Smok Wawelski

Witam
Postać to może nietypowa, czy historyczna nie wiadomo do końca... ale stąd też moje pytanie - z jakiego źródła właściwie pochodzi legenda o tytułowym smoku? Czy przedmiotowa legenda wspomina o jakiś innych żyjących smokach?

Sro 07 Sty, 2009 23:44

zwykle tego nie robię, ale całkiem ciekawie wspomina o tym wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Smok
jest podany całkiem spory zasób literatury a także poruszone aspekty smoka w różnych kulturach swiata, np. w Azji.
Co ciekawe - w Toruniu tez podobno był w 1746 roku smok:
Pomnik jest posadowiony przy ul. Przedzamcze nad Strugą Toruńską
Ceramiczny smok nawiązuje do archiwalnych wydarzeń z 1746 r., kiedy prawdziwy smok pojawił się na Przedzamczu aż dwukrotnie!
Relacja o smoku w Toruniu została spisana w kancelarii miejskiej 13 sierpnia 1746 roku według zeznań dwóch świadków - mistrza ciesielskiego Johanna Georga Hieronimi, który widział nietypowego stwora 13 czerwca tegoż roku, oraz Katahariny Storchin, żony miejskiego żołnierza, która miała ujrzeć smoka w pierwszych dniach lipca. Potwór miał mieć długość 3,5 łokcia (prawdopodobnie ok. 2 metrów), cztery łapy jak jaszczur, ale zrośnięte błonami tak jak u nietoperza. Hieronimi określił kolor smoka jako czarny, Storchin podała, że tułów i głowa smoka były ciemnoszare, a ogon jasnobrązowy i błyszczący. Według obu relacji smok pojawił się w pobliżu Strugi Toruńskiej w rejonie Przedzamcza - Hieronimi widział, jak zwierzę leciało od Domu Pracy Przymusowej (rejon dzisiejszej Generałówki) do murów koło Gdaniska, gdzie się skryło. Storchin zaś widziała smoka lecącego od strony Bramy Kotlarskiej (dziś skrzyżowanie Szerokiej i Przedzamcza) w stronę ruin zamku. Kobieta zeznała również, że 30 lat wcześniej podobnego stwora widziano w ogrodzie toruńskiego burmistrza Kazimierza Leona Schwerdtmanna.
Oryginał protokołu z relacjami świadków dotyczących smoka uznawany jest za zaginiony, choć był widziany podobno jeszcze w latach 60-tych XX wieku w toruńskim archiwum. Protokół zaopatrzony był w rysunek przedstawiający smoka, opublikowany w 1934 roku na łamach "Słowa Pomorskiego" przez Mariana Sydowa, który widział wspomniany dokument i zamieścił w "Słowie” jego tłumaczenie. Treść protokołu w oryginalnym niemieckim brzmieniu po raz pierwszy podał R. von Flanss w 1883 roku na łamach Zeitschrift des Historisches Vereins für den Regierungsbezirk Marienwerder. Później, oprócz Sydowa, przypomniał go Tadeusz Petrykowski w wydanej w 1983 roku książeczce "Toruń niewiarygodny".
Wygląd zwierzęcia pozwala na sklasyfikowanie go jako smoka latającego o cechach gada i ptaka (łac. draco volans).
za: www.turystyka.torun.pl

pozdrawiam,
_________________
czarnobylski

Nie zabieraj swoich narządów do nieba, tam wiedzą, że potrzebne są one tylko na ziemi

www.krewniacy.pl

Czw 08 Sty, 2009 12:02

Krakow akurat znajduje racjonalne i naukowe wyjasnienie tej legendy.
Moim -zreszta nie tylko ,zdaniem- na terenie Krakowa wystepowalo mnostwo osad lowcow mamutow-prawdopodobnie i jaskinia Smocza Jama byla ich domem-napewno byla zawalona resztkami wielkich kosci,klow czy nawet czaszek-wiec w oczach wczesnosredniowiecznych musial to byc "straszliwy potwor"
A reszte,dopisali bajkopisarze

artykul:

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,42699,2302709.html

Pon 12 Sty, 2009 1:06

A może warto pokusić się o podjęcie próby sklonowania takiego smoka?

Nie 19 Kwi, 2009 13:39

Takie rzeczy to chyba tylko w Parku Jurajskim

Sob 25 Kwi, 2009 12:50

Kości nie musiały być przyczyną legendy. Owszem - nawet u wejścia do katedry wisi gigantyczny kieł mamuta który od razu sprawia wrażenie że to musiał być smok - ale legenda nie musiała się wiązać tylko z konkretnym smokiem. Opowieści legendarne pod postacią stworzeń lub osób ukrywają czasem prawdę o najazdach czy walkach między plemionami. Z biegiem czasu barbarzyńcy zamieniają się w gryfy lub smoki, odparcie najazdu w niechęć do śeniaczki. Późniejsi kronikarze też dokonują przeróbek na użytek władców - jak to miało miejsce na pewno z Makbetem - i jak prawdopodobnie miało miejsce z odwróceniem ról Popiela i Piasta (istnieje wersja że to Piast syn Chwosta - czyli książęcego szamana - napadł na Popiela - i może go nawet otruł, lub wpędził do lochu z myszami ...)

Tak więc smok mógł być np. osadą wandalską pod wąwlem (czyli wałem - tak dawniej mówiono na Wawel - nota bene słowo zadziwiające zbieżne ze słowem oznaczającym granicę w języku właśnie wandalskim) A co z Wandą... może była wandalką ?
_________________
Dynamiczny Herbarz Rodzin Polskich

Czw 02 Wrz, 2010 23:10

Doppler napisał:

(istnieje wersja że to Piast syn Chwosta - czyli książęcego szamana - napadł na Popiela - i może go nawet otruł, lub wpędził do lochu z myszami ...)

Możesz podać namiary albo napisać więcej?
_________________
Armia to przede wszystkim porządek i ład. Tym dziwniejsze jest, że prawdziwa wojna pod względem porządku i ładu przypomina ogarnięty pożarem burdel.

Czw 02 Wrz, 2010 23:42

Przyłączam skie do uwagi poprzednika - tym bardziej, że moja rodina ma pretensje ala "smocza dziewica" więc byłaby rada kto 'nasłał bestię'...
Pozdrawiam

Sob 04 Wrz, 2010 2:28

Smok wawelski zdechł z głodu gdyż żywił się wyłącznie dziewicami a panny wolały stracić cnotę niż życie. Szewc Skuba tylko go ze skóry opruł i przerobił na buty.
_________________
Si vis pacem para bellum.

Czw 20 Sty, 2011 20:14