Cytat:

Ale w 38 roku przecież byliśmy już "mocarstwem" a przynajmniej tak głosił obóz rządowy - co nam szkodziło dokonać "pokojowej" i "zgodnej z odwiecznymi tradycjami" aneksji Litwy - czy nie zyskano by więcej niż przez zajęcie Zaolzia?

Po pierwsze słusznie zauważyłeś - tak głosił obóz rządowy i na głoszeniu się kończyło a dalej
Zaolzie a Litwa - przy Zaolziu tylko asystujemy niejako, biorąc co skapło, przy Litwie my kreujemy taki ruch i to my likwidujemy niepodległe państwo. Dalej, w '38 już wyglądamy trochę na kogoś dryfującego wyraźnie w stronę sojuszu z Niemcami, zresztą Beck był postrzegany jako osoba proniemiecka. Zatem jeśli chcemy zmieniać status quo w Europie to tylko wtedy jeśli łączymy się z kimś kto ten status też podważa, to jest z Niemcami właśnie, ew. ZSRR.
Bo akurat zamrożenie statusu quo było dla nas jedyną szansą na przetrwanie, zamrożenie, nie podważanie.

pzdr
_________________
http://www.dws.org.pl

Czw 03 Gru, 2009 18:59

Niestety nie mogę się zgodzić, że utrzymanie status Quo cokolwiek nam dawało. Polityka winno oceniać się nie po jego chęciach (jak w RP dowlnych czasów lubimy robić) tylko po konkretnych posunięciach. W roku 38 prosta analiza wskazywała, ze idą istotne zmiany do których trzeba się przyłączyć w takiej lub innej konfiguracji. Stare polskie wzięcie sprawy "na przeczekanie" prowadziło tylko po równi pochyłej w dół -najsumtenijsze jest to, że nie mamy przekonywujących dowodów na prowadzenie jakichkolwiek analiz w tym zakresie... zważywszy na skromniutki potencjał gospodarczy państwa...
Wracając do Litwy odrobina hipokryzji by nam nie zaszkodziła - wszk nie musieliśmy likwidować państwa mogliśmy tylko ogłosić "dobrowolną" unię... może popartą sprytnie zorganizowanym referendum?
Pozdrawiam

Pią 04 Gru, 2009 11:28

Cytat:

Niestety nie mogę się zgodzić, że utrzymanie status Quo cokolwiek nam dawało.

A to już kwestia na zupełnie inną dyskusję. Nawet jeśli zgodzę się że nie dawała, to wtedy będę jednak obstawał za tym, że takie zabawy w aneksje będą możliwe wtedy gdy złączymy się z jakimś wielkim też pragnący rewindykacji statusu quo - pozostają Niemcy bądź ZSRR. W wypadku Litwy zapewne trzeba pójść na porozumienie z Niemcami i ścisły sojusz, oddać im ich tamtejsze Zaolzie (tj Kłajpedę) ale niestety powiązać bardzo mocno swój los z Niemcami - którzy zresztą bardzo nas do tego namawiali.
Jeśli spróbujemy samodzielnie, to nie widzę szans poza interwencją 4 z Monachium, tym razem by pohamować nasze apetyty. Zwłaszcza że pamiętaj, że Wlk. Brytania zgodziła się na Sudety w Monachium pod warunkiem że to ostatnia aneksja Niemiec i w zasadzie ostatni ruch w Europie. Jeśli chcemy aneksji to tak, ale musi pociągać to za sobą ruchy w naszych sojuszach i powiązaniach.

Cytat:

Wracając do Litwy odrobina hipokryzji by nam nie zaszkodziła - wszk nie musieliśmy likwidować państwa mogliśmy tylko ogłosić "dobrowolną" unię... może popartą sprytnie zorganizowanym referendum? Pozdrawiam

Tak jak pisałem nie widzę problemu ale przy szerszych dyplomatycznych przetasowaniach.

pozdrawiam
_________________
http://www.dws.org.pl

Sob 05 Gru, 2009 18:37