|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szponiasty
Podpułkownik
Posty: 3160 Pochwał: 2 Archiwum: APwB / OKBZN
|
|
|
"Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i ...
"Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju" - J. Rostkowski - recenzja .
http://www.historia.org.pl/index.php/recenzje/recenzje/-ii-wojna-wiatowa/2765-podziemia-iii-rzeszy-tajemnice-ksia-wabrzycha-i-szczawna-zdroju-j-rostkowski-recenzja.html
Niezwykle popularna w ostatnich latach tematyka dotycząca związanych z II wojną światową dolnośląskich tajemnic III Rzeszy, została ponownie podjęta w wydanej nakładem Domu Wydawniczego REBIS książce noszącej tytuł: Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju.
Nie jest to pierwsza książka Jerzego Rostkowskiego dotycząca Dolnego Śląska[1], którego przeszłość, jak i teraźniejszość, pasjonuje autora, będącego jednym z bardziej aktywnych polskich eksploratorów. Nie można mu odmówić pasji i znajomości tematu, choć z pewnością można polemizować ze stawianymi przez niego w pracy hipotezami.
Książka składa się z siedemnastu stosunkowo krótkich rozdziałów. Kompozycja nie należy do idealnych, m.in. jeden z rozdziałów obejmuje 1,5 strony tekstu, jednak w tego rodzaju publikacji jest to błahostka. Główną treść poprzedza przedmowa Tadeusza Kisielewskiego i wstęp autorski. Pracę zamyka zakończenie, podziękowania oraz trzy aneksy, na które składają się przede wszystkim dawne opisy i wspomnienia dotyczące zamków w Książu oraz uzdrowiska w Szczawnie-Zdroju, wzbogacone współczesną relacją wyglądu letniska pochodzącą od samego autora.
Dolnośląskie tajemnice III Rzeszy fascynują wiele osób, ale ich odkrywanie, rzeczowe i poparte wiarygodnymi źródłami, jest niezwykle trudne. Jak w większości podobnych pozycji na polskim rynku wydawniczym, autor Podziemi III Rzeszy… opiera się w głównej mierze na stawianiu pytań i formułowaniu hipotez. W ciągu kilkudziesięciu lat swojej pracy poszukiwawczej J. Rostkowski dotarł do wielu miejsc i osób, gromadząc jednocześnie wiele dokumentów, wspomnień i relacji. Dokonując szczegółowej - to należy przyznać - analizy tych materiałów oraz konkluzji płynących z własnych odkryć eksploratorskich, konstruuje interesujące wnioski.
Zasadniczym problemem jest co najmniej częściowy brak potwierdzenia stawianych hipotez argumentem złożonym z twardych dowodów źródłowych. Powoduje to pozostanie wielu kwestii w sferze domysłów. Autor podając niektóre niepewne informacje, często wskazuje na ich prawdziwość, pomimo braku jednoznacznych dowodów. Świadczą o tym, m.in. słowa: Moje informacje (…) pochodzą z bardzo dobrego źródła, którego jednak nie mogę ujawnić (s. 178); Uważam, że Daisy von Pless była najlepszym (…) brytyjskim szpiegiem na tym terenie [na Dolnym Śląsku - P.N.]. Jestem przekonany, że potwierdzają to angielskie archiwa z okresu drugiej wojny światowej, które do dziś nie zostały do końca odtajnione (s. 182). Z kolei stwierdzenie: domniemania te graniczą z pewnością (s. 234) w sposób dobitny prezentuje jakość części autorskich wniosków, których krytyczną ocenę mogą podjąć czytelnicy.
--------------------------------------------------------------------------------
Ogólnemu wrażeniu dotyczącemu narracji nie sprzyja również częściowy brak chłodnej oceny faktów. Jest to spowodowane emocjonalnym podejściem autora do przedstawianych kwestii oraz jego osobistym zaangażowaniem, co zrozumiałe; nie bez wpływu pozostają również inne zdarzenia, o których wspomniano w treści.
Odnosząc się krótko do przedmowy autorstwa T. Kisielewskiego, można zauważyć, iż nieco zdeprecjonowano w niej pracę zawodowych historyków, tworzących opisy przeszłości w większości na podstawie mocnych dowodów. Nie zauważono również różnych aspektów poznawania dziejów przez historyków, w szczególności za pomocą badań terenowych, których prowadzenie przypisano jedynie eksploratorom.
Publikację uzupełniają liczne cytaty ze wspomnień i opisów, które dobrze opracowano i skomentowano. Podobnie postąpiono z zamieszczonymi mapami i rycinami. W książce umieszczono również kilkadziesiąt archiwalnych i współczesnych zdjęć, z których większość odpowiednio dobrano, przez co stanowią trafny dodatek do treści, a także udokumentowanie niektórych odkryć autora.
W publikacji niestety nie zamieszczono bibliografii. Nieliczne informacje o kilku instytucjach ze zbiorów, których prawdopodobnie korzystał autor, można odszukać w Podziękowaniach (s. 265). Niewątpliwie przydatne byłoby zestawienie np. relacji i wspomnień oraz innych opracowań, na które powoływano się w treści. Przypisy umieszczono w wybranych miejscach w książce, co w większości jest wystarczające w tego typu publikacji.
Odbiór tekstu jest dobry, choć przyjęta przez autora kompozycja i mieszanie stylów mogą zaciemniać czytelnikowi ogólny pogląd na treść po lekturze książki. Wpływ na to może mieć język, który choć jasny, poprzez mnogość stawianych pytań – będących wszak jednym z elementów narracji – a przede wszystkim przez nadmierną ekspresję, może powodować pewne niejasności w odbiorze części tekstu.
Z pewnością od pierwszej chwili zetknięcia się z książką, pozytywnie zwraca uwagę odbiorcy jakość wydania. Publikację zaopatrzono w solidną, twardą oprawę wraz z obwolutą, a w trakcie czytania pracy uwypukla się dobra korekta autorska i wydawnicza, przejawiająca się w minimalnej ilości błędami językowymi i graficznymi.
Komu można polecić tę książkę? Osoby znające temat być może nie odnajdą w niej wielu nowych aspektów. Autor jednak zwrócił uwagę na istotne kwestie i szczegóły, których nie można pominąć. Zdarzenia przedstawiono w szerokiej perspektywie historycznej, z uwzględnieniem współczesnych uwarunkowań różnych problemów. Z tego względu lekturą tej publikacji powinni zainteresować się badacze tematu, zarówno zawodowi historycy, jak i eksploratorzy. Nie powinni wobec niej przejść obojętnie również wszyscy zainteresowani tematem. Czytelników tych należy jednak uświadomić o krytycznym przyjmowaniu ustaleń i formułowanych hipotez zamieszczonych w pracy, ze względu na jej specyficzny charakter.
Plus minus
Na plus:
+ duża ogólna znajomość tematu, potwierdzona wieloletnimi badaniami prowadzonymi przez autora
+ część prezentowanych hipotez oparto na szczegółowej analizie dostępnych materiałów
+ jakość wydania
Na minus
- niektóre hipotezy i stwierdzenia autora pozostają w sferze domysłów
- brak bibliografii
- kilka innych usterek
Tytuł: Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju
Autorzy: Jerzy Rostkowski
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Data wydania: 2010
ISBN/EAN: 978-83-7510-6-428
Liczba stron: 294 + 32 nlb.
Oprawa: twarda z obwolutą
Cena: 28-40 zł
Ocena recenzenta: 7/10
--------------------------------------------------------------------------------
jak oceniacie ? warto kupić ? czytał to ktoś ???
Pią 02 Gru, 2011 21:54
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gonzo
Sierżant
Posty: 90 Pochwał: 1
|
|
|
Nie polecam.
Sob 03 Gru, 2011 21:43
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
riese1942
Schütze
Posty: 15
|
|
|
Zdecydowanie odradzam
Nie 04 Gru, 2011 1:25
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziobak
Szeregowiec
Posty: 13
|
|
|
Moim zdaniem największym hitem jest podanie wysokości wynagrodzenia słynnych niemieckich strażników skarbów (o ile dobrze pamiętam). A tak na poważnie, to szereg teorii autora zostało obalonych w listopadowym i grudniowym Odkrywcy. Czy warto? Raczej dla zwolenników teorii spiskowych. Osobiście nie polecam.
Pon 05 Gru, 2011 13:27
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
siwy
Major
Posty: 1590 Pochwał: 3 Skąd: Wolsztyn / Użgorod
|
|
|
Cytat: | Nie jest to pierwsza książka Jerzego Rostkowskiego dotycząca Dolnego Śląska[1], którego przeszłość, jak i teraźniejszość, pasjonuje autora, będącego jednym z bardziej aktywnych polskich eksploratorów. Nie można mu odmówić pasji i znajomości tematu, choć z pewnością można polemizować ze stawianymi przez niego w pracy hipotezami.
|
Bardzo dobra charakterystyka autora
Mogę jeszcze dodać, że Jerzy Rostkowski w przygotowaniach do pracy nad tematem potrafi dotrzeć i wykorzystać tzw. wiedzę lokalną tak nie lubianą przez współczesnych historyków. Niestety, również często narzuca swój punkt widzenia co nie zawsze jego opracowaniom wychodzi na dobre. Reasumując- tak się składa, że tą nieodległą mroczną historią Dolnego Śląska w dużej mierze zajmują się pasjonaci i mimo minusów skuszę się na tą pozycję
Pon 05 Gru, 2011 21:36
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
KONNGO
Szeregowiec
Posty: 10 Skąd: Dolny Śląsk
|
|
|
TA książka to stek zmyśleń
Same bzdury i zmyślenia ta książka! A wywiad z Frołowem to już szczyt! Jak wydawca mógł to zatwierdzić i wydać? Pan Rostkowski to już lepiej niech książek nie pisze!
Pon 05 Gru, 2011 22:13
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
KONNGO
Szeregowiec
Posty: 10 Skąd: Dolny Śląsk
|
|
|
To nie materiał na posiłkowanie się nim w filmie.
Szponiasty - piszesz o tej książce, bo chcesz wybadać, czy jest wiarygodna i można ją wykorzystać do dokończenia filmu o Zamku Książ? To odradzam! I ta i druga książka Rostkowskiego o Książu to materiał śmieszny. Lepiej nie posiłkuj się nim w filmie. Szkoda dobrego imienia pisma Ukłony!
Pon 05 Gru, 2011 22:35
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
szponiasty
Podpułkownik
Posty: 3160 Pochwał: 2 Archiwum: APwB / OKBZN
|
|
|
Nie, nie , nie użyjemy jej, raczej będzie to tour po archiwach.
Pon 05 Gru, 2011 23:42
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziobak
Szeregowiec
Posty: 13
|
|
|
Kolego Siwy - wiedzy lokalnej nie należy mylić z legendami i innymi bajkami. Autor nie poddał jej krytyce, a wręcz naginał do swoich teorii i uznawał za pewnik. Najlepszym przykładem jest umieszczenie ośrodka badawczego prof. Strugholda w Szczawnie, czy Książu, gdy od dawna wiadomo,iż był on w Rząsinach. nie wszystko da się wyrłumaczyć "hipotezami autora" - wystarczy sięgnąc do dostepnych źródeł.
Wto 06 Gru, 2011 9:37
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
KONNGO
Szeregowiec
Posty: 10 Skąd: Dolny Śląsk
|
|
|
Dokładnie tak. Z tym ośrodkiem badawczym, to niezła historia. Rostkowski wszędzie znajduje to, co chce znaleźć. A jak było z Radomierzycami? Jakiś autor (już nie pamiętam nazwiska, ale być może Piecuch) zmyślił bajkę o archiwum niemieckim w Radomierzycach, a Rostkowski zrobił z tej historii książkę o archiwach pachnących śmiercią - mega gniota zresztą. A niedawno okazało się, że to wszystko lipa - bo tenże autor się do tego przyznał. No i kto tych bajkopisarzy rozlicza za zarabianie kasy na naiwnych czytelnikach? Dlatego zanim nabywam książkę, to czytam opinie innych, aby nie dawać zarobić takim naciągaczom, jak Rostkowski.
Czw 15 Gru, 2011 21:22
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
maniek60
Szeregowiec
Posty: 12 Skąd: Warszawa
|
|
|
I po co to zmyślają, skoro są jeszcze na świecie takie osoby, które znają prawdziwe historie i potem tylko ośmieszają autorów..
_________________ Polecam korzystanie z internet bezprzewodowy Bielowicko - Sam zobacz, że warto !
Czw 22 Gru, 2011 15:42
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
lowenberg
Szeregowiec
Posty: 2
|
|
|
Rostkowski i Strughold
Książka Rostkowskiego została wyśmiana w miesięczniku Odkrywca, bodaj w listopadowym numerze z 2011 r. Autor tekstu dotarł do kolejnych danych i pojedzie po Rostkowskim, bo tak jest w zapowiedzi tej książki.
"Tajne badania Luftwaffe na Dolnym Śląsku. Za kulisami eksperymentów prof. Hubertusa Strugholda"
tu macie link
http://www.cbwydawnictwo.pl/cgibin/shop?info=ZAP15&sid=0abe47fd
Opis załącznika:
|
|
Sob 11 Lut, 2012 20:07
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|