To wina serwera.
_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Sob 15 Gru, 2007 12:51

Borowski przebywał w podobozie - Dachau - Allach, tak dla ścisłości.

Sob 15 Gru, 2007 17:20

maxikasek

I nikomu nie przeszkadza ?
Ok, ważna frequencja w tzw. temacie ..

Nie 16 Gru, 2007 21:41

Nosiły esesowskie wilki razy kilka, ponieśli ...

Mało znany jest fakt, iż w obozie koncentracyjnym Dachau więzieni byli także ...członkowie SS i niemieckich formacji policyjnych.
Mała część obozowego więzienia oraz dobudowany doń barak w obrębie KZ Dachau służyły obozowej załodze SS jako więzienie dla członków SS i funkcjonariuszy policji ("SS- und Polizeistrafgefängnis"). Był to skutek powołanej w roku 1939 jurysdykcji SS, co znaczy, że członkowie SS i funkcjonariusze policji skazywani byli nie przez sądy powszechne, lecz stawali przed sądami SS, które podlegały bezpośrednio Heinrichowi Himmlerowi.
Skazani członkowie SS i funkcjonariusze formacji policyjnych byli osadzani we własnych SS-owskich ośrodkach karnych, m.in. w "Więzieniu Karnym SS i Policji w KZ Dachau" ("SS- und Polizeistrafgefängnis im KZ Dachau").
Przyjmuje się, że większość osadzonych w Więzieniu Karnym SS w Dachau, jak i w innych podobnych ośrodkach karnych, skazani zostali za postępki kryminalne, takie jak np. "kradzież koleżeńska" ("Kameradschaftsdiebstahl"). Nie ma jednakże żadnych relacji osób, których dotyczył taki przypadek. Próg zahamowań u owych byłych esesmanów, zwłaszcza tych, którzy w dodatku dopuścili się czynów karalnych, jest zbyt duży, aby pozwalał im zgłosić się do Miejsca Pamięci KZ Dachau w celu udokumentowania ich wiedzy i przeżyć.
W przypadku innej grupy więźniów więzienia karnego SS chodziło o członków policji z terenów zaanektowanych przez Niemcy, takich jak np. Luksemburg czy Tyrol Południowy. Władze SS usiłowały te osoby włączyć do niemieckiego aparatu policyjnego czy do SS, jednakże niektórzy policjanci przed przejęciem ich przez okupanta wzbraniali się. Także oni poddani zostali niemieckiemu prawu karnemu SS i policji.
Nie zachowały się żadne liczby odnośnie osadzonych w Dachau członków SS i funkcjonariuszy policji.
Od roku 1941, a przede wszystkim od roku 1944 w więzieniu karnym SS w Dachau i obozach filialnych KZ Dachau więziona też była grupa tzw. więźniów specjalnych; jako zakładników więziono 136 prominentnych osobistości. Władze SS określały tych więźniów jako "Sonderhäftlinge" (więźniowie specjalni).

Czw 21 Sie, 2008 20:56

Podróże do obozu

Mój dziadek Stanisław Robaczewski zginął w Dachau. Był prostym stolarzem a został przewieziony z obozu pracy, może za jakieś przewinienie . Każdy człowiek , który był transportowany do obozu był objęty zbiorczym biletem kolejowym ( turystycznym). Za bilety te Deutsche Bahn otrzymywało zapłatę. Powinniśmy się zastanawiać dziś nad finansowymi skutkami wojny holokaustu jak i innych przedsięwzięć II wojny . Woja była świetnym biznesem dla wielu Niemców. Kiedy mamy jakieś wątpliwości . Czemu, po co ? To pierwsze zastanówmy się nad finansową stroną całości . Moja rodzina ubożała , babcia zmarła na tyfus , którym zaraziła się podczas pracy przy budowie fortyfikacji. Ociec był sierotą zaczynał życie od zera. Ale jak potężne pieniądze zagrabili Niemcy ? Każdy zabity w obozach śmierci zapłacił za podróż i za swoją śmierć. Zagrabione majątki trafiły w ręce Niemców. Niemieckie koncerny bogaciły się dzięki pracy niewolników. Moja rodzina płaciła łapówki Niemieckim urzędnikom by uratować dziadka. Czemu go wywieziono ? Może nie dali tyle co chciał jakiś urzędas. A morze Kolej Niemiecka musiała zarobić ? Zbyt słabo analizujemy finansową stronę II wojny światowej. Niemcy stworzyli mechanizmy finansowe o których nie wiele osób ma pojęcia.

Wto 24 Lut, 2009 10:54

mój dziadek był w dachau. na szczęście tylko kilka miesięcy w 1940 roku, cudem został z niego zwolniony. wrócił chory na tyfus...z dzieciństwa pamiętam jego opowieści o brukwi, jako podstawie wyżywienia i o brutalnych kapo. jeden z nich przętrącił mojemu dziadkowi palec u ręki, bijąc go kijem, gdy prowadził taczki...mój dziadek był twardzielem jakich juz sie nie spotyka. był bohaterskim ochotnikiem wojny polsko - bolszewickiej 1920 roku, przedwojennym pionierem spółdzielczości w powiecie pułtuskim (II RP), hitlersyny go nie złamały. pamiętam też, jak opowiadał, że w obozie było wielu księży, którzy nienawykli do ciężkiej pracy fizycznej (przedwojenna inteligencja) podali jak muchy, jeden po drugim.
dziadek dożył sędziwego wieku, zmarł w 1990 roku w wieku 93 lat. moim niezrealizowanym dotąd marzeniem jest odwiedzić to miejsce blisko monachium, może sie kiedyś uda...

Sro 01 Wrz, 2010 18:43

Mój dziadek Bolesław Cysewski,również przebywał w Dachau ok.2 lat. Wrócił do domu dzięki łapówce na,którą zrzucała się cała rodzina.

Sro 01 Wrz, 2010 19:20