, zabił wszystkich znajdujących się w środku.

O czym myślał w ostatnich minutach życia admirał Sturdee , który zginął na pomoście bojowym " Royal Oak " wraz z całą jego obsadą? Być może o tym, że rozstrzeliwać rajdery, pod każdym względem słabsze od jego krążowników liniowych, a prowadzić ostrą, bezlitosną walkę z równorzędnym przeciwnikiem – to dwie bardzo różne rzeczy ? Któż to wie ...

Około godziny 16.00 , przyjmując dobijające go ciosy niemieckich pocisków , " Royal Oak " powoli i majestatycznie przewalił się na burtę i zniknął pod falami jak wojownik , umierający od ran . Ale - nie zginął sam, a w bardzo dostojnym i przyzwoitym towarzystwie .


Admirał Reinhard Scheer , jeszcze nie "von", powiedział kiedyś: " Jedno trafienie może zadecydować o losie najpotężniejszego okrętu ". Jednakże niemiecki głównodowodzący nie przypuszczał nawet , że te słowa staną się prorocze dla jednego z najnowszych JEGO okrętów.

" Revenge " i " Resolution" , odchodząc na północny -zachód odgryzały się ogniem z rufowych wież podążającymi za nimi " Sachsenowi " i " Württembergowi ".

Obydwa brytyjskie okręty strzelały nieco na oślep i dość chaotycznie , ale jeden z tych strzałów okazał się być " złotym ciosem".

Trudno nawet powiedzieć, po jakiej dziwacznej trajektorii leciał brytyjski pocisk, który trafił " Württemberga ".
Przeciwpancerny granat, niczym mizerykordia, znalazł sobie szczelinę między poluzowanymi wskutek wcześniejszych wybuchów ciężkimi płytami pancernymi , w które , jak rycerz w zbroję, zakuty był niemiecki pancernik i, przebijając się przez liczne przeszkody na swojej drodze, drążył wnętrze okrętu nie eksplodując jeszcze w połowie swej drogi.
A kiedy angielski ciężki granat przeciwpancerny przeniknął ostatecznie do komór amunicyjnych " Württemberga " i tam się rozerwał , ogromny okręt w oka mgnieniu rozpadł się na kawałki w gigantycznej wewnętrznej eksplozji , której towarzyszyła detonacja całej pozostałej amunicji*.
I w tym wybuchu zniknęli bez śladu i dowódca najlepszego pancernika Kaiserliche Marine i główny oficer artylerii Kreutzer i strzelec - celowniczy Hans Ritter - oraz dalszych tysiąc stu siedemdziesięciu niemieckich marynarzy .

* Identyczny niemal przypadek miał miejsce w dniu 24 mają 1941 r, gdy salwa Bismarcka trafiła Hooda podczas artyleryjskiego pojedynku na Atlantyku – przypis RZ.
***

cdn...

Sob 14 Gru, 2013 14:43

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty siódmy:

Artyleryjski bój na krótkim dystansie – w klinczu – to istnie mordercze spotkanie dla wszystkich jego uczestników.

W odległości trzydziestu pięciu do czterdziestu kabli pancerz przestaje być niezawodną ochroną – czternasto- i piętnastocalowe pociski przebijają go na wylot i rozrywają kruche wnętrzności okrętu ognistymi wichrami eksplozji.

Jest tylko jeden sposób, aby wygrać taką walkę: zdążyć w krótkim czasie dosięgnąć przeciwnika większą ilością trafień, aniżeli on to uczyni i znokautować go wcześniej, zanim on zdoła to zrobić.
W takiej walce wszystko sprowadza się do dokładności, szybkostrzelności i liczby luf , lecz jeśli dwa pierwsze parametry po angielskiej stronie mogły konkurować z Niemcami , to w liczbie dział krążowniki liniowe wiceadmirała Hippera miały wyraźną przewagę nad nowymi pancernikami kontradmirała Evan - Thomasa .

Zdolność dowolnego okrętu do wytrzymania uderzeń ciężkich pocisków oraz przetrwania uszkodzeń podczas walki ma swoją granicę, więc gdy do około 15.00 " Barham" otrzymał nie mniej niż czterdzieści trafień pociskami głównego kalibru, limit ten wyczerpał się.

Strzelały do niego bowiem trzy niemieckie krążowniki, a pomógł mu tylko jeden " Valiant ".
Uszkodzona " Malaya " wyszła z walki , ukrywając się w zbawczych pasmach gęstej mgły - poza hipotetycznym zagrożeniem atakiem okrętów podwodnych istniało i realne zagrożenie : za krążownikami Hippera widoczne już były ślizgające się na falach groźne " hochseetorpedobooten " gotowe do ataku .

Dowódca " Malayi " sensownie uznał, że odparcie ataku torpedowego bez zniszczonej jeszcze rano artylerii przeciwtorpedowej na jednej burcie będzie, delikatnie mówiąc , utrudnione, więc przystąpił do wykonania rozkazu "odwrót" , powiększając odległość od niemieckich okrętów.
Dwa pozostałe okręty Evan - Thomasa także były nader chętne przerwać walkę i odejść, ale - niestety dla nich – był temu zdecydowanie przeciwny admirał Hipper, który miał co do tych zmaltretowanych brytyjskich drednotów nieco inne zamiary.

Na szczęście dla " Valianta " Niemcy skupili się na " Barhamie ", i to - a jeszcze ataki brytyjskich niszczycieli - pomogło mu ujść z życiem z pola walki .
Zaś " Barham " tonął: miał już cztery wielkie wyrwy w burtach, a bliskie trafienia ( których otrzymał już kilka dziesiątków ) wyrządziły dodatkowe szkody w jego podwodnej części. Rozeszły się szwy pancerza burtowego, wdzierające się poprzez wybite nity liczne wodne strumienie ( pozornie tak piękne ) wypełniały kolejne przedziały tonącego okrętu, pociągając pancernik w przepaść .

" Barham " zatonął o wpół do czwartej - zatonął na równej stępce , pogrążając się rufą .
Okręt tonął bez wybuchów, opadał pod wodę cicho i pokornie i zabrał ze sobą Evan - Thomasa , który swoją śmiercią odkupił wszystkie swoje błędy, popełnione przez niego przez cały dzień.


Okręt flagowy Hippera wkrótce podzielił los flagowej jednostki Evan-Thomasa - ponad trzydzieści brytyjskich ciężkich pocisków trafiających w " Grafa Spee " załatwiło sprawę .

" Maximilianie - pomyślał admirał Hipper, spoglądając z kołyszącego się pokładu niszczyciela na swój opuszczony, tonący teraz po lewej stronie okręt – zginąłeś na Falklandach , ale wróciłeś i wziąłeś odwet A teraz znowu umierasz : śmierć zbiera swoje żniwo ... " .

Zapadał zmierzch i postępująca ciemność przerwała walkę artyleryjską , rozprowadzając przeciwników po różnych zakątkach ringu.

UWAGA: Schemat manewrów flot oraz obliczenia trafień zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa podane są według analizy Borisa Nadera , któremu autor wyraża najwyższe uznanie – przypis WK.

cdn...

Sob 14 Gru, 2013 14:46

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty ósmy:

Rozdział dwudziesty drugi . Ostatnia runda

A na północno - północny -wschód od miejsca boju głównych sił zeszli się w ostatniej walce starzy rywale , wcześniej wielokrotnie krzyżujący klingi w trajektoriach pocisków - 1 . Eskadra krążowników liniowych wiceadmirała Beatty i " Grosse Kreuzer" kontradmirała Bödickera .
Obecnie obie strony miały jedno i to samo zadanie - nie dopuścić przeciwnika do wzięcia udziału w walce głównych sił i wywarcia wpływu na jej wynik - a najlepszym sposobem rozwiązania tego problemu byłoby całkowite zniszczenie eskadry wroga .

W porannej walce sił przednich zarówno okręty Bödickera , jak i Beatty'ego odniosły liczne uszkodzenia .
Po stronie niemieckiej poważnie ucierpiał " Lützow ", trafiony ciężkimi pociskami 381 mm "Renownów" i drednotów Evan- Thomasa , " Seydlitz " dostał torpedę w burtę , a w nieco mniejszym stopniu oberwały " Hindenburg " i " Derfflinger ", które otrzymały kilka 343 mm trafień z " Tigera " i " Princessy " .

Praktycznie nienaruszony pozostał tylko szczęśliwy " Moltke ", który bezpiecznie uciekł i od " Kocich pazurów " i od piętnastocalowych pięści brytyjskich okrętów liniowych.

Z kolei po stronie angielskiej wybuchy wrogich pocisków przetrzepały skórę" Tigera " , na " Princess Royal" rozmazały makijaż , a i obydwa " Repulsy " także popróbowały, jak smakują niemieckie pociski. Bój pięciu niemieckich krążowników przeciwko czterem brytyjskim - na równoległych kursach i na dystansie wahającym się od czterdziestu pięciu do siedemdziesięciu kabli – prowadzony był zatem niemal przez niemal równorzędne siły, a jego wynik był niepewny.

" Repulse " prowadził ogień do " Lützowa", " Renown " - do " Derfflingera " *, " Tiger " - do " Hindenburga ", a " Princess Royal " - do " Seydlitza ," pozostawiając " Moltke "- przedostatni okręt niemieckiej kolumny - nieostrzeliwanym .
Niemcy także rozdzielili cele: " Lützow " strzelał do " Repulse " , " Derfflinger " - do " Renowna ", " Hindenburg " - do " Tigera ", zaś i " Moltke " i " Seydlitz " z szesnastu dział ostrzeliwały ** " Princessę " . Momentami, wskutek pełzających pasm mgły przeciwnicy tracili siebie z oczu, ale po ponownym nawiązaniu wzrokowego i ogniowego kontaktu pojedynek był kontynuowany .
_______________
* Tuż przed " ostatnią rundą ", " Hindenburg " zmuszony został do wyjścia z linii i zatrzymania się, aby usunąć sieci przeciwtorpedowe, zwisające na burtach, przepuszczając przed siebie " Derfflinger " i zamieniając się z nim miejscami.

** " Seydlitz w tym czasie miał wyłączone z działania dwie wieże .

... Dla " Lützowa " , który stał się w tym boju głównym celem brytyjskich artylerzystów , wybiła godzina przeznaczenia .

"Teraz rozpoczął się czas prawdziwej próby - wspominał później Paschen , główny oficer artylerii " Lützowa " -

przed którym wszystko , co wydarzyło się wcześniej było tylko dziecięcą zabawą. Jeden pocisk uderzył w górny pokład przy przednim kominie , wbił się w kazamatę i wybuchł przy tylnej opancerzonej ścianie barbety drugiej wieży - " Berta " - wyrwał dwoje pancernych drzwi prowadzących z kazamaty na pokład i wzniecił silny pożar.
Eksplozja pocisku nastąpiła w pobliżu pomostu bojowego, obok kazamat dział 150 mm.

Złowieszcze czerwone błyski , pokazujące się z lewej burty, należały do 1. Eskadry brytyjskich krążowników liniowych, z którymi walczyliśmy jeszcze rano .
I to właśnie ze strony tej eskadry otrzymaliśmy śmiertelny pocisk , którego pełny efekt dał się poznać znacznie później . Każdy okręt ma swój słaby punkt – a piętą achillesową naszego krążownika była przegroda przeciwtorpedowa, dochodząca tylko do pierwszej wieży .

W to samo miejsce poniżej głównego pasa pancerza uderzyły dwa pociski, rozrywające się z taką siłą , że woda zalała wszystkie przedziały znajdujące się z przodu pierwszej wieży .
Okręt aż zadrżał pod takim potężnym ciosem . W tym czasie z pierwszej wieży zameldowano o uszkodzeniu prawego działa oraz o stopniowym przenikaniu coraz większych ilości wody do położonych głębiej przedziałów i komór amunicyjnych .
I na nieszczęście przecieki do wewnętrznych pomieszczeń barbety w miejscu słabszych w tym miejscu grodzi przeciwtorpedowych pogłębiały się przez wypaczony wcześniejszym wybuchem mały właz w głównym pokładzie pancernym.
To było wyjście awaryjne, obecnie wykrzywione przez wybuch pocisku. A gdy wreszcie zlokalizowano źródło przecieku, było już za późno , by zrobić cokolwiek . To mordercze teraz miejsce znajdowało się w niedostępnym już obecnie wąskim załomie małego pomieszczenia poniżej linii wodnej ".


Dwa pociski niemal jednocześnie uderzyły w pancerz burtowy poniżej linii wodnej i eksplodowały w przedziale burtowych aparatów torpedowych . Woda szybko zalała to pomieszczenie, a poprzez wygięte i podziurawione grodzie, przewody wentylacyjne i rury głosowe zaczęła wpływać do sąsiednich przedziałów .

Zaraz potem nastąpiły dwa kolejne trafienia , a w wyniku tych czterech uderzeń krążownik przyjął co najmniej dwa tysiące ton wody i osiadł na dziob na ponad dwa metry . Woda nieustannie napływała do sąsiednich przedziałów za wyrzutniami torpedowymi, a na domiar ani jedna ze znajdujących się w dziobowej części okrętu pomp nie nadawała się do użytku .

Kolejny pocisk z " Repulse " trafił w część dziobową okrętu nieco przed miejscem upadku pierwszej pary pocisków. Powstała przy tym w górnym pokładzie duża wyrwa, co przy zwiększającym się osiadaniu okrętu na dziób zwiększyło przepływ wody i jej rozlewanie się na opancerzonym pokładzie .
Jeszcze jeden pocisk uderzył w płyty pancerza burtowego poniżej stanowisk dział Nr 3 i 4 kalibru 150 mm i eksplodował, nie przebijając pancerza.

Część pancernych płyt została zdeformowana i całkowicie zablokowała działo nr 4. następne uderzenie przebiło pas głównego pancerza przy jego dolnej krawędzi, lecz granat utknął w wybitym w otworze nie wybuchając , a trzeci pocisk 381 mm eksplodował na stalowej ławce do składania sieci przeciwtorpedowych poniżej 150 mm działa numer 5 .

cdn...

Sob 14 Gru, 2013 14:50

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek sześćdziesiąty dziewiąty:

Podczas kolejnej przerwy ( około 15.00), gdy przeciwnicy na chwilę znów stracili siebie z oczu wskutek dymów i mgły , admirał Bödicker miał już zamiar opuścić swój okręt, aby przenieść flagę na inną jednostkę, lecz mgła rozrzedziła się nagle i przeciwnicy znów się ujrzeli .

" Lützow " ponownie znalazł się pod ciężkim ostrzałem . Dostał jeszcze kilka trafień – jeden z pocisków eksplodował na głównym pokładzie pomiędzy wieżami trzecią i czwartą , drugi zniszczył główny przewód elektryczny zasilający czwartą wieżę ( załoga musiała obsługiwać wieżę i kierować nią ręcznie ręcznie , co było równoznaczne nieomal z całkowitą bezczynnością ) ; ten sam pocisk przebił także główny pokład pancerny.

Ciężki pocisk uderzył wprost w lufę prawego działa wieży "A" prawie przy samej ambrazurze. Działo zostało uszkodzone , a pocisk zrykoszetował po przedniej części wieży, pomiędzy jarzma luf i tam eksplodował , nie powodując poważnych szkód – do wewnątrz wieży przeniknął jedynie mały odłamek.

Kolejny pocisk uderzył w pas pancerza pod wieżą "B" , jeszcze jeden trafił w lewą ścianę boczną wieży i tam wybuchł, uszkadzając pancerz. Główna siła eksplozji poszła jednak na zewnątrz i fragmenty pocisku nie przebiły wieży.
Prawe działo zostało kompletnie uszkodzone, lewe zaś zostało naprawione w ciągu pół godziny.
Wewnątrz wieży, poniżej, w przedziale przeładunkowym, zapalił się jeden ładunek , ale poprzez zamknięcie ognioodpornych drzwi rozdzielających, specjalnie przystosowanych do takich sytuacji w niemieckich wieżach działowych , izolowano źródło i nie pozwolono na rozprzestrzenianie się płomieni w przedziale bojowym.

" Lützow " tonął - powoli , lecz nieodwracalnie, to było oczywiste zarówno dla Bödickera, jak i i dowódcy krążownika Kapitäna zur See Hardera .

Nie wiemy, czy niemieccy marynarze znali powiedzenie admirała Makarowa: " Strzelać , strzelać - ostatni strzał uczyni was zwycięzcami ", ale oni nadal strzelali.

I nagle nad " Repulse " powstała ściana wyjących płomieni, skrywająca cały okręt.
" Cóż - pomyślał captain Chatfield, dowódca " Tigera " , rzuciwszy spojrzenie na pokerową twarz dowódcy eskadry – chroniony zaniedbaną kolczugą topornik w lnianej koszuli przepuścił cios... Dziwi aż , że nie stało się to już wcześniej... ".

***
" Derfflinger " także zaczął otrzymywać trafienia (w tym czasie spowodowane głównie przez 152 mm i 102 mm pociski brytyjskich lekkich krążowników i niszczycieli, wystrzeliwane przez nie podczas ataku torpedowego - te pociski spowodowały liczne drobne, ale dokuczliwe obrażenia- uszkodziły antenę oraz olinowanie i okablowanie telefonicznych linii artyleryjskich prowadzących na mars masztu i do stanowisk kierowania ogniem ) jeszcze w starciu sił przednich, a teraz ich liczba wzrastała .

Okręt strzelał do " Renowna " czterodziałowymi salwami - jednym działem z każdej wieży – otrzymując w odpowiedzi trzydziałowe salwy . Groźna sylwetka brytyjskiego krążownika zawisła złowieszczo w nastawionym na piętnastokrotne powiększenie okularze peryskopu von Hase , głównego oficera artylerii " Derfflingera ", wydając mu się ziejącym ogniem smokiem .

Ale i na każdego smoka znajdzie się przecież jakiś śmiałek, zdolny zaryzykować życiem, aby go zabić - i Hase nakazał zintensyfikować ostrzał , szukając słabych punktów wrogiego monstra.

Śledząc upadki własnych pocisków, Hase zauważył, że pociski , które wylatują z luf działowych wroga były bardzo dobrze widoczne . Początkowo wydawały mu się podłużnymi czarnymi plamami , które następnie rosły i stawały się coraz większe i większe .
Przez jakiś czas Hase mógł jeszcze według lotu pocisków ocenić, gdzie mogą one upaść. Brytyjskie pociski wybuchały przy uderzeniu w wodę, a niektóre eksplozje były zabarwione żółto – zielonym kolorem – to rozrywały się wybuchające pociski z lidytem.

Było jasne , że oficer artyleryjski na " Renownie " kieruje salwami przy pomocy słynnego "firing director'a" Percy Scotta . Zaznaczało się to w ten sposób, że wszystkie jego działa strzelały jednocześnie i jednocześnie upadały wystrzelone pociski.
Prawdopodobnie brytyjski oficer znajdował się na marsie fokmasztu, skąd mógł obserwować rezultaty wystrzałów, nieskrywane przez prochowy dym własnych dział. Trafiające w" Derfflingera " ciężkie pociski wybuchały podczas uderzenia w pancerz i cały okręt aż wibrował , jakby w oburzeniu i proteście przeciw tym niecnym praktykom.

Pierwszy 381 mm pocisk z " Renowna " przebił pancerz boczny w przedniej części barbety wieży "A" i eksplodował na głównym pokładzie, wybijając w niej duży otwór o wymiarach pięć na pięć metrów i przebijając jednocześnie górny pokład.
Wybuch spowodował spore uszkodzenia, wywołując pożar , z którym ledwo zdołano się uporać . A potem " Derfflinger " otrzymał jeszcze trzy trafienia- jedno z nich ugodziło w kazamatę drugiego działa kalibru 150 mm, rozbijając w połowie jego lufę i zabijając lub raniąc odłamkami niemal całą jego obsadę.

Następny pocisk rozerwał się w wodzie na poziomie działa numer jeden kalibru 150 mm. Płyty poniżej pasa pancernego zdeformowały się na długości dziesięciu metrów, spawy rozeszły się, a woda zaczęła przedostawać się do ładowni węglowej.
A potem dwa pociski uderzyły w główny pas pancerny: jeden na styku dwóch płyt o grubości trzystu milimetrów, wciskając je na siedem – osiem centymetrów w podkład z drewna tekowego , a drugi wgiął całą płytę. Jeszcze dwa kolejne pociski przeniknęły do wnętrza okrętu i eksplodowały , powodując poważne wstrząsy całego kadłuba .

Kolejne pasma mgły przeszły i podniosły się jak teatralna kurtyna . " Renown " był dobrze i wyraźnie widoczny i Hase zauważył dwa bezpośrednie trafienia w jego kadłub - " Derfflinger " dawał odwet wyrzucając po cztery dwunastocalowe pociski co dwadzieścia sekund.

Bitwa toczyła się na równych warunkach , ale wkrótce kolejny ciężki pocisk rozdarł na dziobie "Derfflingera " dwie płyty pancerne , wybijając ogromny otwór wielkości pięć na sześć metrów. Przebicie znajdowało się w nawodnej części kadłuba, ale przy kołysaniu się okrętu wlewały się przez nie strumienie wody.

Pociski padały gęsto . Von Hase nie miał łączności z obserwatorem na marsie - łączność telefoniczna i rury głosowe były porozrywane.
Potem zaś niemiecki krążownik otrzymał bardzo ciężki cios.

Piętnastocalowy pocisk przebił pancerz wieży " Cezar " i eksplodował w jej wnętrzu . Dowódcy wieży wybuch oderwał obie nogi, prawie cała załoga wieży została wybita.
Odłamki pocisku podpaliły jeden główny i jeden uzupełniający ładunek miotający. Płomienie palących się pocisków dotarły do mechanizmu ładowarki, gdzie zapaliły się jeszcze dwa główne i dwa dodatkowe ładunki. Ładunki te paliły się jak pochodnie, tryskając nad wieżę słupem płomieni na wysokość wielopiętrowego domu .
Jednak niemieckie ładunki i pociski tylko paliły się, lecz nie wybuchały, jak angielskie, i to uratowało krążownik .
Ale w sumie efekt płomieni z trawionych ogniem ładunków był katastrofalny : ich długie jęzory zabijały wszystko na swojej drodze . Spośród siedemdziesięciu ośmiu ludzi zespołu bojowego wieży tylko pięciu przeżyło , wyskakując przez luk do wyrzucania łusek.

Już kilka sekund po tej katastrofie przyszła następna – pocisk 381 mm uderzył w dach wieży " Dora ", przebił go i eksplodował w środku . I tu również zginęła cała obsada wieży, z załogą pomieszczeń przeładunkowych włącznie - z wyjątkiem jednego marynarza, siłą wybuchu wyrzuconego przez właz wejściowy .
Od tej eksplozji zapaliły się wszystkie ładunki uzupełniające wyrzucone ze swych miejsc i kilka głównych ładunków miotających . Z obydwóch rufowych wież do podniosły się wysokie kolumny płomieni, niczym świetlne filary otoczone żółtymi obłokami dymu, jak dwie pogrzebowe pochodnie …

cdn...

Sob 14 Gru, 2013 14:54

Powrót do góry
Zubek
Porucznik

Porucznik





Posty: 628
Pochwał: 3
Skąd: Starków
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Odcinek siedemdziesiąty:

" Trzeba wyjść z walki – przemknęło przez myśl Hasemu, który dopiero co wypuścił właśnie kolejną salwę z dziobowych wież – Inaczej... "

Co będzie inaczej- już pomyśleć nie zdążył – ciężki pocisk uderzył przedni pancerz tuż pod dziobowym stanowiskiem kierowania ogniem półtora metra od niego , a eksplozja wstrząsnęła krążownikiem do ostatniego nitu.
Pocisk wybuchł, ale nie zdołał przebić się przez gruby pancerz pomostu, choć duże kawałki pancerza odskoczyły do wewnątrz pomieszczenia.

Wydawało się , że pomost rękami gigantów został podrzucony w powietrze, dosłownie jak dziecinna zabawka, a następnie, cały wibrując , osiadł na miejsce.
I nastąpiła cisza , która po kilku sekundach wybuchła okrzykami " Hoch ! ", " Hoch ! "," Hoch ! "i " Repulse ".

* * *
Von Hase znowu przywarł do peryskopu, od którego odrzuciła go siła wybuchu i zobaczył dym i ogień, połykające czołowy angielski okręt.
" Ano tak ! " - pomyślał triumfalnie .

... Jednak ani Hase, ani dowódca " Derfflingera " Kapitän zur See Hartog , nie wiedzieli, że ich okręt, który otrzymał około dwudziestu trafień, wziął do kadłuba ponad trzy tysiące ton wody, stracił połowę artylerii i wystrzelił ponad połowę amunicji , za wytrwałość w boju będzie nazwany przez Brytyjczyków " Iron Dog -Żelazny pies ".
***

Do wody z sykiem i pluskiem wpadły rozpalone kawałki " Repulse " i beznamiętna twarz admirała Davida Beatty drgnęła - ledwo zauważalnie i tylko troszeczkę.

Widział , w jakim stanie jest jego " Tiger " , który otrzymał w tym czasie co najmniej piętnaście trafień.
Po rzadkich strzałach mógł także ocenić sytuację " Princess Royal", na której buzował duży ogień.

Admirał nie wiedział jaki jest stan " Renowna " , ale był przekonany , że kontynuacja bliskiego kontaktu z niemieckimi Grosse Kreuzer nie będzie miała dla " Renowna " dobrego zakończenia .
Co się z nim mogło stać, to już było widać na przykładzie " Repulse ", a z każdym wystrzelonym do " Renowna " niemieckim pociskiem zwiększało się prawdopodobieństwo , że pocisk ten stanie się dla niego ostatnim - szczególnie teraz , kiedy do " Renowna " prowadziły ogień dwa niemieckie krążowniki , nawet jeżeli same są poturbowane.

Niemcom, oczywiście, także się nieźle dostało, co do tego Beatty nie miał wątpliwości , ale żaden niemiecki okręt nie wyszedł z linii, zaś " Moltke " i " Hindenburg " , sądząc po intensywności ich artyleryjskiego ognia, nie odniosły nawet żadnych poważniejszych uszkodzeń. I admirał Beatty z trzema pozostałymi ocalałymi okrętami wykonał zwrot " wszyscy naraz " na osiem rumbów w lewo, wychodząc ze starcia.
***
Nad Morze Północne wkradała się noc , rozmywając w zaciągającym zmierzchu sylwetki okrętów wojennych , nie zaspokojonych jeszcze pragnieniem walki i uporczywie odmawiających rozwarcia dwunastocalowych kłów, którymi wpiły się w gardło przeciwnika.

W toku walki drednoty końcowych eskadr obu stron zbliżały się do siebie na odległości siedmiu czy ośmiu tysięcy metrów , brutalnie okaleczając się wzajemnie ciężkimi pociskami, a pod koniec dnia wiele brytyjskich i niemieckich okrętów trzymało się na wodzie tylko cudem albo w efekcie rozpaczliwych wysiłków ich załóg.

U Niemców poważnie ucierpiały " Friedrich der Grosse ", "Prinzregent Luitpold", Kaiserin ," , " " Markgraf ", " König ", " Thüringen ", " Oldenburg ", " Westfalen ", " Posen " i " Nassau " .

Anglicy mieli poważnie uszkodzone "St. Vincent ", " Collingwood ", " Vanguard ", " Iron Duke ", " Marlborough ", " Emperor of India ", " Bellerofont " i " Superb ".

" Neptune " rył dziobem fale fale , a " Queen Elizabeth " liczyła i lizała rany.

I migotał nad morzem szkarłatny poblask palącej się " Canady" , rzucający na fale krwawe błyski . Ale pożar ten nie będzie trwał długo : w zapadających ciemnościach nocy wychodziły na polowanie drapieżne niszczyciele i już śpieszyły na wezwanie tego światła , obiecującego łatwą zdobycz.

Dzień zakończył się . Bitwa trwała.

cdn...

Sob 14 Gru, 2013 15:01

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.