Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert76
Podporucznik
Posty: 328
|
|
|
IPN nie jest jedynym archiwum w Polsce. Zapewne jest to w archiwum wojskowym. Ale z jaką klauzulą terminu?
Nie 13 Lip, 2008 17:02
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
cirek
Szeregowiec
Posty: 5
|
|
|
Ciekawi mnie po której stronie walczyli.
Nie 13 Lip, 2008 17:40
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
KK
Sangwi
Posty: 1006 Skąd: Wrocław
|
|
|
cirek napisał: | Ciekawi mnie po której stronie walczyli. |
To chyba oczywiste? Po stronie Socjalistycznej Republiki Wietnamu
Nie 13 Lip, 2008 17:56
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
1234
Porucznik
Posty: 699 Pochwał: 2
|
|
|
Chyba Demokratycznej Republiki Wietnamu. _________________ Nasza droga nie wiodła przez stepy
I pustynie ogromne piaszczyste
Dla nas twierdzą była leśna głusza
Wiejskie chaty i pola ojczyste
Pon 14 Lip, 2008 20:53
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
KK
Sangwi
Posty: 1006 Skąd: Wrocław
|
|
|
1234 napisał: | Chyba Demokratycznej Republiki Wietnamu. |
Racja - zapędziłem się. Socjalistyczna Republika Wietnamu to dopiero rok 1982.
Wto 15 Lip, 2008 12:04
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ernstcramer
Schütze
Posty: 11
|
|
|
W naszych archiwach mogą być jedynie dokumenty,rozkazy pokazujące mechanizm zależności Sztabu Generalnego LWP od Naczelnego Dowództwa Wojsk UW (czytaj Armii Radzieckiej).Myślę że,archiwa o których mowa są w Moskwie.Ciekawe mogą być archiwa naszego kontrwywiadu są tam zapewne raporty żołnierzy powracających z Wietnamu.
Czw 17 Lip, 2008 13:03
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robert76
Podporucznik
Posty: 328
|
|
|
A w "zwykłym" archiwum wojskowym myślisz, że nie ma niczego na ten temat? Ja sądzę, że coś na pewno jest. Problem jedynie z okresem utajnienia. Jeśli objęte zostały okresem normalnym 25-letnim, to teoretycznie od 2000/2001 coś powinno być już dostępne.
A tak w ogóle to znalazłem informację, że opis kroków dyplomatycznych, podejmowanych przez władze PRL podczas konfliktu wietnamskiego zostały opisane w postaci artykułów przez Wilson Center. Oto linki do dwóch:
http://www.wilsoncenter.org/topics/pubs/CWIHP_WP_45b.pdf
http://www.wilsoncenter.org/topics/pubs/ACFB26.pdf
Pozdrawiam!
Pią 18 Lip, 2008 20:52
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
maciejvn
Szeregowiec
Posty: 1
|
|
|
KONTYNUACJA
Witam,
Bardzo ciekawy watek. Mieszkam od kilku lat w Wietnamie i interesuje mnie to bardzo. prosze o informacje na ten temat. Postaram sie ze swojej strony weryfikowac to i owo na miejscu!
pozdrawiam
Maciej
Pon 24 Lis, 2008 10:21
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robert76
Podporucznik
Posty: 328
|
|
|
Re: KONTYNUACJA
maciejvn napisał: | Witam,
Bardzo ciekawy watek. Mieszkam od kilku lat w Wietnamie i interesuje mnie to bardzo. prosze o informacje na ten temat. Postaram sie ze swojej strony weryfikowac to i owo na miejscu!
pozdrawiam
Maciej |
To spróbuj rozglądnąć się dowiedzieć jaki jest dostęp do archiwów (jeśli są dostępne) i daj znać. Później to juz przez pocztę podałbym Ci co nie co informacji czego ewentualnie poszukałbyś
Pozdrawiam!
Pon 24 Lis, 2008 13:38
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarny olek
Porucznik
Posty: 705 Pochwał: 1 Skąd: obecnie Belfast, poprzednio Szczecin
|
|
|
W książce Arkadego Fiedlera "Dzikie banany" jest rozdział , traktujący o niejakim Kubiaku (jeśli dobrze pamiętam nazwisko), dezerterze z Legii Cudzoziemskiej, który szkolił Wietnamczyków i brał udział w walkach po ich stronie przeciwko Francuzom. Zapewne przeciw Amerykanom również
Sob 13 Gru, 2008 0:53
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewolf.wwa
Podporucznik
Posty: 250 Pochwał: 1 Skąd: Warszawa/Wüstegiersdorf
|
|
|
W czasie służby wojskowej w jednostce specjalnej (lata 1981-89), było co najmniej 6-iu podoficerów, którzy odbyli swoje tury w Wietnamie jako instruktorzy w różnych okresach końca lat 60-tych i pierwszej połowy 70-tych. (Tak na marginesie, były również przypadki wyjazdów do Angoli). W czasie szkolenia przekazywali swoje merytoryczne doświadczenia wyniesione z misji w zakresie niezbędnym do jego doskonalenia. O swoich przeżyciach i wrażeniach z Indochin nie opowiadali i u nas nikt ich nie nakłaniał do wynurzeń w tych sprawach. Jedynie w kompanii szeptem określano ich z niekłamanym szacunkiem mianem „Wietnamcy”. Dziś ci starsi Panowie są już od dawna na emeryturach, a paru nie żyje. Zarówno jedni jak i drudzy cenią sobie spokój i nie chcą wspominać. _________________ Pozdrawiam,Wojtek.
Sob 07 Lut, 2009 13:36
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
tryton65
Użytkownik zbanowany
Posty: 228
|
|
|
Nie wiem czy znacie taki film z okresu wojny wietnamskiej z Johnem Waynem (tym od westernöw).Film nazywal sie "The Green Berets".
Film byl nakrecony w czasie wojny wietnamskiej 1968.Srodowisko aktorskie bylo podzielone.Np.J.Fonda publicznie pietnowala USA i posrednio namawiala do ostrego traktowania jencöw,tak J.Wayn byl
za wojna i walka z komunistami.I nakrecil film o komandosach wlasnie zielonych beretach.
W trakcie filmu okazalo sie ze ze masa komandosöw jest polskiego pochodzenia i nawet w filmie rozmawiaja po polsku.
Zaczolem szukac w zrödlach.I faktycznie.W obliczu zimnej wojny amerykanie przygotowywali odzialy komandosöw do zrzucenia ich nad terytorium polski.Glöwnie rekrutowali ich z ludzi pochodzenia polskiego.
A ze do III wojny swiatowej nie doszlo wyslali ich do Wietnamu.
Dobrze sie tam sprawdzali bo byli swietnie wyszkoleni.
Dalej nie pamietam zdaje sie ze ich wycofali.Film jest naprawde
dobry.
Nie 08 Lut, 2009 16:28
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewolf.wwa
Podporucznik
Posty: 250 Pochwał: 1 Skąd: Warszawa/Wüstegiersdorf
|
|
|
Cóż, w ramach amerykańskich sił specjalnych, na terenie byłego NRF/RFN w Bad Tolz szkolono pododdziały zielonych beretów do działań na terytorium Państw Układu Warszawskiego. Były to grupy narodowościowe składajace sie
w wielu przypadkach z uciekinierów zbiegłych z demoludów, ew. ludzi, którzy nie chcieli wracać do kraju z legalnych wyjazdów, a nierzadko z osób pozostałych po wojnie na terenach stref okupacyjnych zachodnich aliantów. Zdarzali się także byli żołnierze z Legii Cudzoziemskiej pochodzenia polskiego. Amerykanie tworząc takie grupy brali pod uwagę m.in. znajomość języka, warunków terenowych, wielu innych czynników mogących mieć wpływ na wykonywanie powierzonych zadań, czasami także o charakterze wywiadowczym.
Natomiast film, jak to film. To tylko film. Trzeba popatrzyć także na kontekst jego powstania. Był to przecież koniec lat 60-tych. Wybuch niezadowolenia społecznego, demonstracje studenckie w USA. Powstał film sławiący bohaterstwo amerykańskich chłopców, jako przeciwwaga dla fali niezadowolenia. Czyli ku pokrzepieniu serc. Wielu uczestników wojny wietnamskiej nie podchodziła tak entuzjastycznie do niej - wojny. Wśród weteranów było i chyba jest do tej pory najwięcej jej przeciwników. Właśnie podobnymi obrazami, liczonymi już chyba na dziesiątki Amerykanie leczą kompleks tej przegranej wojny. tak samo radzieccy kręcą coraz więcej filmów o "afgańcach" właśnie po to, żeby zabliźniać rany po przegranej. Tak robią wszyscy. _________________ Pozdrawiam,Wojtek.
Nie 08 Lut, 2009 18:26
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robert76
Podporucznik
Posty: 328
|
|
|
czarny olek napisał: | W książce Arkadego Fiedlera "Dzikie banany" jest rozdział , traktujący o niejakim Kubiaku (jeśli dobrze pamiętam nazwisko), dezerterze z Legii Cudzoziemskiej, który szkolił Wietnamczyków i brał udział w walkach po ich stronie przeciwko Francuzom. Zapewne przeciw Amerykanom również |
Zapewne chodzi Tobie o niejakiego Stefana Kubiaka, "żołnierza" Legii Cudzoziemskiej, który zdezerterował i w 1948 r. przeszedł na stronę Viet Minh'u. Przyjął następnie nowe imię: Hồ Chí Tóan. Zmarł 28.11.1963 r. Pochowany na cmentarzu w Hanoi. Jego losy spisał...on sam (zmarł w trakcie pisania, a książkę dokończyła żona) w książce "Zbieg z fortu Nam Dinh".
Pon 09 Lut, 2009 20:52
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zubek
Gość
|
|
|
Cytat: | z Johnem Waynem (tym od westernöw).Film nazywal sie "The Green Berets". |
Sorry- inny pogląd - ale ten film to typowa amerykańska propagandówka, czarno - biała w swej konstrukcji, jednoznaczna w wymowie, bardzo jednostronna w ocenie. Płaska nieco i kiczowata.
A J. Wayne ( poza westernami oczywiście, to jest poza wszelką konkurencją!)o wiele lepiej wypadł w roli d-cy am. batalionu pdes, który przez niemal dwa dni wożony był przez swych podwładnych na wózku warzywnym w D-Day.
Pozdrawiam
Pon 09 Lut, 2009 23:59
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewolf.wwa
Podporucznik
Posty: 250 Pochwał: 1 Skąd: Warszawa/Wüstegiersdorf
|
|
|
Zubek napisał: | Cytat: | z Johnem Waynem (tym od westernöw).Film nazywal sie "The Green Berets". |
Sorry- inny pogląd - ale ten film to typowa amerykańska propagandówka, czarno - biała w swej konstrukcji, jednoznaczna w wymowie, bardzo jednostronna w ocenie. Płaska nieco i kiczowata.
A J. Wayne ( poza westernami oczywiście, to jest poza wszelką konkurencją!)o wiele lepiej wypadł w roli d-cy am. batalionu pdes, który przez niemal dwa dni wożony był przez swych podwładnych na wózku warzywnym w D-Day.
Pozdrawiam |
Zgadzam się, że to propagandówka. Właśnie, dlatego odnosiłem się do okresu powstania filmu. Bunty młodzieży w końcu lat 60-tych w USA, niezadowolenie społeczeństwa widzącego coraz więcej ojców i synów powracających w blaszanych puszkach, oraz krytyczna międzynarodowa opinia, stwarzały potrzebę dla tego typu filmów. Schemat był prosty. Dobrzy, dzielni osadnicy otoczeni przez watachy złych Indian. Tyle, że przeniesiony na realia Azji Południowo Wschodniej. Oczywiście rola okrutnych Indian przypadła Vietkongowi. Była potrzeba, aby pokazać męstwo i ofiarność amerykańskich chłopców [nie oglądałem chyba jeszcze żadnego filmu, w którym było by inaczej ], w czasie, kiedy reszta świata nie biła Ameryce braw. Tym bardziej, że ta wojna była z góry skazana na klęskę. Do dziś kręcone są filmy o tej wojnie. Jedne lepiej udane inne mniej, z lepszą lub gorszą obsadą. Ale tak naprawdę każdy z nich jest w jakimś sensie propagandowy. Mają „leczyć” z syndromu klęski..
Nie ma wojen dobrych, każda jest z założenia zła. Wojny są wywoływane i prowadzone przez polityków, a żołnierze z reguły na nich giną. _________________ Pozdrawiam,Wojtek.
Wto 10 Lut, 2009 1:58
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarny olek
Porucznik
Posty: 705 Pochwał: 1 Skąd: obecnie Belfast, poprzednio Szczecin
|
|
|
Robert76 napisał: | czarny olek napisał: | W książce Arkadego Fiedlera "Dzikie banany" jest rozdział , traktujący o niejakim Kubiaku (jeśli dobrze pamiętam nazwisko), dezerterze z Legii Cudzoziemskiej, który szkolił Wietnamczyków i brał udział w walkach po ich stronie przeciwko Francuzom. Zapewne przeciw Amerykanom również |
Zapewne chodzi Tobie o niejakiego Stefana Kubiaka, "żołnierza" Legii Cudzoziemskiej, który zdezerterował i w 1948 r. przeszedł na stronę Viet Minh'u. Przyjął następnie nowe imię: Hồ Chí Tóan. Zmarł 28.11.1963 r. Pochowany na cmentarzu w Hanoi. Jego losy spisał...on sam (zmarł w trakcie pisania, a książkę dokończyła żona) w książce "Zbieg z fortu Nam Dinh". |
Robert76, dziękuję za informację, wiesz może coś więcej o tym człowieku? Fiedler pisał o nim raczej dobrze, ale pewnie nie był niewiniątkiem?
Wto 10 Lut, 2009 2:25
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robert76
Podporucznik
Posty: 328
|
|
|
Z tego co jeszcze wiem to Kubiak w oddziałąch Viet Minh'u spędził 6 lat. W stopniu kapitana artylerii dywizji 304 WAL zakończył I wojnę wietnamską w 1954 r. Podobno też za kampanię Hoa Binh w 1953 r.
odznaczony został Orderem Bojowego Wyczynu III stp. Po wojnie pracował jako redaktor w gazecie "Armia Ludowa".
Pozdrawiam!
Wto 10 Lut, 2009 8:58
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
tryton65
Użytkownik zbanowany
Posty: 228
|
|
|
Glöwnie chodzilo mi o watek polski.Bo nigdy wczesniej nie pokazywano tak wyraznie watku zimno wojennego.Zreszta wiadomo ze ten film mial byc pro-wojenny.Interesujace jest tez nie ma tu kupy wystraszonych mlodziköw a wytrawni komandosi.
Czy ktos pamieta dlaczego ich odwolano.Gdzies czytalem ze nagle ich wycofano i przyslano zöltodzioböw z poboru.Ale dlaczego?
Wto 10 Lut, 2009 21:36
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewolf.wwa
Podporucznik
Posty: 250 Pochwał: 1 Skąd: Warszawa/Wüstegiersdorf
|
|
|
tryton65 napisał: | Glöwnie chodzilo mi o watek polski.Bo nigdy wczesniej nie pokazywano tak wyraznie watku zimno wojennego.Zreszta wiadomo ze ten film mial byc pro-wojenny.Interesujace jest tez nie ma tu kupy wystraszonych mlodziköw a wytrawni komandosi.
Czy ktos pamieta dlaczego ich odwolano.Gdzies czytalem ze nagle ich wycofano i przyslano zöltodzioböw z poboru.Ale dlaczego? |
Ja niestety nie pamiętam dlaczego. Być może doświadczone wojsko jako "straż pożarna" była potrzebna w innym gorącym miejscu. Na brak roboty nie mogli narzekać. _________________ Pozdrawiam,Wojtek.
Wto 10 Lut, 2009 22:51
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
twer49
Major
Posty: 1878 Pochwał: 5 Skąd: Chicago
|
|
|
Na marginesie tematu o sluzbie polakow w obcych armiach, chcialbym dodac kolejny watek. W polowie lat 80 moj kuzyn sluzacy wtedy w MO dostal propozycje. ( kilka lat wczesniej zakonczyl sluzbe w 6 PDPD ).
Przelozeni zlozyli mu nieformalna propozycje wyjazdu do Nikaragui. Tamtejsze wladze poszukiwaly instruktorow wojskowych roznych specjalnosci w krajach zaprzyjaznionych. Miala to byc sluzba platna oczywiscie. Ostatecznie z wyjazdu nic nie wyszlo. A on sam kilka lat pozniej zostal zolnierzem Legii Cudzoziemskiej. _________________ Rzeczpospolita to wielki burdel, konstytucja to prostytutka, poslowie to k...y J. Pilsudski
Socjalizm z ludzką twarzą będzie możliwy, gdy będzie miał gołą dupe.
Pon 06 Kwi, 2009 0:55
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
azgard
Szeregowiec
Posty: 5
|
|
|
Znajomy mojej mamy z pracy w WSK Swidnik wyjechal walczyc do Wietnamu po stronie komunistow na ochotnika!!! Niestety nie wrocil do domu.
Pią 24 Kwi, 2009 11:29
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
jaco44
Starszy sierżant
Posty: 115 Skąd: Sieradz
|
|
|
Służyłem w dywizjonie dowodzenia 26 Brygady Artylerii Rakietowej WOPK w latach 1987-89 i szeptem mówiło się że jeden z nawigatorów naprowadzania szybkich (byli nimi piloci odsunięci od latania) był w Wietnamie i został tam nawet przez Amerykanów zestrzelony. Przykrywką ich pobytu było szkolenie w Rosji
Czw 05 Lis, 2009 12:23
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
red25
Lieutenant Colonel
Posty: 3080 Pochwał: 4 Skąd: UE
|
|
|
Materiały dotyczące kontaktów wojskowych z Wietnamem są objęte klauzulą tajne do 2025r. Mój znajomy szukał informacji o swoim ojcu, który tam służył i został ciężko ranny w 1968r - odprawiono go z kwitkiem bo oficjalnie ojciec był na szkoleniu w ZSRR.
Czw 05 Lis, 2009 20:40
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
panc
Moderator Podpułkownik
Posty: 3165 Pochwał: 30 Skąd: W-wa ,Pl. Na Rozdrożu 2 m. 183 Archiwum: Grzegorz Gąsienica-Poszepszyński
|
|
|
Zubek napisał: |
A J. Wayne ( poza westernami oczywiście, to jest poza wszelką konkurencją!)o wiele lepiej wypadł w roli d-cy am. batalionu pdes, który przez niemal dwa dni wożony był przez swych podwładnych na wózku warzywnym w D-Day.
|
Vandervoort w czerwcu 1944 roku mial 27 lat. Wayne w 1962 54 lata.
To drugi tego typu przypadek w tym filmie
pozdr
Czw 05 Lis, 2009 21:15
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|