| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacek z Anglii
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 272
Pochwał: 1
Skąd: Anglia
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Prusy - zmarnowane szanse

Długo się zastanawiałem jaki nadać tytuł temu tematowi. Jak nazwać ziemie, które od wieków były źródłem naszych problemów, które w końcu doprowadziły do wymazania Polski z map Europy i do najstraszniejszej wojny w dziejach. Ramy czasowe tematu są tak rozciągnięte w czasie, że nie pasuje tu nazwa ani zakon krzyżacki, ani Prusy Książęce, ani Prusy wschodnie, Warmia, Mazury? Też nie. Po prostu - Prusy
Miałem ten temat "gotowy" dawno, dawno temu. Nawet go zdaje się gdzieś wkleiłem w skróconej formie na ściągi.pl. Ale im więcej się w temat zagłębiałem to odkrywałem co raz to więcej ciekawostek, które tak dokładałem i dokładałem, a temat mi się cały czas rozrastał opóźniając jego zamieszczenie. Korzystając z pewnego "uśpienia" mojego ulubionego działu, przedstawiam Wam kolejny temat z cyklu "Kościelne 'zasługi' dla Polski". Jest tak obszerny - jak pozostałe dwa; o elekcjach i Konstytucji 3-go maja -, że zasłużył na osobne zaprezentowanie.





PRUSY - ZMARNOWANE SZANSE






Pruska krucjata

Polska już w X wieku dążyła do podboju i chrystianizacji Prusów. Takie próby podejmował też od początku XIII wieku książę mazowiecki Konrad, brat Leszka Białego. W odwecie Prusowie często łączyli się z jednymi książętami polskimi przeciwko innym, a korzystając z walk wewnętrznych najeżdżali i grabili ziemie polskie. Książęta mazowieccy usiłowali odeprzeć najazdy i narzucić Prusom chrześcijaństwo, a w konsekwencji i swoje zwierzchnictwo. Prusowie bronili się jednak zaciekle.
W 1217 r. papież Honoriusz III zainicjował szeroko zakrojoną promocję krucjaty pruskiej. Zasięg papieskich wezwań pokrywał praktycznie całą Europę łacińską na wschód od Renu. Wezwania te miały służyć wsparciu działań cysterskich misjonarzy w Prusach oraz Chrystiana, nowego kierownika misji pruskiej, wyświęconego na biskupa pruskiego. Istnieje domysł, że misji Chrystiana towarzyszył plan zorganizowania w Prusach państwa biskupiego, którego zwierzchność należałaby do papiestwa.
Na efekty papieskich wezwań nie trzeba było długo czekać. W sprawę pruską zaangażował się dwór śląski księcia Henryka Brodatego i na rok 1218 datowana jest wyprawa śląsko-czeska prowadzona przez siostrzeńca Henryka, księcia czeskiego Dypolda i biskupa wrocławskiego Wawrzyńca. Nie bez znaczenia były osobiste aspiracje Henryka Brodatego, który planował stanąć na czele kraju i dlatego szukał poparcia w Rzymie. Zorganizowano kilka takich wypraw, lecz bez większych efektów.
Okoliczności te sprawiły, że pojawiły się sprawdzone w Ziemi Świętej oraz Inflantach koncepcja oparcia się w walkach z poganami na zakonach rycerskich. W nieznanych bliżej okolicznościach Henryk Brodaty podsunął Konradowi Mazowieckiemu pomysł wykorzystania w walkach z Prusami zakonu krzyżackiego. Podjęte za pośrednictwem księcia śląskiego i biskupa płockiego Guntera rokowania z Krzyżakami uwieńczone zostały nadaniem zakonowi w 1228 r. ziemi chełmińskiej. Jeszcze tego samego roku Krzyżacy pojawili się na Kujawach, by zająć nadane im terytorium i przystąpić do podboju ziem pruskich. W wielu wyprawach towarzyszyło im polskie rycerstwo.



Zakon krzyżacki

Zakon krzyżacki - o czym nie możemy zapominać - był to po prostu katolicki zakon podległy papieżowi, który był jednym ze zbrojnych jego ramion. Przy­pomnijmy, że patronką krzyżackich morderców by­ła... Najświętsza Maria Panna - ta sama, która jest Królową Polski. Laughing Krzy­żacy, sfałszowali tzw. przywilej kruszwicki, którym Konrad Mazowiecki rzekomo nadał im całe Prusy. Następnie wystarali się o uzna­nie swego państwa za lenno papie­skie. Tym manewrem zapewnili so­bie przewagę nad Polską. Papież zaś uzyskał skuteczny środek nacisku na polskich królów w celu ich osłabienia.
W sporach z Polską, głównie o Pomorze i o krwawe najazdy, Krzy­żacy mieli stałe poparcie całego Kościoła (z polskim klerem włącznie), który przecież nie dzia­łałby na szkodę swojego lennika. Ko­rzystne rozstrzygnięcia Polska musia­ła... kupować. A potem następowała rewizja procesu i sprawa toczyła się od nowa. Jak np. "pokój kaliski" z 1343r., zawarty z Krzyżakami przez Kazimierza Wielkiego. Pokój ten oznaczał ustępstwa terytorialne ze strony Polski, lecz z punktu widzenia polskiej racji stanu musiał zostać zawarty. Papież Benedykt XII nie podtrzymał postanowień procesu warszawskiego, zlecając ponowne zbadanie zasadności roszczeń Polski do spornych ziem. Następca Benedykta XII, Klemens VI okazał się stronnikiem Krzyżaków. W tych warunkach Kazimierz Wielki mógł albo z nimi walczyć, albo zawrzeć pokój. Król wybrał "mniejsze zło". Jednocześnie król polski stawał się "dobroczyńcą i patronem zakonu", który został zobowiązany do pomocy wojskowej i honorowych danin w pieniądzach i w naturze.



Grunwald

Wynik Bitwy pod Grunwaldem całkowicie zaskoczył Kościół. Szeroka antypolska propaganda na ziemiach zachodniej Europy nie przyniosła spodziewanego rezultatu (wielka, zaciężna krucjatowa armia przeciw półpogańskiej Polsce i jej pogańskiemu królowi) ani wyniku tj. zwycięstwo "zawodowych" rycerzy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że wynik bitwy na tyle się nie spodobał papieżowi Grzegorzowi XII, że rzucił klątwę na Polskę i jego króla zaczynając słowami: "Za walkę przeciw Kościołowi Świętemu..." Nie jest chyba też trudne do przewidzenia, że klątwa ta (jak również wiele innych) do dziś nie została zdjęta - nawet przez "naszego" papieża.
Nie mogę się nigdzie doszukać politycznego czy jakiegoś innego rzeczywistego kontekstu wycofania się Jagiełły spod murów Malborka (żeby było jasne - nie chodzi mi o spór Jagiełło-Witold), bo chyba każdemu wydaje się to dziwne i podejrzane, wszak całkowite rozgromienie Krzyżaków i przejęcie ich ziem miał już przecież w kieszeni (już częściowo je przejmował). Mam tylko nadzieję, że przyczyną tego nie była rzucona przez papieża klątwa. Niestety, ale chyba wszystko na to wskazuje, że w dużym stopniu tak. Dalsza wojna z maryjnymi rycerzami, która miała na celu ostateczne rozprawienie się z Zakonem poprzez jego likwidację i przejęcie ich ziem przy takim poparciu jak papieża i cesarza (a także króla Węgier, który na dwa dni przed bitwą wypowiedział Jagielle wojnę) nie wchodziła w ogóle w rachubę.



Wojna trzynastoletnia

Podczas wojny trzynastoletniej (1454-1466). Kiedy mieszkańcy pań­stwa krzyżackiego zbuntowali się i pod­dali się Polsce, Kościół całym swym autorytetem wsparł Krzyżaków. Legat papieski de Silves wyklął Zwią­zek Jaszczurczy za bunt. Po wybuchu wojny, w roku 1455 papież Kalikst III wyklął Związek Pruski i jego sojuszników, a więc i Polskę. Kościół rozwinął przeciwko Pol­sce akcję dyplomatyczną. Krzyżacy, mając moralne i polityczne wsparcie papieży oraz finansową i militarną po­moc z Niemiec, mogli z powodzeniem prowadzić wojnę. Toteż wlokła się aż 13 lat. Legat papieski Lando w roku 1462 na sejmie w Piotrkowie bronił Krzyżaków. Natomiast legat von Rudesheim, kie­dy klęska Krzyżaków była już przesą­dzona, doprowadził do wstrzymania walk i uchronił zakon przed likwida­cją. Na tym polu Kościół szkodził Polsce jeszcze przez wieki na wszystkie możliwe spo­soby. Szukał przy tym wsparcia Habsburgów i sam ich wspierał. Konflikt zakończono "pokojem toruńskim" w 1466 r. Kościół nigdy nie uznał pokoju toruńskiego, uważając ziemie zakonu za swoją własność, a polskie roszczenia za świętokradztwo.



Wojna popia

Niedługo trwał stan pokoju, wkrótce Podczas "wojny popiej" w 1478 r. Kościół podjął próbę odzyskania Warmii, używając do tego biskupa Tungena oraz wciągając do gry Krzyżaków i króla Węgier Ma­cieja Korwina.
W wyniku drugiego pokoju toruńskiego (1466) Warmia została włączona jako część Prus Królewskich do Korony. Król Polski miał prawo zatwierdzania wybieranego przez kapitułę warmińską biskupa warmińskiego. W 1467 Kazimierz IV Jagiellończyk nie zatwierdził na nowego biskupa Mikołaja Tungena, co stało się przyczyną długotrwałych sporów.
Biskupstwo warmińskie było bardzo ważne pod względem politycznym. Polski władca chciał je powierzyć biskupowi chełmińskiemu Wincentemu Kiełbasie, jednak papież Paweł II zatwierdził w 1468 wybór kapituły warmińskiej, która wysunęła popieranego przez Zakon Krzyżacki kandydaturę Tungena.
W1472 roku Mikołaj Tungen, wykorzystując poparcie króla Węgier Macieja Korwina i Zakonu Krzyżackiego, zajął Warmię a Krzyżacy urządzili najazd na Pomorze. W 1478 król Kazimierz Jagiellończyk rozpoczął interwencję zbrojną.
Legat papieski Baltazar z Piscii wyklął króla Kazimie­rza IV i jego syna Władysława, króla Czech, za przeszkadzanie Korwinowi w woj­nie z Turkami. Zwolnił też Krzyża­ków i mieszkańców Prus z przysię­gi wierności królowi polskiemu. Kościół liczył, że król Kazimierz ugnie się przed klątwą. Król jednak okazał stanowczość, uderzył na War­mię, pobił Krzyżaków, a z Węgrami zawarł pokój. Musiał jednak zabiegać w Rzymie o zdjęcie klątwy. Tym Kościół zmusił go do pozostawienia Tungena na die­cezji warmińskiej i nie dopuścił do li­kwidacji zakonu krzyżackiego, co król zamierzał, bo za bunt miał do tego prawo jako suweren.
Dzięki pozostaniu Tungena na warmińskim stolcu biskupim z całej tej wojny "zyskaliśmy" krzyżacką wtyczkę w polskim senacie. Owoc zwycięskiej wojny jak zwykle został przez Kościół zmarnowany.



Hołd pruski

W roku 1512 Wasyl III Rurykowicz rozpoczął akcję zbrojną przeciw Polsce, co doprowadziło do rozpętania się wojny polsko-rosyjskiej. Albrecht Hohenzollern zobowiązany był przyjść z pomocą swemu zwierzchnikowi, królowi polskiemu, czego się nie podjął. Uznano to za felonię, co dało Polsce casus belli. Jednak sytuacja Zygmunta Starego się komplikowała ze względu na zawarcie 1514 roku moskiewsko-niemieckiego sojuszu zaczepno-obronnego. W tej sytuacji sprawę postanowiono rozwiązać na drodze dyplomatycznej i w czasie zjazdu wiedeńskiego w 1515 roku Maksymilian I przyrzekł zerwać stosunki z Albrechtem i Wasylem III. Uznał on stan prawny Prus Zakonnych z 1467 roku, a kwestię warunków złożenia hołdu zawieszono na 5 lat.
W tej sytuacji strona polska miała pewność, że zakon krzyżacki nie może liczyć na otwarte wsparcie ze strony Rzeszy. Tymczasem Albrecht wystąpił wobec Polski z żądaniem przyłączenia do swego państwa Prus Królewskich z Warmią.
Wobec czego po wygaśnięciu rozejmu dochodzi do oczywistego konfliktu zbrojnego.
Podczas kolejnej wojny z Krzyżakami w 1520 roku, gdy polskie siły dotarły pod Królewiec i cze­kała go nieuchronna likwidacja i wcie­lenie Prus do Polski, legat papieski Ferreri - rękami swych zaufanych - zagładzie zakonu zapobiegł.
Zanim doszło do złożenia hołdu, obie strony przez wiele lat przygotowywały polityczne jak i ideologiczne podstawy do zawarcia traktatu krakowskiego. Albrecht Hohenzollern już w 1523 roku spotkał się z Marcinem Lutrem, który przekonał go do porzucenia sprzecznych z naturą i biblią reguł zakonnych i utworzył na terenie Państwa Zakonnego świeckie państwo z luterańskim władcą na czele, co przyszłemu księciu Prus najwidoczniej bardzo się spodobało.
W tym samym czasie Zygmunt I wysłał do Norymbergii spolszczonego niemieckiego rycerza z Prus Królewskich Achacego von Zehmen, wojewodę malborskiego i zaufanego rotmistrza królewskiego, zasłużonego w czasie wojny Korony z Albrechtem, w celu przedstawienia Sejmowi Rzeszy racji stanu Korony co do Gdańska i Elbląga a także z oficjalną propozycją dla Albrechta zrzeczenia się urzędu Wielkiego Mistrza na rzecz Zygmunta, w zamian za rekompensatę w ludziach, ziemi i pieniądzu. Achacy von Zehmen dostał jednak drugą tajną misję od Krzysztofa Szydłowieckiego oraz podkanclerzego koronnego i biskupa poznańskiego (a jakże!) Piotra Tomickiego, którzy kazali mu przekazać Albrechtowi, że znają jego zamiary i popierają pomysł sekularyzacji Prus i wdrążenia nauczania luterańskiego w tym kraju. Chcieli go też powstrzymać od jego ewentualnych zamiarów wystąpienia z zakonu i przejścia na służbę francuską. Wielki mistrz Albrecht Hohenzollern mógł więc liczyć na poparcie wpływowej elity politycznej Korony w swoich zamiarach co do utworzenia dziedzicznego księstwa na terenie państwa zakonnego.
Trzeci raz Kościół ocalił Krzyżaków morderców. Zamiast wcielić Prusy do Polski, król musiał się zadowolić nic nieznaczącym hołdem, złożonym publicznie w 1525 roku.
Nasz król wygrał wojnę z Zakonem i nie zrealizował wobec niego swojego planu, tylko został tak pokierowany aby zostać wykonawcą planu Habsburgów. Interesujące, co? Ktoś jeszcze ma wątpliwości co do Habsburgów i ich sutannowych agentów w naszym kraju?
Dziwi zatem postawa następcy Zygmunta Starego, który mając możliwości uwolnienia się spod wpływów papiesko-habsburskich ustanawiając Kościół narodowy, nie skorzystał z tego.



Dwóch obłąkanych

W roku 1605, kiedy "król jezuitów" (Zygmunt III Waza) i najbliżsi mu senatorowie, w większości biskupi, wyrazili zgodę na objęcie opieką obłąkanego księcia Prus Albrechta przez elektora brandenburskiego - Joachima Hohenzollerna, chociaż pruski sejm domagał się wyrugowania Hohenzollernów z Prus. Biskup warmiński Szymon Rudnicki, przyjaciel Jana Zygmunta Hohenzollerna (syn Joachima Fryderyka), elektora Brandenburgii, jako zarządca diecezji sambijskiej - która leżała na terenie Prus, co czyniło go zależnym od władcy Prus - w roku 1605 pomógł Joachimowi Fryderykowi w staraniach o uzyskanie prawa opieki nad obłąkanym księciem Prus Albrechtem Fryderykiem Hohenzollernem.
Kanc­lerz Zamojski wcześniej nie dał się Niemcom przekupić, ale teraz za­łatwiono sprawę gładko, po cichu i bez zgody sejmu! Kolejna oka­zja wcielenia Prus do Polski została zmarnowana. Zygmunt III i jego najbliżsi doradcy biskupi i jezuici liczyli na pomoc Brandenburgii - militarną i finansową - w odzyskaniu tronu Szwecji i jej rekatolicyzacji, szczególnie, że toczyła się właśnie z nią wojna. Zadowolili się także mglistą obietnicą przywrócenia praw religijnych katolikom w Prusach. Interes samej Polski nie liczył się. Jak zawsze za rojenia Kościoła rachunek zapłaciła Polska.



Unia z Prusami

W 1612 r., po śmierci wspomnianego obłąkanego Albrechta wyrażono zgodę na objęcie Prus w len­no przez Hohenzollerna brandenburskiego, zamiast wcielić je do Polski. Stało się to mimo uchwa­ły sejmu pruskiego o unii z Polską na prawach Litwy. Sejm pruski postawił jeden wa­runek: urzędy w luterańskich Pru­sach miały być obsadzane tylko przez ewangelików. To było dla Kościoła nie do przyjęcia, bo znacznie wzmoc­niłoby pozycję ewangelików w Pol­sce. Kościół rozwinął akcję rękoma nuncjusza, jezuitów i biskupów, któ­rzy byli senatorami, a doszły jeszcze nie­mieckie łapówki. Polscy biskupi woleli oddać Prusy Niem­com niż podzielić się senatorskimi stołkami w senacie z konkurencyjnym Kościołem. Wykorzystali też, że opinia szla­checka żyła interwencją w Rosji, toteż sprawa nie wzbudziła większe­go zainteresowania.



Traktat welawsko-bydgoski

Wacław Leszczyński - biskup warmiński (i książę sambijski) w czasie potopu (1655) złożył hołd i poddał Warmię elektorowi pruskiemu Fryderykowi Wilhelmowi w Królewcu, za co słusznie został oskarżony o zdradę. Jak każdy zdrajca w sutannie nie tylko kary uniknął, ale jeszcze nagrodzono go arcybiskupstwem gnieźnieńskim, godnością prymasa i związanymi z tym dochodami.
Za pośrednictwem dyplomacji habsburskiej wynegocjował - 19 września 1657 roku - w Welawie traktat, na mocy którego elektor za porzucenie Szwedów, ewakuację zamków w Wielkopolsce i Warmii oraz przystąpienie do wojny przeciw Szwecji uzyskał suwerenność w Prusach Książęcych. Półtora miesiąca później, w Bydgoszczy traktat ten został uzupełniony. Traktat welawsko-bydgoski nie tylko uniezależnił Prusy od Polski, ale zapewnił im swobodę przemarszu wojsk przez Pomorze Gdańskie. Słynnego więc korytarza nie wymyślił Hitler, wymyślił go zdrajca, ksiądz biskup Leszczyński! Po skutecznym najeździe na Prusy, zamiast najechać na Brandenburgię i rzucić elektora na kolana, nie wiedzieć czemu postanowiono negocjować jego przejście do obozu antyszwedzkiego. Negocjacje powierzono biskupowi Warmii Wacławowi Leszczyńskiemu i hetmanowi polnemu litewskiemu Gosiewskiemu (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa) i posłowi Franciszkowi Lisoli. Biskup Leszczyński tytułował się "księciem cesarstwa" (oczywiście niemieckiego), był przyjacielem elektora, "jego człowiekiem" w senacie Polski. Jak komuś takiemu można było powierzyć negocjacje?! Stali za tym nuncjusz papieski Vidoni, prymas Andrzej Leszczyński (kuzyn i poprzednik biskupa "negocjatora") i podkanclerzy biskup Trzebicki, dwaj ostatni zaprzedani papiesko-niemieccy agenci.
Kościół i Habsburgowie akurat wtedy, po śmierci cesarza Ferdynanda III Habsburga, zabiegali o wybór na tron cesarski Leopolda Habsburga. Wybierali elektorzy, a jednym z nich był właśnie brandenburski, książę Prus, lennik Polski. O ten głos toczyła się gra za polskimi plecami. Ceną było uwolnienie Prus spod polskiego zwierzchnictwa. Elektora zwolniono od obowiązku lennego, Habsburg głos dostał. Cenę, dzięki Kościołowi, zapłaciła oczywiście jak zwykle Polska. W czasie "negocjacji" brzęczało też brandenburskie złoto. Wiadomo o łapówce 10 tys. talarów, jaką wziął Gosiewski (ups). Biskup Wacław Leszczyński również otrzymał zapłatę - za taką przysługę dla Kościoła i Habsburgów został prymasem Polski, co dało mu przewodnictwo w senacie i wielki wpływ na polską politykę.
W dacie zgonu Leszczyński ma trzy szóstki... Wink



Plan Sobieskiego

W okresie rządów Michała Korybuta Wiśniowieckiego (stronnika Habsburgów) doszło do gorszącego sporu pomiędzy zwalczającymi się wzajemnie stronnictwami: regalistów, popierających króla i malkontentów na czele których stał profrancuski wielki hetman koronny Jan Sobieski. Spór był tak silny, że w obliczu tureckiego zagrożenia, w roku 1671 regaliści zablokowali uchwalenie przez sejm środków na obronę tylko dlatego, że Sobieski był malkontentem!
Kiedy w 1675 roku Sobieski został królem od samego początku panowania zamierzał dokonać radykalnego zwrotu w polityce zagranicznej. Zdawał on sobie bardzo dobrze sprawę z tego, że wojny Rzeczpospolitej z Turcją i Tatarami są dla Rzeczpospolitej szkodliwe. Za najbardziej niebezpiecznych wrogów uważał Austrię, Brandenburgię i Rosję (cały ja!Razz). Zamierzał także doprowadzić do sojuszu polsko-szwedzko-francuskiego - sojuszu, który byłby skierowany przeciwko Brandenburgii. W ten sposób miała być złamana potęga brandenburska, a Prusy Książęce przyłączone do Rzeczpospolitej. Umocnienie pozycji nad Bałtykiem przez odebranie Prus Książęcych dawało Rzeczpospolitej szanse na wojnę z Rosją i odebranie terenów zagarniętych przez Rosję. Tak widział to Sobieski. Lecz plany te wymagały dobrych stosunków międzynarodowych. Sytuacja międzynarodowa sprzyjała realizacji tych planów. Przede wszystkim w Europie trwała wojna przeciwko Francji Ludwika XIV. Dlatego sojusz polsko-francuski był automatycznie skierowany przeciwko Brandenburgii, przeciwko Fryderykowi Wilhelmowi.
Profrancuski król, znakomicie wyczuł szansę zrealizowania narodowych interesów Polski przy boku Ludwika XIV. Dyplomacja francuska bowiem popierała przeciw Habsburgom powstańców węgierskich i dążyła do pojednania walczących ze sobą Polski i Turcji, aby oba te kraje skierować przeciw Cesarstwu i Brandenburgii.
Już w pierwszym roku swego panowania, Sobieski zawarł w Jaworowie tajny traktat z Francją, w którym Ludwik XIV zobowiązał się nawet do wypłacania Polsce subsydiów wojennych w wysokości 200 tys. talarów rocznie przez cały okres prowadzenia przez nas działań wojennych z Brandenburgią. W roku następnym (1676) zawarł rozejm z Turcją w Żórawnie, który już jako pokój w kwietniu 1678 roku, z Polską ratyfikuje sam sułtan Mehmed IV. W sierpniu 1677 roku zawarł traktat ze Szwecją w Gdańsku, co miało przyłączyć Polskę do "wojny skańskiej" po stronie Szwecji i Francji. Sobieski w zamiarze miał w sojuszu ze Szwecją pobić Brandenburgię i odzyskać Prusy. Wiele wysiłku kosztowało Sobieskiego doprowadzenie do takiej konfiguracji politycznej. Uderzyć na wiecznie wrogą Polsce Brandenburgię w sojuszu ze Szwecją, pod osłoną Francji i przy jednoczesnym zabezpieczeniu się od południa. Jakże inaczej potoczyłaby się historia... Tymczasem Kościół i Habsburgowie za wszelką cenę chcieli utrzymać Polskę w stanie wojny z Turcją. Papież naciskał króla listami, zza kulis intrygował jego nuncjusz, płynęło niemieckie - austriackie i brandenburskie - złoto na łapówki. W archiwach pruskich zachowały się rozliczenia pieniędzy przekazanych z Berlina polskim zdrajcom. Jednym z przywódców spisku był biskup Wierzbowski który wraz z biskupem Trzebickim kierowali opozycją. Biskup Wierzbowski, zawzięty wróg Jana III Sobieskiego, intrygował przeciw królowi w Rzymie. Sobieski wielokrotnie zanosił przeciwko niemu skargi do papieża. Oczywiście bezskutecznie... Na wszelkie sposoby torpedował próby sojuszu z Francją, pokoju z Turcją i usiłowania odzyskania lenna pruskiego. Na sejmie w 1681 r. gwałtowną przemową zaatakował króla. O Trzebickim prof. Z. Wójcik pisał, że był: "oddany Habsburgom duszą i ciałem."
Na Litwie opozycją kierowali Pacowie; wśród nich dwaj biskupi. Oto fragment manifestu zdrajców do cesarza niemieckiego:
"(...) uciekając się do Cesarza jako protektora, przysięgamy wiarę, posłuszeństwo, przy Jego Cesarskiej Mości ludziach stawać...".
Ludwik XIV widząc "mięknięcie" Sobieskiego postanowił wykorzystać dotychczasowe niewielkie zwycięstwa i doprowadził do szybkiego podpisania rozejmu z Brandenburgią póki Sobieski całkiem nie ugnie się przed cesarsko-papieską dyplomacją. Odciążona Brandenburgia pokonała Szwedów i tym samym plany Sobieskiego - dzięki Kościołowi legły w gruzach.
Dzięki sprzecznej z polskimi interesami propagandzie Kościoła, prowadzonej głównie przez jezuitów i księży z ambon, Sobieski rok później został przeciągnięty do obozu habsburskiego, także kapeluszem kardynalskim dla "oficjalnego ojca" królowej Marysieńki. Nie bez znaczenia był fakt, że jednym z kochanków Marysieńki był poprzedni nuncjusz, Pignatelli - późniejszy papież Innocenty XII. Zamiast utracone Prusy odzyskać, król musiał potwierdzić haniebny traktat welawsko-bydgoski, który uniezależnił Prusy od Polski. Szwedzi przegrali wojnę w Prusach, zabezpieczonymi przed polskim atakiem przez opłaconych polskich agentów w sutannach. Ten sojusz mógł uchronić Polskę przed przyszłą katastrofą III wojny północnej. Oto przed Polską otwierały się nowe możliwości. Można było zakończyć szkodliwe wojny z Turcją, przenieść kierunek polityki z południa na północ, odebrać Rosji zabrane nam ziemie (to też był element tego planu), pomyśleć o odzyskaniu Śląska. Były to plany jak najbardziej realne, jednak siły Kościelno-habsburskiej nie udało się przezwyciężyć. Sojusz z luterańską Szwecją, antyhabsburską Francją i pokój z "pogańską" Turcją, był dla Kościoła absolutnie nie do przyjęcia. Bez polskiego wsparcia Szwecja przegrała wojnę z Brandenburgią. Ostatnią okazję odzyskania Prus po raz kolejny zmarnował Polsce Kościół.
Traktat z Żurawna i Gdańska, a nie odsiecz wiedeńska powinna być dla nas wzorem prowadzenia polityki, bo to był wyłącznie NASZ interes narodowy!



Spisek wywiadu

Ówczesne tajne służby pod kierownictwem przeora Hackiego (półniemiec) w 1688 roku, przejęły korespondencję opozycji m.in. z Rzymem, Habsburgami i Prusakami. Król Jan, polegając na Hackim, na sejmie w 1689 r. przystąpił do rozprawy ze zdrajcami. Sejm powołał komisję - z prymasem Radziejowskim na czele oraz biskupami Witwickim i Załuskim w składzie. Ponieważ listy te mogły doprowadzić do wystąpienia Polski z Ligi Świętej i zerwania z Habsburgami, spiskować zaczął nuncjusz Cantelmi. Doprowadził do tego, że Hacki nagle... nie potrafił odczytać listów, które odczytał wcześniej!
Wśród przejętej przez kontrwywiad korespondencji zdrajców z Habsburgami i papieżem były m.in. listy biskupa Opalińskiego, którego skórę chronili nuncjusz Cantelmi, jezuici i opat Hacki w obawie przed wystąpieniem Polski z Ligi Świętej.
Zdrajca biskup Opaliński na sejmie w 1689 r., występując za sojuszem z Austrią, a przeciwko pokojowi z Turcją i przejawom tolerancji religijnej ze strony króla, obraził go słowami: "(...) albo króluj sprawiedliwie, albo przestań rządzić". O mało nie został za to na sali sejmowej rozsiekany szablami przez posłów. Wojewoda Matczyński proponował wtedy odesłanie wszystkich biskupów do Rzymu. Król nie mógł szubrawca w sutannie powiesić, więc tylko - jak podają źródła - "bezsilnie płakał."
"Przepełniony katolicką miłością" biskup zmarł, gdy, rozgniewany na swego sługę, kazał go katować, przy czym wpadł w apopleksję.
Jak wroga Polsce była polityka Kościoła i Habsburgów, zobrazował Lubomirski w liście do Jana III, w którym jasno określił rolę nuncjusza Pallaviciniego: " (...) jest to wielki całej Rzeczypospolitej i imienia JKM nieprzyjaciel i domowy szpieg".



Elbląg na sprzedaż

Wspomniany już traktat welawsko-bydgoski był zdecydowanie niekorzystny dla Polski, która płaciła koszty pozyskania Hohenzollerna dla interesów habsburskich w Rzeszy. Fryderyk Wilhelm otrzymał suwerenność w Prusach Książęcych, prawo przemarszu przez Prusy Królewskie, w lenno ziemię lęborsko-bytowską. Tytułem wynagrodzenia za koszty dalszej wojny obiecano mu starostwo drahimskie (zajęte samowolnie przez Hohenzollerna w 1668 r.) oraz Elbląg po zdobyciu go na Szwedach, ale z prawem wykupu przez Polskę za 400 tys. talarów*. Ten ostatni punkt nie został zrealizowany - Szwedzi opuścili Elbląg dopiero na mocy traktatu oliwskiego i wtedy wobec opozycji w Rzeczypospolitej i stanowiska ludności nie wydano miasta Hohenzollernowi. Melchior Wańkowicz podaje, że na wieść o nie wydaniu Elbląga Hohenzollernowi, z radości jego mieszkańcy udekorowali miasto iluminacjami świetlnymi. Nie mam pojęcia na czym to mogło pod koniec XVII wieku polegać.
Sprawa Elbląga powróciła ponownie za sprawą biskupa warmińskiego Wacława Leszczyńskiego, a właściwie jego długów jakie miał u Księcia elektora. Kiedy został prymasem, musiał opuścić stanowisko podkanclerzego (ale zadbał, aby objął je jego brat Jan). Elektor pruski za pomoc w uzyskaniu Elbląga (za długi) obiecał im 10 tys. dukatów do łapy. I tym razem się nie udało, ale żarliwa obrona interesów Prusaka przez Jego Purpurowość Leszczyńskiego była powszechnie znana i głośna w Polsce.
W czerwcu 1698 król Polski August II na zjeździe w Jansborku (Pisz) podpisał z elektorem Fryderykiem I Hohenzollernem tajny układ, na mocy którego uzyskał on zgodę na zajęcie miasta w zamian za 150 tys. talarów. Oblężenie rozpoczęte w październiku tego samego roku zakończyło się aktem kapitulacji podpisanym przez radę miejską 10 listopada, na mocy, którego Elbląg powrócił do Polski. Wzburzenie polskiej opinii publicznej i zdecydowana, mimo obłudnego postępowania Augusta II, dążność do odzyskania Elbląga, a nadto próby mediacji ze strony Danii, Szwecji i cesarza skłoniły elektora do przyjęcia propozycji rozmów dyplomatycznych. Zostały one zakończone układem z 17 grudnia 1699, który przyniósł zgodę na zwrot Elbląga Polsce pod warunkiem spłaty należności elektora. Było to tylko chwilowe zwycięstwo, gdyż już w 1703 Fryderyk I Hohenzollern zajął posiadłości ziemskie Elbląga, pozbawiając miasto 50% rocznych dochodów.
Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że przejęcie przez Hohenzollernów Elbląga oznaczałoby odcięcie Warmii od Korony..?



Gwóźdź do trumny

W 1701 r. pan biskup Andrzej Chryzostom Załuski, jako zarządca diecezji sambijskiej - był poddanym pruskim - i jako biskup warmiński koronował Fryderyka I na... króla Prus. Prusak, luteranin, dla podkreślenia niezależności od Rzymu sam włożył sobie koronę na głowę. Koronacja Niemca odbyła się za cichą zgodą drugiego Niemca - Augusta II (byłego luteranina), króla Polski, który za cenę przejścia na katolicyzm tron zawdzięczał Kościołowi. Zdrajca prymas Radziejowski wysłał list gratulacyjny do Prusaka.
Ta koronacja ostatecznie zlikwidowała pozory zwierzchności Polski nad Prusami (układ welawsko-bydgoski gwarantował powrót Prus do Polski w razie wymarcia Hohenzollernów). Opinia w Polsce wrzała oburzeniem. Mogła sobie wrzeć, bo królem z nadania Kościoła i Rosji był Niemiec. Pruska żmija dzięki Kościołowi bezpiecznie rosła...

No to kiedy będziemy się uczyć o tym na lekcjach historii?




* - Tu jest miejsce, którego nie udało mi się ostatecznie zweryfikować, ponieważ jedne źródła mówią o kwocie 4 mln. talarów a inne o 400 tys. talarów. Może ktoś z Was wie ile w końcu?

źródła:
"Historia Polski" - J.A Gierowski PWN Wa-wa 1988
"Na tropach Smętka" - Melchior Wańkowicz
"Pomocnik Historyczny" - "Polityka" 4/2010
"Zdrajcy w sutannach" - FiM
Ponadto złowione w sieci i prywatna kolekcja artykułów historycznych z "Polityki" i "Faktów i Mitów"

P.S.
Mam nadzieję, że kolejny mój temat nie przebudzi "uśpionego" forum i dalej będę mógł spokojnie poświęcać swój wolny czas innym rzeczom, niż bronienie swoich poglądów. Jestem totalnie pochłonięty pisaniem czegoś znacznie większego i chciałbym dalej tylko na tym się skupiać. Oczywiście w miarę możliwości czasowych (i emocjonalnych) będę się starał w ewentualnych dyskusjach uczestniczyć.[/b]

_________________

Żądam zawieszenia godła państwowego w sali plenarnej Konferencji Episkopatu Polski!

A według mnie, taki styl pisma podkreśla cytat Wink


Ostatnio zmieniony przez Jacek z Anglii dnia Sob 29 Wrz, 2012 2:30, w całości zmieniany 1 raz

Wto 21 Lut, 2012 22:27

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jacku tak na szybko - po pierwsze jestem pod wrażeniem rozmiarów tego wpisu i spójnego wykładu wyrażającego określoną linię spojrzenia na ten ważny temat.
Po drugie chciałbym tylko zauważyć, że w trzech przynajmniej przypadkach opierasz się raczej na tzw. "wersji powszechnej" niż na dokładnym sprawdzeniu faktów a przesadne akcentowanie "winy" kościoła zniekształca obraz ciekawego wywodu...Uśmiech
No a tach co do tych trzech ważnych rzeczy -
Pierszą jest to, że całokształt okoliczności związanych z Hołdem Pruskim i zachowaniem lennego księstwa jest moim zdaniem znacznie bardziej skomlikowany niż to przedstawiasz. Pomijasz wątki zarówno polskiej polityki zagranicznej tych kilku konkretnych lat, pomijasz pochodzące od króla ciepłe rodzinne uczucia wobec ks. Albrechta któremu nie chciał zrobić krzywdy i namiętnie forsował zupełnie inne koncepcje - np. jedną z nich było zrobienie go pierwszym senatorem świeckim królestwa... I wreszcie pomijasz fakt, że z polskiej strony całe to przedsięwzięcie było wyrazem bardzo potrzebnego uzasadnionego okolicznościami wygodnego kompromisu dla koniecznego odblokowania sił na innym froncie...
To są ważne wbrew pozorom okoliczności a istotnych a pominiętych faktów było... oj było...
Po drugie Elbląg i August II to mocne nieporozumienie - Miasto nie zostało sprzedane a zastawione a formą zabezpieczenia zastawu było wprowadzenie załogi wojskowej... Rzecz w państwach niemieckich normalna - to, że nie roumiejąć w czym rzecz rozpętano u nas wrzawę to już raczej specyfika polskiego dość emocjonalnego podejścia do sprawy...Uśmiech, którego dowodów masz w historii tysiące... Podobnie zresztą jak kwestia trzecia czyli korona dla Brandenburczyka... Temat sam w sobie zasługuje na odrębną analizę dlaczego doradcy polskiego króla (z polskimi włącznie Uśmiech ) uznali, że warto zapłacić tę nic nie wartą cenę w zamian za poparcie Prus w innej istotnej dla nich kwestii to coś co nieco wymyka się emocjonalnemu podejściu do polityki...
W polskiej ocenie zgadza się była to mega klęska - w saskiej uzasadniony koszt - To, że w dłuższej perspektywie czasowej okazało się, ze król Prus zgrabnie się od wszystkiego wykręcił to inna rzecz. To na co warto tu zwrócić uwagę to prosty i umikający zazwyczaj fakt - co w katolickiej Europie znaczył tytuł Pruski w zestawieniu z Polskim... Uzurpator i nic więcej - gdyby nie Fryderyk Wielki sam tytuł umarłby pewnie śmiercią naturalną...
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Pon 27 Lut, 2012 17:10

Powrót do góry
Amandil
Joto Hei

Joto Hei





Posty: 59
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Trzeba pamiętać o tym że patrzymy na kwestię Prus z perspektywy niebywałego poźniejszego wzrostu potęgi tego państwa i rozbiorów Polski. Aż do połowy XVII Prusy były słabsze od Polski i po prostu naszym elitom nie przyszło do głowy by traktować północnego lennika jako większe zagrożenie od np Mołdawii i dlatego królowie polscy nie widzieli po prostu potrzeby całkowitej aneksji Królewca. Taki władca jak Zygmunt Stary nie mógł po prostu przewidzieć że w czasach Fryderyka Wielkiego stosunek sił pomiędzy nami a Prusakami będzie aż tak odmienny niż w XVI w.

Sro 28 Mar, 2012 4:07

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Sęk w tym, ze autor wątku po prostu lubi takie "sztandarowe" tezy Uśmiech - nawet gdy fakty nie bardzo pasują... Uśmiech
Ale coś w tym jest - mało się dziś pamięta, że jeszcze w połowie XVII wieku istniały powiedzonka o tym jak to w "bierności" szeroko rozumianej szlachtę mazowiecką jedynie szlachta Prus Książęcych przewyższyć jest w stanie... Uśmiech
Krótko mówiąć nie postrzegano żadnego zagrożenia a i interesy załatwiano innymi drogami więc... nie było o czym za bardzo mówić...
Ciekawa za to jest teza o której lużno wspomina P. Jasienica a mianowicie , ze dopiero osadnictwo wygnanych z Francji hugenotów zaszczepiło dość rozlazłym poddanym pruskim ducha późniejszej pruskiej dyscypliny Uśmiech Pod naszym lackim kierownictwem prawdopodobnie nic takiego się by nie stało więc... Uśmiech Pozostaje pytanie które przez wieki zadawała sobie brać szlachecka - co lepsze nowinka czy strae sprawdzone od wieków metody...
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Sro 28 Mar, 2012 15:08

Powrót do góry
Jacek z Anglii
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 272
Pochwał: 1
Skąd: Anglia
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Amandil napisał:
Aż do połowy XVII Prusy były słabsze od Polski i po prostu naszym elitom nie przyszło do głowy by traktować północnego lennika jako większe zagrożenie od np Mołdawii i dlatego królowie polscy nie widzieli po prostu potrzeby całkowitej aneksji Królewca.

Mam wrażenie, że pomimo wysiłku jaki włożyłem w napisanie tego tematu, przeczytałeś go bardzo po łebkach. Wróć do "Planu Sobieskiego", "Wojny trzynastoletniej" i do "Wojny popiej."

Pomiędzy PRL-em a NRD dochodziło co chwilę do cichych konfliktów granicznych o sporny obszar wód w rejonie wyspy Uznam (piędzi ziemi tam nawet nie było!) a Ty mówisz, że strategicznie położony Królewiec i otaczające go ziemie nie były warte zachodu??? Taki twór wijący się jak wąż na północnych rubieżach Rzeczpospolitej, chcący połknąć Warmię nie zasłużył - Twoim i Marka zdaniem - na to aby go unicestwić??? Ten "kraik" wcale nie musiał stanowić zagrożenia aby go inkorporować. Ot, po prostu nabytek terytorialny. Tym bardziej, że to my byliśmy formalnym suwerenem tej ziemi. A zagrożenia były oczywiste - choćby niebezpieczeństwo wchłonięcia Warmii z drugim po Gdańsku portem w Elblągu. Ziemia ta była dla nas po stokroć cenniejsza niż Północne Inflanty o które tak zaciekle i bezsensownie toczyliśmy boje ze Szwedami.


marek8888 napisał:
Sęk w tym, ze autor wątku po prostu lubi takie "sztandarowe" tezy Uśmiech - nawet gdy fakty nie bardzo pasują... Uśmiech

Marku, nie wiem który z nas dwóch ma bardziej niekonwencjonalne poglądy. Nie mnie to oceniać...
A co do pasujących faktów lub nie, to pozwolę sobie wykazać Ci pewną niekonsekwencję logiczną.


marek8888 napisał:
mało się dziś pamięta, że jeszcze w połowie XVII wieku istniały powiedzonka o tym jak to w "bierności" szeroko rozumianej szlachtę mazowiecką jedynie szlachta Prus Książęcych przewyższyć jest w stanie...

Otóż polska szlachta w Prusach - lub jak kto woli pruska szlachta posługująca się językiem polskim - stanowiąca obywatelską większość w tej prowincji, wykazała się - jak napisałem - co najmniej dwiema dziejowymi inicjatywami, o których jak widać nie doczytałeś w temacie, który tak zaimponował Ci rozmiarami. Następnym razem postaram się pisać tematy krótsze...


Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie nie miejsca na dyskusję czy było warto, tylko dlaczego tego nie dokonano. I temu poświęciłem ten temat.


P.S
Witam nowego użytkownika. Piwo

_________________

Żądam zawieszenia godła państwowego w sali plenarnej Konferencji Episkopatu Polski!

A według mnie, taki styl pisma podkreśla cytat Wink

Sro 28 Mar, 2012 18:35

Powrót do góry
Amandil
Joto Hei

Joto Hei





Posty: 59
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Przecież Prusy po hołdzie zostały polskim lennem. Któż wtedy mógł przewidzieć co stanie się po upływie ponad wieku ? Do tego można sądzić że Zygmunt Stary upatrywał głównego zagrożenia w powiązaniach międzynarodowych Zakonu ze światem katolickim a sekularyzacja Zakonu i protestantyzacja Prus skutecznie izolowały nowe państewko na arenie międzynarodowej.

Sro 28 Mar, 2012 18:40

Powrót do góry
seth
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 7599
Pochwał: 35
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jacek z Anglii;

Cytat:
Mam wrażenie, że pomimo wysiłku jaki włożyłem w napisanie tego tematu, przeczytałeś go bardzo po łebkach. Wróć do "Planu Sobieskiego", "Wojny trzynastoletniej" i do "Wojny popiej."


Miło się czyta taki tekst, tym bardziej jak się sprzyja temu co chce się widzieć. Jest jednak jedno duże "ale". W polityce Polski wobec Prus nigdy nie było konsekwencji oraz logicznej ciągłości. Zmienność władców i dynastii na tronie polskim oraz wykorzystywanie danej sytuacji politycznej do zaspokojenia partykularnych interesów, niweczyła szerszy zamysł polityki zagranicznej.
Nikt z ówcześnie rządzących nie wykazał się dalekowzrocznością. Na naszym tronie zasiadali czasem ludzie zdolni, ale po nich przychodzili tacy których horyzonty myślowe nie wykraczały poza wizerunek świata jaki otrzymali od prywatnego spowiednika.
I wyszło, tak jak wyszło. Wyhodowaliśmy sobie wroga, który niczym rak urósł, umocnił się i wyssał z nas niepodległość.

Sro 28 Mar, 2012 18:42

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Napiszę krótko - nudzi mnie takie ujmowanie historii gdzie jakaś "inicjatywa" ma usprawiedliwiać późniejsze nieudolności czy różne takie posuniecia z którymi nie wiadomo co właściwie zrobić...
Ten epistolarny czy wręcz encykliczny tekst reprenetuje pewien punkt widzenia na sprawy, który de facto określam krótko "tradycjonalizm" gdzie aż kapie od symboli czy utraconych szans (kto winny już się nie pisze). I choć doceniam ogrom pracy Jacka włożony w powstanie opisu nie rozumiem i nie zrozumiem po co pisać o tym tak obszernie - pomijając przy tym kłopotliwe szczegóły. Niejaki Abe Lincoln miał na to bardzo zgrabne określenie ale nie chcę tu być niemiły tylko dlatego, że nie lubię staropolskich długaśnych do bólu mów...Uśmiech
Skupiając się zatem na postwionym pytaniu dlaczego nie odzyskaliśmy pokusze się o prostą tezę - , że dlatego, ze nie było dostatecznej motywacji dla żadnego z wpływowych czynników władzy. Jacek skupiając się na inicjatywach pomija okres regresu księstwa jaki ma miejcs od połowy XVI wieku. W znanym wszystkim momencie dziejowym wystarczyłaby jedna prosta ekspedycja i było by po wszystkim.
Problemem jednak który zostaje tu pominięty jest to, ze przecież wchłonięcie Kurlandii byłoby chyba jeszcze prostsze a jednak tego nie zrobiono. Może skupiając się nie na tym co trzeba wreszcie przyjrzymy się dwóm istonym elementom - wbrew pozorom Rzeczpospolita była wadliwą i niedoskonała ale jednak jakąś tam koncepcją utrojową przynajmniej w pewnej mierze szanująca swoje własne prawa. Zapomina się dziś, że układy lenne narzucone Kurlandii czy Prusom w ocenie samej braci były i wielkoduszne i dla RON bardzo korzystne. Czy takie też były w wymiarze ekonomicznym możnaby już sobie podyskutować bo też mówimy o czasach sięgających praktycznie od 150 do 300 lat Uśmiech
generalnie zawarto układ, którego starano sie przestrzegać - dlaczego? To dobre pytanie bo zazębia się o kwestię tego czy nasza szlachtas była AŻ TAK wielkoduszna , że nie nęciły jej łupy w bliskiej zagranicy... Pewnie nie była ale też multum innych spraw zasłaniał jej tą kwestię i życie się toczyło... Pytanie jednak którego nie mozna nie zadać sprowadza sie do prostej kwestii - kto i co mógł zyskać na bezpośredniej inkorporacji Prus... Bo wybaczcie ale coś takiego jak dalekowzroczność możliwych zagrtożeń to raczej fajny skrót myślowy bardzo wygodny gdy się zna już dalszy ciąg. Jak świetnie wiecie czesami drobiazg może w kluczowy sposób pozmieniać wszystko. No więc kto by zyskał - jakaś grupa magnatów - cóz wiele wskazuje na to, że te były po prostu za słabe na taki wysiłek... i nawzajem się szachowały. Król - chyba, ze przejąłby władzę jako książę - ale za co i jak no i umiecie sobie wyobrazić ten opór szlachty, który zresztą świetnie się zmaterializował gdy Maurycy Saski został na krótko ksieciem Kurlandii...Uśmiech kto zostaje? Uśmiech Szlachta Litewska? Tej było wygodnie tak jak jest... Szlachta Polska? Przecie za granicami rodacy...
No zapomniałem, ze z racji wiary można się było pokusić o wyprawę krzyżową... Uśmiech Ale i tu Kościół chyba miał bliższe ciału cele...
Chyba nie pozostał nikt poza Chmielnickim? Uśmiech A ten z kolei ma daleko...
No i jeszcze sztandarowy mit o walce z niemczyzną... Jakoś widać nikt tego tak nie postrzegał - ba Jacek też mógłby napisać jak to w początkach panowania Wielkiego Elektora nasze wyższe szarże pozwalały sobie na "grube protokolarne uchybienia" wzgledem nic nie znaczącego książątka... Po prostu Prusy nie były problemem, który cokolwiek by nowego wnosił - mało kto by się na tej inkorporacji wzbogacił i pewnie byłoby jak z ziemiami pozyskanymi po rozejmie w Dywilnie w 1619 - ani koncepcji co z tym zrobić, ani planu - wszystko puszczone samopas...
To na tyle Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Sro 28 Mar, 2012 20:34

Powrót do góry
Jacek z Anglii
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 272
Pochwał: 1
Skąd: Anglia
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Marku, masz straszny styl pisania. Z tego chaosu ciężko jest cokolwiek zrozumieć. Czesław Mozil i Nelly Rokita są bardziej zrozumiali. Ale z tego co udało mi się wyłapać, to:

marek8888 napisał:
Jacek skupiając się na inicjatywach pomija okres regresu księstwa jaki ma miejcs od połowy XVI wieku. W znanym wszystkim momencie dziejowym wystarczyłaby jedna prosta ekspedycja i było by po wszystkim.

Żartujesz czy mówisz poważnie? Odpowiem Ci samym Tobą:

marek8888 napisał:
No zapomniałem, ze z racji wiary można się było pokusić o wyprawę krzyżową... Uśmiech Ale i tu Kościół chyba miał bliższe ciału cele...

I o to właśnie się tu rozchodzi...


Staram się pisać jak najbardziej zrozumiale i nie wiem co Cię w moim tekście znudziło, z którym nie wiesz co zrobić. Spróbuję zgadnąć, że chodzi Ci o inicjatywę sejmu pruskiego, podejmującego uchwałę o połączeniu Prus z Rzeczpospolitą. Co nie wiadomo co z tym zrobić - po prostu przyjąć tę inicjatywę, do jasnej....!!!



Seth:

Zgadzam się z Tobą niemal całkowicie, po za jednym małym "ale." Wink
Co byśmy nie robili w sprawie Prus - i nie tylko Prus - musieliśmy liczyć się z tym co powie "święty papa" i jego zbrojne ramię cesarz. Po za kilkoma krótkimi epizodami w naszej długiej historii i króciusieńkim okresem nadziei za Sobieskiego, nikt nie był w stanie się im przeciwstawić. A w 1683 było to takie proste...


A z Kolegą Amandilem dalej się nie rozumiemy.

_________________

Żądam zawieszenia godła państwowego w sali plenarnej Konferencji Episkopatu Polski!

A według mnie, taki styl pisma podkreśla cytat Wink

Sro 28 Mar, 2012 21:33

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

My takze Jacku się kompletnie nie rozumiemy - a najlepszym tego dowodem aby nie rozciągać sprawy jest choćby jak to elegancko ująłeś kruciutki okres nadziei za Sobieskiego... przecież jak się wglębić w temat to były klasyczne banialuki, mrzonki i teoretyzowanie i nic więcej...
I chyba tu właśnie się nie rozumiemy - co komu po nierealnych pomysłach na które brak środków, sił a i trzeba jeszcze sporo szczęścia na zawołanie... Uśmiech
W jakiej nacji poza może państwami Ameryki Południowej tak się kultywuje niezrealizowane przedsięwzięcia jak u nas ?
No i zechciej mi wyjasnić jaki to wpływ miał KK na nasze interesa dotyczące heretyckiego lenna i jego heretyckich protektorów jeżli łaska...
A może też warto wspomnieć o tych, które dotyczą niezrealizowanych inicjatyw związku z RON idących ze strony Welkiego Elektora, które zmierzały do zachowania związków lennych z RP? Tak jak się zastanowić to niewiele trzeba było się starać aby na wielkość temu elektorowi zasłużyć mając takich partenrów po drugiej stronie:(

Bo to już naprawde ciekawe...
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Czw 29 Mar, 2012 10:56

Powrót do góry
Jacek z Anglii
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 272
Pochwał: 1
Skąd: Anglia
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

marek8888 napisał:
No i zechciej mi wyjasnić jaki to wpływ miał KK na nasze interesa dotyczące heretyckiego lenna i jego heretyckich protektorów jeżli łaska...

Ale co mam Ci wyjaśnić? Mam Ci jeszcze raz napisać ten temat??? Może będzie prościej jeśli jeszcze raz go zechcesz przeczytać? Ze zrozumieniem, rzecz jasna. Choć jak twierdzisz nie rozumiemy się, wiec raczej będzie ciężko. Co miałem napisać - już napisałem. Teraz zostawiam sobie czas na ewentualną polemikę a nie na powtarzanie się.


marek8888 napisał:
przecież jak się wglębić w temat to były klasyczne banialuki, mrzonki i teoretyzowanie i nic więcej...

Rzeczywiście się nie rozumiemy, albo raczej Ty nie rozumiesz działań mechanizmów zależności w polityce. Przez chwilę Sobieski był po właściwej stronie i miał realny wpływ (i szanse) na zrealizowanie swojego planu. Jednak dyplomacja papiesko-cesarska przeciągnęła go na drugą, tj. na stronę gdzie od wieków realizuje się politykę niezgodną z narodowym interesem.


marek8888 napisał:
co komu po nierealnych pomysłach na które brak środków, sił (...)

No i co ja mam Ci tu odpisać? To, że nie przeczytałeś uważnie i zabierasz głos w dyskusji. Ot, tyle. Sorry, ale jeżeli nie będziesz pisał konkretnie, na temat i bardziej zrozumiale, to nie będę się włączał w dyskusję, bo ja na prawdę jestem bardzo zajęty, a pisanie postów z historii nowożytnej dekoncentruje mnie i odciąga od pisania mojego "życiowego dzieła."

_________________

Żądam zawieszenia godła państwowego w sali plenarnej Konferencji Episkopatu Polski!

A według mnie, taki styl pisma podkreśla cytat Wink

Czw 29 Mar, 2012 12:04

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nie gniewaj się Jacku ale moim skromnym zdaniem masz po prostu oryginalną i nieco dziwną wersję spojrzenia na rodzimą historię, w której za wszystko co złe i co nie wyszło odpowiedzialny jest Kościół Katolicki. Uśmiech
Nie przeczę , że przyjęcie takiego punktu widzenia w prostry sposób rozgrzesza i od myslenia i od wszelkiej analizy przyczynowo-skutkowej - co niestety widać w ciągu twojej narracji.
Róźnimy się zaś przede wszystkim tym, że ja w odróźnieniu od Ciebie nie szukam "dyżurnego winnego" na którego można zwalić wszystko tylko staram się zwracać uwagę na róznego rodzaju paradoksy i nielogiczności tej tzw. "obowiązującej wersji" ze szczególnym zwróceniem uwagi na czynnik czysto ludzki.
Nie chcę ci przeszkadzać w tworzeniu Twojego działa - niezależnie od tego czym ma być ale napiszę na zakończenie jedno - niestety stawiając może chwytliwe dla niektórych środowisk tezy niestety bardzo marnie je uzasadniasz - nie wychodząc poza poziom podręcznika szkolnego - a i to wybacz - może takie są wymagania jakichś zleceniodawców ale w wolnej dyskusji bardzo marnie wypada. Reasumując zaś ani w kwestii "win" Kościoła, ani w temacie konstytucji 3 Maja (gdzie uparcie jednak nasza MUSI być pierwsza nieależnie od faktów? Uśmiech ) ani w tym temacie nie wnosisz materiału do dyskusji - no chyba, ze mamy drastycznie zaniżyć poziom tej dyskusji Smutny
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Czw 29 Mar, 2012 12:29

Powrót do góry
ALF
Major

Major





Posty: 1637
Pochwał: 1
Skąd: Mysłakowice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ciekawy temat Uśmiech
Polska narodziła się jako kraj śródlądowy... i chyba do dzisiaj, na palcach jednej ręki można policzyć decydentów, którzy rozumieli jakie mamy interesy nad Bałtykiem. Zastanawia mnie ten brak zrozumienia dla morskich i nadmorskich interesów.
A co do straconych szans, to pierwszą była szansa Bolesława Chrobrego. Tylko, że w naszej świadomości wyprawa wojenna, to coś zwykłego, zaś systematyczny podbój już niekoniecznie.

_________________
Serdecznie Pozdrawiam
Jacek
I.K.O.W. 1885-1945

Nie 01 Kwi, 2012 13:04

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dobre pytanie co do braku zrozumienia interesów morskich naszych warstw panujących ... Wyjasnienie jego jednak może być prostsze niż się wydaje gdy się popatrzy kto i dlaczego w innych krajach europejskich się ekspansją morską zajmował. Może u nas po prostu było sporo możliwości wzbogacenia się na miejscu bez potrzeby ruszania w nieznane?
Ot np. mało popularny wątek handlu zbożem krótszą drogą przez m. Czarne mimo bardzo dużej stopy zysku trwał i to wyłączenie dzięki rosyjskiej pomocy zaledwie kilka lat...
Zresztą znalazłoby się nawet sporo przedsiebiorczych rodaków, którzy pod innymi banderami handlowali, zajmowali się piractwem itd. Problem w tym, ze ich profesje zwyczajnie nie pasowały do dość prostego i opartego na samowystarczalności mechanizmu funkcjonowania RON.
Tak wiec skoro mieliśmy Gdańsk i tenże Danzig potrzeby decydentów z naddatkiem zaspokajał jaka była motywacja na "gruszki na wierzbie?"
Zwłasza, że ekspansja kolonialna często kończyła się "minusem" a u nas wbrew pozorom wcale nie było specjalnych nadwyżek populacji...
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Nie 01 Kwi, 2012 13:20

Powrót do góry
Jacek z Anglii
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 272
Pochwał: 1
Skąd: Anglia
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

ALF napisał:
A co do straconych szans, to pierwszą była szansa Bolesława Chrobrego.

Możesz to Alf rozwinąć? Zdaje się, że przeoczyłem tę szansę.

_________________

Żądam zawieszenia godła państwowego w sali plenarnej Konferencji Episkopatu Polski!

A według mnie, taki styl pisma podkreśla cytat Wink

Pon 07 Maj, 2012 13:50

Powrót do góry
ALF
Major

Major





Posty: 1637
Pochwał: 1
Skąd: Mysłakowice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Akcja chrystianizacyjna Wojciecha i kolonizacyjna Bolesława w Prusach, a w następstwie włączenie Prus do Polski mogło problem Prus rozwiązać... zanim się zaczął.
_________________
Serdecznie Pozdrawiam
Jacek
I.K.O.W. 1885-1945

Pon 07 Maj, 2012 14:07

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Problem z Wojciechem wedle źródeł ojczystych czyli czeskich polegał na jego słusznej wadze bodaj... Uśmiech co wśród dietetycznych Uśmiech Prusów nie bardzo pasowało... i rodziło sympatię... Uśmiech
Ponoć więc ofiara Bolesława co do wykupu ciała za cenę złota była w istocie z jednej strony cennym dowodem zaangażowania w ideę a z drugiej strony dowodem niemałego bogactwa naszego praszczura... Uśmiech ale jakże to... Uśmiech
Tak swoją drogą ktoś wie ile ważył ? Waszak za płacono za wykup w złocie właśnie za wagę...Uśmiech Wszak wieśc to kluczowa - ile kosztował naszego władcę taki sobie kaprys, który i tak za niego ktoś propagandowo by rozsławił... Uśmiech
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Wto 08 Maj, 2012 2:07

Powrót do góry
ALF
Major

Major





Posty: 1637
Pochwał: 1
Skąd: Mysłakowice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Biorąc pod uwagę, że ciało to ok 65% wody, to od czasu śmierci, do wykupu musiało sporo "schudnąć". Wg legendy, kosztował wdowi grosz Uśmiech
_________________
Serdecznie Pozdrawiam
Jacek
I.K.O.W. 1885-1945

Wto 08 Maj, 2012 11:14

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ba sęk w tym, że o Bolesławie to więcej jest bajek niż jakichkolwiek pewnych informacji... Uśmiech
A wracając do tematu warto też zauważyć, pominięty przez autora wątek tzw. Małej Litwy w Prusach i jej handlowego znaczenia...
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Wto 08 Maj, 2012 13:20

Powrót do góry
Jacek z Anglii
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 272
Pochwał: 1
Skąd: Anglia
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

marek8888 napisał:
A wracając do tematu warto też zauważyć, pominięty przez autora wątek tzw. Małej Litwy w Prusach i jej handlowego znaczenia...

Uwielbiam jak Marek coś wie, ale nie powie. Mamy się teraz wszyscy domyśleć, albo prosić o rozwinięcie jego myśli.

_________________

Żądam zawieszenia godła państwowego w sali plenarnej Konferencji Episkopatu Polski!

A według mnie, taki styl pisma podkreśla cytat Wink

Wto 08 Maj, 2012 20:20

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Akurat Marek nie czuje się ekpertem w temacie Małej Litwy za to odsyła do wydanych po polsku materiałów litewskich w tej kwestii... (są dostępne w sici) Z tego co je przejrzałem wynika np. , że WKL nie bardzo miało jakikolwiek interes w tej inkorporacji... Odrębnym za to tematem było jak można było nie chcieć zdobyć tak pięknych terenów Uśmiech chocby dla sprzedaży drewna... Uśmiech
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Sro 09 Maj, 2012 11:38

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jeżeli autor wątku traktuje swój temat poważnie polecam gruntownie przeanalizować biografię młodych lat ostatniego Wielkiego Mistrza - naszego księcia Albrechta w tym w szczególności system jego powiązań finansowych a nieco jaśniejsze stanie się dlaczego nie tak łatwo byłoby dowolnemu władcy ot tak pozbyć się nie takiego wcale zwykłego książątka i ciekawej jego rodziny. Uwzględniając całkoształt okolicznosci tego czasu tak krytykowany hołd pruski ocenić trzeba raczej jako wielki sukces niż porażkę. Choć cwany Albrecht umiał i w tym wypadku spaść na cztery łapy ale to i tak nic w porównaniu do tego czego dokonywał jako nastolatek Uśmiech. Jakoś nasza historia kultywując czesto miernoty lub postaci papierowe nie umie należycie docenić niepospolitego formatu "obcych" postaci, które w trwały sposób przewinęły się przez nasze dzieje. Jak kogo temat zainteresuje polecam przejrzeć biografie Fuggerów (tylko z wyłączeniem jej niewiele znaczącej polskiej odrośli - bo ta nic nie znaczyła) - historia rozgrywek Europy Środkowej przełomu XV-XVI wieku jest naprawdę fascynująca.
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Pią 09 Lis, 2012 15:38

Powrót do góry
ALF
Major

Major





Posty: 1637
Pochwał: 1
Skąd: Mysłakowice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Za wielki sukces można by uznać sytuację, w której ziemie zakonne zostałby włączone w skład państwa polskiego nie na zasadzie lennej, ale bezpośrednio.
_________________
Serdecznie Pozdrawiam
Jacek
I.K.O.W. 1885-1945

Sob 10 Lis, 2012 16:57

Powrót do góry
seth
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 7599
Pochwał: 35
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

ALF;

Cytat:
włączone w skład państwa polskiego nie na zasadzie lennej, ale bezpośrednio.



Tyle że ówcześnie byłoby to łamaniem obowiązujących praw Wink

Sob 10 Lis, 2012 17:20

Powrót do góry
ALF
Major

Major





Posty: 1637
Pochwał: 1
Skąd: Mysłakowice
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Piszesz o prawie zwycięzcy? Wink
A może o tym samym, które później zastosowały Prusy rozbierając Polskę?

_________________
Serdecznie Pozdrawiam
Jacek
I.K.O.W. 1885-1945

Sob 10 Lis, 2012 17:33

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony 1, 2, 3  Następny Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.