| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Reichsheer ery Seeckta

Witam,
Wpadła mi w ręce taka oto książka:

„Reichsheer ery Seeckta ( 1921-1926). Młody toruński historyk dr Jarosław Centek, autor tejże pozycji, popełnił był już biografię generała Hansa von Seeckta ( to nader pozytywnie oceniana jego praca doktorska) oraz szereg innych publikacji, w tym monografii bitwy pod Verdun.

Bardziej znany może userom jako REDBARON jawi się nasz forumowy kolega jako rzetelny znawca epoki i skrupulatny badacz opisywanych zdarzeń.
Reichsheer... to pozycja, jakich może wiele, gdyż monografie stały się ostatnio w publicystyce historycznej bardzo trendy. Ale też i pozycja wyróżniająca się moim zdaniem niezwykłą drobiazgowością, popartą szeregiem niezliczonych wręcz źródeł.

Przeczytałem tą książkę już dość dawno, paręnaście tygodni temu – i szczerze mówiąc owo „pierwsze czytanie” przyniosło nader ambiwalentne odczucia.
Bo z jednej strony - praca ciekawa i zajmująca, z drugiej jednak – te szczegóły i szczególiki, nudne aż do bólu...

Minęło jednak niewiele czasu, a sięgnąłem po książkę po raz drugi, tym razem czytając tylko wybrane fragmenty, bo coś mnie zastanowiło jednak...

Ale do rzeczy!
Co zwraca uwagę – to... spis treści, tak właśnie. Ja wiem, że przeciętny czytelnik od razu tą część książki pomija i przechodzi dalej, lecz – tu moja rada- warto tym razem zatrzymać się na chwile i poświęcić tym paru stronom więcej uwagi.
Na ogół bowiem są to ogólniki, raczej podział redakcyjny tekstu, lecz nie w tego rodzaju opracowaniu. Autor daje nam bowiem już na wstępie czytelny sygnał, że nie jest to beletrystyka, ani też zbeletryzowana opowieść o dziejach, a małe kompendium wiedzy o Reichsheer, jej organizacji, założeniach, myśli wojskowej i uzbrojeniu.

Pozwolę sobie skupić się nieco na tym, o czym już na wstępie swej pracy informuje nas szanowny Autor.

W rozdziale pierwszym – Zarys historii armii niemieckiej 1918-1920 - nader szczegółowo i nadspodziewanie obszernie omawia podtekst polityczny, „wersalski”, co nawet kompletnym laikom czyni jasnym i klarownym klimat polityczny i uwarunkowania międzynarodowe tamtych czasów, rzutujące na powojenną, weimarską armie niemiecką.
Okres to mało chyba znany, ot- Traktat Wersalski, słaba Republika Weimarska, armia ograniczona do stu tysięcy ludzi, likwidacja Sztabu Generalnego- nic ciekawego zdawałoby się. Ale nie u Centka, gdyż tu właśnie Autor daje szeroki opis licznych a sprzecznych nieraz tendencji politycznych i koncepcji wojskowych w ówczesnych Niemczech, klimat Freikorpsów i niezmiernie szybko następujących przemian politycznych.

Pozwala to zrozumieć czytelnikowi, skąd brały się narastające wtedy i później frustracje wśród elity politycznej i wojskowej Niemiec, dominujące już dekadę później nastroje goryczy i zawodu, nastroje odwetu i powrotu do dawnego znaczenia Niemiec na arenie europejskiej i światowej, poczucie nieziemskiej wręcz krzywdy i zawodu, wywołane twardymi i bezwzględnymi ustaleniami ówczesnych wersalskich mocarzy. Skąd wreszcie wziął się pomysł – makiaweliczny w swej prostocie- wykorzystania tego samego wagonu kolejowego w tym samym Compiegne w roku 1940, gdy to Francja pospisywała haniebny rozejm...
O tym autor co prawda wprost nie wspomina- lecz moim zdaniem, znając nieco historię lat międzywojennych i drugiej wojny- to się rozumie samo przez się.

W drugim rozdziale Autor omawia równie szczegółowo doktrynę, plany operacyjne i mobilizacyjne oraz taktykę Reichsheer.

Zwraca uwagę akcentowany przez autora nacisk kierownictwa Reichsheer na mobilizację i drobiazgowo rozpracowywane plany operacyjne – od ogółu do szczegółu, ba nawet do szczebla kompanii, baterii a nawet plutonu czy działonu.
Masa tu drobnych detali, szczegółów wręcz niemożliwych z pozoru do opisania- a jednak Autor mrówczą wręcz pracą, szperając po archiwach i archiwaliach, szczególiki te wyławia i przedstawia.

Tak na marginesie – tu właśnie niektóre fragmenty pracy dr. Centka wywołały u mnie miłe reminiscencje, gdy WP usiłowało wyszkolić mnie na dowódcę plutonu, ewentualnie z-cę d-cy kompanii ( co im się nie udało jednak...), gdyż skonstatowałem, że zmieniły się tylko środki techniczne walki, a i to niewiele, zaś zasady taktyki na poziomie małych pododdziałów pozostały niezmienne.

Rozdział trzeci- to omówienie organizacji armii niemieckiej na stopie pokojowej i prawdopodobna organizacja wojenna- temat dla koneserów, zainteresowanych kształtowaniem się myśli wojskowej, idei przekładanej na regulaminy bojowe. I ciekawostka- Autor zapoznaje nas nie tylko z oddziałami bojowymi, ale i z całym zapleczem armii ( jak wiadomo, jest to stosunek około 1:3) – taborami, intendenturą, i organizacją sztabów, co na ogół się pomija, podając tylko liczbę karabinów i luf km czy dział.

Uzbrojenie Reichsheer – to już klasyka tematu – co mnie zaciekawiło to obszerne przedstawienie broni białej, szabli, bagnetów, a poza tym oczywiście cała paleta ówczesnych karabinów i karabinków, kaemów, dział, moździeży itp.

Osobny, a obszerny temat- to umundurowanie i wyposażenie armii. Nie sposób wymienić wszystkich, omówionych z detalami; jako ciekawostkę o dalekich później paralelach wymienić jednak trzeba tzw, brunszwicką trupia czaszkę en face, umieszczoną górna szczęką na skrzyżowanych piszczelach, noszoną na hełmie lub czapce z daszkiem. A takich ciekawostek Autor przytacza tam całą masę...

Niezmiernie ciekawy jest rozdział IV – Proces szkolenia i wyszkolenie. Z pruską pedantycznością bowiem, mimo wielu traktatowych ograniczeń, armia niemiecka wyszkoliła wg wdrożonych wówczas zasad tysiące oficerów, nie tracąc z oczu ani rezerwistów, ani tez pozostających w czynnej służbie wielu dowódców liniowych czy oficerów sztabowych. To w tym właśnie czasie młodzi zdolni kapitanowie, majorzy czy pułkownicy, weterani Wielkiej Wojny, zdobywali kolejne szlify i przechodzili kolejne szczeble szkolenia, by kilkanaście lat później, już generalskich rangach, zdobyć dla Hitlera całą niemal Europę w niespełna dwa lata...

Po tak obszernym przedstawieniu tematu zaskakuje czytelnika dość krótkie i lakoniczne zakończenie.

To mały mankament tej pracy, wydawałoby się bowiem, że Autor zajmie się szerzej analizą i oceną przedstawionych wcześniej i fachowo opracowanych materiałów. Spotyka nas jednak pewien zawód, bo nie da się tak obszernej treści zawrzeć w kilku słowach.

Cóż, zauważam także- choć to moja subiektywna ocena – i inne kwestie, negatywnie wpływające na odbiór treści publikacji przez czytelnika, który ani nie jest specjalnym znawcą epoki ( jak niżej podpisany), ani też specjalnie się tematyką przedstawianą przez Autora nie interesuje.

To brak np. kolorowych map, brak fotokopii kilku przynajmniej źródłowych dokumentów z autografem Seeckta, jak również kolorowych schematów ( są, ale czarno-białe na ogół), co stwarza dla nieobeznanych trudności z ich odczytaniem.

Zauważyć też się daje brak kolorowych zdjęć , wykonanych współcześnie np. w muzeach, wystawach militariów z okresu czy nawet zbiorów prywatnych.
Liczne opisy elementów uzbrojenia czy wyposażenia aż proszą się także o zdjęcia czy chociaż rysunki – jak np. odznaki landów, proporce, odznaki pamiątkowe itp.


Zdaję sobie oczywiście sprawę z licznych ograniczeń prawnych, jakim sprostac musiał Autor, nie zmienia to jednak faktu, że w początkach XXI wieku czytelnik ma prawo oczekiwać kolorowych plansz i rysunków, zdjęć, czy fotokopii autografów głównych postaci książki...

Nie umniejsza to równie dokładnej i mrówczej pracy jednego z redaktorów wydania, autora map i schematów Tadeusza Zawadzkiego, może bliżej znanego bywalcom forów historycznych jako Tzaw...

Ale, mimo tych minusów- generalnie polecam Reichsheer ery Seeckta wszystkim zainteresowanym dwudziestoleciem międzywojennym oraz drugą wojną światową-, wszak jeszcze na dobre nie przebrzmiały echa Wielkiej Wojny, a już niemiecka generalicja i von Seeckt osobiście planowali nastepną...
Pozdrawiam

Pon 16 Sie, 2010 22:56

Powrót do góry
redbaron
Moderator
Kapitan

Kapitan





Posty: 830
Pochwał: 3
Skąd: Toruń
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Re: Reichsheer ery Seeckta

Dziękuję bardzo za przeczytanie mojej pracy i podzielenie się swoimi uwagami na jej temat! Pozwolę sobie w kilku kwestiach odpowiedzieć na Twoje uwagi.

Zubek napisał:

Po tak obszernym przedstawieniu tematu zaskakuje czytelnika dość krótkie i lakoniczne zakończenie.

To mały mankament tej pracy, wydawałoby się bowiem, że Autor zajmie się szerzej analizą i oceną przedstawionych wcześniej i fachowo opracowanych materiałów. Spotyka nas jednak pewien zawód, bo nie da się tak obszernej treści zawrzeć w kilku słowach.

Fakt, zakończenie mogło być bardziej rozbudowane, dokładniej spinać wszystkie rozdziały. Mam nadzieję, że uda mi się to nadrobić przy dalszej części dziejów Reichsheer...

Zubek napisał:

Cóż, zauważam także- choć to moja subiektywna ocena – i inne kwestie, negatywnie wpływające na odbiór treści publikacji przez czytelnika, który ani nie jest specjalnym znawcą epoki ( jak niżej podpisany), ani też specjalnie się tematyką przedstawianą przez Autora nie interesuje.

To brak np. kolorowych map, brak fotokopii kilku przynajmniej źródłowych dokumentów z autografem Seeckta, jak również kolorowych schematów ( są, ale czarno-białe na ogół), co stwarza dla nieobeznanych trudności z ich odczytaniem.

Nie wiem czy na zamieszczenie fotokopii dokumentu nie trzeba mieć zgody archiwum na to. Przyznam się, że nie pomyślałem o tym wcale.
Co do schematów zaś, to było moim założeniem od samego początku, by stosować oznaczenia z epoki. Dzięki załączonemu objaśnieniu powinny one być czytelne, a przy okazji czytelnik może się nauczyć stosowanych wówczas symboli.

Zubek napisał:

Zauważyć też się daje brak kolorowych zdjęć , wykonanych współcześnie np. w muzeach, wystawach militariów z okresu czy nawet zbiorów prywatnych.
Liczne opisy elementów uzbrojenia czy wyposażenia aż proszą się także o zdjęcia czy chociaż rysunki – jak np. odznaki landów, proporce, odznaki pamiątkowe itp.

Fakt, chodziło mi nawet przez jakiś czas po głowie, by zwrócić się do kolekcjonerów z prośbą o udostępnienie swoich zbiorów dla wykonania zdjęć. Ostatecznie odpuściłem jednak. Nie wiem, jakby to wyglądało od strony wydawnictwa - druk barwny jest droższy...

Zubek napisał:

Zdaję sobie oczywiście sprawę z licznych ograniczeń prawnych, jakim sprostac musiał Autor, nie zmienia to jednak faktu, że w początkach XXI wieku czytelnik ma prawo oczekiwać kolorowych plansz i rysunków, zdjęć, czy fotokopii autografów głównych postaci książki...

Te kwestie wezmę pod uwagę przy kolejnych publikacjach tego typu, które mam nadzieję w ciągu następnych lat się ukażą Wink
Zubek napisał:

Nie umniejsza to równie dokładnej i mrówczej pracy jednego z redaktorów wydania, autora map i schematów Tadeusza Zawadzkiego, może bliżej znanego bywalcom forów historycznych jako Tzaw...

Współpraca z panem Tadeuszem, jak i z całym wydawnictwem układała się wręcz wzorowo. To redaktorowi należy zawdzięczać, oprócz map i schematów także plansze z flagami i sztandarami, mundurami oraz pomoc w rozstrzygnięciu wielu problemów terminologicznych.

_________________
Pozdrawiam!
Jarosław Centek
http://www.home.umk.pl/~jcentek/

Pon 23 Sie, 2010 12:53

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
noooo Bardzo szczęśliwy , cieszy mnie pozytywny odbiór Autora Rolling Eyes , bo przyznam się szczerze - jestem zarówno laikiem jeżeli chodzi o lata 20 w Niemczech, jak i co do recenzowania prac naukowych Embarassed

Zatem mój pogląd i ogląd książki następował z pozycji niezbyt obeznanego czytelnika, który czegoś się po nabytej właśnie książce spodziewa.

Zachęcam wszstkich dyskutantów, jak odwiedzających tylko to forum do zapoznania sie z Reichsheer Ery Seeckta, a szanownemu koledze życzę owocnej pracy nad dalszą częścią małej monografii armii niemieckiej, w szczególności sponsorów Wink... Wink

Pozdrawiam

Wto 24 Sie, 2010 12:07

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.