| | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Rangi | Rejestracja | Profil | Wiadomości | Zaloguj
Linki | Ekipa | Regulamin | Galeria | Artykuły | Katalog monet | Moje załączniki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue_berry
Bosmanmat

Bosmanmat





Posty: 65
Skąd: Schinesge
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

siwy napisał:
Coś drgnęło w sprawie KL Warschau:
Cytat:
Warunki panujące na Gęsiówce nie odbiegały od standardów panujących w większości tego typu placówek od Francji po Rosję – głód, zimno, mordercza praca, bicie, poniżanie, śmierć za najmniejsze przewinienie (albo i bez niego). Liczbę ofiar – łącznie z rozstrzelanymi na trenie obozu i w jego pobliżu Polakami – ocenia się na 20 tys. Większość więźniów wysłano w końcu lipca marszem śmierci do Kutna, skąd przewiezieni zostali do obozu w Dachau. Niezdolnych do ewakuacji rozstrzelano, a kilkuset pozostawionych przy życiu uwolnili 5 sierpnia 1944 r. żołnierze batalionu Zośka

Pojawiła się nowa pozycja Bogusława Kopki Konzentrationslager Warschau Historia i następstwa.


Dość niedawno w programie 1 Polskiego Radia Bogusław Kopka opowiadał o swojej książce i toczącym się w IPN-ie śledztwie w sprawie KL Warschau więc przynajmniej teoretycznie sprawa ciągle jest badana.
Pojawiła się także pozycja "KL Warschau w świetle dokumentów : raport dla Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, na potrzeby szkół i budowy Pomnika Ofiar Obozu KL Warschau." M. Trzcińskiej.

_________________
"(...)jeśli ludzie zamilkną głazy wołać będą."

Czw 22 Lis, 2007 18:46

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

blue_berry napisał:

Pojawiła się także pozycja "KL Warschau w świetle dokumentów : raport dla Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, na potrzeby szkół i budowy Pomnika Ofiar Obozu KL Warschau." M. Trzcińskiej.

M. Trzcinska dość wydatnie wyciąga sprawy KL Warschau z niepamięci, ciekawa pozycja tej autorki to "Obóz Zagłady w centrum Warszawy "
wydane przez: Polwen Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne .

Pią 23 Lis, 2007 10:30

Powrót do góry
blue_berry
Bosmanmat

Bosmanmat





Posty: 65
Skąd: Schinesge
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

siwy napisał:

M. Trzcinska dość wydatnie wyciąga sprawy KL Warschau z niepamięci, ciekawa pozycja tej autorki to "Obóz Zagłady w centrum Warszawy "
wydane przez: Polwen Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne .


Tak ciekawa pozycja choć w stosunku do książki B. Kopki (przynajmniej w pierwszym wrażeniu) "bardziej uboga". Z tym, że "Obóz Zagłady w centrum Warszawy " wydana została w 2002 r. a pozycja o której wspominam to rok 2007więc może wniesie coś nowego do zagadnienia.

_________________
"(...)jeśli ludzie zamilkną głazy wołać będą."

Pią 23 Lis, 2007 11:45

Powrót do góry
kellerman
Kapitan

Kapitan




Posty: 1067
Pochwał: 2
Skąd: Kondratów
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

No ciekawe jak się ta dyskusja rozwinie...
Proszę pamiętać, że p. Trzcińska jest w odróżnieniu od Kopki amatorem i niestety w wielu sprawach ignorantem. Dlatego sugeruje nie traktować zbyt poważnie sformułowania "w świetle dokumentów".

Pią 23 Lis, 2007 22:13

Powrót do góry
Stierlitz
Użytkownik zbanowany

Użytkownik zbanowany





Posty: 151
Skąd: Warszawa
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Jedno sprostowanie: nieekshumowane miejsce pochówku uczestników podziemia niepodległościowego, znajduje się przy Dolince Służewieckiej, lecz nie przy klasztorze dominikanów, lecz przy kościele św. Katarzyny. Przy kościele znajduje się widoczny z Al. Sikorskiego łączącej Ursynów z Aleją Sobieskiego pomnik.
Pozdrawiam.

Sob 22 Mar, 2008 12:25

Powrót do góry
agn102
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Kiedyś, wiele lat temu "coś mi się o uszy obiło" o jakimś obozie pracy (?) w okolicy Warszawy, w którym były produkowane elementy do budowy PKiN, ale nic na ten temat więcej nigdzie nie znalazłam. Próbowałam przedstawić temat osobom pamiętającym czas budowy osobiście, i dowiedziałam się, ze jakąś "głupotę" gdzieś usłyszałam i w nią uwierzyłam i....... dałam sobie spokój.
WCZORAJ TRAFIŁAM NA TEMAT KL WARSCHAU....... Od wczoraj w każdej wolnej chwili czytam wszystko co tylko znajdę w Internecie na ten temat.
Od ponad 20-stu lat kilka, może kilkanaście razy w roku przejeżdżam przez tunel pod torami przy dworcu Wa-wa Zachodnia. Pamiętam, że były tam jakieś dziwne, upiorne, metalowe konstrukcje......... nawet kiedyś z kimś zastanawialiśmy się co to jest i uznaliśmy, że to jakiś dawny system wentylacji tunelu, tylko zastanawialiśmy się po co wentylować nie taki znów długi tunel................. okazuje się, że dalecy od prawdy nie byliśmy........... Jednak obraz tej pamiątki zatarł się w mej pamięci. Gdybym wtedy wiedziała co to było.....................
Czy ktoś posiada zdjęcia tych wentylatorów, zdjęcia tunelu z przed remontu / dewastacji i mógł by je w jakiś sposób udostępnić?? Była bym bardzo wdzięczna. Nie znalazłam ich nigdzie do tej pory w Internecie, a nie wierzę, ze osoby, które od lat wiedzą co tam (i nie tylko tam) było, nie mają dokumentujących fotografii........

Nie 30 Lis, 2008 0:08

Powrót do góry
szponiasty
Podpułkownik

Podpułkownik





Posty: 3160
Pochwał: 2
Archiwum: APwB / OKBZN
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Czy mamy coś nowego w tej sprawie, czy ukazały się na ten temat nowe fakty - popierające tezę istnienia czy zaprzeczające ?

Czw 19 Lut, 2009 0:25

Powrót do góry
borys
Major

Major




Posty: 2109
Pochwał: 3
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

szponiasty napisał
Cytat:
Czy mamy coś nowego w tej sprawie, czy ukazały się na ten temat nowe fakty - popierające tezę istnienia czy zaprzeczające ?

ja znalazłem,całkiem przypadkiem coś takiego:
Cytat:

Konzentrationslager Warschau (KL Warschau), który Rudolf Hess określił jako vernichtungslager, był niemieckim obozem zagłady mieszkańców stolicy i jej okolic. Obejmował kilka podobozów mieszczących się na terenie miasta, komory gazowe, miejsca rozstrzeliwań oraz krematoria. Stanowił fabrykę śmierci, w której Niemcy zamieniali na popiół setki osób w ciągu doby.

Ta straszliwa zagłada ludności polskiej była realizowana systematycznie, zgodnie z wcześniejszym, morderczym planem Pabsta z 1939 roku. Została ona zintensyfikowana zaraz po likwidacji warszawskiego getta. Mobilizowała też do obrony i była jednym z czynników stymulujących przygotowanie i wybuch Powstania Warszawskiego. Całkowite zburzenie miasta było również dalszym ciągiem realizacji wspomnianego planu zagłady polskiej stolicy.
Szacunki wykazują, że w kompleksie obozowym zamordowano około 200 tys. Polaków, niezależnie od pomordowanych później i zabitych w czasie Powstania Warszawskiego. To zbrodnia parokrotnie większa niż Katyń i Miednoje i podobnie jak tamte była przez lata przemilczana i ukrywana. Także po wojnie w lagrze w zachodniej Warszawie kontynuowana była zbrodnicza działalność przez organy sowieckie NKWD, a następnie przez krajowy Urząd Bezpieczeństwa. Ci oprawcy również zadbali o to, aby o lagrze nie mówiono. Również Żydzi i syjoniści, dawniej liczni w organach UB, wolą głosić, że Warszawa była miastem męczeństwa Żydów, a nie Polaków. (Tymczasem Żydzi byli masowo wywożeni i mordowani w Treblince oraz w Oświęcimiu razem z Polakami). Prawda o KL Warschau przeszkadza również nowym kolaborantom niemieckim. Wielu usiłuje więc tę prawdę jakoś przemilczeć i zamazać.

Komory gazowe w tunelu przy dworcu Warszawa Zachodnia
Obok różnych sposobów masowego morderstwa w KL Warschau zapewne najważniejszą funkcję pełniły komory gazowe. Ich istnienie i funkcjonowanie jest wyjątkowo dobrze udokumentowane, m.in. dlatego, że te monstrualne, nieczynne urządzenia przy dworcu PKP Warszawa Zachodnia istniały po wojnie jeszcze przez 50 lat. W tym czasie zostały dobrze zbadane i udokumentowane, także dlatego, że próbowano (irracjonalnie i nieskutecznie) przystosować je do innych funkcji.
Z niemieckiego i morderczego punktu widzenia urządzenie wielkich komór gazowych do uśmiercania ludzi w tunelu pod torowiskiem przy dworcu Warszawa Zachodnia, między dwoma sąsiednimi lagrami, w których przebywali ludzie przeznaczeni na zagładę, było pomysłem niemal oczywistym. Tym bardziej że zaraz za torowiskiem, na wprost Dworca Zachodniego, znajdowała się wielka gazownia wytwarzająca gaz na potrzeby miasta. Zapewne Niemcy próbowali wykorzystywać ten gaz w komorach tunelu do uśmiercania ludzi. Stwarzało to jednak niebezpieczeństwo eksplozji, ponieważ gaz ten zmieszany w pewnej proporcji z powietrzem tworzy mieszaninę wybuchową. Być może Niemcy stosowali także częściowo duszące gazy spalinowe z gazowni, ale tego nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że dostarczali do komór gazy trujące w butlach, gdyż o tym mówią świadkowie.
Usytuowanie dwóch lagrów przy dworcu Warszawa Zachodnia uwidocznione jest wyraźnie na planie sporządzonym ze zdjęć lotniczych z 1945 r. i 1947 r. oraz potwierdzone w kartograficznym opisie Konzentrationslager Warschau i we wspomnianych dalej zeznaniach świadków. Na planie tym i w opisie zaznaczone są również komory gazowe. W końcu 1994 r. plan ten, uznany jako dokument dowodowy, został przesłany stronie niemieckiej.
Niemiecki tajny plan Warszawy z lat 1936-1937, z opisem strategicznych obiektów, wskazuje w przedłużeniu ulicy Bema na przepust (przejazd) pod torami: jeden pas długości 82 m i wysokości 6 m, z konstrukcją stalową pod torowiskiem. Z bliższych relacji i zdjęć widać, że obok głównego tunelu przejezdnego, od strony wschodniej, istniał drugi, węższy tunel dla pieszych. W 1942 r. Niemcy wyposażyli go w dwie banie gazotwórcze oraz wielkie wentylatornie i szyby wentylacyjne. Zdjęcia pokazują na międzytorzu górne części bani gazotwórczych i wyloty szybów wentylacyjnych.
W baniach wytwarzano mieszankę morderczego gazu, jaki wentylatory dużej mocy tłoczyły do tunelu głównego, w którym uśmiercano ludzi. Po morderstwie te same wentylatory powietrzem z szybów wentylacyjnych przedmuchiwały tunel, wydmuchując gazy na zewnątrz.
Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu podjęła dochodzenie w celu ustalenia przeznaczenia i funkcji tych urządzeń. Dokumenty z 1988 r. podają stanowisko w tej sprawie i stwierdzają jednoznacznie, że istniejące obiekty nie są urządzeniami kolejowymi ani drogowymi (np. dla potrzeb wentylacji tunelu).
Istotny dowód pracy komór gazowych w omawianym tunelu stanowi ekspertyza biegłych z 1989 r., sporządzona na potrzeby śledztwa Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce przez czterech specjalistów z Politechniki Warszawskiej i innych placówek technicznych. Eksperci zgodnie stwierdzili: “Stan tych urządzeń wskazuje jednoznacznie na to, że były one urządzeniami komór gazowych z czasów okupacji hitlerowskiej”. Pewne wątpliwości powstałe w czasie niefachowych prób adaptacji tych urządzeń w okresie powojennym, o czym wspomina ww. ekspertyza, wyjaśnia dodatkowy dokument.
Uzupełnieniem wspomnianej ekspertyzy jest komplet zdjęć tych urządzeń. Album dokumentacyjny obejmuje 11 zdjęć wraz z opisem technicznym. Między innymi zwrócono uwagę na gazoszczelne zamknięcia w przegrodach urządzeń, jednakowe w całym obiekcie. Takie drzwi widać też na zdjęciu górnej, zewnętrznej części bani, przy czym istotne jest, że drzwi są tu zamykane od zewnątrz, a więc gaz był wewnątrz. Nie są to drzwi np. do bunkra narażonego na atak zewnętrzny.
Dalszy zbiór dowodów na istnienie i pracę komór gazowych w tunelu kolejowym przy dworcu Warszawa Zachodnia stanowią zeznania szeregu świadków. Zwracają oni uwagę na to, że komory gazowe czynne były w tunelu głównie nocą, a tunel był zamknięty i dostęp do niego pilnie strzeżony. Bardzo cenne i konkretne są zeznania Feliksa Jedynaka, który jako maszynista kolejowy w latach 1940-1944 obsługiwał parowozownie na dworcu Warszawa Wschodnia i dworcu Warszawa Zachodnia oraz wiele razy przejeżdżał nad tunelem z komorami gazowymi. Stwierdza, że wielokrotnie widział, szczególnie w nocy, jak z tunelu wynoszono całe stosy trupów: “Przyjeżdżały po dwa, trzy ciężarowe samochody, na które więźniowie pod eskortą niemiecką wrzucali martwych. (…) Pod tunel przyjeżdżał samochód ciężarowy, niemiecki z załadowanymi butlami. Butle te robotnicy wtaczali do tunelu. W butlach tych był jakiś rodzaj gazu. (…) Stojąc na wprost tunelu, wyziewały z niego opary duszące i wzbierające mdłości”. W drugim zeznaniu podaje m.in.: “Gazowanie Niemcy prowadzili nocą, a bardzo wcześnie rano wywożono zwłoki osób zagazowanych. Wynoszenie zwłok z komór gazowych i ich wywożenie na spalenie do krematoriów na Gęsiówce widywałem 3-4 razy w tygodniu w okresie od połowy kwietnia 1943 r. (…) Banie [gazotwórcze - przyp. red.] zbudowane były jesienią 1942 r. na międzytorzu Dworca Zachodniego”.
Świadek Adela Koprowska stwierdziła m.in.: “Wozy prowadzili SS-mani w czarnych mundurach. Wtedy, kiedy wozy te pojawiały się przy tunelu, to tunel był nieprzejezdny (…). Po przywiezieniu transportu do tunelu słychać było jęki ludzkie (…). Wwożono do tunelu jednorazowo cztery wozy, czasem mniej, czasem więcej. Jak oni ludzi gazowali w tunelu, to rozchodził się zapach gazu, to czuć go było aż na ulicy Szujskiego [gdzie świadek mieszkała - przyp. red.]. (…) W tunelu przy ul. Bema Niemcy gazowali ludzi, tak jak podałam, od jesieni 1942 r. do sierpnia 1944 r.”. Częściowo te dane potwierdza także żyjący jeszcze świadek Bolesław Staroń.
Powyższe zeznania nie pozwalają na dokładniejsze oszacowanie liczby osób uśmiercanych w tunelu. Jeśli przyjąć, że w ciągu doby (nocy) Niemcy realizowali tylko jeden morderczy cykl opisywany przez świadków i dokonywali go cztery razy w tygodniu, to liczbę mordowanych osób w ciągu tygodnia można szacować na 600-900. Nie jest jednak wykluczone, że Niemcy uśmiercali ludzi w tunelu także bezpośrednio na samochodach bez wyładunku i dokonywali tego dwa, a nawet trzy razy na dobę, co zwiekszałoby znacznie liczbę zamordowanych w KL Warschau.
Opisane urządzenia komór gazowych stały wiele lat i każdy, kto chciał, mógł je zobaczyć. Dopiero w związku z przebudową tuneli i potrzebą ich demontażu Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w 1995 r. i 1996 r. postanowiła dokonać rekonstrukcji urządzeń zbrodni oraz opracować projekt architektoniczny upamiętnienia tego miejsca męczeństwa. Niestety, do tej pory ROPWiM się z tego nie wywiązała. Nie zawiodła natomiast ludność Warszawy, która przez wiele lat składała w tym miejscu kwiaty i zapalała znicze.
Wprawdzie urządzenia komór gazowych w tunelu przy dworcu Warszawa Zachodnia zostały zdemontowane i zniszczone kilkanaście lat temu, to są ludzie, którzy stale je pamiętają. Ponadto wszystkie wskazane powyżej dokumenty stanowią niepodważalne dowody, że od 1942 r. do pierwszych dni sierpnia 1944 r. istniały i pracowały w tunelu wielkie komory gazowe dużej wydajności i w nich Niemcy masowo mordowali Polaków.

Inne miejsca mordowania gazem w KL Warschau
Niemcy stosowali gaz do uśmiercania ludzi także w innych miejscach kompleksu obozowego. Dwa raporty Centralnej Służby Wywiadowczej Dowództwa Narodowych Sił Zbrojnych mówią o komorze gazowej urządzonej w gmachu byłego więzienia wojskowego przy ulicy Gęsiej nr 26. Raport ogólny z 6 listopada 1943 r. donosi, że: “Tamże pod ziemią wybudowana została komora gazowa, nazywana przez więźniów ‘Piecem Śmierci’”. Raport szczegółowy z 19 listopada 1943 r. stwierdza: “W nocy z 17 na 18 października 43 r. w b[yłej] dzielnicy żydowskiej przy ul. Gęsiej 26, w b[yłym] gmachu polskiego więzienia wojskowego, w komorze gazowej zagazowano po raz pierwszy 150 Polaków, zatrzymanych w ostatnich łapankach na ulicach Warszawy”. W dalszym ciągu raport donosi: “Komora gazowa po pierwszym wypróbowaniu ma być czynna dla dalszych mordów”. (Cyt. za: Leszek Żebrowski, Spór o KL Warschau, “Nasza Polska” nr 34 z 14 listopada 2004 r.).
Działały też mniejsze komory gazowe. Maria Trzcińska podaje, że 16 maja 1946 r. podczas oględzin sądowo-milicyjnych terenu posesji przy zbiegu ulic Gęsiej i Zamenhofa, sędzia Halina Woreńko widziała: “Cele nieposiadające dalszych wylotów, z małym otworem pod sufitem”. Stwierdziła: “Na środku celi kupę chloru, w krzakach ogródka rozsypany cyklon i puszki, w których widoczne były kryształki cyklonu wielkości ziaren fasoli”. Podobny obraz pomieszczeń w więzieniu przy ul. Gęsiej przedstawia protokół przesłuchania Andrzeja Janusza D. Zwraca on uwagę na fakt, że pomieszczenia te nie miały okien oraz miały drzwi uszczelnione gumą. W jednym pomieszczeniu były puszki z gazem. “Puszek tych widziałem na Gęsiówce tysiące (…). Przypuszczam, że to są właśnie komory gazowe”. Te dowody dają już pewność, że i w tych lagrach KL Warschau stosowano na szeroką skalę gaz do mordowania Polaków.

Dokumenty i pomnik męczeństwa
Przez wiele lat po wojnie nie mówiono o lagrach niemieckich przy Dworcu Zachodnim i o komorach gazowych w tunelu, ponieważ, jak już wspomniano, lagry te przejęły władze sowieckie – NKWD, a następnie UB. Był to temat tabu nie do końca rozeznany i zapewne dlatego został pominięty w obszernej książce Władysława Bartoszewskiego “Warszawski pierścień śmierci 1939-1944″ opracowanej przed rokiem 1970. (Drugie, poszerzone wydanie książki ukazało się w 1970 r. i trzecie niezmienione w 2008 r.).
Władysław Bartoszewski pisze jednak wyraźnie, że po likwidacji warszawskiego getta od października 1942 r. poszerzyła się akcja eksterminacyjna przeciwko Polakom: wielkie obławy uliczne i zsyłki do obozów koncentracyjnych, w tym do Majdanka koło Lublina. Stwierdza też, że w następnej fazie (wymienia 1943 r.) wyraźnie zmalała liczba transportów kierowanych do obozów koncentracyjnych. W tym czasie “na plan pierwszy wysuwa się pospieszne, masowe mordowanie Polaków” [na miejscu - przyp. red.]. (Patrz wyd. II, s. 440-441 lub wyd. III, s. 445-446). Jako miejsca straceń wskazuje jednak tylko ruiny getta i “prawie codzienne egzekucje publiczne”.
Masowe mordy ludności polskiej w obozie zagłady KL Warschau oraz istnienie tam komór gazowych wraz z krematoriami stanowiły wprawdzie składnik świadomości narodowej, ale były znane nielicznej, ocalałej ludności stolicy. Ścisłe badania prokuratorskie dotyczące lagrów przy dworcu Warszawa Zachodnia podjęła Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce dopiero w latach 80. i w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku. Zweryfikowane dokumenty zostały w 1994 r. przesłane do Niemiec, jako materiał dowodowy, dla potrzeb prowadzonego w Monachium procesu.
W 2001 r. Sejm RP podjął uchwałę o budowie pomnika upamiętniającego męczeństwo i ofiary KL Warschau. Następnie Rada Warszawy przyjęła podobną uchwałę, wyznaczyła lokalizację pomnika na skwerze Alojzego Pawełka przy ul. Prądzyńskiego oraz przyznała na ten cel dotację w wysokości pół miliona złotych na 2004 rok.
Inicjatywę poparł również prezes Instytutu Pamięci Narodowej prof. dr hab. Janusz Kurtyka w oficjalnym stanowisku z 2006 r.: “Śledztwo w sprawie KL Warschau (…) oraz jego dotychczasowe rezultaty – w świetle uchwały Sejmu RP z 27 lipca 2001 roku [w sprawie upamiętnienia ofiar KL Warschau - przyp. red.] pozwalają na uznanie treści tej uchwały za wystarczającą inspirację do dalszych działań na rzecz budowy pomnika w sprawie KL Warschau”.
Pomimo to, wbrew wszystkim dowodom, ustaleniom i uchwałom, budowa pomnika upamiętniającego ofiary – rodaków pomordowanych w polskiej stolicy – jest stale blokowana. Tymczasem wielu Polaków, a nawet działaczy państwowych, nie zna strasznej prawdy o obozie koncentracyjnym na terenie Warszawy. Do zbrodni ludobójstwa dołącza się od kilku lat zbrodnia polegająca na odmowie setkom tysięcy pomordowanych prawa do czci i pamięci. Jest to przejaw wielkiego zdziczenia, ponieważ czczenie pamięci zmarłych i poległych należy do najstarszych składników kulturowych, jakie przez wieki były respektowane wśród wielu narodów w czasie pokoju i podczas wojny. Dopiero hitlerowcy i stalinowcy złamali tę tradycję, m.in. w Warszawie. Czyżby było to kontynuowane?
Niniejsza prezentacja oparta jest na kopiach niekwestionowanych dokumentów dotyczących komór gazowych, zaczerpniętych m.in. z książek: Marii Trzcińskiej “KL Warschau. Obóz zagłady dla Polaków” (Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Lublin 2007) oraz Bogusława Kopki “Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa” (wyd. Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2007).
W ciągu wielu lat pani sędzia Maria Trzcińska prowadziła z wielkim zaangażowaniem urzędowe śledztwo w sprawie KL Warschau. Za bogaty dorobek w tej sprawie wyrażamy pani sędzi wielkie podziękowanie. Niewątpliwie wszystkie te dokumenty znajdują się w zbiorach Instytutu Pamięci Narodowej.

Manipulacje historyczno-polityczne
Jak wspomniano, urządzenia komór gazowych stały jeszcze pół wieku po wojnie. Jednak w parę lat po ich rozebraniu, zamiast planowanej przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz zapowiedzianej rekonstrukcji komór, oraz budowy pomnika upamiętniającego miejsce męczeństwa, ujawnił się pewien zafałszowany nurt polityczny. Bez żadnych nowych badań przewodniczący ROPWiM Władysław Bartoszewski kategorycznie stwierdził w wypowiedzi dla “Rzeczpospolitej” z 23 marca 2004 r.: “Nie było w Warszawie komór gazowych”. Wykluczył też istnienie w Warszawie obozu zagłady 200 tys. Polaków.
Słyszałem, że znaleźli się i tacy rzekomi świadkowie, którzy nieproszeni składali wizyty księżom proboszczom na Woli, aby ich zapewnić, że nie widzieli ani lagrów, ani komór gazowych.
W zamieszczonym we wspomnianej książce Bogusława Kopki protokole ponownego przesłuchania z 29 sierpnia 2005 r., świadka Adeli Koprowskiej (w wieku już 83 lat) dziwi m.in. odczytanie świadkowi fragmentów jego zeznania sprzed kilku lat oraz zadanie absurdalnych pytań: “Czy była pani świadkiem, aby Niemcy w tunelu uśmiercali ludzi?” oraz “Czy była pani świadkiem, aby w tunelu przy Dworcu Zachodnim Niemcy używali gazu?”. [A przecież tunel był niedostępny i pilnie strzeżony przez Niemców - przyp. red.]. Świadek dostrzega rozbieżności w swych zeznaniach, ale zaznacza, że ma słabą pamięć. Potwierdza jednak wyraźnie, że w nocy, jak się otworzyło okno, czuło się gaz, “coś takiego słodkiego, zbierało się na torsje”.
Książka Bogusława Kopki nie przedstawia, wspomnianego na początku, ogólnego, szkicowego planu kompleksu obozu KL Warschau z zaznaczeniem komór gazowych, przekazanego w 1994 r. stronie niemieckiej. Zamiast tego podaje – tak samo jak wybitny historyk N. Davies w swojej książce “Powstanie 44″ – podobny, “domniemany” plan pomijający komory gazowe w tunelu.
Z dwudziestu dokumentów, dowodów istnienia komór gazowych i masowej zagłady Polaków w KL Warschau, książka Bogusława Kopki podaje tylko trzy, a pomija wszystkie pozostałe. Za to książka wzbogacona jest licznymi protokołami nowszych przesłuchań świadków, które moim zdaniem niewiele istotnego wnoszą do sprawy. Na książkę Bogusława Kopki powołała się prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, blokując budowę pomnika upamiętniającego ofiary KL Warschau na skwerze im. Alojzego Pawełka (pismo z 28 września 2007 r.). Żyją jednak jeszcze świadkowie strasznych dni mordu i są wiarygodne dokumenty.
W celu przypomnienia i uściślenia prawdy o KL Warschau Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zorganizował wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej 15 maja br. poważną konferencję naukową na ten temat. Niech prawda o KL Warschau i ludobójstwie setek tysięcy Polaków w polskiej stolicy dotrze do młodzieży i starszych oraz do tych, którzy są zobowiązani zrealizować uchwałę Sejmu RP i pomóc w budowie pomnika. Domagamy się uznania prawdy oraz poszanowania prawa i obyczaju. Domagamy się realizacji pomnika ofiar KL Warschau, a w przyszłości na wzgórzu, usypanym z warszawskiego gruzu i popiołu pomordowanych, powstanie godne mauzoleum z pomnikiem Miasta Nieujarzmionego.
Prof. dr hab. inż. Włodzimierz Bojarski

www.naszdziennik.pl

i powiem szczerze jestem w ciężkim szoku.
wprawdzie ten tekst do sprawy wiele nowego nie wnosi ale jednak Pani Prezydent W-wy budowę pomnika zablokowała.
i jeszcze zdecydowane słowa p.Bartoszewskiego ,że "komór w KL W nie było"

_________________
Священная война

Pią 03 Lip, 2009 8:54

Powrót do góry
macmind
Szeregowiec

Szeregowiec




Posty: 1
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

Cytat:

i powiem szczerze jestem w ciężkim szoku.
wprawdzie ten tekst do sprawy wiele nowego nie wnosi ale jednak Pani Prezydent W-wy budowę pomnika zablokowała.
i jeszcze zdecydowane słowa p.Bartoszewskiego ,że "komór w KL W nie było"


To jak to w końcu jest ? Były tam komory czy nie?
Z jednej stronie jest bardzo dużo różnych przesłanek świadczącym za istnieniem komór (wręcz dowodów) a z drugiej strony nikt nic nie widział i nie chce nic potwierdzić.

Nie 09 Sty, 2011 2:18

Powrót do góry
siwy
Major

Major





Posty: 1590
Pochwał: 3
Skąd: Wolsztyn / Użgorod
Odpowiedz do tematu Odpowiedz z cytatem

borys napisał:

i powiem szczerze jestem w ciężkim szoku.
wprawdzie ten tekst do sprawy wiele nowego nie wnosi ale jednak Pani Prezydent W-wy budowę pomnika zablokowała.
i jeszcze zdecydowane słowa p.Bartoszewskiego ,że "komór w KL W nie było"

Nie od dzisiaj wiadomo, że jeżeli polityk mówi nie to jest tylko jedno wyjaśnienie. Inicjatywa wyszła nie od tej "prawdziwej" strony politycznej. Otóż pani Trzcińska w swojej w mojej ocenie słusznej decyzji walce o upamiętnienie KL Warschau znalazła sojusznika który na niektórych polityków działa co najmniej jak czerwona płachta na byka. Sam nie jestem gorącym sympatykiem rozgłośni i telewizji toruńskiej, ale nie mogę nie zauważyć, że tylko ona zajmuje się tym tematem. Czy robi to rzetelnie nie mi to oceniać, ale poniżej podam pewien link pod którym forumowicze mogą sami wyrobić sobie opinię co w tym temacie się dzieje.
http://kl-warschau.blogspot.com/

Nie 09 Sty, 2011 14:37

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Idź do strony Poprzedni  1, 2 Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki w tym forum
Możesz ściągać pliki w tym forum



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum.
Redakcja magazynu "Inne Oblicza Historii" nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.