zbombardować Auschwitz

Nie sądziłem że kiedyś zgodzę się z panem który wolność i demokrację wprowadza pod lufami ale cóż.
Podczas ogladania wystawy poswięconej KL w Oświęcimiu Bush jr. powiedział , że nei rozumie dlaczego jego porpzednik nie kazał zbombardować obozu (chodzi oczywiście o lata 1939-1945 - w zaokrągleniu).
Szczerze mówiąc mysłałem nad tym kiedyś. Wywiad USA wiedział o obozie, latał nad nim i fotografował nawet.
Zaważyły kwestie propagandowe- Goebels posikałby się z radości gdyby mógł ogłosić, że w alianckim naolcie zginęło kilka tysięcy Żydów w "sanatorium"?
_________________
Armia to przede wszystkim porządek i ład. Tym dziwniejsze jest, że prawdziwa wojna pod względem porządku i ładu przypomina ogarnięty pożarem burdel.

Pon 14 Sty, 2008 15:11

Witam.

Nawet na jednym zdjęciu lotniczym (Birkenau) widać bomby spadające chyba na Bunę. Pytanie jak zbombardować obóz o takiej powierzchni jak Auschwitz-Birkenau? Chirurgiczne uderzenie w krematoria, na Śląsku, w 1944 roku? A może lotniskowiec na Wiśle? Amerykanie mieli czasem problem z trafieniem w lotnisko, a co dopiero w pojedyńczy budynek, otoczony barakamami szczelnie wypełnionymi ludźmi. Na terenie Rzeszy, było wiele obozów, znanych Aliantom, obok, których znajdowały się fabryki zbrojeniowe. Dochodziło do tragedii podczas bombardowań, pomimo, że tereny "mieszkalne" nie były atakowane. Teraz wyobraźmy sobie nalot, na kompleks obozowy zamieszkany przez 100 tys. więźniów pozbawionych możliwości ukrycia się...

Drugie pytanie, czy G.W.Bush wypowiadając te słowa myślał, że USA dysponowało w tym czasie "inteligentną" bronią? Może, niech porozmawia z tatą, który był wtedy pilotem.

Pozdrawiam.

Pon 14 Sty, 2008 15:42

Witam,
wydaje mi się, że więźniowie Oświęcimia woleliby ponieść szybką śmierć podczas bombardowania niż wegetować na terenie obozu. Poza tym byłaby szansa na ocalenie, może jakiś łut szczęścia, zamieszanie, ucieczki, itp. I jeszcze jeden aspekt - może Niemcy staliby się świadomi tego, że alianci wiedzą co dzieje się w obozach, i nieco zmieniliby swoją politykę?

Pon 14 Sty, 2008 17:13

Witam.

Londyńskie radio nadawało listy zbrodniarzy, ale jakoś bez efektu.

Cytat:

wydaje mi się, że więźniowie Oświęcimia woleliby ponieść szybką śmierć podczas bombardowania niż wegetować na terenie obozu.

Nie ryzykowałbym wysuwanie tak daleko idących twierdzeń. We wspomnieniach z nalotów, które obserwowali więźniowie raczej nie widać tendencji do rozstawania się z życiem w ten sposób, wręcz przeciwnie uważano to za ogromny pech zginąć w nalocie alianckim gdy Rzesza przegrywa wojnę. Szansa i możliwość szybkiej śmierci, w tym samobójczej w obozie istniała zawsze. W Dachau, za nieudaną próbę samobójstwa groziło 25 razów...

Cytat:

Poza tym byłaby szansa na ocalenie, może jakiś łut szczęścia, zamieszanie, ucieczki, itp.

Zapewne udałoby się to jednostkom. Trzeba zwrócić uwagę na to, że KL A-B otoczony był wielohektarową strefą "interesów obozu". Do tego dochodzą SS, policja, WH, obrona p-lot, różne straże: kolejowe, przemysłowe, członkowie NSDAP i zapewne wszyscy zdolni do noszenia broni Niemcy, którzy na wieść o masowej ucieczce z obozu zostali by postawieni w stan gotowości. Trudno spekulować jak by się to wszystko skończyło.

Pozdrawiam.

Pon 14 Sty, 2008 17:35

http://www.ioh.pl/forum/viewtopic.php?t=4440&start=0&sid=d892658ab181dc6a0887bc93b1948cb6
temat już istnieje
_________________
Prawo Balaniego:
Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.

http://www.powrotlegendy.pl/

Pon 14 Sty, 2008 20:00