| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grot-Dziobecki
Major

Major





Posty: 1908
Pochwał: 3
Skąd: Warszawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Oficerowie - legioniści : katastrofa?

Witam,
jestem w trakcie lektury ciekawej książki Stanisława Strumph Wojtkiewicza pt. "Alarm dla Gdyni". Tytuł odrobinę mylący, bo mamy tu do czynienia ze wspomnieniami o pułkowniku Dąbku, ale już mniejsza z tym.
Autor zauważa ciekawą rzecz: jak trudne były relacje pułkownika (ck żołnierza) z podlegającymi mu oficerami legionowymi (np. w 7 ppl czy potem z Bortnowskim).
W skrócie powiem, że oficerowie ci nie tolerowali dowódcy nie wywodzącego się z Legionów, a brak sympatii między wspomnianym Bortnowskim a dowódcą LOW była widoczna. Wymuszało to przesunięcia personalne w armii.

Chciałbym rozpocząć dyskusję: o naszej armii w okresie międzywojennym, o jej dowódcach. Czy oficerowie wywodzący się z Legionów byli lepsi czy gorsi? Czy Wojsko Polskie było polskie czy legionowe? Czy może to Piłsudski ze swoimi druhami był winien sromotnej klęski we wrześniu?

Nie 03 Maj, 2009 11:42

Powrót do góry
Lannes
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 10
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Istotnie Grocie, antagonizmy między oficerami o rodowodzie legionowym, a tymi z CK armii były na porządku dziennym.
Genezy należy poszukiwać w okopach i "zapleczu" I wojny światowej. Wówczas z jednej strony, wierni poddani cesarza niejednokrotnie zrażali swoim bezkrytycznym lojalizmem wobec zaborcy, z drugiej zaś nieudolnością w dowodzeniu. Niebagatelną rolę odegrały też nastroje wśród zwykłych żołnierzy. Początkowo pogardzani legioniści szybko dowiedli swojej wysokiej wartości bojowej i niezłomnego ducha bojowego, w przeciwieństwie do poddanych cesarza, którzy z roku na rok popadali w marazm i ulegali demoralizacji.
Wśród legionistów, zwłaszcza z I Brygady krytyczny stosunek do przełożonych ("CK komenda"- Sikorski, nazywana "CK mendą") był szczególnie widoczny. "Cała brygada od góry do ostatniego woźnicy przesiąknięta jest jakąś żywiołową niechęcią, lekceważeniem i pogardą dla Austriaków. Kpią tu i drwią z nich na funty", wspominał Kazimierz Świtalski. Dochodziło nawet do rękoczynów.

_________________
Je l'avais pris pygmée, je l'ai perdu géant.

Nie 03 Maj, 2009 22:30

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,

jednak ceniąc walory ( pewne ) publikacji St. Strupmh Wojtkiewicza zwracam uwagę na jego oceny - nie zawsze obiektywne i bezstronne.
Vide -data wydania tej książki. Ja dysponuję wyd. IV z 1984 r., pierwsze było - jak pamiętam - około roku 71-72...

Pozdrawiam

Sro 06 Maj, 2009 0:09

Powrót do góry
JerzyS
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany






Posty: 231
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Lannes napisał:
Istotnie Grocie, antagonizmy między oficerami o rodowodzie legionowym, a tymi z CK armii były na porządku dziennym.
Genezy należy poszukiwać w okopach i "zapleczu" I wojny światowej. Wówczas z jednej strony, wierni poddani cesarza niejednokrotnie zrażali swoim bezkrytycznym lojalizmem wobec zaborcy, z drugiej zaś nieudolnością w dowodzeniu. Niebagatelną rolę odegrały też nastroje wśród zwykłych żołnierzy. Początkowo pogardzani legioniści szybko dowiedli swojej wysokiej wartości bojowej i niezłomnego ducha bojowego, w przeciwieństwie do poddanych cesarza, którzy z roku na rok popadali w marazm i ulegali demoralizacji.
Wśród legionistów, zwłaszcza z I Brygady krytyczny stosunek do przełożonych ("CK komenda"- Sikorski, nazywana "CK mendą") był szczególnie widoczny. "Cała brygada od góry do ostatniego woźnicy przesiąknięta jest jakąś żywiołową niechęcią, lekceważeniem i pogardą dla Austriaków. Kpią tu i drwią z nich na funty", wspominał Kazimierz Świtalski. Dochodziło nawet do rękoczynów.


A co to jest ta wartość bojowa ( nie mylić z ubojową!)

Profesjonalista kalkuluje i minimalizuje ryzyko. Amator brak profesjonalizmu nadrabia nadgorliwością i bohaterszczyzną.

To była po prostu rywalizacja mafii legionowej kontra profesjonaliści.
To była walka o żłób.
O awanse.
Trudno się temu dziwić. Jak się miał i na co przekwalifikować legionista?
Jak zawodowiec miał tolerować bezkrytycznych wielbicieli rewolucjonisty , bandyty obcego agenta i dezertera.

Jako bardzo mały chłopiec pamiętam pytanie ojca mojego kuzyna przedwojennego majora.

Wziął dwa pudełka zapałek, położył na stole . Powiedział: : Posuwasz się zgrupowaniem czołgów w kierunku Paryża.
Po drodze napotykasz silnie bronioną miejscowość. Co należny zrobić?"

Oczywiście , jaka mali bohaterowie , nie mogliśmy nawet pomyśleć , że można być takim tchórzem i uniknąć walki!
Odpowiedzieliśmy , że należny zaatakować i zniszczyć.

Stary major zaśmiał się i powiedział , że to duży błąd.
Należy ominąć szerokim łukiem i podążać jak najszybciej na Paryż.

Tym się różni dziecięca naiwność i bohaterszczyzna od profesjonalizmu!

_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles

Czw 14 Maj, 2009 21:03

Powrót do góry
palatyn
Kapral

Kapral




Posty: 59
Skąd: Łódź
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

JerzyS napisał:

Profesjonalista kalkuluje i minimalizuje ryzyko. Amator brak profesjonalizmu nadrabia nadgorliwością i bohaterszczyzną.

To była po prostu rywalizacja mafii legionowej kontra profesjonaliści.
[/b]


I jak to często bywa w życiu profesjonaliści wzięli w maju 1926 r. w dupę.

I jak to któryś z niemieckich marszałków mówił? Na wojnie wolę dobrego amatora niż najlepszego zawodowca.

Pią 15 Maj, 2009 16:35

Powrót do góry
Airacobra
Oberleutnant

Oberleutnant





Posty: 720
Pochwał: 2
Skąd: Bochnia
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Co do wyników majowego starcia 1 1926 roku, to klęska wojsk rządowych wynikła raczej z postawy P. Prezydenta RP, który wydał rozkaz przerwania ognia. Wojska wierne rządowi koncentrowały się i raczej wielkich szans Piłsudski z nimi by nie miał. A wartość legionowych oficerów - zapewne różna od dobrej czy wspaniałej vide Gen. Kustroń po miernoty typu Rola-Żymierski. Nie należy tu generalizować.

Pon 18 Maj, 2009 11:49

Powrót do góry
Zubek
Gość

Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Witam,
z doświadczenia swojego, a i z lektury różnych, różnych, różnistych książek wynika mi jedna prawidłowość - a mianowicie zawsze po każdej wojnie w każdej armii sa żołnierze słusznej i niesłusznej proweniencji.

Słuszna to ci, którzy akurat byli w tych samych formacjach, co aktualnie rządzący, a niesłuszna to ci, którzy - traf chciał, akurat byli pod wpływem czy rządami pokonanych przeciwników politycznych. Casus polski jest tu szkolnym przykładem.

Tak więc było po I w.św. , tak było i po II w św, taka była kolej rzeczy.
Obóz "piłsudczykowski" sięgnął po władzę nie bez racji - wszak to 1 . brygada była zalążkiem niepodległości, a jej komendantem był wiadomo kto...

ze to tak do końca nie była prawda - to bez znaczenia, wystarczyło by sięgnąć po władzę i władzą tą sprawować - chociaż niezbyt legalistycznie.

Takie były realia, taki był wówczas stan polityczny.

A że miernoty - cóż zasada BMW ( bierny, mierny, ale wierny) działała ponadczasowo- lepszy kiepski swój, ale lojalny, niż najlepszy choćby, ale nie z tej opcji - czyli obcy, bo kto tam go wie?

I tak, niestety, do dziś...

Pozdrawiam

Nie 24 Maj, 2009 0:19

Powrót do góry
marek8888
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany




Posty: 4455
Pochwał: 5
Skąd: Sekcja polska NKWD
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Warto także zauważyć, że gen. Kutrzeba utrzymywał się na stanowisku Komendanta Szkoły Wojennej w sumie tylko dzięki temu, że gdy kolejny legionowy kontrkandydat dowiadywał się o wysokości uposażenia na tym stanowisku - zaczynał szukać innych eksponowanych o lepszych warunkach finansowych...

Pon 01 Cze, 2009 11:34

Powrót do góry
palatyn
Kapral

Kapral




Posty: 59
Skąd: Łódź
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

marek8888 napisał:
Warto także zauważyć, że gen. Kutrzeba utrzymywał się na stanowisku Komendanta Szkoły Wojennej w sumie tylko dzięki temu, że gdy kolejny legionowy kontrkandydat dowiadywał się o wysokości uposażenia na tym stanowisku - zaczynał szukać innych eksponowanych o lepszych warunkach finansowych...


Tak z ciekawości. Ile wynosiło uposażenie komendanta WSWoj.? I jacy to kontrkandydaci się pojawiali?

Pon 01 Cze, 2009 21:10

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.