Czy to aby Konrad Mazowiecki sporowadził krzyżaków ?

Jak wiemy Konrad był bardzo lojalny wobec brata Leszka Białego i o dziwo powiem nieraz odnoszę wrażenie że szanował jego zdanie. Tak czy siak gdy Leszek wracał w pędzie z Rusi (1225) za oblegającym Kraków Henrykiem Brodatym był swego rodzaju łącznikiem pomiędzy nim a Konradem. Obaj byli bardzo pragmatyczni gdy go dogonił nie doszło do bitwy i Brodaty pognał bronić swych ziem. Niebawem spotkali się na naradzie – Leszkowi w głowie był wschód i Ruś, Henrykowi kierunek zachodni, a tu truje Konrad sprawami północy – i kto tu chce się angażować w wojaczkę z Prusami , albo jeszcze tracić kasę na jakieś stróże.
Z drugiej strony Henryk dobrze wiedział że w razie śmierci Leszka , Konrad na pewno będzie walczył o Kraków, tak czy siak przeciwnik – to może go wlulać w Krzyżaków którzy go zjedzą razem z Prusami. Nie zapominajmy że Henryk Brodaty to szwagier Andrzeja II i na pewno nie raz przy piwie mu opowiadał jak Krzyżacy mu w Siedmiogrodzie chcieli oderwać kawał państwa i jeszcze do papieża chodzili o uznanie zwierzchności i przegnał ich. Henryk wiedział na bank o tym , jak kończy się pomoc krzyżaków, odpowiednio przedstawił sprawę Leszkowi który też wolał to najtańsze rozwiązanie i przekonał Konrada czy doradził mu to stanowczo.
Co wy na to ? Czy to nie czasem Brodaty ?

Pią 25 Lut, 2011 22:45

Sprowadzenie zakonu rycerskiego nie było znowu takim złym krokiem w ówczesnej sytuacji geopolitycznej. Donator mógł liczyć na wsparcie wdzięcznych zakonników, a to było bardzo ważne.
Jeżeli chodzi o Konrada, to kto wie czy nie większy wpływ na jego osobę miał Leszek Biały. Synod w Mąkolnie roku 1212, wyznaczył kierunek jego dalszych działań. Pomysł z zakonem rycerskim, który zapobieży napadom Prusów, a przy okazji nawróci kolejnych pogan, na jedynie słuszną wiarę, nie był zły. Uważam, że był nader postępowy i opłacalny.Nie zapominajmy, że starania Konrada na arenie międzynarodowej odniosły wymierny sukces. Otrzymał on bowiem poparcie samego papieża, wyrażone w stosownych bullach. Od tego czasu wyprawa na Prusów, miała status wyprawy krzyżowej.
Niestety, brak współpracy z uczestnikami tych akcji, sprawił że całość przedsięwzięcia spaliła na panewce. Można tylko żałować, że nasi przodkowie nie dali rady sami opanować pruskiego zagrożenia.
W efekcie, Henryk Brodaty zapodał na tacy szukających bezpiecznej przystani braci od Maryji, których akuratnie wywalono z Węgier. I tu, udział w całej hucpie Heńka jet bezsporny.
Jednak całe lata męczenia się z najazdami Prusów spadały na karb Konrada Mazowieckiego, który bezskutecznie szukał pomocy w opanowaniu sytuacji w swoich włościach.
Jak to w życiu bywa o wszystkim zadecydował przypadek. Rycerze mnisi od Maryji akurat mieli gorącą koło tyłka, Henryk Brodaty który już w roku 1222 był donatorem w ich sprawie na Śląsku, przekazał piłeczkę dalej. Z tym, że w finale, ta piłeczka stała się kukułczym jajem. I tak trwało do roku 1945
Wracając do meritum, to Kondziu z Mazowsza, już był eksperymentował za sprawą biskupa Christiana z braćmi zakonnymi od miecza. Mam tu na myśli Braci Dobrzyńskich, którzy błogosławieństwo otrzymali i od Kondzia i od Chrystiana i samego papieża Grzesia IX.

Sob 26 Lut, 2011 16:25

Dodam że na początku Krzyżacy wcale nie byli tacy chętni do przeprowadzenia się nad Bałtyk. Przeważnie po doświadczeniach na Węgrzech - przynajmniej tak gdzieś wyczytałem.

Sob 26 Lut, 2011 20:48

Byli i to bardzo. Dlatego zaraz po 1226 zapewnieniu nadania ziemi przez Konrada polecili do Cesarza który uznał ziemię Chełmińska za ich i dał im jeszcze całe Prusy. Krzyżacy po upadku Lewatu byli bez domu , pragnęli swojego państwa.

Sob 26 Lut, 2011 21:16

Cytat:

Jeżeli chodzi o Konrada, to kto wie czy nie większy wpływ na jego osobę miał Leszek Biały.

hmm nie można chyba zapomnieć o przemożnym wpływie ówczesnego, najsilniejszego księcia piastowskiego Henryka I Brodatego i jego małżonki Jadwigi (późniejszej świętej).

Nie 06 Mar, 2011 13:33