|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
EK
Generał brygady
Posty: 6826 Pochwał: 21 Skąd: Wschowa/Fraustadt
|
|
|
Czy to juz historia
Potrawy o której napiszę są może powszechne ale zapisały się w mojej pamieci na całe życie.
Lata 60 ubiegłego wieku.Jestem na wakacjach u dziadków.Mieszkali w środku lasu w leśniczówce pokrytą słomą.Brak telefonu ,brak prądu.Woda z głębokiej studni wyciagana przy pomocy żurawia. Babcia karmiła mnie wszystkim co sami wyprodukowali. Czy wy wiecie jak smakuje chleb z własnej mąki na swoim zakwasie wypieczony na podwórku w piecu chlebowym??Ten chleb zawinięty w szmaty potrafił być przez tydzień świeży!!!.Do tego masło z własnej masielnicy i smietana w której łyżka stała na baczność. Czy wy wiecie jak wygląda i smakuje jajko od kury która chodzi sobie wolno po podwórku i karmiona jest pszenicą która nigdy nie widziała nawozu??Kto z was widział jadł rosołek z takiej kurki. Czy jedliście kiedyś najzwyklejsze młode ziemniaki z ogródka posypane koperkiem i do tego zsiadłe mleko od własnej krowy. Tych smaków nigdy nie zapomnę .Teraz mówią że to wszystko było niezdrowe.Może ?? Ale chciałbym się pochorować i zjeść coś takiego jeszcze raz Próbuję czasami poszukać,zjeść przynajmniej coś podobnego. Niestety te smaki to już przeszłość.A niby to było tak niedawno. _________________ Jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma .
Jur,,EK,,
Sro 02 Lip, 2014 20:12
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
maxikasek
Moderator Generał broni
Posty: 10865 Pochwał: 36 Skąd: obecnie Szczecin
|
|
|
EK-ja to pamiętam z lat 80-tych jeszcze (poza chlebem). Albo słoninka solona - robiło się koreczki z chlebem. Makaron własnej produkcji i podpłomyki robione ze ścinków. _________________ Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.
http://www.powrotlegendy.pl/
Sro 02 Lip, 2014 20:38
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
EK
Generał brygady
Posty: 6826 Pochwał: 21 Skąd: Wschowa/Fraustadt
|
|
|
Masz rację słoninka...
A jak smakowała świerzonka z własnego uboju. Świerza kaszaneczka ,pasztecik.Oczywiście świnka utuczona na własnych paszach,ziemniakach,cykori,pokrzywach itd
No i słonina na pięć palców.
A teraz co ??? Leberkese,spezle itd .....fuj
Ech...... Już żałuje że zajrzałem do tego działu forum.
Pozdrawiam _________________ Jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma .
Jur,,EK,,
Sro 02 Lip, 2014 20:59
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krakus57
Użytkownik zbanowany
Posty: 2553 Pochwał: 16
|
|
|
Jurku to nie historia . Teraz to koło historii ( jak wiesz lubi zataczać kręgi ) i masz ...BIO . Oczywiście kilkakrotnie droższe , za towar/produkt który niegdyś kosztował grosze w sprzedaży . Tak wygląda głupie społeczeństwo modne " nowoczesnością" ..niekoniecznie baranów (bo to bardzo mądre stworzenia) . Est modus in rebus.... Rechoczę ze śmiechu z tych tzw " nowoczesnych ". Totalna (? ) informacja = totalna dezinformacja .
A ja lubię zwykły ...gryf. Mniam mniam smażony . Teraz NIE do zdobycia ! Własny makaronik do rosołu. A solona słonina , wędzona i dochodząca na strychu tak z pół roku ( odpowiednik rosyjskiego ..sała . Nic lepszego do wódki nie ma ). A słynne solone śledzie grube na nadgarstek z beczek . Baaaa
PT Maxikasek
cyt :"... i podpłomyki robione ze ścinków...."
Ja je ( odpowiednik macy żydowskiej ) pamiętam z lat 50 -tych .
serdecznie pozdrawiam MJR technokrata
PS. Szalom Amon _________________ https://www.youtube.com/watch?v=yLWt5kSBOu4
https://www.youtube.com/watch?v=HvZqu0tsFM0
https://www.youtube.com/watch?v=eq-cc_niPjQ&list=FLnSHul9TjNAqd-skCF67rrg&index=85
Czw 03 Lip, 2014 3:47
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bati
Administracja Generał dywizji
Posty: 8559 Pochwał: 29 Skąd: Kraków
|
|
|
Ciekawe czy gdyby zaprezentować młodemu pokoleniu niektóre sprzęty, które były jeszcze używane w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych na polskiej wsi służące do wyrobu produktów spożywczych byłyby rozpoznawalne.
Mnie natomiast dzieciństwo kojarzy się ze serwatką, niby produkt uboczny, ale nie mogłem się powstrzymać, a oprócz tego skwarki ze świeżą piętką chleba...
Czw 03 Lip, 2014 20:05
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krakus57
Użytkownik zbanowany
Posty: 2553 Pochwał: 16
|
|
Powrót do góry |
|
|
maxikasek
Moderator Generał broni
Posty: 10865 Pochwał: 36 Skąd: obecnie Szczecin
|
|
|
Tak przy okazji to ja z 10 lat temu robiłem własne masło w ....butelce PET. Mleko od krowy (wtedy jeszcze jeździł rolnik i sprzedawał takie z bagażnika- teraz pewnie go już Sanepid rozstrzelał), ściągało się śmietankę do butelki i "ruchem posuwisto zwrotnym znanym z młodości" (jak mawiał jeden profesor) trzepało się tą butelką ze 2 godziny. Z 2 litrowej butelki uzyskiwało się kostkę gdzieś circa 200g.
Niestety proces produkcji trwał dłużej niż konsumpcja tej kostki _________________ Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.
http://www.powrotlegendy.pl/
Pią 04 Lip, 2014 0:10
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krakus57
Użytkownik zbanowany
Posty: 2553 Pochwał: 16
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonieja
Porucznik
Posty: 711 Skąd: dolny śląsk
|
|
|
Eeeee tam, jełczało masełko, jeśli za długo stało, ale rzadko do tego dochodziło. Ja natomiast tęsknię za okrawkami z ramek pszczelarskich. Jak dziadek brał miód, to z kuzynostwem się zakradaliśmy po te okrawki. Była to bardzo trudna i brawurowa akcja, trzeba było zrobić to niezauważenie dla rozjuszonego rabunkiem roju pszczół. Niejeden to przypłacił użądleniem, a właściwie mało komu udało się tego uniknąć, Babcia co chwilę w kuchennym lazarecie opatrywała rannych szmatami z octem. Chociaż było nas tam drobiazgu z 10, nikt nie robił paniki, ze umrzemy od ukąszeń i jakoś nikt nie umarł. Ale ten smak miodu z tym woskiem, który się żuło aż utracił smak....Można było się obżerać, aż w mdliło i w gardle drapało od słodkości. Tylko dziadek prosił,żeby wyżute wypluwki oddawać pszczółkom na miseczkę.
Pią 04 Lip, 2014 8:55
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bati
Administracja Generał dywizji
Posty: 8559 Pochwał: 29 Skąd: Kraków
|
|
|
Jak już jesteśmy przy tematach pszczelarskich, to przypomniał mi się jeszcze jeden "wynalazek". Co poniektórzy pszczelarze zbierają pyłek kwiatowy, wymaga to odpowiedniej siatki, przez którą przechodząca pszczoła strąca pyłek z odnuży. Zmieszany pyłek z miodem smakuje wybornie.
Pią 04 Lip, 2014 12:07
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krakus57
Użytkownik zbanowany
Posty: 2553 Pochwał: 16
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonieja
Porucznik
Posty: 711 Skąd: dolny śląsk
|
|
|
Wosk pszczeli wtedy był czymś cennym, dziadek chyba na specjalnej prasce odlewał z niego ponownie plastry do zapełnienia dla pszczół o ile się nie mylę. Czy może wstawiał do ula te wypluwki i pszczółki same z tego materiału plaster lepiły? Sam już nie wiem....A co do masła- przechowywanie w wodzie to dobry patent. Wyjeżdżając do ciepłych krajów na biwaki zabierałem kilka kostek masła do słoja i zalewałem solanką. Potrafiło nie zjełczeć przez 2 tygodnie, pomimo upałów.
Pią 04 Lip, 2014 15:28
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krakus57
Użytkownik zbanowany
Posty: 2553 Pochwał: 16
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bati
Administracja Generał dywizji
Posty: 8559 Pochwał: 29 Skąd: Kraków
|
|
|
tonieja napisał: | Wosk pszczeli wtedy był czymś cennym, dziadek chyba na specjalnej prasce odlewał z niego ponownie plastry do zapełnienia dla pszczół o ile się nie mylę. Czy może wstawiał do ula te wypluwki i pszczółki same z tego materiału plaster lepiły? Sam już nie wiem.... |
To co dziadek robił z wosku nazywa się węza. Jest to szablon z wytłoczonymi kształtami komórek plastra pszczelego umieszczany w ramce. Pszczoły mając gotowy "fundament" szybciej wytwarzają na takiej bazie komórki, które służą do magazynowania miodu jak również stanowią inkubator dla poczwarek.
Obecnie nawet pszczelarstwo idzie z duchem czasu i zaczęło używać do produkcji węzy plastiku. Tak więc mamy plastikową wężę wraz z plastikową ramką. Smacznego.
Pią 04 Lip, 2014 17:12
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
EK
Generał brygady
Posty: 6826 Pochwał: 21 Skąd: Wschowa/Fraustadt
|
|
|
Stosunkowo nie tak dawno.Jakieś 40 lat wstecz mnie chlopaka z małego miasteczka wysłali po nauki do miasta Lubin. Zamieszkałem w internacie gdzie było ponad 150 chłopa.Jedzenie w internacie jak to w żywieniu zbiorowym. Wiec moja mama regularnie mnie dokarmiała jedzeniem własnej roboty.Przebojem był smalczyk z zmielonymi skwareczkami,cebulką i wędzona kiełbaską. Codziennie brałem to do szkoły jako drugie śniadanie. Ale nie dlatego ze to uwielbiałem .Wystarczyło że wyciągnąłem kromala na przerwie a wokół natychmiast ustawiał sie wianuszek kolegów/miastowych/ z jęzorami na brodzie. I proponowali zamiany na inne śniadanie z szynkami,serkami itd. _________________ Jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma .
Jur,,EK,,
Sro 09 Lip, 2014 21:19
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Major
Posty: 1515 Pochwał: 4 Skąd: Schömberg Archiwum: WSW
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bati
Administracja Generał dywizji
Posty: 8559 Pochwał: 29 Skąd: Kraków
|
|
|
.... pamiętam ser zawinięty w szmatkę albo gazę, po wyciśnięciu serwatki można było pokroić w plastry, polać śmietaną, a do tego pomidor malinowy z ogródka, ech....
Czw 10 Lip, 2014 21:25
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
toyotomi
Sho Sa
Posty: 1547 Pochwał: 36 Skąd: EU/DE
|
|
|
....litości proszę....
Klawiatura mokra od śliny, a ja mam okrutne ssanie.
Wszystko co piszecie, to smaki i obrazy których nie da rady zapomnieć. _________________ http://www.szabla.org.pl/phpBB3/index.php
Czw 10 Lip, 2014 22:37
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonieja
Porucznik
Posty: 711 Skąd: dolny śląsk
|
|
|
A kto robił talarki z ziemniaków pieczone na posypanej solą płycie kuchennej? Czipsy mogą się schować ze swoim chemicznym smakiem,
Nie 13 Lip, 2014 13:31
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krakus57
Użytkownik zbanowany
Posty: 2553 Pochwał: 16
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bati
Administracja Generał dywizji
Posty: 8559 Pochwał: 29 Skąd: Kraków
|
|
|
Ta cała dyskusja spowodowała u mnie potrzebę skonsumowania czegoś co nie jest przetworzone, barwione, konserwowane, wzbogacane, uszlachetniane i badane.Pobiegłem więc dzisiaj rano na Kleparz (taki plac targowy w Krakowie) i kupiłem od baby kawał świeżego białego sera.
W tym miejscu powinien nastąpić opis walorów smakowych tegoż kawałka sera, jednak nie będę drażnił.
Pewne jest, że przestrzegając wszystkich wyśrubowanych norm i procedur wykonanie sera o takich walorach oraz konsystencji w zakładzie przemysłowym, pod czujnym okiem durnego Sanepidu nie mogło by się udać.
Pon 14 Lip, 2014 20:40
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dodawać załączników w tym forum Nie możesz ściągać plików w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|