| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony 1, 2  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Wielka czystka 1937 roku - sowiecka broszurka

Od rosyjskich przyjacół dostałem skany takiej oto broszury: Szpionow, diwersantow i breditieliej unisztożim do konca!" autorstwa Ł. Zakowskiego., a wydanej przez wydawnictwo CK WKP(b).
Pozwolę sobie je tu zamieścić w całości, gdyż jest to perełka - warta przeczytania.Zwłaszcza przez wszelkiej maści młodych wielbicieli tow. Stalina.
Pozdrowienia
Grendel



Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Wto 03 Sie, 2010 17:47

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

cd


Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Wto 03 Sie, 2010 17:50

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Niestety, to już koniec.
Nie podejmuję się tłumaczenia na język polski, byłoby zbyt chropawe.
Może ktoś jednak to zrobi? Dotarłaby do większej grupy zainteresowanych.

Pozdrowienia
Grendel



Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

Opis załącznika:

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Wto 03 Sie, 2010 17:54

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
Cytat:
Zwłaszcza przez wszelkiej maści młodych wielbicieli tow. Stalina.

Szanowny kolego redaktorze, przecież młodzież nie czyta teraz po rosyjsku Wink

Przeczytałem fragmencik o Jakirze - faktycznie- ekstra, szczególnie, gdy wspomnieć dla porównania kijowskie wydanie Prawdy ze święta RKKA np. z 36 roku... Rolling Eyes Orwell czystej wody Bardzo szczęśliwy .
Tłumaczenie byłoby zapewne dla wielu niezrozumiałe - ale coś pomyślę, sam lub z niewielką pomocą zaufanych towarzyszy Mr. Green

Pozdrawiam

Wto 03 Sie, 2010 20:15

Powrót do góry
seth
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 7599
Pochwał: 35
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Może na urlopie ...... Question Kąsek jest wart uwagi . Nie chcę rzucać słów na wiatr, jak znajdę czas to nie odpuszczę.

Wto 03 Sie, 2010 20:49

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Przecież pisałem, że perełka :)
Moje tłumaczenie byłoby nie tyle koślawe, co chropawe, dlatego wolałbym pozostawić to komuś, kto ma żywszy niż ja kontakt w językiem rosyjskim.

Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Wto 03 Sie, 2010 21:05

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
nie mam co prawda zbyt żywego i codziennego kontaktu z językiem rosyjskim, lecz lubię ten język - więc - tłumaczenia część I - tłumaczenie moje, raczej pojęciowe, celowościowe i idiomatyczne, niźli dosłowne Rolling Eyes
Kod:
Ł. Zakowskij

Szpiegów, dywersantów i szkodników - sabotażystów
wyplenimy do cna !

[Partizdat CK WKP(b) 1937 ]

   Towarzysz Stalin na lutowo-marcowym plenum CK WKP(b) w 1937 r. w referacie „O niedostatkach pracy partyjnej i środkach likwidacji trockistowskich i innych obłudnikow” powiedział:

„Koniecznie trzeba pamiętać i nigdy nie można zapominać, że kapitalistyczne okrążenie okazuje się zasadniczym, podstawowym faktem, wyznaczającym międzynarodowe  położenie Związku Radzieckiego.
Trzeba pamiętać, że póki istnieje kapitalistyczne okrążenie – będą i szkodnicy (sabotażyści) i dywersanci, szpiedzy czy terroryści, wysyłani w głąb (na zaplecze) Związku Radzieckiego przez instytucje wywiadowcze obcych państw, trzeba pamiętać o tym i prowadzić z nimi walkę; także z tymi towarzyszami, którzy nie doceniają znaczenia faktu istnienia kapitalistycznego okrążenia, którzy nie doceniają siły i znaczenia szkodników.”

Dalej towarzysz Stalin wskazywał, co trzeba robić:
„Podjąć konieczne kroki w tym celu, aby nasi towarzysze, partyjni i bezpartyjni bolszewicy, mieli możliwość zaznajomienia się z celami i zadaniami, z praktyką i techniką sabotażowo-dywersyjnej działalności obcych organizacji wywiadowczych.”
   Realizując tą wskazówkę towarzysza Stalina wielomilionowe masy narodu radzieckiego, partyjni i bezpartyjni bolszewicy, młodzież i kobiety pracujące, poprzez prasę, zebrania, spotkania i wykłady zaznajamiają się z celami, metodami, zadaniami i podstępnymi, zdradzieckimi, szpiegowskimi, dywersyjnymi i szkodliwymi działaniami obcych wywiadów i ich trockistowsko-bucharinowskich agentur.

   Procesy sądowe bloku trockistowsko-zinowiewowskiego, proces antyradzieckiego centrum trockistowskiego, proces kemerowskich szkodników - sabotażystów, zdemaskowanie prawicowych szpiegów i ostatni proces bandy wojskowo - faszystowskich szpiegów, dywersantów – restauratorów kapitalizmu i najgorszych wrogów ludu – Tuchaczewskiego, Uborewicza, Jakira i innych najemników obcych faszystowskich wywiadów - w całej pełni pokazały nikczemne zamysły faszystowskich państw w odniesieniu do ZSRR, metody zagranicznych wywiadów oraz ich trockistowsko-bucharinowskiej agentury.

   W rozkazie Nr 96 z 12 czerwca 1937 r. Ludowego Komisarza Obrony ZSRR Marszałka Związku Radzieckiego tow. Woroszyłowa o celach wojskowo-faszystowskiej bandy szpiegów mówi się tak:
„Naturalnym celem tej szajki było – likwidować jak się tylko da i jakimi się da środkami ustrój radziecki w naszym kraju, zlikwidować w nim władzę radziecką, obalić sojusz robotniczo-chłopski i ustanowić w ZSRR jarzmo obszarników i fabrykantów.”

   Faszyzm szaleńczo przygotowuje wojnę przeciw Związkowi Radzieckiemu, żeby unicestwić ZSRR i restaurować kapitalizm. Do czasu wybuchu wojny otwartej faszystowskie państwa i obce wywiady prowadzą przeciw ZSRR tajną wojnę. Różnorodnymi sposobami przerzucają w głąb Związku Radzieckiego szpiegów, dywersantów i sabotażystów – szkodników, żeby wymierzyć cios w moc obronną Związku Radzieckiego, żeby osłabić podstawy socjalistycznego państwa robotników i chłopów.

   Faszystowskie wywiady, nie mające oparcia w masach pracujących swoich krajów, werbują swoich agentów do szpiegowskiej, dywersyjnej działalności w ZSRR z wyrzutków społecznych – kontrabandy, przestępców kryminalnych, prostytutek i z innych sprzedajnych pomiotów ludzkiego społeczeństwa, z takich elementów przestępczych, które za pieniądze pójdą na najbardziej nikczemne i ciemne układy.

Nieszczęśliwym, niestety, trafem, gratką dla faszystowskich wywiadów w ZSRR okazali się najgorsi wrogowie ludu – trockiści, zinowiewowcy i bucharinowcy, ci nikczemni zdrajcy ojczyzny, zezwierzęceni w swojej odrazie i nienawiści do narodu  radzieckiego, do zwycięstwa socjalizmu w ZSRR.

Zdemaskowanie ich przez organa NKWD, które zlikwidowały liczne bandy szpiegów, dywersantów i szkodników, ujawnienie przed wszystkimi postępowymi ludźmi podstępnych celów faszystowskich państw i ich najmitów – kamieniewych, zinowjewych, piatakowych, tuchaczewskich, uborewiczów  i innych - przyniosło miażdżący cios faszyzmowi i faszystowskim wywiadom.

   Faszystowskie państwa pokładały w tych najbardziej wyzutych z wszelkich zasad i podłych wrogach duże nadzieje. Ich klęska i likwidacja bandytów - to wielkie zwycięstwo dyktatury klasy robotniczej.

Naród radziecki w swym głęboko pojętym interesie zgłębia i analizuje materiały o szpiegowskiej, dywersyjnej i szkodniczo-sabotażowej działalności obcych wywiadów. Mając na uwadze liczne fakty dowodnie widać, jak patrioci naszej socjalistycznej ojczyzny uzbroili się w wiedzę o sposobach i metodach szpiegowskiej i dywersyjnej działalności obcych wywiadów, jak przejawiają podwyższoną czujność i pomagają zdemaskować wrogów ludu – szpiegów, dywersantów, szkodników - sabotażystów i terrorystów.

   Ale, naturalnie, wszystko to, co opowiedziano już w prasie i na zebraniach dalece jeszcze nie wyczerpuje wiedzy o praktyce i technice działalności wywrotowej, którymi kierują się obce wywiady i ich trockistowsko-bucharinowska agentura w ZSRR.


   W arsenale faszystowskich wywiadów znajduje się niemało sposobów i metod, zapożyczonych z historii szpiegostwa z czasów Napoleona czy z czasów wojny imperialistycznej, kiedy to w trakcie działań wojennych wywiad stosował najbardziej wyrafinowane, prowokacyjne metody.

   Zaznajomienie się z faktami historycznymi, a szczególnie ze współczesnymi sposobami i metodami działań obcych wywiadów okazuje się bezsprzecznie niezbędnym, aby skutecznie demaskować, zniszczyć i bezlitośnie wyplenić szpiegów, dywersantów i szkodników - sabotażystów „pod jakim by sztandarem oni się nie chowali – trockistowskim czy bucharinowskim” (Stalin).

W tej pracy zapoznamy czytelnika z szeregiem pouczających sposobów działania wywiadu w przeszłości oraz szczególnie - ze współczesnymi fortelami i metodami obcych wywiadów i ich trockistowsko-bucharinowskiej agentury.


Ocenę zostawiam kolegom, natomiast zainteresowanych odsyłam do haseł w sieci - Wielka czystka, Tuchaczewski, Bucharin, Zinowiew, Kamieniew, Piatakow, Woroszyłow - gdyż przypisy zajęłyby więcej miejsca, niż zasadnicza treść.
Pozdrawiam,
cdn

Sro 11 Sie, 2010 18:44

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dobra - cdn.
Z uwagą- już nie miałem siły sprawdzać nazwisk, za wyjątkiem starożytnych, tym bardziej, że Rosjanie stosują w zapisach nazwisk obcych swoistą fonetyczną konstrukcję językową, więc czasem trudno dojść do oryginału Rolling Eyes
Kod:
***
Napoleon I poświęcił dużo czasu i pracy, aby – z jednej strony, solidnie zorganizować służbę wywiadowczą  swojej armii, a z drugiej – zabezpieczyć się przed swoimi wrogami.

20 września 1797 r. Napoleon z Passeriano  pisze do swego generała Dumas o konieczności wysłania szpiegów do Triestu, Leibach i Goricy w celu m.in. rozpoznania nazw pułków i ilości sprzętu w twierdzy Gorica.

27 września 1798 r. Napoleon I z Kairu wysyła telegram do Du Ponta: „Proszę rozkazać ściąć dwóch szpiegów i powlec ich ciała drogą z ogłoszeniem, że to byli lokalni szpiedzy”.
Takimi metodami chciał zastraszać miejscową ludność. To prawda, że metody Napoleona I były dość prymitywne, ale w tym czasie były odpowiednie do tego, aby nikt nie poważył się zajmować szpiegostwem.

Napoleon I, przygotowując się do marszu na Moskwę, 20 grudnia 1811 r. z Paryża pisał do jednego ze swoich towarzyszy broni księcia Bassano: „Proszę napisać szyfrem do barona Vinion (francuski poseł w Warszawie), że jeżeli wojna już rozgorzeje, to ja zamierzam odkomenderować go do swojej kwatery głównej i postawić na czele tajnej policji do szpiegowania armii nieprzyjacielskiej, tłumaczenia przechwyconych listów, dokumentów itp. Dlatego ważne jest, aby on niezwłocznie zorganizował dobrą tajną policję, pozyskując do tego Polaków, dobrze mówiących po rosyjsku, spośród wojskowych, zdolnych i utalentowanych, zasługujących na pełne zaufanie, przy czym  jednego z nich – dobrze znającego Litwę, innego – Wołyń, Podole i Ukrainę, wreszcie trzeciego – mówiącego po niemiecku i dobrze znającego Finlandię i Kurlandię.
Pod ich kierownictwem powinny zostać zorganizowane struktury - 12 dokładnie sprawdzonych agentów, opłacanych odpowiednio do rangi zdobytych przez nich informacji.

Na początek trzej główni agenci powinni zwerbować i zorganizować swoją siatkę na kierunkach z Petersburga do Wilna, z Petersburga do Rygi, z Rygi do
Memel, na drogach wiodących z Kijowa oraz na trzech drogach z Budapesztu do Petersburga, Moskwy i Grodna, zaś innych wysłać do Rygi, Dyneburga, na Pińskie Błota, do Grodna i otrzymywać od nich codzienne sprawozdania o stanie urządzeń i umocnień”.
Tak Napoleon I tworzył wywiad na kierunkach, którymi zamierzał podążać na Moskwę.

Stracił co prawda z pola widzenia i nie przewidział, że przyjdzie mu w panice wycofywać się i że na rzece Berezynie nie było już mostu. Ale do marszu na Moskwę przygotował się wystarczająco i starannie.

Wywiad (rozpoznanie) w czasie działań wojennych istniał od najdawniejszych czasów. Fortele, które stosowano dla rozpoznania położenia sił przeciwnika  były, oczywiście, dość prymitywne, ale w owych czasach były one jak najbardziej przemyślne i wskazują, z jakim nastawieniem działali wywiadowcy.

Interesujący jest tu taki fakt.
Około 200 lat przed naszą erą, w czasie wojen punickich, rzymski wódz Korneliusz Scipion [ Afrykański Starszy] wysłał swojego zwiadowcę Leliusza [Gaius Laelius] na rekonesans (tj. na zwiad wojskowy) do obozu Kartagińczyków. Wysłał go jako negocjatora, jednego z szefów delegacji, ale przede wszystkim postawił przed nim zadanie wywiedzieć się o wszystkim, co znajduje się w obozie przeciwnika.
Kiedy w świcie Leliusza rozpoznano jednego z jego oficerów, będącego oficjalnie w składzie delegacji jako niewolnik, to Leliusz, aby odwieść od siebie  podejrzenie, zmuszony był kazać oficera wychłostać, udowadniając tym, że to faktycznie niewolnik a nie oficer.

Ale manewr ten widocznie się nie powiódł i członkom delegacji nie pozwolono swobodnie kręcić się po obozie. Poruszać się mogli tylko w pobliżu kwater, otaczano ich  wszelkimi honorami, ale do obozu nie wpuszczano. Wtedy Leliusz wpadł na prosty, ale w owych czasach bardzo interesujący pomysł. Rozkazał  bowiem swemu słudze przegonić (wygnać) jednego ze swoich koni, co ten i nocą uczynił.
 
Następnego dnia Leliusz zgłosił, że ukradziono mu konia.
Zapewniano go, że to niemożliwe, ale Leliusz poprosił, aby zezwolić mu osobiście rozejrzeć się i upewnić, że jego konia faktycznie nie ma w obozie. Otrzymawszy pozwolenie na przejazd po obozie oczywiście, nie tyle szukał swojego konia, ile rozglądał się i rozpoznawał uzbrojenie i budowle swojego przyszłego przeciwnika.

Jeżeli wówczas, ponad dwa tysiące lat temu, był to bardzo udany fortel, to dziś takie sposoby wyglądają bardzo naiwnie. Jednakże ten przykład pokazuje, z jakim uporem starali się działać wywiadowcy już w czasach starożytnych dla wypełnienia postawionego zadania. 


Wszelkie uwagi mile Question widziane...
Pozdrawiam

Sro 11 Sie, 2010 22:51

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jeszcze krótkie przypisy - jednak, tak dla porządku, bo młodzież czyta Laughing :
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii


WKP(b), Wszechzwiązkowa Partia Komunistyczna (bolszewików).( nazwa partii komunistycznej w Rosji w latach 1925-1952

Centralną instancją partii był Komitet Centralny (KC), największą zaś realną władzę posiadało jego Biuro Polityczne. Generalny sekretarz KC był przywódcą całej partii.

Partia powstała - pod nazwą Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji (bolszewików) SDPRR(b) - jako frakcja w socjaldemokracji rosyjskiej SDPRR na jej II Zjeździe w 1903 roku, na którym zwolennicy Lenina uzyskali większość; pozostali delegaci dali początek partii mienszewików.

Bolszewicy głosili hasła rewolucji socjalnej oraz obalenia caratu i wprowadzenia demokratycznej republiki. Wzięli udział w rewolucji 1905 roku, której upadek osłabił działalność partii i zmusił najwybitniejszych działaczy (Lenin, Grigorij Zinowjew) do emigracji.


Eserowcy, eserzy

– skrót nazwy "Partia Socjalistów-Rewolucjonistów" – rosyjska partia polityczna założona w 1901 roku przez rewolucjonistów wywodzących się z tzw. narodników, początkowo nielegalna. Jej program przewidywał przekształcenie Rosji w republikę demokratyczną, w której dominowałaby klasa chłopska.

Partia domagała się także socjalizacji ziemi (tzn. przekazania decyzji o sposobie jej użytkowania wspólnotom wiejskim) i konfiskaty ziemi obszarniczej.
Po rewolucji lutowej partia wyszła z podziemia i zaczęła odgrywać dużą rolę polityczną. Eser Aleksander Kiereński został ministrem sprawiedliwości, następnie wojny, a od 18 lipca 1917 – premierem Rządu Tymczasowego;

W jedynych wolnych wyborach do rozpędzonej później przez bolszewików Konstytuanty w listopadzie 1917 eserzy uzyskali około 17,1 mln głosów (41 proc.), podczas gdy partia bolszewików – tylko 9,8 mln.

Przewrót bolszewicki (rewolucja październikowa) został przeprowadzony z poparciem lewicowych eserów i weszli oni do rządu Lenina, natomiast "prawicowi" organizowali opór wobec bolszewików i poparli w wojnie domowej "białych".

W roku 1922 przywódcy eserowców aresztowani przez CzK i OGPU zostali w procesie pokazowym skazani na śmierć i długoletnie więzienie. Z uwagi na protesty działaczy socjalistycznych II Międzynarodówki wyroków śmierci nie wykonano. Żaden z sądzonych nie opuścił już jednak sowieckich więzień.



Lew Dawidowicz Trocki, wł. Lew Dawidowicz Bronstein

(ur. 7 listopada 1879 w Janówce, zm. 21 sierpnia 1940 w Meksyku) – rewolucjonista rosyjski, jeden z twórców i przywódców RFSRR i ZSRR.

Przewodniczący Komitetu Wojskowo-Rewolucyjnego w Piotrogrodzie w czasie rewolucji październikowej, członek Biura Politycznego RKP(b) i WKP(b), komisarz ludowy spraw zagranicznych RFSRR, następnie komisarz ludowy wojny i marynarki wojennej w rządzie RFSRR i ZSRR (do 1925).

Polityczny oponent Józefa Stalina, na jego rozkaz zamordowany.

Po rewolucji październikowej, jako ludowy komisarz spraw zagranicznych, negocjował brzeski traktat pokojowy, a następnie był komisarzem spraw wojskowych i morskich i głównym organizatorem Armii Czerwonej. 4 września 1918 jako komisarz wojny i marynarki wojennej stanął na czele Rady Wojennej RFSRR.

Po śmierci Lenina (1924) pozostawał w ostrym konflikcie ze Stalinem na tle walki o sukcesję po Leninie i walki z rozrastającą się w ZSRR biurokracją. Dostrzegał degenerację ideową, do jakiej dochodziło w partii bolszewickiej, upadek wewnątrzpartyjnej dyskusji i rosnącą rozbieżność między ideałami socjalistycznymi a dążeniami wielu nowo wstępujących członków. W licznych artykułach prasowych i książce Platforma Lewicowej Opozycji domagał się walki z tymi problemami, których uosobieniem dla niego był Józef Stalin.

W styczniu 1929 został deportowany z ZSRR na podstawie uchwały Biura Politycznego WKP(b), za "działalność kontrrewolucyjną" a w 1932 pozbawiony obywatelstwa ZSRR. Przebywał na emigracji w Turcji ( na wyspie Prinkipo (Büyükada), Norwegii , Francji, i w Meksyku. Z zagranicy toczył walkę ze Stalinem.

Stworzył Biuletyn Opozycji, jako stałe wydawnictwo periodyczne relacjonujące i komentujące wydarzenia w ZSRR. Krytykował dyktaturę Stalina jako zdradę ideałów rewolucji i wynaturzenie istoty państwa radzieckiego.

Przez cały okres emigracyjny był tropiony przez radzieckich tajnych agentów, którzy starali się śledzić każdy jego krok i donosić o nim Stalinowi. Trocki nie zdawał sobie sprawy ilu z jego sekretarzy, pomocników itp. miało związki z NKWD.

Co najmniej trzykrotnie radzieckie służby bezpieczeństwa usiłowały pozbawić go życia – pozorując pożar jego willi na wyspie Prinkipo (Büyükada), a następnie domu pod Paryżem oraz organizując zmasowany atak z użyciem broni maszynowej na jego dom w Meksyku w kwietniu 1940.


Józef Stalin ,właściwie Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili, ps. Stalin

(ur.18 grudnia (6 grudnia starego stylu) 1878 r. w Gori, zm. 5 marca 1953 r. w Kuncewie) – formalnie pełnił obieralne, kadencyjne funkcje sekretarza generalnego KPZR i jej poprzedniczek oraz premiera ZSRR, a faktycznie był dożywotnim dyktatorem Związku Radzieckiego, posiadającym nieograniczoną władzę.

W celach wyznawanej idei walki klasowej stosował jako metodę rządzenia masowy, państwowy wewnętrzny i zewnętrzny terror, który pochłonął według różnych ocen od kilku do kilku dziesiątków milionów ofiar śmiertelnych. Podpisując sojusz z III Rzeszą, umożliwił Niemcom rozpoczęcie agresji zbrojnej na Polskę, przyczyniając się do wybuchu II wojny światowej.

Początkowo swoją władzę opierał na zaufaniu Lenina, w miarę pogłębiania się choroby wodza ujawnił talent mistrza intryg partyjnych. Początkowo sprzymierzony z Grigorijem Zinowjewem i Lwem Kamieniewem (1924-26) przeciwko Lwowi Trockiemu, postrzeganemu jako następca Lenina. Po odsunięciu Trockiego pozbył się tych dwóch przejściowych sprzymierzeńców w sojuszu z Nikołajem Bucharinem, Aleksiejem Rykowem i Tomskim (1926-29).

W końcu pozbył się ich także, stawiając na działaczy partyjnych pozbawionych własnego zdania, autorytetu i ślepo aprobujących wszystkie posunięcia wodza.


Grigorij Jewsiejewicz Zinowjew, właściwie Owsiej-Gerszen Aronowicz Radomyslski ,

ur. 23 września 1883 roku w Jelizawietgradzie na Ukrainie - zm. 25 sierpnia 1936} - czołowy działacz ruchu bolszewickiego.

W latach 1921-1926 był członkiem Biura Politycznego KC partii bolszewickiej. Od 1923 roku wraz z Kamieniewem nawiązał bliską współpracę ze Stalinem, jednak kiedy zdystansował się od niego, został oskarżony o frakcyjność i opozycyjność ("Nowa opozycja"), co spowodowało przyłączenie się Zinowjewa do Trockiego.

W 1926 roku został pozbawiony stanowisk. W latach 1927-1928 oraz 1932-1933 wydalony z partii. Prowadził podwójną grę ze Stalinem, o której ten doskonale wiedział, zręcznie wykorzystując go do swych celów. W 1935 został aresztowany i skazany na 10 lat więzienia, a potem, w kolejnym procesie, skazany na śmierć pod zarzutem spisku przeciwko Stalinowi. Wyrok wykonano 25 sierpnia 1936 roku.



Lew Borysowicz Kamieniew, właściwie Lew Rozenfeld,

(ur. 18 lipca 1883 roku w Moskwie, zm. 25 sierpnia 1936 tamże) - czołowy działacz ruchu bolszewickiego, pierwszy Przewodniczący Centralnego Komitetu Wykonawczego.

W styczniu 1918 roku Lenin wysłał Kamieniewa z delegacją do Londynu skąd po tygodniu został deportowany. Aresztowany i więziony w Finlandii, po pewnym czasie wymieniony na jeńców fińskich. Po powrocie, w 1919 roku został członkiem Politbiura KC, a od 1923 roku wiceprzewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych.

Od 1918 do 1926 był także przewodniczącym rady miejskiej Moskwy. W 1923 roku wraz z Zinowjewem i Stalinem sprzymierzył się przeciw Trockiemu, pomagając Stalinowi uzyskać nieograniczoną władzę.

W roku 1926 Stalin wystąpił przeciwko Kamieniewowi, usuwając go z najwyższych stanowisk: przez pewien czas był ludowym komisarzem handlu, ambasadorem we Włoszech, dyrektorem wydawnictwa.

Do końca życia Stalin toczył z nim grę - skłaniał do współpracy, zmuszał do wygłaszania samokrytyki, obiecywał zachowanie życia. W latach 1927-1928 oraz 1932-1933 usuwany z partii.

16 grudnia 1934 aresztowany i skazany na 5 lat więzienia (sprawa Moskiewskiego centrum), a niedługo potem na 10 lat pod zarzutem próby zamachu na Stalina (sprawa Biblioteki kremlowskiej i komendantury Kremla).

W 1936 roku w sprawie przeciwko Trockistowsko-zinowjewowskiemu zjednoczonemu centrum skazany na śmierć i rozstrzelany.


Nikołaj Iwanowicz Bucharin

(ur. 9 października 1888 w Moskwie, zm. 15 marca 1938 tamże) – działacz partii bolszewickiej.

Bucharin wstąpił do partii w 1906 roku, w 1911 został relegowany z Uniwersytetu za działalność rewolucyjną i zesłany. Po ucieczce z zesłania na emigracji, został najbliższym współpracownikiem Lenina, współpracował także z Lwem Trockim. W maju 1917 r. wrócił do Rosji.

Na polecenie Lenina przygotowywał dekrety o nacjonalizacji przemysłu. W 1917-1918 roku był przywódcą frakcji lewicowych komunistów. W latach 1918-1929 był głównym redaktorem "Prawdy".

Po śmierci Lenina członek Biura Politycznego i główny ideolog partii. Był autorem licznych prac filozoficznych i ekonomicznych, wieszczących nieuchronny upadek kapitalizmu, a także tekstu Konstytucji, która weszła w życie w 1936 roku.

Popierał Stalina przeciwko Trockiemu, a następnie Zinowjewowi i Kamieniewowi. W 1928 r. wystąpił przeciwko przymusowej kolektywizacji, proponując ewolucyjne, stopniowe uspółdzielczanie. W efekcie jego poglądy, podzielane przez premiera Rykowa i lidera związków zawodowych Tomskiego zostały nazwane "odchyleniem prawicowym".

W listopadzie 1929 r. usunięty z Biura Politycznego.
Po rozpoczęciu terroru "wielkiej czystki" we wrześniu 1936 po pokazowym procesie Zinowjewa i Kamieniewa ogłoszono o śledztwie w sprawie jego spiskowej działalności.

W lutym 1937 po burzliwym plenum KC WKP(b) został aresztowany w czasie obrad.
Był głównym oskarżonym w procesie antyradzieckiego prawicowo-trockistowskiego bloku; w odróżnieniu od innych oskarżonych częściowo polemizował z oskarżycielem. 13 marca 1938 skazany na karę śmierci po czym rozstrzelany.

Michaił Nikołajewicz Tuchaczewski,

(ur. 16 lutego 1893 w majątku Aleksandrowskoje k. Smoleńska. 11 czerwca 1937 w Moskwie) – rosyjski i radziecki oficer, dowódca dużych związków operacyjnych Armii Czerwonej w wojnie domowej w Rosji i wojnie polsko-bolszewickiej. Teoretyk wojskowości, Marszałek Związku Radzieckiego (1935).
Jego tajny proces i egzekucja w ramach wielkiego terroru w ZSRR dały początek masowej krwawej czystki oficerów Armii Czerwonej lat 1937–1939.


Ijeronim Pietrowicz Uborewicz

( ur. 14 stycznia 1896 w miejscowości Antandrija na Litwie, zm. 11 czerwca 1937 w Moskwie) – radziecki dowódca wojskowy pochodzenia litewskiego (komandarm 1 rangi 1935
Po rewolucji październikowej jeden z organizatorów Czerwonej Gwardii w Besarabii.
Od 1925 dowódca Północno Kaukaskiego, od 1928 Moskiewskiego, od 1931 Białoruskiego Okręgów Wojskowych.

Członek Rewolucyjnych Rad Wojennych i Wojskowych (RRW) ZSRR od 1926. W l. 1930 - 1931 zastępca przewodniczącego RRW ZSRR i szef uzbrojenia Armii Czerwonej. Od 1934 członek Rady Wojskowej Narodowego Komitetu Obrony.

Aresztowany 29 maja 1937 pod zarzutem wojskowo-faszystowskiego spisku, sądzony i stracony w okresie wielkiej czystki w ZSRR razem z M. Tuchaczewskim.




Gieorgij Leonidowicz Piatakow

(1890-1937), działacz polityczny i gospodarczy: "Dla mnie nie ma życia poza partią..."
Członek Najwyższej rady Gospodarki Narodowej (WSNCh). Przewodniczył w procesie moskiewskim przeciwko eserowcom w 1922 r. W czasie walk o sukcesję po przywódcy bolszewików stanął po stronie Trockiego. Od 1929 r. na czele sowieckich banków. Pochwalił wyrok na uczestników procesu 1936 r. (G.Zinowiew, L. Kamieniew): "Brak słów, by w pełni wyrazić swe oburzenie i wstręt. To ludzie, którzy utracili wszelkie ludzkie cechy". W styczniu 1937 r., na drugim z moskiewskich procesów, gdy został uznany na przywódcę Równoległego Antysowieckiego Centrum Trockistowskiego, przyznał się pod wpływem tortur, do wielu zbrodniczych czynów przeciwko władzy sowieckiej.
Skazany na śmierć i rozstrzelany 30 stycznia 1937 r.

Jakir Iona E.

ur. 15 VIII 1896, Kiszyniów, zm. 11 VI 1937, sow. dowódca wojsk.; 1930–34 czł. Rewolucyjnej Rady Wojennej ZSRR; od 1934 czł. KC WKP(b), od 1934 dowódca Kijowskiego OW; w czasie czystki w armii stracony.

Kliment Jefriemowicz Woroszyłow,

(ur. 4 lutego 1881 we wsi Wierchnieje, zm. 2 grudnia 1969 w Moskwie) – radziecki dowódca wojskowy, Marszałek Związku Radzieckiego, polityk, przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, dwukrotny Bohater Związku Radzieckiego .

W latach 1921–1960 członek Komitetu Centralnego Rosyjskiej Partii Komunistycznej (bolszewików) RKP(b).

W latach 1926–1952 był członkiem Biura Politycznego WKP(b), a w latach 1934–1940 pełnił funkcję ludowego komisarza obrony ZSRR. W 1935 mianowany Marszałkiem Związku Radzieckiego. Współodpowiedzialny za czystki w Armii Czerwonej.,

Pozdrawiam

Czw 12 Sie, 2010 10:05

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cd
Kod:
Trochę faktów z działalności rosyjskiego carskiego wywiadu. Wiadomo, że w czasie wojny rosyjsko-japońskiej Japończycy bardzo wiele osiągnęli dlatego, że mieli dobrze zorganizowaną służbę rozpoznawczą, że bardzo dobrze spenetrowali stan uzbrojenia, rozmieszczenie oddziałów armii rosyjskiej, stan zaopatrzenia prowiantowego itd.

Nieudolne dowództwo armii carskiej przez długi czas nie rozumiało ogromnego znaczenia wywiadu. W czasach wojny rosyjsko-japońskiej lat 1904-1905 służba wywiadu u Rosjan niemal nie funkcjonowała.
„Na początku  wojny – pisze generał Martynow – zaszedł taki skrajnie godzien ubolewania fakt. Bogaty chiński kupiec Tifontej, do którego należały składy, magazyny i kantory (faktorie) prawie we wszystkich miastach Mandżurii, zaproponował nam zorganizowanie siatki szpiegowskiej, żądając za to 3 mln. rubli, ale cena okazała się dla nas nieco zbyt wysoka, więc mu odmówiliśmy”.

Carskiej armii szybko przyszło przekonać się o żałosnych konsekwencjach tego niedoceniania służb rozpoznawczych (wywiadowczych). Japończycy, którzy zorganizowali szeroko rozwiniętą służbę wywiadu, otrzymywali od swoich licznych agentów ważne informacje o przegrupowaniach sił i przerzutach wojsk zachodzących na zapleczu Rosjan. To dawało im oczywistą przewagę i przynosiło zwycięstwa.

„ Mieliśmy dużo kawalerii i mało szpiegów, dlatego cały czas byliśmy źle informowani – przyznaje rosyjski generał Sztakelberg – Nasz przeciwnik miał mało kawalerii, ale wielu tajnych agentów i wiedział o nas wszystko na bieżąco”.

Dopiero po przegranej Rosji w wojnie rosyjsko-japońskiej sztab generalny carskiej armii rozpoczął na serio organizować swoje rozpoznanie (wywiad). I już w latach wojny imperialistycznej  rosyjski sztab generalny, pomny lekcji z wojny rosyjsko-japońskiej, szeroko wykorzystywał służbę rozpoznawczą (wywiadowczą).
Ale metody i sposoby działania wywiadu nie zawsze były tak wyrafinowane, jak to było w wywiadach obcych.

Interesujący jest następujący fakt.

Przed wojną imperialistyczną naczelnikiem oddziału rozpoznawczego (wywiadu) Warszawskiego okręgu wojskowego był niejaki pułkownik Batiuszyn. Przed wojną rosyjski wywiad, co oczywiste, posiadał takie czy i inne informacje o zamiarach Niemców, lecz najbardziej  zainteresowany był wschodnimi twierdzami Niemiec.

Płk Batiuszyn podróżował więc w cywilnym ubraniu w okolice tych twierdz i poprzez różnorakie kombinacje i przekupstwa udało mu się zwerbować do wywiadu pisarzy wojskowych w twierdzach Toruń i Wrocław, którzy przekazywali pułkownikowi obszerne sprawozdania o stanie wschodnich twierdz.
 Płk Batiuszyn zaopatrzył ich nawet w aparat fotograficzny i jego agenci w udany sposób sfotografowali wszystko co istotne.

Do czasu sprawa szła dobrze.

Płk Batiuszyn osobiście wyjeżdżał do Torunia i Wrocławia, udzielał instruktażu swoim wywiadowcom i otrzymywał od nich materiały.
Kiedy tych materiałów zebrała się pewnego razu odpowiednia ilość, a pułkownik dłuższy czas nie przyjeżdżał, jeden z wywiadowców osobiście postanowił zawieźć materiały i wyruszył w dość dziwaczną podróż. Z Torunia do Warszawy pojechał przez Paryż - a w drodze powrotnej Niemcy go aresztowali.

Po aresztowaniu wyjaśniło się, że wywiadowca ten te same materiały sprzedawał od razy dwóm sztabom – rosyjskiemu i francuskiemu i w tymże celu jeździł do Paryża. Jeżeli by pojechał prosto do Warszawy, to jego podróż nie byłaby tak dziwna i on, prawdopodobnie,  nie zostałby zdemaskowany.

     W wywiadzie przemyślana i dobrze zorganizowana łączność, tak jak i na każdej wojnie, ma podstawowe, decydujące znaczenie. O znaczeniu łączności dla celów wywiadowczych dobrze wiedziano już w czasach starożytnych.

Interesujący jest taki oto przykład:

Tyran miasta Milet Histiajos, którego perski król Dariusz zatrzymał w niewoli jako zakładnika na swoim dworze w Suzie, postanowił podjudzić swojego zięcia Aristagorasa, mileckiego tyrana, do powstania przeciw Persom.
Nie było możliwości otwartego pisania do Aristagorasa z obawy, aby gońcy nie zostali przechwyceni przez strażników (patrole drogowe).

 Histiajos  wpadł jednak na następujący, przebiegły pomysł:  ogolił głowę niewolnika, którego wierności był pewien i wytatuował na skórze głowy słowa: „Histiajos do Aristagorasa. Zorganizuj powstanie Jonii.”
Kiedy włosy odrosły, niewolnik wyjechał z Persji, a przybywszy do Aristagorasa ponownie ogolił głowę i dał mu odczytać wytatuowane na swojej głowie słowa. Aristagoras, przeczytawszy wiadomość, spełnił polecenie Histiajosa i zorganizował  i wzniecił powstanie Jonijczyków.

      Ale znamy też zdarzenie, gdy niewielka nieostrożność wywiadowcy ciągnie za sobą jego wpadkę (wsypę).

W 1913 r. bardzo głośny był przypadek, gdy w Wiedniu zastrzelił się naczelnik jednego z wydziałów sztabu generalnego pułkownik Riedl. Swego czasu został on zwerbowany przez rosyjskiego attache wojskowego w Berlinie do służby w rosyjskim wywiadzie. Z Berlina do Wiednia pod ustalony adres kontaktowy  posyłano mu zadania i pieniądze. Jednak na lokal ten i regularne przesyłki pocztowe zwrócono uwagę w Berlinie, gdy któraś paczka z rosyjskimi pieniędzmi i niezrozumiałą, konspiracyjną notatką, adresowana z Berlina do Wiednia, została odwrotnie odesłana wskutek niepodjęcia przez adresata.

Było oczywiste, że z tą paczką coś jest nie w porządku! Przesyłka wywołała poważne podejrzenia Niemców. A że Austriacy i Niemcy już przed wojną  współpracowali ze sobą, to z Berlina powiadomiono niezwłocznie o tej przesyłce austriacki sztab generalny.

Austriacki wywiad objął nadzorem właściwy oddział pocztowy. Pewnego razu nadesłane pod umówiony adres pismo odebrał mężczyzna, którego tożsamości , mimo podjętych wówczas niezwyczajnych starań ustalić się nie udało.

Zauważono tylko, że odjechał samochodem.
Obserwujący lokal pocztowy wywiadowca spisał numery tego samochodu i śledził go drugim autem, ale odnalazł poszukiwane auto dopiero wtedy, gdy jadący nim mężczyzna już wysiadł. W samochodzie znaleziono jednak składany nóż (scyzoryk), który był własnością Riedla i widziany był często u niego w sztabie.

W taki sposób, poprzez identyfikację scyzoryka, został zdemaskowany szpieg Riedl. Ten ostatni po zdemaskowaniu go, uświadomiwszy sobie, że nie jest już sekretem fakt jego zdrady na rzecz rosyjskiego wywiadu, skończył ze sobą popełniając samobójstwem.

   Na początku wojny imperialistycznej do niemieckiego sztabu generalnego w Berlinie zaczęły nadchodzić fragmenty dokumentów wojskowych, z których jakoby wynikało, że niemiecki plan mobilizacyjny został sprzedany Rosji i Francji. Nadawcy, którzy przysyłali te strzępki kartek (dokumentów) swoje nazwiska utrzymywali w tajemnicy i nie ujawnili się. Najpierw sądzono, że to prowokacja, że jakiś tam miłośnik przygód, awanturnik, zajął się tą sprawą.

Przez pewien czas jednak dostarczane były jeszcze następne dokumenty, które upewniły Niemców, że to rzeczywiście ich poprzedni plan mobilizacyjny, wg którego przygotowywali się do wojny.
Sprawą tą bardzo zainteresował się niemiecki wywiad.
Po fragmentach dokumentu ustalono, że wykonano (sporządzono) go najpierw w Königsbergu, a następnie w Poznaniu. Studiując te materiały wywiad niemiecki z dużym prawdopodobieństwem ustalił instytucje wojskowe, z których plany te mogły być pozyskane. Następnie zaczęto obserwować niektórych ludzi, którzy plan ten mogli sprzedać.

Ale i tego było mało, żeby złapać szpiega. Wówczas jeden z oficerów niemieckiego wywiadu udał się do Genewy pod pewien tajny adres i poprzez swoje kontakty zorganizował spotkanie z człowiekiem, który prawdopodobnie wysyłał pisma do niemieckiego sztabu.
Okazał się nim były sekretarz carskiego konsulatu w Königsbergu, baron von Ecke, który pracował w służbie wywiadowczej Rosji.

Materiały wysyłał do Rosji, za co otrzymywał nawet spore pieniądze. Lecz w czasie wojny znalazł się w Szwajcarii, w Genewie, i wówczas postanowił sprzedać Niemcom informacje o tych agentach, których zwerbował w Niemczech jako sekretarz rosyjskiego konsulatu.
 W sumie dwóch lub trzech ludzi „sprzedał” wywiadowi niemieckiemu.
To jaskrawy przykład wywiadowcy – prowokatora.

      W czasie wojny imperialistycznej niemieckim wywiadem kierował pułkownik W. Nicolai (obecnie jest naczelnikiem służby rozpoznawczej (wywiadowczej) w niemieckim sztabie generalnym).
Po wojnie nie zerwał swoich związków z wywiadem, posiadając prawdopodobnie cały szereg zleceń wywiadowczych  od innych państw.

Napisał też książkę, w której bardzo barwnie i obszernie opowiada o wywiadach różnych krajów, ale o wywiadzie swego kraju nie mówi nic, zapewne dlatego, że niemiecki wywiad zaczął stosować obecnie okropne, kryminalne wręcz metody działania, a o tym w książkach pisać raczej nie uchodzi. Dlatego też Nicolai przedłożył raczej informacje o innych krajach.

   Zatrzymując się na tym, jak rosyjski wywiad przenikał do niemieckiego sztabu omawia następujący fakt:

W kwietniu 1914 r. prawie w przeddzień wojny, carski wywiad w Petersburgu otrzymał niemieckie plany wojenne. Niemcy widocznie mieli niezły kontrwywiad, gdyż jak tylko dokumenty te pojawiły się w rosyjskich rękach dowiedział się o nich niemiecki sztab generalny. Niemiecki szpieg – prowokator, który pracował w komórce rosyjskiego wywiadu w Petersburgu, dobrze wiedział, że te plany przysłał rosyjski attache wojskowy w Berlinie pułkownik Bazarow w kwietniu 1914 r., że Bazarowowi owe plany sprzedał jeden z pracowników (urzędników) ministerstwa wojskowego Niemiec w stopniu feldfebla.

Gdy Bazarow został zdemaskowany, nakazano mu niezwłocznie opuścić Berlin. Jednak on odmówił wyjazdu, oświadczając, że nie ma nic wspólnego z tą sprawą – i oświadczył: ”Bardziej wierzycie feldfeblom, aniżeli mi, i mnie, pułkownika sztabu generalnego, zrównujecie z feldfeblem”.

Po pewnym czasie Niemcy zakomunikowali Bazarowowi, że człowiek, który przewoził  do Petersburga plany, znajduje się w powrotnej drodze do Niemiec, płynie niemieckim parowcem, który w podróży nie będzie miał żadnego przystanku (Kapitan statku był oczywiście uświadomiony, że na statku płynie kurier Bazarowa).

Wywiad niemiecki pozwolił Bazarowowi zostać w Berlinie, pod warunkiem jednak, że Bazarow życzy sobie poczekać na powrót kuriera. Wywiad niemiecki uczynił to, aby ostatecznie zdemaskować Bazarowa jako szpiega. Po tym fakcie attache wojskowy Bazarow zmuszony był pakować walizki i wyjechać z Niemiec przed przyjazdem kuriera.
 
         Fakt ten obrazuje, jak niemiecki kontrwywiad bardzo fachowo, zręcznie i trwale przeniknął do rosyjskiej służby rozpoznawczej (wywiadowczej); odtąd nastąpił zresztą cały szereg niezbyt zrozumiałych dla rosyjskiego dowództwa zdarzeń, wpadek i przegranych bitew w toku wojny imperialistycznej.

   Absolutnie jasnym jest, że wywiad i kontrwywiad z każdym rokiem rozwija się, przyjmuje nowe sposoby i metody działania, jeszcze sprytniejsze i wyrafinowane, poznanie i zrozumienie których wpływa istotnie na podwyższenie czujności i uzbraja lud pracujący w wiedzę niezbędną w walce o demaskowanie, wyplenienie i zlikwidowanie szpiegów, w jakim by oni przebraniu nie występowali.


cdn...
Pozdrawiam

Pią 13 Sie, 2010 2:19

Powrót do góry
panc
Moderator
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3165
Pochwał: 30
Skąd: W-wa ,Pl. Na Rozdrożu 2 m. 183
Archiwum: Grzegorz Gąsienica-Poszepszyński
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

To ja się "dołożę" -b. skromnie:

”Procesy sądowe bloku trockistowsko-zinowiewowskiego, proces antyradzieckiego centrum trockistowskiego, proces kemerowskich szkodników - sabotażystów”

Proces trockistowsko-sabotażowy w Nowosybirsku (19-22 listopada1936),
oskarżono dziewięciu ekonomistów i inżynierów o umyślne spowodowanie
katastrofy w kopalni w Kemerowie ( Kuźnieckie Zagłębie Węglowe).
Był to rzecz jasna zwykły wypadek górniczy z ofiarami śmiertelnymi.
Proces miał dostarczyć materiału dowodowego do drugiego procesu
moskiewskiego (główni oskarżeni Piatakow i Radek)
pozdr

_________________
Ministry, Animosity :

https://www.youtube.com/watch?v=L2ayask8pck&list=RDL2ayask8pck

Svoboda je prevara, zakufana prevara


Ostatnio zmieniony przez panc dnia Pią 13 Sie, 2010 16:41, w całości zmieniany 1 raz

Pią 13 Sie, 2010 7:19

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dzięki - ktoś to jednak przeczytał Rolling Eyes Mr. Green ?
A tak poważniej - to ten ostatni fragment o wojnie rosyjsko japońskiej, płk Bazarowie (?), płk Batiuszynie (?), baronie von Ecke(?) czy płk Riedlu (?) wyszedł mi nieco gorzej ( za wyjątkiem historii Histiajosa- tu akurat wiedziałem " skądinąd") - nie mam wiedzy na temat tych zdarzeń, nie jest to okres jakoś szczególnie mi znany.
Tu prosiłbym o uzupełnienia, wyjaśnienia czy dodatkowe omówienia itp - jak to zrobił panc - Piwo -powyżej.
Pozdrawiam

Pią 13 Sie, 2010 9:08

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dzięki Zubku za przekład.Zdecydowanie jest lepszy niż byłby mój.
Historia cesarsko-królewskiego płk. Redl'a jest znana, Istvan Szabo nakręcił nawet kiedyś znakomity film na niej bazujący (z Brandauer'em w roli tytułowej).
Płk. Paweł Aleksandrowicz Bazarow to też raczej znana postać - informacje o nim spotkać można w wielu pracach o przyczynach wybuchu Wielkiej Wojny na wschodzie i o stosunkach rosyjsko-niemieckim przed jej wybuchem.W sieci tez pewnie jest sporo.
O płk.(później generale) Mikołaju Batiuszynie informacji nie brak również - dowodził służbami wywiadowczymi (a później także kontrwywiadem) najpierw Warszawskiego OW, a podczas Wielkiej Wojny: Frontu Północno-zachodniego i finalnie - Północnego.
Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Pią 13 Sie, 2010 16:10

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Dzięki Zubku za przekład.Zdecydowanie jest lepszy niż byłby mój.

Lubię Rolling Eyes , jak mnie chwalą - taki skromny jestem Mr. Green

Ale serio- Pierwsza Wojna Światowa - przyczyny-przebieg- skutki- jest mi znana raczej słabo, o ile w ogóle, raczej tylko epizody, stąd moja uwaga.
Jakoś bardziej preferuję lata 30 ( stąd zainteresowanie broszurą) i DWS Rolling Eyes
Dzięki za uzupełnienia Bardzo szczęśliwy

A oto następny fragmencik:

Cytat:
***

Towarzysz Stalin na lutowo-marcowym plenum CK WKP(b) mówił, że byłoby bardzo naiwnie myśleć, że kraje zachodnioeuropejskie znajdują się w pokojowych i przyjacielskich relacjach między sobą, że między nimi kształtują się dobrosąsiedzkie stosunki jak między państwami tego samego typu.

Towarzysz Stalin przywołał przykłady, jak Francja i Anglia roją się od niemieckich szpiegów, dywersantów i szkodników (sabotażystów) i odwrotnie. Wiadomo, że japońscy szpiedzy i dywersanci pracują w Ameryce, a Japonia nasycona jest szpiegami amerykańskimi, albowiem takie są prawa (reguły) wzajemnych stosunków między burżuazyjnymi państwami.

W taki sposób systematycznie toczy się tajna wojna, wojna wywiadów państw kapitalistycznych. Całkowicie jasne jest też, że przeciw naszemu Radzieckiemu państwu Japonia i Niemcy, a w ostatnim czasie i Polska prowadzą bardzo gorączkową pracę wysyłając do nas szpiegów, dywersantów i zabójców, nie oglądając się na to, że ponoszą oni olbrzymie straty.

Mało tego, że wywiady Japonii, Niemiec i Polski bezpośrednio aktywnie działają w naszym kraju, to wykorzystują jeszcze wywiady Finlandii, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii i innych.Aktywną pracę wywiadowczą w służbie Japonii, Niemiec i Polski prowadzą również i niektórzy przedstawiciele dyplomatyczni i drugie oddziały („Dwójki”) generalnych sztabów tych państw.

Zagraniczne wywiady z wszelkiej maści wyrzutków społecznych werbują w swoich krajach agentów w celu wysłania ich do ZSRR w charakterze szpiegów, dywersantów i szkodników - sabotażystów.
W naszym kraju gratką dla zagranicznych wywiadów stali się śmiertelni wrogowie ludu, sprzedawczyki i zdrajcy ojczyzny – trockiści, zinowiewowcy i prawicowcy, którzy obłudnie i sprytnie maskują się, którzy przenikają do naszych instytucji państwowych i przedsiębiorstw przemysłu obronnego, a także gdzieniegdzie w struktury Czerwonej Armii.
Trockiści, zinowiewowcy i ich zaplecze z resztek rozbitych klas wyzyskiwaczy w ZSRR, a także kontrrewolucyjne niedobitki mieńszewików i eserów – wszystko to kadry dla ciemnych, niecnych działań obcych wywiadów przeciw ojczyźnie socjalizmu.

Znana jest nam instrukcja jednego z obcych wywiadów, pochodząca z 1927-29 r. objaśniająca, do jakich metod trzeba uciekać się szpiegom, którzy przedostali się do naszego kraju.
Mówi się w niej, że wywiadowcy, nieważne jakimi dogodnymi sposobami, mają przenikać do naszego przemysłu obronnego, czy, w ostateczności, zamieszkać w pobliżu kluczowych zakładów, żeby w odpowiednim czasie, po ogłoszeniu wojny, przemysł i jego poszczególne fabryki i zakłady wyłączyć z produkcji. Teraz jeszcze lepiej wiemy, że te metody dywersji i szkodnictwa (sabotażu) stosowali w swojej nikczemnej, wywrotowej działalności najgorsi wrogowie ludu, szpiedzy obcych wywiadów – trockiści, zinowiewowcy i prawicowcy.

Zamieniając się w bandę szpiegów, szkodników - sabotażystów, dywersantów i zabójców, trockistowscy i bucharinowscy obłudnicy poszli na służbę zagranicznych wywiadów, międzynarodowego faszyzmu, aby, maskując się, podrywać na zlecenie swoich faszystowskich panów potęgę naszego socjalistycznego państwa.

Niedawne procesy sądowe trockistowsko-zinowiewowskiego kontrrewolucyjnego centrum, proces kemierowskich szkodników - sabotażystów, dywersantów, proces antyradzieckiego centrum trockistowskich szpiegów, zdrajców ojczyzny, wykazały, do jakich herkulesowych słupów zdrady i zaprzedania się doszły te nikczemne wyrodki, wyrzutki rasy ludzkiej.
Dlatego całkowicie zrozumiała jest nienawiść i pogarda którą przejawiają pracujący naszej olbrzymiej ojczyzny do trockistowsko - bucharinowskich sprzedawczyków.

Wielki proletariacki pisarz Maksym Gorki powiedział o sprzedawczykach (zdrajcach) tak:

„Kiedy chce się objaśnić zjawisko zanadto oryginalne – zrównując je z czymkolwiek bardziej zwyczajnym i zrozumiałym, szuka się „analogii”. Ale sprzedawczyk to – o tyle osobliwy, obrzydliwy twór natury w klasowym państwie, że porównać go nie można z nikim i z niczym. I sądzę, że nawet wszy tyfusowej, zwykłej mendzie, ubliżyłoby porównanie ze zdrajcą – sprzedawczykiem”.

Wielki proletariacki pisarz był tu szczery jak tysiące razy.

Bo też i sprzedawczyk – szpieg, zdrajca – to najbardziej nikczemne, obrzydliwe stworzenie. Dlatego każdy obywatel – patriota naszej socjalistycznej ojczyzny rzuca tylko przekleństwa pod adresem trockistowsko - zinowiewowskich i bucharinowskich zbójów, którzy zepchnąć chcą nas z wielkiej drogi.


Pozdrawiam

Pią 13 Sie, 2010 18:07

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cd:
Cytat:
Towarzysz Stalin na lutowo-marcowym plenum CK WKP(b) w 1937 r. ujawniając niedostatki w pracy partyjnej, mówił o istocie współczesnego trockizmu:

„Nasi partyjni towarzysze nie spostrzegli, że trockizm przestał być istotnym politycznym nurtem dla klasy robotniczej, i że z politycznej idei adresowanej do klasy robotniczej, jakim on był 7-8 lat temu, trockizm przeistoczył się w zwykłe rozpasanie i bandę bez zasad, skupiając szkodników- sabotażystów, dywersantów, szpiegów i morderców, funkcjonujących na pasku służb wywiadowczych obcych państw.”

I dalej, w podsumowaniu towarzysz Stalin stwierdził:

„Teraz, moim zdaniem, jasnym jest dla wszystkich, że dzisiejsi szkodnicy-sabotażyści i dywersanci, pod jakim by sztandarem nie występowali, trockistowskim czy bucharinowskim, dawno już przestali być politycznym autorytetem i liczącym się przewodnictwem dla ruchu robotniczego, że zmienili się oni w bandę zawodowych sabotażystów, dywersantów, szpiegów i zabójców, bez zasad i bez idei.
Zrozumiałe, że tych panów przyjdzie zniszczyć i bezlitośnie wyplenić, jako wrogów klasy robotniczej, jako zdrajców naszej ojczyzny. To jest tak jasne i oczywiste, że nie wymaga żadnego dalszego uzasadnienia”.

Z błędów niektórych towarzyszy skorzystali w szeregu przypadków japońsko-niemieccy agenci faszyzmu – trockiści, zinowiewowcy i bucharinowcy, którzy, przeniknąwszy do naszych radzieckich, państwowych i gospodarczych organizacji obłudnie maskując się, zasłaniając partyjną legitymacją, prowadzili wywrotową działalność, stosując wszystkie nikczemne, zdradzieckie sztuczki zagranicznych wywiadów.

Razem z trockistowsko – buchariowskimi bandytami i dywersantami działalność wywrotową prowadzą kontrrewolucyjne niedobitki mieńszewików, eserów, białogwardzistów i pozostałego antyradzieckiego draństwa.

Tak było w jednym z zakładów zbożowych w Leningradzie, gdzie w pewnej szpiegowskiej, kontrrewolucyjnej organizacji przygotowującej i dokonującej dywersji i aktów sabotażu skupili się zawzięci szpiedzy jednego z obcych wywiadów i jej agentura w ZSRR – trockiści, zinowiewowcy, bucharinowcy, a także eserowcy i mieńszewicy.

Trockistowsko – bucharinowsko, szpiegowsko – dywersyjne, szkodnicze i sabotażowe siatki, wypełniające polecenia swoich faszystowskich panów w celu osłabienia mocy obronnej ZSRR, usiłowały organizować dywersję i sabotaż w przedsiębiorstwach o dużym znaczeniu dla obronności kraju i w instytucjach obsługujących te przedsięwzięcia.

I tak w jednym z laboratoriów technicznych wytwarzających skomplikowane przyrządy o znaczeniu obronnym, pracował syn rozstrzelanego zdrajcy Kamieniewa – Aleksander Kamieniew. Kontynuując zadania ojca , śmiertelnego wroga narodu radzieckiego, Aleksander Kamieniew stworzył w tym laboratorium grupę dywersyjno – sabotażową.

Grupa ta wszelkimi sposobami hamowała wytwarzanie potrzebnych dla Czerwonej Armii urządzeń, a cokolwiek wypuszczano z produkcji, zaraz potem na nowo wycofywano i przerabiano, przynosząc w ten sposób szkodę gotowości obronnej Radzieckiego państwa.
Na polecenie A. Kamieniewa uczestnicy grupy opracowali plan wysadzenia laboratorium w przypadku rozpoczęcia wojny.

Tak trockistowsko – zinowiewowscy bandyci usiłowali na czas wojny wymierzyć cios na jednym z ważniejszych odcinków gospodarki o dużym znaczeniu dla obronności, lecz zostali zdemaskowani i unieszkodliwieni.

Trockistowsko – bucharinowscy szkodnicy-sabotażyści ujawnili się na wielu odcinkach w przemyśle, w transporcie i gospodarce rolnej. Należy więc wzmóc naszą bolszewicką czujność i bolszewicką nieustępliwość, wzmóc przenikliwość milionów oczu tak, aby do cna wyplenić i zlikwidować wszystkie trockistowsko- - bucharinowskie faszystowskie gniazda.

Wiadomo wszystkim, jakie znaczenie strategiczne mają szosy. Zatem także i szosy mają na uwadze szpiedzy, dywersanci i szkodnicy. I na tym odcinku dywersanci i szkodnicy-sabotażyści podejmowali najbardziej podstępne środki działania i brudne chwyty, żeby na wypadek wojny zniszczyć najważniejsze nerwy szosowych połączeń transportowych.

Jeden z aresztowanych kierowników Naukowo-badawczego Instytutu Transportu Drogowego D., który w przeszłości był liczącym się kontrabandzistą, bywał w Austrii, Japonii, Chinach, w swoich zeznaniach opowiadał o tym, jak wróg ludu Seriebrakow zaproponował mu udaremnienie budownictwa drogowego:

„Przemyślawszy propozycję Seriebrakowa doszedłem do wniosku, że najbardziej odczuwalne rezultaty sabotażu w pracy instytutu można osiągnąć, jeżeli systematycznie przeprowadza się reorganizację.
Przy okazji wyjazdu do Moskwy zreferowałem ten pomysł Seriebrakowowi, a on w pełni zaaprobował przedstawioną przeze mnie metodę szkodnictwa-sabotażu.
Tylko w okresie lat 1933-34, przeprowadzono około 30 zmian organizacyjnych. I przez to udało się osiągnąć dezorganizację pracy naukowo – badawczej, gdyż instytut systematycznie zmieniał swe zadania, przerzucał się z jednej dziedziny na drugą, przestawiając się z jednej pracy do drugiej, a komórki sektorowe ( badawcze, zadaniowe) instytutu to likwidowano, to znów tworzono.”

Ten fakt pokazuje jakimi sposobami działali wrogowie ludu przeprowadzając niepotrzebną reorganizację, żeby przeszkodzić naukowo – badawczej pracy instytucji, która wykonywać powinna zadania istotne dla obronności naszej ojczyzny. Naturalnie dla zdemaskowania takiego sposobu sabotażu trzeba proletariackiej czujności, trzeba wnikliwego spojrzenia ze strony uczciwych pracowników instytutu, ze strony szeregowych komunistów. Na takie „reorganizacje” trzeba także rozsądnej oceny, czy aby ta albo inna reorganizacja istotnie była nieodzowna.

Ale tej wnikliwości pracownicy instytutu nie przejawili, przez co wrogowie ludu “rządzili sobie” tam przez dłuższy czas.

Obce wywiady poprzez swoją agenturę: trockistów, zinowiewowców, prawicowców, byłych mieńszewików i eserów poświęcają niemało uwagi naszej radzieckiej młodzieży, stawiają przed sobą zadanie, aby drogą przekonywania lub deprawacji rozpracować i wciągnąć do kontrrewolucyjnej działalności poszczególne osoby indywidualnie.

Pod koniec 1935 r. ujawniono u nas szpiegowsko–sabotażową grupę, której przewodził trockista C., przez długi czas maskujący się jako aktywny komsomolec.

Tenże C. w 1928 r. został osądzony jako aktywny trockista za działalność kontrrewolucyjną i zesłany z Leningradu do Kraju Północnego, do jednego z niedużych miast. Tam zamieszkał w mieszkaniu z rodziną M. Gospodyni mieszkania miała 16 letnia córkę – komsomołkę. W szkole, w której uczyła się córka, komsomolska robota wychowawcza była, jak się okazało, daleka od ideału, w efekcie czego trockiście C. udało się nakłonić tą komsomołkę do przyjęcia postawy ideowej w trockistowskim duchu i koniec końców bardziej się do niej zbliżyć i bardzo się z nią zaprzyjaźnić.

Wracając do Leningradu zabrał dziewczynę ze sobą, urządził ją w jednej z fabryk o znaczeniu obronnym i przez nią prowadził działania zmierzające do zwerbowania poszczególnych mniej wytrwałych komsomolców do grupy kontrrewolucyjnej.

Ostatecznie C. udało się tak przerobić na swoją modłę i omotać tą komsomołkę, że podjęła się zdemoralizować kilku młodych komsomolców i dziewcząt i przyciągnąć ich do działań kontrrewolucyjnych.

A oto inny fakt.
Pod koniec 1936 r. w Kiestengskim rejonie Republiki Karelskiej w zakładzie leśnym pracowali trockista Sz. i eser P.

Aby wciągnąć do swojej kontrrewolucyjnej bandy pewną ilość młodych chłopców i dziewcząt, zaczęli organizować zbiorowe zabawy, balangi i pijaństwa, gdyż tą drogą zamierzali zdemoralizować większą ilość chłopców i dziewcząt, w tym także komsomolców. A później już nie wymagało od nich dużego wysiłku wciągnięcie tych chłopców i dziewcząt do pracy kontrrewolucyjnej.

Te fakty mówią o całkowicie niezadowalającym podejściu do zagadnienia pracy polityczno-oświatowej i kulturalno-wychowawczej organizacji komsomolskiej, pracy prowadzonej wśród bezpartyjnej młodzieży.

Organizacje komsomolskie i komsomolcy indywidualnie często lekceważąco, z ciasnym praktycyzmem patrzą na fakty pijaństwa wśród młodzieży, nie przejawiają nieodzownej wnikliwości w odniesieniu do tych, którzy są organizatorami takich imprez, a wrogowie wyzyskują tą polityczną ślepotę i, maskując się między „swoją wiarą”, przez balangi i pijaństwo wciągają do nikczemnej, kontrrewolucyjnej pracy uczciwych, lecz niedoświadczonych chłopców i dziewcząt.

Aby zapobiec takim faktom, organizacje komsomolskie powinny koniecznie przede wszystkim dobrze organizować czas wolny młodzieży i nie spuszczać problemu młodzieży z pola swego widzenia.

***
(połowa str. 16 rosyjskiego tekstu)

cdn- za czas jakiś - popracuję na Zlocie, chyba Embarassed ?

Pozdrawiam

PS- za docenienie wielkie kolegom dzięki Piwo Piwo - lecz dla mnie naprawdę to czysta przyjemność Bardzo szczęśliwy

Sob 14 Sie, 2010 0:37

Powrót do góry
Anonymous
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Zubek- dzieki, wykonujesz tu kawal dobrej roboty. Nie tylko -"ktos to jednak przeczytal" ale i ktos to jednak przeczytal z zapartym tchem Piwo

Pzdr.

Nie 15 Sie, 2010 20:47

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
no dzięki dzięki, ale... może jakiś głos krytyczny, bo spocznę na laurach Rolling Eyes ?
A tak serio - tłumaczenie "sie robi", lecz trochę to potrwa, bo obecnie mam nieco zajęć organizacyjnych i obowiązków z młodzieżą. Tym niemniej- za jakieś dwa tygodnie cd nastąpi -następne obszerne fragmenty powinienem już opracować.
Czestnoje komsomolskie Mr. Green

Nie odpuściłem Rolling Eyes - prawie koniec tłumaczenia- jeszcze korekta i redakcja, ale to już po powrocie, bo tu nieco materiałów mi brak, słownik tylko podręczny, a i po internecie szukać nie mam czasu za bardzo, czyli około 28.08 powinienem mieć gotową całość Bardzo szczęśliwy

I aż mnie kusi o komentarz, ale to może później
Pozdrawiam

Sob 21 Sie, 2010 8:57

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
słówko się rzekło, kobyłka u płota Mr. Green
Cd:
Cytat:
***
A teraz kilka słów o pracy prowokacyjnej obcych wywiadów.

Z tego punktu widzenia znamiennym będzie przykład tzw. „fińskiej opozycji" w komunistycznej partii Finlandii.
W czasie wojny imperialistycznej Niemcy mieli w swoich szeregach batalion strzelców, który sformułowany został z Finów mieszkających w Niemczech i w krajach Pribałtyki, okupowanych przez Niemców.
Batalion utworzony został na wypadek podbicia (pokonania) Rosji – a taki właśnie cel stawiali sobie Niemcy – z zamiarem, aby żołnierzy batalionu umieścić następnie w Finlandii na różnych kierowniczych stanowiskach.

Wielu z nich było przygotowanych także do pracy sabotażowo-dywersyjnej.
Między innymi w batalionie tym służył podoficer K., którego w czasie wojny, jako Fina, Niemcy skierowali do Murmańska, na dobrze znaną mu Północ, z zadaniem wysadzenia urządzeń portowych.

W czasie swojej misji udało mu się wysadzić i zniszczyć kilka magazynów, w których składowane były zapasy wojenne (zaopatrzenie) przesyłane drogą morską do Murmańska z zagranicy dla wzmocnienia armii rosyjskiej.

Po wojnie K. skierowano do pracy w fińskiej partii komunistycznej jako prowokatora. Z zadaniem rozpoznania struktur partyjnych K. przeniknął do partii, a gdy już ugruntował swoją pozycję, został jedynym z przywódców tzw. fińskiej „mauserowskiej” opozycji, zorganizowanej przez fińską tajną policję.

W 1920 r. owa „mauserowska” opozycja otrzymała zadanie przygotowania i przeprowadzenia zamachów terrorystycznych na członków CK fińskiej kompartii (partii komunistycznej), pozornie – na opozycjonistów.

Wówczas wydawało się, że to tylko walka wewnątrzpartyjna, rozrastająca się do najostrzejszych form. W końcu wyjaśniło się jednak, że była to prowokacja fińskiej tajnej policji pod kierownictwem niemieckiego wywiadu, a w efekcie fińska kompartia znalazła się w głębokim podziemiu.

Ale i tam przeniknęli prowokatorzy i agenci tajnej fińskiej policji.
Prowadząc swoją pracę rozpoznawczą rozgłaszali np. wieści, że temu czy owemu spośród towarzyszy partyjnych, a w rzeczywistości agentowi grozi aresztowanie, prześladuje go policja albo też, że jest w poważnym niebezpieczeństwie.
Byli więc ukrywani, a następnie przerzucani do ZSRR.

U nas w ZSRR na czele tej działalności stał komunista R.
Możliwe, że R., sam tego nie rozumiejąc, był tylko marionetką w rękach fińskiego wywiadu.

Zdawać też sobie trzeba sprawę, że wywiad fiński i tzw. „opozycja”, prowadząca ostrą walkę z fińską sekcją Kominternu, były ze sobą ściśle powiązane, nieomal po przyjacielsku, a tzw. „opozycja” w fińskiej sekcji Kominternu miała całkiem spore możliwości działania.

Fińscy komuniści np., przebywający i działający w Karelii, utworzyli brygadę strzelecką, jednak wskutek osłabienia czujności na kierowniczych, dowódczych stanowiskach, w brygadzie znalazło się wielu tzw. „politemigrantów” (emigrantów politycznych) z Finlandii.

Fińska tajna policja perfekcyjnie doprowadziła prowokację do takiej sytuacji, że rzekomo byli to prześladowani „komuniści”, z trudem przerzuceni przez granicę.

Niektórzy z nich skierowani nawet zostali na kurs do szkoły piechoty im. Sklańskiego, a po ukończeniu szkolenia skierowani do brygady karelskiej.

Brygada ta, z punktu widzenia fińskiego wywiadu miała być pierwszą wojskową siłą, która w czasie wojny miała zagrodzić marsz Armii Czerwonej na Północ, odciąć płw. Kolski i Karelię, utworzyć przestrzeń dla armii okupowanej, sparaliżować Kirowską linię kolejową i czynnie wystąpić przeciw władzy radzieckiej.

Mało tego, z elementów kontrrewolucyjnych utworzono sporo grup narodowościowych, które stanowić miały rezerwę na wypadek wojny.
Innymi słowami, w przypadku wojny, w pierwszych dniach mobilizacji, jeżeliby do karelskiej brygady strzeleckiej w dalszym ciągu trafiali agenci – prowokatorzy, to mogliby wyrządzić niemałe szkody.

Takie operacje fińskich służb wywiadowczych przeprowadzono z polecenia niemieckiego sztabu generalnego.

Ale nasza, radziecka, służba kontrwywiadowcza zdemaskowała i rozbiła to szpiegowskie gniazdo os, powstałe w brygadzie karelskiej.

Nie jest też tajemnicą, że Finlandia nie potrzebuje aż tylu lotnisk, ile ich tam wybudowano, gdyż w Finlandii nigdy nie będzie tak dużej ilości samolotów.

Nie są też potrzebne Finom tak wielkie ilości strategicznych szos, jakie się tam buduje.

Ale to wszystko robi się pod kierownictwem niemieckiego sztabu generalnego.


cdn.

Sob 28 Sie, 2010 14:34

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

cd:
Cytat:
Prowokacja – to jedna z metod pracy obcych wywiadów.

Polski wywiad także prowadzi działania poprzez profesjonalnych i znaczących prowokatorów.

Był w Polsce jeden z bardziej liczących się działaczy politycznych, który uważany był za niezłego spiskowca i bojówkarza. Założył organizację polityczną „Polska Organizacja Wojskowa”, czyli POW. Była to organizacja polityczna, dywersyjna, która w czasie wojny domowej była powiązana z elementami kontrrewolucyjnymi i kułackimi na prawobrzeżnej Ukrainie i na granicy zachodniej.

Organizacja ta systematycznie także zajmuje się szpiegostwem.

Jeszcze w czasach wojny domowej agenci POW usiłowali np. przekupić oficerów kontrwywiadu Wrangla, aby mieć tam swoich ludzi.

Jest to więc aktywna wojskowa organizacja polskich nacjonalistów.

I tak tenże polski działacz polityczny P., lider PPS, wydał tajną dyrektywę, aby członkowie partii polskich socjalistów byli jednocześnie wywiadowcami i agentami politycznych organizacji wojskowych.
Zostało to oczywiście zrealizowane, gdyż zarówno partyjne, jak i wojskowe kierownictwo skoncentrowane było w jednych rękach.

I gdy tenże działacz P. zorientował się, że ruch rewolucyjny i oddziaływanie kompartii Polski wśród mas pracujących z każdą chwilą rośnie, a PPS szybko traci swoje poparcie, zaś co lepsi działacze PPS sukcesywnie zaczęli odchodzić z partii, wyznaczył swoim politycznym zwolennikom, pozostającym w kierownictwie PPS, zadanie – doprowadzić do rozłamu w PPS, stanąć na czele lewego skrzydła partii, a w konsekwencji doprowadzić do połączenia się z KPP i przejąć całe jej społeczne poparcie, oddziaływanie i wpływy.

Tą drogą właśnie, poprzez jawną prowokację i działania piłsudczyków udało się im wejść w szeregi KPP, a niektórym z nich także zająć tam kierownicze stanowiska.

W roku 1920, kiedy część Zachodniej Białorusi odeszła pod władanie Polski, polska burżuazja ramię w ramię z wypróbowaną szpiegowsko-dywersyjną organizacją czyli POW, zaczęła intensyfikować działania wobec rewolucyjnie nastawionego chłopstwa zachodniej Białorusi metodą kija i marchewki [ w oryginale – „kańczuga ( knuta) i piernika”].

W tym celu polskie władze zdecydowały się na utworzenie na Zachodniej Białorusi chłopskiej nacjonalistycznej partii pod nazwą „Hromada”. Na czele owej „Hromady” udało się kierownictwu POW postawić swoich wypróbowanych prowokatorów w osobach Taraszkiewicza, Miatły, Rak-Michajłowskiego i innych, którzy usiłowali skierować wszelkie rewolucyjne dążenia chłopstwa Zachodniej Ukrainy na spokojniejszą drogę, bardziej przydatną interesom polskiej burżuazji.

Agenci z obozu POW szybko znaleźli się na czele tej organizacji.

Gdy tylko owa partia chłopska osiągnęła liczebność kliku tysięcy członków, zgłosiła swoich kandydatów w wyborach do polskiego Sejmu – a niektórzy wybitni przedstawiciele (członkowie) POW, także agenci, zostali posłami do Sejmu z Zachodniej Białorusi. Zabierając głos w Sejmie grzmieli lewicową retoryką, wystąpieniami, pozornie skierowanymi przeciwko polskiej burżuazji, a tym samym stwarzali pozory, że w Sejmie funkcjonuje lewe skrzydło. Ale wszystko to było tylko inscenizacją rozgrywaną przez polskie tajne służby.

cdn

PS- poproszę może o komentarze Rolling Eyes ?

Sob 28 Sie, 2010 15:31

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

cd
Cytat:
Gdy jednak kierująca Polską klika zobaczyła, że „Hromada” przeobraża się w prawdziwie rewolucyjną siłę, że jej liczebność rozrasta się do wielotysięcznej organizacji, gdy do P. dotarły kierowane pod jego adresem groźby ze strony organizacji, którą sam przecież stworzył – wymyślił nową prowokację.

A mianowicie wysłał szpiega w rejon Wilna, który przyjechał w teren jako członek „Hromady”, aby z kierownictwem miejscowej organizacji przedyskutować strategię rozmów z komunistami oraz współdziałanie z nimi.

Dotarł on także osobiście do kilku komunistów, zwerbował ich do swojej organizacji, a następnie postawił im zadanie przygotować akcję prowokacyjną wobec znanego tam powszechnie Bułhak-Bułhakowicza.

Poinformował ich, że takie działanie jest usankcjonowane przez członków lewego skrzydła Sejmu, że pomoże to załatwić wszelkie życiowe potrzeby „Hromady” itp.

Przede wszystkim sprowokował dwóch miejscowych komunistów do przygotowania zamachu na Bułhak-Bułhakowicza, którego, trzeba wspomnieć, w tej okolicy w ogóle nie było – ale komunistów tych wraz z hromadowcami aresztowano, a informację o wydarzeniu rozgłoszono powszechnie.

W efekcie, wskutek owego politycznego szumu, organizację „Hromady” zlikwidowano, zaś aktyw osadzono w więzieniu.
Swoich agentów, jako przywódców ruchu rewolucyjnego ów P. także „wsadził” do więzienia, stworzywszy wokół tych szpiegów aureolę „więźniów politycznych”.

Polska tajna policja dla pozoru rozpuściła też wieści, że zatrzymani „więźniowie polityczni” spędzili już uprzednio w więzieniu po 3-4 lata. Długo prowadzono śledztwo, następnie wszczęto olbrzymi proces, z wielkim szumem w prasie, a w końcu ich osądzono i skazano na długoletnie więzienie.

A po tym wszystkim Polsce udało się drogą wymiany przerzucić tych więźniów do ZSRR.

Jako „pokrzywdzeni przez polskie władze” osiedlili się u nas na Ukrainie i na Białorusi, włączyli się do pracy partyjnej i radzieckiej, a gdy już tam się zakorzenili i stali się swoimi ludźmi, to utworzyli tzw. „Białoruskie Centrum Narodowe”, które ogarnęło znaczące dziedziny narodowo-gospodarczego życia na Białorusi i prowadziło działalność szpiegowsko-dywersyjną realizując pierwszoplanowe zadanie polskiej tajnej policji.

Działalność tego kontrrewolucyjnego „Centrum” ujawniono w 1932 r.

W śledztwie ustalono, że ci „posłowie na Sejm”, ci w rzeczywistości zatwardziali szpiedzy i agenci, utworzyli grupy terrorystyczne i dywersyjne i rozstawili swoich ludzi na takich stanowiskach, aby w momencie napaści Polski na ZSRR sparaliżować poszczególne ogniwa naszej gospodarki.

Takimi to wyrafinowanymi metodami polski wywiad potrafił swoich szpiegów i agentów zrobić „męczennikami”, wsadzić ich do więzienia, po czym wyprawić do ZSRR i stworzyć z nich na naszym terytorium kontrrewolucyjną organizację.

To także jaskrawy przykład, w jaki sposób obcy wywiad może wysyłać szpiegów do ZSRR. Przecież ci agenci „siedzieli” po cztery lata w polskim więzieniu, byli posłami na polski Sejm itd., a w rzeczywistości byli to zepsuci do szpiku kości szpiedzy, terroryści i dywersanci przygotowujący na wypadek wojny teren działań bojowych dla natarcia polskiej armii.

Lud pracujący Białorusi z ogromnym zadowoleniem powitał zdemaskowanie i klęskę szpiegowskiej, dywersyjnej i prowokatorskiej działalności polskiego wywiadu i jego agentury.


cdn

Sob 28 Sie, 2010 20:12

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

cd
Cytat:
Kapitalistyczne państwa Wschodu i Zachodu, szczególnie kraje faszystowskie, próbują wykorzystać naszą międzynarodową politykę proletariackiej solidarności i podejmują najbardziej przemyślne metody dla zorganizowania roboty wywiadowczej w ZSRR.
Ale nasz kontrwywiad, opierający się w swym działaniu o wielomilionowe masy ludzi radzieckich, zawsze w porę wykryje, zdemaskuje i zlikwiduje te niecne intrygi.

Nic nigdy nie zdoła wzruszyć podstaw naszej solidarności proletariackiej, bez względu na całą różnorodność prowokacyjnych działań obcych wywiadów.

Zresztą - takie sposoby prowokacji stosuje się nie tylko na Zachodzie.

W szerokim zakresie stosuje je wywiad japoński.
I tak np. w 1920 r., w związku z narastającymi nastrojami rewolucyjnymi w Korei, wywiad japoński opracował plan spowodowania rozłamu w kompartii Korei. Dla przeciwwagi koreańskiej kompartii wywiad japoński zorganizował swoją „partię opozycyjną”, której nadano prawdziwie marksistowską nazwę „ML Dan”. Program partii stworzono tak, że - jeśli nie zna się intryg i knowań obcych wywiadów - to na pierwszy rzut oka widocznym było, że partia ta tylko w niewielkim stopniu głosi program odmienny od koreańskiej kompartii, stawia podobne pytania, że to „partia rewolucyjna”.

MLdanowcy postawili sobie za cel dokonać rozłamu i wyniszczyć ruch rewolucyjny w Korei. Wielu agentów japońskiego wywiadu z tej „partii” wypełniło całkiem nieźle swoją rolę prowokatorską, po czym wywiad japoński przerzucał ich do ZSRR jako rewolucjonistów.
W ten sposób dostały się na nasze terytorium dziesiątki agentów z prostym zadaniem – wstąpić do WKP(b) i tym samym ukryć swoją działalność wywrotową, skierowaną przeciw ZSRR.

Z wielu prowokatorów trzem udało się zostać znaczącymi członkami WKP(b).
K. został tłumaczem języka japońskiego w Instytucie Orientalistyki.
G. zaczął prace w Instytucie Narodów Północy.
Trzeci agent S. został etatowym aspirantem Naukowo-badawczego Instytutu Hydrologicznego.

Wszyscy oni zamieszkali w Leningradzie ale, aby uniknąć podejrzeń, nie utrzymywali żadnych kontaktów z innymi japońskimi agentami tamże mieszkającymi.

Kierował nimi N., pracownik jednego z poselstw w Moskwie. Robotę szpiegowską prowadzili w instytucjach, w których byli zatrudnieni, wykorzystując swoich ludzi, których udało im się zwerbować do tej przestępczej działalności.

A oto, co podał w swych zeznaniach szpieg S.:
„ … Wywiad poinformował mnie, że w sprawach zawodowych, które będę prowadzić na Dalekim Wschodzie i w różnych punktach ZSRR moim zadaniem będzie przylgnąć do ruchu komunistycznego, wykorzystując pozytywny stosunek władzy radzieckiej do obcych narodowości, co może mi pomóc w dalszej karierze w ZSRR.
Uprzedzono mnie, że taka droga gwarantuje mi całkowite bezpieczeństwo, a jednocześnie stwarza możliwość poznania metod pracy komunistów, poprzez przebywanie pomiędzy nimi także sposoby i środki wywierania komunistycznego wpływu ZSRR na Koreę…

… Do Partii wstąpiłem pod przybranym nazwiskiem, ukrywając swoje pochodzenie społeczne, a także fałszywie napisałem życiorys, przede wszystkim wspominając, że do ZSRR przybyłem w roku 1919, a w istocie – w 1917 r., niczego nie pisałem o bracie, ojca nazwałem wieśniakiem (chłopem), zataiłem jego nielegalną ucieczkę za granicę.

Do Partii wstąpiłem z polecenia wywiadu, aby ułatwić sobie pracę wywiadowczą, gdyż członek Partii jest w ZSRR bardziej godny zaufania, niż bezpartyjny.”

Fakt ten ilustruje jakich metod ima się wywiad japoński, aby wysyłać do nas szpiegów, dywersantów i zbirów pod maską emigrantów politycznych.

Fakt ten pokazuje także, że szpiegom w ich przestępczym procederze, mimo czujności organizacji partyjnych i poszczególnych komunistów udało się otrzymać legitymacje partyjne i z nimi w kieszeni długi czas prowadzić wywrotową robotę.

***

cdn

Sob 28 Sie, 2010 22:33

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

cd
Cytat:
***
Nasza prasa w ostatnim czasie – na konkretnych przykładach – ujawniła, jaką olbrzymią rolę w sprawach wywiadowczych odgrywają kobiety.
Obce wywiady wychodzą z różnorodnymi pomysłami, aby zwerbować kobiety jako szpiegów, aby przez nie nawiązać więzy z odpowiednimi dla celów wywiadowczych ludźmi, aby poprzez nie wywiedzieć się o tajemnicach wojskowych, omotać pajęczyną wywiadu prawych, uczciwych robotników i pracowników, a potem zwerbować ich do grona szpiegów.

Należy tu jeszcze w uzupełnieniu przytoczyć jeszcze kilka jaskrawych faktów, świadczących o roli kobiet w pracy wywiadu.

Niedawno aresztowano szpiega i dywersanta L., odpowiedzialnego pracownika (członka kierownictwa) jednej z fabryk.

Jak się okazało ów L. w 1930 r. wyjeżdżał służbowo za granicę, gdzie poznał i wkrótce zauroczył się młodą, piękną dziewczyną Klarą.
Często spędzali ze sobą czas, odwiedzając teatry i restauracje, ale Klara przez dłuższy czas odrzucała natarczywe zalecanki L. Kiedyś jednak, w restauracji, L. podchmielony winem i odurzony Klarą obiecał jej, że dla niej może nawet „góry przenosić”.
Klara wykorzystała okazję ujawniając, że jest współpracownikiem niemieckiego wywiadu i poprosiła L. o wyświadczenie jej drobnej przysługi.
Przysługa ta, jak określiła to Klara, była dla niej ważna, aby stworzyć wrażenie, że ona rzeczywiście skutecznie pracuje dla wywiadu.

„ Żadnych informacji przekazywać nie trzeba – wyjaśniła przy tym Klara, ja potrzebowałabym tylko oświadczenie”.
Opity winem L. zgodził się, otrzymawszy od niej, jak zeznał, zgodę na bardziej intymną znajomość.
Dając podpisane oświadczenie Klarze L. sądził, że to jakiś żart, ale w tej sekundzie on zaprzedał się całkowicie obcemu wywiadowi. W niedługim czasie L. wrócił do ZSRR i powoli zaczął zapominać o Klarze i o całej tej historii.

Ale po pewnym czasie jeden z zagranicznych inżynierów, pracujących w tej samej fabryce, przekazał mu list od Klary. Przypomniała mu o jego obietnicach i poprosiła o przekazanie informacji poprzez tego inżyniera.
L. próbował się wykpić, ale przedstawiono mu nieszczęsne oświadczenie. Ugiąwszy się pod groźbą zdemaskowania, bojąc się, że niepozorna zagraniczna przygoda ujrzy światło dzienne, niepewny jutra L. wszedł na drogę zdrady.

Przekazał łącznikowi plany modernizacji fabryki, a wówczas łącznik oświadczył mu, że teraz dopiero go złapał.
„Teraz od nas nigdzie nie uciekniesz, musisz przekazywać mi te informacje, które ja uznam za istotne.”
Przez dłuższy czas L. przekazywał łącznikowi interesujące go niektóre tajne informacje i jakieś ważniejsze czy mniej ważne tajne rysunki i materiały o znaczeniu obronnym.

Oczywistym i jasnym jest, że przecież L. miał możliwość w każdym czasie wyjawić wszystko kompetentnym organom władzy radzieckiej i wrócić na drogę uczciwej pracy, ale tego nie uczynił zostając szpiegiem i zdrajcą ojczyzny.

cdn

Nie 29 Sie, 2010 12:35

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

I dalej- cd
Cytat:
Można przytoczyć jeszcze i inny przypadek, jak wykorzystuje się kobiety przez służby wywiadowcze.

W Leningradzie przed rewolucją mieszkała córka byłego poważanego obszarnika-kapitalisty S.O.
Jak obecnie ustalono S.O. związana była z jednym z obcych wywiadów od 1901 r., kiedy to zaczęła zajmować się szpiegostwem.

Mając serdeczne i bliskie znajomości w kręgu wyższych oficerów starej carskiej armii miała możliwość wykorzystywania niektórych z nich i systematycznego informowania pewnego wywiadu o stanie przygotowań Rosji do wojny imperialistycznej.

Wojna 1914 roku zastaje S.O. w Niemczech, na przedmieściach Königsbergu, w rodowej posiadłości swoich bliskich, skąd wysyłała przez linię frontu szereg informacji o armii rosyjskiej, realizując swoje zadania wywiadowcze na rzecz pewnego wywiadu.

Swojego męża, byłego porucznika artylerii armii carskiej S. także nie zostawiła w spokoju. Jeszcze przed wojną rosyjsko-japońską S. spowodowała jego odkomenderowanie na Uniwersytet Berliński, gdzie on również został zwerbowany przez niemiecki wywiad jako agent.

Po Socjalistycznej Rewolucji Październikowej oboje S. wznowili kontakty z organami pewnego wywiadu. W 1921 r. S. wraz z synem Igorem wyjeżdża do Niemiec, a po dwóch latach wraca do ZSRR. Syn Igor przyjął jednak niemieckie obywatelstwo i do ZSRR nie powrócił.

W 1927 r. S. powtórnie jedzie do Niemiec, gdzie ostatecznie zacieśnia swoje związki z wywiadem, zaś po powrocie do ZSRR – do Leningradu - rozszerza krąg swoich znajomych w bardzo różnorodny sposób.

Przy Osoawiachimie [ to taka organizacja jak np. w PRL - Liga Obrony Kraju] w Leningradzie funkcjonuje sekcja hodowców psów rasowych. Wydawać by się mogło z pozoru, że między działalnością faszystowskiego agenta i sekcją hodowców psów rasowych Osoawiachimu nie ma żadnych relacji, a co się okazało?

W sekcji tej S. regularnie pozyskiwała rasowe psy, była stałym bywalcem różnych wystaw, ogłaszała w gazetach o możliwości kupna takiego czy innego rasowego psa i w ten sposób nawiązywała cenne znajomości np. chętnie sprzedawała psy wojskowym, nawet ze stratą.

Po pozorem miłości do psów odwiedzała później nabywców, pytając o zdrowie piesków i rozmawiając o różnych innych sprawach. Ot, i kolejny ze sposobów wykorzystywania przez faszystowski wywiad dla swoich celów pozornie nieszkodliwego zajęcia.


cdn

Nie 29 Sie, 2010 12:40

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jeszcze nieco uzupełnień i objaśnień:
z niezawodnej Wiki:

Bronisław Taraszkiewicz , białoruski polityk, poseł na Sejm Rzeczypospolitej, przewodniczący Białoruskiego Koła Poselskiego, przywódca Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady, działacz społeczny, językoznawca, tłumacz, jeden z twórców ortografii języka białoruskiego.

W 1922 został wybrany posłem na Sejm Rzeczypospolitej, został przewodniczącym Białoruskiego Klubu Poselskiego (do 1925). W pracy parlamentarnej w tym okresie optował za autonomią dla Białorusi, walczył z osadnictwem wojskowym, walczył o język białoruski jako urzędowy na ziemiach zamieszkanych przez Białorusinów. W 1925 dokonał rozłamu w Białoruskim Klubie Poselskim tworząc wraz z Szymonem Rak-Michajłowskim Białoruską Włościańsko-Robotniczą Hromadę.

W styczniu 1927 władze polskie zdecydowały się na delegalizację "Hromady" i na uwięzienie jej przywódców, co nastąpiło 15 stycznia 1927. W 1928 Taraszkiewicza za działalność komunistyczną skazano na 12 lat więzienia.

Zwolniony z więzienia w 1930. Po wyjściu na wolność żył w Gdańsku. Do więzienia trafił znów w 1932 (niektóre źródła podają, że w lutym 1931). W 1933 zgodził się na wyjazd do ZSRR i został wymieniony na Franciszka Alachnowicza. Aresztowany w 1937 w czasie tzw. czystek stalinowskich, został rozstrzelany 29 listopada 1938. Zrehabilitowany 26 stycznia 1957r.

Białoruska Włościańsko-Robotnicza Hramada – białoruskie skrajnie lewicowe ugrupowanie polityczne w okresie międzywojennym w Polsce.

W wyborach do Sejmu w listopadzie 1922 r. Białorusini wystawili kandydatów w ramach Bloku Mniejszości Narodowych. Do Klubu Białoruskiego weszło 11 posłów i 3 senatorów. Znaleźli się w nim przedstawiciele białoruskiej chadecji, socjaldemokracji i bezpartyjni. Wkrótce większość posłów białoruskich, dostrzegając radykalne nastroje rdzennej ludności zachodniej Białorusi, doszła do przekonania, że tylko poprzez wykorzystanie tego powszechnego niezadowolenia w ramach legalnej partii politycznej można będzie wpłynąć na zmianę stanowiska władz polskich wobec problemu białoruskiego.

Dlatego 24 czerwca 1925 r. powstał oddzielny klub poselski Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hramady. W jego skład weszli m.in. posłowie Bronisław Taraszkiewicz, Symon Rak-Michajłouski, Paweł Wołoszyn, Piotr Miatła.

Jednocześnie zaczęto w terenie tworzyć nową, masową partię polityczną. Na jej czele stanął B. Taraszkiewicz jako przewodniczący Komitetu Centralnego, jego zastępcą został S. Rak-Michajłouski, członkami KC – P. Wołoszyn i P. Miatła. Bronisław Taraszkiewicz opracował statut i program partii, które wydano w Wilnie w 1926 r. Program łączył sprawy narodowe ze społecznymi. Na plan pierwszy wysunięta została walka o wyzwolenie narodowe ludności białoruskiej. Głoszono hasło sojuszu chłopów i robotników, którzy solidarnie mieli walczyć o sprawiedliwy ustrój społeczny, o władzę dla ludzi pracujących.

Prawie w każdej wsi białoruskiej powstały struktury Hromady. Jej liczebność osiągnęła ok. 120 tys. członków. Powstało ok. 2 tys. wiejskich komórek partyjnych.

Pod koniec 1926 r. działacze Hramady opanowali kierownictwo Towarzystwa Szkoły Białoruskiej, jednej z najbardziej aktywnych białoruskich instytucji społeczno-kulturalnych. Jednocześnie w najwyższych władzach partii szerzyły się silnie wpływy komunistyczne.

Polskie władze, dostrzegając realne zagrożenie przejęcia władzy w regionie przez białoruskich działaczy w wyniku demokratycznych procedur, posłużyły się prowokacjami, które miały miejsce podczas powiatowych zjazdów partyjnych.

Jednak dopiero aresztowanie działaczy kierownictwa Hramady oraz aktywistów terenowych przerwało dalszy rozwój partii. Władze nie mogąc jednak wyraźnie osłabić działalności Hramady, ostatecznie zdelegalizowały ją 23 marca 1927 r. Duży wpływ na ten krok miała też ścisła współpraca z Komunistyczną Partią Zachodniej Białorusi.

W 1930 r. uwięzieni przywódcy Hramady zostali przedterminowo zwolnieni. Część z nich, obawiając się dalszych aresztowań, przedostała się nielegalnie do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, gdzie pod koniec lat 30. w większości została zabita w ramach czystek stalinowskich.

Polska Organizacja Wojskowa, POW – tajna organizacja wojskowa powstała w sierpniu 1914 w Warszawie z inicjatywy Józefa Piłsudskiego w wyniku połączenia działających w Królestwie Polskim konspiracyjnych grup Polskich Drużyn Strzeleckich i Związku Walki Czynnej w celu walki z rosyjskim zaborcą.

Początkowo bezimienna, od października 1914 zaczęła używać nazwy POW.

Przez cały okres swego istnienia organizacja uznawała polityczne i wojskowe zwierzchnictwo Józefa Piłsudskiego, który był komendantem głównym POW. Po kryzysie przysięgowym i aresztowaniu Piłsudskiego, jesienią 1917 komendantem głównym POW został najstarszy stopniem spośród pozostałych na wolności oficerów I Brygady, płk Edward Rydz-Śmigły; do grudnia 1917 utworzono Komendę Główną.

Jesienią 1918 roku Komendy Naczelne nr 1 i 4 liczyły ogółem kilkanaście tysięcy członków, zaś nr 2 i 3 po kilka tysięcy. Najsłabsza była POW w zaborze pruskim, gdzie w październiku 1918 r. skupiała około 100 osób.

Szacuje się, że przez POW przewinęło się około 30 tys. ludzi. Miało to duże znaczenie dla tworzącego się w 1918 r. państwa polskiego, szeregi wyszkolonych wojskowo członków POW stanowiły bowiem w dużej mierze o sile tworzonego Wojska Polskiego.

11 listopada 1918 Komendant Główny POW wydał ostatni rozkaz – rozwiązał organizację, a pozostałe jeszcze w konspiracji ogniwa podporządkował Sztabowi Głównemu WP.

Członkowie POW brali udział w powstaniu wielkopolskim i śląskich oraz obronie Lwowa 1919 (walczyło tam wtedy ok. 400 członków POW).
W Związku Radzieckim Polacy związani z POW byli prześladowani. W latach 30. XX wieku tysiące zostało rozstrzelanych (tzw. "sprawa POW").

o inne komentarze poproszPolska Organizacja Wojskowa, POW – tajna organizacja wojskowa powstała w sierpniu 1914 w Warszawie z inicjatywy Józefa Piłsudskiego w wyniku połączenia działających w Królestwie Polskim konspiracyjnych grup Polskich Drużyn Strzeleckich i Związku Walki Czynnej w celu walki z rosyjskim zaborcą. Początkowo bezimienna, od października 1914 zaczęła używać nazwy POW.
Przez cały okres swego istnienia organizacja uznawała polityczne i wojskowe zwierzchnictwo Józefa Piłsudskiego, który był komendantem głównym POW. Po kryzysie przysięgowym i aresztowaniu Piłsudskiego, jesienią 1917 komendantem głównym POW został najstarszy stopniem spośród pozostałych na wolności oficerów I Brygady, płk Edward Rydz-Śmigły; do grudnia 1917 utworzono Komendę Główną.



Jesienią 1918 roku Komendy Naczelne nr 1 i 4 liczyły ogółem kilkanaście tysięcy członków, zaś nr 2 i 3 po kilka tysięcy. Najsłabsza była POW w zaborze pruskim, gdzie w październiku 1918 r. skupiała około 100 osób. Szacuje się, że przez POW przewinęło się około 30 tys. ludzi. Miało to duże znaczenie dla tworzącego się w 1918 r. państwa polskiego, szeregi wyszkolonych wojskowo członków POW stanowiły bowiem w dużej mierze o sile tworzonego Wojska Polskiego.



11 listopada 1918 Komendant Główny POW wydał ostatni rozkaz – rozwiązał organizację, a pozostałe jeszcze w konspiracji ogniwa podporządkował Sztabowi Głównemu WP.
Członkowie POW brali udział w powstaniu wielkopolskim i śląskich oraz obronie Lwowa 1919 (walczyło tam wtedy ok. 400 członków POW).
W Związku Radzieckim Polacy związani z POW byli prześladowani. W latach 30. XX wieku tysiące zostało rozstrzelanych (tzw. "sprawa POW").

I jeszcze Osoawiachim - za
Zygmunt Kozak
LOTNICZE ORGANIZACJE PARAMILITARNE
NIEMIEC I ZWIĄZKU RADZIECKIEGO
W LATACH 1918.1939


W maju 1925 roku utworzono Awiachim z połączenia stowarzyszeń: Przyjaciół Floty Powietrznej (ODWF) i Przyjaciół Przemysłu Chemicznego (Dobrochim).

Nowo powstała organizacja liczyła 2 mln członków i dysponowała kwotą 4 mln rb. Dotychczasowa działalność została poszerzona o zagadnienia chemii. Potrzeby wojskowe przesądziły o połączeniu Awiachimu ze Stowarzyszeniem Obrony Państwa (Obszczestwijem Sodiejstwija Oboronie OSO).

1 stycznia 1927 roku w wyniku połączenia obu organizacji został utworzony Osoawiachim (Obszczestwo Druziej Oborony i Awiacjonno-Chimiczeskogo Stroitielstwa SSRR). Celem nowo powstałej organizacji była ścisła współpraca z rządem nad umacnianiem obronności państwa oraz rozwojem lotnictwa i przemysłu chemicznego, a także popularyzacja wiedzy wojskowej i przysposobienia wojskowego wśród najszerszych warstw społeczeństwa.

Członkami Osoawiachimu mogli być obywatele Związku Radzieckiego mający prawa wyborcze.

Środki finansowe składały się z opłat wpisowych, składek członkowskich, dobrowolnych ofiar oraz subwencji państwowych. Od chwili połączenia władze rozpoczęły pracę nad militaryzacją organizacji. W 1928 roku Stowarzyszenie liczyło 4 mln członków, którzy zorganizowani byli w 52.000 komórek (jaczejek). Na całokształt organizacji składało się: 19.900 kółek wiedzy wojskowej, 5.460 wojskowych kółek strzeleckich, 7.890 kółek strzeleckich, 820 oddziałów lotniczo-chemicznych, 1.000 kółek badań lotniczo-chemicznych, 960 kółek sportu lotniczego, 19 domów obrony oraz 13.670 kącików lotniczo-chemicznych.
Czynny udział w pracy stowarzyszenia brało 860.000 członków.


o dalsze, inne przypisy lub linki poproszę kolegów- szczególnie co do Korei np...
Pozdrawiam

Nie 29 Sie, 2010 13:19

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

cd
Cytat:
Leningrad przyciąga wielką uwagę wszystkich obcych wywiadów, które bardzo często wykorzystują przyjeżdżających do ZSRR cudzoziemskich specjalistów, turystów, praktykantów, przedstawicieli różnych firm, a którzy prowadzą dywersyjną i szpiegowską robotę.

W jednej z leningradzkich fabryk pracowała żona dowódcy – czołgisty B. Do tejże fabryki przyjechał pewnego razu niemiecki inżynier – specjalista, który – przyjrzawszy się współpracownikom, zapoznał się z żoną czołgisty i zaczął się do niej zalecać.

Ofiarowywał jej drobne upominki – pończochy, kosmetyki itd. i poświęcał jej sporo uwagi. Między nimi doszło do nawiązania bliskich relacji; podobały jej się rzeczy, które jej podarował, poruszona była jego zainteresowaniem itd.

Ona w końcu pokochała go, on także zaklinał się o swoich uczuciach, a w końcu – od słowa do słowa, powiedział jej, że jest agentem obcego państwa.

W imię miłości do niego inżynier poprosił ją o wykradzenie niektórych dokumentów mężowi – dowódcy. A ten, postępując dość niefrasobliwie, poważnie naruszając przepisy i popełniając przestępstwo przynosił tajne dokumenty do domu i nie zauważył nawet zaginięcia niektórych z nich.

Za jakiś czas żona przy dogodnej okazji zaznajamia męża ze swoim kochankiem – agentem. Ten zaś postawił sprawę na ostrzu noża: „ Po co nam specjalnie poznawać się, przecież my dawno się znamy, bo poprzez Pana żonę otrzymywałem różne tajne materiały. Więc porozmawiajmy szczerze: albo będziemy przyjaciółmi, albo będzie dla Pana źle …”.

Dowódca B., bojąc się odpowiedzialności za swoje przestępcze postępowanie, zamiast niezwłocznie zawiadomić o zdarzeniu swoich przełożonych, przyjął propozycję obcego agenta i został jego współpracownikiem – agentem. Gdy już B. wciągnięty został do szpiegowskiej roboty, wywiad wymienił mu mieszkanie, aby urządzić tam lokal kontaktowy, konspiracyjny, gdzie zagraniczny agent mógłby spotykać się ze swoją agenturą.

Obecnie wszyscy troje zostali zdemaskowani i aresztowani.

W sztabie jednej z jednostek wojskowych pracował jako księgowy niejaki K., który odpowiadał za dział uzbrojenia. Przypadkowo poznał się z niejakim M. Gdy zaczęli spotykać się i rozmawiać częściej przy kuflu piwa, gadatliwy K. bez oporów opowiadał o swoich służbowych sprawach.

Z tak przypadkowym znajomym rozmawiał szczerze i na jego pytanie powiedział mu, że jest księgowym w sztabie, w dziale uzbrojenia.
Na to M. oświadczył, że to dobra i interesująca praca, gdyż jako wywiadowca od razu ocenił, że może sporo wyciągnąć od swojego nowego znajomka.

W tym samym mieście w firmie importowej – składnicy materiałów leśnych pracował zagraniczny specjalista, powiedzmy F., który okazał się obcym agentem. M. opowiedział F. o swoim nowym znajomym, gdyż F. był jego przełożonym i w pracy i w wywiadzie.

F. zainteresował się tą znajomością i poprosił M., aby zorganizował spotkanie. Gdy się poznali osobiście, F. wydał się księgowemu bardzo sympatycznym człowiekiem, więc zaczął zapraszać go w gości, zapoznał z żoną, a nawet (F) zaczął z lekka się do niej zalecać.

Zaczęła się więc dobra znajomość, szczególna przychylność dla żony księgowego, prezenty itp.

Prezentami nie pogardził i ów księgowy. I tak księgowy ten stopniowo omotany został przez wywiadowców (agentów), przez, początkowo, sympatyczne podejście i drobne prezenty, kiedy to księgowy również rewanżował się drobnymi przysługami wobec F. Potem jednak przekazywał mu także i tajne informacje. K. stawał się wyrafinowanym oszustem, szpiegiem w rezultacie „dobrej znajomości” na gruncie nadmiernej gadatliwości.

Fakty te obrazują do jakich zgubnych następstw prowadzić mogą przypadkowe znajomości, gadatliwość o sprawach zawodowych, naruszenie państwowej i wojskowej tajemnicy.


cdn
To na razie ostatni opracowany fragment - reszta " się robi" - za dni kilka będzie- pozdrawiam

Nie 29 Sie, 2010 16:17

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony 1, 2  Następny Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.