| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
roman60_2012
Starszy sierżant

Starszy sierżant





Posty: 107
Skąd: duszą na Dzikich Polach:)
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wracając do ciekawych acz bulwersujących informacji: "Lista tortur UPA" http://www.wykop.pl/ramka/140347/lista-tortur-stosowanych-przez-upa-18/#
Pozdrawiam.
to cytat tego co napisał mój Przedmówca.Zwrócono mi uwagę aby nie zwracać się per Pani,Pan do uczestników forum-Taka jest podobno net-etykieta-a niech sobie będzie.Dobrze więc Robercie-pozwolisz że zwrócę Ci jeszcze raz uwagę-jeśli brak określeń dla treści przez Ciebie przedstawianych na stronie - to na Boga -nie pisz-cyt."Wracając do ciekawych acz bulwersujących informacji".
To są "ciekawe"informacje????-to są obrazy okropnego zwyrodnienia a nie ciekawostki!!!
myśl co piszesz a nie pisz bezmyślnie:(
jeszcze jedno - domeną a nie domenom

-------------------------------------------------------------------------------
http://kulakowscy.net23.net/index.html

Sob 18 Lut, 2012 20:56

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Założyłam ten temat ( pewnie już pisałam jaka była moja motywacja Mr. Green ) by zrozumieć/spróbować zrozumieć motywy jakie kierowały sąsiadami , skąd w ludziach którzy żyli obok siebie /często byli spokrewnieni tyle nienawiści/żądzy mordu . Bo gdy w pewien sposób mozna wytłumaczyc postepowanie Niemców w czasie II św./byli przekonani o wyższości rasy germańskiej itd...chore teorie rasowe. W przypadku "sąsiadów " czegos takiego nie było. Żyli obok siebie ,gospodarzyli , często zenili sie miedzy soba......i nagle ..... grabie siekiery ogrom okrucienstwa i nienawiści na skale swiatowa/ czystki etniczne .
Ludzie sa jak ludzie często nienawidza sie palaja checia przypier.... sąsiadowi. Spoko rozumiem ...ale żeby az tak ????????????
To musiało narastać.
Dlatego żaluje ze nie znam zdania (spokojnego . wyważonego merytorycznego zdania ) z drugiej strony płotu.

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Sob 18 Lut, 2012 23:34

Powrót do góry
roman60_2012
Starszy sierżant

Starszy sierżant





Posty: 107
Skąd: duszą na Dzikich Polach:)
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

groszek napisał:
Założyłam ten temat ( pewnie już pisałam jaka była moja motywacja Mr. Green ) by zrozumieć/spróbować zrozumieć motywy jakie kierowały sąsiadami , skąd w ludziach którzy żyli obok siebie /często byli spokrewnieni tyle nienawiści/żądzy mordu . Bo gdy w pewien sposób mozna wytłumaczyc postepowanie Niemców w czasie II św./byli przekonani o wyższości rasy germańskiej itd...chore teorie rasowe. W przypadku "sąsiadów " czegos takiego nie było. Żyli obok siebie ,gospodarzyli , często zenili sie miedzy soba......i nagle ..... grabie siekiery ogrom okrucienstwa i nienawiści na skale swiatowa/ czystki etniczne .
Ludzie sa jak ludzie często nienawidza sie palaja checia przypier.... sąsiadowi. Spoko rozumiem ...ale żeby az tak ????????????
To musiało narastać.
Dlatego żaluje ze nie znam zdania (spokojnego . wyważonego merytorycznego zdania ) z drugiej strony płotu.


Nie można oczekiwać spokojnego . wyważonego merytorycznego zdania ) z drugiej strony płotu.No bo z jakiej to przyczyny-jeśli nienawiść jest po obu stronach- nie jest ona podołżem do merytorycznych i spokojnych rozważań.To chyba jasne??Nie ma sensu zadawać sobie takich pytań na które sami po chwili zastanowienia możemy sobie odpowiedzieć.Jeżeli uważamy się za inteligentnych -rozmowa z samym sobą sprawi nam przyjemność-jeśli jest odwrotnie-nie zadawajmy sobie ani innym żadnych pytań - bo i tak nie zrozumiemy odpowiedzi:)

Nie 19 Lut, 2012 9:50

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Do nienawiści....musi byc historyczne podłoże i do tego służy mój temat do prześledzenia historii sąsiedztwa.
Nie kazdy (min. ja )interesuje się historia Kresów (jak u nas tak i na Ukrainie ). Takie "szkolne' kompendium wiedzy na temat "sąsiadów"historia konfliktów....a czemu nie ? Można poczytać/poszukać ciekawostek historycznych...nie kazdego targają emocje. Gdyby w ten sposób rozumować ...to większość granic między państwami spływa krwia i nienawiścią (a i wewnątrz Państw nie brak jej ) I o czym by wtedy pisac ? rozmawiac?

W mojej Historii sasiadów doszłam do czasu końca wojny. . Warto by prześledzić czas między końcem wojny a Akcja Wisla. Exclamation

P.S.
Cytat:
.Jeżeli uważamy się za inteligentnych -rozmowa z samym sobą sprawi nam przyjemność-jeśli jest odwrotnie-nie zadawajmy sobie ani innym żadnych pytań - bo i tak nie zrozumiemy odpowiedzi:)

W szoku

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Nie 19 Lut, 2012 10:43

Powrót do góry
roman60_2012
Starszy sierżant

Starszy sierżant





Posty: 107
Skąd: duszą na Dzikich Polach:)
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Porozmawiam więc sam ze sobąUśmiech - tu natomiast już nie ma sensu-chciałem kopnąć w otwarte drzwi Uśmiech)widocznie wzrok już nie ten:(.
Cóż można spędzać czas w różny sposób-ten nie należy do najnudniejszych-ale kto nie zmienia miejsca i zainteresowania obrasta warstwą takich pseudo naukowo-historycznych dywagacji:)
Było miło -zaczęło być nudno:(ileż można grać w ping ponga?Uśmiech)

Nie 19 Lut, 2012 11:17

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Zanim doszło do Akcji Wisła , nacjonaliści ukraińscy dążyli do oderwania ziem tych od Polski / poprzez terror i mordy na ludności cywilnej...a Polacy nie byli dłużni.
Cytat:
Zbrodnie w Peresołowicach - to mordy w Peresołowicach dokonane przez Ukraińską Powstańczą Armię na Polakach i zbrodnia dokonana 27 października 1944 r. przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej na ukraińskich mieszkańcach wsi.

Przebieg wydarzeń[edytuj]Pierwszego mordu we wsi dokonali banderowcy na wiosnę 1944 r., mordując małżeństwo Wronów. Kolejny napad na wieś miał miejsce 25 października 1944 r. Podczas nocnego ataku upowcy zabili 8 Polaków w tym jedno roczne dziecko i zranili dwójkę dzieci (2 i 6-letnie). W sumie w latach 1943-1944 z rąk UPA zginęło 14 Polaków[1][2].

26 października 1944 do wsi przybyli funkcjonariusze MO w celu aresztowania Ukraińca - Antoniego Makowskiego. Podczas próby aresztowania z jego obejścia wybiegło dwóch uzbrojonych ludzi, którzy otworzyli ogień do milicjantów, zabijając 2, i raniąc 1 z nich. Antoniemu Makowskiemu wraz z tymi dwoma osobami udało się uciec.

Po południu (około godziny 17) do wsi przybyła grupa funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej z posterunku w Trzeszczanach. Aresztowano 13 osób i spalono 9 gospodarstw, zabijając przy tym jedną staruszkę. Zatrzymanych 13 osób odstawiono do aresztu w Hrubieszowie (wcześniej przypuszczalnie przetrzymywano ich i bito na posterunku w Trzeszczanach). Nocą z 26 na 27 października partyzanci Ukraińskiej Powstańczej Armii zamordowali we wsi 2 polskie rodziny, i spalili należące do nich domy.

Prawdopodobnie w odwecie za śmierć Polaków, 27 października do Peresołowic ponownie przybyli milicjanci, którzy zamordowali około 30 osób narodowości ukraińskiej, spalili 5 gospodarstw, a następnie wieś obrabowali.
Zbrodnia w Rudzie Różanieckiej - zbrodnia dokonana 10 października 1944 w lesie koło Rudy Różanieckiej przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej oraz polską ludność cywilną z Rudy Różanieckiej na ukraińskiej ludności cywilnej.

Według sprawców, egzekucja została dokonana w odwecie za zabójstwa Polaków z Rudy Różanieckiej. W egzekucji zginęło 32 mieszkańców Nowego i Starego Lublińca.Zbrodnia w Wojtkowej - zbrodnie dokonane przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej na ukraińskiej ludności cywilnej na posterunku milicji w Wojtkowej w okresie od jesieni 1944 do wiosny 1945.

Zabito tam około 40 osób, wiele przed śmiercią torturując.






http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Zbrodnie_funkcjonariuszy_Milicji_Obywatelskiej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Zbrodnie_nacjonalist%C3%B3w_ukrai%C5%84skich
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Zbrodnie_na_ludno%C5%9Bci_cywilnej_w_czasie_konfliktu_polsko-ukrai%C5%84skiego_1939-1947
Czytając opisy tych potworności , można jednak przypuszczać iż Akcja Wisła była mniejszym złem...

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Wto 21 Lut, 2012 2:58

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
Po pierwsze dziękuję za wyjaśnienie i bardzo ciekawe informacje w kwestii "fryzur" Uśmiech
Po drugie przyznam nie bardzo paniatnyje dla mnie jest takie eksponowanie ociekających krwią scen z okresu II wojny i nieco po...
Chodzi po prostu o to, że takie "smakowitości" Twisted Evil są niestety właściwe wszystkim konfiktom etnicznym których w porę się nie zatrzyma.
Wstydliwy przykład tego co niedawno bo w latach 90 miało miejsce w Bośni chyba pokazuje dość dobitnie do czego zdolni są tzw. zwykli ludzie...Smutny proponuje obowiązkowo dodawać do każdego takiego epatowania "okrucieństwami" wyniki badań psychiatrycznych pana A. Eichmanna...
Jak rozumiem ma to nas podtrzymywać w nienawiści do tych co należy...
I po trzecie wreszcie - czy było coś co oprócz "fryzur" co łączyło - oczywiście - sęk w tym, że "należy" podtrzymywać takie nieco podstawówkowe czarno-białe spojrzenie na historię.
A , że wbrew pozorom można było normalnie, bez głodu i gwałtów żyć świadczy choćby sposób władania ukrainnymi włściami przez uznanego za arcyzdrajcę Szczęsnego Potockiego. Obrzucający go błotem i mało wybrednymi okresleniami J.Lojek zdawkowo pisze jednak, że zajmujący się osobiście zarządzaniem majątkami w praktyce nie tylko pańszczyznę zlikwidował ale zaprowadził w swych ogomnych ukrainnych majątkach ład i porządek który owocował tym, że gdy w majątkach tzw. "patriotów" dochodziło do buntów Potocki nie bardzo mógł się doszukać o co w tej prowokacji najpewniej chodzi...Pamięta ktoś o takim buncie z lat 80-tych którego nigdy nie było? Ale cóż schematy to jak zwykle wygodna rzecz. O tych schematach u polskich historyków pisze śmiało S. Montefiore po prostu śmiejąc się z takiej postawy wyraźnie za to pisząc o akcji pozykiwania ukrainnych i lackich osadników do kolonizacji Odessy i okolic. Przywołane przykłady świadczą, że kiedy Lachy zabrały się za reformowanie ustroju Ukraina musiała całkiem zgodnie i sprawnie funkcjonować...Uśmiech
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Nie 26 Lut, 2012 12:25

Powrót do góry
roman60_2012
Starszy sierżant

Starszy sierżant





Posty: 107
Skąd: duszą na Dzikich Polach:)
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tych Lachów i Kozaków ,ktorzy zamieszkiwali tamte tereny i wtedy-łączyła wolność nie zawsze braterstwo i nie zawsze równośćUśmiech.Łączyły ich te trzy rzeczy- kiedy występowali ramię w ramię przeciw Turkom i Tatarom-choć też nie zawsze.
Ale jednością dla nich był koń, step i szabla.

-------------------------------------------------------------------
http://kulakowscy.net23.net/index.html

Nie 26 Lut, 2012 21:33

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Akcja Wisła ...zbrodnia czy konieczność ? A może zbrodnicza konieczność ?
Czy dzieki niej ustały walki między sąsiadami ? Czy to wyrównało cierpienia przesiedleńców ?
Dla przypomnienia troche wiadomości .
Tu strony sąsiadów ... Ukraina i jej spojrzenie na wydarzenia związane z Akcja Wisła

http://www.irekw.internetdsl.pl/akcja_wisla.html
http://www.zup.ukraina.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=78&Itemid=20
Pogląd Łemków na Akcje Wisła.
Cytat:
Wisła"
Aby zrozumieć to, co stało się na terenie Łemkowszczyzny (choć nie wiem czy można to naprawdę zrozumieć) należy zapoznać się nie tylko z poniższym artykułem ale również z tekstem poświęconym akcji wysiedleńczej w latach 1944-1946 , dla której akcja "Wisła", była tylko i wyłącznie dopełnieniem "dzieła" rozpoczętego z końcem roku 1944


Akcja wysiedleńcza z lat 1944-1946 nie przyniosła efektów zamierzonych przez komunistyczne władze, ponieważ część ludności z Łemkowszczyzny uniknęła wysiedleń. Według szacunków władz, pozostało około 20.000 osób, jednak w rzeczywistości liczba ta była prawie ośmiokrotnie większa. Komunistyczne władze zaproponowały władzom radzieckim drugi etap "wymiany ludności", czyli powtórzenie akcji wysiedleńczej "niewygodnych" mieszkańców Polski południowo-wschodniej na tereny Ukrainy. Władze radzieckie jednak odrzuciły tę propozycją, obawiając się napływu tych, co wcześniej wszelkimi dostępnymi metodami unikali deportacji na wschód, mogących wzmocnić opozycję antykomunistyczna na Ukrainie. Wyrażono zgodę jedynie na przyjęcia wyłącznie indywidualne, na podstawie własnego, dobrowolnego wniosku, jednak po doświadczeniach lat 1944-1946 zbyt wielu chętnych nie było.
W związku z niemożnością rozwiązania "kwestii ukraińskiej" przy pomocy ZSRR, powstała koncepcja przesiedlenia Łemków na tzw. Ziemi Odzyskane.

Podstawowym argumentem propagandy komunistycznej usprawiedliwiającym wysiedlenia, była potrzeba walki z ciągle jeszcze aktywną Ukraińską Powstańczą Armią. Jednak dzisiejsza wiedza w dużym stopniu odrzuca ten argument, gdyż UPA nie dość, że na Łemkowszczyźnie nigdy nie wykazywała dużej aktywności, to na dodatek z początkiem roku 1947 ta aktywność spadła niemal do zera. Konflikt zbrojny można było zakończyć przy udziale znacznie mniejszych sił wojskowych o ile takowe w ogóle były potrzebne, nie krzywdząc przy okazji niewinnej ludności cywilnej. Dodatkowym argumentem, który przypadkowo wpadł w ręce władz był zamach na generała Karola Świerczewskiego, jednak wiadomo, że o wysiedlenia były juz zaplanowane przed zamachem na Świerczewskiego.
Zależność polskich władz od ZSRR pozwala również odrzucić lansowaną teorię, że zaniechanie wysiedleń z czasem dało by pretekst Związkowi Radzieckiemu do wysunięcia roszczeń terytorialnych i zmuszenia Polski do korekty granic. W omawianym okresie, takie decyzje w pełni należały do ZSRR i gdyby faktycznie chciały tego dokonać zrobiłyby to tak jak w roku 1951-szym kiedy to dokonano korekty wschodniej granicy.
Na pewno władze komunistyczne dzięki akcjom wysiedleńczym, liczyły na zdobycie poparcia, spełniając oczekiwania dużej grupy polskiego społeczeństwa negatywnie nastawionej do Łemków, zdobywając jednocześnie milczącą akceptację przeprowadzania wysiedleń z pogwałceniem wszelkich norm i praw. Te wszystkie działania miały doprowadzić do jednego celu, stworzenia państwa jednonarodowego.

Już w styczniu 1947 roku Sztab Wojska Polskiego nakazał swoim jednostkom w terenie, dokonania spisu ludności, która miała by zostać objęta nową akcją przesiedleńczą na ziemie zachodnie i północne. Pierwsze deklaracje generała Stefana Mossora złożone w lutym 1947 roku, zakładające całkowite wysiedlenie Łemków, znalazły również odbicie w postulatach władz lokalnych (III 1947 starosta nowotarski Leon Leja) oraz lokalnych władz wojskowych (dowódca południowego Okręgu Wojskowego - Michał Więckowski).
27 III 1947 roku, na posiedzeniu Państwowej Komisji Bezpieczeństwa przekazano Stanisławowi Radkiewiczowi zadanie skonsultowania (prawdopodobnie z Moskwą) sprawy wysiedlenia Łemków. Dzień później 28 III 1947 roku w zasadzce pod Jabłonką zginął gen. Świerczewski. To nieoczekiwane zdarzenie, uwiarygodniło przygotowania do wysiedleń i natychmiast zostało wykorzystano przez propagandę do podsycania nienawiści w stosunku do ludności Łemkowskiej, podnosząc ich do głównych wrogów Polski i Polaków. Działania propagandy na nieszczęście trafiły na podatny grunt, gdyż część ludności właśnie takiego rozwiązania oczekiwało od władz.
29 III 1947 roku. Biuro Polityczne KC PPR postanowiło oficjalnie rozpocząć przygotowania do wysiedleń powierzając to zadanie Marianowi Spychalskiemu oraz Stanisławowi Radkiewiczowi, natomiast 30 III "dziwnym zbiegiem okoliczności" Sztab 9 Dywizji Pancernej złożył propozycje usprawnienia walk z UPA, nie koncentrując się jednak na usprawnieniu działań wojska czy zwiększeniu jego liczebności ale postulując wysiedlenie ludności oraz stworzenie "obozów przejściowych".
Dalej wszystko potoczyło się w tempie ekspresowym.
11 IV powołano sztab, który miał przygotować szczegóły techniczne operacji; w jego skład weszli generał Mossor oraz pułkownicy Korczyński oraz Hubner, a już 12 IV wiceminister administracji Władysław Wolski przedstawił plan rozmieszczenia przesiedlonych w województwach olsztyńskim i szczecińskim. 16 IV generał Mossor przedstawił oficjalny projekt planu wysiedleń pod nazwą "projekt organizacji akcji specjalnej Wschód". Głównym założeniem planu było przesiedlenie ludności i osiedlenie jej w jak największym rozproszeniu a wszystko to przy udziale wojska w liczbie prawie 20.000 osób. Na tym samym posiedzeniu powołana wcześniej Grupa Operacyjna "Wschód" zmieniła swoją nazwę na Grupę Operacyjną "Wisła", w tym samym dniu wysłano również depesze do rządów ZSRR i Czechosłowacji z prośba o zamknięcie i uszczelnienie granic z Polską, co miało usprawnić akcję przesiedleńczą.
18 IV powołano ścisłe kierownictwo GO Wisła, dowódcą został generał Stanisław Mossor a jego zastępcami zostali Korczyński, Sidziński i Hubner.
Te wszystkie działania pozwoliły rozpocząć kolejną już akcje propagandową tym razem skierowaną już bezpośrednio do przyszłych uczestników tego tragicznego teatru a mianowicie do żołnierzy, ludności, która miała zostać objęta deportacją a nawet do członków UPA.
25 IV jednostki wojskowe, które miały przeprowadzić deportacje otrzymały instrukcję dotyczące sposobu przeprowadzania wysiedleń, jednocześnie rozpoczynając pierwsze aresztowania.

23 kwietnia 1947 dowódcy oddziałów wysiedlających otrzymali z rąk szefa sztabu GO "Wisła" pismo, w którym sformułowano w punktach metodę postępowania w dniu rozpoczęcia wysiedleń. Kilka punktów wymaga przytoczenia:
W dniu ewakuacji od świtu zamknąć wyjścia ze wsi, by nie dopuścić do ucieczki ludności cywilnej przede wszystkim w kierunku lasu.
O świcie zarządzić zbiórkę całej ludności na wybranym miejscu i oświadczyć jej w sposób zdecydowany i bezkompromisowy, że:
celem umożliwienia im spokojnego życia i pracy, uniknięcia niepotrzebnych ofiar ludności cywilnej przy zwalczaniu bandytyzmu w rejonie wiosek i w samych wioskach, zarządzeniem władz naczelnych ludność zostaje przesiedlona na tereny odzyskane. Ktokolwiek z nieupoważnionych zostanie po wysiedlaniu, będzie uważany za członka bandy i jako taki traktowany;
z powodu braku środków transportowych i krótkiego czasu, by umożliwić im jeszcze na nowym miejscu osiedlania zasiewów pól, a przynajmniej sadzenia kartofli, nie będą mogli zabrać ze sobą całego mienia ruchomego. Rzeczywiście oznaczało to, że większość posiadanych rzeczy należało zostawić na miejscu. Rząd zgodził się jedynie na żywy inwentarz, niezbędną odzież, naczynia kuchenne, podstawowy sprzęt rolniczy i trochę żywności na drogę. Pozostałe dobra miały być przewiezione w późniejszym czasie i równomiernie rozdzielone wśród przesiedleńców. Najczęściej jednak to, co pozostało, było rozgrabione przez wojsko i grupy rabunkowe.
Oficjalnie operacja przeprowadzana przez Grupę Operacyjną "Wisła" zwaną potocznie "Akcją Wisła" rozpoczęła się 28 IV 1947 roku. Wysiedlenia objęły niezależnie od własnej świadomości narodowej, Ukraińców, Łemków, rodziny mieszane polsko-ukraińskie bez względu na stopień lojalności wobec państwa polskiego.
Pierwsze meldunki potwierdzały, że wysiedlenia odbywają się zgodnie z planem, a każdej rodzinie zapewniano pomoc i ludzkie warunki podróży. W rzeczywistości dla wielu rodzin wysiedlenie było życiową tragedią. Wspomnienia repatriantów potwierdzają, że warunki, w jakich opuszczali swoje rodzinne strony, nie były takie, jak je opisywała władza. Ludność dostawała najwyżej 3 godziny na spakowanie dobytku i opuszczenie wiosek (zdarzały się nawet przypadki, iż pod lufami karabinów należało opuścić swoje domostwo w 30 minut!). Dopuszczalną wagę bagażu określono na 25kg od osoby. W gospodarstwach zostawał przede wszystkim sprzęt domowy i zapasy żywności, wszystko to było następnie rozkradane, zarówno przez wojsko jak i przez rabusiów. W punktach zbornych i na stacjach załadunkowych panował bałagan, w wielu przypadkach ludność nie miała zagwarantowanych podstawowych warunków sanitarnych. Wielu spośród przesłuchiwanych na miejscu trafiało do aresztu, skąd wywożono ich do polskiego obozu koncentracyjnego w Jaworznie, stał się symbolem haniebnej akcji władz polskich. W czasie transportów zdarzały się wypadki śmierci dzieci i starszych bądź chorych osób. Fatalne warunki w jakich przyszło ludziom opuszczać rodzinne domy zaowocowały ponad trzydziestoma zgonami, głównie w czasie podróży pociągami. Ci, którzy przeżyli podróż nierzadko przypłacili to chorobami - tyfusem, świerzbem, chorobami przewodu pokarmowego. Dodatkowym czynnikiem wprowadzającym chaos były plotki, które rozprzestrzeniały się wśród miejscowej ludności. Wielu wysiedlanych było przekonanych, że wywożą ich za wschodnią granicę, albo nawet na Sybir. Na skutek takich plotek wielu Ukraińców zbiegło do lasu lub szukało schronienia u polskich rodzin. Z kolei ludność nie objęta wywózką często sama się pakowała i zgłaszała do punktów zbornych, ponieważ nie wierzyła w możliwość pozostania na miejscu. Doszło do tego, że organy państwowe musiały wydawać specjalne oświadczenia wyjaśniające cel akcji
Dużym kłopotem okazał się transport, głównie dlatego, że źle oceniono liczbę osób przeznaczonych do wysiedlenia. Wojsko dysponowało zbyt małą ilością wagonów kolejowych, z kolei transport samochodowy był równocześnie wykorzystywany do prac polowych. Drogi były często nieprzejezdne, wiele mostów zostało wysadzonych w powietrze. Zadanie utrudniała też szerokotorowa kolej między Rzeszowem a Przemyślem - polskie pociągi wymagały zmiany podwozia.
Transporty na tak zwane Ziemie Odzyskane napływały w ogromnych ilościach, w sumie do 15 sierpnia 1947 roku wysiedlono około 33 tysiące rodzin czyli prawie 140.000 osób. Najwięcej wysiedlonych osadzono w województwie olsztyńskim - 55 tysięcy osób, następnymi pod względem liczby przyjętych Łemków były województwa szczecińskie - około 48 tysięcy oraz wrocławskie - około 21 tysięcy

Wysiedlenia oraz działania zbrojne na terenie Beskidu Niskiego doprowadziły do kompletnej dewastacji i upadku gospodarczego terenów południowo-wschodniej polski. Większość wsi została wyludniona całkowicie, zabudowania które nie zostały zniszczone podczas akcji, były z dnia na dzień dewastowane zarówno przez różnego rodzaje bandy rabusiów i rzezimieszków jak i przez niedobitki oddziałów UPA, których celem było niszczenie wszystkiego co mogło dostać się w ręce polskich osadników. Ku przerażeniu władz, akcja osiedleńcza polskich rodzin na terenach połemkowskich przyniosła mizerne efekty. Nieatrakcyjność gospodarcza tych ziem oraz ciągłe zagrożenie z ze strony UPA, spowodowały, że ziemie te na długie lata pozostały wyludnione. Władze wykonały tylko około 15 % planu zasiedleń. W 1950 roku odłogiem leżało prawie 300.000 hektarów gruntów.
Efektem przeprowadzenia operacji "Wisła" było rozproszenie i rozwiązanie się oddziałów UPA, które pozbawione zaplecza materiałowego starało się z różnym skutkiem opuścic tereny Polski, próbując przedostać się do zachodnich stref okupacyjnych.


http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=/lemkowie/historia/wis%B3a

I dla przypomnienia z wszechwiedzy wiki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_Wis%C5%82a
Cytat:
Akcja "Wisła" (Operacja "Wisła") – akcja militarna[1] wymierzona w struktury Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, oraz przesiedleńcza dokonana w celu usunięcia wybranych grup ludnościowych, m.in. Ukraińców, Bojków, Dolinian i Łemków, jak również rodzin mieszanych polsko-ukraińskich, głównie z terenów Polski południowo-wschodniej (obszary wokół Rzeszowa i Lublina), głównie na Ziemie Odzyskane, która miała miejsce w dwa lata po zakończeniu II wojny światowej. Przeprowadzona została przez formacje wojskowe Rzeczypospolitej Polskiej (Ludowe Wojsko Polskie), policyjne (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicję Obywatelską, Wojska Ochrony Pogranicza, Ochotniczą Rezerwę Milicji Obywatelskiej), jak i jej agendy cywilne (Państwowy Urząd Repatriacyjny).

Decyzję w sprawie podjęcia Akcji "Wisła" podjęło Biuro Polityczne KC PPR. Przyjmuje się, że trwała od 28 kwietnia do końca lipca 1947, chociaż ostatnie wysiedlenia miały miejsce w roku 1950. Szacuje się, iż w wyniku akcji wojskowej rozbito siły UPA w liczbie 1500[1] ludzi (17 sotni), oraz uwięziono 2 900 aktywnych lub domniemanych członków OUN, a przesiedlenia objęły ponad 140 tysięcy osób cywilnych. Pierwotnym kryptonimem tej akcji był „Wschód”, zmieniony później na „Wisła”[2].

Akcja „Wisła” nie była tożsama z repatriacją ludności ukraińskiej w latach 1944-1946, w dalszym ciągu budzi liczne kontrowersje i jest różnie interpretowana przez historyków, z których część twierdzi że jej głównym zadaniem nie było zniszczenie UPA – wskazują oni m.in. na fakt, iż objęła ona również obszary, gdzie UPA w ogóle nie działała.

W październiku 1947 władze ZSRR przeprowadziły Akcję „Z” (Zachód), w wyniku której z terenu Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej wysiedlono na wschód ponad 76 tysięcy Ukraińców, oskarżonych o sprzyjanie UPA.


_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Czw 01 Mar, 2012 3:07

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
Ciekawi mnie taki mało znany d.c tej historii - co było dalej z "konfiktem" polsko-ukrainnym już po tych przesiedleniach... Ożył na ziemiach odzyskanych? Uśmiech
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Czw 01 Mar, 2012 15:24

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Marek zapytał :
Cytat:
co było dalej z "konfiktem" polsko-ukrainnym już po tych przesiedleniach... Ożył na ziemiach odzyskanych?

Myślę Marku ze przeszedł razem z "sąsiadami "...ludzie jak ludzie ..zwłaszcza ze każdy uważa swa racje za jedyna słuszną.
Spjrzenie "sąsiadów" na Akcje Wisła...i relacje polsko /ukraińskie.
Cytat:
Ludność ukraińska na tych terenach, które w 1945 r. pozostały przy Polsce nie była napływowa. Byli to autochtoni mieszkający według ich samych na zachodnich kresach Ukrainy. Zmiana państwowości nie znaczyła dla nich nic wielkiego. Dla nich ojczyzną była ojcowizna, gdzie ich przodkowie mieszkali od pokoleń. Była to sytuacja odwrotna niż Polaków na Kresach Wschodnich, którzy wraz ze zmianą państwowości opuścili ojcowizny. Tereny te były zróżnicowane pod względem rozwoju świadomości narodowej jak i politycznie oraz wyznaniowo. W wyniku powojennych zmian w Polsce z 5 milionów (1939) pozostało 700000 Ukraińców. Z tej liczby około 40% było prawosławnymi zamieszkujący głównie na Lubelszczyźnie i Łemkowszczyźnie, 60% było grekokatolikami, mieszkający głównie w rejonie Przemyśla7.

9 września 1944 rząd polski podpisał umowę z rządem USRR o wspólnej granicy i wymianie ludności. Było to pierwsze ważne posunięcie polityczne komunistów, sami podpisali tą umowę bez udziału innych ugrupowań. Wymiana ludności w myśl umowy miała objąć jak największą liczbę ludności, do czego dążyły obydwie strony. Trzeba dodać, że Ukraina podczas II wojny światowej straciła 5 milionów ludzi. Ewakuacja miała być dobrowolna. Nie przynosiło to jednak efektów. Polskie władze zaczęły, więc wywierać administracyjne presje mające na celu zwiększenie liczby zgłaszających się na wyjazd do USRR. Było to: pozbawienie Ukraińców prawa do ziemi, likwidacja szkolnictwa ukraińskiego, organizacji, likwidacja Cerkwi Greckokatolickiej. E. Misiło podaje też jako nowy czynnik: antyukraińskie akcje polskiego podziemia dawnego AK i NSZ8.

Pomimo tego Ukraińcy bali się wyjeżdżać. Były to względy natury psychologicznej (lek przed opuszczeniem ojcowizny, obawa przed wyjazdem w nieznane) jak i względy polityczne (lęk przed kolektywizacją, represjami stalinowskimi). W latach 1944-1945 na Ukrainie miało miejsce nasilenie prześladowań na byłych członkach Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU), przed wojną autonomicznej części KPP. Jeszcze gorsze represje czekały na członów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).

W połowie 1945 r. akcje wywózek całkowicie załamały się. Wiosną 1945 r. doszło też do porozumienia WiN-u i UPA kładącemu kres atakom na ludność cywilną. W lipcu rząd polski zrobił konferencję różnych orientacji ukraińskich w Polsce na temat dalszej akcji przesiedleńczej do USRR. Konferencja okazała się kompletnym fiaskiem. Ukraińcy, przywiezieni oddzielnie z różnych stron Polski, wszyscy chcieli pozostać w Polsce. Ciekawe jest, że zaproszenie na tą konferencje dostali nawet przywódcy UPA w Polsce.

Na przełomie lipca i sierpnia 1945 rząd Polski stanął przed koniecznością wyboru: uznać prawo opcji pozostania w Polsce Ukraińców czy wysiedlić tą ludność. Główny przedstawiciel USRR w Polsce do spraw wysiedleń Mykało Pidhornyj zwrócił się w tym czasie do rządu polskiego o udzielenie pomocy wojskowej przy wysiedlaniu. Stwierdził, że ludność ukraińska chętnie wyjechałaby z Polski, lecz nie pozwala jej na to UPA.

Wobec tego 22 sierpnia 1945 na naradzie odbytej z polecenia wiceministra W. Gomułki postanowiono, aby w najbliższym czasie do akcji przesiedleńczej wkroczyło wojsko polskie. Decyzję tą ustalili: minister administracji publicznej W. Kiernik, szef sztabu generalnego WP- gen. W. Korczyc, szefowie Rzeszowskiego i Lubelskiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP) oraz dowódcy 3, 8 i 9 dywizji piechoty. Właśnie te trzy ostatnie oddziały miały wejść do akcji już 3 września 1945. Te trzy dywizje operowały na terenie powiatów: leskiego, lubaczowskiego, przemyskiego i sanockiego. Wspierały je terenowe oddziały UBP. Działania te odznaczały się szczególną brutalnością. Należy podkreślić, że specjalnie wybrano te dywizje, gdyż żołnierze w ich służący pochodzili z terenu Galicji Wschodniej a szczególnie z Wołynia. Żołnierze w tych dywizji popełniali mordy na Ukraińcach. Ich uczuciem kierującym była zemsta.

Równocześnie rozpoczęto podobne działania na Łemkowszczyźnie. Zaczęły się też represje wobec kościoła greckokatolickiego w Polsce. Były one wykładnią represji wobec tego kościoła w krajach zajętych i będących pod wpływem ZSRR. Komuniści zarówno na Ukrainie, Słowacji czy w Polsce chcieli zniszczyć grekokatolików, przyłączając ich do prawosławia. W Polsce w tym celu aresztowano i osadzono w więzieniu biskupa przemyskiego Jozafata Kocyłowskiego. Władze starały się go nakłonić do wydania listu pasterskiego skłaniającego Ukraińców do wyjazdu do USRR.

Następnie aresztowano członków organizacji ukraińskich. Spowodowało to, że jedynym przedstawicielem i „obrońcą” ludności ukraińskiej na tym terenie stała się UPA i OUN. Czym były obydwie organizacje i jaki był ich zasięg? Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów powstała w 1929 r. Była to organizacja wojskowa i polityczna, znana z zamachów w Polsce międzywojennej. Podczas II wojny światowej nastąpił w niej rozłam na zwolenników A. Melnyka i S. Bandery. „Melnykowcy” poparli Niemców i od 1943 r. utworzyli ukraińskie oddziały Waffen SS, walczące przeciwko ZSRR. Po wojnie OUN przetrwało zarówno w Polsce jak i w USRR. Prowadziła walkę z komunistami jak i z polską ludnością cywilna. Rozłamowcy z OUN „Banderowcy” utworzyli w 1942 r. Ukraińską Armię Powstańczą. Walczyła ona o wolną Ukrainę okresowo z okupantem niemieckim, po 1944 r. z Armią Czerwoną. Liczyła w tym czasie ponad 40 tys. żołnierzy. Po zakończeniu wojny UPA działała na terenach USRR i Polski. UPA dokonywała mordów na cywilnej ludności polskiej a później na przedstawicielach lokalnych władz, walczyła z wojskiem, milicją i UBP. Komendantem UPA na tereny polskie był Mirosław Onyszkiewicz. Działania obu organizacji były na rękę władzom. Zamknięcie legalnych działaczy ukraińskich dawało wzmożenie terroru UPA. Wobec akcji nacjonalistów ukraińskich można było posłużyć się odwetowymi akcjami represyjnymi, wojskowymi usprawiedliwiając rozwiązanie kwestii ukraińskiej – działalnością UPA i OUN. Obydwie organizacje liczyły wtedy w Polsce około 7-8 tys. członków. W 1947 roku ich liczebność spadła do 20009.

5 kwietnia 1946 r. utworzono Grupę Operacyjną „Rzeszów” której podporządkowano 8 i 9 dywizje piechoty oraz 14 i 18 pułk piechoty. Oprócz tego tej Grupie podporządkowano wszystkie na tym terenie siły Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP), MO, USB i KBW. Oddziały te zaczęły wysiedlać ludność ukraińską i łemkowską. 26 czerwca 1946 r. przekazano ma granicy NKWD: biskupa Jozafata Kocyłowskiego i jego sufragana biskupa Grzegorza Łakotę i członów przemyskiej greckokatolickiej kapituły10.

Łącznie siłą przesiedlono i zmuszono do wyjazdu na Ukrainę 260 tys. ludności. Więc od 15 października 1944 do 2 sierpnia 1946 r. wysiedlono 482 tys. osób w tym z województwa krakowskiego (21776), rzeszowskiego (267795), lubelskiego (190734). Według statystyk z 1946 r. uznano, że w Polsce nie ma więcej niż 20 tys. Ukraińców i są to głównie mieszane rodziny polsko-ukraińskie.

Wobec tak małej mniejszości, były dalej różne koncepcje. Minister Bezpieczeństwa Publicznego wraz z ministrem Administracji Publicznej wydali wspólne zarządzenie nakazujące wysiedlenie do 31 XII 1946 r. z Polski wszystkich Ukraińców. Nowa akcja nie miałaby wielkich szans powodzenia bez zamiaru użycia siły. Nie wiadomo czy były naciski z Moskwy. Do tej pory też nie wiadomo też kto wpadł na inny pomysł rozproszenia ludności ukraińskiej po Polsce na „Ziemiach Odzyskanych”11.

28 marca 1947 r. zginął wiceminister obrony narodowej generał Karol Świerczewski. Został on napadnięty podczas wizytacji w Bieszczadach w rejonie wsi Jabłonki, za Białogrodem w pow. Leskim. W kilkanaście godzin później Biuro Polityczne KC PPR podjęło decyzję o wysiedlaniu w ramach akcji odwetowej ludności ukraińskiej na ziemie Polski północnej i zachodniej.

Co spowodowało decyzję o całkowitej deportacji ludności ukraińskiej? Trzeba sobie zdać sprawę jaka zmiana nastąpiła w podejściu do problemów narodowych u komunistów. Pojęcie narodu, rzadko używane było w publicystyce KPP, po wojnie PPR używała tego słowa nader często. Słowo naród było wysuwane jako punkt odniesienia, rzecz nadrzędna. Poprzez odwołanie się do podobnych frazesów komuniści poszukiwali wspólnej płaszczyzny porozumienia ze społeczeństwem, dla zyskania jego poparcia. Komuniści przejęli endecką ideę budowy państwa narodowego. Propaganda pragnęła pozyskać społeczeństwo rozwiązując kwestię ukraińską jak i niemiecką. Komuniści polscy przyjęli stalinowski model polityki narodowościowej: przymusowe wysiedlenia, odpowiedzialność zbiorowa. Widać też po wojnie wpływ w społeczeństwie nastrojów antyukraińskich. Było to spowodowane okresem II wojny światowej: mordy Polaków na Wołyniu, utratą Kresów. Antyukraińskie tendencje przestały być tylko cechą grup związanych z endecją. Polityka państwa miała więc poparcie społeczeństwa, nie była jednak znikoma jak pisze E. Misiło. Wysiedlanie miało pomóc likwidacji UPA i OUN. Śmierć Świerczewskiego miała symboliczne znaczenie, była pretekstem, nie liczyła się liczba ofiar UPA. Wobec Ukraińców zastosowano odpowiedzialność zbiorową i musieli ponieść teraz karę12.

W chwili podejmowania decyzji o wysiedleniu Ukraińców Biuro Polityczne KC PPR nie dysponowało odpowiednim sprawozdaniem wyjaśniającym śmierć gen. K. Świerczewskiego. Takie sprawozdanie zostało sporządzone i dotarło do najwyższych władz dopiero 22 kwietnia 1947 r. Nie wiedziano też na pewno czy generała zabili „banderowcy” jak nazywano członków UPA. Dowodem na to miały być okrzyki, które słyszeli żołnierze polscy. Atakujący ich krzyczeli „urra” (sic), podobno miały to być okrzyki charakterystyczne dla band UPA. Prawdopodobnie Świerczewski wpadł w pułapkę zastawioną przez UPA przypadkowo. „Banderowcy” z sotni „Chrina” i „Stacha” zastawili pułapkę na oddział WP, mszcząc się za zabicie parę tygodni wcześniej ich rannych towarzyszy. Śmierć generała do tej pory pozostaje zagadką, jest w niej bowiem wiele rzeczy niejasnych. Wiadome jest jednak, że sprawa ta była dla władz dobrym pretekstem dla rozwiązania kwestii ukraińskiej w Polsce. Wszystkie decyzje w sprawie planu „Wschód” zwanego dzisiaj akcją „Wisła” podjęło Biuro Polityczne KC PPR. Charakter wtórny miały decyzje Państwowego Komitetu Bezpieczeństwa i Rady Ministrów.

11 kwietnia 1947 r. Biuro Polityczne powołało sztab Grupy Operacyjnej „Wisła”. Jego dowódcą został gen. bryg. S. Mossor. Ustalono też jego zastępców i osoby odpowiedzialne za wybranie oddziałów wojskowych. Trzy dni później na naradzie w Ministerstwie Ziem Odzyskanych opracowano plan osiedlania wysiedlonych Ukraińców. Według tych ustaleń Ukraińcy mieli być osiedleni na Ziemiach Odzyskanych w skupiskach tak, aby nie przekraczali 10% ogółu ludności. Mieli mieszkać co najmniej 50 kilometrów od lądowych granic państwa i co najmniej 30 kilometrów od morskich granic i od miast wojewódzkich. Ponadto miejsca ich osiedlenia miały być z daleka od głównych szlaków komunikacyjnych. Termin akcji ustalono ostatecznie po kilku przesunięciach na 28 kwietnia 1947 r. Powiadomiono też ZSRR i Czechosłowację o planowanej akcji. Oba państwa podczas cały jej czas trwania miały trzymać wojska na granicy, aby Ukraińcy nie mogli swobodnie się przemieszczać. Cała akcja miała odbyć się w dwóch fazach w trzech województwach.

W skład Grupy Operacyjnej „Wisła” weszło 5 dywizji piechoty, 1 dywizja Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, eskadra lotnicza oraz pułk milicji. Według oficjalnych danych miało to być 17440 żołnierzy, 500 funkcjonariuszy. Ciekawe jest, że żołnierze WP nie byli ze starych dywizji. Wybrano ich spośród wszystkich jednostek na terenie całego kraju. Z najlepszych sformowano specjalnie na tą akcję te 5 dywizji.

Według matematycznego działania obliczono, że średnio jedną wieś ukraińską będzie pacyfikowało 35-40 żołnierzy w ciągu jednego dnia na ogólną liczbę 325 wsi ukraińskich. Oprócz tego do sił Grupy Operacyjnej „Wisła” dołączono inne nie wymieniane oficjalnie oddziały. Był to oddział 2200 żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza, 1000 Strażników Ochrony Kolei, całe miejscowe siły urzędu bezpieczeństwa i milicji. Ponadto w obwodach miały stać stacjonujące tu oddziały WP. Łącznie sił użytych w akcji miało być ponad 20000 bez sił w obwodach. Ponadto oddziały NKWD i czechosłowackie miały rozlokować się na granicą polską w rejonie od Brześcia do Nowego Sącza.

Dowództwo Grupy Operacyjnej „Wisła” posiadało też szerokie pełnomocnictwa. Podczas wysiedlania ludności, miano masowo aresztować osoby podejrzane o przynależność lub współpracę z UPA lub OUN. Dowództwo grupy mające siedzibę w Sanoku nie orientowało się w przypuszczalnej liczbie ludzi do wysiedlenia. Szacowano, że liczba wyniesie około 30000.

W myśl instrukcji wojsko miało otaczać wieś o świcie. Na sam środek miano spędzać wszystkich mieszkańców i poinformować ich o wysiedleniu. Na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy dawano mieszkańcom 2-3 godziny. Następnie robiono kolumnę ludzi z taborem. Była ona pod eskortą żołnierzy doprowadzona do punktu zbornego. Od końca kwietnia do końca lipca tak przeprowadzano pacyfikacje wsi ukraińskich. Połączone to było z samosądami, paleniem zabudowań i znęcaniem się nad ludnością.

W przejściowych obozach, które były po prostu łąkami i polanami ogrodzonymi drutem kolczastym odbywała się selekcja ludności. W jednym taki obozie przebywało po kilka tysięcy ludzi, mieszkających pod gołym niebem, narażonych na wiosenne przymrozki, głód i zimno.

Selekcja była bardzo ważna dla władz polskich. Były trzy grupy: A, B, C klasyfikacji więźniów. A byli to członkowie UPA lub OUN, którzy natychmiast podlegali sądowi i aresztowaniu. Sądy wojskowe Grupy Operacyjnej „Wisła” wydały kilkaset wyroków śmierci, z których wykonano ponad trzysta. Grupa B byli to więźniowie podejrzani o wspierania wyżej wymienionym organizacjom ukraińskich, byli oni z reguły odwożeni do obozu pracy w Jaworznie bądź do więzienia. Ostatnią grupę C stanowiła cała reszta Ukraińców, która po sprawdzeniu i wręczeniu kart ewakuacyjnych miała zostać odtransportowana na Ziemie Odzyskane. Wymieszaną ludność nie znającą się wzajemnie ładowano zbiorowo do pociągów towarowych pod eskortą żołnierzy. W przepełnionych wagonach jechali oni w dwóch kierunkach. Były dwie główne stacje Lublin i Oświęcim. Tam kierowano wszystkie pociągi. Z Lublina lub Oświęcimia pociągi jechały do stacji docelowych. Podczas jazdy pociągiem panowały straszne warunki. Podczas postojów nie można było wysiadać z pociągu, na noc wagony były zamykane. Na początku i końcu pociągu byli żołnierze na dachach z karabinami maszynowymi13.

Spacyfikowane wsie musiały być wielokrotnie sprawdzane bowiem zdarzało się, że Ukraińcy po przewiezieniu na ziemie zachodnie lub północne wracali z powrotem na ojcowizny. Osoby wracające były od razu kierowane do obozu pracy w Jaworznie. Trafiły 3873 osoby z tej liczby z wycieńczenia, samobójstw i tortur zmarło 160 osób. Osadzana w obozie ludność była to inteligencja ukraińska, duchowieństwo grekokatolickie i prawosławne oraz chłopi pomagający podziemiu ukraińskiemu. Obóz w Jaworznie był obozem pracy w czasie wojny jak twierdzi E. Misiło był filią Oświęcimia.

31 lipca po zakończeniu działań rozwiązano Grupę Operacyjną „Wisła”, akcja uległa zakończeniu. Działania prewencyjne zakończono na przełomie września i października 1947 r. Na całym terenie wysiedleń zlikwidowano wszystkie oddziały UPA. OUN zostało też rozbite poprzez nieujawnienie się jego członków i ewakuacje na Ziemie Odzyskane. Większość ludzi z podziemia ukraińskiego została zabita, wzięta do niewoli lub uwięziona bądź wysiedlona. Wszyscy główni przywódcy UPA i OUN w Polsce zostali straceni. W 1948 roku na Ziemiach Odzyskanych złapano dowódcę UPA na Polskę Mirosława Onyszkiewicza. Został on po pokazowym procesie stracony. Wszyscy żołnierze UPA i OUN podczas i po akcji „Wisła” byli skazywani na karę śmierci. Nielicznych, którzy przedostali się na Ukrainę złapało NKWD, tylko garstka uciekła na Zachód do Niemiec.

Bilans wysiedleń przedstawiał się tak: z województwa krakowskiego wysiedlono 10510 ludzi, z rzeszowskiego 85339 osób, z lubelskiego 44726 osób. Łącznie więc wysiedlono 140 575 ludzi.

Administracja na Ziemiach Odzyskanych nie była przygotowana na przyjęcie takiej liczby ludności. W województwie białostockim osiedlono 995 osób, w gdańskim 5280 osób, koszalińskim 31169 osób, olsztyńskim 56625 osób, opolskim 2542, poznańskim 1437 osób, szczecińskim 15058 osób, wrocławskim 15491 osób, zielonogórskim 10870 osób. Do tego należy dodać liczbę osób przebywających w obozie pracy w Jaworznie i w więzieniach.

Ukraińcy osiedlani byli w gospodarstwach poniemieckich zniszczonych w 90 do 100 %. Nie należy się zgodzić ze stwierdzeniem E. Prusa, że był to awans cywilizacyjny Ukraińców (s.49), ani, że były to solidne domy niemieckie. Dodatkowo Ukraińców pozbawiono praw do straconych gospodarstw. Cała akcja spowodowała wielkie straty gospodarcze do dziś nie oszacowane. Prawie całe Bieszczady były wyludnione. Jeszcze trudniej oszacować jest liczbę osób które poniosły śmierć podczas akcji „Wisła”14.

Jak można ocenić akcję „Wisła”? Na pewno trudno tu zgodzić się z opinią E. Prusa, że była ona potrzebna i przyniosła chwalebne wyniki dla Polski i polskiego żołnierza. Spowodowała ona bowiem wiele cierpienia wśród narodu ukraińskiego. Smutne jest to, że przesiedlano nie tylko rodziny polsko-ukraińskie, ale też Łemków, którzy nie mieli nic wspólnego z ukraińskim ruchem nacjonalistycznym. Likwidacja dwutysięcznego podziemia odbyła się drogą przesiedlenia 140 tysięcy ludzi.

Całą odpowiedzialnością za te wydarzenia należy obciążyć ludzi z wysokiego szczebla ówczesnej PPR. Spowodowali oni, że w Polsce po raz pierwszy zostały zastosowane przesiedlenia, będące repliką stalinowskich wysiedleń w ZSRR. Wysiedlenie Ukraińców można śmiało porównać z wysiedleniami Tatarów Krymskich, Niemców Nadwołżańskich czy Czeczeńców. Było to bowiem niezgodne z prawem międzynarodowym i miało cechy państwa totalitarnego. Z akcją związana jest też całkowita likwidacja struktur kościoła greckokatolickiego w Polsce. Władze brutalnie zlikwidowały diecezję przemyską i Administrację Apostolską Łemkowszczyzny. Grekokatolicy, którzy w Polsce byli prawie wyłącznie Ukraińcami musieli przez ponad 40 lat modlić się w kościołach i cerkwiach formalnie będących własnością kościoła rzymsko-katolickiego. Władze od 1947 r. nie uznawały tego obrządku. Odrodzenie struktur tego kościoła mogło nastąpić dopiero po 1989 roku.


http://www.mlodszaeuropa.pl/news/106/91/Akcja-Wisla.html

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Nie 04 Mar, 2012 2:23

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Relacja Polska /Ukraina oczyma sąsiadów
http://www.uitp.net.pl/index.php/opracowania/129-denie-ludnoci-ukraiskiej-do-moralnego-i-prawnego-potpienia-akcji-wisa

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Nie 04 Mar, 2012 2:39

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Czy jest możliwość złamania stereotypów w relacjach sąsiedzkich ...? Być może , wszystko wszak zależy tylko i wyłącznie od ludzi. Nikt nie każe zapomniec jednej czy drugiej stronie...pamietac lecz nie rozpamiętywać. Inne zaś sprawy (np. rajd Bandery ) to już powinno pozostac w gestji polityków by politycznie to roztrzygnąć .
Jak widac sa czynione kroki ku wzajemnej hmmm... akceptacji ?
Cytat:
Niedawno we Wrocławiu powstała nowa inicjatywa mająca na celu promocję Ukrainy i ukraińskiej kultury w Polsce. Stowarzyszenie „Nowa Generacja” skupia wszystkich, którzy zainteresowani są dialogiem i wymianą kulturalną pomiędzy naszymi krajami. Jak widać cel jest jak najbardziej nawschodni, w związku w tym pozawalam sobie przedstawić czytelnikom Na Wschód krótką notkę dotyczącą „Nowej Generacji”. Przy okazji zapewniam, że nie jest to ostatni raz, kiedy znajdziecie tu informacje dotyczące tej inicjatywy.
Stowarzyszenie na rzecz polsko-ukraińskiego dialogu kultur Nowa Generacja
Об’єднання для польсько-українського діалогу культур Нова Генерація
Przy Konsulacie Honorowym Ukrainy we Wrocławiu powstało stowarzyszenie „Nowa Generacja”.
Na czele inicjatywy młodzieży polskiej i ukraińskiej stanęła kierownik filologii ukraińskiej Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. dr hab. Agnieszka Matusiak.

Działalność stowarzyszenia będzie miała na celu przede wszystkim wspieranie i pogłębianie dialogu między kulturą polską a ukraińską oraz integrację młodzieży obu państw.

„Jesteśmy przekonani, że współczesna kultura ukraińska warta jest tego, aby ją prezentować i reklamować, burząc przy tym stereotypy, które pokutują zarówno wśród Polaków, jak i Ukraińców.” – mówi prezes stowarzyszenia „Nowa Generacja”, Agnieszka Matusiak.

Ideę promocji kultury ukraińskiej w Polsce poparł Konsul Honorowy Ukrainy we Wrocławiu – Grzegorz Dzik. Również rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, Marek Bojarski, pogratulował powstania „Nowej Generacji”. O swoim poparciu dla inicjatywy pogłębiania dialogu polsko-ukraińskiego zapewnił także Nadzwyczajny i Pełnomocny Ambasador Ukrainy w Polsce, Olexandr Motsyk, w swoim liście gratulacyjnym z okazji powstania stowarzyszenia „Nowa Generacja”.

„Naszym wspólnym zadaniem jest dziś budowanie otwartego dialogu dwóch narodów, maksymalne skrócenie dróg prowadzących do wzajemnego poznania i zrozumienia.” – pisze w swoim liście Ambasador Ukrainy.

W kręgu zainteresowań „Nowej Generacji” znajdują się wszystkie odcienie działalności artystycznej, edukacyjnej, naukowej, społecznej, badawczej i wydawniczej, a także promocja Ukrainy w Polsce i Polski na Ukrainie. Działalność stowarzyszenia opiera się na zasadzie tolerancji, dialogu i pojednania między narodami.

Pierwsze projekty „Nowej Generacji” będą realizowane pod hasłem „Co wiesz o kulturze swojego partnera w Euro 2012?”. Planowane wydarzenia to m.in. cykliczne wieczory literackie, warsztaty translatorskie, wymiana naukowa, konkursy, przeglądy filmów.

„Nowa Generacja” jednoczy dziś studentów, wykładowców, artystów, dziennikarzy i działaczy społecznych – wszystkich, którym nie jest obojętna kultura polska i ukraińska, tych, którzy mają ciekawe pomysły i są gotowi wcielać je w życie.

Do „Nowej Generacji” może dołączyć każdy, kto zgadza się z ideą stowarzyszenia, bez względu na obywatelstwo czy kraj zamieszkania. Zainteresowane osoby powinny przedstawić pozytywne opinie
od dwóch członków stowarzyszenia.


http://www.nawschod.eu/ukraina/stowarzyszenie-nowa-generacja-polsko-ukrainski-dialog-miedzykulturowy

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Sob 10 Mar, 2012 0:51

Powrót do góry
Amandil
Joto Hei

Joto Hei





Posty: 59
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Problem polega na tym że z Ukraińcami trudno się pojednać bo oni rozumieją historię w sposób jaki w Polsce dawno wyszedł z mody to znaczy widzą siebie wyłącznie w roli ofiar i nigdy otwarcie nie przyznają się do zbrodni popełnionych przez cześć nacjonalistów ukraińskich a przykładem takiego myślenia są na tym forum np posty Oresta . Oficjalna wykładnia dziejów w ujęciu Ukraińców jest taka że paskudni Polacy napadli na etniczne ziemie ukraińskie i dlatego zbrodnie UPA są usprawiedliwione. Ukraińcy twierdzą przy że nigdy nie próbowali zagarnąć ziem etnicznie nieukraińskich co jest nieprawdą bo np w Traktacie Brzeskim próbowali zabrać tereny gdzie Ukraińcy przeważnie byli mniejszością narodową(W Biłgorajskim był podobny procent Ukraińców jak Polaków na Wołyniu ). To że Ukraińcom nie udało się zagarnąć Zamojszczyzny a Polakom udało się zagarnąć Wołyń to tylko kwestia naszej lepszej organizacji i szczęścia. Trudno dyskutować z kimś kto myśli podobnie do nacjonalistów ukraińskich.

Nie 01 Kwi, 2012 16:17

Powrót do góry
RKatafrakta
Szeregowy

Szeregowy




Posty: 3
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tak mniej więcej powinien wyglądać podział na Galicję Zachodnią (polską) i Wschodnią (ukraińską) i w tej wschodniej części Ukraińcy powinni otrzymać autonomię jak i również na obszarze Wołynia - wtedy nie doszłoby do tzw. rzezi wołyńskiej. Mapka odnośnie proponowanego podziału Galicji:


(kilkinij, aby powiększyć)

Pią 08 Cze, 2012 14:55

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ukraińcy powinni otrzymać autonomię jak i również na obszarze Wołynia - wtedy nie doszłoby do tzw. rzezi wołyńskiej. M

Jesteś pewien ?????????...że nie znaleziono by innych przyczyn ? Że to była tylko jedyna przyczyna konfliktu ? Ziemie i brak autonomii.. granice ?
Ostatnio zaintrygował mnie amerykański historyk Timothy Snyder...opracowała on temat Kresów w swojej książce "Tajna Wojna"
Ted podał ciekawy link do recenzji owej książki. Podam ja dla zainteresowanych tematem. Samej książki raczej w księgarnich już nie ma...chyba że w antykwariatach etc... zapowiada sie ciekawie ,warto poszukać.
Cytat:


"Tajna wojna" - Timothy Snyder


)Timothy Snyder jest kolejnym przykładem historyka zachodniego pochodzenia, który zajął się badaniem historii naszego regionu, a co za tym idzie, także i naszego kraju. W tym konkretnym przypadku specjalizujący się w problematyce mniejszości narodowych Amerykanin podjął temat z okresu II Rzeczpospolitej. Pełny tytuł jego książki brzmi „Tajna wojna. Henryk Józewski i polsko-sowiecka rozgrywka o Ukrainę”. Jak wiemy, w okresie po zakończeniu I wojny światowej na mapie Europy pojawiło się wiele nowych państw, których narody do tej pory znajdowały się pod panowaniem obcych władców, a upadek trzech wielkich mocarstw dał im przyczynek do ogłoszenia własnej niepodległości. Tak też uczynili Polacy, ale i wiele innych narodów. Jednym z tych, którym się nie udało, byli Ukraińcy. Co prawda i oni dążyli do niepodległości, lecz ich pech polegał na tym, że znaleźli się pomiędzy dwoma silniejszymi od siebie państwami – Rosją, która była w trakcie wojny domowej białych z bolszewikami, oraz nowo odrodzoną Polską, która wykorzystywała okres zamętu na wschodzie, aby jak najbardziej powiększyć swoje terytorium. Naród Ukraiński został więc podzielony pomiędzy Ukrainę wschodnią, która ostatecznie weszła w skład Związku Radzieckiego, oraz Ukrainę zachodnią, która weszła w skład trzech województw państwa polskiego. Oczywiście wszystko to było bardziej skomplikowane, lecz nie jest to odpowiednie miejsce na zajmowanie się tą kwestią.

To pobieżne nakreślenie sytuacji konieczne było, aby zrozumieć, o czym jest książka Snydera. Opowiada ona o polityce II Rzeczpospolitej i ZSRR wobec Ukraińców. Z jednej strony Polacy dążyli do ich asymilacji – według różnych koncepcji – z resztą społeczeństwa, a poprzez operacje wywiadowcze do osłabiania władzy komunistów w Ukraińskiej SSR, a z drugiej strony władcy na Kremlu wykorzystywali swoją agenturę do wpływania na Ukraińców po polskiej stronie granicy i prowadzonego różnymi środkami i osobami osłabiania swojego zachodniego sąsiada.

Z polskiej strony kluczową postacią był tytułowy Henryk Józewski – zaufany człowiek Józefa Piłsudskiego, w przeszłości działacz polskich organizacji niepodległościowych, po zamachu majowym wojewoda województwa wołyńskiego, w czasie II wojny światowej członek państwa podziemnego, a po zakończeniu wojny działacz antykomunistycznego ruchu oporu. Oprócz tego wszystkiego był także malarzem i scenografem, która to praca zajmowała go na równi z działalnością społeczno-polityczną.

Na książkę należy patrzeć dwojako. Najpierw jest to historia walki o wpływy wśród Ukraińców i podejmowanych przez obie strony prób osłabienia czy nawet pokonania przeciwnika. W niektórych polskich ośrodkach rozwinęła się nawet tak zwana myśl prometejska, zgodnie z którą przy pomocy mniejszości narodowych zamieszkujących ZSRR udałoby się to państwo zlikwidować. Wtedy, przy szczelnych granicach i słabym przepływie informacji odnośnie tego, jak funkcjonowało to państwo, niektórzy idealiści mogli snuć takie plany, dziś jednak wiemy, jak bezsensowne były. Przy czytaniu poświęconych temu rozdziałów uderza niewiarygodna wręcz naiwność i romantyzm ludzi zaangażowanych w ten ruch, który z czasem stał się międzynarodowy. Autor przedstawia także klasyczne akcje wywiadowcze obu stron na terenach drugiego państwa. Traktuje ten temat jednak nieco zbyt pobieżnie – poprzestaje na ogólnym przedstawieniu działań obu stron wspominając, że w takim to a takim okresie stosowały one takie to a takie środki w celu osiągnięcia założonych celów. Za mało miejsca poświęcono na przedstawienie, być może mniejszej ilości, ale bardziej szczegółowych operacji. To oczywiście tylko kilka przykładów tego jak oba państwa wpływały na ludność zamieszkującą ziemie ukraińskie. Ogólnie, pomimo pewnych niedociągnięć czy może raczej powinienem powiedzieć: moich zawiedzionych nadziei, za tę część „Tajnej wojny” należy się ocena pozytywna.

Gorzej ma się według mnie „druga część”. W cudzysłowie, ponieważ podział ten nie jest formalny, a wytworzył się jedynie w mojej głowie na potrzeby tej recenzji. Sama książka ma układ czysto chronologiczny, a omawiane przeze mnie części cały czas wzajemnie się przenikają i zlewają w jedność. Owa umowna druga część dotyczy życia Henryka Józewskiego, który jak wspomniałem, odgrywał wiele ról społeczno-politycznych, a także wojskowych. Był jednym z najbardziej zaufanych ludzi marszałka Piłsudskiego, a przy tym znanym malarzem. Timothy Snyder przedstawia nam całą jego sylwetkę od lat młodości, aż do śmierci w latach osiemdziesiątych. I to w moim bardzo subiektywnym odczuciu jest błąd. O ile w pełni zgadzam się, że jako postać ważna dla opisywanych w całej książce zdarzeń postać wojewody wołyńskiego powinna być przedstawiona szeroko, aż do konsekwencji, jakie go spotkały w PRL za wcześniejszą działalność, o tyle uważam, że biograficzne wątki powinny ograniczać się jedynie do wspomnianej – szeroko rozumianej – działalności politycznej, w zakresie wyznaczonym tytułem książki.

Może nie zupełnie niepotrzebne, ale zdecydowanie zbyt rozbudowane wydają mi się fragmenty dotyczące jego działalności artystycznej. Nie bardzo widzę związek – poza samą postacią Józewskego – pomiędzy tematyką książki, a jego wyobrażeniami, przemyśleniami na temat filozofii, kubizmu czy rozbudowanych rozważań na temat najlepszej scenografii do „Hamleta”. Sporo miejsca autor poświecił też – chyba niepotrzebnie – na opis licznych kontaktów towarzyskich ze współczesnymi mu artystami, na przykład Marią Dąbrowską czy Zofią Nałkowską, i ich przeżyciami i uniesieniami związanymi z pięknem wołyńskiej przyrody, a potem żalem nad utraconymi kresami. Nie wiem także, dlaczego większość ilustracji stanowią obrazy, które Józewski namalował i jaki mają związek z polsko-sowiecką rozgrywką o Ukrainę. Z pewności znalazłyby by się zdjęcia lepiej pasujące do treści.

Nie czytało mi się „Tajnej wojny” łatwo. Napisana jest bowiem dość suchym językiem, a autor potraktował swoją pracę wybitnie naukowo. Znajdziemy w niej na przykład wiele rozbudowanych przypisów, ale całość napisana jest bardzo beznamiętnie. Jeśli autor zamierzał dotrzeć do szerokiego grona czytelników, to tylko przez treść i zawarte w niej ciekawe informacje, a nie dzięki wciągającemu stylowi. Dla sporej grupy potencjalnych czytelników będzie to minusem, przyjemności z samego faktu czytania nie ma w tym wypadku żadnej. Od strony technicznej nie mam żadnych uwag, może poza tą, że osobiście wolę książki wydawane na białym, a nie nieco pożółkłym papierze, ale o gustach się nie dyskutuje. Podoba mi się za to okładka – prosta, ale ma w sobie to coś. Żadnych zastrzeżeń nie mam też do korekty.

Stwierdzić trzeba, że książka Timothy'ego Snydera porusza mało w Polsce znany temat i choćby z tego względu warto się z nią zapoznać. Zawiera naprawdę dużo rzetelnie udokumentowanych i omówionych informacji na temat sytuacji panującej na polsko-radzieckim pograniczu. Minusami są za to moim zdaniem: zbyt częste odbieganie autora od tematu i niezbyt przystępny język; przeczytanie całości wymaga maksymalnego skupienia i silnej woli ze strony czytelnika, który nie jest szczególnie zainteresowany tym tematem. Dla osób zainteresowanych wady te z pewnością nie będą stanowiły problemu i tym osobom książkę mogę spokojnie polecić. Dla pozostałych znajdą się, myślę, ciekawsze propozycje.



http://www.konflikty.pl/a,2145,Ksiazki,Tajna_wojna_-_Timothy_Snyder.html

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Nie 10 Cze, 2012 1:46

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ostatnio ukazała się książka / wspomniałam juz o niej na forum jednakże nikt sie nie wypowiedział merytorycznie na jej temat ... a szkoda /
"Akcja Wisła"/praca zbiorowa Archiwa Ukraińskie
http://www.lideria.pl/Akcja-Wisla-1947-Praca-zbiorowa/sklep/opis?nr=344874
Jest tez wydana przez IPN . Hmm...raczej nie jest to to samo zapewne rózni się w postrzeganiu faktów.
http://www.ipn.poczytaj.pl/29566
Do tego dołożyłabym pozycje Grzegorza Motyki / słyszałam bowiem iż autor to miarodajny w swych osądach....mowiąc kolokwialnie... pono nie przegina
http://czytelnia.onet.pl/0,54599,0,1,nowosci.html

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Sob 15 Wrz, 2012 1:14

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tak naprawdę problem sprowdza sie do prostej kwestii - o co polskiej stronie tak naprawde w tym wszystkim chodzi:) ? Może i mamy w tym interes za to jego forma prezentacji... brrr... ala ma kota itd...
_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Sob 15 Wrz, 2012 1:31

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Może i mamy w tym interes za to jego forma prezentacji... brrr... ala ma kota itd...

Marku...czytałes ostatni nr. IOH ? sa tam wspomnienia spisane przez wnuczkę byłej mieszkanki Kresów. Zbyt dużo krzywd i krwi...i ja znam ludzi ktorych rodziny na polu pod kamieniami spoczywają a w domu nie używa się języka ukraińskiego
Za dużo krzywd ... zbyt świerze rany.
Cytat:
o co polskiej stronie tak naprawde w tym wszystkim chodzi:)

Byc może o prawdę ...ale nie tylko Polakom ... drugiej stronie Ukraińcom no i Łemkom zapewne też o prawdę , tylko nasuwa się pytanie jaką Prawdę ?
A może o uczczenie ofiar o to by groby uszanować i by zmarli/zamordowani wreszcie spoczęli w spokoju. I by nigdy sąsiad sąsiada. Czy to tylko pobozne życzenia czy jest realna szansa by wybaczyc i prosić o wybaczenie ?

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Sob 15 Wrz, 2012 1:56

Powrót do góry
Amandil
Joto Hei

Joto Hei





Posty: 59
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Można powiedzieć że jedni Ukraińcy kochają ''słoneczko'' Stalina a drudzy ci najbardziej uświadomieni ostatnio gremialnie głosują na Swobodę . O jakim pojednaniu polsko-ukraińskim (poza rytualnymi gestami polityków ) możemy wobec tego mówić ? Mamy się może jednać z neonazistami ze Swobody którzy nie tylko negują ludobójstwo na Wołyniu ale nawet jawnie domagają się od Polski cesji terytorialnych ? Tylko relatywnej słabości Swobody na tle całej Ukrainy i brakowi obecnie większej liczby Ukraińców na Podkarpaciu czy Lubelszczyźnie zawdzięczamy że nasze ziemie południowo-wschodnie nie wyglądają jak Irlandia Północna w niedalekiej przeszłości bo Swoboda gdyby mogła już by nam pokazała co potrafi . Ukraińcy z zachodniej części tego państwa popierając tę partię pokazują swój stosunek do sąsiadów Ukrainy . Lepszego testu ukraińskiego pragnienia ''pojednania'' już nam nie trzeba.

Wto 25 Wrz, 2012 23:23

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tak...temat to bardzo hmm...kontrowersyjny ? trudny ? do jakiegokolwiek obiektywizmu ?
Bardzo madrze napisał we wstepie do swojej ksiązki Od Rzezi Wolyńskiej do Akcji Wisła G.Motyka.

.......... Historycy podejmujacy kwestie relacji polsko-ukrainskich niejednokrotnie w ostatnich latach spotykaja sie z zarzutem , ze ulegaja politycznej poprawności....wielu osobom jak sądze trudno zrozumiec iz praca naukowa historyka nie polega na wyglaszaniu narodowego monologu krzywd czy powtarzaniu 'ku pokrzepieniu serc" takiej wersji wydarzen w ktorej " nasi" z zasady muszą byc "biai" a "oni" koniecznie czarni ... Historyk musi byc bezstronny , jego obowiazkiem jest podejść do tematu ...niejako z boku by wychwycic pełną złozonośc badanych zjawisk

Cytat z mojej własnej ksiązki G.Motyki.

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Czw 27 Wrz, 2012 22:05

Powrót do góry
Amandil
Joto Hei

Joto Hei





Posty: 59
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Szczere pojednanie polsko-ukraińskie (A nie gesty naszych drogich polityków ) obecnie nie jest możliwe . Mieliśmy tu na forum Ukraińców i każdy może sprawdzić jak starali się wybielać UPA . Piłeczką leży po stronie Ukraińców bo i ile Polacy gotowi są rozmawiać o swoich błędach to Ukraińcy absolutnie nie są gotowi przyznać się do swoich zbrodni (Dla przykładu można na ukraińskiej wikipedii poczytać co Ukraińcy sądzą o Wołyniu. Hasła o ''dniach petlurowskich ''po ukraińsku tam oczywiście nie ma ale jest hasło o Jedwabnym itp ) . Do tego co ciekawe najgłośniej antyrosyjscy są Ukraińcy z zachodu tego państwa których stalinowski głód nie dotknął ale kreują się na ofiary . Jeszcze raz zapytam z kim mamy się jednać z członkami ''Narodu Radzieckiego '' którzy uważają że Stalin zjednoczył ich socjalistyczną ojczyznę dnia 17 IX 1939 czy z nazistami którzy nie tylko negują ludobójstwo na Wołyniu ale również obrażają Polaków (Choćby banderowskie wycieczki do naszego kraju czy sposób w jaki potraktowano szczątki polskich ofiar UPA w Ostrówkach ) i domagają się nawet terenów które nigdy nie były etnicznie ukraińskie (Np Zamościa ) przecież takie ''pojednanie '' to czysty absurd. Dotąd aż Ukraińcy nie zmienią zasadniczo swego sposobu myślenia Ukraina nie będzie przyjacielem Polski...

Pią 28 Wrz, 2012 3:35

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

No dobrze ale tak już na poważnie - do czego nam potrzebne "pojednanie" i na czym miałoby ono polegać i co w praktyce dać? Obawiam się, że tak "odgórnie "zadekretowane" pojednanie nie ma najmniejszego sensu a ludzie - cóż żyją dalej nawet mimo pamięci krwawych wydarzeń z nieodległej historii.
_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Pią 28 Wrz, 2012 14:41

Powrót do góry
groszek
Generał brygady

Generał brygady





Posty: 6454
Pochwał: 5
Skąd: Gd.
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Marek napisał:
Cytat:
No dobrze ale tak już na poważnie - do czego nam potrzebne "pojednanie" i na czym miałoby ono polegać i co w praktyce dać?

By nie powtórzyła sie Rzeź Wołynia...by sąsiad sąsiadowi nie wbijał wideł w plecy by dzieci nie palono wraz z matkami....
By nad grobami ofiar modlitwa brzmiała a nie wołanie o zemstę ...
By w miarę normalnie żyć ... by znów iskra pożaru nie wywołała...
Marku dalej mam wymieniać ?
A czy to mozliwe ... pomiedzy sąsiadami ? Z hmm ... przymusu.

_________________
Jest nad zatoką dąb zielony,
Na dębie złoty łańcuch lśni;
I całe noce, całe dni
Wędruje po nim kot uczony...

Pią 28 Wrz, 2012 16:53

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ok groszku - tylko tyle, że pojednanie jakby ma to do siebie, że aby miało sens muszą go chcieć - choćby i w nierównym ale jednak stopniu obie strony... Gdy tego choćby i jedna z nich nie chce lub nie wiedzi takiej potrzeby co da idealizowanie na temat tego, ze powinny?
Aby się pojednać trzeba być przekonanym co do potrzeby takowego działania a nie traktować to jako element szerszej gry politycznej i nic wiecej.
Pozdrawiam

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Pią 28 Wrz, 2012 17:28

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.