| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Zagadka sterowca L-8

Załoga, która zaginęła

Pietr Dominus

Ufolodzy podejrzewają, że załoga sterowca L-8 została porwana przez Obcych. Chociaż tamtego ranka nikt nie widział żadnych obcych obiektów na niebie, Ich statek mógł działać pod przykryciem ekranu, zapewniającego mu niewidzialność. (Zob. Igor Wołozniew - „Ludzi pochłania mgła” - http://wszechocean.blogspot.com/2011/07/ludzi-pochania-mga.html - przyp. tłum.)
Zaginąć bez wieści na wojnie – jest czymś normalnym. Tam, gdzie strzelają i biorą do niewoli, gdzie liczą się pułki i dywizje, los pojedynczych ludzi mało kogo obchodzi. To już trudniej jest zaginąć na głębokich tyłach, na widoku setek ludzi. A jednak coś takiego miało miejsce w letni poranek dnia 16.VIII.1942 roku z załogą amerykańskiego sterowca.

Ostatni patrol

Sterowce są w stanie zawisnąć nad danym miejscem i opuszczać do wody różne urządzenia, w czasie wojny były wykorzystywane do walki z wrogimi okrętami podwodnymi. Moffet Field NAS, CA, to największa baza aparatów lżejszych od powietrza dysponowała lotniskiem na wyspie Treasure Island w Zatoce San Francisco. To właśnie stąd startowały sterowce patrolujące wybrzeże w poszukiwaniu japońskich sensuikanów.
Jednym z nich został wybudowany w 1941 roku sterowiec L-8, wchodzący w stan 32. eskadry US Navy. W przypadku natknięcia się na nieprzyjaciela można go było poczęstować seriami półcalowych (.50 czyli 12,7 mm) pocisków z wielkokalibrowego karabinu maszynowego (wkm) i 2 bombami głębinowymi o masie 160 kg każda.
Dnia 16.VIII.1942 roku załoga L-8 otrzymała zwyczajne zadanie – polecieć nad ocean i opisując ogromną ósemkę powrócić do bazy. Pierwszym pilotem był por. Ernest Cody, kopilotem był chor. Charles Adams. Mechanik pokładowy Railly Hill pozostał na ziemi: powiedziano mu, że maszyna jest już przeładowana.
Sterowiec wystartował o godzinie 06:00 PDT/15.VIII o 22:00 GMT/. O godzinie 07:50 piloci zameldowali, że chcą obejrzeć podejrzaną plamę paliwa koło wyspy Farralon (ok. 31,5 nm/58,3 km na zachód od Treasure Island – przyp. tłum.) Ostatnimi ich słowami było „Będziemy w kontakcie”.
L-8 krążył nad plamą przez godzinę. Rybacy z trawlera MS Daisy Grey i marynarze z drobnicowca SS Albert Gallatin widzieli, jak piloci zrzucali flary oświetlające. Próbowali coś zobaczyć i najprawdopodobniej dlatego opuścili się nisko nad wodę. O godzinie 09:00 sterowiec wzniósł się i nie nawiązując łączności poleciał z powrotem na wschód – w stronę San Francisco, zamiast kontynuować patrol.
Niepojęte milczenie załogi zaniepokoiło kontrolerów lotów z Moffed Field NAS. Oni ostrzegli pilotów znajdujących się w powietrzu: gdyby ktoś zauważył sterowiec US Navy, należało niezwłocznie zameldować o tym ziemi.
O godzinie 10:49 samolot pasażerski Pan Am zbliżający się do San Francisco zauważył sterowiec. Leciał on w kierunku Golden Gate Bridge – mostu Złote Wrota. Wkrótce jeszcze dwa samoloty potwierdziły, że widzą sterowiec i że na jego pokładzie chyba jest wszystko w porządku. O godzinie 11:00 aparat ostro wyskoczył w górę pod dużym kątem i znikł w chmurach.

Zaginieni

Po następnych 20 minutach, sterowiec zaobserwowano nad nabrzeżną szosą. Będący na przepustce marynarz zrobił zdjęcie, które obiegło wszystkie gazety: silniki maszyny nie pracowały, w gondoli nikogo nie ma, napełnione helem balonety były częściowo puste. L-8 szybko zniżał się tracąc gaz nośny. Dwóch pływaków próbowało zatrzymać go na plaży, złapali za zwisające liny, ale sterowiec był za ciężki i nie udało im się to.
L-8 poganiany wiatrem uderzył o ziemię na pobliskim polu golfowym. Jedna z bomb uwolniła się z zaczepu, ale nie eksplodowała: zapalnik bomby głębinowej działa tylko zanurzony w wodzie. Uwolniwszy się od ciężkiego ładunku, sterowiec znów wzleciał w powietrze i spadł na ulicę w Daly City – przedmieścia San Francisco. Powłoka zaplątała się w przewodach elektrycznych, gondola stanęła niemal pionowo uszkadzając dom i dwa samochody.
Tutejsi mieszkańcy i policjanci śledzący lądujący sterowiec nie czekali na wojskowych. Oni otworzyli drzwi gondoli, ale tam nikogo nie było. Strażakom przyszła do głowy myśl przeszukania powłoki sterowca. Podziurawili ją toporkami wypuszczając resztę gazu, ale nikogo w niej nie znaleźli.
Przybyli na miejsce wojskowi stwierdzili, że w zbiornikach było jeszcze dużo paliwa. Walizeczka z ołowianymi obciążnikami zawierająca książkę szyfrów, którą w przypadku niebezpieczeństwa należało zniszczyć, znajdowała się na swoim miejscu. Trzy spadochrony i nadmuchiwana tratwa ratunkowa, wkm i broń osobista członków załogi, radio i megafon – wszystko było na miejscu i działało jak należy. Jedne drzwi gondoli były zamknięte i zablokowane, drugie zamknięte, ale nie zaryglowane. Ludzie, którzy przybyli z pomocą, nie musieli ich wyłamywać.

Śledztwo zabrnęło w ślepą uliczkę

Komisją śledczą badającą ten przypadek kierował Lieutnant Commander Francis Connell. Marynarze sprawdzili silniki: one były w porządku, jeżeli nie liczyć pogiętych od uderzeń o ziemię śmigieł. Kontakty na tablicy rozdzielczej były na pozycji „włączone”, chociaż w czasie lotu nad ziemią aż do miejsca końcowego upadku silniki nie pracowały.
Jeżeli silniki przestały pracować, kiedy załoga znajdowała się na pokładzie, to lotnicy powinni w pierwszej kolejności nadać sygnał MAYDAY – czyli wezwać pomocy przez radio. Radiostacja była sprawna, ale Cody i Adams jej nie użyli. Wreszcie załoga mogła zwrócić się do jakiegokolwiek statku przy pomocy potężnego megafonu. Piloci mogli wyskoczyć ze spadochronami, ale one pozostały w gondoli. Nie było tam ratunkowych kamizelek, ale piloci zawsze wkładali maewestki na wszelki wypadek.
Ko0misja zgodziła się co do tego, że załoga nie mogła po prostu wypaść przez otwarte drzwi, no bo jakżeby oni mogli wypadając zamknąć drzwi za sobą? Na wszelki wypadek wojskowi dokładnie przeszukali pas ziemi, nad którym dryfował sterowiec i cały akwen zatoki San Francisco. Ciała pilotów powinny pozostać na powierzchni – maewestki noszone przez nich nadmuchiwały się samoczynnie w zetknięciu z wodą.
A co jeżeli oni pokłócili się i jeden pilot zabił drugiego, wyrzucił trupa z kokpitu i uciekł? Nie mógł ich zastrzelić snajper z japońskiego okrętu podwodnego? Obie te hipotezy były rozpatrywane i zostały odrzucone.
Obaj lotnicy mieli nienaganny przebieg służby, duże doświadczenie w lataniu i byli żonaci. 38-letni chor. Adams służył na „latających lotniskowcach” gigantycznych sterowcach USS ZRS-4 Akron i USS ZRS-5 Macon wyposażonych w podczepiane samoloty. W 1937 roku otrzymał on od Hermana Goeringa medal za odwagę za uratowanie ludzi z płonącego sterowca niemieckiego LZ-129 Hindenburg.
27-letni por. Cody był absolwentem Akademii US Navy też zdążył się wsławić: w 1942 roku w czasie pierwszego nalotu na Tokio, L-8 dostarczył bardzo pilny ładunek na lotniskowiec USS Hornet.
- Mój zięć był człowiekiem spokojnym, zrównoważonym – oświadczyła Juanita Haddock, teściowa Ernesta Cody’ego. – Uważam, że w jakiejkolwiek krytycznej sytuacji najpierw by pomyślał, a potem zaczął działać.

Czy był „ten trzeci”?


Telefonistka Ida Ruby, która jechała konno po plaży ujrzała dryfujący w powietrzu sterowiec lecący znad morza. Ona opowiedziała wojskowym, że na pokładzie znajdowały się trzy osoby!
- Zauważyłam sterowiec nad wodą – opowiadała Miss Ruby – on leciał bardzo nisko. Mogłam dokładnie widzieć napis NAVY. Potem litery N i A znikły, kiedy sterowiec wygiął się pośrodku. Wiatr niósł go do brzegu obserwowałam go przez lornetkę i jestem bankowo przekonana, że widziałam trzech ludzi w kokpicie sterowca. Aparat przeleciał nade mną. Jego śmigła zaczepiły o niewielki klif. Potem usłyszeliśmy syreny w Daly City.
Drugi świadek naoczny – 17-letni Edward Taylor – także powiedział, że obserwował lecący sterowiec przez lornetkę i widział trzech ludzi znajdujących się w gondoli.
Być może na pokładzie znajdował się blind-pasażer – gapowicz, który zamordował lotników i wyrzucił ich ciała za burtę? Jednakże eksperci stwierdzili, że nie byłoby to możliwe. W gondoli nie ma miejsca, gdzie mógłby się ukryć człowiek. Na zdjęciach wykonanych w czasie drygu sterowca, kabina wygląda na pustą. Zniżanie się L-8 widziały setki ludzi w tym policjantów i wszyscy oni mówili, że na pokładzie nikogo nie było. Komandor Francis Connell zrozumiał, że Ida Ruby i Edward Taylor po prostu się pomylili biorąc swe życzenia za rzeczywistość.

Zniknięcie na oczach świadków

Śledczy doszli do wniosku, że nagły wzlot sterowca o godzinie 11:00 mógł być spowodowany tylko nagłym zmniejszeniem się ciężaru, którego nie skompensowano poprzez wypuszczenie części helu z balonetów. Podobnie jak bomby, także balast pozostał na miejscu – „ładunkiem” mogły być tylko ciała pilotów. Jednakże letnicy i marynarze obserwujący ten manewr twierdzili, że nie mogliby przegapić wypadnięcia dwóch ludzi odzianych w jaskrawe maewestki z gondoli sterowca.
Uwolniony od ciężaru obu pilotów, sterowiec powinien wznieść się do wysokości krytycznej. Tam włącza się automatycznie awaryjna klapa uwalniająca hel z balonetów. To, że L-8 pojawił się nad wybrzeżem częściowo pustym objaśniono w ten właśnie sposób, bowiem powłoka pozostała nienaruszona.
Jaka siła zmusiła pilotów do niewykonania rozkazu i kazała im zawrócić sterowiec w stronę miasta? Kto mógł ich zabrać z gondoli nie otwierając drzwi? Dlaczego zatrzymały się silniki mimo włączonych kontaktów? Komisja śledcza nie była w stanie odpowiedzieć na te pytania.
Po upływie roku, Ernest Cody i Charles Adams zostali oficjalnie uznani za KIA – zabitych w akcji. L-8 znów latał w przeciwpodwodnych patrolach, ale jako sterowiec szkoleniowy. Po wojnie został on zwrócony kompanii, która go wyprodukowała.

Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka”, nr 44/2015, ss. 30-31
Przekład z rosyjskiego - ©Robert K. Leśniakiewicz

Pią 16 Wrz, 2016 13:53

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.