Rozminowanie Abramsem

Na innym forum trafiłem link do takiego filmiku. Ponieważ nie ma działu "Irak - misja niepokoju" wrzucam tu
http://fishki.net/comment.php?id=52421
_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Czw 04 Cze, 2009 22:19

Jeden patrol rozwalił to auto używane przez partyzantów. Kiedy odjechał partyzanci założyli w nim fugasa.

Pojawił się drugi patrol i chłopcy uznali że będzie świetna zabawa.

Fugas sam w sobie duży nie był, skończyło się na zerwanej gąsienicy a dowódca czołgu podobno dostał opieprz od przełożonych.


Informacje od znajomego który tematem bardzo zainteresowany i ma ogromną wiedzę o tym co w Iraku się działo.

Pią 05 Cze, 2009 2:43

Z dużą dozą prawdopodobieństwa powiem, że prócz zerwanej gąsienicy, poważnemu uszkodzeniu uległy dwa koła jezdne z zawieszeniami, a kierowca doznał wstrząśnienia (niestety nie znam polskiej terminologii medycznej).
Służbowe następstwa były Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ dużo boleśniejsze, niż wspomniany opieprz - wypadek znalazł się w aktach całej załogi oraz dowódcy patrolu.Jako, że było to złamanie obowiązujących procedur - szanse na szybki awans dla obu ZNACZNIE zmalały.O ile skończyło się tylko na tym.
Pozdrowienia
Grendel

Pon 08 Cze, 2009 16:55

Dzięki za dodatkowe informacje.

Ale dobrze świadczy to o US.Army że przełożeni nie przymykają oczu na takie zachowanie.

I tak mieli szczęście że fugas był stosunkowo mały, być może uszykowany docelowo na coś mniejszego niż pojazdy gąsienicowe... może M1114 albo M1151/52 z Frag Kit-X? Takim pojazdem mogłoby nieźle potrząsnąć a i gunner miałby nie ciekawą sytuację.

Pon 08 Cze, 2009 22:26

Z pewnością IED był przygotowany na coś dużo mniejszego niż czołg ;o)
Na szczęście dla kierowcy tego czołgu.I dla dowódcy patrolu.Gdyby zginęli ludzie na wpisie do akt by się nie skończyło...

Wto 09 Cze, 2009 1:02

Sądząc po wybuchu nic ciężej opancerzonego od Humvee by nie ruszył, chociaż lepiej by było w otwartych włazach nie stać.

Wto 09 Cze, 2009 2:40

Zależy od zastosowanego ładunku.Z pewnością nie był to klaster pocisków haubicy 122mm ;o)
Ale zdziwiłbyś sie, jak małe bum robi taka rosyjska TM-72, czy PTM-3.A jak niegroźnie wygląda odpalenie TM-83...Wrażenia wizualne bywaja cholernie mylące...
Pozdrowienia
Grendel

Wto 09 Cze, 2009 5:08

Panowie się pobawili rozjechali sobie czołgiem wrak
nikomu nic się w sumie nie stało = wszyscy przeżyli a wstrząs mózgu zdarzyć się może w dużo bardziej prozaiczniej sytuacji
(spadniecie z huśtawki)
czołg pójdzie do naprawy firma zarobi i wszyscy są szczęśliwi.



Tak przy okazji jaka jest odporność Abramsa na podpalenie?

Wto 09 Cze, 2009 8:19

Yoony, odporność taka sama jak każdego innego czołgu, jeśli pożar nie będzie zbyt intensywny i nie będzie trwał zbyt długo oraz płomienie nie dostaną się do środka, wóz będzie pewnie jako tako sprawny a może nawet nie odnieść uszkodzeń.

Problemy zaczynają się jeśli dojdzie do perforacji tylnych zbiorników paliwowych i rozpylenia paliwa w komorze silnika, może być nie ciekawie jeśli jak wspominał kiedyś Grendel, załoga i mechanicy nie przestrzegali PMCS.


A co do wybuchowości min, Grendel wiem, ha co więcej nawet mały fugas ale zdetonowany pod dnem kadłuba bywa na tyle silny że deformuje wannę kadłuba i w zasadzie kadłub albo do bardzo drogiego remontu (naprawa struktury) albo na złom i dla wieży szukany jest wtedy np. najmniej zużyty kadłub ze starych M1 i M1IP.

Zresztą z tego co się orientuje GDLS ma w magazynach wciąż trochę kadłubów i wież które nie były używane, a według Georga Newbilla z TankNet, GDLS w razie potrzeby jest wstanie do produkować kadłuby lub wieże.

Wto 09 Cze, 2009 9:28