| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Rosyjska ekspansja kolonialna w Ameryce w XIX wieku

Witam,
Prawie wszyscy pasjonujący się historią słyszeli o sprzedaży Alaski przez Rosję. W cieniu tego wydarzenia niknie mniej znana próba ekspansji Rosji na terenach ówczesnego Meksyku - dzisiaj stanowiących okolioce San Fransisco - czy znacie może jakieś szeczegóły dotyczące tych zdarzeń???

Czw 03 Wrz, 2009 12:11

Powrót do góry
Gollum
Porucznik marynarki

Porucznik marynarki




Posty: 574
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Znam, ale mam to wszystko po rosyjsku. Muszę się przez to przebić. Więcej będzie jutro

Czw 03 Wrz, 2009 14:37

Powrót do góry
Azazel
Porucznik

Porucznik





Posty: 762
Pochwał: 1
Skąd: Obleśnica
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Mieli tez z tego co pamiętam chrapkę na Hawaje ale szczegółów nie znam.
_________________
Na imie mam Legion a obliczem moim miliony-monetek Uśmiech .

Czw 03 Wrz, 2009 14:45

Powrót do góry
Gollum
Porucznik marynarki

Porucznik marynarki




Posty: 574
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Mieli, ba, nawet całkiem przyzwoitą twierdzę tam wznieśli. Ale szczegóły jutro

Czw 03 Wrz, 2009 16:03

Powrót do góry
Gollum
Porucznik marynarki

Porucznik marynarki




Posty: 574
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Przepraszam, tego jest za dużo, nie dałem rady. Ale po weekendzie całkiem zgrabny artykulik będzie gotowy.
W każdym razie Rosjanie założyli faktorię ok. 400 km w głębi Nowej Hiszpanii. Jej wicekról chciał ją zniszczyć, ale hiszpański minister spraw zagranicznych postawił go na baczność: Rosja była wtedy wybawieniem dla Hiszpanii. Okupowana prezez Napoleona czekała aż Rosjanie pędzący przed sobą niedobitki Wielkiej Armii zdobędą Francję.
No to wicekról zrzucił robotę na gubernatora Kalifornii. Ten spotkał się z Rosjanami. Założyciel kolonii Fort Ross powiedział, że zbudował ją na rozkaz swoich władz i tylko na ich rozkaz może ją zlikwidować. No to panowie spisali protokół i prawdopodobnie poszli na wino. Niepodległy Meksyk chciał uznać Fort Ross, ale pod warunkiem, że Rosja uzna jego niepodległość. Nie uznała...
W końcu Rosjanie, pozbawieni pomocy z matuszki Rassiji, wściekli się, ewakuowali kolonię na Alaskę i sprzedali fort meksykańskiemu spekulantowi. Ten zniknął z kasą i za fort musiał zapłacić rząd Meksyku. A i tak nie zapłacił, bo w międzyczasie w Kalifornii odkryto złoto i prowincję zajęli Amerykanie. Na otarcie łez dali Rosjanom jakąś małą koncesję na złoto i rosyjski problem w Kalifornii się skończył.
Choć problemem on był tylko dla władzy. Rosjanie, choć dzikusy, przynieśli tam cywilizację. W faktorii było wielu rzemieślników, tu powstały pierwsze w Kalifornii sady i winnice. Tamtejsza stocznia była jedyną w Nowej Hiszpanii na Pacyfiku i zaopatrywała Hiszpanów w statki.

Pią 04 Wrz, 2009 7:56

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dzki za bardzo ciekaqwe informacje - z niecierpliwością czekam na więcej... Pozdrawiam

Pon 07 Wrz, 2009 10:16

Powrót do góry
Gollum
Porucznik marynarki

Porucznik marynarki




Posty: 574
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Fort Ross
Byłe rosyjskie osiedle i twierdza w północnej Kalifornii, 80 km na północ od San Francisco, założone przez Kompanię Rosyjsko-Amerykańską jako faktoria dla handlu futrami. Istniał od 1812 do 1841 roku. Był najbardziej na południe wysuniętym rosyjskim osiedlem w Ameryce. Dziś to park historyczny.
O założeniu faktorii znacznie dalej na południu, niż sięgała rosyjska władza, już na terenach kontrolowanych przez Hiszpanów zdecydował Aleksander Baranow, wpływowy rosyjski kupiec. O lokalizacji miały zadecydować dwie ekspedycje pod kierunkiem kapitana Iwana Kuskowa, w latach 1908-9 i 1811. Kuskow uznał, że najlepszym miejscem będzie płaskowyż nad zatoką Rumiancewa (dziś zatoka Bodega), oddzielony głębokimi wąwozami i otoczony dorodnymi lasami, pełnymi budulca. 10 km dalej płynęła rzeka, nazwana Słowianką, dziś nosząca nazwę Rzeki Rosyjskiej (Russian River).
Wiosną 1812 roku kapitan Kuskow wrócił w to miejsce z 25 rosyjskimi kolonistami i 90 Aleutami. I zbudowano osiedle, które 11 września (30 sierpnia według kalendarza juliańskiego) zostało nazwane Ross.
To co prawda strefa wpływów hiszpańskich, ale ci nie przejawiali tu jakiejkolwiek aktywności. No to Rosjanie zawarli transakcję z Indianami z plemienia Pomo. W majestacie rosyjskiego i indiańskiego prawa, za 3 koce, 3 pary spodni, 2 siekiery, 3 motyki i kilka naszyjników z korali kupili ziemię na której stał ostróg (mała twierdza) Ross.
Podstawowym celem faktorii był jednak nie tyle handel cennymi futrami, bo tych na ciepłym południu nie było zbyt wiele (z wyjątkiem wydry morskiej), co zaopatrywani zimnej Alaski w płody rolne.
Kiedy wicekról Hiszpanii zorientował się, że Rosjanie penetrują jego władztwo, było już za późno; ponad 400 km na południe od północnej granicy Nowej Hiszpanii stał już ostróg podległy nie jemu, ale carowi batiuszce. Dotknięty do żywego wicekról Felix Maria Calleja del Rey chciał wysłać wojsko, by zrównało Ross z ziemią. Rozsierdzonego przedstawiciela króla Ferdynanda VII natychmiast do porządku doprowadzili... inni przedstawiciele króla Ferdynanda VII. Wicekról dostał z Madrytu rozkaz wykazania się daleko idącą delikatnością, by likwidacja rosyjskiego osiedla nie spowodowała żadnego uszczerbku dla przyjaznych stosunków między oboma krajami.
Hiszpania co prawda już dzięki Anglikom pozbyła się Napoleona, ale wzmocniona rozbiciem Francji Rosja, postanowieniami Kongresu Wiedeńskiego stała się gwarantem nowego ładu w Europie. I lepiej z nią nie zaczynać, tym bardziej, że jej sojuszniczka był inny gwarant nowego prządku, wyzwolicielska Anglia.
Wicekról wykazał się ogromną delikatnością. Zwalił całą robotę na gubernatora, który nie pilnował swojej prowincji. W 1816 roku w San Francisco odbyły się negocjacje Ottona von Kotzebue, rosyjskiego... podróżnika, ale i oficera i gubernatora Górnej Kalifornii Pabla Vincente de Sola. Na pytanie, co rosyjska faktoria robi na hiszpańskim terenie, Kotzebue wezwał Kuskowa. Ten twardo oświadczył, że osiedle założył na rozkaz swoich władz i może je zniszczyć tylko na rozkaz tychże władz. No to panowie spisali protokół, wysłali go do Petersburga, a sami, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku poszli się czegoś napić. A protokół został schowany głęboko w archiwach. By nie psuć stosunków; Rosja była wtedy jednym z gwarantów porządku po Kongresie Wiedeńskim i lepiej z nią nie zadzierać. Jedyna reakcją Hiszpanów było przyspieszenie kolonizacji Kalifornii, by stworzyć przeciwwagę dla Rosji.
Meksyk, który w 1821 roku uzyskał niepodległość, próbował wypędzić Rosjan dyplomatycznie. Jemu wisiał pokongresowy porządek w dalekiej Europie. I wiedzieli o tym osadnicy, monitujący cara, by dogadał się z Meksykiem, sankcjonując istnienie rosyjskiej enklawy. A rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych za każdym razem odpowiadało, że ma związane ręce, bo Rosja nie utrzymuje z Meksykiem stosunków dyplomatycznych.
Dopiero w 1835 roku szef Kompanii Rosyjsko-Amerykańskiej Ferdynand Wrangel przybył do Meksyku, by nawiązać kontakty handlowe. I poruszył sprawę Rossa. Meksykanie odpowiedzieli praktycznie: uznają istnienie Rossa choćby dziś, pod jednym tylko warunkiem; że Rosja uzna niepodległość Meksyku. A tej car nie chciał uznać.
Na likwidacji kolonii nie zależało i Meksykowi. Ross w ciągu ponad dwudziestu lat stał się silnym ośrodkiem handlowym i przemysłowym i w interesie młodego państwa było handlowanie z nim anie jego niszczenie. Ross trwał więc w nieokreślonej prawnie pozycji.
Rosjanie od początku utrzymywali dobre stosunki z Indianami. Początkowo płacili im za pracę mąką, mięsem i odzieżą. Ale z czasem władze faktorii zaczęli traktować tubylców jak poddanych mużyków, i zmuszali ich do prigonów, czyli darmowych dorywczych prac. Wtedy stosunki się pogorszyły. Ale nie z kolonistami. Ross był bodaj jedynym w Ameryce miejscem, gdzie koloniści chodzili bez broni. Bo czuli się bezpiecznie.
W 1817 podróżnik (i oficer) Leontij Gagemeister spotkał się z wodzami okolicznych plemion. Podziękował za sprzedanie ziemi, wręczył im prezenty, a wodza, na ziemiach plemienia którego stała twierdza, odznaczył medalem Sojusznik Rosji. I sporządził protokół, podpisany przez niego, kapitana Iwana Kuskowa i przedstawiciela Kompanii Rosyjsko-Amerykańskiej Kiryłł Chlebnikow. Wodzowie, z racji niepiśmienności, protokołu nie podpisali. Ale nie przeszkadzało to Rosjanom powoływać się na ten dokument, mający legitymizować ich obecność w tym miejscu. Szczególnie chętnie pokazywali fragment, gdzie stało, że wodzowie są bardzo zadowoleni z obecności Rosjan, bo teraz czują się bezpieczni; inne plemiona na nich nie napadają. I że to bezpieczeństwo zaczęło się z chwila pojawienia się kolonistów.
Fort Ross rzeczywiście promieniował na okolicę. Właśnie w osadzie zbudowano pierwszy w północnej Kalifornii wiatrak, pierwszą stocznię, założono pierwsze sady i winnice. Pierwsze szkło okienne w tym rejonie to także zasługa Rosjan. Ba, pierwsze w całej Kalifornii obserwacje meteorologiczne prowadził w latach 1837-1840 Rosjanin Igor Czernych.
Rolnictwo, z racji suchego terenu i nieznajomości subtropikalnych warunków, Rosjanom nie wyszło. Ale hodowla to i owszem. W końcu lat trzydziestych w Ross było 1,7 tys. krów, 940 koni i mułów, 900 owiec. Rocznie kolonia produkowała 800 kg wełny. Rosyjscy majstrowie z drewna wytwarzali meble, gonty, wozy, beczki, koła, wyprawiali skóry, wykuwali wyroby z żelaza i miedzi. Miejscowa stocznia zaopatrywała w statki Nową Hiszpanię, która wtedy na Pacyfiku nie posiadała ani jednej jednostki.
Już w 1914 roku do osady przywieziono pierwsze brzoskwinie. Trzy lata później posadzono winnicę. W roku 1841 odnotowano, że Ross miał sad o powierzchni ok. 1,5 ha z 207 jabłoniami, 29 brzoskwiniami, 10 gruszami, 10 pigwami i 8 wiśniami.
Wzorem Hiszpanów i Amerykanów także Rosjanie zakładali rancza. W latach trzydziestych było ich „aż” trzy.
Ranczo Petra Kostromitinowa na południowym brzegu Słowianki było największe. To potężna hacjenda z domem właściciela, domem dla indiańskich pracowników, młocarnią, spichrzem, piekarnią, kuźnią, łaźnią, zagrodą jest dla bydła, magazynem na tytoń i piwnicą na wino. Podstawą gospodarki była uprawa pszenicy.
Ranczo wspomnianego już Igora Czernycha leżało w głębi lądu, najdalej od fortu. Uprawiano tam warzywa, owoce, pszenica i produkowano wino.
Ranczo Wasyla Chlebnikowa znajdowało się w kilka kilometrów na wschód od zatoki Bodega. Towary były tam ładowane na mały statek i tak transportowane do Rossa.
W 1828 roku w Fort Ross mieszkało 60 Rosjan, 80 Aleutów i taka sama liczba Indian – w sumie 220 osób. W 1836 roku liczba ta wzrosła do 260. Oprócz tych narodowości byli jeszcze Kreole oraz mniejsza liczba Jakutów, Szwedów, Finów, Estończyków, Polaków, a nawet... Polinezyjczyków. Wszyscy wszakże bardzo dobrze mówili w języku „urzędowym” - rosyjskim. Oczywiście księża (prawosławni oczywiście) korzystali z okazji i nawracali każdego poganina.
Rosjanie to niemal wyłącznie mężczyźni, którzy przebywali tu na siedmioletnich kontaktach. Nic więc dziwnego, że miejscowe panie były w cenie. Mieszane, rosyjsko-indiańskie małżeństwa były na porządku dziennym. Planowano sprowadzić do kolonii 25 rodzin chłopów pańszczyźnianych, którzy po przybyciu na miejsce zostaliby wolnymi ludźmi. Ale pomysł odrzucił Karl Robert Nesselrode, minister spraw zagranicznych Rosji.
W połowie lat trzydziestych w całej Kalifornii wytępiono wszystkie zwierzęta futerkowe, ze szczególnym uwzględnieniem najcenniejszej na tym terenie wydry morskiej. Rolnictwo – jak wspomnieliśmy – nie przynosiło oczekiwanych plonów. Rolę dostarczyciela żywności na Alaskę przejęła więc Kompania Zatoki Gudzonowa z fortu Vancouver. A do tego Nad fortem wciąż wisiało widmo zniszczenia; Fort Ross istniał wszak poza prawem. Zaproponowano więc Meksykowi sprzedaż. Ten nie był specjalnie zainteresowany; wiedział, że prędzej czy później Rosjanie dobrowolnie opuszczą to miejsce. Kompania też to wiedziała. Na szczęście znalazł się kupiec, Meksykanin szwajcarskiego pochodzenia Johnowi Sutterowi, założycielowi w okolicach Fortu Ross osiedla Nowa Helwecja i właścicielowi ok. 200 kilometrów kwadratowych ziemi. Szwajcar miał zapłacić 42 857 rubli srebrem. Na poczet spłaty dostarczał na Alaskę pszenicę. I tak wszakże nie zapłacił 37,5 tys. rubli.
Sutter nie zamieszkał w Forcie Ross. Jego interesy reprezentowali zarządcy. Ostatni z nich, William Benitz, wydzierżawił fort. Powiększył sady i ogrody, rozbudował dom Aleksandra Rotczewa, ostatniego rosyjskiego zarządcy kolonii.
W 1867 Benitz podzielił posiadłość na dwie części i sprzedał. Fort kupił James Dixon, ale już po sześciu latach odsprzedał. Nowy właściciel, George W. Call, zamieszkał tu z rodziną i rozbudował port. Za jego czasów do Fort Ross zaczęli się pojawiać pierwsi turyści, dla których obecność Rosjan w słonecznej Kalifornii była porównywalna z lądowaniem Marsjan w Nowym Jorku.
W 1903 Call sprzedał Fort Ross zajmującej się ochroną dziedzictwa historycznego California Historical Landmarks League, a ta trzy lata później odsprzedała go stanowi Kalifornia. Kilka miesięcy po sprzedaży katastrofalne trzęsienie ziemi zniszczyło nie tylko San Francisco, ale także Fort Ross. Odbudowa trwała dziesięć lat.
Potem rosyjskie budowle kilka razy płonęły, ale zawsze były odbudowywane. Bo były spora atrakcją turystyczną.
Fort Ross tylko materiałem różni się od innych rosyjskich ostrogów, jakich pełno na Syberii. Tam budulcem były świerki, w Kalifornii – sekwoje. Fort zbudowany na planie kwadratu, jest otoczony ścianami z sekwojowych bierwion. W rogach dodatkowo wzmacniają obronność dwie ośmiokątne wieże i dwa blokhauzy, umieszczone naprzemianlegle. Przed atakiem ewentualnych agresorów miało chronić 12 armat. W środku placu znajduje się studnia. Główne wejście jest w południowej ścianie. Drugie, mniejsze, jest we wschodniej ścianie.
Wewnątrz ostroga stoją: Kaplica Świętej Trójcy (z 1825 roku) w północno-wschodnim krańcu, przylegająca do fortyfikacji. Prawosławne nabożeństwa odprawiane są do dziś, ale dość rzadko. Dom Iwana Kuskowa to najstarsza budowla, wzniesiona w 1820 roku. Była rezydencją naczelników oprócz ostatniego. W domu Kuskowa znajdował się też arsenał. Dom Aleksandra Rotczewa, zbudowany w 1836 roku jest jedyną w miarę oryginalną budowlą. Wewnątrz ostroga jest też kancelaria. Kiedyś były tam jeszcze sklep, koszary i magazyny. A na zewnątrz były budynki mieszkalne, dwa wiatraki, obory, stajnie, piekarnie, łaźnie itp.
Fort Ross jest sporą atrakcją turystyczną. W ciągu roku odwiedza go 150 tys. osób. Nie tylko, by zobaczyć jedyny w swoim rodzaju rosyjski ostróg w Kalifornii, ale także uczestniczyć w widowiskowych imprezach,od nabożeństw prawosławnych, poprzez koncerty po turnieje strzeleckie. Oczywiście z historycznej broni.
Naczelnicy fortu
Iwan Aleksandrowicz Kuskow (1812-1821)
Karl Johann von Schmidt (1821-1824)
Paweł Iwanowicz Szelichow (1824-1830)
Piotr Stiepanowicz Kostromitinow (1830-1838)
Aleksandr Gawriłowicz Rotczew (1838-1841)

Pon 07 Wrz, 2009 12:31

Powrót do góry
Gollum
Porucznik marynarki

Porucznik marynarki




Posty: 574
Pochwał: 2
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Twierdza Elżbietańska
W 1804 roku na Hawaje przybyła opływająca świat rosyjska ekspedycja pod dowództwem admirała Adama Johanna von Krusensterna, przez Rosjan zwanego Iwanem Kruzenszternem, rosyjskiego odkrywcy, na statkach „Nadieżda” i „Newa”. Kruzensztern zawarł traktaty z królem Hawajów Kamehameha I, który pamiętał wizytę kapitana Jamesa Cooka oraz władcę Kauai Kaumuali`i, lennika Kamehamehy. Kaumuali`i chętnie by został poddanym cara, byle tylko mieć spokój od najazdów swojego suwerena, który wciąż się domagał coraz to nowych danin, zwłaszcza w postaci ludzi.
Kilka lat później nadarzyła się okazja do skonsumowania zapewnień władcy Kauai. Na brzegach tej wyspy w styczniu 1815 roku rozbił się rosyjski statek „Bering” z ładunkiem wartości stu tysięcy rubli, który zajął Kaumuali`i. Wszechwładny na Pacyfiku kupiec Aleksander Baranow wysłał na Hawaje doktora Georga Antona Aloysiusa Schäffera (Niemca oczywiście), by zdobyć na Hawajach przywileje handlowe i uzyskać odszkodowanie za „Beringa”. Ale nie od Kaumuali`i, lecz od Kamehamehy. I udało się. Kamehameha, wdzięczny za wyleczenie jego i żony, ofiarował Schäfferowi m. in. ziemie pod faktorię. Ale zaraz się „rozmyślił” pod wpływem Amerykanów. No to Schäffer popłynął na Kauai. Kaumuali`i 21 maja (2 czerwca według kalendarza gregoriańskiego) uroczyście przyjął protektorat cara Rosji, zapewnił Rosjanom monopol na handel drewnem sandałowym, dał prawo dowolnej lokalizacji faktorii. I zwrócił „Beringa” razem z ładunkiem. Jak to zwykle w układach z Rosją, także pakt z Kaumuali`i zawierał tajny protokół. Władca Kauai zobowiązywał się w nim do przekazania pod rosyjskie dowództwo pięciuset wojowników. Bo Rosja planowała zbrojnie podbić pozostałe wyspy, Oahu, Lanai, Maui, Hawai`i i Molokai. Miały przejść we władanie Kaumuali`i, czyli de facto Rosji; król Kauai był wszak poddanym cara. Rosja miała według protokołu prawo budowy twierdz wszędzie, gdzie uzna za stosowne. Schäffer zaczął tez organizować hawajską flotę. Kupił dla Kaumuali`i szkuner „Lidia” i porozumiał się z Amerykanami w sprawie sprzedaży okrętu „Avon”. Zapłacić za okręt miał Baranow, a król Kauai miał mu poniesione nakłady zrekompensować dostawami drewna sandałowego. Do Petersburga poszła też prośba o zgodę na zakup następnych dwóch okrętów wojennych.
Jak wszędzie na podbitych terenach, od Polski począwszy, zaczęła się rusyfikacja. Dolina Hanalei nazwano Doliną Schäffera, ale nie z rosyjska, lecz z niemiecka, Schäffertal. Schäffer był wszak Niemcem. Rzeka Hanapepe otrzymała nową nazwę: Don. Rosyjskie nazwiska, m. in. Płatow i Woroncow otrzymali wodzowie na Kauai.
Kaumuali`i dał także Schäfferowi kilkuset ludzi do pracy. To ich rękami powstała faktoria i trzy twierdze. Nazwano je imionami cara Aleksandra I (przy ujściu Hanalei), jego żony, carycy Elżbiety (przy ujściu rzeki Waimea) oraz Michaiła Barclay de Tolly, ówczesnego rosyjskiego ministra wojny (przy ujsciu Hanalei). Do naszych czasów zachoewały sie tylko fundamenty Twierdzy Elżbiety. Umocnienia dwóch nie zachowanych twierdz były ziemne.
Choć może nazywanie ich twierdzami jest na wyrost. Lubujący się w stawnianiu cerkwi, cerkiewek, monastyrów itp. Rosjanie, w twierdzy Elżbiety wznieśli tylko niewielką cerkiew, będącą pierwszą świątynią prawosławną na Hawajach. Drugą była kaplica (nie cerkiew nawet) w twierdzy Aleksandra.
Nagle we wrześniu 1816 roku w hawajksich Rosjan strzleił grom z jasnego nieba. Baranow odmówił zakupu „Avonu”, a Schäfferowi zabronił podejmować jakichkolwiek samodzielnych działań na Hawajach. Na Kauai weszli Amerykanie i zbudowali własna faktorię. Chcieli nawet zrzucić z masztu rosyjski sztandar powiewający nad osiedlem Waimea, ale wierni Kaumuali`i wojownicy nie dopuścili do tego. Jankesi zapowiedzieli władcy Kauai, że jesli nie skończy z Rosjanami, to niebawem przypłynie tu ich flota i zrobi z nim porządek. Równocześnie wszyscy służący pod rosyjskimi barwami Amerykanie i Anglicy uciekli. 29 czerwca 1817 roku doszło do bitwy pomiędzy Rosjanami i wspierającymi ich wojownikami z Kauai, a armią proamerykańskiego Kamehameha I. Rosjanie załadowali się na statki, które w tym celu przysłano z Nowoarchangielska (dziś Sitka) i odpłynęli.
Schäffer i Kompania Rosyjsko-Amerykańska zaprotestowały, wysyłając pisma do cara i ministra spraw zagranicznych. Minister Karl Robert Nesselrode odpisał, że car batiuszka uważa, że przyjęcie protektoratu nad Hawajami nie tylko nie przyniesie mu korzyści, ale same problemy. Owszem, z władcą Kauai można utrzymywać przyjazne stosunki, ale nie przyjmować odeń żadnych aktów poddaństwa.
Skąd tak szybkie wycofanie się z Hawajów? Car liczył bowiem, że powstrzymując się od ekspansji na Pacyfiku, dostanie od Brytyjczyków pozwolenie na zajęcie części upadającego imperium Hiszpanii. Car nie chciał też pogarszać strosunków z USA. Trwały bowiem negocjacje nad ich przystąpieniem do Świętego Przymierza. A Amerykanie uważali Hawaje za swoją strefę wpływów, choć formalnej aneksji dokonali niemalże sto lat później.
Kompania Rosyjsko-Amerykańska natychmiast obliczyła, że ponosła 200 tysiecy rubli strat w wyniku „samowolki” Schäffera. A że lekarz nie był majętny, to kupcy, zgrzytając zębami, mogli go co najwyżej wylać na zbity pysk. Schäffer sie tym nie przejął. Ruszył do Europy i nadal przekonywał władze, że Hawaje warte są mszy. Ale wszstkie minsterstwa za każdym razem odpowiadały, że nie.
Ale Kompania Rosyjsko-Amerykańska nie od razu zrezygnowała z hawajskich marzeń. Były nawet pomysły, by wciąż przyjazny Rosjanom Kaumuali`i sprzedał kompanii wyspę Niihau. Ale władze kompanii uznały, że ta słabo zaludniona wyspa nie jest warta świewczki, więc lepiej uznać Hawaje za strefę wpływów Amerykanów, a samemu skoncentrować się na dość już dobrze prosperującej faktorii Fort Ross w Kalifornii i tam kontynuować ekspancję, zgodną zresztą z kierunkami polityki zagranicznej wytyczonymi przez cara i jego ministrów.
Jeszcze jedną próbę pozostania pod rosyjską kuratelą podjęli sami Hawajczycy. Gdy rosyjski konsul w Manili (przykład zainteresowania Rosji hiszpańskimi koloniami) Peter Dobell (Amerykanin – kolejny po licznych niemieckich nazwiskach dowód, że Rosjanie dobrzy są do roli mużyków, ale szefów to już niekoniecznie) odwiedził Hawaje w latach 1819-1820, następca swojego wielkiego ojca, Kamehameha II, mający problemy z utrzymaniem się na tronie, sam poprosił Rosję o protektorat, tym razem nad całym archipelagiem. Konsul czym prędzej wysłał do ministra Nesselrode pismo, w którym twierdził, że aneksja Hawajów będzie korzystna dla Rosji. Minister nawet nie raczył odpowiedzieć...
I to była ostatnia próba ratowania zdobytego przez Schäffera hawajskiego przyczółka.
Twierdzę Elżbiety zajęli Hawajczycy, nazwali ją Pa'ula'ula o Chipo i uzywali do 1864 roku. Po tym czasie obiekt niszczał, aż w 1966 roku jej ruiny zostały ogłoszone za narodowy zabytek Stanów Zjednoczonych. Dziś siedmiohektarowy (17,3 akra) teren twierdzy jest historycznym parkiem „Rosyjski Fort Elżbiety”.

Pon 07 Wrz, 2009 12:40

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Gollum - jesteś naprawdę Wielki - bardzo dziękuję za tak ciekawe informacje - jeszcze tylko tytułem związku z rosyjską ekspansją ale tym razem nad M. Śródziemnym - podobni w pierwszych latach XIX wikeu do Rosji przejściowo należało kilka wysp greckich - wiesz może coś na ten temat???

Pon 07 Wrz, 2009 14:33

Powrót do góry
Gustaw II Adolf
Podporucznik

Podporucznik





Posty: 220
Pochwał: 1
Skąd: Mazowieckie
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ojej dłuższy czas mnie nie było Smutny a obiecałem Markowi ciekawy artykuł tudzież po prostu post o Pomorzu Zach. i o Kazimierzu Jagiellończyku, ale niestety mój wyjazd uniemożliwił mi jakąkolwiek aktywność na tym zacnym forum. Uśmiech Przepraszam wszystkich (choć raczej nieliczni zauważyli me zniknięcie Wink ) Niemniej jednak postaram się dopełnić zobowiązań, które sobie postawiłem, ale trzeba będzie troszkę poczekać. Uśmiech To tyle tytułem wstępu i usprawiedliwienia, teraz przejdę do tematu:

Cytat:
do Rosji przejściowo należało kilka wysp greckich - wiesz może coś na ten temat???

marek8888

Ja w sumie nie Gollum, ale myślę, że Marek się nie obrazi jeśli to ja odpowiem Uśmiech Otóż drogi Marku w 1800 roku utworzono z Wysp Jońskich Republikę Heptanezu (czyli 7 wysp). W jej skład wchodziły Korfu, Itaka, Kefalinia, Leukada, Kythera i Zakhyntos oraz Parga, Wonitsa i Preweza, które zajdowały się na stałym lądzie. W 1797 roku Francuzi opanowali wyspy, ale w 1799 roku rosyjska flota czarnomorska pod dowództwem Fiodora Uszakowa podbiła owe wyspy. Heptanez (po oficjalnym utworzeniu 21.05.1800) musiał płacić daninę sułtanowi, a w 1807 roku wyspy wróciły do Francji. Czyli Rosjanie przejściowo, czyli 1799-1800, opanowali pewne greckie wyspy. Uśmiech Myślę, że o to chodziło Uśmiech. Pozdrawiam serdecznie. Bardzo szczęśliwy

GIIA

_________________
"Niemcy oczekują Króla Szwecji, jak Żydzi swego Mesjasza."
Albrecht von Wallenstein

Wto 08 Wrz, 2009 19:23

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dziękuję Wasza Wysokość :) za wyjaśnienia - i z niecierpliwością czekam na wspomniane artykuły

Sro 09 Wrz, 2009 10:44

Powrót do góry
Ruthenus
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Skąd: Bydgoszcz/Toruń
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Mam nadzieję, że temat jest jeszcze aktualny. Rosyjska "ekspansja kolonialna" w Ameryce związana także była z przenikaniem prawosławia na niniejsze tereny. O chrystianizacji ludności autochtonicznej (głównie Aleutów) polski czytelnik może przeczytać min. w Grey A., Portrety świętych Ameryki, Warszawska Metropolia Prawosławna, Warszawa 2003. Jest to praca popularnonaukowa o charakterze hagiograficznym, jednak warto się z nią zapoznać ze względu na dosyć egzotyczny temat.
Rys historyczny prawosławia w Ameryce północnej znajduje się na stronie Orthodox Church of America: http://www.oca.org/MVorthchristiansnamerica.asp?SID=1&Chap=CH2 ;
http://www.oca.org/MVhistoryintroOCA.asp?SID=1.
O "sprawach rosyjskich" w Ameryce czytelnik znajdzie informacje także w monumentalnej pracy W. Osadczego, Święta Ruś. Rozwój i oddziaływanie idei Prawosławia w Galicji, Lublin 2009, w rozdziale poświęconym konwersjom grekokatolików na prawosławie w Ameryce.
Konkretnie o regionie San Francisco wspomina autor "Portretów świętych Ameryki" - było to miejsce męczeństwa którego z później kanonizowanych przez Cerkiew Prawosławną świętych.
pozdrawiam
Tomasz Wiśniewski

ps. Witam serdecznie - to mój pierwszy post

Czw 09 Gru, 2010 16:46

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Także Witamy Serdecznie na Forum :beer: ,
Dziękuję za te dodakowe źródła - temat niezmiennie mnie fascynuje od wczesnej młodości - a zwłaszcza motywy jakie gnały Rosjan do tak spektakularnej, trwającej ladnych kilka wieków ekspansji...
Pozdrawiam
Marek

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Czw 09 Gru, 2010 23:46

Powrót do góry
JerzyS
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany






Posty: 231
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Re: Rosyjska ekspansja kolonialna w Ameryce w XIX wieku

marek8888 napisał:
Witam,
Prawie wszyscy pasjonujący się historią słyszeli o sprzedaży Alaski przez Rosję. W cieniu tego wydarzenia niknie mniej znana próba ekspansji Rosji na terenach ówczesnego Meksyku - dzisiaj stanowiących okolioce San Fransisco - czy znacie może jakieś szeczegóły dotyczące tych zdarzeń???


Może by nawiązać do powstania 1863!

Jesli chodzi o Alaske ,to kto komu za co płacił i pod jakim pretekstem?

_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles

Wto 01 Lut, 2011 19:30

Powrót do góry
PanzerII
Major

Major





Posty: 2121
Pochwał: 10
Skąd: Górowo Iławeckie
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Może by nawiązać do powstania 1863!


No to rozwiń,nawiąż, bo jestem bardzo ciekawy jaki związek ma ekspansja Rosji w Ameryce z Powstaniem Styczniowym, bo mniemam że o nie Ci chodzi?! Laughing

_________________
21. Fusilier-Bataillon von Stutterheim
3. Ostpreußischen Landwehr Infanterie Regiments

Sro 02 Lut, 2011 8:30

Powrót do góry
JerzyS
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany






Posty: 231
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

PanzerII napisał:
Cytat:
Może by nawiązać do powstania 1863!


No to rozwiń,nawiąż, bo jestem bardzo ciekawy jaki związek ma ekspansja Rosji w Ameryce z Powstaniem Styczniowym, bo mniemam że o nie Ci chodzi?! Laughing


Rozumie!

A więc:

1862 - Tajna Angielska Misja Handlowa bawi w Warszawie,
- i kontaktuje się z Czerwonymi!
Jaki oferowała towar?
Jakie były ceny transakcyjne?
Kto i co komu sprzedał?

_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles

Pon 14 Lut, 2011 23:32

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ja wyręcze Jerzego - Owa tajna misja oferowała na rynku warszawskim jeno obligacje bawełniane Południa, których Brytyjczycy chcieli sie pozbyć...Puszczone po zawyżonym kursie i tak się sprzedały...
A tak swoją drogą Jerzemu zapewne chodzi o powiązania z dyplomatycznym zangażowaniem Aleksandra II w wojnę secesyjną wraz z wyprawą floty w roku 1863 na zachodnie wybrzeże i domniemaną dywersją Brytyjczyków i Prusaków w celu wprowadzenia zamętu w liberalizacyjnej polityce cara/króla w kongresówce...
Tak czy siak czy faktycznie powstanie 'zainicjowano' za brytyjskie, pruskie czy też może rosyjskie pieniądze to efekt końcowy był straszny a los Polaków naprawdę tragiczny - może nasza sarmacka dusza wymięka w realiach polityki międzynarodowej?

_________________
Czy można dostąpić selektywnej mądrości lub przekwalifikować się na prawdziwego człowieka ot tak po prostej lekturze dzieł Jacka Kaczmarskiego? Tak - na IOH można...

Wto 15 Lut, 2011 10:01

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.