| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Tajemnica Thule/Qaanaaq AFB

Operacja „Broken Arrow” za Północnym Kołem Polarnym


Jack Phillips


Jak sie wydaje, już zapomniano historii katastrofy bombowca USAF B-52 z czterema bombami wodorowymi na pokładzie, która miała miejsce na Grenlandii, 750 na północ od Północnego Koła Polarnego.

Samolot spadł w dniu 21.I.1968 roku, w okolicy Thule AFB po pożarze w kabinie, który zmusił załogę do opuszczenia maszyny. Sześciu załogantów było w stanie opuścić samolot katapultując się, ale jeden zginął.

Trzy z czterech bomb zostały znalezione i były one przedmiotem długich wysiłków oczyszczenia terenu, w którym uczestniczyli Amerykanie i Duńczycy. Żadna z bomb nie eksplodowała, bo nie były one uzbrojone przez załogę.

BBC raportowało kilka lat temu, że czwarta nuklearna głowica została porzucona w lodach po wielkiej operacji zebrania 500 mln galonów/2,2 mld litrów lodu, w którym znajdowały się radioaktywne materiały z bomb.
Od lat Pentagon twierdził, że wszystkie cztery bomby zostały „zniszczone”, od kiedy BBC dzięki amerykańskiej Ustawie o Wolności Informacji – FOIA - dokopał się do prawdy.

Zgodnie z „Daily Mail”, jeden akapit z odtajnionych dokumentów mówi, że: …spekulacje, że coś przetopiło się przez lody, tak jak spalanie pierwotne lub wtórne… – w odniesieniu do zaczernionego obszaru lodu. W publikacji zaznacza się, że „głowica” została po prostu pozostawiona pod lodem.
Poszukiwania napotkały na dużą ilość problemów i je porzucono. W czwartkowej audycji BBC odnotowano, że: …pozostaje pytanie o to, czy wszystko zostało wydobyte.

Jim Zinglersen, który był reprezentantem Grenlandii powiedział BBC w czwartek, że w tym czasie nie orientował się, jak jest to złe.
- Nie mogłem tego wywąchać. To śmierdziało jak dieslowskie paliwo. Widziałem tylko wielki, ogromny, czarny obszar na lodzie – powiedział on o wraku samolotu, kiedy wysłano go na jego poszukiwania.
Powiedział on, że zbudował tam lądowisko dla helikopterów i kilka igloo przy miejscu katastrofy by pomóc w wydobyciu wraka.

Stwierdził on, że pozostało wiele pytań bez odpowiedzi.
- Nie mam pewności, czy kiedykolwiek znajdziemy na nie odpowiedzi – mówi on – wszystkie te rzeczy są utrzymywane w tajemnicy. I nie możemy znaleźć dalej.

Thule AFB powstała jako przeciwwaga dla wzrastającego zagrożenia ze strony ZSRR. Baza i jej bombowce została zlokalizowana w odległości 2700 mi/4320 km od Moskwy.
- Ten incydent był przedmiotem wielu kontrowersji w tym czasie, jak i przez następne 40 lat. Duńskie władze w 1965 roku odkryły, że Amerykanie magazynowali broń jądrową w Thule AFB, wbrew ich życzeniom. Tą katastrofę postrzegano jako wyłom w duńskiej polityce utrzymywania strefy bezatomowej i spowodował mnóstwo dyplomatycznych problemów – czytamy w poście na SonicBomb.com.


Moje 3 grosze


Katastrofa w Qaanaaq/Thule AFB i następująca po niej operacja „Broken Arrow” jest jedną z bardziej mrocznych tajemnic Zimnej Wojny. W swym obrazie przypomina mi nieco katastrofę z Palomares, która miała miejsce w dniu 17.I.1966 roku w przestrzeni powietrznej nad Hiszpanią. Obydwie te katastrofy wryły mi się w pamięć dlatego, że uświadomiłem sobie, jak bardzo niebezpieczny jest świat, w którym przyszło nam żyć. Trwała Zimna Wojna i nasze życie wciąż zależało od jakiegoś wariata, którego palec spoczywał na przycisku atomowym. A jednak paradoksalnie, tamten świat był o wiele bardziej bezpieczny od tego, którego mam za oknem.
Katastrofa w Thule AFB i jej następstwa nie jest tak znana, jak ta w Palomares. Poza tym, Amerykanie nie mają się czym chwalić – o ile katastrofa w Palomares skończyła się odzyskaniem wszystkich bomb i rakiet i w sumie pokazała światu techniczne możliwości Ameryki we Wszechoceanie, to w Qaanaaq nadal gdzieś w lodach spoczywa bomba wodorowa Mark-28/B28/Mk28 – jedna z sześciu! – o mocy 25 Mt (jak twierdzą Rosjanie) albo „tylko” 1,1 – 1,45 Mt (jak twierdzą Amerykanie).
Tak czy owak, katastrofa ta była największą i najbardziej brzemienną w skutki katastrofą nuklearnego bombowca B-52 w historii. Problem polegał na tym, że na lód spadł samolot, którego paliwo zapaliło się tworząc ścianę ognia nie do przebycia. W pięciu bombach eksplodowały ładunki trotylu, które rozerwały korpusy bomb uwalniając do środowiska radioaktywny pluton - ²³⁹-²⁴⁴Pu* z ładunków inicjujących oraz właściwy materiał wybuchowy w postaci deuterku i trytku litu - ²-³HLi*. Jedna bomba została zagubiona i do dziś dnia jej nie odnaleziono…

Czyżby?

Istnieje pewna paskudna możliwość, a mianowicie taka, że to właśnie ona eksplodowała i spowodowała „zaciemnienie” w dniu 7 lub 9.XII.1997 roku na znacznej części Południowej Grenlandii, co później zwalono na konto tajemniczego zjawiska zwanego Bolidem/Meteorytem Grenlandzkim, a o którym u nas pisał m.in. Kazimierz Bzowski. Oczywiście nie mam dowodów, ale wcale nie jest powiedziane, że za to zjawisko nie była odpowiedzialna eksplozja termojądrowa zagubionego w 1968 roku ładunku H. To o czym pisał ongi Kazimierz Bzowski pasuje również do obrazu wybuchu termojądrowego o niedużej mocy, który mógłby spowodować opisane przezeń zjawiska. Jest taka możliwość, że Meteorytu Grenlandzkiego nigdy nie było… - a wszystko to jest kolejną legendą wymyśloną przez „zaciemniaczy” z USAF albo CIA w celu ukrycia faktu eksplodowania utraconego ładunku termonuklearnego na terytorium innego państwa. Takie rzeczy też się zdarzały w historii zabawy Ludzkości z atomami… Poza tym, po historii z więzieniami CIA na terytorium Polski, których ponoć nie było a były, przestałem wierzyć Amerykanom, bo ich wiarygodność jako sojuszników – dla mnie – jest żadna. Oni postępują zgodnie z własnym interesem, a nie interesem sojuszników, którzy są im potrzebni tylko do osiągnięcia celów amerykańskiej polityki. I aż dziw, że nasi rządzący tego prostego przecież faktu nie chcą czy nie potrafią zrozumieć i pakują nasz kraj w kolejną awanturę – tym razem na Ukrainie…

Źródło – J. Phillips - „The Epoch Times” - http://www.theepochtimes.com/n3/1230140-theres-a-nuclear-bomb-trapped-somewhere-under-greenlands-ice/?utm_source=Beyond+Science&utm_medium=e
Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©

Pią 13 Lut, 2015 18:20

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Brednie.
1.Dokumentacja katastrofy jest bardzo dokładna i osiagalna dla wszystkich, którzy zadadzą sobie trochę trudu by jej poszukać. Opisana powyżej "sensacja" bazuje na wymysłach dziennikarza BBC Gordon'a Corera'y z 2008 roku, bazujacego na jednym zdaniu ze wstępnego raporty z oględzin miejsca katastrofy.
2.Na pokładzie były cztery, a nie sześć, jak tego chce autor, bomby termonuklearne B28FI Mod.1. (dokładnie takie, znane są również ich numery seryjne), o mocy 1.1 Mt (1.45 Mt osiągała Mod.5, które jednak nie znajdowały się na pokładzie tego samolotu). Był to STANDARDOWY ładunek B-52G latajacych w Chrome Dome, niezależnie od trasy.
3. Skad autor wytrzasnął owe 25 Mt mocy bomby B28FI pozostaje dla mnie tajemnicą... W latach późnych latach pięćdziesiątych, gdyż wówczas owe bomby skonstruowano, amerykańskie technologie termojądrowe były znacznie bardziej zaawansowane od sowieckich, niemniej LANL ZDECYDOWANIE nie był w stanie osiagnąć 25Mt z ładunku nuklearnego o masie mniejszej niż 750kg (reszta masy bomby to pancerz, zapalniki oraz bardzo rozbudowana część ogonowa ze spadochronami). Najpotężniejsza z amerkańskich bomb termonuklearnych (opracowana w tym samym laboratorium, LALN),19 Mt B36, ważyła - bagatela! - 8 ton, a była ona i tak o niebo mniejsza i lżejsza od nieco tylko wcześnieszych bomb B17 (13.5 Mt) i B24 (10-15 Mt).
4. W kwestii "zagubienia/porzucenia" bomby (miałoby chodzić o ładunek o numerze seryjnym 78252), która miałaby się "przetopić" przez lód i zatonąć na dno oceanu. Otóż - o jakiej "bombie" może być mowa, jeśli nie odnaleziono "jedynie" (ja uważam, że AŻ) ładunku fuzji (wtórnego). Tyle bez ładunku pierwotnego, możliwość eksplozji tegoż jest ZEROWA.
5.Większość dokumentacji wypadku i późniejszej Operation Crested Ice została odtajniona w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Łącznie z filmami.
6. "Rewelacje" p. Corera'y (oparte, jak już wspominałem, na jednym zdaniu) nie zostały nigdy zweryfikowane przez BBC. Jego wyssane z póra domysły przyprawione TOTALNĄ IGNORANCJĄ trafiły w końcu do sieci i efekty widzimy wyżej.
7. Nawiązując do sprawy tajemniczego "wybuchu" na Grenlandii, będącego jakoby eksplozją zaginionej, SZÓSTEJ! bomby: pomijając kwestie spiskowe, co wie pan o mechanizmach uzbrajania, zabezpieczeniach i "zapalnikach" ładunków jądrowych w ogólności (nie wdając sie już w szczegóły tychże w bombie B28FI)? Zdaje się, że mniej więcej tyle, że wie Pan, że takowe istnieją. I to by było mniej więcej na tyle.
Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Pią 13 Lut, 2015 21:16

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

OK., to brzmi wszystko strasznie mądrze, ale gdzie jest bomba?
Pozdrowienia - RKL

Sob 14 Lut, 2015 14:20

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jaka bomba???
W samolocie były CZTERY bomby B28FI (zamontowane w wyrzutniku MHU-20A/C), co jak napisałem było STANDARDOWYM ładunkiem tych samolotów na trasach Chrome Dome. Wszystkie cztery uległy zniszczeniu. Odnaleziono większość ładunku rozszczepialnego w tym CZTERY zasobniki trytu. Zaginął ładunek wtórny bomby 78252 (który mógł równie dobrze po prostu spłonąć [owszem - SPŁONĄĆ!, co się kilka razy zdarzyło!]). Zasobnik z ładunkiem wtórny nie jest bombą sam w sobie, choć jego "zawartość" jest bardzo toksyczna i radioaktywna. Nie jest też w stanie sam "eksplodować".
Może mi kolega wytłumaczyć skąd wytrzasnął SZEŚĆ bomb w komorach HOBO 28 (B-52G o numerze seryjnym 58-0188)?
Pozdrowienia
Grendel



Opis załącznika:
Na fotografii znajdują się cztery bomby B28FI (treningowe) w zasobniku MHU-20A/C ze zbiorów US Air Force Museum w Dayton, Ohio.

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Nie 15 Lut, 2015 1:17

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Grendel - po pierwsze pamiętam, jak w 1968 roku polskie media cały czas mówiły o zagubionej bombie - jeszcze w kontekście bomby z Palomares. Po drugie - podają to media amerykańskie. O ile rozumiem media polskie, które powiedzmy że były pod wpływem radzieckiej propagandy, to dlaczego piszą o tym także Amerykanie? Czyżby uległy radzieckim agentom wpływu? A może piszą dla nich oficerowie KGB? Uśmiech
W każdym razie uważam, że sprawa nie jest jasna do końca.

Wto 17 Lut, 2015 14:48

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Którzy Amerykanie? Jakie "media"? Proszę o konkrety.
"Epoch Times"? To chyba Chińczycy, nie sądzisz? To, że ktoś bazuje w Stanach nie czyni z niego Amerykanina. Autor artykułu, na który sie powołujesz powtarza "rewelacje" Corera'y (zresztą nawet go z nazwiska nie wymieniając). Powołuje się na "Daily Mail", który powtórzył wszystko za powyższym, również , jak BBC, niczego nie sprawdzając. O fakcie, że chiński "Epoch Times" wyraźnie pisze o CZTERECH bombach nawet nie wspominam.
Dla każdego, kto zajmował się historią SAC, lotami airborne-alert po trasach Chrome Dome lub interesował się po prostu strategiczną bronia jadrową ilość bomb w komorach bombowych B-52G jest zupełnie oczywista.
Jeśli chodzi o zagubione bomby(i inne ładunku jądrowe) - nie jest to żadna tajemnica. Takie przypadki miały miejsce (z pewnością nie odnaleziono co najmniej trzech kompletnych ładunków jadrowych), Lecz akurat nie w Thule.
Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Sro 18 Lut, 2015 4:06

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Grendel - a jakie media były w Polsce w 1968 roku? Trybuna Ludu i Żołnierz Wolności, Żołnierz Polski, mam dalej wymieniać? Bardzo szczęśliwy

Sro 18 Lut, 2015 20:40

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Ja nie pytam o polskie media, a o amerykańskie, na które sie powołujesz. Konkretnie - wymień wydawnictwa, periodyki, tytuły, autorów twierdzących, że w samolocie było SZEŚĆ BOMB.
Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Sro 18 Lut, 2015 22:42

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

A, o to pytasz - nie, nie mam dostępu do takowych. A z drugiej strony Grendel, zastanów się: czy Amerykanie mieli interes w tym, by pisać i mówić prawdę? Na pewno nie. I dlatego im nie wierzę, bo mataczyli w wielu sprawach, więc w tej także mogli mataczyć.

Czw 19 Lut, 2015 11:48

Powrót do góry
tonieja
Porucznik

Porucznik





Posty: 711
Skąd: dolny śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nikt nie lubi się chwalic takimi wpadkami, a mieli je i Amerykanie i Ruscy. Czy parę lat temu nie było na tym forum tematu o pogubionych bombach?

Czw 19 Lut, 2015 12:25

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

erkael56 napisał:
Po drugie - podają to media amerykańskie. O ile rozumiem media polskie, które powiedzmy że były pod wpływem radzieckiej propagandy, to dlaczego piszą o tym także Amerykanie?

Skoro nie masz dostępu, więc dlaczego się na nie powołujesz???
Wybacz, lecz ja takich zachowań nie rozumiem.
Internet przyjmie wszystko, a rozmaite matołki będą się później na to powoływać, bo przecież Erkael na forum IOH napisał...
Trzeba wiedzieć co się pisze, a nie pisać, co się "wie".
@ tonieja
Nie ma raczej mowy o "pogubionych" bombach/głowicach/ładunkach, a raczej o nieodnalezionych lub technicznie niemożliwych do wydobycia. Najwiecej utracili ich Sowieci w zatopionych okretach podwodnych.
Nie wiem, czy wiecie, ale jeden z sowieckich wypadków, który skończył się uszkodzeniem bomby jądrowej typu RN-28 i potencjalnym skażeniem schronohangaru miał miejsce koło Kołobrzegu w późnych latach siedemdziesiatych/ wczesnych latach osiemdziesiatych.

Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Czw 19 Lut, 2015 16:07

Powrót do góry
tonieja
Porucznik

Porucznik





Posty: 711
Skąd: dolny śląsk
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Grendel,Mówisz, ze nie ma mowy o pogubionych, a raczej o nieodnalezionych. Czy to jakiś eufemizm? Bo bomba, która jest nieodnaleziona, musiała być wcześniej zgubiona, nieprawdaż? Wink

Pią 20 Lut, 2015 15:23

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Nie. Musiała być utracona, a nie "zgubiona". Przybliżona (lub nawet zupełnie dokładna) lokalizacja większości niewydobytych ładunków jądrowych jest znana, wiec nie mamowy, o "pogubieniu". Jednak przeważnie wydobycie tychże ładunków jest w praktyce niewykonalne.
Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Pią 20 Lut, 2015 15:40

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Gredndel - a gdzie ja się powołałem? Przetłumaczyłem tylko artykuł i to wszystko. Czytajże ze zrozumieniem.

Pią 20 Lut, 2015 15:50

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Zacytuję więc po raz drugi to samo:
erkael56 napisał:
Po drugie - podają to media amerykańskie. O ile rozumiem media polskie, które powiedzmy że były pod wpływem radzieckiej propagandy, to dlaczego piszą o tym także Amerykanie?

Nie sądzę by było to "tłumaczenie".
Czytać ze zrozumieniem oraz kojarzyć fakty, Bogu dzięki, jeszcze potrafię, dzięki czemu potrafię dostrzec takie rozmaite "sześć bomb", których pochodzenia z tekstu (w którym wyraźnie jest napisane o czterech bombach), który podobno kolega tłumaczył, w żaden sposób zrozumieć nie jestem w stanie.
Jeszcze raz napiszę to samo:
1. Trzeba sprawdzać rzetelność materiałów, na podstawie których się pisze.
2. Trzeba myśleć, co się pisze, by uniknąć historii, jak powyższa.
3. Trzeba mieć podstawową chociazby wiedzę w temacie, o którym się pisze, lub choćby jedynie "tłumaczy", gdyż inaczej inni będą musieli "tłumaczyć" błędy.
Sam błędów popełniłem mnóstwo, jednak zawsze starałem się wyciągnąć z nich jakąś naukę i nie popełniać podobnych.

Pozdrowienia
Grendel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Pią 20 Lut, 2015 16:42

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Dzięki Grendel. Nie mam zamiaru kruszyć kopii o tą w sumie bzdurę, bo tam mogło być - jak w przypadku Palomares - sześć ładunków jądrowych: 4 bomby + 2 rakiety. I tak najprawdopodobniej było.
Co do źródeł amerykańskich, to trzeba poszukać w Bibliotece Kongresu USA - tam na pewno będą... Niestety nie stać mnie na taki wyjazd.
Pozdrawiam!

Sob 21 Lut, 2015 13:01

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Uffff... Niedługo napiszesz, ze ten Hobo-28 przenosił też pewnie prócz czterech bomb i dwóch rakiet (jak się domyślam - co najmniej LGM-25C) co najmniej cztery RUR-5 przeciw okrętom podwodnym...
Mogę jeszcze zapytać skąd kolega wytrzasnął owe (cytuję) "sześć ładunków jądrowych: 4 bomby + 2 rakiety" w Palomares? Zaczynamy zabawę od nowa?
Na pokładzie B-52G (# 58-0256) ktory zderzył się z tankowcem nad tym hiszpańskim miasteczniem były cztery bomby termojądrowe B28RI (## 54327, 3304448, 434379, 45345) zamocowane w wyrzutniku identyczny, jak ten w Hobo-28. Samolot ten nie przenosił AGM-28 (obie powyższe maszyny nie były do ich przenoszenia przystosowane). Nie przypominam też sobie bym napotkał w którymś ze znanych mi źródeł o obu wypadkach choćby wzmiankę o tym, by samoloty te miały w komorach wabiki GAM-72/ADM-20 Quail, które też nigdy uzbrojone nie były (a zwłaszcza w ładunki jądrowe).
Informacji na te tematy należy szukać w archiwach DoD, SAC i innych instytucji, których odtajnione części znajdują się w różnych miejscach - miedzy innymi w National Archives. Nic natomiast nie wiem, by jakiekolwiek ich częsci znajdowały się w Bibliotece Kongresu. Do Stanów kolega wyjechać nie musi - kwerendę można zamówić listownie, uiszczając odpowiednią opłatę, powołujac się na FOIA. Tyle, że ta tematyka została BARDZO GRUNTOWNIE przebadana choćby przez panów: Michael'a Maggelet'a i James'a Oskins'a i póki jakieś nowe partie dokumentacji nie zostana odtajnione nie wierzę by cokolwiek zostało przeoczone.

Pozdrowienia
Grendel

P.S.
To jakież to "rakiety" były napokładzie B-52G, który rozbił się w Palomares?

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Sob 21 Lut, 2015 14:52

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Grendel - coś dla kolegi:

Do niecodziennego znaleziska doszło w USA, gdzie para kanadyjskich nurków podczas zanurzenia w małej zatoczce Wassaw Sound u wybrzeży Georgii, znalazła bombę termojądrową zgubioną przez US Air Force ponad 50 lat temu! Jak widać nigdy nie możemy być pewni, co spotka nas pod wodą w trakcie wakacyjnego wypadu!

Jason Sutter i Christina Murray pochodzący z kanadyjskiego London w prowincji Ontario, przyjechali do USA by spędzić tu dwutygodniowe wczasy. Na czas swojego pobytu u południowego sąsiada zaplanowali kilka nurkowań, właśnie w Georgii i na Florydzie. Jak wiemy każde zanurzenie w nowym miejscu to zazwyczaj wspaniałe przeżycie, które pamiętamy bardzo długo, jednak nurkowanie, podczas którego dokonujemy takiego znaleziska, na pewno zapadnie w pamięci na zawsze!

Odbywając rutynowe zanurzenie, podczas którego para Kanadyjczyków podziwiała lokalną faunę i florę, natrafili w pewnym momencie na obiekt, który wyraźnie nie pasował do reszty otoczenia. Znalezisko okazało się być dawno zaginioną własnością rządu USA w postaci pocisku nuklearnego Mark 15!

„W pewnym momencie zauważyłem obiekt o cylindrycznym kształcie, który wyglądał na metalowy. W pierwszej chwili myślałem, że to beczka po oleju lub coś w tym stylu. Po chwili kopania zdałem sobie sprawę, że znalezisko jest dużo większe niż beczka. Udało się również odsłonić fragment napisów, jakimi pokryty był tajemniczy obiekt. W momencie, kiedy przeczytałem, że jest to bomba atomowa MK-15 totalnie spanikowałem! Natychmiast złapałem Christinę za rękę i dałem jej znać, że musimy natychmiast opuścić to miejsce. Zaraz po awaryjnym wynurzeniu złapałem za telefon i zadzwoniłem pod 911 (odpowiednik naszego 997 czy 112 – red.)” – relacjonował rozemocjonowany znalazca bomby – Jason Sutter

Dyspozytor, który odebrał zgłoszenie od razu zdał sobie sprawę ze skali zagrożenia. Niezwłocznie powiadomił wszystkie służby ratownicze, w tym straż przybrzeżną oraz wojsko. Chwilę później okolica została zamknięta, a na wodzie pojawiło się 20 jednostek pływających i 1 500 ludzi zabezpieczających teren. Dzięki koordynatom GPS przekazanym przez parę Kanadyjczyków natychmiast udało się zlokalizować bombę, której ładunek wybuchowy określono na 3.8 megaton.

Najpierw na dno wysłano robota ROV, aby określić stan w jakim znajduje się odnaleziona bomba. Dopiero w następnej kolejności na miejscu zanurkowali specjaliści z NAVY Seals, którzy po kilku godzinach wytężonej pracy rozbroili niebezpieczne znalezisko. Jak podano do publicznej wiadomości, bomba wyprodukowana w 1955r. pomimo upływu lat znajdowała się w bardzo dobrym stanie.

Cała operacja zajęła służbom ratowniczym niespełna 48h. W efekcie udało się zneutralizować zagrożenie, które czekało w ukryciu od 1958r, a którego skutki mogłyby być katastrofalne. Odzyskany ładunek został przetransportowany do Mayport Naval Station na Florydzie. W najbliższym czasie bomba zostanie przebadana pod kątem wpływu i zagrożenia, jaki mogła mieć na okoliczne środowisko przez ostatnie pięć dekad.

Skąd tak niebezpieczne znalezisko na dnie malutkiej zatoki? W nocy 5 lutego 1958r. Bombowiec B-47 transportował bombę podczas ćwiczeń symulujących misję bojową u wybrzeży Georgii. W pewnym momencie na wysokości prawie 11km doszło do zderzenia z myśliwcem odrzutowym F-86 Saber. W wyniku tej katastrofy myśliwiec uległ zniszczeniu, a bombowiec doznał poważnych uszkodzeń.

Dowodzący maszyną pilot – major Howard Richardson, na polecenie swoich przełożonych pozbył się niebezpiecznego ładunku przed podjęciem próby lądowania. Bombę zrzucił w płytkich wodach zatoki Wassaw Sound, nieopodal ujścia rzeki Savannah, skąd miał nadzieję uda się ją odzyskać bez większych problemów. Pozbycie się zagrożenia przebiegło pomyślnie. Załoga nie dostrzegła śladów eksplozji po zrzuceniu bomby, a następnie dała radę posadzić maszynę i bezpiecznie wylądować w najbliższej bazie US Air Force.

Niestety odnalezienie bomby nie było takie proste, jak mogło się wydawać w momencie jej zrzutu. Mimo początkowych intensywnych poszukiwań, starania wojska nie przyniosły rezultatu i termonuklearne zagrożenie przeleżało spokojnie na morskim dnie 57 lat.

Źródło: worldnewsdailyreport.com

O rakietach pisał m.in. Urbańczyk w "Bomba z Palomares".

Sob 21 Lut, 2015 15:01

Powrót do góry
Grendel
Pułkownik

Pułkownik





Posty: 4610
Pochwał: 13
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

LOL... Sprawdziłeś co to za "gazeta", której artykuł tłumaczysz???
Wiadomość o równej wiarygodnosci jak ta o sześciu bombach, lub czterech bombach i dwóch rakietach.
Proszę - w sieci jest dużo dostępnych materiałów. Zamiast marnować czas na tłumaczenie tabloidowych bzdur sprawdziłbyś ich wiarygodność.
Polecam choćby oba tomy "Broken Arrow" wymienionych wczesniej autorów - są do kupiena na e-bay zaniezbyt wielkie pieniądze, a zawierają nardzo solidny i krytycznie opracowany materiał.
Książki Urbańczyka nie znam, lecz już w tej chwili wiem, co jest warta. Więc z pewnością jej nie poznam.

BTW - w Wassaw Sound, niedaleko Tybee Island wciąż leży utracona w wypadku bomba termojądrowa B15 Mod. 0. Tyle, ze była ona pozbawiona kapsuły z ładunkiem pierwotnym. Tym samym jest to potencjalnie co najwyżej bomba konwencjonalna, brudna bomba, zdolna do skazenia wody i gruntu materiałem radioaktywnycm ładunku wtórnego.
Aha - "odnajdywano" ją już wielokrotnie. Najciekawsze było "odkrycie" z roku 2004-go,gdzie natrafiono zródło promieniowania znacznie przewyższające poziom tła. Bomby tam jednak nie było.

Pozdrowienia
Gredel

_________________

Koło przyjaciół Muzeum Broni Pancernej CSWL
im. płk dypl. Mieczysława Rawicz-Mysłowskiego

Sob 21 Lut, 2015 16:31

Powrót do góry
erkael56
Major

Major




Posty: 1560
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Przyznaję, że mnie zaskoczyłeś. Radzę jednak przeczytać.
Pozdrawiam!

Nie 22 Lut, 2015 13:59

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.