Martin Gray - super szpieg z Treblinki

W miarę intesowania się tematem Treblinki, sądzę że ten Pan, żyjący do dzisiaj (ma nawet profil na FB) to chyba jakiś niezły kłamczuch. Pomijam już super bajki opisywane przez niego odnośnie obozu, getta itd.

Jakim cudem po ucieczce z getta trafił kolejno do AK, do AL, walczył z "Moczarem" ramię w ramię, a potem "odnalazł" się w NKWD? Jakim cudem ktoś przyjął go po AK-AL do szkoły NKWD? I co, skończył ją w jeden dzień? Bo opowieść z lat 1943-44 (po powstaniu w getcie) w książce i filmie jest jakaś superszybka, jakby nie wiem gość niczym Chuck Norris próbował jeszcze niczym Franz z "Psów" "strzelać jeszcze do papieża" ... w tym przypadku do Hitlera.

Nadal bardzo dziwne, że na temat przeżyć Graya milczeli i milczą inni ocaleni. Gitta Sereny, ta pisarka od Stangla jedynie po nim "pojechała" dawno temu....
_________________
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

Nie 24 Mar, 2013 17:58

Ponuryk

Cytat:

Nadal bardzo dziwne, że na temat przeżyć Graya milczeli i milczą inni ocaleni.

Przecież Mietek Grajewski to fantasta, raczej powieściopisarz niż rzetelny historyk Jego związki z Maxem Gallo ( autor słynnej powieści o Napoleonie) oraz jego wpływ na kształtowanie narracji książki są do tej pory niewyjaśnione. Jednak rękę Gallo widać.
Grajewski coś przeżył, coś dodał, i podobnie jak Egipcjanin Sinuhe widział więcej niż przeciętny śmiertelnik Masa przygód, miejsc i kosmicznych doznań Ot, powieść oparta na kanwie wspomnień, vide Sven Hassel

Nie 24 Mar, 2013 19:03