|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
Obóz w Treblince
Byłem, widziałem, tyle lat po wojnie nadal robi przerażające wrażenie to, co zostało.
Mam pytanka:
Jak z tym gospodarstwem? Podobno stało, pola zagłady obsiado łubinem itd. Ukraińcy tam mieszkający, byli strażnicy uciekli w 1944 r. Czy ich kiedykolwiek odnaleziono i osądzono?
Czy na podstawie badań GPS, tych nowych oszacowano już na nowo szacunkową liczbę ofiar? Nadal to około 800 tyś? 156 transportów po około 5 tyś. ludzi każdy?
Rozumiem, że rampa jest odbudowana, podobnie jak zrekonstruowano te spieczone smołą przedmioty, stanowiące miejsce gdzie spalano ludzi na szynach - rusztach? Niemcy chyba te miejsca zniszczyli do poziomu gruntu?
Czy gdzieś w sieci jest dostępny w całości ten album zastępcy Stangla - Franza "Piękne czasy" ? W Muzeum są tylko zdjęcia w ilości kilku sztuk, kilka w sieci. Ile ich było?
Co się przytrafiło temu zbrodniarzowi? http://pl.wikipedia.org/wiki/Herbert_Floss Jak to "zabili go Ukraińcy" ? Za co?
ps. niesamowite rzeźby są tutaj:
http://www.deathcamps.org/treblinka/treblinka.html
http://www.deathcamps.org/treblinka/zabecki.html
Pies K-ta Franza szkolony w zagryzaniu ludzi... brrr...
Jak pisze we wspomnieniach polski zawiadowca stacji PKP Treblinka Ząbiecki, SS nie płaciło opłat za bocznicę do obozu... pewnego dnia na polecenie niemieckich kolejarzy jeden z Polaków poszedł do K-ta Stangla po kasę.... najpierw Niemcy zostali odprawieni na bramie, potem poszedł Polak. Dokładniej pojechał w składzie załogi parowozu pchającego wagony na rampę. Wysiadł, był w mundurze kolei niemieckiej. Ukrainiec chciał go wepchnąć w kolumnę do "przebieralni", ale pokazał wezwanie adresowane do Stangla. Pokierowano go w rodzaju "o tam idź". Widział stosy trupów, ubrań, trafił w końcu do baraku K-ta. Waliło tam nieźle perfumami, całe dywany były chyba nimi zlewane aby zniwelować zapach palowych ciał. Stangl zobaczył kwity, pośmiał się i wywalił Polaka z obozu. Dobrze, że nie zabił.
Czy zawiadowca Ząbecki faktycznie zmarł dopiero w 2007 roku?
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Nie 23 Wrz, 2012 14:26
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
de Villars
Generał dywizji
Posty: 8068 Pochwał: 6 Skąd: Kraków
|
|
|
Na angielskojęzycznej wiki piszą, że "At Sobibor Floss also trained the Ukrainian guards. One week after the uprising he accompanied a group of them to Lublin. When the train was near Chełm he was overpowered and shot with his own machine pistol.".
czyli wygląda na to, że się zbuntowali w pociągu do Lublina, obezwładnili go i zastrzelili z jego własnej broni, a potem pewnie zwiali? Pytanie gdzie, bo w październiku 1943 r. front był jeszcze daleko..
_________________ Dmą w rogi zaklęte
Dudni ziemia, kurz staje
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale!
Szaleją topory
Dzicy jako zwierzory
Szpony bogów w szale
Idą, idą Wandale!
Nie 23 Wrz, 2012 15:19
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ted1
Użytkownik zbanowany
Posty: 1033 Pochwał: 7 Skąd: Wrocław/UK
|
|
|
re
Troszkę pisano w temacie wczesniej
https://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=9335
oraz
Franciszek Zabecki, ‘Wspomnienia dawne i nowe’, Warsaw, 1977
Link_ostatnia droga Korczaka i dzieci
Co do liczb to jest pewne,że
Cytat: | We have Höfle telegramm for the sum of the whole year 1942 and that gives us figure 713 555 for Treblinka. |
Oficjalnie wiadomo tylko ,że przez 13-miesięcy funkcjonowania obozu Treblinka Lager-2 przychodziło codziennie od 1-do 3 składów / zawsze po 60 wagonów na których napisano cyfry 150-180-200 (ilośc osób w wagonie)* nie mniej niż 150 osób
F.Stangl raportował o ponad 900.000 ludzi zgładzonych.
p.s
Fragment wspomnień Franciszka Ząbeckiego, zawiadowcy stacji w Treblince, na temat pierwszego transportu do obozu zagłady w Treblince. F. Ząbecki: Wspomnienia stare i nowe. Warszawa 1977, s. 38-41.
Cytat: |
Dnia 22 lipca 1942 r. otrzymaliśmy na stacji Treblinka telegram, zapowiadający kursowanie pociągów wahadłowych z Warszawy do Treblinki z przesiedleńcami. Pociągi będą składać się z 60 wagonów krytych. Pociągi po rozładowaniu miały być kierowane do Warszawy. Zdumienie było ogromne. Dziwiliśmy się, co to za przesiedleńcy. Gdzie będą mieszkać i co będą robić? Wiadomość tę kojarzyliśmy z tajemniczymi budowlami w lesie.
Dnia 23 lipca w czwartek w 1942 r. w godzinach rannych wyszedł z Małkini pierwszy transport z „przesiedleńcami”. Biegnący pociąg dał znać o sobie już z daleka nie tylko dudnieniem kół po moście na Bugu, ale i gęstymi strzałami z karabinów i automatów, oddawanych przez konwojentów pociągu. Pociąg jak gad złośliwy wtoczył się na stację. Był załadowany Żydami z getta warszawskiego.
(...) Na stacji oczekiwało czterech SS-manów z nowego obozu. Jeden z nich był z psem. Przyjechali samochodem wcześniej i zaraz dopytywali się jak daleko od Treblinki znajduje się „Sonderzug mit Umsiedlern”. O wyjściu pociągu z Warszawy byli już powiadomieni. W kilka minut po SS-manach przyjechał drezyną motorową kierownik stacji opiekuńczej Sokołowa Podlaskiego Blechschmidt i jego pomocnik Teufel. Niemieccy kolejarze przyjechali, aby dopilnować sprawnego podstawienia wagonów do obozu. Na stacji oczekiwał parowóz przetokowy lżejszego typu, też w dyspozycji odgórnej. Wszystko było w szczegółach przemyślane i przygotowane.
Pociąg składał się z 60 wagonów krytych, zatłoczonych ludźmi. Byli tam starzy, młodzi, mężczyźni, kobiety, dzieci i niemowlęta w betach. Drzwi wagonów były zaryglowane, okienka okratowane drutem kolczastym. Na stopniach wagonów z jednej i drugiej strony pociągu, a nawet na dachach stało i leżało kilkunastu SS-manów z automatami gotowymi do strzału. Dzień był gorący, ludzie w wagonach mdleli. Konwojenci SS-mani z zakasanymi rękawami wyglądali jak oprawcy, którzy po wymordowaniu swych ofiar umyli zakrwawione ręce i przygotowywali je do uśmiercania nowych. Bez słowa zrozumieliśmy tragedię, ponieważ „przesiedlanie” ludzi do robót nie wymagało tak obostrzonego konwoju, tymczasem tych ludzi transportowano jak niebezpiecznych zbrodniarzy.
Po przybyciu transportu w SS-manów wstąpił jakiś szatański duch; to wyciągali pistolety, to chowali i znowu wyjmowali, jakby chcieli od razu strzelać i uśmiercać, to zbliżali się do wagonów, uciszając krzyczących i lamentujących, to znów klęli i wrzeszczeli.(...) Na wagonach widoczne były napisy kredą, określające ilość osób w wagonie, a więc: 120, 150, 180, i 200 osób. Obliczyliśmy później, że ogólna liczba osób w pociągu na pewno sięgnie około 8-10 tysięcy ludzi. „Przesiedleńcy byli niesamowicie stłoczeni w wagonach. Wszyscy musieli stać pozbawieni dostępu powietrza i możliwości załatwienia potrzeb naturalnych. Jechali jak w rozgrzanych piecach. Wysoka temperatura, brak powietrza, upał wytworzyły warunki nie do wytrzymania nawet przez zdrowe, młode i silne organizmy. Z wagonów dobywały się jęki, krzyki i płacz, wołanie o wodę, o lekarza. Słychać było i protesty: „Jak można tak nieludzko traktować ludzi? Kiedy nas wreszcie wypuszczą z wagonów?”. Przez niektóre okienka wyglądali przerażeni ludzie, pytając z nadzieją w głosie: „Czy jeszcze daleko do majątków rolnych, gdzie będziemy pracować?”
Cała stacja wypełniła się jękiem i krzykiem kilku tysięcy ludzi. Przez okienka wyrzucano nieczystości. Z wagonów unosiła się para, mimo że dzień był upalny. Ludzie w wagonach byli porozbierani. Ludność z pobliskich chałup, a w szczególności kobiety przynosiły wodę wiadrami, podając spragnionym, zawodząc i płacząc nad ich losem. W początkach Niemcy nie reagowali na postawę ludności, byli tym zaskoczeni. Nawet Blechschmidt polecił, aby maszynista parowozu przejeżdżał po sąsiednim torze, a pomocnik, aby dawał z tendra wodę. Konwojenci SS-mani dopiero przy następnych pociągach zabronili podawania wody i zbliżania się do pociągu. Do bardziej wytrwałych w niesieniu pomocy oddawano strzały ostrzegawcze, a następnie biciem kijami i kolbami rozpędzano ich. (...) Od tego czasu podawanie wody było zabronione pod karą śmierci. (...)
Z przybyłego transportu odczepiono 20 wagonów i parowóz przetokowy zaczął spychać wagony konwojowane przez część SS-manów do obozu. Pozostałe na stacji wagony w dalszym ciągu były strzeżone przez SS-manów. Po wyładowaniu ludzi w obozie wagony powróciły na stację. To samo powtórzyło się z następnymi wagonami tego pociągu. Po powrocie pierwszych próżnych wagonów z obozu zaczęliśmy się domyślać, że jest to obóz zagłady, obóz śmierci. Wieść tę podawano sobie w tajemnicy i z przerażeniem, gdyż nikt nie chciał i nie mógł zrozumieć, że to może być prawda. Prawda była jednak oczywista. Sam słyszałem krzyki nieszczęśliwych i strzały z karabinów maszynowych dochodzące z obozu. (...)
Od dnia 23 lipca 1942 r. przybywały codziennie nowe transporty – pociągi śmierci. Było ich po trzy, cztery, a nawet pięć pełnych składów po sześćdziesiąt wagonów każdy. Transporty z Żydami nadchodziły z Warszawy, Radomia, Kielc, Włoszczowy, Sędziszowa, Częstochowy, Szydłowca, Kozienic, Sandomierza, Siedlec, Łukowa, Międzyrzeca Podlaskiego, Łochowa, Białegostoku, Grodna, z Prostek, Sokołowa Podlaskiego, Węgrowa, Sadownego, Kosowa Lackiego. |
Co ciekawe po przeciwnej stronie m. Ostrów Mazowiecka znadowały się dwa radz. stalagi dla jeńców radz.
Stalag 324 Grądy
Stalag 323 Komorowo
gdzie ze 120.000 więzionych umarło ,zamordowano ok. 80-90tys.
Położone niedaleko istniejącej wtedy granicy ZSRR-Niemcy już od 22.06"41 słuzyły za stalagi.
Stalag 324 egzystował do pazdz."41 potem jeńców przerzucono do 333
Nie 23 Wrz, 2012 16:05
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
Najlepszy, wstrząsający numer jak Ząbecki opisuje udanie się swojego pomocnika do obozu, do Stagla po nakazaną przez niemieckich kolejarzy należność za używanie rampy....
Opis załącznika:
|
|
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Pon 24 Wrz, 2012 8:12
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
panc
Moderator Podpułkownik
Posty: 3165 Pochwał: 30 Skąd: W-wa ,Pl. Na Rozdrożu 2 m. 183 Archiwum: Grzegorz Gąsienica-Poszepszyński
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ted1
Użytkownik zbanowany
Posty: 1033 Pochwał: 7 Skąd: Wrocław/UK
|
|
|
re
Taka ciekawa historia garnituru z ludzkich włosów..
Historia z Chełma,wiosna 1944 i o tym jak ss-man (albo Treblinka albo Sobibór) przyniósł do "przeróbki" uszyty garnitur z dużą domieszka ludzkich włosów
Link z Odkrywcy_historia garnituru
Pon 01 Paź, 2012 9:11
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
http://www.deathcamps.org/sobibor/perpetrators.html
Nie sądziłem, że znajdę wśród załogi Sobiboru urodzonego w Sopocie
Cytat: | GROTH, Paul Johannes SS-Unterscharführer
21/01/1918 - ?/?/?
BACKGROUND:
Born in Zoppot near Danzig. Served at Hartheim.
SERVICE AT BELZEC:
No details known. Wirth kept transferring him because his drunken behaviour periodically upset the extermination process (Tregenza).
SERVICE AT SOBIBOR:
For the first months he supervised the sorting of clothes at Camp II and he regularly came to Camp III as well. Survivors called him one of the worst sadists. Witness Margulies: "Every day he killed someone!". He had an affair with a Jewish girl.
FATE:
In order to obtain a widows pension, declared dead by his wife in 1951. In 1962 he was still missing. No further details known. |
Ciekawe gdzie go po wojnie wcięło?
ps. przy Treblince czy Sobiborze Stuthoff to mały pikuś.... tamte pozostałości to dopiero przerażają.
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Sro 03 Paź, 2012 18:26
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
siwy
Major
Posty: 1590 Pochwał: 3 Skąd: Wolsztyn / Użgorod
|
|
|
[quote="Ponury"]http://www.deathcamps.org/sobibor/perpetrators.html
Nie sądziłem, że znajdę wśród załogi Sobiboru urodzonego w Sopocie
Cytat: | GROTH, Paul Johannes SS-Unterscharführer
21/01/1918 - ?/?/?
|
Był odpowiedzialny za sortowanie rzeczy osobistych zabranych ofiarom, zwłaszcza pod kątem ukrytych cennych precjozów. Ale dalsze losy? Wszędzie figuruje jako zaginiony.
Małe co nie co tam:
http://forum.axishistory.com/viewtopic.php?f=6&t=1858&start=15
Sro 03 Paź, 2012 19:10
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/w_strone_ciemnosci_rozmowy_z_katem_z_treblinki_93038.html
Akurat kupiłem. Mocne wejście, ale bardzo fajnie się czyta. Jak zwykle, facet chciał "dobrze", sądził że tak "trzeba bo Fuhrer kazał" a wyszło jak zawsze...
O 5 rano robi sobie przechadzkę do komór gazowych, aby zobaczyć czy wszystko działa ok...
W Sobiborze nawet rodzinę ściągnął na urlop w pobliże obozu. Żona jednak zaczęła się interesować, co robi i wtedy dowiedziała się, że jest w zarządzie obozu, ale nie sądziła, że jest Komendantem...
Autorka książki umarła w tym roku.
Polecam! W końcu nie każdy dostaje dożywocie za współudział w zabiciu 900 tyś. ludzi.
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Pią 12 Paź, 2012 9:34
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ted1
Użytkownik zbanowany
Posty: 1033 Pochwał: 7 Skąd: Wrocław/UK
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
Znamy, znamy... tam w scenie powstania w gettcie przedstawiono żołnierzy WP (w mundurach) idących na pacyfikację ramię w ramię z esesmanami. W 1943 roku....
Niewiedza lub celowa zagrywka.
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Pon 15 Paź, 2012 19:38
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ted1
Użytkownik zbanowany
Posty: 1033 Pochwał: 7 Skąd: Wrocław/UK
|
|
|
re
Ze wspomnień ocalałych
Cytat: | Krew, ogień i łubin
Setki tysięcy zwłok najpierw miesiącami grzebano – warstwami, w ogromnych dołach. "Długie na jakieś 50 metrów, szerokie na 30 metrów, głębokie na kilka pięter" – opisywał te groby Jechiel Rajchmann, uciekinier z Treblinki. Doły wykopywała olbrzymia bagrownica. Ale ziemia dosłownie nie mogła pomieścić ciał. W późniejszych relacjach zarówno ocalałych, jak i oprawców pojawiało się wstrząsające wspomnienie "falujących grobów".
I na to praktyczni Niemcy znaleźli sposób: palenie zwłok. Najpierw w prowizorycznym piecu, ale ten okazuje się nie dość wydajny. Przyjezdny specjalista z SS, nazwany w obozie "Artystą", zaleca użycie tzw. rusztu – czyli szyn kolejowych, opartych na betonowej podstawie. Pogłębiarka wykopuje teraz ciała i wrzuca je do ognia, podsycanego ropą.
Ocalały z komanda: "Okazuje się, że ciała wykopane z dołów palą się jeszcze lepiej niż ciała tych, którzy dopiero zostali zagazowani". Wspomnienie Rajchmanna: "Krew dwustu pięćdziesięciu tysięcy ludzi wypłynęła spod ziemi i paliła się przez całą dobę, jakby była materiałem łatwopalnym. Całe dowództwo z radością oglądało gigantyczny ogień".
Kilkumiesięczne palenie ciał było tym skuteczniejsze, że pomagało Niemcom w zacieraniu śladów zbrodni. Nie wiedzieli, co zrobić z popiołami – w końcu uznali, że wystarczy je przykryć warstwą piasku i ziemi. Tam, gdzie popioły po kremacji rozsypywano, ogrodnicy siali potem łubin. Jeden z więźniów wspominał: "Pięknie rósł, ziemia okazała się urodzajną". |
Co do ilośći ofiar PEWNA jest tylko jedna liczba 713.555 istniń (niemiecka dokładność)
Cytat: | Brytyjczycy przechwycili i rozkodowali telegram, w którym Niemcy podsumowywali akcję "Reinhard" do końca 1942 r. W skrupulatnym bilansie nie ma miejsca na "około" ani "mniej więcej" – spośród 1 274 166 zamordowanych do tego czasu Żydów, przypadło na Treblinkę 713 555 istnień. Trzeba do tej liczby dodać wszystkie późniejsze ofiary obozu – w sumie było ich ok. 900 tys. |
http://www.sobiborinterviews.nl/en/extermination-camp/biographies-of-ss-men
http://www.majdanek.com.pl/obozy/treblinka/treblinka.html
p.s
Ponieważ jak się pisze Teren obozu był rozległy (około 400 na 600 metrów), a Niemcy najprawdopodobniej narzucili góry ziemi w miejscach, gdzie znajdowały się najliczniejsze groby, więc ich , poszukiwnie zaniechano.
Ostatnio pojawiła sie możliwośc zbadania terenu obozu georadarem i tą szansę w następnym roku trzeba spróbować.
Do dziś umiejscowienie masowych grobów oraz całkowita liczna zamordowanych tam Żydów nie jest znana.
Lista transportów
http://kehilalinks.jewishgen.org/svisloch/treblinka_deportations.htm
Opis załącznika:
|
|
Opis załącznika:
Bundesarchiv_Bild_183-F0918-0201-001,_KZ_Treblinka,_Lageplan_(Zeichnung)_II.jpg |
|
|
Opis załącznika:
Artstyczna wizja Samuaela Willenberga |
|
|
Pią 19 Paź, 2012 10:48
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
Czy gdzieś w sieci są dostępne akta procesu Kurta Franza i Paula Stangla? Nie chodzi mi o suche podsumowanie i wyrok, a same zeznania, pytania do pozwanych, zeznania świadków?
W sieci w ramach NAC są już zeskanowane np. akta sprawy Gorgonowej, to może i wynurzenia - tłumaczenia Franza i Stangla także tu trafiły w wersji elektronicznej?
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Pią 14 Gru, 2012 10:50
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ted1
Użytkownik zbanowany
Posty: 1033 Pochwał: 7 Skąd: Wrocław/UK
|
|
|
re
Kiedyś dawno szukałem w necie , ale nie znalazłem.
Może teraz w dobie "uzupełniania zasobów " gdzies je właczono.
Podejrzewam ,że jednak to nie Niemcy sa do tego skłonni , prędzej strony izraelskie / centrum Wisenthala ?
http://www.simon-wiesenthal-archiv.at/02_dokuzentrum/02_faelle/e02_stangl.html
Pod tym Link_podano syg. akt procesu
z roku 1965 (LG Düsseldorf vom 03.9.1965, 8 I Ks 2 / 64 )Proces zaczął sie w 1964 jako (The First Treblinka Trial)
http://www.deathcamps.org/treblinka/treblinkatrials.html
http://www.holocaustresearchproject.org/trials/treblinkatrial.html
http://www.sonderkommando.info/proces/treblinka.html
Drugi (Second Treblinka Trial ) z udziałem Franza Stangla, po jego ekstradycji z 1967 rozpoczał się 13 May 1970 i sentencja zapadła 22 July 1970
____________
http://teatrnn.pl/leksykon/node/1663/franz_stangl?quicktabs_2=0
Doskonałe opracowanie o Treblince
http://www.vho.org/GB/Books/t/index.html#toc
Cytat: | Carlo Mattogno, Jürgen Graf
Treblinka. Extermination Camp or Transit Camp? |
oraz na znanej (16-stron) dyskusji o procesach (foto)
http://forum.axishistory.com/viewtopic.php?f=6&t=175843&start=165
czy
http://www.deathcamps.org/treblinka/perpetrators.html
O pierwszym komendancie Treblinki napisano
Cytat: | SS-Obersturmführer Irmfried Eberl, Born in Bregenz, Austria 08-09-1910, hanged himself 16-02-1948
A 1933 graduate of the medical program at Innsbruck University, Eberl gained his doctorate a year later.
A doctor and firm supporter of the T-4 Euthanasia Program, Eberl spent two years helping implement the program in Brandenburg and Bernburg, before being transferred to Treblinka, where he was placed in charge of construction at Treblinka in July 1942. Was briefly at Sobibor; training for Treblinka commandant's post.
Commander of Treblinka, July 1942 - September 1942 until he was dismissed two months later for incompetence and replaced by Franz Stangl. In 1944 he joined the Wehrmacht for the duration of the war. After the war, Eberl found himself a widower following his second wife's death, and continued to practise medicine in Blaubeuren until he was arrested in January 1948, and hanged himself the following month to avoid trial. |
Opis załącznika:
Mapa obozu Treblinka narysowana przez
ss Kurt Franz
http://www.deathcamps.org/treblinka/perpetrators.html |
|
|
Opis załącznika:
|
|
Pon 17 Gru, 2012 22:48
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
Re: re
Nie bardzo. To strona negacjonistów. Ten idiota twierdzi, że Treblinka była jedynie "obozem tranzytowym"
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Wto 18 Gru, 2012 20:00
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ted1
Użytkownik zbanowany
Posty: 1033 Pochwał: 7 Skąd: Wrocław/UK
|
|
|
re
Cytat: | ... była obozem tranzytowym |
Pomiędzy ziemią i ... niebem/ niebytem dokąd "wysyłano" przybywających transportami.
Tez to doczytałem ,ale b. interesowały mnie szczegóły eksterminacji .
Wto 18 Gru, 2012 20:38
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponury
Lieutenant
Posty: 786 Skąd: Gdańsk!
|
|
|
Akurat w tym linku nie ma żadnych szczegółów, jest tylko udowadnianie na siłę, że ten obóz to było nic, a Żydzi przesiedlili się tysiącami na Wschód, nie wiadomo w sumie gdzie.
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Wto 18 Gru, 2012 21:21
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ted1
Użytkownik zbanowany
Posty: 1033 Pochwał: 7 Skąd: Wrocław/UK
|
|
|
re
W czw. 3.01/2013 po godz. 22 BBC4 nadała 50-mi. film z relacjami dwóch ocalałych z Treblinki po "powstaniu sierpniowym"1943" , chodzi o wspomnienia : Samuel Willenberg (dobrze mówi w j.pl , artysta_malarz) and Kalman Taigman (zyje w Izraelu)
http://www.mirror.co.uk/news/real-life-stories/death-camp-treblinka-survivors-stories-1248242
Nie wiem czy można w PL, ale jest do obejrzenia pod
Link_do obejrzenia
_________
Wspomnienia ocalałych z Sobiboru
http://www.sobibor.info/hero.html
http://www.sobiborinterviews.nl/en/interviewees/2-profielen/11-samuel-lerer
http://www.holocaustresearchproject.org/survivor/helfing.html
Np. Hershl Sperling wtedy 14-letni z Kłobucka (duża populacja ludności żydowskiej - ocalał gdyż znał mnóstwo języków i został zatrzymany na bramie w komorze gazowej
Cytat: | He spoke good Polish, good German, Russian, probably Czech and Yiddish, so he was useful to them....
Sperling was part of a special task force that pulled the gold from the teeth of the dead. He buried the dead, folded their clothes after their deaths, and exhumed bodies. |
Opis załącznika:
Okłądka książki jego wspomnień z 2005 , napisana przez Mark S. Smith |
|
|
Sob 05 Sty, 2013 12:24
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|