|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Żołnierze we mgle - echa bitew.
Witam
Większość osób widziała lub słyszała w swoim życiu rzeczy do których boi się przyznać i o nich opowiadać, rzeczy które nie jednemu tak by namąciły w głowie że wiara w cokolwiek by wygasła. Czy to zjawy ? Nie są bajkowymi stworkami, hmm nie nie tym nie są, może to obrazy bitew wysyłane przez nieznane nam siły naszej planety i od czasu do czasu pojawiające się w pewnych miejscach. Niech każdy sam znajdzie odpowiedź na swoje że tak powiem baśniowo "zjawy".
Tu ciekawy artykuł.
Cytat: | Pojawiają się nagle. W miejscach dawnych bitew słychać odgłosy walki, szczęk broni i tętent kopyt. Tam, gdzie w przeszłości dochodziło do strasznych rzezi, widmowe armie wciąż toczą upiorną walkę, żeby nagle rozpłynąć się powietrzu z nadejściem porannej mgły.
Brzmi fantastycznie? Są w Polsce miejsca, w których takie rzeczy się zdarzają ponoć naprawdę.
Krzyk w środku nocy
Początek I wojny światowej był okresem zaciekłych walk między dwoma mocarstwami, Austro–Węgrami i carską Rosją. W listopadzie 1914 roku, po początkowych sukcesach wojsk austriackich, armia rosyjska przeszła do kontrataku.
Wojska rosyjskie dotarły w rejon Przełęczy Żebrak i masywu Chryszczatej w Bieszczadach. Tam, w ciężkich, zimowych warunkach utworzył się front. Pod koniec lutego oddziały Austrii przeszły do natarcia. Ich celem było przyjście z odsieczą oblężonej twierdzy Przemyśl.
Walki, w których brało udział ponad 50 tys. żołnierzy, miały wyjątkowo ciężki charakter. Sroga zima, niedostatki zaopatrzenia i ciągły ostrzał artyleryjski dziesiątkowały wojska obydwu walczących stron. Na pobojowiskach okolic Chryszczatej, oprócz wielu rowów strzeleckich, pozostały tysiące poległych.
Mimo, że Austriacy prowadzili w czasie wojny akcję porządkowania pół bitewnych i budowy cmentarzy, po tej bitwie większość z ofiar pozostała jednak na placu boju. Poległych pochowali dopiero okoliczni mieszkańcy. Tutejszy las do dziś kryje dziesiątki anonimowych mogił.
Sławek z Bielska-Białej prosi, żeby nie podawać jego nazwiska.
- Nie chcę, żeby koledzy się ze mnie śmiali – mówi. I zaczyna opowieść o tym, jak wybrał się w okolice Chryszczatej.
Czasem chodzę w góry z wykrywaczem metalu – opowiada. – Wtedy też przeszukiwaliśmy cały teren. Od razu widać było, że walki w tym rejonie były wyjątkowo ciężkie. Całe poszycie lasu pełnie jest kulek z artyleryjskich szrapneli. Trudno wśród nich wyłowić użyteczny sygnał. A nas interesują części wyposażenia, umundurowania i broń.
- Dzień przyniósł sporo znalezisk: bagnety, tasaki artyleryjskie, klamry od pasa. Zachowała się nawet rosyjska, szklana manierka. Późnym popołudniem, gdy wróciliśmy do namiotu w bazie studenckiej Rabe, spostrzegłem, że nie mam saperki. Musiała zostać tam pod szczytem góry. Było jeszcze jasno, więc postanowiłem po nią wrócić.
Kiedy Sławek doszedł prawie na szczyt, zaczęło się robić szaro. Bez trudu odnalazł transzeję, w której musiała zostać łopatka. Przedarł się przez zarośla do niezbyt głębokiego wykopu i wtedy usłyszał dość głośną rozmowę. Właściwie były to wykrzykiwane po niemiecku rozkazy.
- Miałem wrażenie, że musiało tam być bardzo wiele osób. Nagle rozległ się świst, jak gdyby ponad szczytem przeleciał pocisk artyleryjski. Zaraz potem usłyszałem nieludzkie krzyki. Miałem wrażenie, jakby wielu ludzi przedzierało się, pędząc na oślep, przez pełen suchych gałęzi las. Ale dookoła nie było nikogo!
Nieoczekiwanie, głośny jeszcze przed chwilą, zgiełk zastąpiła cisza. Odechciało mi się szukania saperki, rzuciłem się biegiem w kierunku obozu. Nie należę do strachliwych, nigdy nie wierzyłem też w duchy.
Ale to, co przeżyłem w Bieszczadach, dało mi do myślenia. Dopiero potem dowiedziałem się, że nie byłem pierwszy. Podobno wiele osób spotkało na stokach Chryszczatej widmową armię.
Aniołowie z Mons
Relacje o widmowych armiach znane są od bardzo dawna. Najstarsze legendy o żołnierzach-widmach znane były już w starożytnej Asyrii, widmowe oddziały szturmowały tam położone na pustyni miasta. Nie brakowało ich w bitwach obydwu wojen światowych ani w czasie walk w Korei i Wietnamie.
Jedną z najsłynniejszych historii, w której główna rolę odegrały duchy, było pojawienie się widmowej armii w Mons w zachodniej Belgii. 23 sierpnia 1914 roku, w czasie zaciekłej walki zwycięstwo zdawało się stawać po stronie atakujących Niemców.
Niespodziewanie jeden brytyjskich żołnierzy zmówił łacińską modlitwę, która sprawiła, że wśród zdumionych żołnierzy zaczęli pojawiać się widmowi łucznicy. Przerażeni Niemcy ginęli dziesiątkami rażeni gradem strzał, choć na ciele żadnego z nich nie pojawiła się widoczna rana.
To zakrawało na cud. Mimo ogromnej przewagi wojsk niemieckich Brytyjczykom udało się powstrzymać natarcie nieprzyjaciela i umożliwić odwrót walczącym u swego boku Francuzom.
Całe to nieprawdopodobne zdarzenie przeszło do historii, a jego bohaterowie nazwani zostali Aniołami z Mons. I choć uważa się je tylko za piękną legendę, wielu żołnierzy, którzy brali udział w tej bitwie zaklina się, że łuczników widzieli naprawdę.
Również Przemek, który mieszka w Lublinie, wspomina podobną historię. On też nie chce ujawniać nazwiska, bo "co powiedzą znajomi".
Kilka lat temu jechał drogą z Tarnawatki do Wieprzowego Jeziora. To, co zobaczył, zostało mu w pamięci na zawsze.
- Była gwiaździsta noc – opowiada. – Mogła być godzina 21.00-21.30, podróżowałem samochodem z żoną. Mijając okolicę starego cmentarza prawosławnego zauważyłem idącą poboczem grupę 4-5 żołnierzy.
Gdy podjechałem bliżej spostrzegłem, że wyglądają jakoś dziwnie, mieli mundury z II wojny światowej i byli jakby… przykurzeni. Tak, jakby wracali właśnie z bitwy. Krzyknąłem do żony, żeby jej pokazać idące postacie i w tym momencie wszystko znikło. Do dziś nie wiem, co o tym myśleć.
Taki biedny wojak
Nie wiadomo, kim były widmowe istoty. Wiadomo natomiast, że pod Tomaszowem Lubelskim odbyły się w 1939 roku dwie bitwy, które uważa się za drugą, po bitwie nad Bzurą, największą batalię kampanii wrześniowej. Pochłonęły ogółem życie ponad 3700 żołnierzy polskich i niemieckich.
W rodzinie Przemka żywa jest również historia o półprzejrzystym żołnierzu widzianym w wodzie pobliskiego jeziora. Okrywał go ścielący się nad taflą jeziora opar. Zauważyły go dzieci. Mężczyzna wyglądał bardzo biednie, miał mundur w nieładzie. Mył twarz nabierając w dłonie wodę z jeziora. Gdy dzieci podeszły bliżej, postać rozmyła się we mgle.
- Takie dziwne zjawiska pojawiają się na ogół tam, gdzie przed laty toczyły się krwawe bitwy. Wygląda to tak, jakby żołnierze nie zauważyli swojej nagłej śmierci. Jakby próbowali doprowadzić podjętą przed laty walkę do końca – twierdzi Rafał Gawron, który penetruje dawne pola bitew.
– Słyszałem kiedyś, że duchy żołnierzy przybywają z zaświatów, żeby dokończyć niezałatwione za życia, ziemskie sprawy. Jeśli to wszystko odbywało się tu w taki straszliwy sposób, to oni jakby trzymają się tego miejsca. Dają o sobie znać przez stuki, hałasy, nawet przesuwanie przedmiotów. Czasem nam, żywym, udaje się to też przeżyć. Ale miłe to nie jest.
O niepokojących odgłosach opowiadają też mieszkańcy okolic Jordanowa. We wrześniu 1939 roku, niemiecki XXII korpus pancerny generała von dem Bacha stoczył bitwę z broniącą Wysokiej i Jordanowa 10. Brygadą Pancerno-Motorową generała Maczka.
Straty po obu stronach były ogromne. Droga wiodąca z Jordanowa do Spytkowic naznaczona została ponad pięćdziesięcioma rozbitymi niemieckimi czołgami. Jeszcze dziś, po tylu latach czasami słychać tu chrzęst gąsienic, komendy, wystrzały i krzyki rannych. Tak, jakby bitwa trwała nadal.
- Czy to można racjonalnie wytłumaczyć? – rozkłada ręce Rafał. – Czy to możliwe, żeby świat żywych i umarłych się wzajemnie przenikały? |
żródło: http://przewodnik.onet.pl/dreszczyk/zolnierze-z-zaswiatow,4,3336741,artykul.html
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Wto 03 Sie, 2010 20:54
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
1234
Porucznik
Posty: 699 Pochwał: 2
|
|
|
Mam kolegę, który miał "dziwne" przejścia. Kiedyś w nocy obudził go rumor w kuchni. Spadł obrazek ze ściany /rysunek koguta oprawiony w ramki, nie żaden święty/, ale tak spadł, że był oparty o szafkę i cały /wisiał nad szafkę z półtora metra/, za to stojące na szafce talerze diabli wzięli. Jego sąsiad miał też różne odgłosy w domu. Trwało to dopóki nie zaczął kopać garażu - znalazł dwa szkielety, ksiądz wyświęcił mu dom i się uspokoiło. A skąd powiązanie z wojną? Kumpel mieszka w Górze Puławskiej, ponoć w czasie pierwszej wojny były tu jakieś walki, bo kilkadziesiąt metrów od domu ma "cmentarz" /ogrodzony murkiem placyk z krzyżem w środku/ żołnierzy austriackich, a przy budowach co jakiś czas jakieś "fanty" się jeszcze znajduje.
_________________ Nasza droga nie wiodła przez stepy
I pustynie ogromne piaszczyste
Dla nas twierdzą była leśna głusza
Wiejskie chaty i pola ojczyste
Sro 04 Sie, 2010 16:47
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek0803
Moderator Major
Posty: 2202 Pochwał: 3 Skąd: Racibórz
|
|
|
Istnieją zjawiska, których nie da się wytłumaczyć. Nie zdarzyło mi się słyszeć jakichś dziwnych głosów ale dużo ludzi, których znam, ludzi starszych miała podobne przeżycia. Osoby te rzadko o tym mówią, niechętnie wracają do tego epizodu. Udało mi się poznać kilka takich historii i wydaje mi się że coś w tym jest.
Sro 04 Sie, 2010 20:17
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
orzel13
Podporucznik
Posty: 428 Skąd: Swindon(GB)
|
|
|
Kiedys ogladalem jakis program o duchach i wlasnie armiach duchow... Doszli do tego ze gdy w poblizu takich miejsc znajduja sie zloza granitu czy granit zostal wykorzystany do budowy okolicznych budynkow, obraz mogl byc przezen zatrzymany i odtwarzany w przypadkowych momentach, lub wywolany przez np. przejscie przez miejsce w odpowiednim momencie. Dawno to ogladalem, moglem, cos pomieszac.
_________________ Nie tyle groźny jest rosyjski czołg, co jego pijana załoga.
Wto 10 Sie, 2010 22:41
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Być może dźwięki czy też obrazy są w jakiś nieznany nam jeszcze sposób "wysyłane" lub "odtwarzane" w miejscach w których występują złoża rud uranu, polonu etc.
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Sro 11 Sie, 2010 13:51
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ChudyPanzer
Podporucznik
Posty: 220 Skąd: Warmia
|
|
|
Ja sam osobiście wierzę w niektóre nadprzyrodzone sytuacje, choć na ogół podchodzę do nich z pewną dawką sceptycyzmu.
Jeśli zaś chodzi o Bitwę pod Mons, to znalazłem całkiem ciekawy artykuł, który by co nieco wyjaśniał- http://www.fantasy.dmkhost.net/artykuly/index.php?nr=2468.
_________________ "Run, live to fly, fly to live, do or die, won't you
Run, live to fly, fly to live, aces high!"
Iron Maiden- Aces High
Nie 15 Sie, 2010 19:50
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Cytat: | Zjawy pomiędzy światami
Wielu badaczy zjawisk paranormalnych twierdzi, że dusze zmarłych często błądzą pomiędzy naszym światem, a zaświatami. Takie właśnie zagubione duchy coraz częściej dają się uwiecznić na fotografiach.
W Wielkiej Brytanii, gdzie tradycja to sprawa święta, obchodzono 363 już rocznicę bitwy pod Naseby. W 1645 r. na polach pomiędzy wsiami Clipston i Naseby w hrabstwie Northamptonshire, starło się ponad 21 tys. żołnierzy Cromwella i króla Karola I. Wojska parlamentu pokonały wówczas armię rojalistów i na Wyspach Brytyjskich rozpoczęła się era demokracji.
W połowie lipca tego roku na pole bitwy wybrał się zespół badaczy zjawisk niezwykłych, zrzeszonych w Northampton Paranormal Group. Zjawiska, których badacze stali się świadkami, przerosły ich oczekiwania. Podobno na miejscu dawnej bitwy usłyszeli płynące spoza czasu odgłosy wystrzałów z dział. Przede wszystkim jednak podczas fotografowania tego terenu, członkom Northampton Paranormal Group udało się zrobić zdjęcie ducha. Na fotografii uwiecznili maszerującego żołnierza sprzed ponad trzech i pół wieku - jak zakładają, jest to zjawa jednego z poległych w krwawej bitwie.
- Fotografia powstała godzinę po tym, jak usłyszeliśmy niezwykłe odgłosy – oświadczyła dziennikarzowi brytyjskiej gazety “Telegraph” Emma Whiteman, kierująca pracami NPG. - Nie zauważyliśmy tej zjawy, widoczna była dopiero na zdjęciu. Według naszej opinii, to duch poległego żołnierza.
To już kolejna zjawa żołnierza sfotografowana w Wielkiej Brytanii. Kilka miesięcy wcześniej powstało podobne zdjęcie, tyle że mające przedstawiać ducha rzymskiego legionisty sprzed 2 tysiącleci.
Na tym nie koniec, bo także popularny brytyjski dziennik “The Sun” opublikował zdjęcie ducha. Tę niezwykłą fotografię wykonano w starym szkockim zamczysku Tulloch Castle.
W maju tego roku do miejscowości Dingwall w górach Szkocji, gdzie stoi zamek Tulloch, udała się rodzina Bondów - zostali tam zaproszeni na ślub krewniaka. Po uroczystości 14-letni Connor Bond zaczął biegać po okolicy z aparatem fotograficznym. W sumie wykonał ponad 200 zdjęć, także we wnętrzu Tulloch Castle.
Kilka dni później Connor wraz z ojcem przeniósł cyfrowo zapisane fotografie do komputera, aby wybrać najciekawsze z nich do domowego archiwum. W trakcie tej pracy obaj Bondowie odkryli, że na jednym zdjęciu widać... ducha.
- Przeglądaliśmy fotografie w komputerze, gdy nagle zamilkliśmy widząc to jedno ujęcie – relacjonował dziennikarzowi ojciec Connora, 52-letni Mike Bond. - Wystarczy spojrzeć, a każdy powie to samo: na zdjęciu jest jakaś upiorna figura na schodach. W kłębie jakby mgły widać rękę na poręczy. Connor przysięga, że nikogo wtedy nie było w pobliżu, że on sam niczego nie widział. To bez dwóch zdań, wielka tajemnica.
Podobno nie jest to pierwsze spotkanie z widmem w tym miejscu, bo duchy zamku Tulloch, wzniesionego w XIII w., mają historię równie długą, co ta budowla. Najsławniejszą zjawą jest tam Zielona Dama - co jakiś czas ktoś ją widuje. Wg tradycji jest to duch Elizabeth Davidson, której portret wisi w jednej z zamkowych sal.
Inne zdjęcie ducha sprzed wieków brytyjska prasa opublikowała pod koniec kwietnia tego roku. Fotografię tę miesiąc wcześniej wykonała Olga Cztałowa, 21-letnia turystka z Rosji.
Olga odwiedziła w Londynie przyjaciela, a ten pokazywał jej najciekawsze miejsca miasta. W ramach zwiedzania brytyjskiej stolicy, oboje odwiedzili słynną katedrę Św. Pawła. W świątyni młoda Rosjanka obfotografowała to, co ją zainteresowało, nie dostrzegła jednak niczego zaskakującego. Dopiero po powrocie do domu, gdy przeniosła z kart cyfrowych na komputer zdjęcia wykonane w Wielkiej Brytanii, odkryła niezwykłe zjawisko uwiecznione na fotografii. Na jednym z kadrów z katedry Św. Pawła widoczna jest świetlista, biała postać. Wg Olgi Cztałowej, to duch kapłana z XVI stulecia.
- Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam na zdjęciu w komputerze - wyjaśnia młoda Rosjanka. - To oczywiście jest duch, bo kiedy fotografowałam wnętrze głównej nawy katedry, nikogo nie było w tym miejscu.
Dodać jeszcze trzeba kolejny przypadek z Wielkiej Brytanii. “The Sun” w kwietniu br. opublikował zdjęcie wykonane w 2003 r. przez 40-letnią Angie D'Arcy z Shepton Mallet w Wielkiej Brytanii. Ten kadr z okolic Evercreech w hrabstwie Somerset przedstawia typowy wiejski widok jednak z widmowym chłopcem na pierwszym planie.
Eksperci stwierdzili, że to zdjęcie, które powstało na typowej kliszy, a nie w technologii cyfrowej, nie jest fałszerstwem.
Zjawa za zjawą trafia przed obiektyw aparatu fotograficznego. Badacze zaś rozważają ile jeszcze zbłąkanych dusz i od jak dawna krąży pomiędzy naszym światem, a zaświatami. |
źródło: http://www.we-dwoje.pl/zjawy;pomiedzy;swiatami,artykul,8860.html
Cytat: | Nie baw się myślokształtami
Wszędzie tam, gdzie ludzie cierpią i umierają, pozostaje po nich energia psychiczna, określana jako myślokształty. Są jak energetyczna fotografia.
Jeśli znajdę się w miejscu, gdzie zabijano czy rozstrzeliwano ludzi – mówi Jacek Bombolewski z Łodzi, medium, zajmujący się odnajdywaniem zabytków z czasów II wojny światowej – doznaję dziwnych stanów emocjonalnych, nie zawsze jest to niepokój. Ostatnio, będąc w obozie koncentracyjnym w Sztutowie, miałem wrażenie, że niby tam jestem, ale jakby w innym ciele. Trudno nawet mi powiedzieć, w czyim. Doznałem osobliwego uczucia dziwnego spokoju, „martwej ciszy”. Cierpienie zabitych tu ludzi było tak silne, że pozostawili po sobie ogrom energii, którą odczułem aż po tylu latach.
Hełm z duchem żołnierza
Już znacznie wcześniej pan Jacek przekonał się, że wszelkie przedmioty związane z człowiekiem, a zwłaszcza towarzyszące jego cierpieniu czy śmierci, mają zdolność przechowywania w sobie jego energii.
Tak było w przypadku przestrzelonego w kilku miejscach niemieckiego hełmu z czasów II wojny światowej. Pan Jacek wraz z dwoma kolegami, Michałem i Alkiem, znalazł go blisko dwadzieścia lat temu w Międzyrzeczu na Wale Pomorskim w okolicy Pętli Boryszyńskiej, w podziemnych betonowych tunelach, gdzie teraz znajduje się rezerwat nietoperzy. – Moi koledzy urządzali sobie pokazy mody, paradując w nim w podziemiach. Najpierw przechowywaliśmy go u Michała, ale ten wkrótce opowiedział nam o dziwnych zjawiskach, jakie zaczęły dziać się w jego domu. Domownicy słyszeli odgłosy kroków, tajemnicze trzaski i stukanie – wspomina pan Jacek. – Przestraszony Michał oddał mi hełm i dopiero, kiedy sam stałem się świadkiem podobnych zdarzeń – włączając w to lodowate powiewy wiatru, gdy w pokoju teoretycznie miało być 24 stopnie – zorientowałem się, że prawdopodobnie mam do czynienia z duchem żołnierza, do którego hełm należał. Oddaliśmy go Alkowi. To on go znalazł, i pewnie z tego powodu w jego mieszkaniu pojawił się któregoś wieczora duch. Można powiedzieć, że myślokształty żołnierza wtopione w hełm „zmaterializowały się” i przybrały postać pełnej zjawy.
To nie syn, to zjawa
Ujrzała ją matka Alka – pewnego wieczoru zobaczyła, jak z łazienki wychodzi mężczyzna w rozpiętym niemieckim mundurze, w oficerkach, z głową owiniętą zakrwawionym bandażem. Przez chwilę myślała, że to jej syn, spytała przestraszona, co się stało. Żołnierz wszedł do kuchni. Kobieta, przerażona nie na żarty, zajrzała do niej ostrożnie, ale nikogo tam już nie było. Zaczęła krzyczeć i przybiegł syn. – Od razu domyślił się, że ma to związek z niemieckim hełmem przechowywanym w domu. Dziury wskazywały na śmierć z powodu ran głowy i dlatego zjawa żołnierza miała ją zawiniętą bandażami. Przerażony, natychmiast wyrzucił hełm przez kuchenne okno na pobliski śmietnik – mówi pan Jacek. – Duch już się nie pojawił, ale hełm należało zakopać głęboko w ziemi, żeby związana z nim dusza spoczęła wreszcie w spokoju.
Zakop swoje znaleziska
Przedmiotów nasyconych wyjątkowo silną energią myślokształtów nie wolno pozostawiać ani porzucać w jakimkolwiek miejscu, ponieważ mają w sobie energię osoby, która nasyciła je swoimi emocjami – strachem, cierpieniem. Taka wyjątkowa energia pojawia się wtedy, gdy w momencie tragedii ciało wie, że za chwilę umrze w cierpieniu. Kumuluje się ona w danym miejscu. Tak jak w przypadku tego niemieckiego żołnierza – jego przeżycia były tak koszmarne, że gdy zginął, pozostawił po sobie myślokształt. – Kiedy znaleźliśmy hełm, być może ta cząstka świadomości żołnierza, która w nim tkwiła miała nadzieję, że zostanie odprowadzona ku światłu. Tak się jednak nie stało. Gorzej, hełm służył do zabawy – tłumaczy pan Jacek. – Zapewne to także wywołało późniejsze zdarzenia. Straszyło, i to nieziemsko |
źródło: http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/5110-nie-baw-sie-mysloksztatami
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Pon 16 Sie, 2010 7:50
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
MarekM-92
Chorąży
Posty: 160 Skąd: Lubelskie
|
|
|
O Jezu ja mam przestrzelony hełm niemiecki...
Pon 30 Sie, 2010 22:13
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
PlatiniBDG
Szeregowiec
Posty: 14
|
|
|
Cytat: | Historia o „aniołach spod Mons” to jedna z najbardziej znanych legend z czasów I wojny światowej. Jednak cała fascynująca aura tajemniczości otaczająca wydarzenia z 23 sierpnia 1914 r. znika, gdy analizuje się suche fakty. Brytyjczyków ocaliły nie duchy ani boska interwencja, ale czas spędzony na szkoleniach oraz dobra konstrukcja zamków w karabinach Lee-Enfield... |
i tyle na tak wyczerpujący artykuł,http://www.fantasy.dmkhost.net/artykuly/index.php?nr=2468. autor odrazu widać, że jest sceptykiem i niedopuszcza do siebie innej możliwości jak wyszkolony piechur i zamek w enfieldzie
szkoda ale powiem szczerze ze ten motyw jest chyba najbardziej opisany ze wszystkich które czytałem... hmm ...
_________________ dulce et decorum est pro patria mori
Pią 09 Gru, 2011 23:49
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zubek
Gość
|
|
|
Jakoś nie zdarzyło mi się nigdy nic takiego - ani odgłosy z przeszłości, ani duchy przodków - ale polecałbym kolegom serie takich filmików S. Spielberga, nawet niedawno w jakiejś tv powtarzanych - Opowieści niesamowite czy jakoś tak - m.in., o żołnierzu, który na plażach Normandii pomaga kolegom zdobyć bunkier, choć w rzeczywistości zginął na plaży, czy Latającej Fortecy z zablokowanym stanowiskiem strzeleckim pod kadłubem i uwięzionym tam strzelcem, a w dodatku z uszkodzonym podwoziem, gdzie tenże strzelec do rysunku czy zdjęcia swego samolotu... dorysowuje baloniaste koła itp...
Pozdrawiam
Sro 21 Gru, 2011 0:57
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Widziałem oba odcinki ale nie przypominam sobie aby Spielberg był reżyserem. Chyba był tam prowadzący i na koniec opowiadał czy historia jest oparta o relacje świadków czy zmyślona w tamtym roku leciało to na RTL2.
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Sro 21 Gru, 2011 13:22
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heinz
Schütze
Posty: 16 Skąd: Posen
|
|
|
Moi rodzice przeżyli wizytę ducha. W domu mamy taką atrapę kominka z włożonymi polankami drewna. Pewnej nocy rodzice usłyszeli hałas dobiegający od kominka, konkretnie upadające polanka drewna. Nie wiedzieli jak to mogło się stać, bo te polanka nigdy nie spadały, więc położyli się z powrotem spać. Na drugi dzień dostali telefon, że w nocy zmarł dziadek mojej mamy (mój pradziadek). Wtedy skojarzyli z tym spadające polanka - to duch pradziadka przyszedł się z nimi pożegnać. Dlaczego akurat do moich rodziców? Chyba dlatego, że bardzo lubił moich rodziców i miał podejście do młodych - umiał z nimi rozmawiać i bawić się.
_________________ 500. Szkolno-Zapasowy Batalion Dział Szturmowych
Czw 22 Gru, 2011 2:01
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
panc
Moderator Podpułkownik
Posty: 3165 Pochwał: 30 Skąd: W-wa ,Pl. Na Rozdrożu 2 m. 183 Archiwum: Grzegorz Gąsienica-Poszepszyński
|
|
Powrót do góry |
|
|
pablo8019
Oberfeldwebel
Posty: 144 Pochwał: 1 Skąd: Markuszów
|
|
|
Jeśli chodzi o zjawy żołnierzy na polach bitew to w którymś opracowaniu o Twierdzy Przemyśl (jak znajdę to dopiszę w którym) czytałem iż już po zakończeniu wojny na forcie VIII Łętownia widywano ponoć zjawę żołnierza austriackiego w pełnym rynsztunku.
Ostatnio zmieniony przez pablo8019 dnia Sro 28 Gru, 2011 15:03, w całości zmieniany 1 raz
Sro 28 Gru, 2011 9:57
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolicki
Major
Posty: 1629 Pochwał: 2 Skąd: GS
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Świetna historia nadaje się na scenariusz do filmu jak nic.
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Sro 28 Gru, 2011 13:52
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
pablo8019
Oberfeldwebel
Posty: 144 Pochwał: 1 Skąd: Markuszów
|
|
|
O, właśnie. Dzięki za link
Sro 28 Gru, 2011 15:04
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zubek
Gość
|
|
|
Witam,
saddam44 napisał: | Widziałem oba odcinki ale nie przypominam sobie aby Spielberg był reżyserem |
a może producentem? Jakoś tak mi się kojarzy - ale może to duchy ?
Cytat: | PS Uprasza się Wiadomą Osobę o załączenie wizerunku wnuczki . |
Trochę późno, bo teraz do tematu dotarłem - ale proszę, zdjęcie "z epoki" czyli z 26.12., gdy Oleńka miała 5 dni - tu z tatusiem, czyli Zubkiem starszym
Pozdrawiam
Opis załącznika:
|
|
Sro 18 Sty, 2012 23:27
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Duchy USS Hornet vel "Szary Duch" "The Gray Ghost"Przedwojenny lotniskowiec odgrywał ważne role w większych bojach IIWŚ na Pacyfiku służył również do transportowania wojsk do USA wyławiania astronautów z Pacyfiku brał udział w operacjach w Korei i Wietnamie służbę na nim przypłaciło życiem 300 marynarzy. Dziś jest plywajacym muzeum w Alameda. Z relacji świadków na jego pokładzie pojawiają się, znikają i same się poruszają różne narzędzia. Odwiedzający słyszą czasami ciche głosy i czują dotyk niewidzialnej ręki, drzwi same sie otwieraja i zamykaja. Wiele osób twierdzi że widziało marynarzy noszących dawne odznaczenia i mundury. Statek jest uważany za najbardziej nawiedzony w USA.
Schweinfurt - Koszary Conn
Koszary były używane przez nazistów jako szpital, oddział psychiatryczny i stołówki. Po wojnie używane jako koszary US Army. Dwóch żołnierzy którzy służyli niedawno w różnych latach i używało ten sam pokój miało ten sam sen. Nie wiedzieli o tym że w tym pokoju w czasie IIWŚ spuszczano krew przed balsamowaniem-przygotowaniem do pochówku zwłok. W śnie budzą sie leżąc na łóżku nad nimi stoi żołnierz w niemieckim mundurze i pielęgniarka usmarowana krwią żołnierz wydaje jej jakieś polecenia po niemiecku niestety żołnierze nie znali tego jezyka i nie wiedzieli co do niej mowi, po chwili pielęgniarka ich dusi i budzą się ze snu.
Babenhausen Kaserne Obecnie muzeum
Z relacji świadkow wiadomo że widać żołnierzy w mundurach Wehrmachtu, słychać kroki w kwaterach dowództwa które są puste. Legenda głosi że jeśli żołnierz odbierze tam telefon w słuchawce będzie słychać głos kobiety mówiącej wstecz w nieznanym języku. Podobno w XIX wieku spalono tam na stosie kobiete oskarzona o czary od tego czasu jak głosi legenda jej duch uwodzi żołnierzy i jest odpowiedzialny za ich zgony.
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Pią 27 Sty, 2012 11:43
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Speedy
Porucznik
Posty: 575 Pochwał: 7 Skąd: Wawa
|
|
|
Hej
Z ciekawości:
saddam44 napisał: | żołnierz odbierze tam telefon w słuchawce będzie słychać głos kobiety mówiącej wstecz w nieznanym języku. |
Skoro mówi w nieznanym języku, to skąd wiadomo, że wstecz?
_________________ Pozdr.
Speedy
Pią 27 Sty, 2012 13:02
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
A słuchałeś kiedyś płyty gramofonowej granej od tyłu ? Osoby które słyszały ten głos mówią o nieznanym języku bo żadna z nich nie była poliglotą aby określić język sam też byś miał trudności . Dlatego określiły ten język jako nieznany "jak by ktoś mówił wspak". Poniał ? [/list]
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Pon 30 Sty, 2012 18:58
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
de Villars
Generał dywizji
Posty: 8068 Pochwał: 6 Skąd: Kraków
|
|
|
Jak chodzi o duchy to ostatnio naczytałem się o niejakiej Anneliese Michel która miały nawiedzać demony, wśród nich niejaki... Hitler nakręcili o tym nawet film dokumentalny - Egzorcyzmy Anneliese Michel. Nie wiem co w tym jest, ale jak się naoglądałem i nasłuchałem, to mi się potem jakoś nieswojo zasypiało..
_________________ Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!
Pon 30 Sty, 2012 19:18
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Tak to prawda. Duchowni ustalili, że w przypadku Anneliese Michel demonów było sześć: Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Być może, jest to oczywiście moje zdanie był to demon który opentał samego Hitlera i nie wyjawil swego prawdziwego imienia i dlatego egzorcyzm sie nie powiódł.Podobno demon który zwał się Hitler mówił z francuskim akcentem ??? to może wskazywać na to że demon nie wyjawił swego prawdziwego imienia ??? Z drugiej strony Hitler miał świra na punkcie okultyzmu i wymordował tyle istnien ludzkich (Anneliese zmarła z głodu tak jak wiele ofiar Hitlera. Podobno demon Hitlera i nie pamiętam już chyba Nerona kłóciły się ktoren ma pierwszy opuscic jej cialo podobno Neron skrytykował Hitlera że ma mało do powiedzenia w piekle??).....
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Wto 31 Sty, 2012 9:55
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
de Villars
Generał dywizji
Posty: 8068 Pochwał: 6 Skąd: Kraków
|
|
|
Jak słuchałem nagrań, to chyba wszystkie mówiły tak samo, po niemiecku. Ale może mi się tylko tak zdawało, ryk był niemiłosierny
_________________ Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!
Wto 31 Sty, 2012 10:56
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
saddam44
Major
Posty: 1700 Pochwał: 6 Skąd: Guantanamo Bay Archiwum: Langley, Virginia
|
|
|
Tak księża zeznali chyba podczas procesu że mówił po niemiecku ale z francuskim akcentem ???
_________________ Tatarska jazda, półksiężyc i gwiazda.
Sro 01 Lut, 2012 11:44
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|