|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hebbel
Szeregowiec
Posty: 1
|
|
|
czy ktoś wie jakie mszyny bombardowaly Monte Cassio????? :samolot2: _________________ Celem wojny nie jest śmierć za ojczyznę , ale spowodowanie żeby jakiś drań umarl za swoją....
__________________________________
Gen.Goerge S.Patton
Czw 18 Maj, 2006 18:58
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
clintu
Bosmanmat
Posty: 75 Skąd: Górny Śląsk
|
|
|
Na pewno latające fortece - B17:)
Pią 19 Maj, 2006 1:43
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Jedno mnie nurtuje.
Niemiecka lista asów to od 200 zestrzeleń wzwyż. Zsumowałem to co podał Hex i wyszło 2553, a u Brytoli łącznie 283. Doliczając do tego drugie tyle asów Luftwaffe "drugiego garnituru" to nie wiem w jaki sposób Niemcy przegrali tą woję. A taki Erich Hartmann (352 zestrzelenia) przy założeniu, że walczył przez 5 lat, nigdy nie był chory i nie miał urlopu co 5-6 dni "ściągł kogoś na ziemię". Jak to możliwe? Istny Superman.
Dla mnie to lipa.
Skąd taka dysproporcja pomiędzy Niemcami, a resztą wszechświata?
Wprawdzie czytałem kiedyś o zupełnie odmiennym systemie szkolenia i prowadzenia działań bojowych. Alianci co jakiś czas zmieniali stanowiska, żeby "odpocząć" od latania. Ponadto Niemcy tłukli się ze wszystkimi praktycznie na raz (czyli tam trzeba byłoby sumować) ale to i tak mnie nie przekonuje. _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Pią 19 Maj, 2006 2:12
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
katrol
Podporucznik
Posty: 326
|
|
|
hebbel napisał: | czy ktoś wie jakie mszyny bombardowaly Monte Cassio????? :samolot2: |
A mi się wydaje że to były brytyjskie Lancastery... ale mogę sie mylić _________________
Pią 19 Maj, 2006 7:28
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Speedy
Porucznik
Posty: 575 Pochwał: 7 Skąd: Wawa
|
|
|
Hej
Marmik napisał: | A taki Erich Hartmann (352 zestrzelenia) przy założeniu, że walczył przez 5 lat, nigdy nie był chory i nie miał urlopu co 5-6 dni "ściągł kogoś na ziemię". Jak to możliwe? Istny Superman.
Dla mnie to lipa. |
Dlaczego? Hartmann wykonał o ile pamiętam około 1800 lotów bojowych. Zakładając że faktycznie miał 352 zestrzelenia, to wypada jedno na mniej wiecej 5 misji. Nie jest to jakiś niezwykły wskaźnik. Najlepszy z polskich asów Stanisław Skalski miał 19 11/12 zestrzeleń w około 60 lotach bojowych, czyli jedno zwyciestwo na 3 misje.
Albo licząc inaczej, gdyby Hartmann wykonał w swej karierze 50 misji bojowych, tak jak w większości alianccy piloci, to statystycznie miałby około 10 zwycięstw. Taki wynik, jakkolwiek bardzo dobry, nie jest niczym szokującym, bardzo wielu ludzi miało koło 10 zestrzeleń.
A jeszcze jedno:
hebbel napisał: | czy ktoś wie jakie maszyny bombardowaly Monte Cassino |
Na zdjęciach z nalotów najczęćiej widać B-17 oraz B-26 Maraudery, a wydaje mi się ze były tam też B-25, także szeroko stosowane na froncie włoskim. _________________ Pozdr.
Speedy
Pią 19 Maj, 2006 10:47
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Speedy napisał: | Dlaczego? Hartmann wykonał o ile pamiętam około 1800 lotów bojowych. |
No właśnie 1800:365=4,93. Przy założeniu, że wykonywał jeden lot dziennie to musiałby latać dzień w dzień przez blisko pięć lat. Nie ma takiego człowieka na świecie, który by to wytrzymał.
Oczywiście mógł wykonywać 2 lub nawet 3 loty dziennie, ale na pewno z rzadka. Prócz lotów bojowych musiał wykonywać też inne o których nie ma ani słowa.
Jaka jest długotrwałość lotu Me-109? Ile jest w stanie wytrzymać ludzki organizm?
Na razie nie przekonałeś mnie. W dalszym ciągu sądzę, że to lipa.
PS
Wie ktoś ile samolotów w czasie IIWS stracili łącznie alianci w wyniku walk powietrznych? _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Pią 19 Maj, 2006 11:43
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Human
Colonel
Posty: 4892 Pochwał: 3 Skąd: Wrocław
|
|
|
Po pierwsze Hartmann nie wykonywał jednego lotu dziennie, z tego co pamiętam, wykonywał dość często po kilka dziennie. Hatrmann to jeszcze nic, Rudel odbył 2500 misji bojowych.
Cytat: | Jaka jest długotrwałość lotu Me-109? |
Żadna, 0 minut 0 sekund, tak dbacie o odpowiednie nazewnictwo w Marynarce, a tutaj takie kwiatki, nie było takich samolotów jak Me-109, czy Me-110, były tylko Bf 109 i Bf 110.
Pią 19 Maj, 2006 12:14
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Speedy
Porucznik
Posty: 575 Pochwał: 7 Skąd: Wawa
|
|
|
Hej
Pomyliłem się troszkę, za Wikipedią Hartmann miał 1404 loty bojowe i 825 stoczonych walk. Czyli wg Marmikowego wskaźnika 1404/365=3,85.
Te moje przemyślenia, to nie tak całkiem moje są. Kiedyś, kilka lat temu, w gazecie "Lotnictwo" chyba, była taka analiza liczby zestrzeleń u asów II ws uwzględniająca własnie takie czynniki, jak (trudne do znalezienia) liczba stoczonych walk, czy wylatanych godzin. I na ile pamiętam niemieccy myśliwcy nie odstawali specjalnie od alianckich, o ich "liczbowej" przewadze stanowił jedynie długi okres służby. Postaram się kiedyś odszukać te dane, bo prawdopodobnie mam jeszcze gdzie w papierach tę gazetę. _________________ Pozdr.
Speedy
Pią 19 Maj, 2006 12:47
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Human napisał: | nie było takich samolotów jak Me-109, czy Me-110, były tylko Bf 109 i Bf 110. |
Mea maxima culpa!!!
Wybaczcie mi, w sprawach lotniczych jestem zdecydowanie słabszy.
Z pokorą przyjmuję każdą rzetelną krytykę .
A co do długotrwałości lotu to dalej sprawa otwarta. _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Pią 19 Maj, 2006 13:02
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Human
Colonel
Posty: 4892 Pochwał: 3 Skąd: Wrocław
|
|
|
Cytat: | A co do długotrwałości lotu to dalej sprawa otwarta. |
A wcale że nie, tak się składa że wykonałem szybką rozmowę z Kubą Plewką, wielkim specjalistą od Bf 109 i Kuba powiedział jasno- godzina bez zbiornika, a jak się trafi jakaś zabawa w powietrzu, to przy 10 minutach na mocy bojowej, paliwo starczało na jakieś 30- 40 minut.
Pią 19 Maj, 2006 13:12
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
OK! Przymijmy mniej niż godzinę. W czasie której pilot poddawany jest przeciążeniom i wibracjom. Musi samodzielnie prowadziść obserwację wyznaczonego sektora i (nawet gdy nie prowadzi większej grupy) podstawowe obliczenia nawigacyjne. A gdy jak to ująłeś "trafi się zabawa" dochodzi dodatkowy kop adrenaliny (Hartmann 825 kopów). Dla mnie to trochę dużo.
Do tego, jak mozna wyczytać we wcześniejszych postach, był zestrzeliwany 16 razy. Nie odpoczywał, nie pił, nie ciupciał? Co ten facet wogóle robił prócz latania? _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Pią 19 Maj, 2006 13:30
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Human
Colonel
Posty: 4892 Pochwał: 3 Skąd: Wrocław
|
|
|
Cytat: | Co ten facet wogóle robił prócz latania? |
Odbierał różne pocieszne odznaczenia od samego kierownika.
On to i tak miał dobrze, ale Ci w eskortowach, tym to się dopiero tyłki odgniatały.
Pią 19 Maj, 2006 13:37
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Human napisał: | On to i tak miał dobrze, ale Ci w eskortowach, tym to się dopiero tyłki odgniatały. |
Po czym poznać pilota myśliwca przechwytującego? Nie ma hemoroidów .
A tak zupełnie poważnie myślę, że ilości zestrzeleń niemieckich pilotów (zresztą tak jak i pozostałych) są przeszacowane o jakieś 30%. Pomniejszając ich wyniki o "stałą przekłamania " i tak otrzymamy imponujący rezultat. _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Pią 19 Maj, 2006 14:01
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Human
Colonel
Posty: 4892 Pochwał: 3 Skąd: Wrocław
|
|
|
Cytat: | A tak zupełnie poważnie myślę, że ilości zestrzeleń niemieckich pilotów (zresztą tak jak i pozostałych) są przeszacowane o jakieś 30%. |
Zestrzelenia Marseille'a są zweryfikowane, osiągnął je na dodatek szybciej niż Hartmann, w czym mu nie przeszkodziło bycie babiarzem, picie i latanie w stanie, w którym ktoś mu chyba pomagał trafić do kabiny.
Pią 19 Maj, 2006 15:41
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marmik
Komandor porucznik
Posty: 2985 Pochwał: 8 Skąd: Puck
|
|
|
Zweryfikowane przez kogo? I jak wyglądała procedura takowej weryfikacji? _________________ Słaby sprzymierzeniec, którego tylko bronić trzeba, a który nic z siebie dać nie potrafi, jest zawsze uciążliwy. Broni się go niechętnie, a w zamian za pomoc żąda się pewnych, nieraz dotkliwych świadczeń, jeśli w ogóle występuje się w jego obronie.
Pią 19 Maj, 2006 15:49
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Human
Colonel
Posty: 4892 Pochwał: 3 Skąd: Wrocław
|
|
|
Marmik napisał: | Zweryfikowane przez kogo? I jak wyglądała procedura takowej weryfikacji? |
Strasznie to skomplikowane, sprawdza się meldunki obu stron- straty, zestrzelenia, weryfikuje się czy dany samolot mógł tam być, czy ktoś inny mógł go zestrzelić i tak dalej, a kto weryfikował nie wiem, jakiś badacz, ale nazwiska nie podam.
Pią 19 Maj, 2006 16:01
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Artur P.
Chorąży
Posty: 150 Pochwał: 2
|
|
|
Ad) Hans-Joachim Marseille. Weryfikacja to może raczej złe słowo.
Zwycięstwa Marseille'a zbadało niezależnie od siebie kilku historyków lotnictwa poprzez porównanie dokumentacji Luftwaffe i RAF/SAAF/USAAF etc. Jako pierwsi uczynili to w latach 60-tych Hans Ring i Christopher Schores. Dziś już nikt nie kwestionuje sukcesów Marseille'a. Na 158 zestrzeleń potwierdzenie znajduje ok. 75%, a wykonał tylko 388 lotów bojowych.
Ad) Erich Hartmann.
"Nasz" ekspert nie latał bojowo przez pięć lat. Karierę rozpoczął dokładnie 14.10.1942 r., a zakończył 8 maja 1945 r. Przez ten okres Hartmann korzystał wielokrotnie z dłuższych lub krótszych urlopów. Poza tym nie latał cały czas - największe natężenie lotów było związane bezpośrednio z akcją na ziemi, a więc okresy kontrofensyw/ofensyw Rosjan i Niemców. Bywały okresy, że nie latano przez kilka dni z rzędu. Poza tym w warunkach frontu wsch. loty były bardzo krótkie (w końcu lotniska znajdowały się w pobliżu linii frontu a i czas przebywania Bf 109 w powietrzu był mocno ograniczony).
A jeżeli chodzi o sprawy prywatne. W Luftwaffe piło się i to często na umór, szczególnie gdy brakło kobiet, a rosyjskie lato wydłużało dzień w nieskończoność. Sam Hartmann wspominał, że wykonał kilka lotów na niezłym kacu. Poza tym zawsze - gdy pozwalała na to sytuacja - można było wybrać się do najblizszego miasta (nawet w ZSRR), a tam juz atrakcji nie brakowało.
Warto też zaznaczyć, że szczególnie w drugiej połowie wojny niemal każdy wylot dla pilota Luftwaffe wiązał się z walką, gdyż przeciwnik dysponował wciąż rosnącą przewagą liczebną. To jeszcze jeden z argumentów (poza liczbą lotów) dlaczego Niemcy mieli o wiele więcej zwycięstw niż ich alianccy odpowiednicy.
Sob 20 Maj, 2006 1:44
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki w tym forum Możesz ściągać pliki w tym forum
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
|
|