| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tajemnice "Bazy Dżdżownic"

Jana Rozowa

W czasie II Wojny Światowej, w odległości 8 km od Winnicy Niemcy wybudowali bunkier „Wherwolf”, którego budowę i wyposażenie skończyli na wiosnę 1942 roku. To właśnie z tego miejsca Adolf Hitler dowodził działaniami wojennymi na Ostfroncie…

Ta historia jest dokładnie poplątana, słabo potwierdzona przez świadków i niemal zupełnie zignorowana przez oficjalne nauki historyczne. Ale może dlatego historia polskiej wsi Kęszyca (w czasach wojny Kainscht) przyciąga – jak przygody Indiany Jonesa, bohatera znanych filmów. Być może gdyby Steven Spielberg słyszał o wspominkach radzieckiego/rosyjskiego prokuratora wojskowego płk rez., mec. Aleksandra Liskina, to jego super-bohater dr Jones dokazywałby cudów odwagi i zręczności w podziemiach północno-zachodniej Polski. Aleksander Iwanowicz jest przekonanym, że tam znajduje się niewiarygodne ze względu na swoją skalę podziemne miasto, które zbudowali Niemcy dla ochrony swojej granicy.

Co widział wojskowy prokurator?

W swoich memuarach Aleksander Liskin opowiada o swej podróży do zapomnianej przez Boga i ludzi gdzieś w krajobrazie polskiej wsi Kęszyca. Zdarzyło się to w latach 60. ubiegłego stulecia. To właśnie tutaj, nieopodal tej miejscowości, Niemcy wybudowali swój Międzyrzecki Rejon Umocniony, w tym wał obronny, miasteczko wojskowe i inne obiekty, po których pozostały jedynie ruiny. Niemcy nazywali ten rejon Regenwürmerlager, co można przetłumaczyć jako Obóz Dżdżownic.

Kęszyca Leśna – wedle Wikipedii – to miejscowość położona wśród lasów, nad Jeziorem Kęszyckim, 10 km na południowy zachód od Międzyrzecza, na terenie dawnej radzieckiej bazy wojskowej. Pierwsze obiekty militarne zostały wzniesione przez Niemców w latach 1927-1935 i w latach 30. stanowiły zaplecze dla budowy Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego – MRU albo Umocnionego Łuku Odry i Warty - UŁOiW. W latach 1927-1945 baza wojskowa nosiła nazwę Regenwürmerlager (w polskiej terminologii Baza Dżdżownic), w czasie II wojny światowej szkolili się w niej żołnierze formacji zagranicznych, którzy w mundurach Waffen SS walczyli po stronie Niemców – m.in. Belgowie i Sikhowie. W 1945 baza została zajęta przez Wojsko Polskie, a w 1957 przekazano ją wojskom radzieckim (stacjonował w niej radziecki batalion łączności). W 1993 żołnierze rosyjscy całkowicie opuścili bazę, a od lipca 1994 Kęszyca Leśna jest samodzielną miejscowością i siedzibą sołectwa w gminie Międzyrzecz. Ciekawym reliktem po żołnierzach radzieckich i rosyjskich jest monumentalny pomnik przedstawiający czołgającego się łącznościowca. […]

Tyle Wikipedia. Po wojnie została tam zainstalowana jedna z brygad łączności Północnej Grupy Wojsk Radzieckich w Polsce, do której przyjechał nasz prokurator wojskowy. Obejrzał on sobie umocnienia i jezioro Krzywa zachwycając się jego pięknem i spokojem. Jednakże Liskin jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, że wprost pod jego nogami znajduje się tunel metra zbudowanego przez hitlerowców i zasypane na wieki!

Chcąc rozerwać swego gościa, koledzy pokazali mu wysepkę na jeziorze i powiedzieli mu, że ta wysepka powoli dryfuje na wodnej gładzi, dosłownie pływa po wodzie. Jezioro to miało swe przedłużenie w formie dodatkowego basenu, w centrum którego ujrzał on metalową wieżę, przypominającą mu wylot wentylatorów z moskiewskiego metro. Zaś stożkowate usypiska czy hałdy usypane wokół jeziora – jak się okazało były podziurawione korytarzami biegnącymi w głąb ziemi.

Liskin wiedział, że od końca wojny do początku lat 50. ten Regenwürmerlager był zapomniany i tylko Rosjanie, którzy tu się osiedlili, zajęli się rozpoznaniem tych miejsc. Przede wszystkim w rejonie MRU działali saperzy, którzy zlikwidowali pola minowe i składy amunicji. Żołnierze spenetrowali całą okolicę i dokonali mnóstwo dziwnych odkryć: np. znaleźli podziemny kabel elektryczny obliczony na 380 V, studnię w którą spadał potok wody i wiele innych, wskazujących na wielką skalę podziemnych obiektów. Inżynierowie z garnizonu doszli do wniosku, że podziemna studnia stanowiła część autonomicznej podziemnej elektrowni, a wpadająca do niej woda obracała turbiny.

Oni znaleźli także zamaskowane wejście do tunelu, który był zabezpieczony przez liczne pułapki, a pewien śmiałek wjechał tam na motocyklu i już nie wrócił…

Na początku lat 50. łącznościowcom udało się przeniknąć do tunelu i przeszli oni nim kilka kilometrów. W czasie tej podróży widzieli oni wiele odgałęzień od tego tunelu, ale nie zdecydowali się w nie wchodzić.

Pogłoski i fakty

Dziwnym jest to, że Aleksander Liskin nie spróbował zajrzeć do tego labiryntu. Opisy Regenwürmerlagru prokurator czerpie z relacji N/N oficera łączności, który sam także nie widział tego obozu, ale tylko słyszał opowiadania ludzi, którzy przebywali tam pod ziemią. Jest to zatem opowieść z trzeciej ręki.
- Pod nami znajduje się podziemne miasto, w którym znajdują się urządzenia autonomiczne i zapasy pozwalające przeżyć ludziom przez wiele lat. Świecąc akumulatorowymi lampami ludzie weszli do podziemnego metro. To było na pewno metro, bowiem po dnie tunelu biegły żelazne szyny torów kolejowych. Najpierw odkryli oni podziemne krematorium. Być może w jego piecach spłonęły zwłoki ostatnich budowniczych podziemi. Gigantyczna podziemna sieć przedstawiała dla niezorientowanych grożącym niebezpieczeństwami labiryntem.

Wiadomo o tym, że do tego tunelu zapuścił się także sam dowódca PGWR gen. płk P. S. Mariachin, ale swoich wspomnień o tym on nie pozostawił.

Poza opowiadaniem N/N oficera, Liskin przekazuje także opis „miasta”, który sporządził jeden z ostatnich dowódców kęszyckiej brygady płk W. I. Spirydonow. Trzeba tutaj dodać, że ten podziemny niemiecki tunel już w latach 70. stał się egzotyczną, miejscową atrakcją – prawda – tylko dla wybranych, czyli wyższych oficerów Armii Radzieckiej, którzy trafili w to miejsce losowo bądź służbowo…

Płk Spirydonow opowiada o raporcie inżyniersko-saperskim, w którym pisze się, że pod garnizonem zbadano 44 km podziemnych korytarzy i tuneli. Ich szerokość i wysokość dochodziła do 3 m, a ściany i strop tuneli metra były zabezpieczone żelbetowymi płytami, zaś spąg wyłożono kamiennymi flizami. Sam Spirydonow pojechał tam wojskowym łazikiem i przejechał w stronę Niemiec jakieś 20 km.

I jeszcze jedna ciekawostka. Wokół jeziora znajdowało się wiele ocalałych i zrujnowanych obiektów z czasów wojny, które zbudowano z żelazobetonu. Duże punkty obrony były uzbrojone w ckm-y i działa, zaś pod nimi, do głębokości 50 m, rozmieszczono pomieszczenia koszarowe i magazynowe. Pomiędzy naziemnymi i podziemnymi konstrukcjami kursowało metro.

Ale Niemcy, którzy zbudowali Regenwürmerlager i Rosjanie, którzy go odkopali, ukrywali fakt jego istnienia zarówno przed miejscowymi ludźmi jak i przed lokalnymi władzami. Tylko jeden polski krajoznawca dr Podbielski aktywnie zajmował się labiryntem, ale badał go tylko zaraz po wojnie, w okresie pomiędzy wykurzeniem stamtąd Niemców, a utworzeniem bazy PGWR.

W roku 1980, Podbielski był już osiemdziesięciolatkiem i mówił on, że budowa tych obiektów zaczęła się już w 1927 roku, zaś od 1937 roku roboty poszły już w wojennym reżimie, tak jak Hitler gotował się do wojny. Poza tym polski krajoznawca twierdził, że Führer osobiście przyjeżdżał tam wprost z Berlina – podziemną koleją żelazną. A doskonale zamaskowana linia metra wiedzie do tajnych fabryk i strategicznych schronów położonych 5 km od jeziora Krzywa.

Jezioro to ma także swe tajemnice. Powierzchnia tego jeziora wynosi ponad 200.000 m², a głębokość od 3 do 20 m. Na jego zamulonym dnie wędkarze niejednokrotnie widzieli ogromny luk, który zapewne był ukryty pod pływająca wyspą. Mógł to być kingston służący do zatopienia podziemnego labiryntu, ale w styczniu 1945 roku Niemcy nie mieli już czasu na zatopienie tego kompleksu.

W roku 1992 Rosjanie wyjechali z Kęszycy i pozostawili Polakom zagadki podziemnego labiryntu.

Czy to aby wszystko?

Jak zwykle w takich przypadkach, kiedy nie zajmuje się nimi oficjalna nauka to oznacza, że jest to albo stuprocentowa prawda albo stuprocentowa brednia – szczególnie kiedy chodzi o żyjące osoby czy realia.

O tym, dlaczego tak mało interesujemy się Bazą Dżdżownic można tylko sobie pogadać. A na końcu trzeba się zastanowić – jak w ogóle wybudowano Regenwürmerlager?

No i dlaczego Niemcy nie zbudowali tego labiryntu w Niemczech? W czasie jego budowy Polska była wolnym krajem (od 1921 do 1939) , by mogła stać się miejscem do aktywnej działalności Niemców. No i same Niemcy w 1927 roku podnosiły się po klęsce poniesionej w czasie I Wojny Światowej, kiedy w 1924 roku otrzymały miliardową pomoc z USA i Zjednoczonego Królestwa, a zatem Niemcy mieli środki na tworzenie takich przedsięwzięć.

Sam pomysł – budowa metra w sąsiednim państwie – wydaje się być co najmniej dziwnym. Jeżeli labirynt wybudowano w celach obronnych, na wypadek gdyby – jak pisze Liskin – „wojna potoczyła się wstecz” – to i tak hitlerowcom nie udało się wykorzystać wszystkich możliwości podziemnego miasta. Udało im się uratować niektóre jednostki wojskowe, ale jakiejś radykalnej zmiany sytuacji na frontach to nie przyniosło. Po co w takim razie maskowano i ryto kilometry tuneli pod ziemią?

Zniknęli w nieznanym kierunku

No i był jeszcze jeden zagadkowy fakt, którego nie byli w stanie wyjaśnić nawet historycy wojskowi, a który ma ścisły związek z istnieniem podziemnych korytarzy komunikacyjnych w rejonie Kęszycy. W czasie walk w rejonie MRU w 1945 roku , biła się tutaj 44. Brygada Pancerna Gwardii z 1. Armii Pancernej Gwardii generała M. E. Kadukowa. Brygada starła się z dwoma niemieckimi pułkami z 3. Dywizji Pancernej SS „Totenkopf” i częścią załogi fortecznej. Niemcy szybko zrozumieli, ze nie sprostają naszym czołgom , i… znikli w ciągu kilku godzin. Jak hitlerowcy tego dokonali, nie wiadomo, bowiem wszystkie drogi ucieczki mieli już odcięte… Być może uratowali się oni właśnie poprzez Regenwürmerlager.

Polecałabym wszystkim Czytelnikom „Tajn XX wieka” poszukać w Internecie serii zdjęć zrobionych w opisanych tutaj miejscach.

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że polscy historycy będą chcieli rozwiązać zagadki Regenwürmerlager i wyjaśnią, kiedy i dlaczego zbudowano ten MRU/UŁOiW. A my pójdziemy sobie obejrzeć kolejny odcinek z cyklu filmów o Indiana Jonesie!

Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ˆ

Pią 16 Wrz, 2011 10:27

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Re: Tajemnice "Bazy Dżdżownic"

Cytat:
Jana Rozowa
W czasie II Wojny Światowej, w odległości 8 km od Winnicy Niemcy wybudowali bunkier „Wherwolf”, którego budowę i wyposażenie skończyli na wiosnę 1942 roku. To właśnie z tego miejsca Adolf Hitler dowodził działaniami wojennymi na Ostfroncie…
ˆ

A to ciekawe, gdyż wydawało mi się, że Adolf przebywał w tym kompleksie dwa razy po raz pierwszy pomiędzy sierpniem, a wrześniem roku 1942 i na przełomie lutego i marca 1943 roku. Tak więc teza, że akurat z tego miejsca Adolf Hitler dowodził ostfrontem jest trochę na wyrost.
Cytat:

No i dlaczego Niemcy nie zbudowali tego labiryntu w Niemczech? W czasie jego budowy Polska była wolnym krajem (od 1921 do 1939) , by mogła stać się miejscem do aktywnej działalności Niemców. No i same Niemcy w 1927 roku podnosiły się po klęsce poniesionej w czasie I Wojny Światowej, kiedy w 1924 roku otrzymały miliardową pomoc z USA i Zjednoczonego Królestwa, a zatem Niemcy mieli środki na tworzenie takich przedsięwzięć.
ˆ

A to co Question A gdzie go niby budowali Question
Autor zaczyna o kwaterze Wehrwolf na terenie Ukrainie, po czym rozpisuje się o MRU i dziwi się dlaczego
Cytat:
No i dlaczego Niemcy nie zbudowali tego labiryntu w Niemczech? W czasie jego budowy Polska była wolnym krajem (od 1921 do 1939) , by mogła stać się miejscem do aktywnej działalności Niemców.

To jakieś novum Bardzo szczęśliwy

Pią 16 Wrz, 2011 15:38

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Autorka pisze, że to Niemcy budowali na terenie Polski, co jest ewidentną nieprawdą, bo w latach 1922-39 to należało do Niemiec. Ale czy ktoś wie coś o tym kompleksie?

Pią 16 Wrz, 2011 18:43

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Bez obrazy, panowie, ale to brednie. Aż dziwi, że autorka nie dodała niczego o pociągu, który tam wjechał i nie wyjechał...
Te podziemne "krematorium" mnie zupełnie powaliło...

Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Sob 17 Wrz, 2011 2:42

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Brednie - OK., ale czy w ogóle coś takiego istnieje? I czy istniał Podbielski?

Sob 17 Wrz, 2011 6:34

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

erkael56 napisał:
Ale czy ktoś wie coś o tym kompleksie?

O międzyrzeckim informacji jest multum na tym forum min:
http://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=1620&postdays=0&postorder=asc&start=0
tutaj strona miłośników
http://www.gamma.art.pl/mru/
MRU to temat rzeka, ale jeżeli szukasz tajemnic to akurat tam ich nie znajdziesz {no może oprócz tej, że w podziemiach przez jakiś czas przechowywano zbiory zagrabione z poznańskich muzeów} przeznaczenie było jedno kompleks obronny z użyciem najbardziej nowoczesnych w tym okresie środków technicznych. A więc z zakresu hydrologii (śluzy}, ciekawe mosty obrotowe, a i same panzerwerki wraz z zapleczem.

Sob 17 Wrz, 2011 12:16

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam
Istotnie - temat rzeka, ale chyba już dość dokładnie opracowany. Jeszcze w latach 80. bywając na rajdach szlakiem MRU, korzystaliśmy z mapy podziemi niezagospodarowanych przez bratnią wówczas armię, sporządzonych przez kilka lat penetracji przez ekipę studentów z poznańskiej AWF ( i jej gorzowskiej filii), m.in. korytarze i rozwalone panzerwerki w rejonie Kęszyca- Kaława - Wysoka oraz pętla Boryszyńska. W latach 90. i ja i zaprzyjaźnieni młdzi ludzie ( najczęściej harcerze ze znajomych drużyn) wielokrotnie bywaliśmy w podziemiach, m.in. w tych rejonach, które obecnie są od około 10 -12 lat zagospodarowane i gdzie wyznaczone są trasy turystyczne.
Ostatnio byłem tam ze trzy lata temu – warto obejrzeć...

Wiele opowieści i legend na temat MRU i podziemnych korytarzy krążyło i krąży do dziś wśród okolicznej ludności oraz licznych - nadal- penetratorów. Jednak większość z nich to bajdy, a sporo - niczym nie potwierdzone relacje z trzeciej ręki.

Cytat:
Żołnierze spenetrowali całą okolicę i dokonali mnóstwo dziwnych odkryć: np. znaleźli podziemny kabel elektryczny obliczony na 380 V, studnię w którą spadał potok wody

Dziw, że nie natrafili na elektrownię - jej resztki stanowiły sporą atrakcję swego czasu - w dużym bocznym korytarzu olbrzymie, choć pordzewiałe i częściowo zdemontowane generatory - podobno takiego typu, jak diesle na U-bootach, zasilane olejem napędowym, a wytwarzane napięcie- to standardowe oświetlenie 24 V oraz zasilanie kopuł obserwacyjnych i generatorów powietrza i pomp wodnych - napięcia nie pomnę, chyba 220 V. Ale - co ważne- w pobliżu, pod Bledzewem znajduje się elektrownia wodna i nie było tajemnicą, że podstawowe źródło energii elektrycznej umocnień MRU - to linia zasilająca z tejże elektrowni ( zapewne niejedna), i to właśnie owe 380 V, bo ww generatory to nie wszystko - tzw. elektrownia miała także kilka sporych transformatorów, aby zejść z wysokiego czy średniego napięcia na niskie... ( jeżeli coś poplątałem z tą elektryka, czyli napięciem konkretnie , to sorry, chodzi o zasadę, schemat, sposób funkcjonowania, a nie o szczegóły).

Studnie pojawiają się w głównym ciągu co kilkadziesiąt metrów, wszak bunkry są na poziomie 12-do 35 m pod ziemią, a okolica obfita w liczne strumienie, rzeczki, jeziora i tereny podmokłe, więc niektóre z tych studzienek miały i po około 2-3 m głębokości - moi znajomi " spece" przypuszczają, że pod głównym korytarzem rozprowadzony jest system drenażowy- tak jak w metrze, bo też i korytarze budowano metodą taką samą jak berlińskie metro...

Cytat:
Świecąc akumulatorowymi lampami ludzie weszli do podziemnego metro. To było na pewno metro, bowiem po dnie tunelu biegły żelazne szyny torów kolejowych. Najpierw odkryli oni podziemne krematorium.

Szyny - owszem, to podstawa komunikacji podziemnej, zachowały się nawet stacje i zwrotnice oraz obrotnice na skrzyżowaniach, ale - metro na pewno nie. Wystarczy przyjrzeć się torom - to wąskotorówka, szyny wpuszczone w beton, żadnych kabli elektrycznych itp, tabor- sądząc po wielkości i rozstawie szyn - o rozmiarach mniejszych od tych wąskotorowych, raczej były to lory, platformy i wagoniki osobowe -odkryte, z niskim bokiem, coś jak w kopalniach, a lokomotywki miały własny napęd elektryczny i swoje akumulatory.
Krematorium zaś? ha - a czy to aby nie była część magazynowo- gospodarcza? Bliżej Boryszyna były w jednym z dużych bocznych korytarzy piece i kotły na mazut, które wytwarzały parę przemysłową i ciepłą wodę na potrzeby znajdujących się na pętli boryszyńskiej podziemnych fabryk/montowni.
W innym był szpital polowy, a raczej podziemny, gdzie również były duże piece i cały system grzewczy na potrzeby szpitala i kuchni...

Cytat:
Płk Spirydonow opowiada o raporcie inżyniersko-saperskim, w którym pisze się, że pod garnizonem zbadano 44 km podziemnych korytarzy i tuneli. Ich szerokość i wysokość dochodziła do 3 m, a ściany i strop tuneli metra były zabezpieczone żelbetowymi płytami, zaś spąg wyłożono kamiennymi flizami. Sam Spirydonow pojechał tam wojskowym łazikiem i przejechał w stronę Niemiec jakieś 20 km.

Łączna długość korytarzy jest chyba nawet większa, lecz co zawaliło się samo, co zdołali wysadzić ( w niewielkiej części Niemcy) , a co zniszczyli Rosjanie ( np. rozsadzili wszystkie niemal panzerwerki, wjazdy w podziemia, sporo pomniejszych bunkrów itp.) , tego nie wiemy. Faktem jest, że pomiędzy niektórymi odcinkami nie ma komunikacji z powodu zawałów... Pamiętać też trzeba, że kompleks nie został ukończony.
Główne korytarze miały szerokość około 4-6 m, a wysokość około 6-8 m ( o ile dobrze pomnę) boczne i łącznikowe - około 1,5 - 2 m szerokości i około 2,5 - 3m wysokości.
Łazikiem 20 km? może i tak, Gaz wchodził tam spokojnie, ale nie w stronę Niemiec- korytarze główne są na osi PN-PD ( plus - minus).

Cytat:
Poza tym polski krajoznawca twierdził, że Führer osobiście przyjeżdżał tam wprost z Berlina – podziemną koleją żelazną. A doskonale zamaskowana linia metra wiedzie do tajnych fabryk i strategicznych schronów położonych 5 km od jeziora Krzywa.


Bzdura- po co budować ponad 120 km podziemnej kolei, skoro można w pobliże dojechać pociągiem prywatnym Hitlera?
A owa "linia metra" - czyli kolejka podziemna, istotnie wiodła do fabryk w rejonie Boryszyna, a ponadto łączyła zaplecze wszystkich panzerwerków.

Cytat:
No i dlaczego Niemcy nie zbudowali tego labiryntu w Niemczech?

Właśnie w Niemczech, na tzw. Bramie Berlińskiej, pomiędzy Odrą ( i równolegle niemal nad - Obrą) a Wartą, pomiędzy miejscowościami Lagow a Blesen ( Łagów Lub. - Bledzew), około 40 -60 km na zachód od ówczesnej polskiej granicy ( plus minus linia Międzychód – Zbąszyń).

Cytat:
Niemcy szybko zrozumieli, ze nie sprostają naszym czołgom , i… znikli w ciągu kilku godzin. Jak hitlerowcy tego dokonali, nie wiadomo, bowiem wszystkie drogi ucieczki mieli już odcięte… Być może uratowali się oni właśnie poprzez Regenwürmerlager.

Nie - 44 BPanc Gwardii Płk., Gusakowskiego walczyła tam od wieczora 29 stycznia do popołudnia 31 stycznia 1945 r., czołowy batalion pancerny brygady zaskoczył niemiecką obronę i zdołał z marszu sforsować niepozamykane jeszcze zapory i zamknięte jazy i zęby smoka; natrafiono tylko na zapory z szyn, kozłów i bali na drogach, które łatwo i szybko można było usunąć.
Reszta 11 KPanc nieco utknęła wówczas, 44 Brygada dwa dni walczyła w okrążeniu, ostatecznie 31.01. Niemcy zaczęli sie wycofywać, bo inny korpus pancerny z 1 APanc Gwardii wyszedł na Wysoką do południa, okrążając pozycje MRU, a 44 Brygada dopiero 01.02. odzyskała swobodę ruchu...
Cytat:
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że polscy historycy będą chcieli rozwiązać zagadki Regenwürmerlager i wyjaśnią, kiedy i dlaczego zbudowano ten MRU/UŁOiW


Wyważanie otwartych drzwi -w principie sprawa jest prosta - MRU budowano, gdy Polska była silna, a Niemcy - słabe, obawiano się polskiej agresji. Jednak po 1937 r prace spowolniły, a w 1938 wstrzymano je całkiem, aby wrócić do budowy w połowie roku 1944, po wyjściu Rosjan nad Wisłę.
Jednak już ani odpowiednich sił, ani czasu nie starczyło, by roboty ukończyć i odpowiednio wyposażyć obiekty - tak w załogi, jak i w sprzęt bojowy...

Poza tym bunkry i obszar MRU jest już dość dokładnie spenetrowany, choć nie do końca zbadany ( zawały, niektóre korytarze czy sztolnie robocze częściowo zalane) , więc mity i legendy będą się mnożyć...

Mam wrażenie, że Pani redaktor naczytała się co nieco, ale w sumie niewiele sprawdziła, choćby w internecie, bo niemal co zdanie- to kucha Laughing
Tyle z kiepskiej pamięci Rolling Eyes - Pozdrawiam

Pon 19 Wrz, 2011 0:10

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dziękuję bardzo Zubek - właśnie o to mi chodziło. Kciuk do góry

Pon 19 Wrz, 2011 8:04

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nie ma sprawy Laughing
A jeżeli chcesz więcej informacji - to w google masz wszystko Wink

Pon 19 Wrz, 2011 23:59

Powrót do góry
Krzysiu
Chorąży

Chorąży





Posty: 150
Skąd: Świdnica
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Mnie rozwaliła ta pływająca wyspa ...

Ależ trzeba mieć pomieszane w głowie, żeby coś takiego wymyślić.

_________________
www.altkreytzen.org.pl

Czw 24 Lis, 2011 10:48

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.